</3Porzucił mnie bez słowa w extremalnej sytuacji(Jak bezduszny może być facet?:o)

[un_chocolat]

Napisane przez elsene

Nie wiem czy to przez porę, ale nie rozumiem jaki związek ma Twoja historia z historią Autorki.. . Chodzi o to, że znasz faceta przez internet, a na żywo spędziliście tylko 7 dni razem, tak?

Życzę Ci powodzenia. Autorce również.

Dla mnie wasze historie są o tyle różne, że Ty szykujesz się do tego z głową (myślisz o własnej kasie), masz świadomość, że nie możesz mu ufać w 100%, a porzucenie przeżyłabyś "normalnie". Autorka natomiast nie radziła sobie z codziennym życiem, znalazła bratnią duszę, a relację prawdopodobnie wyidealizowała (bo była głównie internetowa), wiązała z facetem wielkie plany -głównie emocjonalne i została porzucona -ciosy były o tyle cięższe, że w ogóle tego nie przewidywała, sama sobie nie radziła, straciła bratnią duszę i poczuła się porzucona.

Nasze historie mają o tyle wspólnego, że zaczęły się tak samo, pod względem emocjonalnym. Przed pierwszym na żywo spotkaniem TŻta już byłam do niego przywiązana, tak jak autorka do chłopaka o którym pisze, spędziłam z nim kilka dni i ona też ze swoim (różnica - ja miałam swoje pieniądze, ona nie) i po tych kilku dniach i mój facet i autorki facet chcieli nas zgarnąć do swojego kraju. Ja jestem już po prostu na dalszym etapie, gdzie już u niego byłam a teraz faktycznie się przeprowadzam, w przypadku autorki facet zostawił ją na lodzie po etapie w Polsce. Finansowo, fakt, jest trochę inaczej, bo ja jestem na utrzymaniu rodziców jeszcze, aczkolwiek mój partner też chciał i wydał na mnie/nas sporą kwotę. Ogólnie opisałam swoją sytuację, bo niektóre osoby nie wiedzą jak można być zakochanym po spędzeniu zaledwie kilku dni z kimś a wcześniej tylko znając go internetowo. Otóż można. Nie tyle co przed spotkaniem, ale jak przy spotkaniu chemia się pojawi, to chociażby to były i 2 dni, miłość może narodzić się szybko, bo są już podstawy w postaci chemii, przywiązania i przyjaźni, które narodziły się z internetowych rozmów.
I oj, bardzo bym przeżyła rozstanie z moim facetem. Może i gorzej niż autorka.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez un_chocolat

Nasze historie mają o tyle wspólnego, że zaczęły się tak samo, pod względem emocjonalnym. Przed pierwszym na żywo spotkaniem TŻta już byłam do niego przywiązana, tak jak autorka do chłopaka o którym pisze, spędziłam z nim kilka dni i ona też ze swoim (różnica - ja miałam swoje pieniądze, ona nie) i po tych kilku dniach i mój facet i autorki facet chcieli nas zgarnąć do swojego kraju. Ja jestem już po prostu na dalszym etapie, gdzie już u niego byłam a teraz faktycznie się przeprowadzam, w przypadku autorki facet zostawił ją na lodzie po etapie w Polsce. Finansowo, fakt, jest trochę inaczej, bo ja jestem na utrzymaniu rodziców jeszcze, aczkolwiek mój partner też chciał i wydał na mnie/nas sporą kwotę. Ogólnie opisałam swoją sytuację, bo niektóre osoby nie wiedzą jak można być zakochanym po spędzeniu zaledwie kilku dni z kimś a wcześniej tylko znając go internetowo. Otóż można. Nie tyle co przed spotkaniem, ale jak przy spotkaniu chemia się pojawi, to chociażby to były i 2 dni, miłość może narodzić się szybko, bo są już podstawy w postaci chemii, przywiązania i przyjaźni, które narodziły się z internetowych rozmów.
I oj, bardzo bym przeżyła rozstanie z moim facetem. Może i gorzej niż autorka.

Ile trwa ta 'milosc'? Ile razy sie widzieliscie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[elsene]

Napisane przez un_chocolat

Nasze historie mają o tyle wspólnego, że zaczęły się tak samo, pod względem emocjonalnym. Przed pierwszym na żywo spotkaniem TŻta już byłam do niego przywiązana, tak jak autorka do chłopaka o którym pisze, spędziłam z nim kilka dni i ona też ze swoim (różnica - ja miałam swoje pieniądze, ona nie) i po tych kilku dniach i mój facet i autorki facet chcieli nas zgarnąć do swojego kraju. Ja jestem już po prostu na dalszym etapie, gdzie już u niego byłam a teraz faktycznie się przeprowadzam, w przypadku autorki facet zostawił ją na lodzie po etapie w Polsce. Finansowo, fakt, jest trochę inaczej, bo ja jestem na utrzymaniu rodziców jeszcze, aczkolwiek mój partner też chciał i wydał na mnie/nas sporą kwotę. Ogólnie opisałam swoją sytuację, bo niektóre osoby nie wiedzą jak można być zakochanym po spędzeniu zaledwie kilku dni z kimś a wcześniej tylko znając go internetowo. Otóż można. Nie tyle co przed spotkaniem, ale jak przy spotkaniu chemia się pojawi, to chociażby to były i 2 dni, miłość może narodzić się szybko, bo są już podstawy w postaci chemii, przywiązania i przyjaźni, które narodziły się z internetowych rozmów.
I oj, bardzo bym przeżyła rozstanie z moim facetem. Może i gorzej niż autorka.

Dla mnie podstawową różnicą jest to, że Ty sobie radzisz z życiem, a ten facet jest jakąś atrakcją. A Autorka nie radziła sobie z życiem i dla niej ten mężczyzna był nie tylko obietnicą związku, ale nadzieją na lepsze życie, na wyjście z depresji.

[Bounty90]

-

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a skad ty mozesz wiedziec ze nie jest zonaty?
jak chcesz powiedziec ze na facebooku nie ma zony to musze cie rozczarowac bo ja mam meza a na facebooku nie jestesmy nawet znajomymi
ps a czemu robisz tajemnice z jego pochodzenia moze to by rozswietlilo nieco sytuacje

[Mijanou]

No cóż. Co się stało, to się nie odstanie. Spójrz na to z jasnej strony: jesteś bogatsza o doświadczenie, mądrzejsza i silniejsza, zgodnie z zasadą: Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Trudno, trzeba przyjąć 'na klatę' konsekwencje swoich nieprzemyślanych decyzji, wyciągnąć wnioski, wstać i iść dalej. Życie się toczy.

[Bounty90]

-