Piesek przybłęda?

[tysina]

Gotowa karma zapewnia psu wszystkie składniki odżywcze. Zbilansowane i w odpowiednich proporcjach.
Gotując w domu należy dodatkowo suplementować witaminy.
Mówicie, że taki jeden gotowy psi "salceson" nie jest drogi ok. 3 zł.
Są karmy suche, całkiem niezłe pod względem składu, chętnie zjadane przez psy w cenie ok. 7 zł za kg. (Np Britt, Arion)
Pies o docelowej wadze 25 kg zjada takiej karmy dziennie 300-350 gramów. Czyli żywienie karmą suchą jest ekonomiczniejsze. Dodatkowo doliczyć koszty ryżu, kaszy, witamin i wyliczyć własną robociznę, mycie garnków i takie tam.
Można zamawiać przez internet z dostawą gratis. Worek 15 kg wystarczy na ponad miesiąc.

[zakonna]

bądźmy realistami, mówimy o karmieniu psa na wsi, gdzie psy żyją na chlebie i resztkach ludzkich. Jakoś nie sądzę żeby rodzice autorki zaakceptowali fakt karmienia suchą karmą. Dlatego kompromisem będzie coś pomiędzy suchą a tym żarciem ludzkim. Te karmy, które podałaś to szałowego składu nie mają, to tak na marginesie.

[tysina]

Napisane przez zakonna

bądźmy realistami, mówimy o karmieniu psa na wsi, gdzie psy żyją na chlebie i resztkach ludzkich. Jakoś nie sądzę żeby rodzice autorki zaakceptowali fakt karmienia suchą karmą. Dlatego kompromisem będzie coś pomiędzy suchą a tym żarciem ludzkim. Te karmy, które podałaś to szałowego składu nie mają, to tak na marginesie.

Myślę, że rodzice autorki zrozumieją jak się im wytłumaczy logicznie co i jak, bo raczej nie są "wiejską ciemnotą".
A nie ma co od razu tłumaczyć istoty żywienia karmami segmentu super premium, albo bezzbożowymi o składzie szałowym, bo też nie o to tu chodzi.
Na pewno taka karma będzie zdrowsza niż bułki i mleko. A karmienie w ten sposób łatwiejsze i mniej czasochłonne.

[KolorujeSwiat]

Piesio dostał dzisiaj jedzonko i dałam mu trochę suchej karmy z ręki. Był zachwycony! Takiego go jeszcze nie widziałam, wylizal mi lapki. Mama kupiła mu dzisiaj 5 kg suchej karmy, zobaczymy jak będzie ja jadł.
Tylko.chyba samej karmy suchej to nie bardzo, nie?
Nie chce mu mieszac no ale skoro ją lubi... Sama nie wiem jak to rozwiązać. Dzisiaj wieczorem nie chciał jeść, zobaczymy jak rano

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[esfira]

taki duży pies nie musi jeść 3 razy dziennie, powinien mu starczyć jeden duży posiłek (tylko uważać, żeby po posiłku zaraz nie biegał)
suchą karmą pies się naje tak samo jak każdym innym jedzonkiem

[KolorujeSwiat]

No narazie dawalam mu trzy razy bo wygłodniały był, id jutra chyba po dwa razy a później zobaczymy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lexie]

Ja tam swoim daję 2 razy dziennie, głodnieją inaczej i łażą, i marudzą

Pies może być smutny jak go ktoś wyrzucił. To mu powinno przejść pod dobrą opieką, mam tylko nadzieję że to nie osowiałość wynikająca z jakiejś choroby.

[KolorujeSwiat]

Dzisiaj już nie był taki smutny szczeka właśnie bardzo głośno zamiast spac :-D

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

A i on zawsze po jedzonku sobie leży na trawce :-P

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zakonna]

nie dawać wszystkiego w jednej porcji! Rozdziel dzienną porcję jedzenia na dwie porcje, rano i wieczorem. Może jeść suchą, ale nie taką z marketu, jak sucha to coś lepszego.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez zakonna

nie dawać wszystkiego w jednej porcji! Rozdziel dzienną porcję jedzenia na dwie porcje, rano i wieczorem. Może jeść suchą, ale nie taką z marketu, jak sucha to coś lepszego.

Nie no... Naraz nie miałam zamiaru mu dawać :P Na razie mama kupiła marketową, bo ona się tak zna... Może być tak, że rano będzie dostawał jakieś mięsko z ryżem albo tą karmę z mięsnego, a wieczorem suchą karmę? Albo na odwrót? Bo widzę, że lubi wcinać tę suchą karmę, ale na razie skoro mam marketową to może tak być? Później ewentualnie postaram się mu zapewnić jakąś lepszą suchą i będzie dostawał samą. Musi minąć trochę czasu aż się wszystko ułoży, bo same rozumiecie, że tak nagle to ja nie jestem w stanie wiedzieć co będzie dla niego najlepsze. Już coraz bardziej go rozumiem.
A Dinguś jak mnie tylko widzi to biegnie do mnie cały ucieszony i szuka mi po rękach czy czegoś nie mam

[zakonna]

możesz go tak karmić na razie, ale jak zobaczysz, że ma rozwolnienie to znaczy, że jednak nie można mu tak mieszać ale dopóki pies robi normalne kupki to możesz mu tak dawać. Daj mu spokojnie tą karmę co masz, jak się skończy to coś poradzimy. A poza tym to bardzo to wzruszające co piszesz pies wie, że znalazł dobrych ludzi, schronienie i jedzonko więc humor mu się poprawił. Tylko ryż musi być na bardzo miękko ugotowany i powinno więcej być wkładki mięsnej niż ryżu

[KolorujeSwiat]

No postaram się zauważyć jak się załatwia. A ryż cży kasza to już wiem ze ma być rozgotowany. No piesek chyba nas polubił, a szczególnie mnie martwię się jak to będzie jak wyjadę do pracy albo na studia, ale mama powiedziala ze głodny chodził nie będzie
No i martwie się o jego sierść, bo drapie się i to chyba nie pchly. W nastepnym tygodniu postaram się o weterynarza, on pewnie będzie wiedział co mu jest

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[inga21]

Drapać się też może z brudu Moją jak kąpałam pierwszy raz to zużyłam całą butelkę szamponu, lało się z niej błoto. Przed kąpaniem drapała się cały czas, a brudu niby nie było widać. Może tutaj też to nic groźnego

[KolorujeSwiat]

No też tak myślalam, ale na razie za zimno na kąpiel :-(

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[inga21]

Co tutaj taka cisza? Co tam u psiaka, jak sobie dajecie radę?

[KolorujeSwiat]

Napisane przez inga21

Co tutaj taka cisza? Co tam u psiaka, jak sobie dajecie radę?

Mamy trochę problemów z pieskiem... Dwa tygodnie temu w poniedziałek, czyli tydzień był u nas byłam na ostatniej maturze, mama dzwoni pies ma ranę na głowię :| Nie wiemy czy sam, czy ktoś mu to zrobił... No i ogólnie chodził sobie gdzie chciał, bo nie mam bramy... Cały poniedziałek go u nas nie było... Siedział u sąsiadów i nie reagował na gwizdanie, ani na nic Już myślałam, że sobie na dobre poszedł. Potem zaczął przychodzić znowu, ale był jakiś dziwny, nie przychodził do mnie jak wcześniej, leciała mu piana z pyska jak jadł, dużo pił, miał suchy nos i ropka z oczu... Chciałam wzywać weterynarza, ale nie mogłam, bo pies chodzi sobie własnymi drogami i co z tego, że wezwę weterynarza jak może go nie będzie... Chciałam przemyć mu ranę solą fizjologiczną uciekał... Więc nie naciskałam... Od tego czasu minęło dwa tygodnie, pies niby u nas jest, ale jest jakiś dziwny... Lepiej mu na pewno niż zaraz po tym jak miał ranę, ale chodzi gdzie chce, nie da zobaczyć tej rany, więc nie wiem czy jest sens wzywać weta... Jedzenie dostaje, jest już grubszy, merda ogonkiem. Nie wiemy co robić, na bramę na razie nas nie stać, a przecież go nie uwiążę na łańcuchu...


A... Zagryzł babci kurę i gryzł jednego psa :O

[zakonna]

nie wiem jak skomentować ten post, chyba sobie daruję

[KolorujeSwiat]

Napisane przez zakonna

nie wiem jak skomentować ten post, chyba sobie daruję

Napisałam to co się działo... Nic nie poradzę, że pies się boi. Weterynarza miałam wezwać jak się oswoi, a niestety tego nie widać. Więc słucham...

[zakonna]

Pies nie może latać luzem i samopas, to po pierwsze. Konieczny jest kojec lub zamykany teren. Do psa chorego, osowiałego wzywa się weterynarza. Co tu więcej pisać. Dobrze, że ma u was jedzenie i schronienie, ale jak tak dalej będzie to nieszczęście gotowe. Albo ucieknie i padnie gdzieś pod płotem albo go inny pies pogryzie/zagryzie. Pies się sam z siebie nie oswoi, należałoby go przekonać do ludzi, przekupić jakimś dobrym kąskiem, spędzać z nim czas, przyzwyczaić do dotyku. Jak on ma się nauczyć, że można do człowieka podejść??

[KolorujeSwiat]

Napisane przez zakonna

Pies nie może latać luzem i samopas, to po pierwsze. Konieczny jest kojec lub zamykany teren. Do psa chorego, osowiałego wzywa się weterynarza. Co tu więcej pisać. Dobrze, że ma u was jedzenie i schronienie, ale jak tak dalej będzie to nieszczęście gotowe. Albo ucieknie i padnie gdzieś pod płotem albo go inny pies pogryzie/zagryzie. Pies się sam z siebie nie oswoi, należałoby go przekonać do ludzi, przekupić jakimś dobrym kąskiem, spędzać z nim czas, przyzwyczaić do dotyku. Jak on ma się nauczyć, że można do człowieka podejść??

Przykro mi nie stać nas, żeby od razu zrobić bramę, bo nagle mamy psa, albo zrobić mu kojec... To nie jest takie hop siup. Chciałam wezwać weterynarza, jednak moi rodzice nie chcieli, bo go nie było. Wiem, że pies nie powinien chodzić samopas. Próbowałam go oswoić, jadł mi chrupki z ręki, później mu się odwidziało. Wychodziłam do niego dziesiątki razy dziennie. Wołałam go, zachęcałam chrupkami, ale te dwa tygodnie temu po prostu sobie szedł w inny koniec podwórka, tak jakby miał mnie gdzieś. Teraz znów zaczął podchodzić, ale niestety już wyjechałam i nie ma mnie w domu.
Komuś kto ma psy łatwo mówić i pouczać innych. Starałam się jak mogłam, teraz nie ma mnie w domu, moja mama jeść mu na pewno da, bo co jest gdzieś w sklepie to mu kupuje jakąś puszkę, albo tą karmę z mięsnego. Śpi sobie na kocu. Niestety chyba nic więcej zrobić nie mogę. Może lepiej byłoby mu w schronisku, nie wiem...

[inga21]

Z tego co opisujesz pies jest prawdopodobnie chory. Boli go coś, to nie podejdzie do człowieka. Chory pies bardzo szybko się może odsunąć od człowieka, wy nawet nie wiecie co mu jest. Rana na głowie, piana z pyska, zaropiałe oczy, osowiały pies to nie jest dobra kombinacja.
Nie wiem co mam napisać, bo traktuje zwierzęta jak członków rodziny - dosłownie. Jeśli ktoś miałby głodować to wolałabym to być ja, niż moje psy. Dla mnie albo psa się ma 'na cały etat' i zapewnia mu się ostateczne minimum: jedzenie, opiekę weterynaryjną i bezpieczeństwo. Albo psa się nie ma. Kiedy znalazłam psa, to w głowie miałam tylko 3 opcje:
1. Oddaje go komuś
2. Idzie do schroniska
3. Zostaje u mnie, biorę za niego 100% odpowiedzialność i zapewniam mu wszystko.

U mnie wygrała opcja trzecia, pies jest i właśnie śpi na łóżku, najedzony, wybiegany, zdrowy, wysterylizowany. Wiem, że gdybym nie mogła mu zapewnić bezpieczeństwa, jedzenia albo podstawowej opieki weta w razie konieczności pies by u mnie nie został. Nie umiałabym żyć obok psa, dlatego nie mogłabym go tylko karmić i nic więcej. Sama musisz podjąć decyzję co dalej, ale mnie bardzo martwi stan zdrowia psa.

[KolorujeSwiat]

No cóż, spodziewałam się, że w efekcie wyjdę na najgorszą... Gmina nie chce przyjmować zgłoszeń aby zabierać psy do schroniska, nie mamy go komu oddać i nie stać nas na leczenie psa, niestety... Sami ledwo wiążemy koniec z końcem, więc spróbujcie nas zrozumieć... Albo i nie... Bo łatwo jest oceniać i pouczać drugiego człowieka nie znając jego sytuacji...

[zakonna]

Nikt nie mówi, że jesteś najgorsza. Po prostu z tego co piszesz to pies potrzebuje pomocy lekarskiej. Nie ma się co oburzać tylko trzeba pomyśleć jak to załatwić. Już kij tam z bramą i innymi rzeczami, ale wet musi go zobaczyć. Pomijając prawdopodobną chorobę to pies musi zostać zaszczepiony na wściekliznę i choroby wirusowe.

[inga21]

Napisane przez zakonna

Nikt nie mówi, że jesteś najgorsza. Po prostu z tego co piszesz to pies potrzebuje pomocy lekarskiej. Nie ma się co oburzać tylko trzeba pomyśleć jak to załatwić. Już kij tam z bramą i innymi rzeczami, ale wet musi go zobaczyć. Pomijając prawdopodobną chorobę to pies musi zostać zaszczepiony na wściekliznę i choroby wirusowe.

Otóż to.

Gmina raczej nie może nie przyjąć zgłoszenia z tego co mi mówiono jak sama zgłaszałam psa. O ile się postawi sprawę jasno to nagle wszystko da się zrobić.

[KolorujeSwiat]

Postaram się załatwić weterynarza, ale jak mówiłam, nie ode mnie to zależy. Jestem 100 km od domu, szukam pracy a piesek jest w domu, więc powiem rodzicom żeby wezwali weta do zaszczepienia, a przy okazji zobaczy.

[esfira]

Jeśli pies biega luzem i gryzie inne psy, to komuś moze to zacząć przeszkadzac i komuś albo psu stanie się krzywda... Albo wy będziecie mieć kłopoty, bo skoro wy się zajmujecie psem, to możecie być odpowiedzialni za ewentualne szkody, które on wyrządzi.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez esfira

Jeśli pies biega luzem i gryzie inne psy, to komuś moze to zacząć przeszkadzac i komuś albo psu stanie się krzywda... Albo wy będziecie mieć kłopoty, bo skoro wy się zajmujecie psem, to możecie być odpowiedzialni za ewentualne szkody, które on wyrządzi.

Wiem, wiem, dlatego moja mama chciała go w końcu do schroniska, ale gmina niechętna... A co zrobić jak on przychodzi i patrzy się, bo głodny? No tylko dać jedzenia do miski i wody w pojemnik. Ech, musimy coś z tym zrobić, tylko co?

[zakonna]

nie da rady zrobić mu kojca, albo jakoś oddzielić część podwórka żeby nie latał luzem?

[KolorujeSwiat]

Nie bardzo, bo to duży pies więc teren musiałby mieć konkretny, nie wiem co robić

[zakonna]

Nie wiem jakie macie opcje, ale pies samopas biegać nie może.
Mam dla Ciebie jeszcze jedną propozycję. Wejdź na forum dogomani, załóż tam wątek z prośbą o pomoc. Może ktoś w Twojej okolicy się znajdzie żeby Ci pomóc.