Polecamy:

Chatul · 2014-02-06, 18:10

Cytat:

Napisane przez Kretka666

auważyłam, że o tym niedożywieniu mówi się jak o GŁODZIE. Jakby to 70% dzieci chodziło głodne.

No właśnie.

Cytat:

A chodzi o brak składników odżywczych w diecie, co niezaprzeczalnym jest faktem, także wśród dorosłych. I nie sądzę, aby obiady w szkole rozwiązały ten problem, bo sama widziałam - o, przepraszam, nie można opierać się na obserwacjach! - dzieci, które obiadów nie zjadały i szły do sklepiku po batona. Dzieci wolą słodkie od zupy.

Nie wiem, jak jest teraz, ale jak ja chodziłam do podstawówki, to jedzenie w stołówce generalnie było ohydne, więc nic dziwnego, że wielu uczniów wolało sobie kupić chipsy czy cukierki.
Poza tym, nie sądzę, by tamte obiady były dobrze zbilansowane

Nie rozwiązałyby problemu braku składników odżywczych w dziecięcej diecie

Kretka666 · 2014-02-06, 18:15

Cytat:

Napisane przez Chatul

Nie wiem, jak jest teraz, ale jak ja chodziłam do podstawówki, to jedzenie w stołówce generalnie było ohydne, więc nic dziwnego, że wielu uczniów wolało sobie kupić chipsy czy cukierki.
Poza tym, nie sądzę, by tamte obiady były dobrze zbilansowane

Nie rozwiązałyby problemu braku składników odżywczych w dziecięcej diecie

Było niedobre, było. Ja akurat nie jadłam obiadów w stołówce, miałam kanapki, a obiad jadłam w domu jak mać wróciła z pracy, ale mało osób cieszyło się z tych obiadów. Rodzice kazali. Za to obiady w liceum były dobre, zapachy potrafiły mnie czasem dobić

No i fakt, składników odżywczych i tak brak. Mało sałatek, większość to góra ziemniaków i kotlet schabowy. Troszkę surówki, której dziecko i tak nie je.
W gimnazjum chodziliśmy "kraść" kompot ze stołówki, to było w niej dobre, nie obiady

PaniPedagog · 2014-02-06, 19:02

Cytat:

Napisane przez coffee

Tak. I ankietowane nie były dzieci, a pedagodzy szkolni, dyrektorzy, nauczyciele...

o ile pedagog ma jeszcze sens i wychowawcy I-III, tak nauczyciele wyżej ciekawe po czym mieliby to ocecniać

Lemmy is God · 2014-02-06, 19:11

Cytat:

Napisane przez PaniPedagog

o ile pedagog ma jeszcze sens i wychowawcy I-III, tak nauczyciele wyżej ciekawe po czym mieliby to ocecniać

W sumie woźne by mogli wypytać. One zwykle sporo wiedzą o dzieciakach. Zwłaszcza w podstawówce.

A jeśli chodzi o niedożywienie, to sądzę że wiele dzieci nie dojada. Dla wielu posiłek w szkole/świetlicy środowiskowej jest jedynym posiłkiem w ciągu dnia.

PaniPedagog · 2014-02-06, 19:17

Bo woźne mają czas dla dzieciaków i chętnie z nimi rozmawiają. Darmowych posiłków w świetlicach środowiskowych też często nie ma. Tylko te większe, pomniejsze osiedlowe nie :/

Lemmy is God · 2014-02-06, 19:25

Cytat:

Napisane przez PaniPedagog

Bo woźne mają czas dla dzieciaków i chętnie z nimi rozmawiają. Darmowych posiłków w świetlicach środowiskowych też często nie ma. Tylko te większe, pomniejsze osiedlowe nie :/

Wiem :/ Ogólnie sytuacja jest zła, jeszcze gorzej będzie jak jedzenie w stołówkach będą przygotowywać firmy zewnętrzne. Często za obiady miesięcznie wychodzi wtedy 200 zł, a na taką sumę wielu nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza przy kilkorgu dzieciach.

Chatul · 2014-02-06, 19:31

Cytat:

Napisane przez Lemmy is God

Wiem :/ Ogólnie sytuacja jest zła, jeszcze gorzej będzie jak jedzenie w stołówkach będą przygotowywać firmy zewnętrzne. Często za obiady miesięcznie wychodzi wtedy 200 zł, a na taką sumę wielu nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza przy kilkorgu dzieciach.

A ile kosztuje jedzenie przygotowywane przez szkolną stołówkę?

Ja bardzo źle wspominam jedzenie w stołówce szkolnej. Jasne, lepsze takie jedzenie niż żadne, ale jak obiad składał się głównie z ogromnej ilości suchych, rozgniecionych ziemniaków, kiepskiej jakościowo surówki i mocno obsmażonego, odgrzewanego mięsa, to trudno powiedzieć, że posiłek był korzystny dla zdrowia.
Chyba, że teraz sprawa wygląda inaczej?

**201604181004** · 2014-02-06, 19:38

hahahhaha dobry raport, 30-70%, co tam 40% - żadna różnica.

całe życie jadlam obiady w szkolnej stołówce

nie dlatego że na inne nas było nie stać i miałam dofinansowanie, po prostu skoro była możliwość bardzo tanio zjeść jesli siedziałam długo w szkole, to korzystałam z tego. bardzo mi tego na studiach brakuje, jakbym za 70-80 zł mogła wykupić miesięczny abonament na zupę, drugie danie i napój to jadłabym jak szalona

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

chociaż pamiętam w podstawówce to było 30 zł za cały tydzień, potem w gimnazjum 50 zł, a potem w liceum to 60-70 wychodziło
drożały drożały, na przestrzeni tych 12 lat mojej edukacji szkolnej to podrożało dwukrotnie

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

szczerze to ja nie widzę tych niedożywionych dzieci. nie wiem jakim cudem 70% dzieci miałoby być niedożywione, błagam... według tvnu 70% dzieci jest niedożywione ale jednoczesnie 65% ma nadwagę a 15 jest otyłe XD

Lemmy is God · 2014-02-06, 19:39

Cytat:

Napisane przez Chatul

A ile kosztuje jedzenie przygotowywane przez szkolną stołówkę?

Ja bardzo źle wspominam jedzenie w stołówce szkolnej. Jasne, lepsze takie jedzenie niż żadne, ale jak obiad składał się głównie z ogromnej ilości suchych, rozgniecionych ziemniaków, kiepskiej jakościowo surówki i mocno obsmażonego, odgrzewanego mięsa, to trudno powiedzieć, że posiłek był korzystny dla zdrowia.
Chyba, że teraz sprawa wygląda inaczej?

Na ogół koło 7 zł za obiad jak jest przygotowywany w szkole. Jak firma z zewnątrz to nawet dwa razy więcej.

Ja stołówkowe żarcie lubiłam, kocham suche ziemniaki miłością przeogromną (ja z tych co potrafią zjeść je same na obiad). Teraz jest trochę lepiej i więcej warzyw chyba jest.

Za to w żadnym liceum do którego chodziłam, nie było stołówki. Komercyjny bufet z hambuksami był. I w mojej podstawówce przez rok można było zamówić żarcie z Mc Donalds, TAK w szkole był ten proceder.

**201604181004** · 2014-02-06, 19:39

niech lepiej zbadają niedożywienie wsród studentów wyjdzie 99%

ja tam też nie narzekałam. pamiętam jak kazdy czekał, bo co dwa tygodnie w środę był rosół i kurczak z marchewką i groszkiem na obiad, a w kolejny dzień pomidorowa, mniaaam

Chatul · 2014-02-06, 20:14

Cytat:

Napisane przez Lemmy is God

Na ogół koło 7 zł za obiad jak jest przygotowywany w szkole. Jak firma z zewnątrz to nawet dwa razy więcej.

Teraz jeszcze kwestia tego, co oferuje stołówka, a co oferuje zewnętrzna firma…

Cytat:

Ja stołówkowe żarcie lubiłam, kocham suche ziemniaki miłością przeogromną (ja z tych co potrafią zjeść je same na obiad).

Jesteś pierwszą osobą od której to słyszę

**201604191001** · 2014-02-06, 20:30

Cytat:

Napisane przez Chatul

Teraz jeszcze kwestia tego, co oferuje stołówka, a co oferuje zewnętrzna firma…

Jesteś pierwszą osobą od której to słyszę

Będę druga, z tym, że u nas nie było suchych ziemniaków. Ja miałam zawsze obiad w domu a do niego pięć kroków a i tak chodziłam na obiady stołówkowe bo w podstawówce były przepyszne.

ladylajla · 2014-02-06, 20:33

Ja źle wspominam stołówkowe jedzenie w podstawówce: pełno ziemniaków, pyz, klusek, bułek, makarony z dżemem, makarony z jogurtem i nieśmiertelna surówka z kiszonej kapuchy, a w ramach zupy taka paćka z rozgotowanym ryżem albo jarzynowa - takie rzeczy, na które do dzisiaj nie mogę patrzeć;(

Jak teraz idę czasem na uczelnianą stołówkę i widzę warzywa na parze i zbożny kawał mięsa, to normalnie

cranberry juice · 2014-02-06, 21:05

Cytat:

Napisane przez Suzanne

Doris, to nie wyjaśnia dlaczego TA SAMA GRUPA w momencie emigracji potrafi zachowywać się ogromnie przedsiębiorczo, z odwagą i wysoką etyką pracy.

Suzanne - to NIE JEST ta sama grupa. Wbrew pozorom do Anglii nie wyemigrowala żadna patologia i długotrwałe bezrobotni, tylko trzeźwo myślący ludzie,którzy przeliczyli sobie, ile zarabiają w Tesco w Polsce, a ile mogą zarobić w Tesco w Birmingham.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

a co do stołówek, to ostatnio czytałam na gazecie artykuł o tym, jak szkolne obiady pokazano do oceny dietetykowi. Wszystkie równo zjechał, że tam nie ma żadnych składników odżywczych.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

**201604181004** · 2014-02-06, 21:33

ja pamiętam pulpety z sosem, marchewkę juniorkę, kotleta schabowego, rosół, pomidorówę, ogórkową,oj fasolową... boże jakie to dobre, ale jestem głodna...

coffee · 2014-02-06, 21:54

Cytat:

Napisane przez _Judith_

Będę druga, z tym, że u nas nie było suchych ziemniaków. Ja miałam zawsze obiad w domu a do niego pięć kroków a i tak chodziłam na obiady stołówkowe bo w podstawówce były przepyszne.

Ja będę trzecia.

Do dziś pamiętam smak surówki z kapusty i za cholerę nie potrafię tego sama stworzyć. Pewnie to będzie dziwne, ale na studiach poszłam do mojej podstawówki na stołówkę zapytać o przepis. Niestety nie było już nikogo, kto mógłby wiedzieć, co było w tej głupiej surówce.
Panierka do kotletów i wszystkie zupy też były niepowtarzalne, nie umiem tego odtworzyć...
A u mnie nie było podziału na dzieci biedne i reszta. Ja miałam wykupione obiady przez rodziców, bo oboje pracowali i lepsze było, bym zjadła normalny obiad o 12:30, na długiej przerwie, niż o 17, gdy wrócą z pracy i się z wszystkim odrobią. Do dziś nie mam pojęcia, które i czy w ogóle jakiekolwiek dziecko miało obiady, bo rodziców nie stać było na ciepły posiłek.

PaniPedagog · 2014-02-07, 07:58

Cytat:

Napisane przez Lemmy is God

Wiem :/ Ogólnie sytuacja jest zła, jeszcze gorzej będzie jak jedzenie w stołówkach będą przygotowywać firmy zewnętrzne. Często za obiady miesięcznie wychodzi wtedy 200 zł, a na taką sumę wielu nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza przy kilkorgu dzieciach.

Cytat:

Napisane przez Chatul

A ile kosztuje jedzenie przygotowywane przez szkolną stołówkę?

To jest mniej więcej 4/5 zł za obiad jeżeli przez szkołę do ok 11-12 jeżeli catering. Przy czy cateringowe w 3/4 przypadków dowożone jest zimne itp. bo firma musi zdążyć obskoczyć kilka pobliskich szkół, z którymi podpisała umowę, a żeby było "tanio" jednym autem.

Cytat:

Napisane przez coffee

Ja będę trzecia.

Do dziś pamiętam smak surówki z kapusty i za cholerę nie potrafię tego sama stworzyć. Pewnie to będzie dziwne, ale na studiach poszłam do mojej podstawówki na stołówkę zapytać o przepis. Niestety nie było już nikogo, kto mógłby wiedzieć, co było w tej głupiej surówce.
Panierka do kotletów i wszystkie zupy też były niepowtarzalne, nie umiem tego odtworzyć...
A u mnie nie było podziału na dzieci biedne i reszta. Ja miałam wykupione obiady przez rodziców, bo oboje pracowali i lepsze było, bym zjadła normalny obiad o 12:30, na długiej przerwie, niż o 17, gdy wrócą z pracy i się z wszystkim odrobią. Do dziś nie mam pojęcia, które i czy w ogóle jakiekolwiek dziecko miało obiady, bo rodziców nie stać było na ciepły posiłek.

Mało dzieci ma w szkole finansowane obiady prze opieke s. czy szkołę. Nie ma na to kasy po prostu

Osobiście mnie zawsze to gryzło czy dziecko miało wykupiony obiad czy nie, jak przychodziło głodne, albo ja wiedziałam, że może być głodne to dawałam i wisiało mi konsekwencje. Ba, byłam ciekawa czy ktoś byłby w stanie zwrócić mi uwagę, że rozdaje dzieciom jedzenie. Na szczęście nie było z tym kłopotu

Chatul · 2014-02-07, 08:33

Cytat:

Napisane przez PaniPedagog

To jest mniej więcej 4/5 zł za obiad jeżeli przez szkołę do ok 11-12 jeżeli catering. Przy czy cateringowe w 3/4 przypadków dowożone jest zimne itp. bo firma musi zdążyć obskoczyć kilka pobliskich szkół, z którymi podpisała umowę, a żeby było "tanio" jednym autem.

Jedzenie, które ja pamiętam ze swojej stołówki szkolnej też na pewno nie było świeżo zrobione. Na pewno było robione wcześniej, a potem odgrzewane

Teraz jest inaczej? Szkoły robią na bieżąco jedzenie? Czy nadal daje się dzieciom odgrzewany obiad (czasem nawet odgrzewany kilkukrotnie)?

PaniPedagog · 2014-02-07, 08:43

Cytat:

Napisane przez Chatul

Jedzenie, które ja pamiętam ze swojej stołówki szkolnej też na pewno nie było świeżo zrobione. Na pewno było robione wcześniej, a potem odgrzewane

Teraz jest inaczej? Szkoły robią na bieżąco jedzenie? Czy nadal daje się dzieciom odgrzewany obiad (czasem nawet odgrzewany kilkukrotnie)?

Nie no w każdej szkole nie siedze

Ze swojej podstawówki jako uczeń pamiętam, że było ok.

A teraz też są dobre, na niektóre rzeczy nawet o przepisy prosiłam

I na 100% przygotowywane na bieążco, wiem bo sama jadałam.

Ale obstawiam, że jak ktoś gdzieś robipo ksztach to jest to podobne do cateringowych.

lutien · 2014-02-07, 08:43

Cytat:

Napisane przez Chatul

Nie wiem, jak jest teraz, ale jak ja chodziłam do podstawówki, to jedzenie w stołówce generalnie było ohydne, więc nic dziwnego, że wielu uczniów wolało sobie kupić chipsy czy cukierki.
Poza tym, nie sądzę, by tamte obiady były dobrze zbilansowane

Nie rozwiązałyby problemu braku składników odżywczych w dziecięcej diecie

U mnie było dokładnie tak samo - jedzenie rozgotowane, monotonne i na pewno nie zbilansowane...

Poza tym nie podoba mi się sposób ankietowania do tego badania i wg mnie przez to dane te są niewiarygodne. Bo skąd pedagog ma wiedzieć czy dziecko dostaje kanapki do szkoły i np. ich nie wyrzuca

Albo, że chodzi non-stop głodne pomimo tego, że je normalne zbilansowane posiłki (znam taką dziewczynkę, która po obiedzie u siebie w domu potrafiła przyjść do nas i spałaszować kolejną porcję, bo "głodna").
Kolejną kwestią jest określenie,co rozumiemy pod pojęciem "niedożywione". Bo jeśli oznacza to brak zbilansowanej diety i niedobór składników odżywczych to w sumie się zgadzam - nasza polska dieta jest kiepska, a świadomość społeczeństwa odnośnie poprawnego komponowania posiłków praktycznie żadna. Ale co się dziwić, jak większość ludzi uważa, że kanapka z nutellą to najlepsze śniadnie, aktimelek jest lepszy niż jogurt naturalny, na obiad zupa z proszku i kotlet doprawiony "jarzynką" są lepsze niż te zrobione z prawdziwych warzyw i przypraw, a rybę spożywa się jedynie smażoną pangę

Suvia · 2014-02-07, 08:55

Cytat:

Napisane przez drabineczka

niech lepiej zbadają niedożywienie wsród studentów wyjdzie 99%

Amen.

Wykupywałam czasem miesięczny karnet na obiady w takim fajnym miejscu, które dawało duuże porcje. Jak było cienko z kasą, to jak szłam tam na obiad, jadłam trochę, prosilam o pakowanie reszty na wynos, i to co wyniosłam robiło mi za podwieczorek i kolację ;p

Cytat:

Napisane przez Chatul

Jesteś pierwszą osobą od której to słyszę

To ja już jestem już któraś z kolei a tym wątku. Do dziś pamiętam, że lubiłam te posiłki w podstawówce. a na początku gimnazjum (ten sam budynek i stołówka) byłam idiotką, która płaciła sobie za obiady (to znaczy - mama płaciła. Dobrze, że wtedy to były naprawdę grosze, jakieś dopłaty chyba szkoła miała) i nie chodziła, bo się odchudzałam

Ja pitolę, że ja tam nie mdlałam co 5 minut, to jakiś cud...

Chatul · 2014-02-07, 09:08

Cytat:

Napisane przez PaniPedagog

Nie no w każdej szkole nie siedze

Ze swojej podstawówki jako uczeń pamiętam, że było ok.

A teraz też są dobre, na niektóre rzeczy nawet o przepisy prosiłam

I na 100% przygotowywane na bieążco, wiem bo sama jadałam.

Fajnie

Cytat:

Napisane przez lutien

Poza tym nie podoba mi się sposób ankietowania do tego badania i wg mnie przez to dane te są niewiarygodne. Bo skąd pedagog ma wiedzieć czy dziecko dostaje kanapki do szkoły i np. ich nie wyrzuca

Albo, że chodzi non-stop głodne pomimo tego, że je normalne zbilansowane posiłki (znam taką dziewczynkę, która po obiedzie u siebie w domu potrafiła przyjść do nas i spałaszować kolejną porcję, bo "głodna").

Też racja.

**749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573** · 2014-02-07, 10:11

Obiad w szkole kosztuje 4 zł.

Moim dzieciom smakuje bardziej niż domowy:
ryba w szkole okazuje się smaczniejsza, brukselka, marchewka z groszkiem ... .
No, matka nie umie gotować.

Najbardziej narzekają na obiady te dzieci, którym obiady funduje opieka społeczna.

golgie · 2014-02-07, 10:33

Ech, pmiętam stołówkowe zapachy w liceum-poezja <3Noie to, że w domu nikt nie gotował, bo mama to zwykle robiła i robiła to dobrze, tylko te zpachy były tak smakowite,że szok.Zazdrościłam koleżankom, którem miały wykupione karnety na te obiady

Wydaje mi się,że często poza domem wszystko lepiej smakuje

Suvia · 2014-02-07, 10:55

Cytat:

Napisane przez golgie

Wydaje mi się,że często poza domem wszystko lepiej smakuje

a to chyba racja

na obozach, koloniach itd. - też wszystko znikało z talerza, a nie było to wyszukane jedzenie

Kalini · 2014-02-07, 13:21

U mnie w podstawówce były tylko zupy

. Potem już nie miałam obiadów w szkołach. Za to przedszkole, jejku jakie to wszystko było smaczne, do dziś pamiętam taką jakby breję z mięsa mielonego, taka jakby potrawka. Do dziś nie mogę tego odtworzyć.
A co do zdrowych obiadów w szkołach i przedszkolach, one musza być zbilansowane i zdrowe, więc nie wiem o co tamtemu dietetykowi mogła chodzić. No chyba, że się coś zmieniło od kiedy moja mama była intendentką i pamiętam jak przed robieniem zakupów dokładnie wyliczała czy wszystkie witaminy będą itp.

Teraz podobno w szkołach jest gorzej, bo likwidują kuchnie, catering przywozi jedzenie, a ono niestety jest gorszej jakości, szkoły wybierają oczywiście najtańszą ofertę, a tamci pewnie oszczędzają na wszystkim co się da.

Cytat:

Najbardziej narzekają na obiady te dzieci, którym obiady funduje opieka społeczna.

Skąd ten wniosek?

**201604191001** · 2014-02-07, 13:36

Cytat:

Napisane przez Kalini

Skąd ten wniosek?

No najwyraźniej tak jest w szkole jej dzieci, takie ma obserwacje ona albo właśnie jej dzieci.

PaniPedagog · 2014-02-07, 13:40

Cytat:

Napisane przez _Judith_

No najwyraźniej tak jest w szkole jej dzieci, takie ma obserwacje ona albo właśnie jej dzieci.

Dzieci rzadko wiedzą, które dzieci mają obiady sponsorowane. Tzn pewnie, ze same widzą, które dzieciaki są biedne, ale nie ma szans, żeby wiedziały które z tych biednych akurat są sponsorowane

**201604191001** · 2014-02-07, 14:01

Cytat:

Napisane przez PaniPedagog

Dzieci rzadko wiedzą, które dzieci mają obiady sponsorowane. Tzn pewnie, ze same widzą, które dzieciaki są biedne, ale nie ma szans, żeby wiedziały które z tych biednych akurat są sponsorowane

Zależy gdzie, w szkole mojej koleżanki niektóre dzieci z obiadami sponsorowanymi same chwalą się, że one za to nie zapłaciły. Te dzieci, o których mówię są akurat specyficzne, takie z rodziny "Szlachta nie pracuje". Może w szkole dzieci ollencji właśnie takie są i o takich mówi?

PaniPedagog · 2014-02-07, 14:07

Cytat:

Napisane przez _Judith_

Zależy gdzie, w szkole mojej koleżanki niektóre dzieci z obiadami sponsorowanymi same chwalą się, że one za to nie zapłaciły. Te dzieci, o których mówię są akurat specyficzne, takie z rodziny "Szlachta nie pracuje". Może w szkole dzieci ollencji właśnie takie są i o takich mówi?

Fakt, te z cyklu jak to określiłaś "Szlachta nie pracuje" faktycznie narzeka głośno i wszem i wobec oznajmia, że takiego syfu jeść nie będą, ale to na pokaz - ze wstydu. Większość marudząc zjada, bo wiedzą, że nic innego nie będzie.

2014-02-06, 19:17	#65
PaniPedagog Szalony Kapelusznik Zarejestrowany: 2013-11 Wiadomości: 1 739	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. Bo woźne mają czas dla dzieciaków i chętnie z nimi rozmawiają. Darmowych posiłków w świetlicach środowiskowych też często nie ma. Tylko te większe, pomniejsze osiedlowe nie :/

2014-02-06, 19:38	#68
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. hahahhaha dobry raport, 30-70%, co tam 40% - żadna różnica. całe życie jadlam obiady w szkolnej stołówce nie dlatego że na inne nas było nie stać i miałam dofinansowanie, po prostu skoro była możliwość bardzo tanio zjeść jesli siedziałam długo w szkole, to korzystałam z tego. bardzo mi tego na studiach brakuje, jakbym za 70-80 zł mogła wykupić miesięczny abonament na zupę, drugie danie i napój to jadłabym jak szalona ---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ---------- chociaż pamiętam w podstawówce to było 30 zł za cały tydzień, potem w gimnazjum 50 zł, a potem w liceum to 60-70 wychodziło drożały drożały, na przestrzeni tych 12 lat mojej edukacji szkolnej to podrożało dwukrotnie ---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ---------- szczerze to ja nie widzę tych niedożywionych dzieci. nie wiem jakim cudem 70% dzieci miałoby być niedożywione, błagam... według tvnu 70% dzieci jest niedożywione ale jednoczesnie 65% ma nadwagę a 15 jest otyłe XD

2014-02-06, 19:39	#70
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. niech lepiej zbadają niedożywienie wsród studentów wyjdzie 99% ja tam też nie narzekałam. pamiętam jak kazdy czekał, bo co dwa tygodnie w środę był rosół i kurczak z marchewką i groszkiem na obiad, a w kolejny dzień pomidorowa, mniaaam

2014-02-06, 20:33	#73
ladylajla Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-05 Wiadomości: 4 907	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. Ja źle wspominam stołówkowe jedzenie w podstawówce: pełno ziemniaków, pyz, klusek, bułek, makarony z dżemem, makarony z jogurtem i nieśmiertelna surówka z kiszonej kapuchy, a w ramach zupy taka paćka z rozgotowanym ryżem albo jarzynowa - takie rzeczy, na które do dzisiaj nie mogę patrzeć;( Jak teraz idę czasem na uczelnianą stołówkę i widzę warzywa na parze i zbożny kawał mięsa, to normalnie __________________ - Co pani ma do zaproponowania biednym, chorym, starym? - Zachęcała ich będę, żeby spróbowali być młodzi, zdrowi i bogaci.

2014-02-06, 21:33	#75
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. ja pamiętam pulpety z sosem, marchewkę juniorkę, kotleta schabowego, rosół, pomidorówę, ogórkową,oj fasolową... boże jakie to dobre, ale jestem głodna...

2014-02-07, 10:11	#83
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 Konto usunięte Zarejestrowany: 2008-03 Wiadomości: 5 514	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. Obiad w szkole kosztuje 4 zł. Moim dzieciom smakuje bardziej niż domowy: ryba w szkole okazuje się smaczniejsza, brukselka, marchewka z groszkiem ... . No, matka nie umie gotować. Najbardziej narzekają na obiady te dzieci, którym obiady funduje opieka społeczna.

2014-02-07, 10:33	#84
golgie Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-03 Lokalizacja: Wroclaw Wiadomości: 11 148	Dot.: Około 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. Ech, pmiętam stołówkowe zapachy w liceum-poezja <3Noie to, że w domu nikt nie gotował, bo mama to zwykle robiła i robiła to dobrze, tylko te zpachy były tak smakowite,że szok.Zazdrościłam koleżankom, którem miały wykupione karnety na te obiadyWydaje mi się,że często poza domem wszystko lepiej smakuje __________________ teraz szczęścia mam(y) dwa: JULIA MARCIN Moja fragrantica WYMIANA Edytowane przez golgie Czas edycji: 2014-02-07 o 10:34

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)