Pieniądze a chłopak.

[pannajoanna71]

Pamietajcie, że faceci są prości jeśli chodzi o takie rzeczy i moga nie wpaść na to, że stawiaja partnerke w krępującej czy niezrecznej sytuacji. Zamiary miał dobre przecież

[new woman in town]

Myślę, że w związku powinno się nie tylko nauczyć dawać ale i przyjmować. Nie do końca rozumiem rady w stylu: niech ci kupi kartę podarunkową, perfumy, kosmetyki, ubrania, zamiast wciskać kasę. Ale czym to się różni? NICZYM. To nie będą prezenty z okazji urodzin, świąt ani rocznic. Wyjścia są dwa: nauczyć się brać, bez skrępowania, wierząc, że kiedyś będziesz w stanie zrobić to samo dla niego, jeśli będzie w gorszej sytuacji materialnej albo jasno powiedzieć, że nie chcesz żeby dawał ci pieniądze w jakiejkolwiek formie, czy to "żywej" gotówki czy prezentów bez okazji.

Nie wieszałabym na nim psów tylko dlatego, że chce ci dać to, czego Ty teraz nie masz a on ma w nadmiarze. O ile relacja jest zdrowa i nie polega wyłącznie na sponsoringu, plus nie oczekuje za to dozgonnej wdzięczności, w sensie - te dotacje nie są zapłatą za miłość.

[Keithlyn]

Napisane przez _ema_

A mi się podoba faceta podejście do finansów w związku.
Skoro go stać, skoro dla niego przyjemne jest rozpieszczanie kobiety, i najwazniejsze - jak on miał dołek, to ona dawała mu pieniądze, to nie widzę problemu. Pilnować tylko, żeby nie przesadzić, bo nie można faceta traktować jak dojnej krowy, ale ogólnie jego chęci są miłe i mnie by ucieszyło, że nie rozpieszcza tylko siebie ale i mnie chce

Zgadzam się

[coffee]

Napisane przez sebusiowa69

jak będziemy mieli czas to pójdziemy razem, tylko niestety Ukochany pracuje w takich godzinach jak są sklepy otwarte-o tym już pisałam.

To kiedy Ukochany wydaje te setki na wędki?
W soboty i niedziele też Ukochany pracuje?

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez pannajoanna71

Pamietajcie, że faceci są prości jeśli chodzi o takie rzeczy i moga nie wpaść na to, że stawiaja partnerke w krępującej czy niezrecznej sytuacji. Zamiary miał dobre przecież

Dobra, ale ona przecież też prosto mu powiedziała, że ją to krępuje i jej głupio. A on znów "mam dla ciebie bejb trzy stówki, kup sobie szpilki".

[kalincia]

Nie widziałabym problemu. Sprawia mu przyjemność, że możesz sobie coś fajnego kupić i stać go na to. Czemu nie?

[Eenax]

Pewnie jako nastolatka czułabym się niekomfortowo. Jako osoba w wieku "dorosłym", jakoś tego dyskomfortu nie mam. Może trzeba do tego dojrzeć (ew. przyzwyczaić się).

Wydaje mi się ze w społeczeństwie ogólnie jest złe zapatrywanie się na dawanie komuś pieniędzy.
Danie pieniędzy jest złe, ale danie za taka sama kwotę gotowego już prezentu jest OK.

I rozumiem dawanie gotówki.
Do zakupów mam podejście ciut "męskie". Nie znoszę zakupów!
Jestem w stanie zapłacić za coś drożej jeżeli nie muszę za tym chodzić a dostanę pod nos.

Może Twój partner nie znosi chodzić po sklepach i dlatego daje gotówkę by nie musieć tego robić?
Zwłaszcza ze jak napisałaś jesteś niezdecydowana i co się z tym wiąże "zwiedzanie" sklepów było by "rozrywką" długotrwałą?

[201712111032]

Tak sie robi w zwiazku, jedno nie ma to drugie pomaga... tez mojemu kiedys zasponsorowalam pewien wyjazd, na ktory chcial jechac a byl splukany. Zrobilam to z radoscia (pozniej zazadalam seksu, wiadomo).

Dla mnie to co pisza dziewczyny, ze sponsoring, ze to nietaktowne... to niemadre. Skoro ktos by sie poczul jak dzi*ka tylko dlatego, ze wlasny facet daje jej pieniadze, bo CHCE sprawic jej przyjemnosc, to dla mnie dziwne. I nie kazde danie pieniedzy ukochanej osobie to rzucenie ich na stolik z mysla 'odbiore to sobie inaczej'. No prosze was

Rozumiem, ze mozesz sie krepowac ale to tez kwestia rozmowy, powaznie i spokojnie wytlumaczyc, ze to dla Ciebie baaardzo mily gest ale jednoczesnie krepujacy. A jak nie dociera i da znowu to coz, bierz

[sebusiowa69]

Napisane przez coffee

To kiedy Ukochany wydaje te setki na wędki?
W soboty i niedziele też Ukochany pracuje?

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------


Dobra, ale ona przecież też prosto mu powiedziała, że ją to krępuje i jej głupio. A on znów "mam dla ciebie bejb trzy stówki, kup sobie szpilki".

w soboty czasem pracuje, na wędki itd wydaje wracając z pracy, albo jedzie wtedy kiedy ja np muszę sprzątać w domu, prać, gotować itd. I nie robi tego specjalnie, jedzie rano, bo nie ma ruchu i może to załatwić w 5 minut, a wie, że później nie będzie miał czasu bo z kolei on musi coś robić w domu.

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez new woman in town

Myślę, że w związku powinno się nie tylko nauczyć dawać ale i przyjmować. Nie do końca rozumiem rady w stylu: niech ci kupi kartę podarunkową, perfumy, kosmetyki, ubrania, zamiast wciskać kasę. Ale czym to się różni? NICZYM. To nie będą prezenty z okazji urodzin, świąt ani rocznic. Wyjścia są dwa: nauczyć się brać, bez skrępowania, wierząc, że kiedyś będziesz w stanie zrobić to samo dla niego, jeśli będzie w gorszej sytuacji materialnej albo jasno powiedzieć, że nie chcesz żeby dawał ci pieniądze w jakiejkolwiek formie, czy to "żywej" gotówki czy prezentów bez okazji.

Nie wieszałabym na nim psów tylko dlatego, że chce ci dać to, czego Ty teraz nie masz a on ma w nadmiarze. O ile relacja jest zdrowa i nie polega wyłącznie na sponsoringu, plus nie oczekuje za to dozgonnej wdzięczności, w sensie - te dotacje nie są zapłatą za miłość.

Nasz związek nie polega na sponsoringu.
Dziękuję bardzo

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

Napisane przez Eenax

Pewnie jako nastolatka czułabym się niekomfortowo. Jako osoba w wieku "dorosłym", jakoś tego dyskomfortu nie mam. Może trzeba do tego dojrzeć (ew. przyzwyczaić się).

Wydaje mi się ze w społeczeństwie ogólnie jest złe zapatrywanie się na dawanie komuś pieniędzy.
Danie pieniędzy jest złe, ale danie za taka sama kwotę gotowego już prezentu jest OK.

I rozumiem dawanie gotówki.
Do zakupów mam podejście ciut "męskie". Nie znoszę zakupów!
Jestem w stanie zapłacić za coś drożej jeżeli nie muszę za tym chodzić a dostanę pod nos.

Może Twój partner nie znosi chodzić po sklepach i dlatego daje gotówkę by nie musieć tego robić?
Zwłaszcza ze jak napisałaś jesteś niezdecydowana i co się z tym wiąże "zwiedzanie" sklepów było by "rozrywką" długotrwałą?

Właśnie mój TŻ ma identyczne podejście do zakupów co Ty. Nie lubi chodzić po sklepach. Ewentualnie pójdzie ale to tylko dosłownie na 5 minut po nową bluzę czy spodnie. Koszulki zazwyczaj prosi mamę żeby mu kupiła(kase jej oddaje), albo po prostu ja mu kupuję.

[Choco_Latte_]

Napisane przez sebusiowa69

jak będziemy mieli czas to pójdziemy razem, tylko niestety Ukochany pracuje w takich godzinach jak są sklepy otwarte-o tym już pisałam.

Napisane przez sebusiowa69

w soboty czasem pracuje, na wędki itd wydaje wracając z pracy, albo jedzie wtedy kiedy ja np muszę sprzątać w domu, prać, gotować itd. I nie robi tego specjalnie, jedzie rano, bo nie ma ruchu i może to załatwić w 5 minut, a wie, że później nie będzie miał czasu bo z kolei on musi coś robić w domu.

W soboty pracuje CZASEM - sama napisałaś. Na zakupy możecie iść w sobotę, kiedy nie pracuje. Centra handlowe są otwarte cały tydzień. W niedziele chyba nie pracuje więc mógłby iść z tobą nawet w niedzielę.
Jak się chce to się da.

[sebusiowa69]

Napisane przez Choco_Latte_

W soboty pracuje CZASEM - sama napisałaś. Na zakupy możecie iść w sobotę, kiedy nie pracuje. Centra handlowe są otwarte cały tydzień. W niedziele chyba nie pracuje więc mógłby iść z tobą nawet w niedzielę.
Jak się chce to się da.

Tak, czasem pracuje, ale to nie znaczy, że leży w domu na łóżku i nic nie robi, spotykamy się o 18 w soboty, więc żadne z nas nie ma siły na łażenie po sklepach, tym bardziej, że w jego mieście otwarte jest do 14, a do innego miasta mamy 30km.
Natomiast w niedzielę nie robimy NIGDY zakupów, w niedzielę idziemy do kościoła.

[Patrilla]

oj dIewczyny nigdy Wam sie nie da dogodzić, sknera źle, nie ma hobby źle, kupuje nietrafione prezenty źle, daje kasę źle
jak ktorąś z dziewczyn napisała do przyjmowania i dawania kasy(to tylko kasa) trzeba dojrzeć. miala okres w życiu ze to ja w ziwązku mialam dużo pieniędzy i ja placiłam - potem role się odwróciły.
porzadny chłopak dziewczynie ma szpilki chce dać - studniówka raz w życiu. widać że nie żyje samą kasą ma inne priorytety to tylko pieniądze są rzeczy wazniejsze a jesteście w takim wieku że warto jeśli mozećie życie się cieszyć - a te szpilki mozecie razem wybrać w sklepie internetowym
co innego gdyby dawal, a potem żygał ze dał

[sebusiowa69]

w sklepie internetowym odpada, bo w normalnym ciężko jest mi dobrać na stopę niektóre 37 są za małe, 38 za duże. więc muszę naprawdę długo chodzić, żeby znaleźć te idealne.
Jest szczęśliwy, że dał i nie wypomina mi tego, chociaż wiem, że mu je oddam jak tylko znajdę pracę, albo kupię mu coś o czym marzy, ew dołożę się do czegoś

[Choco_Latte_]

Napisane przez sebusiowa69

Tak, czasem pracuje, ale to nie znaczy, że leży w domu na łóżku i nic nie robi, spotykamy się o 18 w soboty, więc żadne z nas nie ma siły na łażenie po sklepach, tym bardziej, że w jego mieście otwarte jest do 14, a do innego miasta mamy 30km.
Natomiast w niedzielę nie robimy NIGDY zakupów, w niedzielę idziemy do kościoła.

Msza nie trwa od rana do nocy. Możecie po kościele jechać na zakupy do tego miasta oddalonego 30 km. Raz na jakis czas można się wybrać, nikt nie każe ci jeździć co weekend. Jak zrobicie wyjatek w jedna niedziele to sie świat nie zawali

[Eenax]

Napisane przez Choco_Latte_

Msza nie trwa od rana do nocy. Możecie po kościele jechać na zakupy do tego miasta oddalonego 30 km. Raz na jakis czas można się wybrać, nikt nie każe ci jeździć co weekend. Jak zrobicie wyjatek w jedna niedziele to sie świat nie zawali

Niektórzy maja pewne zasady i jedna z nich jest poświęcanie niedzieli wierze i rodzinie. Wbrew ich zasadom jest latanie w niedzielę po sklepach (sebusiowa to napisała w poscie nr. 70).

A skąd wierz ze się nie zawali? Wyrzuty sumienia po złamaniu zasad mogą długo męczyć!

[niebieskie_oczko]

Napisane przez sebusiowa69

w sklepie internetowym odpada, bo w normalnym ciężko jest mi dobrać na stopę niektóre 37 są za małe, 38 za duże. więc muszę naprawdę długo chodzić, żeby znaleźć te idealne.
Jest szczęśliwy, że dał i nie wypomina mi tego, chociaż wiem, że mu je oddam jak tylko znajdę pracę, albo kupię mu coś o czym marzy, ew dołożę się do czegoś

Bo w necie nie kupuje się butów patrząc na rozmiar tylko mierzy się długość stopy i kupuje but w takim rozmiarze, jaki przekłada sie na ilość cm.

Jak dla mnie tłumaczenie, że nie macie kiedy jechać na zakupy jest słabe, bo tak naprawdę macie kiedy, ale wam się nie chce/bo kościół, bo 30 km/ bo.../bo... czyli trylion powodów, by nie jechać.

[sebusiowa69]

Ja jednak wolałabym zmierzyć buta, czy jest mi w nim wygodnie, i czy pasuje na moją stopę.
Myślę, że każdy ma prawo do tego by decydować co chce robić w wolną niedzielę. I też nie zawsze chce nam się jechać, jak każdemu, Jezu jesteśmy tylko ludźmi!

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

No dobra.. bo wątek zaczyna się robić w stylu "mój misiaczek"
Autorko czego jeszcze oczekujesz po tym wątku?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez sebusiowa69

Ja jednak wolałabym zmierzyć buta, czy jest mi w nim wygodnie, i czy pasuje na moją stopę.
Myślę, że każdy ma prawo do tego by decydować co chce robić w wolną niedzielę. I też nie zawsze chce nam się jechać, jak każdemu, Jezu jesteśmy tylko ludźmi!

No spoko, spokojnie - nie robicie zakupów w niedzielę - ok, rozumiem.
W sobotę kończy facet pracę o 18 i kumam, że nie zawsze się chce, ale chyba są i takie soboty, gdy moglibyście to zrobić, prawda? Dlatego nie rozumiem hasła "nie mamy kiedy iść na zakupy", bo macie kiedy, ale wam się nie chce i tyle

[sebusiowa69]

jeżeli są takie soboty to z tego korzystamy i idziemy na te zakupy. I przyznam, że czasami nam się po prostu nie chce.
kopnienta- niczego, dziękuję.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez sebusiowa69

jeżeli są takie soboty to z tego korzystamy i idziemy na te zakupy. I przyznam, że czasami nam się po prostu nie chce.
kopnienta- niczego, dziękuję.

Czyli jednak chodzicie czasem na zakupy. Moze ustal jedną wersje

[201712111032]

Napisane przez PaulinciaKWC

Czyli jednak chodzicie czasem na zakupy. Moze ustal jedną wersje

To, czy i kiedy chodza na zakupy NIE JEST tematem watku. Naprawde upierdliwe jest takie zjezdzanie z tematu glownego, tylko po to aby dopiec.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez kukurukku

To, czy i kiedy chodza na zakupy NIE JEST tematem watku. Naprawde upierdliwe jest takie zjezdzanie z tematu glownego, tylko po to aby dopiec.

Autorka juz odpowiedzi dostała. Potem zaczęla sie tlumaczyć, ze w sumie to sie jej to przyda bo ma nie najlepszą sytuacje finansową a na wspolne zakupy nie mają czasu. Więc pytam po co powstal ten wątek? facet chce dac pieniądze to niech da, jak jej to nie odpowiada to niech z nim porozmawia albo zrobi z tych pieniedzy mądry użytek.

[201712111032]

Napisane przez PaulinciaKWC

Autorka juz odpowiedzi dostała. Potem zaczęla sie tlumaczyć, ze w sumie to sie jej to przyda bo ma nie najlepszą sytuacje finansową a na wspolne zakupy nie mają czasu. Więc pytam po co powstal ten wątek? facet chce dac pieniądze to niech da, jak jej to nie odpowiada to niech z nim porozmawia albo zrobi z tych pieniedzy mądry użytek.

Dziewczyna jest mloda, skoro ma kiepska sytuacje finansowa to pieniadze jej sie przydadza a jednoczesnie moze ma watpliwosci, czy to dobre, czy tak wypada itp. Moze ten watek wlasnie po to, zeby sie upewnic, ze zbrodni nie popelnia i nie ma w tym nieetycznego.

Fakt, ze stara, dobra i szczera rozmowa jest dobra na wszystko to nie legenda wizazowa tylko najprawdziwsza prawda

[Lexie]

Napisane przez new woman in town

Myślę, że w związku powinno się nie tylko nauczyć dawać ale i przyjmować. Nie do końca rozumiem rady w stylu: niech ci kupi kartę podarunkową, perfumy, kosmetyki, ubrania, zamiast wciskać kasę. Ale czym to się różni? NICZYM. To nie będą prezenty z okazji urodzin, świąt ani rocznic. Wyjścia są dwa: nauczyć się brać, bez skrępowania, wierząc, że kiedyś będziesz w stanie zrobić to samo dla niego, jeśli będzie w gorszej sytuacji materialnej albo jasno powiedzieć, że nie chcesz żeby dawał ci pieniądze w jakiejkolwiek formie, czy to "żywej" gotówki czy prezentów bez okazji.

Nie wieszałabym na nim psów tylko dlatego, że chce ci dać to, czego Ty teraz nie masz a on ma w nadmiarze. O ile relacja jest zdrowa i nie polega wyłącznie na sponsoringu, plus nie oczekuje za to dozgonnej wdzięczności, w sensie - te dotacje nie są zapłatą za miłość.

Zgadzam się w całej rozciągłości.

Napisane przez niebieskie_oczko

Bo w necie nie kupuje się butów patrząc na rozmiar tylko mierzy się długość stopy i kupuje but w takim rozmiarze, jaki przekłada sie na ilość cm.

Jak dla mnie tłumaczenie, że nie macie kiedy jechać na zakupy jest słabe, bo tak naprawdę macie kiedy, ale wam się nie chce/bo kościół, bo 30 km/ bo.../bo... czyli trylion powodów, by nie jechać.

Raz, że długość to nie wszystko co w bucie ważne

A dwa, w sumie co z tego, że im się nie chce? Musi im się chcieć? To obowiązek jakiś, nie mogą spędzać niedzieli tak jak lubią, mają ochotę, bo koniecznie muszą razem na te zakupy?
Szczególnie, że facet tego nie znosi, więc po co ma sobie psuć dzień czymś co dla niego jest przykre?
Mnie jakoś nie dziwi, że w takiej sytuacji on woli dać dziewczynie kasę do ręki, niech sobie wybierze buty jakie chce, po co on ma z nią jechać? Chyba tylko po to by ta kasa przeszła z jego dłoni do dłoni ekspedientki, zamiast z dłoni dziewczyny do dłoni ekspedientki

Zapewne jakby mieli jakąś kryzysową sytuację i na gwałt trzeba by coś wspólnie upić, to by stanęli na głowie, poprzesuwali coś, kombinowali, i by na te zakupy poszli. No teoretycznie nie jest tak, że "nie mają kiedy", ale możliwe, że "nie mają kiedy iść razem na zakupy tak, by im obojgu to pasowało i było wygodne"

[sebusiowa69]

Chciałam się tylko poradzić, ale niestety komuś to nie pasuje, że dołączyłam do tej społeczności i zadaję JAKIEKOLWIEK pytania. w takim razie po co jest to forum? żeby sobie było i tylko niektórzy mogli zadawać pytania? ;(
Tym co mi pomogli bardzo dziękuję. Natomiast widzę, że jednak jestem tu niechciana. Cześć.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez lexie

A dwa, w sumie co z tego, że im się nie chce? Musi im się chcieć? To obowiązek jakiś, nie mogą spędzać niedzieli tak jak lubią, mają ochotę, bo koniecznie muszą razem na te zakupy?
Szczególnie, że facet tego nie znosi, więc po co ma sobie psuć dzień czymś co dla niego jest przykre?
Mnie jakoś nie dziwi, że w takiej sytuacji on woli dać dziewczynie kasę do ręki, niech sobie wybierze buty jakie chce, po co on ma z nią jechać? Chyba tylko po to by ta kasa przeszła z jego dłoni do dłoni ekspedientki, zamiast z dłoni dziewczyny do dłoni ekspedientki

Zapewne jakby mieli jakąś kryzysową sytuację i na gwałt trzeba by coś wspólnie upić, to by stanęli na głowie, poprzesuwali coś, kombinowali, i by na te zakupy poszli. No teoretycznie nie jest tak, że "nie mają kiedy", ale możliwe, że "nie mają kiedy iść razem na zakupy tak, by im obojgu to pasowało i było wygodne"

No dobrze, ale mi chodzi o stwierdzenie od początku, że nie mają kiedy robić wspólnych zakupów, facet pracuje w godzinach otwarcia sklepów, a potem dalej czyta się, że pracuje, ale do 18, czasami w sobotę, że im się nie chce, że wolą spędzić czas inaczej. OK. Ale ja po prostu nie lubię jak ktoś podaje jedne informacje, które zaraz okazują się błędne. Wiele dziewczyn doradzało, że zamiast brać suchą kasę od faceta, można by iść z nim na zakupy. Autorka odpisała, że to dobry pomysł, ale....i podała swoje argumenty, które okazały się naciągnięte - bo jakby chcieli, to by poszli Nie chcą, ok ich sprawa, ale ja po prostu nie lubię takich nieścisłości, a że jestem czepliwa

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez sebusiowa69

Chciałam się tylko poradzić, ale niestety komuś to nie pasuje, że dołączyłam do tej społeczności i zadaję JAKIEKOLWIEK pytania. w takim razie po co jest to forum? żeby sobie było i tylko niektórzy mogli zadawać pytania? ;(
Tym co mi pomogli bardzo dziękuję. Natomiast widzę, że jednak jestem tu niechciana. Cześć.

Chyba zbyt wiele dramaturgii

[Lexie]

Napisane przez sebusiowa69

Chciałam się tylko poradzić, ale niestety komuś to nie pasuje, że dołączyłam do tej społeczności i zadaję JAKIEKOLWIEK pytania. w takim razie po co jest to forum? żeby sobie było i tylko niektórzy mogli zadawać pytania? ;(
Tym co mi pomogli bardzo dziękuję. Natomiast widzę, że jednak jestem tu niechciana. Cześć.

Grubo przesadzasz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez sebusiowa69

Chciałam się tylko poradzić, ale niestety komuś to nie pasuje, że dołączyłam do tej społeczności i zadaję JAKIEKOLWIEK pytania. w takim razie po co jest to forum? żeby sobie było i tylko niektórzy mogli zadawać pytania? ;(
Tym co mi pomogli bardzo dziękuję. Natomiast widzę, że jednak jestem tu niechciana. Cześć.

Prrrr.. ze 2 posty o zakupach i takie halo. Po prostu jestesmy wyczulone na niescislosci. To wszystko

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[sebusiowa69]

może i przesadzam, ale jestem za bardzo wrażliwa.
na zakupach w ciągu tych 2 lat byliśmy 3 razy.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez sebusiowa69

może i przesadzam, ale jestem za bardzo wrażliwa.
na zakupach w ciągu tych 2 lat byliśmy 3 razy.

I tak w domu siedzicie caly czas?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.