Tż a klub gogo

[Candy_lips]

Napisane przez wada12

Czy byłybyście złe, zrobiłybyście wielką awanturę gdyby okazało się, ze Wasz Tż był w klubie gogo? Albo inna sytuacja : wieczór kawalerski, klub gogo, bez żadnych tańców prywatnych, po prostu kilka tańczących na rurach panienek, hostessy w seksownej bieliźnie itd.. Jak byście to przyjęły? Powiedzmy, że nie było żadnej zdrady, dotykania, tylko patrzenie. A i jeszcze Wasz Tż potem opowiadałby to swoim kolegom, dzielił się z nimi wrażeniami. Jak byście zareagowały?

Ja bym zadowolona nie była. Rozumiem filmy pornograficzne, ale kluby go go to dla mnie osobiście za wiele. Dlatego ja to powiedziałam mojemu TZ, on wie, też nie uznaje, bo sam by nie chciał tym bardziej, bym była w takim klubie z panami. Raczej planujemy inne kiedyś wieczory przed ślubem, tzn jeszcze nie, bo nie zaręczyliśmy się jeszcze, ale ogólnie. W końcu jak na co dzień do takich klubów nie chodzimy, nie bawi nas to, tym bardziej wtedy nie chcemy. Jakby było inaczej, poszedłby byłabym bardzo niezadowolona i dla mnie tu nie ma znaczenia czy tylko patrzenie. Porno tak, ale kluby go go jak dla mnie odpadają.

Zrozumiałabym tylko jakby to był kawalerski ważnej osoby dla niego i wiadomo, wtedy dla niego by poszedł. No, ale jak tak sam z siebie czy by taki robił sobie to dla mnie odpada. Dla mnie powinno wystarczyć oglądanie nago ukochanej osoby jak chodzi na żywo. No więc dla mnie to jest już niefajne. Co innego porno bo to bardziej jak oglądanie filmu, a nie jak oglądanie na żywo innej nagiej panienki. Dlatego dla mnie odpada, takie mam przekonania.

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez tyene

W życiu bym czegoś takiego nie zaakceptowała, a mój TŻ nie poszedłby w takie miejsce. Moim zdaniem to obrzydliwe.

Nie czuję żadnej presji ani obowiązku bycia bardziej (sic!) "wyzwoloną" (kluby gogo to żaden liberalizm, naprawdę) i bardziej "akceptującą". Bardzo dobrze mi z moimi zasadami. Nie jestem zazdrosna, ufam TŻtowi i on ufa mi, ale posiadanie granic a zazdrość to dwie osobne kwestie.

Zgadzam się. Nic nie mam do tego, że ktoś inny idzie. Każdy z nas ma inne granice, i tak nie nic złego, że u innych może być inaczej, tak samo nie ma nic złego, że ja sama mam inne zdanie, nie jestem też zacofana czy za bardzo zazdrosna, po prostu jest to dla mnie granica, a dla kogoś granica może być gdzie indziej, jasna sprawa

[201609102148]

Napisane przez spaghettii

Masz racje, ale wydaje mi sie, ze jednak sprawa tancerek wyglada inaczej zreszta teraz nawet prostytucja jest chyba czesciej po prostu latwym zarobkiwm..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

i o to "chyba" właśnie się cała rzecz rozbija.

O swoim telefonie też wolałabym myśleć, że nie składało go głodne chińskie dziecko. Ale pewności nigdy mieć nie będę.

[Frezja__]

Nie miałabym nic przeciwko, chyba, że zrobił to po kryjomu i wyszło po jakimś czasie. Wie jaki mam stosunek do tego typu spraw i najchętniej bym poszła razem z nim :-D A że dzieliłby się wrażeniami to chyba normalne, nie miałabym się o co czepiać.

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez tyene

Nie chodzi mi o sam taniec per se, chodzi o taniec przed zaślinioną męską publicznością po to, aby podniecić.

och, proszę. te dziewczyny nie pracują tam po to, by podniecić panów, tylko by zarobić. pierwszym czynnikiem, który uprzedmiotawia kobiece ciało, jest kapitalizm.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez tyene

W życiu bym czegoś takiego nie zaakceptowała, a mój TŻ nie poszedłby w takie miejsce. Moim zdaniem to obrzydliwe.

Nie czuję żadnej presji ani obowiązku bycia bardziej (sic!) "wyzwoloną" (kluby gogo to żaden liberalizm, naprawdę) i bardziej "akceptującą". Bardzo dobrze mi z moimi zasadami. Nie jestem zazdrosna, ufam TŻtowi i on ufa mi, ale posiadanie granic a zazdrość to dwie osobne kwestie.

zgadzam się z każdym słowem

[ulicznica]

Napisane przez milionmalychkawalkow

och, proszę. te dziewczyny nie pracują tam po to, by podniecić panów, tylko by zarobić. pierwszym czynnikiem, który uprzedmiotawia kobiece ciało, jest kapitalizm.

W dużych miastach trzeba zgłosić się na rozmowę, przejść casting, i Bóg wie co jeszcze, żeby dostać się do takiej pracy, jest szereg wymagań - nikt na siłę nikogo tam nie ciągnie.
Kobiety, które publikują swoje ogłoszenia i pełnią "usługi" prywatnie, robią to też z własnej nieprzymuszonej woli - nikt nikogo do tego nie zmusza, chodzi o chęć zarobienia szybko dużych pieniędzy. A nie mając większych umiejętności czy też ambicji w życiu, tylko ładne ciało, najszybciej zarobisz je ciałem.
A sama prostytucja to nie jest wynalazek krwiożerczych kapitalistów.

[lilia_pamplemousse]

mój chłopak nie ogląda pornografii i nie chodzi do klubów gogo.
takiego sobie wybrałam i nie wyobrażam sobie związku z mężczyzną, który ma inne poglądy.

uważam, że wyżej wymienione rozrywki to czynienie z kobiety przedmiotu, ciałka, które ma podniecać mężczyznę. dla chętnych do zagłębienia tematu, polecam książkę amerykańskiej feministki "Pornoland". nie będę się rozpisywać, jak chcecie, poczytajcie o kulisach seksbiznesu, o średniej życia aktorki porno, o wpływie takich obrazków na młode pokolenia i ich zycie seksualne.

nie chcę, by mój mężczyzna uprzedmiotawiał kobiety. ja też nie patrzę na gołych panów, bo chcę swoją seksualność realizować w związku. czy byłabym zazdrosna? nie, przecież wiem, że mnie nie zostawi dla jakiejś laluni, bo mnie kocha, przyjaźni się ze mną i to my mamy udaną relację. raczej byłabym zawiedziona.

i nie, nie mam obniżonej samooceny. jestem bardzo szczupła i dość atrakcyjna.

autorko, masz prawo tego nie akceptować.

[kalincia]

Ty masz jakieś ciągłe problemy z zazdrością. Pewnie bardzo źle siebie oceniasz, że tak się boisz porównań z innymi kobietami.
Odpowiadając - nie, nie miałam nic przeciwko temu, gdy mój facet był z kumplami w takim klubie.
On nie miał nic przeciwko, kiedy z dziewczynami wybrałyśmy się na 8 marca na występ miejscowych "Czipendejlsów", którzy tańczyli zrzucając ciuszki dla pań z okazji ich święta w jednym z klubów.

[Lexie]

Napisane przez milionmalychkawalkow

och, proszę. te dziewczyny nie pracują tam po to, by podniecić panów, tylko by zarobić. pierwszym czynnikiem, który uprzedmiotawia kobiece ciało, jest kapitalizm.

A czy nie jest tak, że jak podniecą, to zarobią? Kto by chciał zatrudnić dziewczynę, która nie tańczy tak, by podniecać i przyciągać klientów?

[xhankax]

Napisane przez lexie

A czy nie jest tak, że jak podniecą, to zarobią? Kto by chciał zatrudnić dziewczynę, która nie tańczy tak, by podniecać i przyciągać klientów?

To samo chciałam napisać.

Bardzo dużo tu wyrozumiałości i zrozumienia dla partnera. Cieszy mnie to. I mam nadzieję, że jest też na odwrót.

[ulicznica]

Napisane przez xhankax

To samo chciałam napisać.

Bardzo dużo tu wyrozumiałości i zrozumienia dla partnera. Cieszy mnie to. I mam nadzieję, że jest też na odwrót.

To jest sarkazm? Dlaczego niby powinnam tolerować coś takiego i rozumieć? Sama nie chodzę w takie miejsca, również będąc w związku, więc dlaczego mój partner ma chodzić?
Nie mam obowiązku tolerować takich rzeczy - skoro źle się z czymś czuję, nie mam powodu zmuszać się, by było inaczej.

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez ulicznica

W dużych miastach trzeba zgłosić się na rozmowę, przejść casting, i Bóg wie co jeszcze, żeby dostać się do takiej pracy, jest szereg wymagań - nikt na siłę nikogo tam nie ciągnie.
Kobiety, które publikują swoje ogłoszenia i pełnią "usługi" prywatnie, robią to też z własnej nieprzymuszonej woli - nikt nikogo do tego nie zmusza, chodzi o chęć zarobienia szybko dużych pieniędzy. A nie mając większych umiejętności czy też ambicji w życiu, tylko ładne ciało, najszybciej zarobisz je ciałem.
A sama prostytucja to nie jest wynalazek krwiożerczych kapitalistów.

Tak, to praca. Zazwyczaj do pracy wysyła się cv, czasem list motywacyjny, idzie się na rozmowę. Praca w klubie gogo, nawet praca prostytutki to praca. Kobiety decydują się na pracę seksualną, ponieważ taka właśnie może im dać stosunkowo duży zarobek w stosunkowo łatwy i szybki sposób. Porównaj sobie zarobek sprzątaczek (na UAMie w Poznaniu jest nawet zerowy, bo zapłaty nie dostały w ogóle), a zarobek dziewczyny wykonującej pracę seksualną. Dlaczego ludzie wolą zazwyczaj zarabiać więcej nie muszę ci chyba tłumaczyć.
Ambicja i umiejętności w życiu dają niewiele. W świecie, w kßórym żyjemy, więcej daje ładne, zwłaszcza kobiece, ciała. Smutna, seksistowska prawda, którą możemy negować, ale z którą możemy też walczyć, nie pozwalając innym zawłaszczać naszego ciała np. do reklamy. Co ważne, istotne jest moim zdaniem budowanie siostrzańskiej sieci wsparcia, o której pisze zresztą bell hooks, której jednym z filarów byłoby przede wszystkim zaniechanie krytyki pracy innych kobiet wykonywanych na rzecz i z powodu kapitalistycznej opresji.

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Napisane przez lexie

A czy nie jest tak, że jak podniecą, to zarobią? Kto by chciał zatrudnić dziewczynę, która nie tańczy tak, by podniecać i przyciągać klientów?

Oczywiście, bo przecież z ciała, które nie jest pociągające, nie będzie zysku. Ale nadrzędnym celem, zarówno dla klubu, jak i dla dziewczyny, jest zarobienie pieniędzy.
Poza tym o ile wiem, to przynajmniej w niektórych klubach tancerki akurat mają wynagrodzenie za godzinę, a nie za wzwód.

No i co jest złego w samym fakcie podniecania innych osób? Ludzie, proszę. Dopóki jesteśmy dorośli i wszyscy się na to zgadzamy, to chyba jest ok?

[201712071518]

Napisane przez Farmakopea

i o to "chyba" właśnie się cała rzecz rozbija.

O swoim telefonie też wolałabym myśleć, że nie składało go głodne chińskie dziecko. Ale pewności nigdy mieć nie będę.

zgadzam się z tym i z poprzednim Twoim postem.

O ile sam taniec mi nie przeszkadza - sama bym się wybrała bo lubię patrzeć na piękne i seksownie poruszające się kobiety, to nie chciałabym, żeby za moją rozrywką stał jakiś przymus i wyzysk

I byliśmy z TŻ w Tajlandii w nocnym klubie - z tańcem na rurze i ze striptizem. i to ja byłam inicjatorką bo chciałam koniecznie zobaczyć osławionych ladyboysów
Gdyby mój TŻ chciał iść do klubu go-go nie miałabym nic przeciwko o ile nie byłaby to jakaś speluna, nie wydawałby tam bezmyślnie kasy i nie weszłoby mu to w nawyk.
Na szczęście jakoś TŻ-a to nie kręci (inna rzecz, że ma za sobą tak bujną przeszłość, że pewnie wszystkie takie atrakcje już zaliczył ;-))

[Karena 73]

Napisane przez kalincia

Ty masz jakieś ciągłe problemy z zazdrością. Pewnie bardzo źle siebie oceniasz, że tak się boisz porównań z innymi kobietami.

Mam podobne zdanie. Kolejny wątek tej samej autorki dla poznania opinii,a potem się okazuje, że to kolejny problem w tym samym związku.
Może jesteśmy głupie, ale nie aż tak naiwne, żeby nie widzieć tego co chcesz ukryć pod pozorem poznawania opinii
Ile par tyle opinii w tym temacie. Każda para ustala swoje zasady i nikomu nic do tego. A Ty lepiej popracuj nad swoją zazdrością, bo zamiast do klubu gogo Twój chłopak pójdzie, o zgrozo! pogadać z koleżankami i co zabijesz go? Nie daj Boże znowu skomplementuje jakąś piękność, bo będzie kolejny wątek.

[ulicznica]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Tak, to praca. Zazwyczaj do pracy wysyła się cv, czasem list motywacyjny, idzie się na rozmowę. Praca w klubie gogo, nawet praca prostytutki to praca. Kobiety decydują się na pracę seksualną, ponieważ taka właśnie może im dać stosunkowo duży zarobek w stosunkowo łatwy i szybki sposób. Porównaj sobie zarobek sprzątaczek (na UAMie w Poznaniu jest nawet zerowy, bo zapłaty nie dostały w ogóle), a zarobek dziewczyny wykonującej pracę seksualną. Dlaczego ludzie wolą zazwyczaj zarabiać więcej nie muszę ci chyba tłumaczyć.
Ambicja i umiejętności w życiu dają niewiele. W świecie, w którym żyjemy, więcej daje ładne, zwłaszcza kobiece, ciała. Smutna, seksistowska prawda, którą możemy negować, ale z którą możemy też walczyć, nie pozwalając innym zawłaszczać naszego ciała np. do reklamy. Co ważne, istotne jest moim zdaniem budowanie siostrzańskiej sieci wsparcia, o której pisze zresztą bell hooks, której jednym z filarów byłoby przede wszystkim zaniechanie krytyki pracy innych kobiet wykonywanych na rzecz i z powodu kapitalistycznej opresji.

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------



Oczywiście, bo przecież z ciała, które nie jest pociągające, nie będzie zysku. Ale nadrzędnym celem, zarówno dla klubu, jak i dla dziewczyny, jest zarobienie pieniędzy.
Poza tym o ile wiem, to przynajmniej w niektórych klubach tancerki akurat mają wynagrodzenie za godzinę, a nie za wzwód.

No i co jest złego w samym fakcie podniecania innych osób? Ludzie, proszę. Dopóki jesteśmy dorośli i wszyscy się na to zgadzamy, to chyba jest ok?

Nie musisz mi nic tłumaczyć. Chodzi mi tylko o to, że coraz częściej jest to wybór, a nie przymus.
Wybór, którego ja nie rozumiem (z emocjonalnego punktu widzenia, bo z logicznego - jak najbardziej).

[Karena 73]

Napisane przez stupid-girl

inna rzecz, że ma za sobą tak bujną przeszłość, że pewnie wszystkie takie atrakcje już zaliczył ;-)

Też byłam kiedyś z mężem i dalszą rodziną. Dziewczyny chyba bardziej były zainteresowane niż sami faceci

No, ale to nasi. Może od autorki jeszcze się nie wyszalał i jego akurat to kręcą piękne i ponętne damskie ciała? Przyznać trzeba, że zazwyczaj pracują tam dziewczyny o nieprzeciętnej figurze Sam się nie mogłam napatrzeć, dlatego wcale bym się nie dziwiła gościowi

[201712071518]

Napisane przez Karena 73

Też byłam kiedyś z mężem i dalszą rodziną. Dziewczyny chyba bardziej były zainteresowane niż sami faceci

No, ale to nasi. Może od autorki jeszcze się nie wyszalał i jego akurat to kręcą piękne i ponętne damskie ciała? Przyznać trzeba, że zazwyczaj pracują tam dziewczyny o nieprzeciętnej figurze Sam się nie mogłam napatrzeć, dlatego wcale bym się nie dziwiła gościowi

podejrzawam, że może 10 czy 15 lat temu nie byłabym tak wyrozumiała

inna rzecz, że autorka ma poważny problem z irracjonalną zazdrością (--> inne jej wątki) a sposób jej dyskusji i ''argumenty'' nie przedstawiają jej jako osoby, z którą można dyskutować mając odmienny punkt widzenia

[spaghettii]

Napisane przez lexie

A czy nie jest tak, że jak podniecą, to zarobią? Kto by chciał zatrudnić dziewczynę, która nie tańczy tak, by podniecać i przyciągać klientów?

Te dziewczyny zajmuja sie oprocz tanca rozmowa z klientami. Raz na godZine zatancza przy jednej piosence a tak to czesto po prostu rozmawiaja z facetami.. Bo niektorzy tam chodza po to, zeby oprocz patrzenia na ladne panie, tez porozmawiac i miec towarzystwo a, i nie ma tez o co byc zazdrosnym, ja myslalam zawsze, ze tancerki sa piekne z idealnym wysportowanym cialem i duzym biustem, a tu niespodzianka, zadna np nie miala takiego plaskiego brzucha jak ja :p


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karena 73]

Napisane przez stupid-girl

podejrzawam, że może 10 czy 15 lat temu nie byłabym tak wyrozumiała

inna rzecz, że autorka ma poważny problem z irracjonalną zazdrością (--> inne jej wątki) a sposób jej dyskusji i ''argumenty'' nie przedstawiają jej jako osoby, z którą można dyskutować mając odmienny punkt widzenia

Dokładnie. Wiesz ja byłam właśnie 20 lat temu
Moja dewiza: chcesz to idź ( gdziekolwiek), tylko bądź świadomy jaki skarb masz w domu i kiedy ty będziesz poza nim, ktoś może ci go odebrać
Obecny mój TŻ jest bardziej zazdrosny niż ja, więc ja już nie muszę

[spaghettii]

Napisane przez Karena 73

Też byłam kiedyś z mężem i dalszą rodziną. Dziewczyny chyba bardziej były zainteresowane niż sami faceci

No, ale to nasi. Może od autorki jeszcze się nie wyszalał i jego akurat to kręcą piękne i ponętne damskie ciała? Przyznać trzeba, że zazwyczaj pracują tam dziewczyny o nieprzeciętnej figurze Sam się nie mogłam napatrzeć, dlatego wcale bym się nie dziwiła gościowi

A ja jak bylam to zadna nie miala idealnej figury.. Raczej przecietne.. Celulit, boczki itp..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karena 73]

Napisane przez spaghettii

A ja jak bylam to zadna nie miala idealnej figury.. Raczej przecietne.. Celulit, boczki itp..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Czyli to co mają w domu , więc po co do klubu??

[spaghettii]

Napisane przez Karena 73

Czyli to co mają w domu , więc po co do klubu??

Nie kazdy ma to w domu, ja tam nie mam boczkow ani celulitu :p kazdy ma inny gust, jedni wola grubsze inni chudsze.. Chodzi ogolnie chyba o ten klimat, taniec itp. Tak mi sie wydaje.. Zupelnie inaczej niz w zwyklym klubie. Moze czuja sie "na bogato"? Mi tam sie podobalo, i napewno jeszcze nie raz pojde a koledzy mojego faceta musza sie ukrywac przed zonami z tym faktem, no coz


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lilia_pamplemousse]

"muszą się ukrywać przed żonkami" i dlatego fajniej być postępową?

cóż, ukrywanie się jest żałosne. żony nie dostaje się z przydziału i wydaje mi się, że jeśli druga osoba jest tak odmienna pod względem podejścia do seksualności, nie trzeba brać z nią ślubu.

zmusił ich ktoś do ślubu, że teraz biedacy muszą oszukiwać bliską osobę?

nie zgadzam się na podejście, że jak na wszystko chłopu pozwolę, to nie będzie mnie oszukiwał. bo mam takiego, który myśli podobnie i nie musi mnie robić w konia.

[ajah]

Dla mnie głównym problemem byłyby kłamstwa i zatajanie.
Jeśli partnerzy się umawiają na coś, a jedna ze stron mimo zapewnien oszukuje, kłamie i kombinuje, to wg mnie związek nie ma racji bytu.


Jak facet ma coś w głowie to żaden klub gogo nie spowoduje, że zdradzi partnerkę.

[201609102148]

Napisane przez lilia_pamplemousse

"muszą się ukrywać przed żonakami" i dlatego fajniej być postępową?

cóż, ukrywanie się jest żałosne. żony nie dostaje się z przydziału i wydaje mi się, że jeśli druga osoba jest tak odmienna pod względem podejścia do seksualności, nie trzeba brać z nią ślubu.

zmusił ich ktoś do ślubu, że teraz biedacy muszą oszukiwać bliską osobę?

nie zgadzam się na podejście, że jak na wszystko chłopu pozwolę, to nie będzie mnie oszukiwał. bo mam takiego, który myśli podobnie i nie musi mnie robić w konia.

Są kwestie, w których nie daję miejsca na kompromisy. I to jest jedna z nich.

Nie wiem, jak można utożsamiać postępowość ze zgodą na rezygnację z własnych przekonań ("nie chcę, żeby tam szedł, ale mu nie zabronię, bo wyjdę na zołzę"). Przecież to dokładnie odwrotność emancypacji.

[Cherie_Currie]

Nie byłabym zła, ale byłabym mocno rozczarowana. Nie mam nic przeciwko tancerkom go go, ale już facetów tam chodzących uważam za frajerów. Płacenie za oglądanie półnagich lasek uważam za żałosne, o tańcach prywatnych już nie wspominając, bo dla mnie taki facet to dno totalne. Jak ktoś ma takie potrzeby - jego wola, ale moim TŻ by być nie mógł, nie wiem nawet czy mogłabym mieć takiego kolegę (bo przyjaciela na pewno nie). Mój mąż doskonale wie, co sądzę o klubach go go, ma też podobne zdanie (czyt. tylko frajer jara się laską, która rozbiera się za kasę dla absolutnie każdego). Poszedłby jednak w ramach spotkania biznesowego, gdyby coś takiego wymyślił przełożony i byłoby to ważne dla jego kariery. Na szczęście jego szefowie w PL są w porządku, mają klasę, ale kolegów z UK już nie jestem taka pewna. Niemniej zazdrosna bym nie była, raczej zniesmaczona i na pewno nie powstrzymałabym się od komentarza, że nie umiał się postawić szefowi, gdyby w takich okolicznościach się tam zjawił (to są jedyne okoliczności, jakie w ogóle dopuszczam). Nie mogłabym być z kimś, kto sam z siebie chce tam iść i w ogóle nie dopuszczam do siebie sytuacji, w której mojemu mężowi mogłoby tak odwalić - od razu pomyślałabym, że ma niskie poczucie własnej wartości i jest słabym człowiekiem, straciłabym dużą część szacunku do niego.

[spaghettii]

Napisane przez lilia_pamplemousse

"muszą się ukrywać przed żonkami" i dlatego fajniej być postępową?

cóż, ukrywanie się jest żałosne. żony nie dostaje się z przydziału i wydaje mi się, że jeśli druga osoba jest tak odmienna pod względem podejścia do seksualności, nie trzeba brać z nią ślubu.

zmusił ich ktoś do ślubu, że teraz biedacy muszą oszukiwać bliską osobę?

nie zgadzam się na podejście, że jak na wszystko chłopu pozwolę, to nie będzie mnie oszukiwał. bo mam takiego, który myśli podobnie i nie musi mnie robić w konia.

Ja nie jestem "postepowa" po prostu dla mnie klub gogo to rozrywka i tyle. Sama to lubie to czemu mialabym zabraniac facetowi? I nie mysle tak jak ty mowisz, bo tez uwazam, ze takie ukrywanie jest zalosne. Bardzoej mi chodzi o to, ze koledzy sie moga dziwic, ze moj nic nie ukrywa, i ze mamy taki a nie inny zwiazek. Moj facet tez mysli podobnie jak ja dlatego mnie nie musi oszukiwac


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez Farmakopea

Są kwestie, w których nie daję miejsca na kompromisy. I to jest jedna z nich.

Nie wiem, jak można utożsamiać postępowość ze zgodą na rezygnację z własnych przekonań ("nie chcę, żeby tam szedł, ale mu nie zabronię, bo wyjdę na zołzę"). Przecież to dokładnie odwrotność emancypacji.

Jesli to o mnie to jaka rezygnacja z moich przekonan? Przeciez wyraznie pisalam , ze sama tam lubie chodzic z i go namkwilam zebysmy tam poszli, wiec co masz na mysli? Ja naprawde nie jestem o takie cos zazdrosna a jak tancerka tanczyla dla mnie i mojego tz to podobalo mi sie to. Tak samo jemu sie podobalo jak tanczylam w tym klubie razem z tancerka a byli tam samo faceci.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

I nie rozumiem obrazania facetow co tam chodza. Jak sa singlami to tez jest zle? Po co teksty, ze sa frajerami, zalosni itp? Takie to kontrowersyjne dla wielu osob, ze sama coraz bardziej zastanawiam sie nas taka praca w sumie na kurs tanca na rurze i tak chce sie wybrac


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wada12]

Napisane przez Karena 73

Też byłam kiedyś z mężem i dalszą rodziną. Dziewczyny chyba bardziej były zainteresowane niż sami faceci

No, ale to nasi. Może od autorki jeszcze się nie wyszalał i jego akurat to kręcą piękne i ponętne damskie ciała? Przyznać trzeba, że zazwyczaj pracują tam dziewczyny o nieprzeciętnej figurze Sam się nie mogłam napatrzeć, dlatego wcale bym się nie dziwiła gościowi

Akurat mój chłopak był tam tylko RAZ na wieczorze kawalerskim swojego przyszłego szwagra wieczór był w dwóch klubach ( jeden taki normalny a drugi gogo, one są obok siebie) i potem wszyscy mówili, że mój chłopak to taki spokojny jest, bo w tym gogo był może 15 min, a całą rasztę tego wieczoru spędził w normalnym klubie.Gdy zapytałam dlaczego to powiedział, ze w klubie gogo tylko się siedzi i ew patrzy, a on zdecydowanie woli tańczyc dodał też, że nie ma potrzeby patrzenia na nagie laski, może miałby gdyby jeszcze żadnej nago nie widział Powiedział, że wolałby umrzec niż pozwolic mi tam pracowac z resztą ja nawet bym nie chciała. Zakładając wątek chciałam POZNAC INNE OPINIE na ten temat

[Kolor Bzu]

Bywałam w takich klubach, z eksem, z kumplami, z koleżankami. Laski zazwyczaj przeciętne, przeciętnie się ruszające (z kilkoma wyjątkami). Było nudno, drogo i ogólnie bez szału.
Teraz nie chciałabym już więcej w takim miejscu postawić nogi i wolałabym by TŻ nie chadzał do takich miejsc. Jeszcze ogarnę jak to będzie z okazji kawalerskiego przyjaciela, czy jakieś mega ważnej okazji biznesowej, ale bez jakiś tam prywatnych wygibasów.
Zresztą sama idea płacenia grubych pieniędzy za to, że obca laska się rozbierze wydaje mi się totalnie niemęska (zwłaszcza, że w domu też taki taniec może dostać )

[spaghettii]

Ale te laski nie sa gole jak tancza dla wszystkich w zwyklych klubach duuuuzo latwiej zdradzic i w zwyklych klubach nie raz widze duzo barziej wyzywajace tance niz w klubie gogo. Rury tez nieraz sa w klubach i zwykle dziewcyzny na nich tancza. Autorki nie boisz sie jak facet idzie do zwyklego klubu?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.