wakacje... w roku szkolnym // Szkolnictwo z punktu widzenia rodzica

[201708160922]

Napisane przez OYE

Co roku jezdzimy w zimie. Nie dla tego ze jest taniej a tak naprawde jest drozej bo cieple kraje w lecie sa tanie, ale dla tego ze chcemy przerwy od zimna. Corka teraz jest w 4 klasie i nie widze by jak kolwiek to sie negatywnie odbilo. Informujemy nauczycielke, ona jej daje lekcje na ten tydzien i na wakacjach odrabia. Proste. Nie wiem oczym piszecie z tym kombinatorstwem jakie to kombinatorstwo

---------- Dopisano o 03:19 ---------- Poprzedni post napisano o 03:16 ----------






Tragedja. System ktory totalnie odbiera wolnosci decydowania rodzicom.

U was nie ma ferii zimowych? Biedne dzieci

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Jaka wolnosc decydowania,LOL? To jak Wam sie tak nie podoba szkoła i obowiązek chodzenia do niej, to uczcie dzieci same w domu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[shonyen]

Napisane przez iizabelaa

Mam 26 dni płatnego urlopu, jak każdy czlowiek pracujący zgodnie z KP, i uważam że te same zasady powinny obowiązywać nauczycieli.

I tak kiedy bym chciała dostać więcej niz 26 dni to będzie to urlop bezpłatny, nie dostanę pensji.

Zaraz sie popłacze na twoim losem, tragedia, byc w pracy tydzien w ciągu miesiąca, i pewnie jeszcze całe 2oh biedeczku a nie jak normalny człowiek 40

nie o tym wątek
personalne wycieczki też nie są mile widziane

[83monia]

Napisane przez biankaaa

W Szwajcarii.

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:24 ----------



Nikt nie traktuje tego w kategoriach tragedii. Dzieci maja obowiazek szkolny i jest to skrupulatnie przestrzegane i pilnowane ,żeby dzieci do szkoły chodziły. Zresztą dokładnie takie same zasady panują w przedszkolach(które od 5-tego roku zycia jest obowiązkowe).
Rozpiska ferii/dni wolnych jest podawana do informacji rodzica na kilka lat w przód. Jest czas spokojnie sobie wszystko zaplanować. Ferie wypadają średnio raz na kwartał - po 2 tyg. Dłuższe są wakacje bo 5 tygodni. System sprawdza się od dziesiątek lat i nikt nie postrzega tego przez pryzmat ograniczania wolności. A dzieci bardzo szybko nabierają poczucia obowiązku i powaznie podchodzą do kwestii zasad i przestrzegania prawa.


Co do nauczycieli to okresy ferii są dla nich również czasem wolnym od pracy. Spotkania/rady/przygotowania przed rozpoczęciem nowego roku mają miejsce max 2 dni przed powrotem dzieci do szkół i przedszkoli.

i to do mnie przemawia! 5 tyg to człowiek moze jakos zaplanowac, wziac samemu wolne, ojciec bierze, jeden tydzien dziecko moze jechac samo na jakis obóz, do babci czy cioci jak ma. a przez 8 tyg co ja zrobie z dzieckiem? 6latka nie zostawie na całe dni samego w domu bo nawet to karalne... a wybieganie latem - które tu ktoś przytoczył - moze byc i po tych straaaaaaaasznie męczących 4-5 h w szkole bo nie oszukumy sie - gimnazjalista juz po podwórku nie biega, a w podstawowce po 8h rzadko jest i chyba żadne z dzieci do 18 nie ma od 8 zajęć albo na popoludnie ma albo rano i pol dnia wolnego. inna sprawa jak do 16 siedzi na swietlicy bo nie mozna inaczej dziecku zapewnic opieki. ale wg mnie to tez nie ejst nic strasznego.

ogolnie - nie lubie takiego systemu wakacji jak w pl. rodzice nie moga miec 8 tyg wakacji, zazdroszcza nauczycielom, ktorzy narzekaja ze tez nie moga we wrzesniu do turcji jechac itd. wiec po co narzekac, moze by tak to zmienic? w tym roku wakacje byly gorace 6 tyg. druga polowa sierpnia spokojnie byla zimniejsza niz wczorajszy, wrzesniowy dzien i dzieci wczoraj jakby byly w szkole raczej by wysiedziały. i w sumie tak jest od lat, w polsce wakacje nie naleza do najcieplejszych, w innych krajach tez przeciez latem dzieci sie uczą i żyją...

[201604181004]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48045552]Jaka wolnosc decydowania,LOL? To jak Wam sie tak nie podoba szkoła i obowiązek chodzenia do niej, to uczcie dzieci same w domu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

Tez umarlam na te argument xD

W polsce jak widac jest coraz luzniejsze podejscie do nieobecnosci w szkole..

[iizabelaa]

Dokładnie, w kraju gdzie są ferie raz na kwartał można sobie to jakoś zorganizować. A nie tak jak u nas system stworzony żeby nauczycielom było wygodnie.

Całe szczęście ze podejście ludzi śie zmienia i nie dają sobą manipulować i terroryzowac dzieci jak kiedyś.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Napisane przez shonyen

nie o tym wątek
personalne wycieczki też nie są mile widziane

Odpowiedzialam na zadane pytanie.

Ito nie są personalne wycieczki, ale wypowiedzi na temat wydawania publicznych pieniędzy na które ja też się "składam" płacąc podatki.

[201708160922]

Napisane przez iizabelaa

Dokładnie, w kraju gdzie są ferie raz na kwartał można sobie to jakoś zorganizować. A nie tak jak u nas system stworzony żeby nauczycielom było wygodnie.

Całe szczęście ze podejście ludzi śie zmienia i nie dają sobą manipulować i terroryzowac dzieci jak kiedyś.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------


Odpowiedzialam na zadane pytanie.

Ito nie są personalne wycieczki, ale wypowiedzi na temat wydawania publicznych pieniędzy na które ja też się "składam" płacąc podatki.

Skoncz juz ten OT. Serio.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ajah]

Napisane przez iizabelaa

Dokładnie, w kraju gdzie są ferie raz na kwartał można sobie to jakoś zorganizować. A nie tak jak u nas system stworzony żeby nauczycielom było wygodnie.

Całe szczęście ze podejście ludzi śie zmienia i nie dają sobą manipulować i terroryzowac dzieci jak kiedyś.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------


Odpowiedzialam na zadane pytanie.

Ito nie są personalne wycieczki, ale wypowiedzi na temat wydawania publicznych pieniędzy na które ja też się "składam" płacąc podatki.

Wszędzie można coś zorganizować.
Nie sądzę, by było mi się trudniej odnaleźć w polskim systemie. Czasami mam wrażenie, że wprost przeciwnie, bo tu zaczyna się szkoła i za chwilę wolne, to wybija z rutyny i mnie i dziecko.

[Luba]

Napisane przez OYE

Tragedja. System ktory totalnie odbiera wolnosci decydowania rodzicom.

Czyli system w którym chodzisz do pracy też jest tragedią i odbiera Ci wolność decydowaia o sobie?
Szkoła to taki sam obowiazek jak dla dorosłego praca i co w tym dziwnego, że ani tu ani tam nie można sobie "nie chodzić" kiedy mamy taką fantazję.

Napisane przez iizabelaa

Całe szczęście ze podejście ludzi śie zmienia i nie dają sobą manipulować i terroryzowac dzieci jak kiedyś.

jw

Chodzenie do szkoły nową formą terroryzmu wobec dzieci.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Napisane przez ajah

Czasami mam wrażenie, że wprost przeciwnie, bo tu zaczyna się szkoła i za chwilę wolne, to wybija z rutyny i mnie i dziecko.

A ja lubię taki system i inaczej trochę na to patrzę, nie jako na wybijanie z rytmu, ale nabranie nowych sił. Dzieci nie nudzą się ani szkołą ani wakacjami, bo ani jedno ani drugie nie trwa na tyle długo by "zmęczyło".

Poza tym mam wrażenie, że w Polsce też co chwila są jakieś "długie weekendy" czy inne wolne dni.

[201604181004]

Napisane przez Luba

jw

Chodzenie do szkoły nową formą terroryzmu wobec dzieci.

xD

Napisane przez ajah

Wszędzie można coś zorganizować.
Nie sądzę, by było mi się trudniej odnaleźć w polskim systemie. Czasami mam wrażenie, że wprost przeciwnie, bo tu zaczyna się szkoła i za chwilę wolne, to wybija z rutyny i mnie i dziecko.

mi się wydaje że w polsce naprawdę jest fajny system - nie wyobrażam sobie co miesiąc przerw tygodniowych czy dwótygodniowych - dokładając do tego święta i te inne, byłyby ogromne dziury w planie, ledwo zaczniesz coś wprowadzać na matmie, bum dwa tygodnie wolnego a dzieci wracają zielone jakoś to do mnie nie przemawia, bo trzeba by przeorganizować nawet podręczniki żeby bloki kończyły się przed wolnym i zaczynały zaraz po, bo tak to nie wiem, kicha

[shonyen]

Przypomnę, w jakim celu został założony ten wątek:

Napisane przez drabineczka

zaczął się rok szkolny i...

...i dzieci w turcji, grecji, egipcie, bo we wrzesniu taniej.
jakie nastawienie jest wasze jako mam oraz nielicznych nauczycieli, to robienia sobie wycieczek na dwa tygodnie w trakcie roku szkolnego? czy uważacie że to wychowawcze, niewychowawcze czy że totalnie nie ma wpływu na dziecko i tak naprawdę problemu nie ma?

zastanawiam się nad tym, bo jak pamiętam rodzicom moim by to raczej nigdy do głowy nie przyszło ale ostatnie lata przyniosły wręcz przeciwne trendy

Temat szkolnictwa jest bardzo szeroki, ale nie ma potrzeby dyskutowania w tym wątku o przywilejach/obowiązkach nauczycieli, jak i o samym obowiązku chodzenia do szkoły czy też wydawaniu publicznych pieniędzy, ponieważ robi się OT. Zapraszam do stworzenia nowego wątku ogólnego o szkolnictwie (jeśli takowy jeszcze nie istnieje )

[ajah]

Luba fakt, że dziecko może odpocząć i nabrać sił. Ja muszę szukać dodatkowej opieki, co mam wrażenie mogłoby być łatwiejsze, gdyby ferie nie były aż tak rozbite.

[201604181004]

swoją drogą dla mnie to uczenie hedonizmu - przyjemności najpierw. bo podstawowym obowiązkiem dziecka jest chodzenie do szkoły. zawalanie tego na rzecz opalanka i basenu? serio? naprawdę ktoś uważa że to wychowawcze? o ile jestem w stanie rozgrzeszyć tę 3, 4, czy 6 klasę, a raz tam czy dwa się zdarzy bo nie ma wyjścia - okej, ale jeżdżenie z pierwszaczkiem z premedytacją? zawalanie gimnazjum? (nie wiem jakim cudem dziecko miałoby to nadrobić poczekajcie aż dzieci dotrą do gimnazjum to zobaczycie że jednak od 15 do 30 września można zrobić naprawdę dużo).

[83monia]

Napisane przez Luba

Czyli system w którym chodzisz do pracy też jest tragedią i odbiera Ci wolność decydowaia o sobie?
Szkoła to taki sam obowiazek jak dla dorosłego praca i co w tym dziwnego, że ani tu ani tam nie można sobie "nie chodzić" kiedy mamy taką fantazję.

jakos w pracy skldam wniosek urlopowy na kiedy ja chce a nie ze cala firma zamknieta na dwa miesiace wakacji bo szef kazał

[Luba]

Napisane przez 83monia

jakos w pracy skldam wniosek urlopowy na kiedy ja chce a nie ze cala firma zamknieta na dwa miesiace wakacji bo szef kazał

no pacz, to jak to się ma twierdzenia, że nie można jechać z dzieckiem na wczasy w wakacje, bo się urlopu nie dostało w lipcu i sierpniu?
Albo do pracowników na budowie, którzy chodzą na przymusowe wolne w "martwym sezonie"? I czasem sa to i trzy miesiące

W jakims stopniu każdy podlega przymusowi czy to w pracy czy w szkole i nie ma co jęzora pokazywać, bo jak szef nie zechce Ci dać wolnego to nie pojedziesz na wakacje wtedy, kiedy chcesz. no chyba że się zwolnisz.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez drabineczka

swoją drogą dla mnie to uczenie hedonizmu - przyjemności najpierw. bo podstawowym obowiązkiem dziecka jest chodzenie do szkoły. zawalanie tego na rzecz opalanka i basenu? serio? naprawdę ktoś uważa że to wychowawcze? o ile jestem w stanie rozgrzeszyć tę 3, 4, czy 6 klasę, a raz tam czy dwa się zdarzy bo nie ma wyjścia - okej, ale jeżdżenie z pierwszaczkiem z premedytacją? zawalanie gimnazjum? (nie wiem jakim cudem dziecko miałoby to nadrobić poczekajcie aż dzieci dotrą do gimnazjum to zobaczycie że jednak od 15 do 30 września można zrobić naprawdę dużo).

Zgadzam się.

[invisible_01]

Dziwi mnie, że niektórzy rodzice tak beztrosko podchodzą do tej kwestii. Kiedy byłam chora i nie było mnie 2 tygodnie, to naprawdę ciężko było mi się wbić znowu w szkołę. Co innego powrót po feriach, kiedy wszyscy mieli wolne, a co innego po wyjeździe/chorobie, kiedy inne dzieci normalnie przerabiały materiał. 2 tygodnie nieobecności to na każdym etapie spore zaległości i nie narażałabym świadomie na to dziecka. Co z tego, że we wrześniu - wrzesień to normalny miesiąc nauki i o ile może pierwsze 2 dni są luźniejsze, o tyle potem normalnie rusza się z materiałem i nie ma luzu.

No i co jeszcze - narzeka się, że poziom szkolnictwa leci na łeb, na szyję, a sami traktujemy szkołę jako coś, co można ominąć i pojechać sobie na wakacje. To jaki poziom tej szkoły ma być, skoro dla niektórych ważniejsza od nauki jest wycieczka zagraniczna? Mnie zawsze uczono, że dorośli mają pracę, a dzieci szkołę i żadne z nich nie może tego obowiązku zaniedbać.

[kotek81]

znam ludzi którzy jeżdżą na wczasy po kilka razy do roku nawet (oczywiście w terminie im pasującym a nie wtedy kiedy wolne w szkole wypada do tego podczas rozmowy z dziećmi krytyka pod adresem nauczycieli leci równiuteńko... a na koniec roku wielkie zdziwienie, że dziecko ma same 2 na świadectwie i za karę nie posyłanie np. na obóz czy kolonie - na kolonie za karę, że się nie uczyło, nie pojedzie w trakcie wakacji ale za to w listopadzie na wakacje jak najbardziej - to jest dopiero logika

Dla mnie nie pojęte moja córa opuszcza zajęcia jeśli naprawdę musi - choroba, kontrolna wizyta u lekarza...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Plus przepisywanie zeszytów
Wiem, że w pierwszej klasie pewnie nie ma tego dużo (może jakieś szlaczki), ale drabineczka w pierwszym poście nie określiła, o jaki typ szkoły chodzi. Dobrowolnie "skazać" dziecko na tydzień-dwa zaległości to wg mnie głupota i tyle.

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48049500]Plus przepisywanie zeszytów
Wiem, że w pierwszej klasie pewnie nie ma tego dużo (może jakieś szlaczki), ale drabineczka w pierwszym poście nie określiła, o jaki typ szkoły chodzi. Dobrowolnie "skazać" dziecko na tydzień-dwa zaległości to wg mnie głupota i tyle.[/QUOTE]
Moim zdaniem niewielka różnica, jaka to szkoła. Dla dzieci w klasach 1-3 czas leci trochę inaczej i może się okazać, że po 2 tygodniach koleżanka przesiadła się do innej ławki albo dołączając do klasy wszyscy są już dość zgrani. W późniejszych latach dochodzą nowe przedmioty, w gimnazjum też jest sporo nauki, liceum tak samo. Na każdym etapie nauki 2 tygodnie nieobecności spowodowanej chorobą odbijały się długo, bo musiałam przepisywać lekcje, sama nadrabiać materiał (choćby z matematyki czy angielskiego), a siedząc w domu robiłam to systematycznie, bo koleżanki przynosiły zeszyty. Dziecko, które przez 2 tygodnie jest na wakacjach, wraca i nagle ma do przepisania mnóstwo lekcji i douczenia się tego, co klasa już opanowała. Ja bym na to dziecka nie skazywała.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ano Wiem, bo sama tak dużo chorowałam, że groził mi tryb indywidualny. Na szczęście jakoś go uniknęłam.

[21pyza]

Uważam że wyjazd z dziećmi w terminie innym niż wolne w szkole to głupota w czystej postaci. Dziecko 6 -letnie które idzie teraz do szkoły nabiera nawyków, uczy się zasad jakie obowiązują w szkole i klasie, nawiązuje znajomości. I robi sobie zaległości - nawet 6 latek, bo nawet jeśli to sa tylko szlaczki to potem dziecku jest ciężko nadrobić niewprawioną jeszcze rączką tyle materiałów. No chyba że wspaniała mamusia zrobi to za niego. W starszych klasach nadrobienie dwutygoniowego materiału z wszystkich przedmiotów może być jeszcze większym problemem.
Nie znam np. studenta który zrobiłby sobie przerwę dwa tygodnie w roku akademickim na wyjazd bo mu tak pasuje.

[paula78]

Moje dziecko raz było na wakacjach na przełomie maja i czerwca- czyli w roku szkolnym, ale oceny juz były wystawione i w zasadzie nic ważnego nie przerabiali. Było to w 5 klasie.

Jednak była to wyjątkowa okazja, w innym przypadku raczej nie zdecydowałabym się.

Za dużo jest póżniej do nadrobienia- chyba, że dziecko jest mega chętne do nauki i nadrabiania.

W przypadku klasy 6 czy gimnazjum raczej nie stosujemy takich przyśpieszonych urlopów. Czy przedłużania wakacji- moje dziecko jest obecnie w 2 gim. i w 3 dniu września już miało kartkówkę

Co jak co, ale zwykły człowiek od małego powinien wiedzieć co znaczy obowiązek i robota.

[83monia]

Napisane przez Luba

no pacz, to jak to się ma twierdzenia, że nie można jechać z dzieckiem na wczasy w wakacje, bo się urlopu nie dostało w lipcu i sierpniu?
Albo do pracowników na budowie, którzy chodzą na przymusowe wolne w "martwym sezonie"? I czasem sa to i trzy miesiące

W jakims stopniu każdy podlega przymusowi czy to w pracy czy w szkole i nie ma co jęzora pokazywać, bo jak szef nie zechce Ci dać wolnego to nie pojedziesz na wakacje wtedy, kiedy chcesz. no chyba że się zwolnisz. [COLOR="Silver"]

tak, w jakims stopniu przymus pracy jest. no ale nie znam nikogo kto dostaje na cale 2 miesiace wolne bo przeciez dziecko w domu jest a ty znasz? jak sie praca nie podoba to ja zmieniasz, jak sie szkola nie podoba to nie ma zbytnio alternatywy bo z tego co sie orientuje nawet na nauczanie indywidualne w domu dyrektor szkoły musi sie zgodzić.

wiec wg mnie przmusowe wakacje dwumiesieczne wtedy kiedy wszyscy i utyskiwanie na tragiczny w skutkach ciężar nieobecności dziecka w pierwszym miesiacu nauki (czy ostatnim) nie da sie przyrównac do utyskiwania na pracodawcow przymuszajacych do urlopu czy neidajacych 2 tyg urlopu w wyznaczonym przez pracownika terminie.

aaa, i z tego co wiem nie ma juz obowiazku pracy wiec kazdy z nas moze zawsze zostac wesołym bezrobotnym ale wesołym bezszkolnym zostać nie może do 18 roku życia

powiem wam za tydzien-dwa czy moje dziecko traumatycznie przezyło tydzien wakacji z rodziną, czy panie stwierdziły znaczny niedorozwój, czy dzieci odsuneły sie od niego bo go nie było (a znają się od przedszkola) itd. zwróce wiec wieksza uwage na te aspekty jak będzie znowu chodził do szkoły.

a najlepsze jest to że nikt poza tym forum nie zauważył problemu wczasów w roku szkolnym (chodzi o realne życie)

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Napisane przez 21pyza

Nie znam np. studenta który zrobiłby sobie przerwę dwa tygodnie w roku akademickim na wyjazd bo mu tak pasuje.

ja akurat znam masę (teraz możecie pisać o tragicznej sytuacji szkolnictwa wyzszego i ogolnym spadku poziomu nauczania na tych uczelniach - to nei ma nic wspolnego z wolnym, tylko z tym, ze ludzie robia szkoly dla papierkow, oceny dla ocen, a nie dla wiedzy)

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Napisane przez drabineczka

xD


mi się wydaje że w polsce naprawdę jest fajny system - nie wyobrażam sobie co miesiąc przerw tygodniowych czy dwótygodniowych - dokładając do tego święta i te inne, byłyby ogromne dziury w planie, ledwo zaczniesz coś wprowadzać na matmie, bum dwa tygodnie wolnego a dzieci wracają zielone jakoś to do mnie nie przemawia, bo trzeba by przeorganizować nawet podręczniki żeby bloki kończyły się przed wolnym i zaczynały zaraz po, bo tak to nie wiem, kicha

to chyba byłaby najłatwiejsza rzecz dla wydawców

[*misia*]

Ja też jestem na nie nt. takich wakacji w roku szkolnym. Uważam, że na tyle długie są wakacje, ferie czy przypadające jakieś długie weekendy czy przerwy świąteczne, że spokojnie wakacje można sobie zaplanować w wolnym od szkoły czasie. A z perspektywy mamy dziecka które poszło do 1 klasy tym bardziej uważam, taki wyjazd za najzwyczajniej w świecie głupi. Bo raz, że dziecko dopiero wdraża się w systematyczność szkolną, w siedzenie w ławce podczas lekcji i odrabianie prac domowych w domu. Dziecko dopiero poznaje panią, kolegów i całe szkolne otoczenie, a tydzień czy dwa tygodnie na początku to bardzo dużo. I już pomijam nawet kwestię zaległości bo moim zdaniem dany materiał trzeba by nadrobić a raczej nie wiele dzieciaczków 7 letnich będzie chciało siedzieć nad chociażby szlaczkami, czy innymi zadaniami z kilku dni. Ot jako dziecko dla mnie było by to jak kara,

[83monia]

Napisane przez Luba

A ja lubię taki system i inaczej trochę na to patrzę, nie jako na wybijanie z rytmu, ale nabranie nowych sił. Dzieci nie nudzą się ani szkołą ani wakacjami, bo ani jedno ani drugie nie trwa na tyle długo by "zmęczyło".

Poza tym mam wrażenie, że w Polsce też co chwila są jakieś "długie weekendy" czy inne wolne dni.

powiedzmy sobie szczerze: dziecko caly wrzesien rozpamietuje jak fajne byly wakacje i jaka kicha to szkola, a caly czerwiec zyje kolejnymi wakacjami. w miedzyczasie jest jedna dłuzsza niz 1-2 dni (pozaweekendowo) przerwa swiateczna i w sumie zaraz potem ferie 2 tyg zimowe (u mnie w tym roku kończą się w marcu! zima jak ja p.ierdziele!), ktore mijają jak z bicza strzelił. nie zdązy człowiek dobrze ich rozpocząć i już się kończą. a wakacje są na tyle długie że pamietam do dziś jak jeden z uczniów zapomniał że kartke w zeszycie należy przewrocić na drugą stronę jak się ją skończy zapisywać (serio!)... i zaczyna się naprawdę od nowa. to chyba wy, nauczyciele potwierdzicie, prawda?

czy nie lepiej byłoby zmienic system na wlasnie taki jak wyżj - 2 tyg na kwartał i 5 tyg wakacji? wiem, OT, bo nie o tym, ale wakacje w obecnej formie naprawde niewielu służą.

żeby dzieckiem sie zajac, jechac z nim nad to chocby jezioro to dziecko musi miec jakiegos doroslego. ja wracam o 16-17 z pracy. w wakacje tez. wiec chcąc -niechcąc i tak dopiero wtedy moge z nim nad to jezioro jechac. bez wzgledu na to czy dziecko bedzie w szkole wtedy czy nie... czyli ogolnie NIC SIĘ NIE ZMIENIA poza tym, ze tyłek jego nie siedzi w ławce szkolnej a np. w swietlicy... nie piszcie mi tylko że WSZYSTKIE dzieci biegają po podwórkach - ja widze kompy, komórki, tablety i tv... i że jeżdżą na obozy/kolonie/do rodziny bo 1. kasa i jej społóeczny wręcz brak 2.rodzina też musi mieć wolne 3. zwykle to i tak tylko dwa tygodnie a gdzie reszta

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

ot totalny: CZY JEST KTOŚ NA TAK? czy zwyczajnie rozmawiacie tylko ze mną?

[OYE]

Napisane przez 83monia

powiem wam za tydzien-dwa czy moje dziecko traumatycznie przezyło tydzien wakacji z rodziną, czy panie stwierdziły znaczny niedorozwój, czy dzieci odsuneły sie od niego bo go nie było (a znają się od przedszkola) itd. zwróce wiec wieksza uwage na te aspekty jak będzie znowu chodził do szkoły.

a najlepsze jest to że nikt poza tym forum nie zauważył problemu wczasów w roku szkolnym (chodzi o realne życie)

to wiadomo ze wizaz wie najlepiej co jest najlepsze dla wszystkich

tez znam to z zycia bo jezdzismy co roku na wakacje w roku szkolnym i nic z tych rzeczy co tutaj sa wypisywane sie u nas nie sprawdzio

[invisible_01]

Napisane przez OYE

tez znam to z zycia bo jezdzismy co roku na wakacje w roku szkolnym i nic z tych rzeczy co tutaj sa wypisywane sie u nas nie sprawdzio

A ja z życia znam to, że rodzice rzadko kiedy widzą związek między złymi ocenami czy jakimikolwiek problemami dziecka w szkole a własnymi decyzjami czy zachowaniem.

[OYE]

Napisane przez CzasKomety

U was nie ma ferii zimowych? Biedne dzieci

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

sa wiosenne, troche pozno i nie lubsimy latac w tym czasie na wakacje, szczegolnie ze wszedzie sa ogromne tloki

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez invisible_01

A ja z życia znam to, że rodzice rzadko kiedy widzą związek między złymi ocenami czy jakimikolwiek problemami dziecka w szkole a własnymi decyzjami czy zachowaniem.

moje dziecko ma bardzo dobre ocony, uwielbia szkole, ma wiele kolezanke, nauczyciele ja bardzo chwala...nie wiem o co cio chodzi

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48045552]Jaka wolnosc decydowania,LOL? To jak Wam sie tak nie podoba szkoła i obowiązek chodzenia do niej, to uczcie dzieci same w domu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

Dla mnie to ograniczenie praw rodzica do podjecia decyzji jaka jest najlepsza dla rodziny.
Nie widze powodu by sie tlumaczyc szkole czy prosic o wolne dla dziecka.
No teraz jestesmy w trakcje przeprowadzki do innego stanu, i corka opuscila juz pare dni szkola zaczela sie w polowie sierpnia, bo bylismy szukac domu i tez male wakacje. Poinformowalam szkole, rozumia i pomagaja. Jak lecimy na wakacje to tez informuje nauczycielke i daje material corce na ten tydzien.

[invisible_01]

Napisane przez OYE

moje dziecko ma bardzo dobre ocony, uwielbia szkole, ma wiele kolezanke, nauczyciele ja bardzo chwala...nie wiem o co cio chodzi

Na pewno jest wybitne, nie ulega wątpliwości

[OYE]

Napisane przez Luba

Szkoła to taki sam obowiazek jak dla dorosłego praca i co w tym dziwnego, że ani tu ani tam nie można sobie "nie chodzić" kiedy mamy taką fantazję.

.

co ty nie powiesz, szkola to obowiazek