Prawiczek, sytuacja bez wyjścia (?)

[201709120941]

dla większości kobiet bycie prawiczkiem to coś ' dziwnego' wiem po sobie :-

Wysyłane z mojego WT19i za pomocą Tapatalk 2

[Some1]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;51647481]Wybacz ,ale ja dalej nie rozumiem o co Ci chodzi. W jaki sposób Twoje prawictwo uniemożliwia Ci wejście w związek ? I dlaczego to jest problematyczna sytuacja ? I co ma to wspólnego z Twoją wartością? I o jakiej pomocy psychologicznej Ty mówisz? xD[/QUOTE]

Nie uniemożliwia. Chodzi o coś głębszego i tyle Nie chce mi się pisać za dużo.

[wkiara]

Napisane przez lovely_purple

Wg mnie nie ma się za bardzo czym przejmować.. Ja to np brałabym za atut. Sama chciałam mieć faceta prawiczka, niestety nie udało się, ale to nie ma znaczenia wtedy, kiedy się zakochasz. Są kobiety, sama do nich należę, które bardzo na to patrzą. Wiadomo wtedy, że związki, ogólnie kobiety traktujesz poważnie i nie chcesz miotać mieczykiem na prawo i lewo. Ja bym na Twoim miejscu nie martwiła się z tego powodu, tylko wzięła to właśnie za atut. Nie zmuszaj się do tego, sam będziesz wiedział, kiedy będziesz gotowy. A gdy znajdziesz kobietę, która sama jest dziewicą albo która nie będzie miała problemu, żeby na Ciebie zaczekać to będziesz wiedział również jaka ona jest. Bo kobiety, które chcą się pakować to łóżka po paru godzinach rozmów są dla mnie co najmniej dziwne.. Nie obrażając oczywiście nikogo.

Uwierz mi ze nie chciala bys prawiczka. ja mialam 2. jeden w miare ogarniety wiec nie bylo zle, a drugi? meczyl sie bo nie wiedzial jak i gdzie ma trafic. Dla mnie to byl koszmar. Prawiczek nie wie jak zadowolic kobiete, I ZDECYDOWANIE wole doswiadczonych. oczywiscie nie mowie ze jak zaczynalam wspolzyc bylam boginia sexu i wiedzialam wszystko. z czasem kazdy sie uczy... Ale po tych 2 przypadkach nie poszla bym do lozka z prawiczkiem.

[Some1]

Napisane przez wkiara

Uwierz mi ze nie chciala bys prawiczka. ja mialam 2. jeden w miare ogarniety wiec nie bylo zle, a drugi? meczyl sie bo nie wiedzial jak i gdzie ma trafic. Dla mnie to byl koszmar. Prawiczek nie wie jak zadowolic kobiete, I ZDECYDOWANIE wole doswiadczonych. oczywiscie nie mowie ze jak zaczynalam wspolzyc bylam boginia sexu i wiedzialam wszystko. z czasem kazdy sie uczy... Ale po tych 2 przypadkach nie poszla bym do lozka z prawiczkiem.

Nie ogarniam takich kobiet jak powyżej. Przecież dziwka ma więcej kultury i taktu, a bierze tylko kasę.
Powyższa "Pani" przeżyła KOSZMAR ... Ciekawe kim dla niej byli Ci niedoświadczeni Panowie...?
- facetami na 1 numerek? Skoro wiedziała, że są prawiczkami, to musi być naprawdę tępa, że liczyła na to samo co z doświadczonymi.
- facetami, z którymi się spotykała? Już im współczuję. Boże... po miesiącu uprawiania seksu mogliby być nawet lepsi niż Ci doświadczeni za którymi ona przepada, ale oczywiście dla niej pójście po raz kilkusetny z facetem do łóżka, dla którego był to pierwszy czy drugi raz MUSIAŁO WYWRZEĆ AŻ TAK KOSZMARNE WSPOMNIENIA, żałosne...

P.S. "Bogini sexu" to sobie bez problemu z prawiczkiem poradzi, więc mierz trochę niżej. Jeszcze Ci sporo brakuje...

[arrekk]

Napisane przez wkiara

Uwierz mi ze nie chciala bys prawiczka. ja mialam 2. jeden w miare ogarniety wiec nie bylo zle, a drugi? meczyl sie bo nie wiedzial jak i gdzie ma trafic. Dla mnie to byl koszmar. Prawiczek nie wie jak zadowolic kobiete, I ZDECYDOWANIE wole doswiadczonych. oczywiscie nie mowie ze jak zaczynalam wspolzyc bylam boginia sexu i wiedzialam wszystko. z czasem kazdy sie uczy... Ale po tych 2 przypadkach nie poszla bym do lozka z prawiczkiem.

Sorry , ale królewna się odezwała, jak to ona musi być zaspokojona, to teraz się pytaj przed stosunkiem czy twój partner jest prawiczkiem.
Chyba nie rozumiesz, co autorka miała na myśli, jeżeli ty idziesz do łóżka z facetem dla samego sexu , bez uczucia, to się nie dziwię , że masz takie "puste" poglądy, a to , że ktoś to robi pierwszy raz , to wiadomo, że może się miotać, i nie mieć wprawy, i być zestresowanym.
Sorry ale takie wypowiedzi jak ta, są żenujące , i nie świadczą o autorce najlepiej, zresztą , żeby tu nie obrażać nikogo, ale wypowiedzi panienek, które skaczą po penisach, tylko dla samego sportu, takie właśnie są, ale jak komuś nie zależy na drugiej osobie, ale myśli tylko o sobie, to nie trudno o takie poglądy.
A tak na marginesie, to większość normalnych facetów, takie panie , które chodzą z kim popadnie, mają za że tak to ujmę "ściereczki", nic nie warte.

[Arabella9]

Widac jesteś ogarniętym osobnikiem.




dla mnie na plus jeśli facet nie zalicza baz, sama wolalabym prawiczka.


napisala 22 dziewica

[201709120941]

teraz niestety jest tak ze jak jakaś słyszy ze prawiczek mając 26l to ze cos nie tak z nim bo ' jak można mieć tyle i żadnego sexu' a można jak panny ( nie wszystkie ale dużą większość) myślą cipa nie głową bo to za chudy bo to nie zadowoli itp. same też idealne w lozku być nie mogły a ze ktoś ma pecha zw im coś nie pasuje to trudno. ja tam się cieszę bo wolę być prawiczkiem niż iść do łóżka z panna która za chwile zostawi bi jej będzie źle

[natalia_t]

Spoko chłopie, mój facet ma 26 lat, ja 23, przeżyliśmy ze sobą wspólny pierwszy raz, więc aż taki przegrany nie jesteś. Zmień tylko miejsce poszukiwań kobiety, a na pewno trafisz jakąś sensowną dziewicę 20+.

[201703240903]

Może po prostu szukaj, ale nie szukaj na siłę.

[201709120941]

jak juz są to daleko :-P

Wysyłane z mojego D5503 za pomocą Tapatalk 2

[Some1]

Napisane przez natalia_t

Spoko chłopie, mój facet ma 26 lat, ja 23, przeżyliśmy ze sobą wspólny pierwszy raz, więc aż taki przegrany nie jesteś. Zmień tylko miejsce poszukiwań kobiety, a na pewno trafisz jakąś sensowną dziewicę 20+.

Tylko na jakie miejsce?

Znalezienie dziewicy, z którą złapę kontakt i będziemy się sobie wzajemnie podobać jest mało prawdopodobne, nie będę marzył.
Chciałbym znaleźć kogoś, kto skończył swój przeszły związek... Nie tylko fizycznie, ale i duchowo, bo z tym jest często problem, poniżej przykład...

Pewnie pisałem, że poznaję głównie przez portale; jestem dosyć bierny. Ostatnio po paru nieudanych randkach, czyli "było miło i przyjacielsko i skończyło się na 1 spotkaniu" poznałem kogoś - od początku świetny kontakt, po paru godzinach spacerowania, lody zostały przełamane jak poszliśmy potańczyć i to zostały przełamane aż za bardzo jak na 1 spotkanie Była strasznie zmysłowa i każdy facet mi zazdrościł na parkiecie... Biorąc jeszcze pod uwagę pewne okoliczności później mogę napisać, że to było obiektywnie ewidentnie bardzo udane spotkanie - jestem bardzo krytyczny. No i właśnie... było. Mam wrażenie, że się wycofała, a to ona chciała się znowu zobaczyć... Dlaczego? Tradycyjnie "przeszłość", nie powiedziała tego wprost, ale tak jest na pewno.

Po tym powyższym "koszu" umówiłem się z kimś zupełnie nie w moim typie, tak po prostu napić się i posiedzieć. Byliśmy sami w lokalu, po 2 godzinach całowaliśmy się cały czas, tym razem co jest bardzo dziwne z mojej inicjatywy i bez żadnego bajerowania... Taka sytuacja, gdy spotkam kogoś kogo chcę na prawdę poznać jest nierealna - wtedy jestem zbyt przyjacielski i wtedy kończy się najczęściej na buziaku w policzek

Ze skrajności w skrajność...

[kahoko hino]

Napisane przez Some1

Tylko na jakie miejsce?

Znalezienie dziewicy, z którą złapę kontakt i będziemy się sobie wzajemnie podobać jest mało prawdopodobne, nie będę marzył.
Chciałbym znaleźć kogoś, kto skończył swój przeszły związek... Nie tylko fizycznie, ale i duchowo, bo z tym jest często problem, poniżej przykład...

Pewnie pisałem, że poznaję głównie przez portale; jestem dosyć bierny. Ostatnio po paru nieudanych randkach, czyli "było miło i przyjacielsko i skończyło się na 1 spotkaniu" poznałem kogoś - od początku świetny kontakt, po paru godzinach spacerowania, lody zostały przełamane jak poszliśmy potańczyć i to zostały przełamane aż za bardzo jak na 1 spotkanie Była strasznie zmysłowa i każdy facet mi zazdrościł na parkiecie... Biorąc jeszcze pod uwagę pewne okoliczności później mogę napisać, że to było obiektywnie ewidentnie bardzo udane spotkanie - jestem bardzo krytyczny. No i właśnie... było. Mam wrażenie, że się wycofała, a to ona chciała się znowu zobaczyć... Dlaczego? Tradycyjnie "przeszłość", nie powiedziała tego wprost, ale tak jest na pewno.

Po tym powyższym "koszu" umówiłem się z kimś zupełnie nie w moim typie, tak po prostu napić się i posiedzieć. Byliśmy sami w lokalu, po 2 godzinach całowaliśmy się cały czas, tym razem co jest bardzo dziwne z mojej inicjatywy i bez żadnego bajerowania... Taka sytuacja, gdy spotkam kogoś kogo chcę na prawdę poznać jest nierealna - wtedy jestem zbyt przyjacielski i wtedy kończy się najczęściej na buziaku w policzek

Ze skrajności w skrajność...

sam widzisz, co robisz inaczej przy różnych kobietach. zmień zachowanie, zmienisz ich reakcje

[eskimoska_88]

Rozumiem Ci Autorze mam 27 lat i nie lubię kiedy faceci poruszają ze mną temat byłych związków, bo krepuję się, że miałam ich tak mało i że były takie krótkie. zawsze więc ucinam ten temat. a na pewno nigdy nie zaczęłabym tego tematu na pierwszych spotkaniach. niektórym facetom nie odpowiadała ta moja "tajemniczość" i odbierali to jako nieszczerość.

a co do tego czy miałabym problem, gdyby mój partner był prawiczkiem - ja nie miałabym problemu. sama jestem mało doświadczona więc wolałabym wspólnie z kimś poznawać swoje reakcje, ciało, przełamywać skrępowanie itp. niż stresować się, że jestem zbyt niedoświadczona i nie daję swojemu facetowi tyle satysfakcji ile on, doświadczony, daje mi.

a co do miejsca, gdzie ludzie o podobnych poglądach mogą się poznać, to naprawdę nie mam pojęcia. wychodzę do klubów, mam zainteresowania, jestem dosyć towarzyską osobą a jednak mam wrażenie, że wokół mnie sami bogowie seksu (co mnie niestety krępuje), nastawieni jedynie na weekendowe związki. a ja jestem typem dziewczyny, która najpierw musi zaangażować się emocjonalnie w związek, żeby pójść z facetem do łóżka

też próbowałam w internecie ale to nie dla mnie. nie umiem rozmawiać z człowiekiem widząc tylko jego zdjęcie.

no ale życzę powodzenia Tobie i sobie

[Some1]

Mało związków to lepiej niż żaden. Małe doświadczenie jest lepsze niż żadne.

Nie krępuję jeśli chodzi o ten byłych związków. Przedwczoraj spotkałem się z kimś. Pomijając, że to nie mój typ dziewczyny jak się okazało, to spotkanie zostało szybko spalone, bo wątkiem nr 2 był ostatni były, no ale miło się rozmawiało więc siedzieliśmy sporo. W pewnym momencie zostałem zapytany ile miałem dziewczyn... Nie uwierzyła, że żadnej. Uwielbiam tą reakcję na twarzy z mieszanką zaskoczenia i zdziwienia, zawsze taka sama

Dziękuję i też życzę Tobie powodzenia

[Some1]

Dzięki za pomocne wiadomości na priva od paru osób, jednak wątek na moje szczęście jest już nieaktualny.

[Jall]

Masz kobietę? Brawo! Chociaż jednemu się udało

[Some1]

Napisane przez Jall

Masz kobietę? Brawo! Chociaż jednemu się udało

Widzę, że się wcześniej udzielałaś, więc napiszę jeszcze wiadomość...

Nie mam kobiety, nie wiem - może coś z tego będzie, ale raczej nie - odległość. Generalnie mocno zmieniłem swoje podejście i pojawiło się parę sytuacji podbramkowych, z których ponownie nie skorzystałem... Jednak i tak przespałem się 1 raz z dziewczyną na 2 spotkaniu, z którą nawiązałem świetny kontakt - czyli zrobiłem to czego zawsze unikałem. W sumie dość przypadkowo i z jej inicjatywy. Już widzieliśmy się parę razy od tego czasu. Ona nawet nie wie, że jest moją pierwszą. Powiedziałem jej jedynie, że nie mam "wprawy" i dlatego się stresuje, co powoduje, że nie mogę skończyć - czuła się trochę winna/smutna, że ona dochodzi, a ja mam z tym problem.

[Vallarr]

Napisane przez Some1

Ona nawet nie wie, że jestem jej pierwszym.

Oż kurczę. Nieźle. Powiedz jej koniecznie, powinna wiedzieć kto jest jej pierwszym

[Some1]

Napisane przez Vallarr

Oż kurczę. Nieźle. Powiedz jej koniecznie, powinna wiedzieć kto jest jej pierwszym

Sorry, błąd.

Nie wie, że jest moją pierwszą. Ja nie jestem

[Jall]

No i dobrze! Ten wątek powinni podwiesić i pokazać, że się da

[luckyman]

Napisane przez Some1

Widzę, że się wcześniej udzielałaś, więc napiszę jeszcze wiadomość...

Nie mam kobiety, nie wiem - może coś z tego będzie, ale raczej nie - odległość. Generalnie mocno zmieniłem swoje podejście i pojawiło się parę sytuacji podbramkowych, z których ponownie nie skorzystałem... Jednak i tak przespałem się 1 raz z dziewczyną na 2 spotkaniu, z którą nawiązałem świetny kontakt - czyli zrobiłem to czego zawsze unikałem. W sumie dość przypadkowo i z jej inicjatywy. Już widzieliśmy się parę razy od tego czasu. Ona nawet nie wie, że jest moją pierwszą. Powiedziałem jej jedynie, że nie mam "wprawy" i dlatego się stresuje, co powoduje, że nie mogę skończyć - czuła się trochę winna/smutna, że ona dochodzi, a ja mam z tym problem.

Rządzisz kolego!! Brawo że się udało. Teraz będzie Ci łatwiej podejść do kobiety, bo nie będziesz czuł takiego piętna pierwszego razu.
Trzymam kciuki zeby się udało raz a porządnie

[przemex]

Napisane przez wkiara

Uwierz mi ze nie chciala bys prawiczka. ja mialam 2. jeden w miare ogarniety wiec nie bylo zle, a drugi? meczyl sie bo nie wiedzial jak i gdzie ma trafic. Dla mnie to byl koszmar. Prawiczek nie wie jak zadowolic kobiete, I ZDECYDOWANIE wole doswiadczonych. oczywiscie nie mowie ze jak zaczynalam wspolzyc bylam boginia sexu i wiedzialam wszystko. z czasem kazdy sie uczy... Ale po tych 2 przypadkach nie poszla bym do lozka z prawiczkiem.

A ja wolałbym pójść do łóżka z kompletnie niedoświadczoną, nieśmiałą może nawet zestresowaną i przestraszoną, nawet niezbyt ładną ale mądrą i uczciwą dziewicą niż z pierwszą lepszą laską, która wcześniej zaliczyła nie wiadomo ilu i jeszcze popisuje się swoim rzekomym doświadczeniem i wiedzą poniżając innych. Takim paniusiom często zależy tylko na własnej przyjemności, druga strona się nie liczy, no bo po co prawda? To się tyczy też niektórych mężczyzn, bo tacy też są, wielcy maczo, z przekonaniem że przy jednej dziurze to kot zdechł, chwalą się ile to zaliczyli panienek, każdego kto nie tego robił uznają za durnia, nieudacznika, wariata, szaleńca, ciemniaka i przedstawiciela epoki średniowiecza itp. Ale z czasem się okazuje że są gówno warci, a chwaleniem się i poniżaniem innych wyładowują jedynie własną frustrację.
Po za tym ludziom generalnie poprzewracało się w głowach, z religijnej pruderii przeskoczyli w seksualną rozwiązłość, a skrajności są zawsze złe, lepsza jest droga środka, uważanie seksu za coś złego i grzesznego to według mnie gruba przesada ale z drugiej strony jak komuś bije palma na tym punkcie, to za seks nie powinien się w ogóle brać, bo później kończy się to tym że zamiast patrzeć własnej żony w domu to woli zaliczać cudze lub odwiedzać burdele, bo nie może poprzestać na jednej.
No ale co tu się dziwić, takie czasy, nadmierny wpływy technologii na społeczeństwo, internet, telewizja, kolorowe gazetki dla durniów, wpływ celebrytów, złe towarzystwo, używki, brak sensownego zajęcia, propaganda róbta co chceta, pornosy, robi swoje.
Generalnie moim zdaniem ludzkość się stacza, za niedługo ciężko będzie znaleźć uczciwą i normalną osobę do jakiegokolwiek związku, ludzie mają coraz bardziej fałszywe wyobrażenia o rzeczywistości narzucone przez propagandę, do tego dochodzi chciwość, konsumpcjonizm, materializm, pogoń za pieniądzem i przyjemnościami. Dziś nie liczy się człowiek, dziś liczy się kasa, status społeczny, pokaż się a zastaw się, fura skóra i komóra oraz pałace, jeżeli tego nie masz to jesteś uważany za zero bezwzględne, nawet jeżeli jesteś uczciwy i wartościowy.
Takie mamy czasy że nienormalne stało się normalnym, ludzie normalni uważani są za idiotów, a idioci za normalnych, za niedługo ci normalni będą w mniejszości i będą leczeni psychiatrycznie bo będą uważani za dewiantów.

[arrekk]

Napisane przez przemex

A ja wolałbym pójść do łóżka z kompletnie niedoświadczoną, nieśmiałą może nawet zestresowaną i przestraszoną, nawet niezbyt ładną ale mądrą i uczciwą dziewicą niż z pierwszą lepszą laską, która wcześniej zaliczyła nie wiadomo ilu i jeszcze popisuje się swoim rzekomym doświadczeniem i wiedzą poniżając innych. Takim paniusiom często zależy tylko na własnej przyjemności, druga strona się nie liczy, no bo po co prawda? To się tyczy też niektórych mężczyzn, bo tacy też są, wielcy maczo, z przekonaniem że przy jednej dziurze to kot zdechł, chwalą się ile to zaliczyli panienek, każdego kto nie tego robił uznają za durnia, nieudacznika, wariata, szaleńca, ciemniaka i przedstawiciela epoki średniowiecza itp. Ale z czasem się okazuje że są gówno warci, a chwaleniem się i poniżaniem innych wyładowują jedynie własną frustrację.
Po za tym ludziom generalnie poprzewracało się w głowach, z religijnej pruderii przeskoczyli w seksualną rozwiązłość, a skrajności są zawsze złe, lepsza jest droga środka, uważanie seksu za coś złego i grzesznego to według mnie gruba przesada ale z drugiej strony jak komuś bije palma na tym punkcie, to za seks nie powinien się w ogóle brać, bo później kończy się to tym że zamiast patrzeć własnej żony w domu to woli zaliczać cudze lub odwiedzać burdele, bo nie może poprzestać na jednej.
No ale co tu się dziwić, takie czasy, nadmierny wpływy technologii na społeczeństwo, internet, telewizja, kolorowe gazetki dla durniów, wpływ celebrytów, złe towarzystwo, używki, brak sensownego zajęcia, propaganda róbta co chceta, pornosy, robi swoje.
Generalnie moim zdaniem ludzkość się stacza, za niedługo ciężko będzie znaleźć uczciwą i normalną osobę do jakiegokolwiek związku, ludzie mają coraz bardziej fałszywe wyobrażenia o rzeczywistości narzucone przez propagandę, do tego dochodzi chciwość, konsumpcjonizm, materializm, pogoń za pieniądzem i przyjemnościami. Dziś nie liczy się człowiek, dziś liczy się kasa, status społeczny, pokaż się a zastaw się, fura skóra i komóra oraz pałace, jeżeli tego nie masz to jesteś uważany za zero bezwzględne, nawet jeżeli jesteś uczciwy i wartościowy.
Takie mamy czasy że nienormalne stało się normalnym, ludzie normalni uważani są za idiotów, a idioci za normalnych, za niedługo ci normalni będą w mniejszości i będą leczeni psychiatrycznie bo będą uważani za dewiantów.

Może coś w tym jest, dla mnie zastraszające jest to, że moi znajomi praktycznie wszyscy, starsi i młodsi, na przekaz w telewizji , czy prasie o osobie która znalazła walizkę z 20 tyś zł, i poszła na policję oddać ją, mówią "co za szajbus, debil , zamiast zostawić kasę dla siebie to ją oddał, trzeba być po☠☠☠.m , żeby oddać taka kasę my byśmy takiej kasy nie oddali", lub też osoby, chodzące do kościoła dwa razy w tygodniu, mówią , że "powinni tych wszystkich uchodźców wystrzelać, kulka w łeb i koniec"
Niby uczciwi , i chrześcijanie pełna gębą, ale zdaje się tylko z nazwy, i nie przeszkadza im wypowiadać takie zdania, a potem myk do swego kościółka i udawać wielkich wierzących.

[przemex]

Napisane przez arrekk

Może coś w tym jest, dla mnie zastraszające jest to, że moi znajomi praktycznie wszyscy, starsi i młodsi, na przekaz w telewizji , czy prasie o osobie która znalazła walizkę z 20 tyś zł, i poszła na policję oddać ją, mówią "co za szajbus, debil , zamiast zostawić kasę dla siebie to ją oddał, trzeba być po☠☠☠.m , żeby oddać taka kasę my byśmy takiej kasy nie oddali", lub też osoby, chodzące do kościoła dwa razy w tygodniu, mówią , że "powinni tych wszystkich uchodźców wystrzelać, kulka w łeb i koniec"
Niby uczciwi , i chrześcijanie pełna gębą, ale zdaje się tylko z nazwy, i nie przeszkadza im wypowiadać takie zdania, a potem myk do swego kościółka i udawać wielkich wierzących.

Co do osób chodzących do kościoła, to nie chcę nikogo urazić ale często, nie zawsze, są to osoby tak fałszywe że aż się płakać chce, udawanie świętych i kopanie pod innymi dołów to często ich specjalność. Nie wspomnę że często w domach tych różnych świętoszkowatych panuje patologia a wiem coś o tym bo wokół mnie jest tego dużo.

[przemex]

Natomiast co do prawiczków czy dziewic, to po co się tym aż tak przejmować i załamywać z tego powodu? Przecież jest na przykład wiele takich małżeństw i związków gdzie do tej pory ze sobą tego nie robili z różnych powodów lub robili od święta, często tylko po to aby stworzyć dziecko i po sprawie.
Jest tez wiele takich małżeństw czy związków gdzie jeden drugiemu "daje" często w zamian za jakieś korzyści materialne, często kasę lub drogie prezenty, jak mężulo przyniesie 5 tysięcy na wypłatę i położy na stół, wtedy jest inna rozmowa, inaczej żadnego seksu nie ma i nie będzie, chłopina niech się sam męczy własną ręką lub idzie na panienki i kij z nim. Tak się niestety dzieje, taka jest rzeczywistość, nam się może wydawać że jest różowo i kolorowo, ale to często fasada, za którą kryją się same problemy. A ludzie mają to do tego, że nie lubią mówić prawdy, wolą kłamać, stwarzać fałszywe wrażenie, dusić w sobie problem niż komuś o nim powiedzieć.

[kahoko hino]

nikt Ci się nie każe z tego powodu załamywać, ale nie oczekuj, że wszyscy będą to traktować jako atut. dla jednych to jest zaleta, dla innych - wada.

[przemex]

Ja się nie załamuje, a prawda zależy często od punktu widzenia i każdy ma prawo do własnego zdania i dobrze.

[mareczek12345]

znajdź dziewicę... o ile takie jeszcze istnieją ... wtedy ani ona ani Ty nie będziecie myśleli o seksie... a Ty nie zwierzaj się każdej nowo poznanej lasce, bo mają z Ciebie bekę............
szanuj się, i zostaw to dla siebie, albo zwierz się dopiero TEJ JEDYNEJ...

[Steward24]

Może z delikatnym opóźnieniem w stosunku do daty rozpoczęcia tematu, ale może odświeżę troszkę ten topic bo uważam, że nie ma sensu zakładania kolejnego tematu odnoszącego się do tzw wiecznego "prawictwa" . Mianowicie mam 24 lata (prawie) no i oczywiście jestem prawiczkiem. Miałem wiele okazji na uprawianie seksu powiedźmy pierwszą taką okazję miałem w wieku 18 lat, ale już wtedy nie chciałem tego zrobić z koleżanką, która po imprezie namawiała mnie, abym szedł do niej w wiadomym celu. Już wtedy myślałem, że jest zbyt późno i wstydziłem się, że w wieku 18 lat jestem prawiczkiem, a inni koledzy bzykali już w wieku 16 lat powiedźmy. Bałem się, że nie stanę na wysokości zadania. Z każdym dniem, miesiącem rokiem wstyd i przekonanie o tym, że nie dam rady rosło. Jak do cholery powiedzieć np 19/20 latce, że jestem prawiczkiem? Chociaż ostatnio zrobiłem to na pierwszej randce. Troszkę wypiliśmy i powiedziałem jej, że jestem prawiczkiem akurat tak się trafiło, że ona była dziewicą skończyło się na całowanku i ogólnie było miło. To było pierwsze i ostatnie spotkanie. Wszystkie już doświadczone, a ja prawiczek. Przerasta mnie to. Wylądowałem kilka razy w łóżku z dziewczynami. Kończyło się na minetkach bo po prostu przeświadczenie, że nie dam rady brało górę. Teraz mam lat ile mam i w dalszym ciągu nie odbyłem stosunku. Do najbrzydszych nie należę, jestem rozrywkowy, często imprezuje, ale po prostu kobiety, jeśli mam jakiś zamiar w stosunku do nich onieśmielają mnie...po prostu tak jest. Natomiast gdy idę do towarzystwa i napotykam dziewczyny, które nie są potencjalnym celem jestem pewny, może nie alvaro, ale nie są w stanie poznać po mnie, że jestem prawiczkiem czy jakimś zamkniętym w sobie gościem :P.

Nie ukrywam, że bycie prawiczkiem w tym wieku przerasta mnie. Żeby było śmieszniej pracuję w środowisku, które wypełnione jest kobietami mimo to nothing nothing . Podchodzę do tego trochę z humorem, ale z drugiej strony to poważna sprawa, która wpływa na wiele kwestii takich jak np. poczucie bycia meżczyzną itp. itd. Najniewygodniejszymi są sytuację gdy rozmawiamy w towarzystwie o kobietach, że ten tą, że ten tamtą, że było super, a jaa?? Wychodzę na fajkę, albo głupio się uśmiecham.

[Frezja__]

Napisane przez Steward24

Może z delikatnym opóźnieniem w stosunku do daty rozpoczęcia tematu, ale może odświeżę troszkę ten topic bo uważam, że nie ma sensu zakładania kolejnego tematu odnoszącego się do tzw wiecznego "prawictwa" . Mianowicie mam 24 lata (prawie) no i oczywiście jestem prawiczkiem. Miałem wiele okazji na uprawianie seksu powiedźmy pierwszą taką okazję miałem w wieku 18 lat, ale już wtedy nie chciałem tego zrobić z koleżanką, która po imprezie namawiała mnie, abym szedł do niej w wiadomym celu. Już wtedy myślałem, że jest zbyt późno i wstydziłem się, że w wieku 18 lat jestem prawiczkiem, a inni koledzy bzykali już w wieku 16 lat powiedźmy. Bałem się, że nie stanę na wysokości zadania. Z każdym dniem, miesiącem rokiem wstyd i przekonanie o tym, że nie dam rady rosło. Jak do cholery powiedzieć np 19/20 latce, że jestem prawiczkiem? Chociaż ostatnio zrobiłem to na pierwszej randce. Troszkę wypiliśmy i powiedziałem jej, że jestem prawiczkiem akurat tak się trafiło, że ona była dziewicą skończyło się na całowanku i ogólnie było miło. To było pierwsze i ostatnie spotkanie. Wszystkie już doświadczone, a ja prawiczek. Przerasta mnie to. Wylądowałem kilka razy w łóżku z dziewczynami. Kończyło się na minetkach bo po prostu przeświadczenie, że nie dam rady brało górę. Teraz mam lat ile mam i w dalszym ciągu nie odbyłem stosunku. Do najbrzydszych nie należę, jestem rozrywkowy, często imprezuje, ale po prostu kobiety, jeśli mam jakiś zamiar w stosunku do nich onieśmielają mnie...po prostu tak jest. Natomiast gdy idę do towarzystwa i napotykam dziewczyny, które nie są potencjalnym celem jestem pewny, może nie alvaro, ale nie są w stanie poznać po mnie, że jestem prawiczkiem czy jakimś zamkniętym w sobie gościem :P.

Nie ukrywam, że bycie prawiczkiem w tym wieku przerasta mnie. Żeby było śmieszniej pracuję w środowisku, które wypełnione jest kobietami mimo to nothing nothing . Podchodzę do tego trochę z humorem, ale z drugiej strony to poważna sprawa, która wpływa na wiele kwestii takich jak np. poczucie bycia meżczyzną itp. itd. Najniewygodniejszymi są sytuację gdy rozmawiamy w towarzystwie o kobietach, że ten tą, że ten tamtą, że było super, a jaa?? Wychodzę na fajkę, albo głupio się uśmiecham.

Odkładasz utratę swojego wianka jak wizytę u dentysty. Ząb boli, ale z drugiej strony strach iść do dentysty więc czekasz. Sprawa się pogarsza więc już w ogóle przerażenie iść do dentysty. (Tak mi się skojarzyło)

"Szkoda", że tak bardzo oceniasz płeć przeciwną po reakcji na Twoje dziewictwo. Jakby każda miała to wyśmiać, miałby to być problem. Dopóki TY traktujesz to jak brzemię to inni też tak będą na to patrzyli.

Aha.