Czy mój TŻ jest tchórzem? jak to widzicie?

[zlotniczanka]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Nikt nie idzie na wojnę żeby dać się zabić. Ja poszłabym walczyć, przy czym moja walka nie polegałaby na tym, że z nożem z babcinej zastawy wbiegłabym w szeregi wroga. Są inne metody walki o ojczyznę. Dla mnie wojna to też nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca, wiadomo, że najlepiej by było, gdyby coś takiego nie miało miejsca a ludzie żyli szczęśliwie, niestety nie jesteśmy w raju i uważam, że można spodziewać się wszystkiego.

Współczesna wojna raczej nie zostawia za wiele możliwości cywilom. Jak chcesz walczyć z dronami? Samolotami, czołgami, nalotami dywanowymi? Bombami hukowymi, gazowymi i całą resztą? Spuścisz wyszkolonemu oddziałowi komandosów wiadro z farbą na głowę?
Dziżas, wystarczy wyłączyć internet i jest dezinformacja i panika na masową skalę. Powodzenia.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Dobrze któraś napisała, że to temat typu aborcja - mówi się swoje, ale to życie weryfikuje tego typu poglądy. Mam nadzieję, że tych akurat nie zweryfikuje nigdy, kto wie, może nagle zostałabym bohaterką? Ale wątpię. Szczęśliwie wojna się nikomu na tą chwilę nie opłaca.

Szczerze? TŻ i najbliższą rodzinę pod pachę i zwiewamy jak najszybciej. Bo jestem tchórzem, no trudno. To ja z tym muszę żyć. Wiem, że uciec w takich sytuacjach niełatwo, ale starałabym się, a gdyby się nie udało no to by się kombinowało jak tu przeżyć (sposoby poza kolaboracją). Wstyd mi trochę, że nie czuję w sobie takiej odwagi jak nastoletnie harcerki z II WŚ, ale jest jak jest i wiem, że prędzej porzygałabym się z przerażenia, niż popędziła na wroga z karabinem.

Piosenka idealnie pasująca: https://youtu.be/MtDFT34JGN8

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez zlotniczanka

Współczesna wojna raczej nie zostawia za wiele możliwości cywilom. Jak chcesz walczyć z dronami? Samolotami, czołgami, nalotami dywanowymi? Bombami hukowymi, gazowymi i całą resztą? Spuścisz wyszkolonemu oddziałowi komandosów wiadro z farbą na głowę?

Otóż to.

[201710120930]

Napisane przez pffe

I na pytanie którejś z wizażanek, tak byłabym w stanie się dziś spakować i wyjechać do USA. Zapakowałabym podstawowe rzeczy do samochodu, klatkę z papugą, pojechała po rodzinę 100 km dalej i czym prędzej i czym dalej

ta,i ta papuga by wszystkich zagadała a Ty chyłkiem cyk do samolotu

ja nie ogarniam tej sytuacji.ale niektórzy nie ograniają jeszcze bardziej
niektórym to się wydaje ze w czasie napaści zbrojnej NIC by się nie zmieniło.podaliby informację w dzienniku. i tyle
ot.spakuję sobie ubranka i pierścionki kupię bilet i fruu w siną dal


----
mam akurat kogos bliskiego kto od roku stara się o wyjazd do USA!
a dziecko tej osoby ma obywatelstwo amerykańskie!!
wyobrażacie sobie!
jest pokój a ona wyjechać nie może(nic nie nabroiła)

[201605161428]

A czemu wszyscy chca koniecznie do wizowanej hameryki uciekac ? Mi by tam anglia z otwartym ruchem wystarczyla.

[201608010929]

Napisane przez zlotniczanka

Współczesna wojna raczej nie zostawia za wiele możliwości cywilom. Jak chcesz walczyć z dronami? Samolotami, czołgami, nalotami dywanowymi? Bombami hukowymi, gazowymi i całą resztą? Spuścisz wyszkolonemu oddziałowi komandosów wiadro z farbą na głowę?
Dziżas, wystarczy wyłączyć internet i jest dezinformacja i panika na masową skalę. Powodzenia.

Pewnie zostanę operatorem PPK Spike

[ARAKSJEL]

Napisane przez zlotniczanka

A co tak naprawdę o co toczy się walka, to najlepiej ujął Tuwim:

Oj tam ,jak powiedziało się "a" to...


Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży.
Amunicje przenoszą czarni przemytnicy.
Naradzają się szeptem berlińscy bankierzy,
Dzwoni tajny telefon z warszawskiej bożnicy.

W Londynie, w wielkiej loży, już postanowiono...
Siedem pieczęci kładą masoni pod dekret.
Nad skrwawionym Talmudem żółte świece płoną,
W płachtę zwinęli szczątki i przysięgli sekret.

I zaraz Żydzi w Kremlu dostali depesze!
I skoczyła iskrówka! Zawrzały redakcje!
Paryski Rotszyld ręce zaciera w uciesze:
W Amsterdamie i Rzymie wykupiono akcje.

Smok olbrzymi od morza do morza się wije,
nocą go widza w ogniu najśmielsi lotnicy,
Ciemny łopocze w miastach i na trwogę bije,
Sygnał strzelił rakietę znad pruskiej granicy.

A po naszych miasteczkach, w straszne skwarne święto,
Wieje z sieni ziejących pomruk głuchych nowin:
"Do kościoła się zakradł pejsaty żydowin
I dzieweczkę w cegielni na mącę zarżnięto".

Ostrożny był bym z Tuwimem , mając na uwadze jego życiorys .

[Leszy]

Napisane przez pffe

Chyba nie masz pojęcia jak teraz wyglądałaby wojna. Wcale nie jak I czy II światowa. Rzuciliby tylko na nas bombę i po wszystkim. Czy to chemiczną cy biologiczną. Myślisz, że daliby nam kałachy i zapierdzielajcie na front? błagam.

Pięknie pokazujesz, jaką zerową wiedzę masz o historii. Nie wiem czy pamiętasz, ale podczas I WŚ używano broni chemicznej. To jeszcze mogłaś zapomnieć.

Ale najwyraźniej nie masz bladego pojęcia, że każdy z poważniejszych graczy II WŚ (USA, ZSSR, Niemcy, Japonia, Wielka Brytania) miał w arsenale bomby biologiczne i chemiczne. Nikt tej broni nie używał, bo miał świadomość że przyjdzie kontratak.

Mukden i Harbin w Chinach - sławetna jednostka 731. Broni biologicznej użyto tylko raz podczas II WŚ - w pobliżu miasta Changde przez Japonię. Nikt inny nie odważył się.

Taki mały przykład - rząd USA planował zrzucić bomby bakteriologiczne na Japońskie miasta by zakończyć wojnę. Straty miały być tak olbrzymie (ale ciągle mniejsze niż desant), że głównodowodzący przerazili się konsekwencjami i wybrali - paradoksalnie - bardziej humanitarną metodę zakończenia: bombę atomową.

Napisane przez zlotniczanka

Współczesna wojna raczej nie zostawia za wiele możliwości cywilom. Jak chcesz walczyć z dronami? Samolotami, czołgami, nalotami dywanowymi? Bombami hukowymi, gazowymi i całą resztą? Spuścisz wyszkolonemu oddziałowi komandosów wiadro z farbą na głowę?
Dziżas, wystarczy wyłączyć internet i jest dezinformacja i panika na masową skalę. Powodzenia.

Myślisz że jak walczyli Afgańczycy? Dostawali zrzuty od USA i potajemne szkolenia. Dzisiejsza broń jest idotoodporna - kierujesz tubę na cel, a rakieta sama w niego leci.
Bomb gazowych się nie używa. Nalotów dywanowych również nie używa się na cele cywilne.

[201712071518]

Napisane przez TheUnlike

A czemu wszyscy chca koniecznie do wizowanej hameryki uciekac ? Mi by tam anglia z otwartym ruchem wystarczyla.

tiaaaa, już widzę jak Wielka Brytania z otwartymi ramionami przyjmuje miliony uchodźców.

[Leszy]

dubel

[201710120930]

Napisane przez TheUnlike

A czemu wszyscy chca koniecznie do wizowanej hameryki uciekac ? Mi by tam anglia z otwartym ruchem wystarczyla.

Ameryka była tylko przykładem ze nawet jak sie chce to nie mozna ot tak sobie wyjechać.w czasie wojny byłoby to przełozenie pewnie na wszystkie kraje.zamkneliby granice i tyle

[201803090921]

My z mężem uskutecznialibyśmy jak najszybszą ewakuację, a jeśli byłoby to niemożliwe, to zrobilibyśmy wszystko, żeby przeżyć - bo jakoś własne życia wydają się nam najcenniejszą wartością, drugich nikt nie da.
I tyle w tym temacie

[Kolor kremowy]

Napisane przez Azhaar

Gadanie że nie ma o co walczyć jest jakąś abstrakcją. To takie gadanie, bo tak naprawdę nikt nie wierzy że może być gorzej.

W przeciwieństwie do powyższych Wizażanek, ja jednak wolę żyć w Polsce, bo żyje mi się tu wygodnie i na dobrym poziomie, niż siedzieć w Rosji w obozie pracy albo w jakimkolwiek kraju, gdzie byłabym obywatelem drugiej kategorii - ale jak widać, gusta są rózne.

I na pewno też lista krajów w których życ bym nie chciała (ze względu na sytuację polityczno-ekonomiczny) jest co najmniej paręnaście razy dłuższa niż tych, do których chciałabym się przenieść - obejmuje na wstępie cała Afrtykę, Amerykę Południową i jakieś 80% Azji. I w zasadzie ponad połowę Europy bo jej południowej części oraz Bałkanom, to ja niczego nie zazdroszczę jesli chodzi o poziom życia.

Poza tym, wojna to nie tylko obrona terytorium, to obrona LUDZI, cywili. Nie wiem w ogóle jak mozna pisać, że nie warto bronić ludzi i jak przyjdzie wojna, to samemu się zwinie manatki a niech reszta wyginie, bo ,,nie warto za nich walczyć" . W głowie mi się to nie mieści, ale ok.

W przypadku swojego partnera, zrozumiałabym chyba każdą decyzję, zarówno tę o walce, jak i o ucieczce. Nie nazwałabym kogoś, kto nie chce walczyć tchórzem, ale też zrozumiałabym jeśli chciałby tej walki podjąć, bo sama jestem typa człowieka, który w razie wojny chciałby być w nią zaangażowany, nawet jeśli nie bezpośrednio w walce na froncie.

To jest trudny temat, coś w stylu np. aborcji. Czyli dużo gadania o temacie, z którym tak naprawdę nie miało się do czynienia, a jakby się naprawdę wydarzył to okazuje się, że wszystkie poglądy i przekonania są do weryfikacji.

Napisane przez Leszy

Kraj przestał dzisiaj mieć jakiekolwiek znaczenie.

Praca? Można gdzie indziej pojechać.
Ludzie? Przecież to obcy zupełnie dla mnie.
Kultura? Inne kraje mają lepszą.
Historia? O matko, tak, żyjmy powstaniami i innymi pierdołami.

Taki wpływ globalizacji - jakikolwiek agresor ma to ułatwienie, że króluje teraz wygodnictwo.

Trochę smutne że "Nie będziemy umierać za Gdańsk!" pada z ust naszych własnych rodaków.

Również podobają mi się określenia w stylu "Ten kraj nic mi nie dał". Nom. Nic.
Śmiechłem.
Smutłem.
E tam, macham na to ręką. Ludzie i tak najmądrzejsi są, a potem będzie płacz, jak Zygmunt III będzie zwalany z kolumny
W każdym bądź razie, skoro ktoś tak bardzo nienawidzi naszego kraju, że nie miałby zamiaru pomagać w jego obronie, to dlaczego jeszcze pisze po polsku, albo mieszka w Polsce? Przecież nikt go tutaj nie trzyma.

[Leszy]

Napisane przez ŁAJKA

Ameryka była tylko przykładem ze nawet jak sie chce to nie mozna ot tak sobie wyjechać.w czasie wojny byłoby to przełozenie pewnie na wszystkie kraje.zamkneliby granice i tyle

Dokładnie tak. Dlatego bawi mnie, gdy niektóre osoby tutaj piszą, że problemu by nie było. Że rano w wiadomościach się dowiedzą o ataku, spakują się szybciutko i pojadą na lotnisko, by wylecieć do bezpiecznego kraju

Najbardziej optymistyczna opcja to ta, którą podała tutaj któraś wizażanka - obozy uchodźców z własnymi gangami i kolejkami po zupę i kawałek chleba

[zlotniczanka]

Napisane przez Leszy

Pięknie pokazujesz, jaką zerową wiedzę masz o historii. Nie wiem czy pamiętasz, ale podczas I WŚ używano broni chemicznej. To jeszcze mogłaś zapomnieć.

Ale najwyraźniej nie masz bladego pojęcia, że każdy z poważniejszych graczy II WŚ (USA, ZSSR, Niemcy, Japonia, Wielka Brytania) miał w arsenale bomby biologiczne i chemiczne. Nikt tej broni nie używał, bo miał świadomość że przyjdzie kontratak.

Mukden i Harbin w Chinach - sławetna jednostka 731. Broni biologicznej użyto tylko raz podczas II WŚ - w pobliżu miasta Changde przez Japonię. Nikt inny nie odważył się.

Taki mały przykład - rząd USA planował zrzucić bomby bakteriologiczne na Japońskie miasta by zakończyć wojnę. Straty miały być tak olbrzymie (ale ciągle mniejsze niż desant), że głównodowodzący przerazili się konsekwencjami i wybrali - paradoksalnie - bardziej humanitarną metodę zakończenia: bombę atomową.



Myślisz że jak walczyli Afgańczycy? Dostawali zrzuty od USA i potajemne szkolenia. Dzisiejsza broń jest idotoodporna - kierujesz tubę na cel, a rakieta sama w niego leci.
Bomb gazowych się nie używa. Nalotów dywanowych również nie używa się na cele cywilne.

tak, i walczyli o każdy budynek po kolei. O każdy zaułek, o każdą ulicę. Łatwo powiedzieć, że nam przyślą broń i przeszkolą. Skoro tak chętnie sięgasz do historii, to sobie przypomnij, jak doskonale nam się zawsze układała współpraca z sojusznikami. Zawsze mogliśmy na nich polegać na 100%
naloty dywanowe używa się na cele militarne, ale czy przypadkiem w czasie wojny w Iraku ktoś się nie pomylił parę razy? I zamiast fabryki nie rozwalił jakiejś wioski czy tam szpitala? Komuś się przez przypadek nie zabiło cywila, bo podejrzanie chodził? Albo ktoś nie ostrzelał cywilnego autobusu, bo mu się coś wydawało? Co za problem w czasie wojny zatruć źródło wody pitnej, skazić jedzenie. To nie są jakieś bajania, w przypadku wojny totalnej, a inna raczej się w Europie nie zacznie, nie będzie zmiłuj.

Araksjel - tak, wiem, że Tuwim miał pokrętny żywot i był Żydem i komuchem, drugą wojnę przebimbał w Ameryce Południowej, zamiast dać się zaciukać w jakimś obozie, co mu się wyciąga, jak tylko ktoś wspomni jego nazwisko. Nadal jednak nie widzę związku między zacytowanym przeze mnie wierszem, a całą resztą.

[Leszy]

Napisane przez zlotniczanka

tak, i walczyli o każdy budynek po kolei. O każdy zaułek, o każdą ulicę. Łatwo powiedzieć, że nam przyślą broń i przeszkolą. Skoro tak chętnie sięgasz do historii, to sobie przypomnij, jak doskonale nam się zawsze układała współpraca z sojusznikami. Zawsze mogliśmy na nich polegać na 100%

Nie pytałaś się o to, więc tego nie wyciągaj. Pytaniem było: jak można walczyć z dronami i innymi tego typu?
Jakoś zabawne, że taki Afganistan i Wietnam nigdy nie zostały zdobyte przez agresora - cywilna partyzantka zawsze dawała popalić najeźdźcy.

Napisane przez zlotniczanka

naloty dywanowe używa się na cele militarne, ale czy przypadkiem w czasie wojny w Iraku ktoś się nie pomylił parę razy? I zamiast fabryki nie rozwalił jakiejś wioski czy tam szpitala? Komuś się przez przypadek nie zabiło cywila, bo podejrzanie chodził? Albo ktoś nie ostrzelał cywilnego autobusu, bo mu się coś wydawało?

Oczywiście że się pomylili. Nie twierdzę przecież inaczej. I jest to niestety możliwość, jaka mogłaby nastąpić. Nie twierdzę jednak, że agresor SPECJALNIE polowałby na cywilów swoimi bombowcami

Napisane przez zlotniczanka

Co za problem w czasie wojny zatruć źródło wody pitnej, skazić jedzenie. To nie są jakieś bajania, w przypadku wojny totalnej, a inna raczej się w Europie nie zacznie, nie będzie zmiłuj.

Jak już wspomniałem, wojna totalna nie obowiązuje od dłuższego czasu. Tak od średniowiecza, jeśli mnie pamięć nie myli.

[Nuova]

Rozbrajają mnie te romantyczne wizje wojenki u niektórych Przecież wojna to głównie gwałty, krew, flaki, sikanie pod siebie ze strachu, brud, smród, ropa, mordowanie rodziny, znajomych na naszych oczach i tak dalej i tak dalej. A nie szlachetne 12-latki z pieśnią na ustach Na forum można sobie pisać patriotyczne scenariusze, a jakby przyszło co do czego to obawiam się, że ludzie by oszaleli po prostu - głównie dlatego, że nasze społeczeństwo jest przyzwyczajone do wygody, do dostępu do ciągłych informacji, do całego sprzętu wokół siebie. Wystarczy wyłączyć prąd i histeria gotowa

[zlotniczanka]

Napisane przez Leszy

Nie pytałaś się o to, więc tego nie wyciągaj. Pytaniem było: jak można walczyć z dronami i innymi tego typu?
Jakoś zabawne, że taki Afganistan i Wietnam nigdy nie zostały zdobyte przez agresora - cywilna partyzantka zawsze dawała popalić najeźdźcy.



Oczywiście że się pomylili. Nie twierdzę przecież inaczej. I jest to niestety możliwość, jaka mogłaby nastąpić. Nie twierdzę jednak, że agresor SPECJALNIE polowałby na cywilów swoimi bombowcami



Jak już wspomniałem, wojna totalna nie obowiązuje od dłuższego czasu. Tak od średniowiecza, jeśli mnie pamięć nie myli.

w średniowieczu wojna była bardziej cywilizowana niż dziś, a straty w ludziach wbrew pozorom były minimalne, większość słynnych bitew bardziej przypominała dzisiejsze ustawki pod stadionem niż cokolwiek innego. Nam się wydaje, że osiągnęliśmy jakiś tam poziom cywilizacji, ale dawniej bardzo dobrze działało prawo zwyczajowe i kodeksy honorowe, chroniące kaleki wojenne, sieroty i wdowy. Co więcej - nawet słynne nożyki-mizerykordie wzięły się właśnie z tego, by rycerza, którego nie da się uratować, zabić od razu, by nie cierpiał.

Tak, zadałam takie pytanie, bo koleżanka stwierdziła, że pójdzie walczyć. Bardzo ciekawi mnie nadal z czym i jak.
Wiesz, równie dobrze jak ja, czemu nie zdobyto Wietnamu i Afganistanu - nie tylko dzięki partyzantce, ale też dzięki temu, że tam nie ma nic godnego uwagi... Z tego samego powodu cały współczesny świat patrzy, jak ludzie umierają z głodu w Korei Północnej, tolerują tamtejsze szaleństwo. Dla połączonych armii współczesnego świata wypad tam to byłby niemal piknik. No, ale to się nie kalkuluje, nie opłaca, nie warto. Niech sobie ludzie umierają.

[ARAKSJEL]

Napisane przez zlotniczanka

Araksjel - tak, wiem, że Tuwim miał pokrętny żywot i był Żydem i komuchem, drugą wojnę przebimbał w Ameryce Południowej, zamiast dać się zaciukać w jakimś obozie, co mu się wyciąga, jak tylko ktoś wspomni jego nazwisko. Nadal jednak nie widzę związku między zacytowanym przeze mnie wierszem, a całą resztą.

Z całym szacunkiem dla twórczości Tuwima ,z powodzeniem w dzisiejszych realiach, mógł by zostać ruskim trollem na Onecie .Biorąc pod uwagę gdzie i kiedy wiersz był publikowany , to mamy piękną analogię do dzisiejszych czasów , toż nawet retoryka ,nie wspominając o działaniach ,pewnych przywódców jest żywcem wyjęta z tamtych czasów.Historia lubi kołem się toczyć.

[verumka]

Napisane przez Nuova

Rozbrajają mnie te romantyczne wizje wojenki u niektórych Przecież wojna to głównie gwałty, krew, flaki, sikanie pod siebie ze strachu, brud, smród, ropa, mordowanie rodziny, znajomych na naszych oczach i tak dalej i tak dalej. A nie szlachetne 12-latki z pieśnią na ustach Na forum można sobie pisać patriotyczne scenariusze, a jakby przyszło co do czego to obawiam się, że ludzie by oszaleli po prostu - głównie dlatego, że nasze społeczeństwo jest przyzwyczajone do wygody, do dostępu do ciągłych informacji, do całego sprzętu wokół siebie. Wystarczy wyłączyć prąd i histeria gotowa

Zgadzam się w 100%.

[mairi]

Zgadzam się co do braku możliwości ucieczki, jeśli nastąpiłby atak to zapomnij o szybkiej ewakuacji- pierwsze wysadzane są mosty, autostrady zapchane będą od razu. Żadnych samolotów czy kolei pewnie też nie będzie. Na zamknięte granice też można liczyć bo który europejski kraj przyjmie z otwartymi ramionami setki tys osób...

Ps. Akurat pracuję w powiązanej działce i na porządku dziennym obgadujemy z kolegami nawet najbardziej fantastyczne sposoby ewakuacji Co nie zmienia faktu, że ja bym najprawdopodobniej została...

[201608010929]

Napisane przez zlotniczanka

Tak, zadałam takie pytanie, bo koleżanka stwierdziła, że pójdzie walczyć. Bardzo ciekawi mnie nadal z czym i jak.
Wiesz, równie dobrze jak ja, czemu nie zdobyto Wietnamu i Afganistanu - nie tylko dzięki partyzantce, ale też dzięki temu, że tam nie ma nic godnego uwagi... Z tego samego powodu cały współczesny świat patrzy, jak ludzie umierają z głodu w Korei Północnej, tolerują tamtejsze szaleństwo. Dla połączonych armii współczesnego świata wypad tam to byłby niemal piknik. No, ale to się nie kalkuluje, nie opłaca, nie warto. Niech sobie ludzie umierają.

Pisałam Ci już, że zostanę operatorem PPK Spike. I wezmę broń długą, krótką, desantuje się na tyły wroga i będę walczyć

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Przestańcie robić z ludzi idiotów. Każdy myślący człowiek wie, że spieprzać trzeba odpowiednio wcześniej, a nie jak kraj zostanie wciągnięty w wojnę. Żydzi zdążyli uciec z hitlerowskich Niemiec (najbogatsi i najbardziej wpływowi) zanim holokaust nabrał na sile, a teraz wszyscy się obudzą jak już będzie po ptokach. Trochę wiary w ludzką inteligencję. Wiadomo, że najpierw wyjadą ci najlepiej sytuowani i mający GDZIE uciec.

[Leszy]

Napisane przez zlotniczanka

Wiesz, równie dobrze jak ja, czemu nie zdobyto Wietnamu i Afganistanu - nie tylko dzięki partyzantce, ale też dzięki temu, że tam nie ma nic godnego uwagi...

Bzdura. W momencie konfliktów w latach 70 i 80 XX wieku te kraje były bardzo ważne ze względu na geopolityczne położenie.

[Pako_]

Napisane przez ElizaGawronska

Witajcie kochane.
Otóż ostatnio rozmawiałam ze swoim TŻ i zaczęliśmy rozmawiać o wojnie i tak temat doszedł do możliwości ataku Rosji (lub ewentualnie innego państwa) na Polskę. Aktualnie pracujemy za granicą i do Polski przyjeżdżamy tylko na święta lub dłuższe weekendy, jednak mój TŻ twierdzi że gdyby był pobór do wojska w celu obrony kraju on nie miał by zamiaru walczyć w obronie kraju tylko chciałby ze mną, i ewentualnie gdyby się udało najbliższą rodziną jechać jak najdalej aby tylko nie brać udziału w walkach. Twierdzi że nie jest żadnym tchórzem ale nie ma zamiaru zabijać i ewentualnie być zabitym bo przywódcą krajów tak się podoba, jakąkolwiek walkę jako żołnierz podjął by tylko w sytuacji bez wyjścia i w celu obrony mnie.


Nie liczy się dla niego patriotyzm tylko to żeby spokojnie sobie żyć, rozmawiałyście na ten temat ze swoimi facetami ? Jakie oni i wy macie poglądy na ten temat ? Z jednej strony rozsądne jest to że nie zamierza mnie zostawiać samej jednak według mnie kraju powinno się raczej bronić bo to patriotyczny obowiązek.
Od kilku dni zastanawia mnie ta sytuacja i fajnie było by poznać wasze opinie na ten temat.

Przecież on sam nie da rady cię obronić, nawet przed kilkoma mężczyznami, a co dopiero przed armią.
Dlatego rozsądny mężczyzna zawiera sojusze z innymi mężczyznami, aby bronić wspólnie swoich bliskich.
Takim sojuszem wielu ludzi jest armia .



Ps. Co będzie jeśli to u was się zakotłuje? Przypomnicie sobie o polskich korzeniach? Będziecie skomleć o ewakuację?

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pewnie zostanę operatorem PPK Spike

Ja w razie "W" muszę stawić się w jednostce. Ale za kilka lat, jako cywil, będę zakładał IED i "wycinał" ważne elementy z ugrupowania przeciwnika.

[zlotniczanka]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pisałam Ci już, że zostanę operatorem PPK Spike. I wezmę broń długą, krótką, desantuje się na tyły wroga i będę walczyć

w castoramie nie uświadczysz, czyżbyś posiadała prywatne zbrojownie?

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Napisane przez Leszy

Bzdura. W momencie konfliktów w latach 70 i 80 XX wieku te kraje były bardzo ważne ze względu na geopolityczne położenie.

Serio? Jakby były naprawdę ważne, to by nie odpuszczono ich tak łatwo. Nie ma sensu się bić o góry albo kawałek puszczy. Kalkulacja przeważyła sprawę.

[201608010929]

Napisane przez zlotniczanka

w castoramie nie uświadczysz, czyżbyś posiadała prywatne zbrojownie?

Podobnie jak kolega powyżej, stawię się w jednostce w razie "W".

[Leszy]

Napisane przez zlotniczanka

Serio? Jakby były naprawdę ważne, to by nie odpuszczono ich tak łatwo. Nie ma sensu się bić o góry albo kawałek puszczy. Kalkulacja przeważyła sprawę.

Odpuszczono z takiego małego szczególiku, jakim był upadek ZSSR.

[zakonna]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Podobnie jak kolega powyżej, stawię się w jednostce w razie "W".

no właśnie, są po prostu tacy, którzy mają to wpisane w zawód.

[Rolnik_sam_w_dolinie]

Napisane przez _ema_

Dla wszystkich argumentujących 'za co mam walczyc? za podatki i lichą służbę zdrowia?' pozwolę sobie rzucić małą sugestię, która nie przychodzi Wam chyba do głowy: co będzie jak przegramy wojnę? Jak Polska zniknie z map? Myśleliście o tym? Pewnie nie.
Najprawdopodobniej skończy się na tym, że na dawnych terenach polski zajętych przez inne kraje będziemy stanowić coś na wzór cyganów i rumunów - bez kraju, bez praw i bez szacunku. Będziemy pracować za grosze i spotykać się z prześladowaniami. Ci, ktorym uda się uciec za granicę może [ale podkreślam - może] będą mieli trochę łatwiej, co nie zmienia faktu, że wszyscy nie uciekną. Więc Ty zwiejesz, ale Twoje matka, babka, przyjaciółka i ulubiona aktorka zostaną i będą do końca życia popychlami bez praw, szacunku, przyszłości i możliwosci.
Generalnie to nie walczy się za kraj. Walczy się za suwerenność, samodzielność i przyszłość.

No to najwyżej Polska zniknie z map. Life is brutal. Jest to przerażające, ale nikt z nas nie uważa się chyba za zbawcę ludzkości. Co ma być to będzie, dla mnie życie moje i mojego kota jest ważniejsze niż to, żeby przyszłe pokolenia mówiły po polsku. Zwłaszcza, że i tak nie mam na to żadnego wpływu, nawet gdybym walczył na wojnie.


Ktoś powie: gdyby wszyscy zwiali, to wtedy Polska nie przetrwa. Ale nigdy nie jest tak, że uciekają wszyscy.


Dalej piszesz, że jak uciekniemy, będziemy pracować za grosze. Zawsze lepsze to niż spalenie żywcem, albo konanie od granatu. Lepsze niż ciągły strach, oglądanie okropieństw na własne oczy. Nie masz zresztą gwarancji, że na tej wojnie wytrzymasz psychicznie i nie popełnisz samobójstwa. Wojna to najgorsze co może być, trudno sobie wyobrazić jak straszne to jest.

[zlotniczanka]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Podobnie jak kolega powyżej, stawię się w jednostce w razie "W".

ahh, czyli nie masz wyboru i nie desantujesz się z bronią na tyły wroga, bo będziesz uzależniona od rozkazów i równie dobrze możesz posłużyć za mięso armatnie.

@Leszy - tak, zwłaszcza w przypadku Wietnamu