TŻ-tówki i exTŻ-tówki 2012! cz XVII

[Czekoladowe_Serce]

Moze wkurzony jest bo z praca mu nie wyszlo?

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez panna_felicjanna

Właściwie to można by usunąć te wierszyki z 1 posta i zrobić listy TŻtówek, ex- TŻtówek, a pod spodem wypisać żony, narzeczone i mamuśki. Oczywiście wszystko z datami.

Co Wy na to?

Ja jestem za wierszyki się przejadły już.

[madziara889]

Jest nadzieja, że w następnym miesiącu zacznie gdzie indziej, więc to raczej nie to. Nie wiem czy znowu babcia mu w głowie nie mieszała, żebyśmy tam się przeprowadzili ale nie ma takuej opcji (przynajmbiej dla mnie).
Ostatnio non stop mu coś nie pasuje, czepia się byle czego. Niby przeprosi ale za jakiś czas robi to samo.

[mycha9393]

Napisane przez madziara889

On chyba sam nie wie o co mu chodzi

facet.. oni tak maja..

[Lady Audrey]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49723852]Ja jestem za wierszyki się przejadły już.[/QUOTE]Też jestem za usunięciem wierszyków
May nas zabije

Napisane przez madziara889

Jest nadzieja, że w następnym miesiącu zacznie gdzie indziej, więc to raczej nie to. Nie wiem czy znowu babcia mu w głowie nie mieszała, żebyśmy tam się przeprowadzili ale nie ma takuej opcji (przynajmbiej dla mnie).
Ostatnio non stop mu coś nie pasuje, czepia się byle czego. Niby przeprosi ale za jakiś czas robi to samo.

Faceci, sami czasem nie wiedzą czego chcą, żadnych konkretów.


Spadam na zumbę. Chyba będę zdychać po miesiącu przerwy

[Czekoladowe_Serce]

A mi sie nie chce palic dzieki yerba mate. Doczytalam ze dostarcza nikotyne do organizmu

[201711281122]

Madzia

[maybelline]

Napisane przez panna_felicjanna

Właściwie to można by usunąć te wierszyki z 1 posta i zrobić listy TŻtówek, ex- TŻtówek, a pod spodem wypisać żony, narzeczone i mamuśki. Oczywiście wszystko z datami.

Co Wy na to?

też tak miałam zrobić szczerze Wam powiem
macie szczęście, że siedze już wykąpana i w szlafroku to zrobie
ale najpierw pizza

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

coś się dzieje z edytorem i nie da się za dużo zrobić

[mycha9393]

Tż coś szybko mi uciekł

[Lilly_Lilly]

coś sie pokłóciłam dzisiaj z TŻ bo mu powiedziałam ze nie wyobrażam sobie jego cieszącego się z ciąży obojetnie czy teraz czy za 10 lat i sie obraził i pozniej jeszcze o zaręczynach mu zaczełam wygarniać ze pewnie nigdy sie nie oświadczy

[201711281122]

Lilly chyba niepotrzebnie wszczynałaś takie dyskusje Faceta to jeszcze bardziej odrzuca, tak mi się wydaje. Trzeba sobie takie sprawy na spokojnie ustalać, bez zbędnych kłótni i tekstów tego typu.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

Lilly chyba niepotrzebnie wszczynałaś takie dyskusje Faceta to jeszcze bardziej odrzuca, tak mi się wydaje. Trzeba sobie takie sprawy na spokojnie ustalać, bez zbędnych kłótni i tekstów tego typu.

a mnie odrzuca takie zwlekanie ale jak zwykle broni sie faceta...

[201711281122]

Może po prostu ustalcie sobie pewne fakty dotyczące przyszłości, a nie, że czynicie sobie wyrzuty.

[panna_felicjanna]

Lilly, a rozmawialiście kiedyś na ten temat tak spokojnie i na poważnie?

Wiadomo, nikt nie lubi jak druga strona robi wyrzuty, ale to wszystko zależy od tego czy prowadziliście wcześniej rozmowy na temat zaręczyn, ślubu, dzieci?

[Lilly_Lilly]

Napisane przez panna_felicjanna

Lilly, a rozmawialiście kiedyś na ten temat tak spokojnie i na poważnie?

Wiadomo, nikt nie lubi jak druga strona robi wyrzuty, ale to wszystko zależy od tego czy prowadziliście wcześniej rozmowy na temat zaręczyn, ślubu, dzieci?

no pewnie ale ja mam taki charakter ze wygarniam TŻtowi nasza przyszłość która rysuje sie moze za jakieś 10 lat szczegolnie jak mam zły humor , jak mam okres (akurat dzisiaj dostałam ) i gdy ktoś lepiej żyje od nas

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez Lilly_Lilly

coś sie pokłóciłam dzisiaj z TŻ bo mu powiedziałam ze nie wyobrażam sobie jego cieszącego się z ciąży obojetnie czy teraz czy za 10 lat i sie obraził i pozniej jeszcze o zaręczynach mu zaczełam wygarniać ze pewnie nigdy sie nie oświadczy

A co on na to?

[Lilly_Lilly]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49729078]A co on na to?[/QUOTE]

niby ze chce ale ta presja.... ojjj jaki on biedny... a ja sie nie licze ze musze czekać nie wiadomo ile i czy w ogole mu sie zachce oświadczać

[201711281122]

To może wyznaczcie sobie jakiś deadline na zaręczyny Wiem, że w niektórych przypadkach to się sprawdza.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez aardbei77

To może wyznaczcie sobie jakiś deadline na zaręczyny Wiem, że w niektórych przypadkach to się sprawdza.

eee tam. Jak nie chce to nie. Zreszta to nie tylko o to sie jeszcze kłocimy.

[mycha9393]

Napisane przez Lilly_Lilly

a mnie odrzuca takie zwlekanie ale jak zwykle broni sie faceta...

ja też jestem wkurzona, że czekam. Czasem mu to nawet wypomnę. Chciałabym jakąś deklarację z grubej rury.
Mi się jednak zdaje, że faceci mają trochę inne podjeście do zaręczyn.

Napisane przez Lilly_Lilly

no pewnie ale ja mam taki charakter ze wygarniam TŻtowi nasza przyszłość która rysuje sie moze za jakieś 10 lat szczegolnie jak mam zły humor , jak mam okres (akurat dzisiaj dostałam ) i gdy ktoś lepiej żyje od nas

o też to mam...
żał mi dupę ściska, że mój ex ma lepsze auto od nas, lepiej zarabia niż Tż i generanie nie musi martwić się mieszkaniem. ehhh polaczek-cebulaczek ze mnie

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Lilly, spoko, mój też tak ma. Bo otoczenie naciska, bo presja, bo coś tam coś tam. nie wiem czy on sobie wyobraża, że im dłużej będzie zwlekać tym temat ucichnie czy jak
Ale z drugiej strony, macie realne środki na realizację planów, na ślub, wesele i wspólne życie? Bo bez tego zaręczyny są sztuką dla sztuki trochę... Ja bym nie chciała zaręczyć się i brać ślub 3 lata później...

[CzerwonaDziewczyna]

A mnie kompletnie zwisa kiedy TŻ się oświadczy i czy w ogóle to zrobi A kasę jaką musielibyśmy wydać na ślub i wesele wolałabym odłożyć na mieszkanie.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez CzerwonaDziewczyna

A mnie kompletnie zwisa kiedy TŻ się oświadczy i czy w ogóle to zrobi A kasę jaką musielibyśmy wydać na ślub i wesele wolałabym odłożyć na mieszkanie.

Jakbym ja mieszkała z TŻ to pewnie miałabym podobne zdanie. Niestety syty głodnego nie zrozumie

[Czekoladowe_Serce]

Mi tam na zareczynach itp nie zalezy i az tak w sumie tego zamieszkanie tez nie wyczekuje. Jakos na luzie do tego wszystkiego podchodze.

---------- Dopisano o 23:12 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Tz bedzie gotowy to temat poruszy i zaczniemy kombinowac. Sama bym sie zle z tym czula ze go popedzam itp.

[panna_felicjanna]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49730316]Jakbym ja mieszkała z TŻ to pewnie miałabym podobne zdanie. Niestety syty głodnego nie zrozumie [/QUOTE]



Ja z obserwacji widzę, że po prostu większość kobiet wcześniej dojrzewa do poważnych decyzji niż mężczyźni.


I wiadomo, że nie powinno się niczego wymuszać na drugiej stronie, ale przykre jest gdy rozmowy niczego nie zmieniają, nic za sobą nie niosą...


My porozmawialiśmy sobie poważne z TŻem troszkę ponad miesiąc temu i wiem, że oboje chcemy tego samego, zdajemy sobie sprawę, że młodsi już nie będziemy. Wiemy, że chcemy być ze sobą i oboje pragniemy ślubu i dzieci.

I pomimo tego, że TŻ na dociekliwe pytania rodziny często odpowiada wymijająco, to wiem jakie ma zdanie na ten temat i jeszcze jakiś czas spokojnie mogę poczekać. Jestem spokojna, bo wiem, że mamy podobne spojrzenie na przyszłość.


Nie wiem jak bym się musiała głupio czuć jakby mój TŻ unikał tematu, nawet sam na sam nie mogłabym poważnie porozmawiać i jakoś określić co będzie dalej.


A jeśli facet zwleka, to powinien powiedzieć dlaczego, co go powstrzymuje? Pieniądze? Brak pewności? Niechęć do ślubu? I tak dalej...



Rozmowa w związku to podstawa. Nie krzyki, pretensje, zamykanie się w sobie i wzajemne wytykanie sobie drażliwych kwestii.

[Czekoladowe_Serce]

Ja wychodze z zalozenia ze co ma byc to bedzie

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

No niby tak, ale gdyby wszyscy mieli takie podejście to jeszcze byśmy owłosieni na drzewach siedzieli

Ja wczoraj przez telefon miałam poważną rozmowę z TŻ, chyba mu w pięty poszło... Wygarnęłam mu cały jego słomiany zapał i brak samozaparcia jakiegokolwiek, to jest taki typ, że dużo gada, mało robi.. Wiecznie przekłada spotkania, twierdzi, że będzie chodził na siłownię rano, po czym wstaje o 13 miał postanowienie noworoczne, żeby się wziąć za naukę, mamy już połowę stycznia, a książki nie ruszone jakiś czas starałam się to tolerować, bo nie jest dzieckiem, ale w końcu musiałam powiedzieć co ja o tym myślę

[201711281122]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49729755]Lilly, spoko, mój też tak ma. Bo otoczenie naciska, bo presja, bo coś tam coś tam. nie wiem czy on sobie wyobraża, że im dłużej będzie zwlekać tym temat ucichnie czy jak
Ale z drugiej strony, macie realne środki na realizację planów, na ślub, wesele i wspólne życie? Bo bez tego zaręczyny są sztuką dla sztuki trochę... Ja bym nie chciała zaręczyć się i brać ślub 3 lata później... [/QUOTE]

A widzisz. My bierzemy prawie trzy lata pozniej nie ze wzgledu na finanse, tylko brak terminow

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

To jest inna sprawa

[mycha9393]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49729755]Lilly, spoko, mój też tak ma. Bo otoczenie naciska, bo presja, bo coś tam coś tam. nie wiem czy on sobie wyobraża, że im dłużej będzie zwlekać tym temat ucichnie czy jak
Ale z drugiej strony, macie realne środki na realizację planów, na ślub, wesele i wspólne życie? Bo bez tego zaręczyny są sztuką dla sztuki trochę... Ja bym nie chciała zaręczyć się i brać ślub 3 lata później... [/QUOTE]

Dla mnie zaręczyny to deklaracja, takie chce z tobą być, chajtać się i mieć gromadkę dzieci. Takie 300% pokazanie tego.

Nawet, gdyby mój się oświadczył to
1) wesele byłoby na tyle skromne, że w rok się uzbiera
2) i tak i tak musimy czekać do mojego ukończenia 25r.ź., ponieważ mam pewne finansowe bonusy za naukę i stracę je jeśli będę mężatką.


a tak nawiasem to

na 12.30 mam dentystę, a już umieram ze strachu
naprawdę nienawidzę tam chodzić