|
|
#61 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: Domek i wątpliwości
tak naprawdę to czy przepisze część domu na mnie czy nie, to tylko jego dobra wola a ja czuję się jakbym nie miała nic do gadania albo jakbym go wykorzystywała.
Mam 25lat, mój Tż jest 5 lat starszy, ma rocznikowo 30 lat. Rozmawiałam z nim niedawno przez telefon. Powiedziałam, że znajomi z pracy pytali o to czy ustaliliśmy termin, To akurat prawda, koleżanka w przyszłym roku bierze ślub i jakoś temat poszedł i zapytali mnie czy my już coś ustaliliśmy. Tż stwierdził, że już myślał o tym i musimy coś postanowić. Tylko on nie chce wesela bo wesele to według niego najgorszy dzien w życiu i on wie, że on na swoim weselu będzie się beznadziejnie bawił i czuł bo nie lubi być w centrum uwagi. No ale jak ja będę chciała to się przemęczy. Powiedziałam mu co o tym myślę, że nie rozumiem po co mi coś takiego mówi. Ja też nie chcę dużego wesela ale chcę jakoś uczcić ten dzień. Ślubu kościelnego nie będziemy brali to jest pewne. Tż nie chodzi do kościoła, ja też nie. ale nie chcę żeby ten dzień był taki zwyczajny. Jestem wściekła na niego, jak mi mógł coś takiego powiedzieć. Oczywiście pozostawił tą decyzję mi ale niby co ja mam postanowić? Sama mam sobie wesele zrobić a on będzie tylko jako dodatek ze skwaszoną miną. Zła jestem. Niepotrzebnie pociągnęłam temat. Jeszcze przez ten wątek jestem jakoś źle nastawiona. Nie chcę białej sukni i dużego wesela ale też nie chcę żeby ten dzien był tylko na zasadzie, idziemy podpiszemy papierek i do domu. Powiedziałam mu to. Chcę to w jakiś sposób uczcic |
|
|
|
|
#62 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
|
Dot.: Domek i wątpliwości
A ja zamiast ustalenia daty ślubu proponowałabym Ci poznać trochę samą siebie.
Zrób coś dla siebie. Idź do pracy, nawet jeśli miałabyś gdzieś wyjechać. Pomyśl o sobie. Żebyś za 10 lat nie obudziła się w domu, wiecznie czekająca na męża, sama wychowująca dziecko, niespełniona zawodowo i z dnia na dzień coraz bardziej sfrustrowana. |
|
|
|
|
#63 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 886
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Lutinel "Najgorszy dzień w życiu"
strasznie przykre, ale ja to bym po takim czymś awanturkę urządziła, bo skoro dla mnie to byłby najszczęśliwszy dzień w życiu, to widocznie mamy inne cele...
|
|
|
|
|
#64 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Zrobiło mi się tak przykro, że tylko tyle dałam rade mu powiedzieć. Zresztą nie chciałam się kłócić przez telefon, biorąc pod uwagę, że nie mieliśmy dużo czasu do przegadania. Jestem na etapie pisania mu maila, żeby zastanowił się co i jak i konkretnie określił jak on chce żeby ten ślub wyglądał bo mnie nie interesuje pójście do urzędu w zwykłej kiecce i podpisanie papierka w towarzystwie świadków i rodziców. Zresztą w złości powiedziałam mu, że jak on tak chce to nawet nie wiedzę sensu zapraszania jego rodziców bo po co ciągnąc ich ponad 500 km dla 5 min podpisywania czegoś.
Poprosił mnie żebym się zastanowiła i zrobiła listę osób które chcialabym zaprosić to on będzie mógł się określić kogo on chce zaprosić. jeszcze wyjdzie, że jak jednak zrobimy małe wesele to będzie to wesele dla moich znajomych i mojej rodziny bo on zaprosi tylko rodziców, którzy zresztą nie omieszkają uśiadamiać mnie, że ich syn nigdy wesela nie chciał. Nie wiem co mam zrobić z tym wszystkim. Wydawało mi się do tej pory, ze między nami jest ok a po tym wątku i po tym co piszę widzę ile nowych problemów wychodzi. Zaraz wyjdzie na to, ze albo będe musiała zrezygnować z wesela i wziąć ślub na jego sposób albo uprzeć się przy swoim i mieć świadomość, że to nie będzie dla niego piekny dzien, tylko przykry obowiązek. Edytowane przez Lutinel Czas edycji: 2014-08-08 o 20:31 |
|
|
|
|
#65 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 375
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#66 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Na Twoim miejscu był się zastanowiła poważnie. I nad ślubem i nad domem. Bo widać, że macie z Twoim facetem trochę inne marzenia, trochę inaczej widzicie wspólne życie. Na dodatek on wydaje się ciągnąć Cię w dół. I już Ci wszystko w życiu zaplanował, Ty masz tylko przytaknąć.
Po co budować dom w mieście, w którym jego nic nie trzyma, a Ty nie chcesz mieszkać? Dlaczego nie wyjedziesz za granicę tak jak chciałaś, skoro jemu obojętne, gdzie do Ciebie przyjeżdża? Dlaczego on nie chce, żebyś szła do pracy, boi się, że staniesz się niezależna, czy, że nie będziesz na zawołanie? Te wyjazdy 2 razy w roku, to kolejna wymówka chyba, bo my przy etacie spokojnie dwa razy w roku wyjeżdżamy. |
|
|
|
|
#67 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 119
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Teraz jesteś rozżalona i rozdrażniona, potrzebujesz chwilkę dla siebie,by wszystko przemyśleć , zwizualizować swoje przyszłe życie.Co chcesz robić , gdzie chcesz mieszkać, na jakich zasadach chciałabyś finansować realizację swoich marzeń , jaki chciałabyś ślub i wesele . Znasz wizję życia Twojego TŻ , a jakie są Twoje pragnienia ?
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|
|
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 5 397
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Wcale się nie dziwię twojemu TZ w kwestii konta. Tez nie chcialabym miec wspolnego konta z TZ (nie mezem) w sytuacji, gdy ja zarabiam sporo wiecej niz on. Toz to nie rodzina. Po slubie ok, ale przed slubem w zyciu.
|
|
|
|
|
#69 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Dwa razy w roku jeździmy gdzieś dalej, za granicę tak po 2-3 tygodnie plus wyjazdy do jego rodzinnego miasta i ogólnie po Polsce. Przy pracy jaką mam teraz jest to możliwe i nie ma z tym większych problemów. Ot i cały problem. Zresztą teraz pracuję po kilka - kilkanaście godz tygodniowo, jak mi wygodnie i utrzymać się za to mogę, szału nie ma ale jest ok a mogę też pracować więcej jak bym potrzebowała. Tylko, że nie jest to szczyt moich marzeń i tu jeż ciężko się rozwinąć. ( robię zlecenia z grafiki, takie głupoty typu plakaty, obrubki zdjęc, broszurki, itp. i dodatkowo uczę tańca ).
zostawiając sobie taniec i idąc do pracy na etat, nie byłoby mnie całymi dnaimi w domu bo lekcje daję wieczorami i w weekendy. Nie chcę tego rezygnować bo są to w miarę dobre pieniądze a zawsze tez się coś poruszam, tylko jest to praca na zlecenie a czasem i bez umowy. No ale w przyszłości mogę mieć zatrudnienie na stałe ( mama ma firmę, szkołę tanca ). Tż chciał zostać w moim mieście ze względu na mnie. Tu mam rodzinę, przyjaciół i teraz i jak kiedyś założylibyśmy rodzinę ma mi kto pomóc, nie zostaję zupełnie sama co miałoby miejsce w innym mieście. Kiedyś rozmawialismy coś na temat ślubu, wesela. Do szliśmy do wniosku, że kościelny nie ale co do wesela konkretnie nie obgadaliśmy tego. Obydwoje zgadzamy się co do tego, że nie chcemy dużego wesela, z oczepinami, pierwszym tańcem itd. bo nie czulibyśmy się dobrze. Tylko Tż teraz wypala, ze on w ogóle nie chce. Bardzo dobrze zna moją rodzinę a jest ona duża i wie, że u mnie nei do przejścia jest nie zaproszenie najbliższej rodziny a same moje ciotki, wujkowie i kuzynowie z którymi spędzamy święta itp uroczystości to 10 osób od strony mamy i 18 od strony taty. to już 30 osób. Plus najbliźsi wspólni przyjaciele czyli taka nasza "paczka", kolejne 12 osób. Moi przyjaciele 8 osób. Jego rodzice i najbliźsi przyjaciele, kolejne 8 osób ( tż nie ma bliskiej rodziny, oprócz rodziców). To wszystko już daje 56 osób. Jak mam powiedzieć rodzinie z którą spędzam święta, ze na moim ślubie ich nie będzie lub będzie tylko obiad. Samej mi szkoda by było, że nawet nie zatańczę, nie zorganizujemy jakiejkolwiek imprezy, nie będzie okazji żeby uczcić to w gronie najbliższych, rodziny i przyjaciół. A Tż nie lubi takich "szopek" że jest w centrum uwagi, na takim obiedzie też będzie w centrum uwagi, w urzędzie stanu cywilnego też. Wiecie do tej pory myslałam, że ok, zawsze trzeba coś wybrac, z czegoś zrezygnować i stwierdziłam, że mogę zostac w swoim mieście bo faktycznie biorąc pod uwagę system pracy mojego faceta jest to sensowne. Gdzie nie wyjadę będę zostawała sama. Tylko ja chyba nie jestem gotowa na takie poważne życie. Chyba jeszcze potrzebuję gdzieś wyjechać na trochę. Potrzebuję się rozwijać a z Tż stoję w miejscu. Nawet zrezygnowałam z nauki hiszpanskiego bo nie wystarczalo mi na to czasu. Edytowane przez Lutinel Czas edycji: 2014-08-08 o 21:07 |
|
|
|
|
#70 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
I tu się okazuje, że może jednak Twój TŻ jest idealnym partnerem dla Ciebie, bo za Ciebie zdecyduje. Skoro ważniejsze są regularne wyjazdy i nauka tańca, to porzuć myśli o robieniu "kariery" i ciesz się stabilizacją. |
|
|
|
|
|
#71 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 119
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Krótko : robisz to co lubisz,masz naokoło rodzinę i znajomych, facet chce wziąć ślub , zgodzi się na taką uroczystość, jaką sobie wymarzysz- stać was na to, po ślubie upoważni Cię do nieruchomości. Nie widzę problemu.
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|
|
|
|
#72 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Nie, nie to nie tak, że ja pragnę zostac w tym mieście. Nigdy nie zakładałam, ze zostanę, Tż mnie przekonał bo przez to jaki ma system pracy jest to najsensowniejsze, tylko trochę ciężko mi się z tym pogodzić. Zrezygnowałam z planów wyjazdu.
Taniec zostawiłam bo dzięki temu cośtam zarabiam a mam w miarę elastyczny czas pracy. Tylko nie jest to szczytem moich marzeń a innego pomysłu na siebie jak na razie w tym mieście nie mam. |
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Jednym słowem on zdecydował, Ty przytaknęłaś. I tak pewnie będzie cały związek.
|
|
|
|
|
#74 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 119
|
Dot.: Domek i wątpliwości
To jakie masz marzenia i w jakim mieście chciałabyś je realizować.
To jest właściwie ostatni dzwonek na przemyślenie swojego życia, musisz znać odpowiedzi na zadawane wcześniej pytania, bo facet przyjedzie i będzie chciał ustalić szczegóły , a Ty co zrobisz ?
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|
|
|
|
#75 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Chyba o to chodzi, ze stoję przed wyborem takie życie z tym facetem, czy inne życie ale bez niego. Chyba nie widze innych opcji. NIe wiem, cała jestem skołowana. Boję się, ze poświęcę swoje plany, zostanę przy takim zyciu jakie mam prowadzić z nim a nie wygląda to tak kolorowo. Ja poświęcam coś i będe mieszkała w jego domu, wychowywała jego dzieci bo on nie traktuje mnie jako pełnoprawną partnerkę. Nie do końca liczy się ze mną, chce decydowac za mnie a ślub bierze bo ja chciałam.
Nie wiem dziś chyba za bardzo jestem tym rozgoryczona |
|
|
|
|
#76 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 119
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Czy Ty mu kiedykolwiek mówiłaś , że masz inne plany na przyszłość , że chciałabyś je zrealizować i że on musi je wziąć pod uwagę ? Myślisz ,że w takim przypadku doszłoby do rozstania ?
W chwili obecnej jesteś sfrustrowana i to uczucie będzie narastało. Musisz wszystko przemyśleć, nabrać dystansu do sytuacji.
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|
|
|
|
#77 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Domek i wątpliwości
związek zgrzyta, nie potraficie się dogadać w podstawowych kwestiach, a ty się spinasz z tym weselem. ja bym zaczęła od podstaw - od zastanowienia się nad tym związkiem. kwestia samego wesela to pikuś.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#78 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Rany, czyli problem z tego wątku jest taki, że Ty Autorko sama nie wiesz czego chcesz w życiu... A zaczęło się od domu i tego czy iść do pracy
![]() Chyba przegapiłaś moment, w którym człowiek się określa i postanawia co chce robić w życiu, albo po prostu nie umiesz się na nic zdecydować i potrzebujesz kogoś kto pociągnie Cie za rękę. Ogólnie to zastanów się najpierw nad tym czego chcesz od życia, a potem czy z partnerem będzie Ci po drodze. |
|
|
|
|
#79 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
|
Dot.: Domek i wątpliwości
O tym samym pomyślałam. Zwłaszcza, że dla faceta na pierwszym miejscu chyba stoją pieniądze a nie partnerka.
|
|
|
|
|
#80 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Domek i wątpliwości
A ja powiem krotko. Masz 25 lat. Swiadomosc w kwesti partnerstwa, rodziny (rodziny nie tworzymy po slubie, budujemy ja od poczatku zwiazku) na poziomie lat 18-stu.
Najlepszym rozwiazaniem jest dla Ciebie czas. Slub w tym momencie zycia, jest nieodpowiedzialnoscia. O domu nawet nie bede sie wypowiadala, bo w tym temacie poruszasz sie jak "dziecie we mgle". Dam Tobie dobra rade. Wejz kartke. Podziel na pol. Po jednej stronie uczciwie zapisz wady- straty twojej znajomosci z panem X (nie napisze partnerem lub TZ bo biorac pod uwage co piszesz, nim nie jest) po drugiej zalety-zyski. Robiac analize zaczynaj zdanie od slowa "Ja", majac na mysli czas przeszly, terazniejszy,przyszly. I najwazniejsze: PISZAC TO, NIE TLUMACZ POCZYNAN PANA X! Wyjdzie Ci jak na dloni w czym tkwisz. Slowa klucz: brak zaufania, nieodcieta pepowina X, brak stabilizacji, zwiazek na odleglosc, uzaleznienie, nieumiejetnosc stawiania granic, niedowartosciowanie, toksycznosc, niedojrzalosc, nieodpowiedzialnosc, rozgoryczenie, wymuszanie. Zamiast pytac pana X, otworz oczy i zobacz w czym tkwisz. Ocen ten stan. A pozniej pomysl czy dobrze Ci jest zyjac tak jak zyjesz. Jesli nie, zmien to zaczynajac od malych rzeczy...
|
|
|
|
|
#81 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Dokładnie tak jak piszą Wizażanki - zamiast spinać się czy wesele czy jego brak, zastanów się nad sobą, swoimi oczekiwaniami od życia, swoimi marzeniami, pragnieniami. Potem pomyśl, czy ten związek pomaga/pomoże Ci te marzenia spełnić.
Rozkminy okołoślubne w momencie, kiedy podstawy są tak kiepskiej jakości, to strzał w stopę. Naprawdę nie kwestia wesela jest tutaj najważniejsza, chociaż tak, jest ona jednym z wielu dowodów na to, że się różnicie poglądami i ciężko u Was o kompromis.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#82 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Domek i wątpliwości
A teraz napisze Tobie z punktu widzenia dojrzalej kobiety i dojrzalego mezczyzny jak to powinno wygladac.
Znacie sie lat 5. Pomieszkujecie razem. Od poczatku wiesz jak wyglada praca pana X. Poznajesz jego charakter. Znasz wady i zalety. Wspolnie budujecie przyszlosc. W odlaczeniu sie od zaleznosci od rodzin z ktorych pochodzicie, budujecie swoja rodzine, bo oboje tego najbardziej na swiecie pragniecie. Wynajmujecie mieszkanie (niezalezne-obce). Zakladacie wspolne konto (mozesz zalozyc z kim chcesz, nawet z Walesa) na ktore wplacacie okreslone kwoty. Z tego wspolnie wydatkujecie na biezace koszta. TZ przyjezdza, zajmuje sie tym o co go poprosisz a po wykonaniu obowiazkow, urlop. Ma byc 100 % facetem, a nie bankomatem a Ty baba w spodniach. Chcesz byc niezalezna. Realizujesz sie, spelniasz zawodowo. Jesli was nie stac na budowe wspolnego domu, bierzecie kredyt, bez malzenstwa tez mozna, to wiaze jeszcze bardziej niz slub. X pracujac za granica, ustalacie przyszlosc. Albo wraca i pracuje w PL i masz slub, meza przy boku, bliskosc, dom, dzieci, psa, drzewo, swoja prace, obowiazki 50/50, przyjaciol, wspolne szczescia i nieszczescia. Albo zostaje za granicami PL wolny jak ptak, bez zobowiazan, majetny, sponsorujacy budowe domu, Ty uzalezniona od budowy i jego decyzji, poddana mu bezgranicznie, z wymuszonymi zareczynami, slubem, z kuratela mamusiowa, zrezygnowana, bez stabilnej pracy gwarantujacej Tobie radosna przyszlosc (to ze pan X ma dzis fundusze, nie oznacza ze bedzie je mial zawsze), nie daj Boze z dzieckiem w drodze (wychowywac beda babcie i Ty, zamiast Ciebie i X- dla mnie patologia), lata przemina, X bedzie wpadal co 3 miesiace albo rzadziej, przerosnie go ta odpowiedzialnosc, i tak marzenia zepchniete na bok, nieszczescie sprowadza na ten materialny dom. Nie da sie pogodzic takiego stanu rzeczy. Dom to nie miejsce lecz stan- jak spiewala Nosowska. |
|
|
|
|
#83 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 119
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
Facet się realizuje zawodowo, ma dobrą pracę, jeszcze kilka lat w takim systemie popracuje, a później to się zmieni, autorka wiedziała z kim się wiąże.Robi przelewy na jej konto na bieżące wydatki , jest duża dysproporcja w zarobkach i nie dziwię się, że nie upoważnia jej do swoich kont bankowych. Działka jest jego,kupiona za jego oszczędności z myślą o budowie domu dla rodziny. Facet generalnie nie jest zwolennikiem ślubu / wesela ( wie o tym matka to i autorka powinna o tym wiedzieć ) , ale jest gotowy na kompromis. Ma jakiś plan na życie i go realizuje, trudno oczekiwać, by on rezygnował ze swoich marzeń ( nikt nie powinien rezygnować ze swoich marzeń ). Problem ma autorka wątku,to ona nie wie czego chce.Pracować w pełnym wymiarze godzin nie chce,bo dwa razy w roku wyjeżdża na wakacje , mało zarabia-czuje się gorsza od faceta.Chce wyjechać za granicę i robić karierę - nie wiemy gdzie , nie wiemy jak sobie wyobraża początek życia na emigracji,czy ktoś jej pomoże, bo oszczędności żadnych na start nie ma , a pierwszy rok może być ciężki.Dla faceta teoretycznie to nie powinno mieć znaczenia, gdzie przyjeżdża- do Paryża, Londynu, Madrytu czy Warszawy ( rodzice i tak w innej miejscowości mieszkają ).Nie wiemy nawet,czy on wie , że jego plany rozmijają się z jej planami na przyszłość ( o budowie domu wie, ale nie wie,że problemem jest akt własności ). Musisz dziewczyno pomyśleć , jaką chciałabyś mieć przyszłość, co chciałabyś robić , jakie są realne szanse na realizację Twoich planów, poinformować faceta i ewentualnie spróbować wypracować kompromis.
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#84 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ---------- Cytat:
Może za kilka lat system pracy mu się zmieni (a może nie zmieni), ale trudno się potem nagle się zmienić w stacjonarnego partnera (męża) i nagle żyć naprawdę wspólnie. Bardzo trudno. Więc optymizm pt. jeszcze kilka lat, potem już będę przy Tobie, jest bardzo na wyrost. |
||
|
|
|
|
#85 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 4
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Podepnę się pod wątek, bo mój problem jest podobny..
Jestem ponad 7 lat z X,z tym,ze nie mieszkamy razem ponieważ on nie chce niczego wynajmowac uwaza za stratę czasu pozniejsze przeprowadzki. Oswiadczyl mi sie 2,5 roku temu niestety temat slubu byl przez niego ciagle omijany,były tez poprostu sytuacje(smierc Babci,choroba itp.) w ktorych nie poruszalismy tematu slubu. Rok temu pojawil sie temat budowy domu,ktory bardzo szybko z jego strony został zrealizowany. Działkę dostał od rodziców i pieniadze na poczatek budowy. Ja od rodzicow nie dostane nic poniewaz nie stac ich na to aby mi pomoc.Nie mam o to pretensji.dlatego tez sama juz od kilku lat odkladam ile mi sie uda. Troche sie tego uzbierało,jednak X nie chciał aby dzialka byla tez na mnie,a raczej jego rodzice,gdyz jest pod ich wielkim wplywem. Uzgodnilismy,ze ja nie bede dokladala nic do budowy,poniewaz jest to jego dom,a ja kupie pozniej wszystkie sprzety Agd,rtv,wyposazenie,jedny m slowem wszystko co w razie ewentualnego rozstania moge zabrac. I teraz kiedy skonczyly mu sie pieniadze od rodzicow,chce zebym i ja dokladala do budowy bo stanela w miejscu. Kredytu nie chce brac tylko na biezaco z wyplat budowac. nie zgdazam sie na to,bo tez zabezpieczam sie tak jak on na wypadek rozstania.Dlatego tez ciagle sie o to klocimy. Zeby bylo malo tego ostatnio jego ojciec zapytal mnie dlaczego ciagle naciskam na jego synia w sprawie slubu,bo przeciez on tak niczego nie zmieni,ze powinnam sie zastanowic ze to tylko wydatek. Sama juz nie wiem co mam myslec o tym wszystkim. Czy dobrze robie nie dokladajac sie narazie do tej budowy.Dodam jeszcze ze wiele rzeczy X stara sie robic wlasnymi silami i przy tym ciagle mu pomagam,nie majac chwili odpoczynku a on i tak ciagle ma pretensje ze za malo robie,ze tyle co ja robie to jest NIC. Generalnie rzecz biorac jest miedzy nami coraz gorzej przez ta budowe. Juz teraz nie wiem co mam robic,czy dokladac sie teraz czy trzymac sie tego co ustalilismy. Edytowane przez aasssiiaa Czas edycji: 2014-08-10 o 20:24 |
|
|
|
|
#86 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cywilny i po sprawie
a do tego to kwestia zaufania... Nasze, nie moje-twoje...
|
|
|
|
|
#87 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Skąd Wy się dziewczyny bierzecie?
Facet się zabezpiecza przed Tobą, jak tylko może, żebyś mu ani jednej złotówki nie zabrała i, żeby jak najłatwiej się wymiksować w związku ewentualnie, a Ty się jeszcze zastanawiasz, czy nie powinnaś zasuwać więcej na budowie jego domu? I jeszcze teksty, że po co ślub Dodam jeszcze, że mnie bardzo dziwi, że w 7 letnim związku nie ma chęci zamieszkania razem. No chyba, że to związek od podstawówki i macie teraz po 20 lat. |
|
|
|
|
#88 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 4
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Z mojej strony była i jest chec,ale on sie poprostu za nic nie dał przekonac.Wplyw na niego mialo zdanie matki i ma nadal.
Ja chyba poprstu zaczynam zauwazac pewne rzeczy ktorych wczesniej nie widzialam,a im wiecej czytam watkow tylko sie w tym utwierdzam. Ja mam 27 lat on 29 i prawda jest tak ze teraz zaczynam sie powaznie nad tym wszystkim zastanawiac. Edytowane przez aasssiiaa Czas edycji: 2014-08-10 o 20:51 |
|
|
|
|
#89 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
I do tego mówisz o związku, który trwa bardzo długo, bo 7 lat. ---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ---------- Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2014-08-10 o 21:03 |
||
|
|
|
|
#90 | |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Domek i wątpliwości
Cytat:
Do tego on chyba jest pod zbyt dużym wpływem rodziców. Na dodatek jest niekonsekwentny, bo z jednej strony zabezpiecza się jak może, ale oczekuje jednocześnie, że Ty wyłożysz kasę na ten JEGO dom, bo jemu się fundusze od tatusia skończyły i mu budowa stanęła. Cóż... Że tak powiem, wóz albo przewóz, albo budujecie coś WSPÓLNEGO, razem, za wspólną kasę, albo on buduje SWÓJ dom SAM. Ale na tym etapie, to nie wiem czy da się jeszcze jakoś to wszystko poodwracać. W mojej prywatnej opinii to co opisujesz to już jest degradacja związku. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:17.





strasznie przykre, ale ja to bym po takim czymś awanturkę urządziła, bo skoro dla mnie to byłby najszczęśliwszy dzień w życiu, to widocznie mamy inne cele...




zaczynajac od malych rzeczy...

