Żenująca sytuacja: facet przede mną ucieka

[kbranievska]

Napisane przez coffee

A po co?
Dajże mu spokój. Podobno nie jesteś dziecinna i smarkata.

Nie rozumiem. Przeciez napisalam, ze sprawa wyjasniona. Niektore z Was tak pisza jakbym sie go uczepila i robila niewiadomo co. Pisalam przeciez, ze nawet z nim nie rozmawialam. Nie czailam sie, nie lazilam za nim ani nic...
A sytuacja byla glupia, nie umialam tego po prostu olac i napisalam z prosba o rade jak to rozwiazac.


Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[Malagenia]

Coffe pewnie zamiast postarałam przeczytała postaram
Masakra z tym gościem, za smarkaty to on jest dla Ciebie, bo zachował się jak ostatni tchórz i w dodatku obmawiał Cię.

[coffee]

Malagenia
Nie, coffeE przeczytała poprawnie, jednak nie ogarnia tego "zrobiłam mu na złość, taka jestem dojrzała".

Napisane przez kbranievska

Niektore z Was tak pisza jakbym sie go uczepila i robila niewiadomo co. Pisalam przeciez, ze nawet z nim nie rozmawialam.

No właśnie tu jest problem. Zamiast po ludzku, jak dorosły człowiek mu powiedzieć "koleś, daj sobie spokój, to było zwykłe zaproszenie na kawę, nie to nie", to chodzisz po firmie, po jego znajomych, wypytujesz o niego, o jego numer telefonu, jego maila, planujesz dzwonienie do niego, każesz koleżankom wyjaśniać sprawę, wypatrujesz go w autobusie. Trochę obsesyjne zachowanie.
I naprawdę nie wiem, dlaczego jemu ma być głupio, że dostał karteczkę cichaczem, jak w podstawówce od jakieś koleżanki w pracy. Nie rozumiem dlaczego ma mu być głupio, że jakaś koleżanka z pracy nagle rzuca fochy i zmienia zdanie, bo dostała kosza.

[kbranievska]

Napisane przez coffee

Malagenia
Nie, coffeE przeczytała poprawnie, jednak nie ogarnia tego "zrobiłam mu na złość, taka jestem dojrzała".


No właśnie tu jest problem. Zamiast po ludzku, jak dorosły człowiek mu powiedzieć "koleś, daj sobie spokój, to było zwykłe zaproszenie na kawę, nie to nie", to chodzisz po firmie, po jego znajomych, wypytujesz o niego, o jego numer telefonu, jego maila, planujesz dzwonienie do niego, każesz koleżankom wyjaśniać sprawę, wypatrujesz go w autobusie. Trochę obsesyjne zachowanie.
I naprawdę nie wiem, dlaczego jemu ma być głupio, że dostał karteczkę cichaczem, jak w podstawówce od jakieś koleżanki w pracy. Nie rozumiem dlaczego ma mu być głupio, że jakaś koleżanka z pracy nagle rzuca fochy i zmienia zdanie, bo dostała kosza.

Coffee, rozumiem o ci Ci chodzi i pewnie masz troche racji.
Tylko, ze zapominasz o tym jak on sie zachowywal, gdyby to zwyczajnie olal i zachowywal sie normalnie to bym sobie dawno odpuscila. Nie wiem jak Ty bys sie czula gdyby facet uciekal i sie chowal za smietnikami kiedy Ty zwyczajnie idziesz do pracy :P wiec raczej nie moje zachowanie bylo obsesyjne :P
A, no i nie kazalam kolezance z nim gadac, sama widziala te chore akcje z uciekaniem etc. Zreszta niewazne, juz po sprawie

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[kolejna_wizazanka]

Napisane przez kbranievska

Aaaa. Kolejna_wizazanka, co takiego zalosnego bylo w moim zachowaniu?

No chyba napisałam wprost w swoim poście: podrzucanie karteczek, taktyka podrywu dla wczesnych nastolatek, oraz twoje późniejsze zachowanie: wciąganie koleżanek w tą "historię", jakieś straszne cyrki, taktyki na dzwonienie, żeby odebrał kiedy coś tam. Obmawianie go, bo zaczął cię unikać było zwyczajnym chamstwem. A co, ma niby obowiązek spędzać czas z osobą, którą uważa za dziwną?

Cieszę się, że z tobą nie pracuję, wydajesz się jedną z tych osób, które wszystko byle był dramat, zamiast normalnie, na spokojnie. Ale spoko, 23 lata, może ci jeszcze przejdzie, czego ci - i twojemu otoczeniu - życzę.

A co do jego reakcji, powiedziałabym, że mieściła się w granicach normy. Twoje zachowanie było przedziwne. Nie wiedział o co ci chodzi. Zapraszano mnie już na kawę na ulicy - nieznajomi mężczyźni. Zagadywano mnie w czytelniach bibliotek, w autobusach, itd. Ale gdyby mi współpracownik, czyli znajoma osoba, wsunął karteczkę z zaproszeniem sądziłabym, że jest lekko mówiąc stuknięty i pewnie też zachowywałabym się dziwnie, chociaż trudno mi powiedzieć jak.

[pankasztan]

Napisane przez kolejna_wizazanka

No chyba napisałam wprost w swoim poście: podrzucanie karteczek, taktyka podrywu dla wczesnych nastolatek, oraz twoje późniejsze zachowanie: wciąganie koleżanek w tą "historię", jakieś straszne cyrki, taktyki na dzwonienie, żeby odebrał kiedy coś tam. Obmawianie go, bo zaczął cię unikać było zwyczajnym chamstwem. A co, ma niby obowiązek spędzać czas z osobą, którą uważa za dziwną?

A co do jego reakcji, powiedziałabym, że mieściła się w granicach normy. Twoje zachowanie było przedziwne. Nie wiedział o co ci chodzi. Zapraszano mnie już na kawę na ulicy - nieznajomi mężczyźni. Zagadywano mnie w czytelniach bibliotek, w autobusach, itd. Ale gdyby mi współpracownik, czyli znajoma osoba, wsunął karteczkę z zaproszeniem sądziłabym, że jest lekko mówiąc stuknięty i pewnie też zachowywałabym się dziwnie, chociaż trudno mi powiedzieć jak.

I akapit
To prawda. Pisanie liścików do kolegi z pracy jest dziecinne, tym bardziej gdy nie nawiązało się z nim jakiejś bliższej relacji. Wtedy taki dowód zainteresowania miałby swój urok.
Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że uznał ją za dziwną. Masz dostęp do jego umysłu i jego uczuć?

II akapit
Facet został postawiony w niezręcznej sytuacji, co nie oznacza, że nie mógł się zachować bardziej asertywnie.

[szary posrod tlumu]

Ja uciekałem przed dziewczyną w szkole podstawowej w 4-5 klasie jak chciała mnie do tańca na dyskotece zaprosić. W tym wieku to nienormalne, ale fajny wątek. Można się było oderwać od roboty i chwile pośmiać XD

hehehe wieczna beka z podludzi xD

[chwast]

Napisane przez szary posrod tlumu

Ja uciekałem przed dziewczyną w szkole podstawowej w 4-5 klasie jak chciała mnie do tańca na dyskotece zaprosić. W tym wieku to nienormalne, ale fajny wątek. Można się było oderwać od roboty i chwile pośmiać XD

hehehe wieczna beka z podludzixD

no jak to zaspokaja twoje intelektualne potrzeby to faktycznie, wieczna

[JanePanzram]

Napisane przez kbranievska

No wlasnie maila tez nie znam...

acha, co za bzdet
w pracy format maila jest jeden i prosty, zawiera coś z imienia i nazwiska, małpa i adres ogólny firmy

kity wciskasz, panie trollu

[kbranievska]

Napisane przez JanePanzram

acha, co za bzdet
w pracy format maila jest jeden i prosty, zawiera coś z imienia i nazwiska, małpa i adres ogólny firmy

kity wciskasz, panie trollu

Widzę, że wątek nadal cieszy się zainteresowaniem mimo tego, że sytuacja już jest rozwiązana
No widocznie nie zawsze w każdej firmie każdemu pracownikowi jest przydzielony adres mailowy. Ja takiego np nie mam.

Widzę, że niektóre z Was dosyć ostro mnie oceniły. Nie chce mi się tłumaczyć już, co do wypowiedzi kolejnej_wizażanki powiem tylko tyle, że moje otoczenie na moje towarzystwo nie narzeka i chętnie spędza ze mną czas. Może faktycznie zagrywka była dziecinna, przyznaję się - ale to chyba nie powód żeby oceniać mnie aż tak negatywnie
I powtórze jeszcze raz - nikogo nie obgadywałam, bo nie mam takiego zwyczaju, rozmawiałam tylko z JEDNĄ koleżanką na ten temat i nie powiedziałam złego słowa na niczyi temat, chciałam po prostu się dowiedzieć jak rozegrać niezręczną sytuację, którą UWAGA - JA SPROWOKOWAŁAM, przyznaję się.
Atmosfera w pracy już nie jest tak napięta. A może to po prostu ja zmieniłam swoje nastawienie

[201607040940]

Napisane przez kbranievska

Widzę, że wątek nadal cieszy się zainteresowaniem mimo tego, że sytuacja już jest rozwiązana
No widocznie nie zawsze w każdej firmie każdemu pracownikowi jest przydzielony adres mailowy. Ja takiego np nie mam.

Widzę, że niektóre z Was dosyć ostro mnie oceniły. Nie chce mi się tłumaczyć już, co do wypowiedzi kolejnej_wizażanki powiem tylko tyle, że moje otoczenie na moje towarzystwo nie narzeka i chętnie spędza ze mną czas. Może faktycznie zagrywka była dziecinna, przyznaję się - ale to chyba nie powód żeby oceniać mnie aż tak negatywnie
I powtórze jeszcze raz - nikogo nie obgadywałam, bo nie mam takiego zwyczaju, rozmawiałam tylko z JEDNĄ koleżanką na ten temat i nie powiedziałam złego słowa na niczyi temat, chciałam po prostu się dowiedzieć jak rozegrać niezręczną sytuację, którą UWAGA - JA SPROWOKOWAŁAM, przyznaję się.
Atmosfera w pracy już nie jest tak napięta. A może to po prostu ja zmieniłam swoje nastawienie

po prostu lubię/lubimy poczytać o życiu innych i czasami skomentować.
Pracuj dalej i się nie przejmuj.