Justin Timberlake - pierwszy koncert w Polsce - 19.08.2014 Gdańsk PGE Arena

[Martynka92]

@up, głupie pytanie ale ok odpowiem Tak mam, transmisję live

[dorot_qa]

No to świetnie, cieszymy się twoim szczęściem

[Tusia forte]

I jak wrażenia?
Ja odebrałam bardzo pozytywnie. Żałuję tylko, że nie byłam bliżej sceny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dorot_qa]

Napisane przez Tusia forte

I jak wrażenia?
Ja odebrałam bardzo pozytywnie. Żałuję tylko, że nie byłam bliżej sceny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Było mega mega megaaaa! ja mialam trybuny Q, więc dość blisko, tylko raczej mało miejsca tam jest i jak Justin zaczynał na środku Pusher Love to nie było go widać, trzeba było patrzeć na telebimy. A tak to cały czas na scenę patrzyłam szkoda, że nie było tej jego sceny z plastrami miodu...

Mam wrażenie, że nie do końca wyraźnie było go słychać, ale może to tylko takie odczucie. Ja i tak na pamięć wszystko znałam ale myślę, że im dalej, tym gorszy mógł być odbiór.

Generalnie taki show odstawił i takie wrażenie to na mnie wywarło, że aż się pobeczałam na początku nie mogłam uwierzyć, że tam jestem i że wygląda to wszystko sto razy lepiej niż na filmikach z yt, choć nie sądziłam, że to w ogóle możliwe.

Jak ten gość śpiewa, gra i tańczy!!! Kto nie był niech naprawdę żałuję. Będę wspominać do końca życia i na pewno jeszcze się wybiorę, może Berlin, albo Paryż, zobaczyć jak to będzie tam zorganizowane.

Wrażenia niezapomniane!

[sourissou]

Też byłam!
Miałam GCFT, także stałam zaraz pod barierkami lekko z lewej strony sceny. (z miejsca pozdrawiam bydło, które stało pod bramą 12 i przyszło o godzinie 17 licząc, że przepchają się do przodu; staranowali dziewczynę, która gdyby nie pomoc kilku chłopaków, prawdopodobnie zostałaby tam zadeptana...)

Koncert był faaaantastyczny, JT to klasa sama w sobie. Jeśli chodzi o organizację to tak: minus wielki jak stąd do Pekinu dla Prestige, które nie zajęło się lepiej wprowadzaniem fanów na koncert. Jak już wspomniałam wyżej, było piekło. Znając mentalność niektórych "polaczków" powinni przewidzieć, że tak to będzie wyglądać i mogli zrobić barierki przez całą drogę do bramek, albo tzw. "ślimaka". Cud, że ta pogoń na płytę nie zakończyła się jakąś tragedią...
Minus także za scenę, która wygląda z leksza jak z koncertów na Dni Ciechocinka. Brak plastrów, brak ruchomej sceny, małe telebimy, mała scena ogółem... Ja się dziwię, że to rusztowanie się nie posypało. Jak się spojrzy jak ta scena wyglądała w innych państwach to aż się serce kraja... No i setlista króciutka, ale tutaj to akurat jest raczej wina JT, że nie uznał nas za wystarczająco wart uwagi kraj, by zapodać pełną wersję koncertu :P.

Ale to by było tyle, jeśli chodzi o minusy. Plusów mam całe mnóstwo, czekałam na ten koncert prawie 10 lat i bawiłam się GENIALNIE. Świetna atmosfera, ludzie w GC (nie liczac tego pchania się) byli naprawdę super, wszyscy śpiewali, tańczyli, śmiali się, naprawdę niezapomniane przeżycie. Z mojej strony wielki ukłon dla chórku, tancerzy i muzyków, którzy byli przewspaniali, odmachiwali nam, uśmiechali się do nas, no byli kochani Jeden z piosenkarzy z chórku wskazał nawet palcem na naszą flagę, na której napisaliśmy żarcik o JT i śmiał się i pokazał kciuk do góry .

Udało mi się też pary razy uchwycić spojrzenie JT, EHHHHH Chociaż z jego strony dużo rzeczy leciało z automatu, te same teksty, co na innych koncertach, te same gesty, nawet na urodziny Agnieszki zareagował w taki sam sposób, co na urodziny jakiejś innej laski z koncertu bodajże w Stanach. Ale momentami było widać jego szczere emocje, szczególnie jak wyciągnęliśmy serduszka, naprawdę był w takim szoku, ciągle pokazywał na nas palcem ekipie, a potem wział kamerkę GoPro i nas nagrywał . No i jak się cieszył jak skandowaliśmy jego imię albo krzyczeliśmy "dzię-ku-jemy" . Taki podjarany był i kręcił głową z niedowierzania, widać było, że się nie spodziewał, że polska publiczność to tacy fajni, otwarci i wdzięczni ludzie .

A na openingu jak się wszyscy darli! :O Nigdy w życiu jeszcze nie byłam świadkiem TAKIEGO hałasu, normalnie myślałam, że mi uszy pękną i ogłuchnę. Nawet nie było słychać pierwszych wersów Pusher Love Girl, tak było głośno.
Ale co do nagłośnienia to ogólem nie mam żadnych zarzutów, basy były MOOOCNE ale ja akurat takie lubię.

Czekam teraz na kolejny koncert, chociaż jeśli znowu będzie go organizować Prestige a nie np. Live Nation to chyba się wybiorę za granicę :P

[dorot_qa]

Napisane przez sourissou

Też byłam!
Miałam GCFT, także stałam zaraz pod barierkami lekko z lewej strony sceny. (z miejsca pozdrawiam bydło, które stało pod bramą 12 i przyszło o godzinie 17 licząc, że przepchają się do przodu; staranowali dziewczynę, która gdyby nie pomoc kilku chłopaków, prawdopodobnie zostałaby tam zadeptana...)

Koncert był faaaantastyczny, JT to klasa sama w sobie. Jeśli chodzi o organizację to tak: minus wielki jak stąd do Pekinu dla Prestige, które nie zajęło się lepiej wprowadzaniem fanów na koncert. Jak już wspomniałam wyżej, było piekło. Znając mentalność niektórych "polaczków" powinni przewidzieć, że tak to będzie wyglądać i mogli zrobić barierki przez całą drogę do bramek, albo tzw. "ślimaka". Cud, że ta pogoń na płytę nie zakończyła się jakąś tragedią...
Minus także za scenę, która wygląda z leksza jak z koncertów na Dni Ciechocinka. Brak plastrów, brak ruchomej sceny, małe telebimy, mała scena ogółem... Ja się dziwię, że to rusztowanie się nie posypało. Jak się spojrzy jak ta scena wyglądała w innych państwach to aż się serce kraja... No i setlista króciutka, ale tutaj to akurat jest raczej wina JT, że nie uznał nas za wystarczająco wart uwagi kraj, by zapodać pełną wersję koncertu :P.

Ale to by było tyle, jeśli chodzi o minusy. Plusów mam całe mnóstwo, czekałam na ten koncert prawie 10 lat i bawiłam się GENIALNIE. Świetna atmosfera, ludzie w GC (nie liczac tego pchania się) byli naprawdę super, wszyscy śpiewali, tańczyli, śmiali się, naprawdę niezapomniane przeżycie. Z mojej strony wielki ukłon dla chórku, tancerzy i muzyków, którzy byli przewspaniali, odmachiwali nam, uśmiechali się do nas, no byli kochani Jeden z piosenkarzy z chórku wskazał nawet palcem na naszą flagę, na której napisaliśmy żarcik o JT i śmiał się i pokazał kciuk do góry .

Udało mi się też pary razy uchwycić spojrzenie JT, EHHHHH Chociaż z jego strony dużo rzeczy leciało z automatu, te same teksty, co na innych koncertach, te same gesty, nawet na urodziny Agnieszki zareagował w taki sam sposób, co na urodziny jakiejś innej laski z koncertu bodajże w Stanach. Ale momentami było widać jego szczere emocje, szczególnie jak wyciągnęliśmy serduszka, naprawdę był w takim szoku, ciągle pokazywał na nas palcem ekipie, a potem wział kamerkę GoPro i nas nagrywał . No i jak się cieszył jak skandowaliśmy jego imię albo krzyczeliśmy "dzię-ku-jemy" . Taki podjarany był i kręcił głową z niedowierzania, widać było, że się nie spodziewał, że polska publiczność to tacy fajni, otwarci i wdzięczni ludzie .

A na openingu jak się wszyscy darli! :O Nigdy w życiu jeszcze nie byłam świadkiem TAKIEGO hałasu, normalnie myślałam, że mi uszy pękną i ogłuchnę. Nawet nie było słychać pierwszych wersów Pusher Love Girl, tak było głośno.
Ale co do nagłośnienia to ogólem nie mam żadnych zarzutów, basy były MOOOCNE ale ja akurat takie lubię.

Czekam teraz na kolejny koncert, chociaż jeśli znowu będzie go organizować Prestige a nie np. Live Nation to chyba się wybiorę za granicę :P

Co do tego pogrubionego muszę się ustosunkować czytałam, że to nie Prestige decydowało o scenie... plastry, ruchoma scena to chyba nie było zadanie organizatora, żeby skombinować?

Prestige MJM:

"Jak już wielokrotnie wyjaśnialiśmy to artysta oraz jego management decydują o wszystkich szczegółach związanych z koncertem. Do nich należy również decyzja co do wyglądu sceny oraz tego w jaki sposób ułożona jest set lista. Lokalny promotor koncertu musi dostosować się do tych wymagań. "

Co to za żarcik był?

[sourissou]

Napisane przez dorot_qa

Co do tego pogrubionego muszę się ustosunkować czytałam, że to nie Prestige decydowało o scenie... plastry, ruchoma scena to chyba nie było zadanie organizatora, żeby skombinować?

To troche takie pi**lenie o szopenie z ich strony :P Jakby się postarali to by wynegocjowali lepszą scenę, nawet jeśli nie było czasu sprowadzać plastrów, co całkowicie rozumiem, to jednak scena mogła być przede wszystkim większa. Tak się chwalili, że będzie tak jak na całej trasie, "wg światowych standardów", a wyglądała, jak wyglądała.

A żarcik brzmiał tak: "What does JT say when he enters a cab?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
TAKE ME TO THE BRIDGE"
łoohoohho, suchar mocno

[dorot_qa]

Napisane przez sourissou

To troche takie pi**lenie o szopenie z ich strony :P Jakby się postarali to by wynegocjowali lepszą scenę, nawet jeśli nie było czasu sprowadzać plastrów, co całkowicie rozumiem, to jednak scena mogła być przede wszystkim większa. Tak się chwalili, że będzie tak jak na całej trasie, "wg światowych standardów", a wyglądała, jak wyglądała.

A żarcik brzmiał tak: "What does JT say when he enters a cab?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
TAKE ME TO THE BRIDGE"
łoohoohho, suchar mocno

Haha żarcik dobry

[Lady in Blue]

Ja nic nowego nie powiem bo tutaj już wszystko zostało napisane Koncert był fantastyczny! Rewelacyjnie się bawiłam Miejsce miałam na trybunie P

Po tym koncercie zdecydowanie doceniłam Justina jako artystę