Jedzenie mojej bobaski

[Roane]

Napisane przez iizabelaa

Aż zgoglowałam i co jest takiego niosącego zagładę w Kubusiu
http://dodomku.pl/produkt/21841/5901...ew_jablko.html

rozumiem, że fakt że nie jest z eko owoców tylko z soku zagęszczonego, ale to że coś nie jest fanatycznie eko to nie znaczy że szkodzi zdrowiu.

Co jest niosącego zagładę w kubusiu?
W tym kubusiu którego zgooglowałaś, w składzie jest syrop glukozowo-fruktozowy. To sztuczny cukier, bardzo słodki. Nie jest nawet napisane, ile tego cukru - więc prawdopodobnie dużo.
Wartości odżywcze w 100 ml soku: 12 gram cukru.
12 gram wg. googli to jest stołowa łyżka cukru. Czyli dając dziecku szklankę kubusia, dajesz mu dwie i pół stołowej łyżki cukru. Gdybyś tyle dała do herbaty, to byłaby słodka to obrzydzenia. A w kubusiu tę słodkość równoważą sztucznym kwasem cytrynowym, więc aż takie słodkie to nie jest, mimo że cukru jest tam dużo za dużo. Na serio uważasz że to jest ok?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez iizabelaa

Aż zgoglowałam i co jest takiego niosącego zagładę w Kubusiu
http://dodomku.pl/produkt/21841/5901...ew_jablko.html

rozumiem, że fakt że nie jest z eko owoców tylko z soku zagęszczonego, ale to że coś nie jest fanatycznie eko to nie znaczy że szkodzi zdrowiu.

Składniki
przeciery i sok z zagęszczonego soku z: marchwi Mazurska (28%), bananów (14%) i jabłek (11%) , woda , syrop glukozowo-fruktozowy , regulator kwasowości - kwas cytrynowy , witamina C

2 chemiczne świństwa

Nie ogarniam tak w ogóle - kaws cytrynowy i jeszcze witamina C dodawana? po kij?

[Roane]

Napisane przez stokrotka_to_ja

(...)
Nie widzę sensu w podawaniu dziecku czegoś takiego,jesli mozna kupić http://alma24.pl/produkt/119960/sok-...wy-jednodniowy

Sok jednodniowy jest mniej słodki i droższy. Dzieci mogą nie chcieć go pić od małego pojone kubusiami, które są przecież tanie i mają dołączoną malowankę na etykietce

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46970027]Składniki
przeciery i sok z zagęszczonego soku z: marchwi Mazurska (28%), bananów (14%) i jabłek (11%) , woda , syrop glukozowo-fruktozowy , regulator kwasowości - kwas cytrynowy , witamina C

2 chemiczne świństwa

Nie ogarniam tak w ogóle - kaws cytrynowy i jeszcze witamina C dodawana? po kij?[/QUOTE]

Witamina C jest bardzo wrażliwa na temperaturę - ta naturalna umarła w procesie pasteryzacji soku, więc dodają sztuczną żeby powiedziec "jakie to zdrowe, ma witamię"! To że wchłanialność tej witaminy jest prawie zerowa, nie ma znaczenia, witamina jest, można się reklamować

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Roane

Sok jednodniowy jest mniej słodki i droższy. Dzieci mogą nie chcieć go pić od małego pojone kubusiami, które są przecież tanie i mają dołączoną malowankę na etykietce

no jest mniej słodki,ale czy droższy? ja zwykle kupuję w granicach 2 zł za butelkę 220 ml ,kubuś chyba kosztuje niewiele mniej?

[iizabelaa]

taaa cukier zabija

Napisane przez Roane

Na serio uważasz że to jest ok?

A myślisz że ja z tych co dziecku nie pozwoli słodycza zjeść

[karolca]

Uff, cieszę się, że moja córka, poza Kubusiem lubi pomagać w przygotowaniu soku w domu. Sama pakuje jabłka, czeka aż obiorę i wytnę gniazda nasienne, wrzuca do sokowirówki i wypija szklankę soku.

Poza tym często kupuję gotowe soki warzywne, przecierowe. Zapewne wychodzi drożej niż jakbym robiła w domu, ale tutaj bywam już zbyt leniwa

[Roane]

Napisane przez stokrotka_to_ja

no jest mniej słodki,ale czy droższy? ja zwykle kupuję w granicach 2 zł za butelkę 220 ml ,kubuś chyba kosztuje niewiele mniej?

Kubuś kosztuje około 4 zł za dużą butelkę.

Napisane przez iizabelaa

taaa cukier zabija
(...)

Cukier nie zabija. Śmieciowej jakości cukier typu syrop glukozowo-fruktozowy jest natomiast bardzo szkodliwy. Szkoda że uważasz że małemu dziecku takie coś powinno się podawać.

Napisane przez iizabelaa

(...)
A myślisz że ja z tych co dziecku nie pozwoli słodycza zjeść

Słodycze jak najbardziej, ale przyzwoitej jakości, bez chemii, E109473829 i trutek na szczury.

[stokrotka_to_ja]

Roane, Izabela jest znana z tego,że uważa cukier za zdrowy W myśl zasady 'nie jest trujące-jest dobre'

[iizabelaa]

Napisane przez Roane

Cukier nie zabija. Śmieciowej jakości cukier typu syrop glukozowo-fruktozowy jest natomiast bardzo szkodliwy. Szkoda że uważasz że małemu dziecku takie coś powinno się podawać.

Więcej, jak jestem z młodą na co tygodniowych zakupach jedzeniowych to wręcz ją namawiam, żeby sobie coś słodkiego wybrała, bo ona nigdy nic nie chce. I o zgrozo zwykle kończy się na Kinder jaju albo serku Bakusiu. Jak by chciała to Kubusia też bym jej kupiła.

Napisane przez stokrotka

Roane, Izabela jest znana z tego,że uważa cukier za zdrowy. W myśl zasady 'nie jest trujące-jest dobre'

dokładnie, chyba pod wpływem wizażu zacznę słodzić

[201711281320]

Fanatyzm się szerzy
Jakbym miała wystrzegać się wszystkiego co ZŁE to umarłabym z głodu.
Same sok z jabłek i marchewek robicie? No chyba nie z takich naszpikowanych chemią ze sklepu! Piersi z kurczaka/indyka jecie? Na pewno za każdym razem kupujecie u gospodarza na wsi takiego co nie karmił paszami... Czerwoniutkie pomidorki z warzywniaka, włoszczyzna na której robicie bulion, mięso które potem dla zdrowia przygotowujecie na parze z warzywkami- wszystko to powstało dzięki preparatom chemicznym ale łatwiej się przełyka, bo na etykiecie nie ma w składzie syropu glukozowo-fruktozowego...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez iizabelaa

Więcej, jak jestem z młodą na co tygodniowych zakupach jedzeniowych to wręcz ją namawiam, żeby sobie coś słodkiego wybrała, bo ona nigdy nic nie chce. I o zgrozo zwykle kończy się na Kinder jaju albo serku Bakusiu. Jak by chciała to Kubusia też bym jej kupiła.



dokładnie, chyba pod wpływem wizażu zacznę słodzić

na zdrowie


Ja zwyczajnie wolę dbać o siebie czy dziecko.

[iizabelaa]

Napisane przez sliweczka85

Fanatyzm się szerzy

hahaha


ale temat już kilka razy wałkowany, nudno powoli

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Stokrotko, Izabela jest znana z tego, że ma postawę "ja kontra cały mamo-wizaż"

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

Fanatyzm się szerzy
Jakbym miała wystrzegać się wszystkiego co ZŁE to umarłabym z głodu.
Same sok z jabłek i marchewek robicie? No chyba nie z takich naszpikowanych chemią ze sklepu! Piersi z kurczaka/indyka jecie? Na pewno za każdym razem kupujecie u gospodarza na wsi takiego co nie karmił paszami... Czerwoniutkie pomidorki z warzywniaka, włoszczyzna na której robicie bulion, mięso które potem dla zdrowia przygotowujecie na parze z warzywkami- wszystko to powstało dzięki preparatom chemicznym ale łatwiej się przełyka, bo na etykiecie nie ma w składzie syropu glukozowo-fruktozowego...

a wiesz,ile nie wiesz?

Wystrzegam się wszystkiego co 'złe' bo muszę,nauczyłam się tego,dietę mam bardzo urozmaiconą,do tego smaczną
Sok robię sama,jesli mam swoje warzywa/owoce ,jeśli nie -kupuję jednoniówki ,z resztą i tak pijamy zwykle wodę,kurczaka jemy czasem,swojskiego,z wolnego wybiegu.Pomidorki w sezonie,swoje albo krajowe po prostu,zimą nie kupuję,warzywa swoje zwykle. Z resztą,lepsze te pomidorki z warzywniaka niż bakuś czy kubuś,poza chemią mają inne wartości, a w kubusiu poza cukrem,syfem i sztuczną witaminą nie ma nic.

To nie fanatyzm,to rozsądek,który karze mi dbać o to co jem,zamiast za jakiś czas latać po lekarzach z cukrzycą/wrzodami/rakiem jelita/nadciśnieniem itd.

[iizabelaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46970548]Stokrotko, Izabela jest znana z tego, że ma postawę "ja kontra cały mamo-wizaż" [/QUOTE]

mi czasami się wydaję jak wchodzę na wizaż że żyję na innej planecie
ja na prawdę nie mam w swoim otoczeniu eko-fanatyków (noszenie, cukier jest bee itp)
na serio nie czuje się ja-kontra inne mamy

[stokrotka_to_ja]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46970548]Stokrotko, Izabela jest znana z tego, że ma postawę "ja kontra cały mamo-wizaż" [/QUOTE]

taki sport ,ale co tam,przynajmniej nie jest nudno,można by tylko nowe tematy znaleźć, po spanie,karmienie,cukier i noszenie już się nudne robi

[201711281320]

A tak przy okazji przypomniał mi się brat mojej przyjaciółki, który razem z żoną zapadli na chorobę zwaną "ekożywienie za wszelką cenę" -jak niektórzy na tym wątku- i ich syn dłuuugo nie wiedział co to śmieciowe jedzenie. Teraz natomiast w wieku lat 12 codziennie przed szkołą zaopatruje się w "zdrowe" przekąski...
Także dziewczyny nie przesadzajcie, bo nie wyjdzie to Waszym dzieciom na zdrowie. Zdrowy rozsądek przede wszystkim!
Raz na jakiś czas głupi Kubuś nikogo przecież nie zabije! Litości!

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez iizabelaa

mi czasami się wydaję jak wchodzę na wizaż że żyję na innej planecie
ja na prawdę nie mam w swoim otoczeniu eko-fanatyków (noszenie, cukier jest bee itp)
na serio nie czuje się ja-kontra inne mamy

A ja nie wiem gdzie Ty żyjesz, o ile większość moich znajomych nie nosi,to nie znam nikogo,kto by twierdził,ze cukier jest zdrowy ,mało tego,nie znam żadnej myślącej istoty,której wszystko jedno co je,byle smakowało.

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a wiesz,ile nie wiesz?

Wystrzegam się wszystkiego co 'złe' bo muszę,nauczyłam się tego,dietę mam bardzo urozmaiconą,do tego smaczną
Sok robię sama,jesli mam swoje warzywa/owoce ,jeśli nie -kupuję jednoniówki ,z resztą i tak pijamy zwykle wodę,kurczaka jemy czasem,swojskiego,z wolnego wybiegu.Pomidorki w sezonie,swoje albo krajowe po prostu,zimą nie kupuję,warzywa swoje zwykle. Z resztą,lepsze te pomidorki z warzywniaka niż bakuś czy kubuś,poza chemią mają inne wartości, a w kubusiu poza cukrem,syfem i sztuczną witaminą nie ma nic.

To nie fanatyzm,to rozsądek,który karze mi dbać o to co jem,zamiast za jakiś czas latać po lekarzach z cukrzycą/wrzodami/rakiem jelita/nadciśnieniem itd.

Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy pomidorami wyhodowanymi we własnym ogródku, a tymi z warzywniaka???
Ja mieszkam na wsi, są u nas plantacje, jak gospodarze zaczynają rozpylać opryski ( regularnie) to trzeba okna zamykać, bo powietrze nos podrażnia i w ustach czuć gorzki smak. A potem te piękne sałaty, pomidory i truskawki kupujesz w warzywniaku i się cieszysz że zdrowo jesz...

[iizabelaa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

A ja nie wiem gdzie Ty żyjesz, o ile większość moich znajomych nie nosi,to nie znam nikogo,kto by twierdził,ze cukier jest zdrowy ,mało tego,nie znam żadnej myślącej istoty,której wszystko jedno co je,byle smakowało.

czyli rozumiem że nie słodzą i nie kupują produktów z cukrem w środku?

to na prawdę dziwne bo u mnie supermarkety są pełne soczków, bakusiów itp i widać, że im to schodzi

[karolca]

Napisane przez sliweczka85

Fanatyzm się szerzy
Jakbym miała wystrzegać się wszystkiego co ZŁE to umarłabym z głodu.
Same sok z jabłek i marchewek robicie? No chyba nie z takich naszpikowanych chemią ze sklepu! Piersi z kurczaka/indyka jecie? Na pewno za każdym razem kupujecie u gospodarza na wsi takiego co nie karmił paszami... Czerwoniutkie pomidorki z warzywniaka, włoszczyzna na której robicie bulion, mięso które potem dla zdrowia przygotowujecie na parze z warzywkami- wszystko to powstało dzięki preparatom chemicznym ale łatwiej się przełyka, bo na etykiecie nie ma w składzie syropu glukozowo-fruktozowego...

Jabłka i marchew mam ze wsi w ilości, której nie jesteśmy w stanie przejeść. Nie lubię marnować jedzenia więc codziennie, do znudzenia robimy soki. Czasem wychodzą uszami, ale młoda lubi więc gdy tylko mamy świeże owoce i warzywa, to robimy. Samo zdrowie
Z mięsem gorzej. Z innymi warzywami również. Nie mam swojego ogrodu aby móc uprawiać to, co najlepsze. Kupuję chemię. Ale jeżeli mogę ograniczyć inną chemię, to dlaczego nie?

Teraz będzie zgroza dla fanatyczek zdrowego jedzenia. Zdarzają się u nas w domu na obiad frytki, które dziecko zjada z apetytem. I nie, nie piekę w piekarniku, bo nienawidzę tych z piekarnika. Zdarza się czekolada i inne słodycze (jeden słodycz po obiedzie, ale babcia daje bez ograniczeń, niestety. i nie dam rady upilnować skoro mnie tam nie ma).

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

A tak przy okazji przypomniał mi się brat mojej przyjaciółki, który razem z żoną zapadli na chorobę zwaną "ekożywienie za wszelką cenę" -jak niektórzy na tym wątku- i ich syn dłuuugo nie wiedział co to śmieciowe jedzenie. Teraz natomiast w wieku lat 12 codziennie przed szkołą zaopatruje się w "zdrowe" przekąski...
Także dziewczyny nie przesadzajcie, bo nie wyjdzie to Waszym dzieciom na zdrowie. Zdrowy rozsądek przede wszystkim!
Raz na jakiś czas głupi Kubuś nikogo przecież nie zabije! Litości!

Ja nie mam szajby na tym tle,młoda zna słodycze,tyle ,ze dla mnie słodycze a syf słodycze to nie to samo.Dobra czekolada to nie to samo co mars czy kinderkanapka.Druga rzecz-córka wie,że słodycze są dla ludzi,może je jeść,ale nie zamiast posiłku,i w rozsądnych ilościach. Frytki czasem zje ,nawet danonka próbowała (nie smakuje jej),nutelli nie uznaje bo 'nie je sie kanapek z czekoladką'.
Ja sama lubię słodkie,ale nie syfiaste.

[201711281320]

Acha, zapomniałam jeszcze dodać, że jestem okropną matką która pragnie zagłady dla swoich dzieci, bo pozwalam im niemalże codziennie na jakiegoś słodyczka... Co gorsza sama mam destrukcyjne zachowania, bo czasem jak mam ochotę to zabijam się czekoladą albo zabójczymi żelkami

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy pomidorami wyhodowanymi we własnym ogródku, a tymi z warzywniaka???
Ja mieszkam na wsi, są u nas plantacje, jak gospodarze zaczynają rozpylać opryski ( regularnie) to trzeba okna zamykać, bo powietrze nos podrażnia i w ustach czuć gorzki smak. A potem te piękne sałaty, pomidory i truskawki kupujesz w warzywniaku i się cieszysz że zdrowo jesz...

widzę,bo zwykle mam swoje a poza sezonem nie kupuję poza tym wystrzegam się tych własnie 'pięknych' warzyw i owoców

[iizabelaa]

ale serio nudnoooo się robi,
stokrotka rzuć nowym tematem

Zdarza się czekolada i inne słodycze (jeden słodycz po obiedzie, ale babcia daje bez ograniczeń, niestety. i nie dam rady upilnować skoro mnie tam nie ma).

uuu karolca wstyd to już częściej niż u mnie,
teraz będziesz musiała obiecać poprawę

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez karolca

Jabłka i marchew mam ze wsi w ilości, której nie jesteśmy w stanie przejeść. Nie lubię marnować jedzenia więc codziennie, do znudzenia robimy soki. Czasem wychodzą uszami, ale młoda lubi więc gdy tylko mamy świeże owoce i warzywa, to robimy. Samo zdrowie
Z mięsem gorzej. Z innymi warzywami również. Nie mam swojego ogrodu aby móc uprawiać to, co najlepsze. Kupuję chemię. Ale jeżeli mogę ograniczyć inną chemię, to dlaczego nie?

Teraz będzie zgroza dla fanatyczek zdrowego jedzenia. Zdarzają się u nas w domu na obiad frytki, które dziecko zjada z apetytem. I nie, nie piekę w piekarniku, bo nienawidzę tych z piekarnika. Zdarza się czekolada i inne słodycze (jeden słodycz po obiedzie, ale babcia daje bez ograniczeń, niestety. i nie dam rady upilnować skoro mnie tam nie ma).

Karolca,u nas tez się zdarzają,i z pieca i z tłuszczu,ale z ziemniaka,nie ze sklepu

[karolca]

Napisane przez stokrotka_to_ja

A ja nie wiem gdzie Ty żyjesz, o ile większość moich znajomych nie nosi,to nie znam nikogo,kto by twierdził,ze cukier jest zdrowy ,mało tego,nie znam żadnej myślącej istoty,której wszystko jedno co je,byle smakowało.

Ja znam. I zabroniłam podawać mojemu cokolwiek do jedzenia, co sama ugotowała (zupa to tona "warzywka", a można ugotować i bez tego).

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez iizabelaa

ale serio nudnoooo się robi,
stokrotka rzuć nowym tematem

pogadajmy o klazuli sumienia

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ja nie mam szajby na tym tle,młoda zna słodycze,tyle ,ze dla mnie słodycze a syf słodycze to nie to samo.Dobra czekolada to nie to samo co mars czy kinderkanapka.Druga rzecz-córka wie,że słodycze są dla ludzi,może je jeść,ale nie zamiast posiłku,i w rozsądnych ilościach. Frytki czasem zje ,nawet danonka próbowała (nie smakuje jej),nutelli nie uznaje bo 'nie je sie kanapek z czekoladką'.
Ja sama lubię słodkie,ale nie syfiaste.

O Dżizas, czyli Ty też jesteś okropną matką! Tak się broniłaś, a prawda jednak wyszła na jaw!

[iizabelaa]

Napisane przez karolca

Zdarzają się u nas w domu na obiad frytki, które dziecko zjada z apetytem.

to frytki to też zło?
muszę z moją poważnie porozmawiać bo ona nie lubi, jeszcze mi eko wyrośnie