Strzelić faceta w pysk!

[Ola-zz]

JaOna19. Obecne jestem z rozwodnikiem i jeszcze on przed swoim rozwodem, będąc z żoną doszło do ogromnej awantury, którą to ona rozpoczęła. Ona go uderzyła w twarz a mój nie był dłużny i też ją uderzył.
Uderzenie kogoś to najgorsze co może być i wtedy przynajmniej ja od razu bym kończyła związek.
JaOna19 uderzysz licz się z tym, że stracisz faceta lub, że ci odda. Proste.

[Shira Yuki]

Napisane przez JaOna19

Dajesz mój cytat,a potem piszesz,że skoro w to wierzysz.Sory,ale nie wiem o co ci chodzi.

Po kilkudziesięciu linijkach rysujesz mój profil psychologiczni i sugerujesz pójście na terapię.Gratuluję bystrości
To on mi namieszał w głowie ze wspólnym zamieszkaniem,a kiedy doszło do fazy kuluminacyjnej naszego niby zamieszkania,to on nagle rezygnuje,a potem wyzwiska bez argumentów.Ciumciok jest i tyle,nie będę po nim płakać.I to nie ma nic wspólnego z manią wyższości czy co tam.

masz wysokie mniemanie,ale wierzysz w słuszność swojej decyzji.
ludzie mają prawo zmienić zdanie ,tym bardziej w wieku,kiedy są dalej zależni od rodziców.
sama twierdziłąś,że to związek wakacyjny,nic nie znaczący,a ty wymagasz od kolesia przestawienia życia o 180 stopni i dostosowania się do twojej wizji,a kiedy chłopak odpuszcza to ty go wyzywasz i dziwisz się,że się broni.
wybacz,ale masz problem i nie trzeba tu głębokiej psychoanalizy.

[JaOna19]

Nie mam problemu z nim ani z tą sytuacją,bo nie zrobiłam tego. A ty nie dokładnie czytasz ten wątek.Taka jest moja "psycho analiza"
"ty go wyzywasz i dziwisz się,że się broni." Nigdzie nie pisałam co on powiedział więc skąd zakładasz,że to obrona ,a nie zwykłe wyzywiska.

[I ona]

Napisane przez Ola-zz

JaOna19. Obecne jestem z rozwodnikiem i jeszcze on przed swoim rozwodem, będąc z żoną doszło do ogromnej awantury, którą to ona rozpoczęła. Ona go uderzyła w twarz a mój nie był dłużny i też ją uderzył.
Uderzenie kogoś to najgorsze co może być i wtedy przynajmniej ja od razu bym kończyła związek.
JaOna19 uderzysz licz się z tym, że stracisz faceta lub, że ci odda. Proste.

Nie uznaje przemocy z żadnej strony. Ale sorry, nie byłabym z facetem który kiedyś uderzył kobiete, nie ważne jakie były tego okoliczności..

[201605300922]

Napisane przez I ona

Nie uznaje przemocy z żadnej strony. Ale sorry, nie byłabym z facetem który kiedyś uderzył kobiete, nie ważne jakie były tego okoliczności..

No tak, bo facet powinien po chrześcijańsku drugi policzek agresywnej babie nadstawić Sorry, trzasnęła go, miał prawo oddać. Z tym się trzeba liczyć, jak się człowieka atakuje, że się będzie bronił. Już widzę, jakby sytuacja była odwrotna, kobitka by pisała, że facet ją walnął w twarz, to tylko byście tutaj pisały, jak to trzeba się bronić, oddać, nie dać się. Nie do wszystkich widać dociera, że przemoc kobieta-mężczyzna czy mężczyzna-kobieta to jest to samo. Dalej pokutuje jakieś dziwne myślenie. Ostatnio widziałam w kawiarni, żona podeszła do faceta (gadał z kolegą), zaczęła go bić po twarzy. Zupełny brak reakcji ze strony obsługi, ba, reszty gości. Niektóre kobiety to miały wręcz takie miny pt. ,,dobrze robi, pewnie zasłużył!". Ciekawe, jaki byłby rwetes w sytuacji odwrotnej, że dziewczyna siedziałaby na kawie z koleżanką i facet by ją zaczął policzkować.

[JaOna19]

Napisane przez Nadis

Ciekawe, jaki byłby rwetes w sytuacji odwrotnej, że dziewczyna siedziałaby na kawie z koleżanką i facet by ją zaczął policzkować.

Policja w 3 minuty

[I ona]

Napisane przez Nadis

No tak, bo facet powinien po chrześcijańsku drugi policzek agresywnej babie nadstawić Sorry, trzasnęła go, miał prawo oddać. Z tym się trzeba liczyć, jak się człowieka atakuje, że się będzie bronił. Już widzę, jakby sytuacja była odwrotna, kobitka by pisała, że facet ją walnął w twarz, to tylko byście tutaj pisały, jak to trzeba się bronić, oddać, nie dać się. Nie do wszystkich widać dociera, że przemoc kobieta-mężczyzna czy mężczyzna-kobieta to jest to samo. Dalej pokutuje jakieś dziwne myślenie. Ostatnio widziałam w kawiarni, żona podeszła do faceta (gadał z kolegą), zaczęła go bić po twarzy. Zupełny brak reakcji ze strony obsługi, ba, reszty gości. Niektóre kobiety to miały wręcz takie miny pt. ,,dobrze robi, pewnie zasłużył!". Ciekawe, jaki byłby rwetes w sytuacji odwrotnej, że dziewczyna siedziałaby na kawie z koleżanką i facet by ją zaczął policzkować.

No nie o to mi chodzi, jak napisałam nie uznaje przemocy z żadnej strony. Broń Boże ja nie popieram bicia facetów, ale ogólnie nie popieram oddawania, nie ważne kto kogo o to mi chodzi. Wydaje mi się, że osoba która tak "z marszu bez myślnie" oddaje pod wpływem emocji według mnie nie kontroluje się pod wpływem emocji. Mi o to chodziło. I gdyby była to odwrotna sytuacja też bym to napisała.

To jest taka moja opinia, ja osobiście bym z takim facetem się nie związała, ale każdy jest kowalem swojego losu i ma prawo podejmować własne decyzje.

[K1987]

hmm raz strzeliłam bratu, miałam 13 lat, on 17. Złapał mnie tak, że jedną ręką trzymał mnie za dwa nadgarstki i powiedział coś takiego: nic Ci nie zrobię, chociaż nie masz teraz żadnych szans na obronę ale pamiętaj młoda, że możesz trafić na kogoś, kto się nie będzie zastanawiał, tylko Ci odda i pożałujesz.
i to by było na tyle, jeśli chodzi o moje bicie innych

[wez_umrzyj]

Proponuję zamiast sprawdzać czy Ci odda popracować nad opanowaniem emocji

[Shira Yuki]

Napisane przez JaOna19

Nie mam problemu z nim ani z tą sytuacją,bo nie zrobiłam tego. A ty nie dokładnie czytasz ten wątek.Taka jest moja "psycho analiza"
"ty go wyzywasz i dziwisz się,że się broni." Nigdzie nie pisałam co on powiedział więc skąd zakładasz,że to obrona ,a nie zwykłe wyzywiska.

obrona za atak.
ty byłaś pierwsza.
zachowałaś się skandalicznie wyzywając chłopaka.widać ,że jesteście bardzo młodzi,bo nie potraficie rozmawiać,tylko atakować.dobrze,że nie doszło do rękoczynów

[pankasztan]

Napisane przez K1987

hmm raz strzeliłam bratu, miałam 13 lat, on 17. Złapał mnie tak, że jedną ręką trzymał mnie za dwa nadgarstki i powiedział coś takiego: nic Ci nie zrobię, chociaż nie masz teraz żadnych szans na obronę ale pamiętaj młoda, że możesz trafić na kogoś, kto się nie będzie zastanawiał, tylko Ci odda i pożałujesz.
i to by było na tyle, jeśli chodzi o moje bicie innych

Świetna lekcja życia od starszego brata.

[Hibiku]

Raz mi się zdarzyło, kiedy wyszły na jaw zdrady, oszustwa i manipulacje byłego - nerwy siadły i skończyło się liściem. Mnie ręka bolała przez 2 dni, jemu ślad na policzku został na tydzień -.- NIGDY absolutnie NIGDY więcej nie zrobię czegoś podobnego i do dziś nie umiem tej sytuacji do końca przetrawić.

[Trralalala]

Myśle, że czasami facetowi po prostu sie należy, nie każdemu ale są tacy ktorzy sobie na to zasłużyli. Osobiście nie uderzyłam jeszcze faceta, ale miałam juz taka sytuacje, kiedy po prostu powinnam to zrobić bo się należało! Zakochałam sie ogromnie w chlopaku i wiem że ma problemy po byłej. Twierdzi że zraniła go tak bardzo iż nie może juz pokochac... to było jakieś pare miesięcy temu. Teraz aktualnie z "nim jestem w związku" jeśli w ogole mozna to tak nazwac , wciąż słysze ze mnie kocha, ze sie zmienil, ze jest mu ze mna dobrze, kupuje mi kwiaty, jest po prostu ideałem, dobrze sie maskuje... czułam jednak ze cos jest nie tak i pozwolilam sobie przejzec jego facebooka, pare milych słów na swoj temat też zobaczyłam np " ... a ta ku*wa sie nic nie domysla..." . To był dla mnie ogromny szok, w zyciu bym sie tego po nim nie spodziewała. Dowiedziałam sie wszystkiego co chciałam, chłopak sobie używa na prawo i lewo wypłakałam sie chyba juz co swoje,... On potrafił sie bawic mną, to mi tez się coś od zycia nalezy. W weekend sie z nim prawdopodobnie widze on jeszcze nic nie wie, ze ja wiem i sie w najblizszym czasie nie dowie Myśle że na poczatek odrobinka kropli przeczyszczajacych mu nie zaszkodzi . Macie pomysły jak mu mozna jeszcze troszeczke dopalic?

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Trralalala

Myśle, że czasami facetowi po prostu sie należy, nie każdemu ale są tacy ktorzy sobie na to zasłużyli. Osobiście nie uderzyłam jeszcze faceta, ale miałam juz taka sytuacje, kiedy po prostu powinnam to zrobić bo się należało! Zakochałam sie ogromnie w chlopaku i wiem że ma problemy po byłej. Twierdzi że zraniła go tak bardzo iż nie może juz pokochac... to było jakieś pare miesięcy temu. Teraz aktualnie z "nim jestem w związku" jeśli w ogole mozna to tak nazwac , wciąż słysze ze mnie kocha, ze sie zmienil, ze jest mu ze mna dobrze, kupuje mi kwiaty, jest po prostu ideałem, dobrze sie maskuje... czułam jednak ze cos jest nie tak i pozwolilam sobie przejzec jego facebooka, pare milych słów na swoj temat też zobaczyłam np " ... a ta ku*wa sie nic nie domysla..." . To był dla mnie ogromny szok, w zyciu bym sie tego po nim nie spodziewała. Dowiedziałam sie wszystkiego co chciałam, chłopak sobie używa na prawo i lewo wypłakałam sie chyba juz co swoje,... On potrafił sie bawic mną, to mi tez się coś od zycia nalezy. W weekend sie z nim prawdopodobnie widze on jeszcze nic nie wie, ze ja wiem i sie w najblizszym czasie nie dowie Myśle że na poczatek odrobinka kropli przeczyszczajacych mu nie zaszkodzi . Macie pomysły jak mu mozna jeszcze troszeczke dopalic?

żartujesz sobie? czy masz 10 lat?

[raita]

Raz facet dostał ode mnie w twarz. Nie mój facet. Byłam młodsza, gówniarska zagrywka , on bezczelny to dostał.
Nie wyobrażam sobie aktualnie uderzyć kogokolwiek, a swojego partnera to już w ogóle Jakby mnie nie zdenerwował, jakaby kłótnia nie wyszła, mimo wszystko jest to osoba, z którą dzielę życie i należy się mu chociaż minimalny szacunek.