ile osób odmówiło Wam przybycia na wesele?

[cranberry juice]

Napisane przez karoolaa1

Najsmutniejsze jest ,że 20 przyjaciół narzeczonego odmówiło ze względu na wcześniejsze zobowiązania weselno-urlopowe. Na moje pytania kiedy mówił im o dacie ślubu odpowiedział, że na początku sierpnia (ślub mamy w sobotę we wrześniu), podczas gdy lista gości była sfinalizowana już w maju i w tym terminie powiadamiałam moją stronę rodziny i przyjaciół.

Ale oni nie wiedzieli, że bierzecie ślub we wrześniu, czy nie spodziewali się zaproszeń? Dla mnie kosmos, nie mam sfinalizowanej listy gości, ale i tak o dacie już powiadamiam Twój narzeczony, co tu mówić, nieco spaprał sprawę.

[aga99792]

teraz moge pow i ja ile
z zaproszonych ok 220 nie bedzie 66
w tym już osoby towarzyszące i dzieci
doliczyłam się zaproszonych było 241

[xjustyniaaax]

U mnie odmówiło :
3 osoby - śmierć jednego z rodziców więc oczywiście zrozumiały powód
3 osoby - będzie tylko wujek ( na 90% bo kupują dom i nie wiadomo jak się wszystko potoczy ) jako delegacja bo dzieci w Niemczech zaczynają szkołę i nie mogą przyjechać

Będą 52 osoby plus Dj, Foto, i kierowca
Sami najbliżsi rodzina i przyjaciele.
Nie zapraszałam całej rodziny bo nie utrzymuję z nimi na co dzień kontaktu i nie czuję potrzeby spędzać tego dnia z nimi.
3 osoby które odmówiły przyjścia na wesele z powodu żałoby będą w kościelewięc bardzo się cieszę

[cleopadra]

Umnie na zaproszonych 140 odmowilo 15,wysoka ciaza,dopiero urodzone dziecko,choroba.
Moja mama mi za to opowiadala o sytuacji ze syn jej znjomej bral slub to odmowilo 60 osob bez konkretnego powodu,a za 2 lata slub brala corka i nie zaprosila tych co bratu odmowili,to rodzina byla zbulwersowana ,dlaczego nie dostali zaproszen

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez karoolaa1

Zaproszonych około 190 osób, potwierdziło 126 osób, w tym 6 małych dzieci (35% odmów). W tym z mojej strony gości na 48 zaproszonych potwierdziło 36. Odmowy to żałoba w rodzinie (sąsiedzi) , choroba (ciotka narzeczonego), praca za granicą, brak możliwości dojechania z małymi dziećmi lub opieki nad nimi, konflikt w rodzinie (mój wujek) lub bez przyczyny. Najsmutniejsze jest ,że 20 przyjaciół narzeczonego odmówiło ze względu na wcześniejsze zobowiązania weselno-urlopowe. Na moje pytania kiedy mówił im o dacie ślubu odpowiedział, że na początku sierpnia (ślub mamy w sobotę we wrześniu), podczas gdy lista gości była sfinalizowana już w maju i w tym terminie powiadamiałam moją stronę rodziny i przyjaciół. Wrzesień u naszych przyjaciół to podstawowy okres urlopowy.

cóż... urlop to akurat trudna kwestia. u mojej mamy urlopy lipiec-sierpień są planowane już w listopadzie. dosyć szybko też moi rodzice wykupują wakacje, więc trochę się nie dziwię znajomym.

[cranberry juice]

Napisane przez skazana_na_bluesa

cóż... urlop to akurat trudna kwestia. u mojej mamy urlopy lipiec-sierpień są planowane już w listopadzie. dosyć szybko też moi rodzice wykupują wakacje, więc trochę się nie dziwię znajomym.

No ja sie im w ogóle nie dziwię... Nie zrezygnowałabym z wykupionych wakacji, gdyby ktoś mnie zaprosił na wesele w sierpniu na wrzesień. Bo niby dlaczego, ja mam marnować wakacje i pieniadze, a PM nawet nie uznali, że warto mnie uprzedzić o dacie ślubu?

Niestety.

[karoolaa1]

ja sie wcale ludziom nie dziwie, bardziej jestem zirytowana na narzeczonego, bo osoby, ktore sa bardziej moimi przyjaciolmi niz jego, obdzwanialam w grudniu poprzedniego roku przy okazji zyczen swiatecznych, a potem w maju (slub we wrzesniu), a on nie. mamy minimum na sali, za ktore placimy. 2 tygodnie przed slubem nie bede gosci dopraszac

[201607040940]

Napisane przez karoolaa1

ja sie wcale ludziom nie dziwie, bardziej jestem zirytowana na narzeczonego, bo osoby, ktore sa bardziej moimi przyjaciolmi niz jego, obdzwanialam w grudniu poprzedniego roku przy okazji zyczen swiatecznych, a potem w maju (slub we wrzesniu), a on nie. mamy minimum na sali, za ktore placimy. 2 tygodnie przed slubem nie bede gosci dopraszac

byłam ostatnio dopraszana, nie obraziłam się i dobrze się bawiłam. Jeżeli masz fajnych znajomych, którzy chętnie przyjdą się pobawić - to dzwoń do nich.

A facetowi urwij głowę z przyległościami, jest bezmyślny.

[cleopadra]

Napisane przez Gosiaczek1969

byłam ostatnio dopraszana, nie obraziłam się i dobrze się bawiłam. Jeżeli masz fajnych znajomych, którzy chętnie przyjdą się pobawić - to dzwoń do nich.

A facetowi urwij głowę z przyległościami, jest bezmyślny.

ja tez bylam dopraszana,i wcale mi to nie przeszkadzalo,poszlam i bawilam sie swietnie

[Hazel Eyes]

Przeczytałam cały wątek... nie wiem po co tak pijecie o to żeby zapraszać najbliższą rodzine bo "jak sie prosi kogos bo wypada a nie tylko najblizsza rodzine to sie nie dziw ze połowa nie przyjdzie". To nie przyjdzie, nie na wasze wesele, drogie komentujace, tylko na wesele dziewczyny, która je organizuje. Macie mikro wesela - spoko, może nie macie więcej rodziny, znajomych, może wg waszych tradycji nie zaprasza sie sąsiadów a może najzwyczajniej nie macie pieniedzy na wieksze wesele. To tylko i wyłącznie wasza sprawa i "widzimisię" i nie widze powodu, zeby komus o odmiennym zdaniu czy tradycjach dać pstryczek w nos mówiąc "sama chcialaś przypadkowych ludzi to sie nie diw"... Taaa... rzeczywiście kuzyn i kuzynka to juz przeciez nie rodzina.
Osobiscie byłam na weselu syna kuzyna mojej mamy, rodzina dalsza, prosił 500 (!) osób, przyszło 450. Na pewno nie prosił ich dla zarobku, kasy ma jak lodu, prosił, bo marzyli z żoną o dużym weselu na którym spotka się cała ogromna rodzina.
Odmówiło im tylko 10%, większości osoby mieszkające za granicą.
Bzdurne tłumaczenie "prosisz ludzi z ulicy na siłe to nie przyjdzie do Ciebie nikt"...
Jak ludzie odmawiają to zazwyczaj są 4 powody: brak kasy, duzo wesel w jednym roku, "dzikusy" w rodzinie i najczęstszy: brak sympatii do państwa młodych.

[pannamima]

Napisane przez Hazel Eyes

Przeczytałam cały wątek... nie wiem po co tak pijecie o to żeby zapraszać najbliższą rodzine bo "jak sie prosi kogos bo wypada a nie tylko najblizsza rodzine to sie nie dziw ze połowa nie przyjdzie". To nie przyjdzie, nie na wasze wesele, drogie komentujace, tylko na wesele dziewczyny, która je organizuje. Macie mikro wesela - spoko, może nie macie więcej rodziny, znajomych, może wg waszych tradycji nie zaprasza sie sąsiadów a może najzwyczajniej nie macie pieniedzy na wieksze wesele. To tylko i wyłącznie wasza sprawa i "widzimisię" i nie widze powodu, zeby komus o odmiennym zdaniu czy tradycjach dać pstryczek w nos mówiąc "sama chcialaś przypadkowych ludzi to sie nie diw"... Taaa... rzeczywiście kuzyn i kuzynka to juz przeciez nie rodzina.
Osobiscie byłam na weselu syna kuzyna mojej mamy, rodzina dalsza, prosił 500 (!) osób, przyszło 450. Na pewno nie prosił ich dla zarobku, kasy ma jak lodu, prosił, bo marzyli z żoną o dużym weselu na którym spotka się cała ogromna rodzina.
Odmówiło im tylko 10%, większości osoby mieszkające za granicą.
Bzdurne tłumaczenie "prosisz ludzi z ulicy na siłe to nie przyjdzie do Ciebie nikt"...
Jak ludzie odmawiają to zazwyczaj są 4 powody: brak kasy, duzo wesel w jednym roku, "dzikusy" w rodzinie i najczęstszy: brak sympatii do państwa młodych.

[rzetelna]

nam odmówiło 70 osób, ale robiliśmy duże wesele. nie dało się okroić ilości, bo sama najbliższa rodzina męża to było 100 osób do proszenia. ojcieć tż ma 5 rodzeństwa, i każde z nich po 5 dzieciaków, matka tż ma trójkę i też po 4-5 dzieci, o i doliczając chrzestnych, dziadków to się uzbierało.

[karmiii]

U mnie miało być zaposzonych 170 osób bo tyle pomieści sala a okazało się że zaproszeń rozdaliśmy dla 195osób ale w tym dużo moich znajomych jest singli i planują przyjść sami o czym już wiedziałam wcześniej. Na chwilę obecną odmowiło nam 6 osób - które zadeklarowały że przyjdą na ślub a dowesela jeszcze kawałek. Mnie się wydaje że spokojnie możesz doprosić parę osób. Szczególnie jeśli będzie tam dalsza rodzina na pewno ktoś odmówi. Tak swoją drogą trochę dziwi mnie podejście niektórych osób że rodziców absolutnie nie można słuchać, jakby to była jakaś obca osoba - wiadomo że wszystko w granicach rozsądku ale np. nie lubię jakiegoś wujka i nie utrzymuje z nim kontaktu ale warto postawić się w sytuacji rodzica. Mnie by było przykro gdyby moje dziecko nie zaprosiło np. mojego brata na wesele bo może teraz nie utrzymujemy kontaktu ale przecież się razem wychowaliśmy.

[lubiekielbase]

Napisane przez annic

U nas przyszli wszyscy, ale prosiliśmy tylko osoby które są nam bliskie. Myślę że im więcej zapraszania ludzi z którymi mamy niewiele wspólnego tym większe prawdopodobieństwo odmowy. Przynajmniej ja bym nie szła na wesele do jakiejś osoby którą widziałam kilka razy x lat temu.

A ja właśnie bym poszła. Dostałam zaproszenie = PM chcą bym tam była, świętowała z nimi, bawiła się. Jak macie kogoś zapraszać z grzeczności, z zamiarem 'a moze sie nie pojawi plisss' to lepiej wcale nie zapraszać.

[SteveS]

Napisane przez lubiekielbase

A ja właśnie bym poszła. Dostałam zaproszenie = PM chcą bym tam była, świętowała z nimi, bawiła się. Jak macie kogoś zapraszać z grzeczności, z zamiarem 'a moze sie nie pojawi plisss' to lepiej wcale nie zapraszać.

Ja też bym poszła, i sama tez tak zapraszałam osoby, z którymi byłam kiedyś blisko i na których obecności mi zależało. Nie widzę w tym nic dziwnego.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez karmiii

U mnie miało być zaposzonych 170 osób bo tyle pomieści sala a okazało się że zaproszeń rozdaliśmy dla 195osób ale w tym dużo moich znajomych jest singli i planują przyjść sami o czym już wiedziałam wcześniej. Na chwilę obecną odmowiło nam 6 osób - które zadeklarowały że przyjdą na ślub a dowesela jeszcze kawałek. Mnie się wydaje że spokojnie możesz doprosić parę osób. Szczególnie jeśli będzie tam dalsza rodzina na pewno ktoś odmówi. Tak swoją drogą trochę dziwi mnie podejście niektórych osób że rodziców absolutnie nie można słuchać, jakby to była jakaś obca osoba - wiadomo że wszystko w granicach rozsądku ale np. nie lubię jakiegoś wujka i nie utrzymuje z nim kontaktu ale warto postawić się w sytuacji rodzica. Mnie by było przykro gdyby moje dziecko nie zaprosiło np. mojego brata na wesele bo może teraz nie utrzymujemy kontaktu ale przecież się razem wychowaliśmy.

Wy się wychowaliście a nie Twoje dziecko, jej/jego partner.
Moi rodzice nie robią absolutnie z tym problemu, byłabym zaskoczona gdyby wymagali obecności swojego rodzeństwa, którego ja osobiście nie trawię.