wspólnie ograniczmy mięso!

[pannaatopowa]

Organizm sam wie czego potrzebuje

[jkolak226]

ja chętnie odstawiłabym mięso, ale nie lubię zamienników np sojowych.. nie jestem w stanie się do tego przekonać. Teraz wszystko jest tak naszpikowane chemią, że mięso może być szkodliwe dla zdrowia

[adiqq]

Napisane przez pannaatopowa

Nie wiedziałam, że tak szybko można pozbyc się przyzwyczajenia, które się miało przez 26 lat

jak to takie łatwe, to eliminowanie przyzwyczajeń, to spróbuj przestać jeść pieczywo...

[lovender]

Dołączam do Was miałam przelotny romans z dietą wegańską i bezglutenową. Potem z braku jakiegokolwiek czasu na przygotowanie posiłków poległam, co odbiło się na stanie zdrowia, niestety. Teraz powolutku zaczynam od ograniczenia mięsiwa

[Hipnagogia]

Napisane przez jkolak226

ja chętnie odstawiłabym mięso, ale nie lubię zamienników np sojowych.. nie jestem w stanie się do tego przekonać. Teraz wszystko jest tak naszpikowane chemią, że mięso może być szkodliwe dla zdrowia

Problem w tym, że soja też zbyt zdrowa nie jest Lektyny itd. plus to, że większość upraw to GMO któremu osobiście jestem przeciwna

[Lavi92]

Napisane przez adiqq

jak to takie łatwe, to eliminowanie przyzwyczajeń, to spróbuj przestać jeść pieczywo...

Ja odstawiłam bez mniejszego problemu Po prostu nie mam potrzeby go jeść. Czasem się zdarzy, ale baardzo rzadko.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Napisane przez jkolak226

ja chętnie odstawiłabym mięso, ale nie lubię zamienników np sojowych.. nie jestem w stanie się do tego przekonać. Teraz wszystko jest tak naszpikowane chemią, że mięso może być szkodliwe dla zdrowia

O mamo, przeczytałam "nie lubię zmiemniaków sojowych" i tak myślę czemu akurat ziemniaki sojowe jak można jeść zwykłe

[pannaatopowa]

Napisane przez jkolak226

ja chętnie odstawiłabym mięso, ale nie lubię zamienników np sojowych.. nie jestem w stanie się do tego przekonać. Teraz wszystko jest tak naszpikowane chemią, że mięso może być szkodliwe dla zdrowia

Ja także nie lubię zamienników sojowych. Czasem kupię kotlety "mielone", ale dla mnie wędliny i parówki sojowe są obrzydliwe.

Napisane przez adiqq

jak to takie łatwe, to eliminowanie przyzwyczajeń, to spróbuj przestać jeść pieczywo...

Długo żyłam bez chleba. Chyba pół roku. Wróciłam do niego, bo to wygodne dla mnie, wziąć chleb i coś na to.

Napisane przez lovender

Dołączam do Was miałam przelotny romans z dietą wegańską i bezglutenową. Potem z braku jakiegokolwiek czasu na przygotowanie posiłków poległam, co odbiło się na stanie zdrowia, niestety. Teraz powolutku zaczynam od ograniczenia mięsiwa

Życzę powodzenia!

Napisane przez Lavi92

Ja odstawiłam bez mniejszego problemu Po prostu nie mam potrzeby go jeść. Czasem się zdarzy, ale baardzo rzadko.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------



O mamo, przeczytałam "nie lubię zmiemniaków sojowych" i tak myślę czemu akurat ziemniaki sojowe jak można jeść zwykłe

Zrobiłaś mi dzień ziemniakami sojowymi

[summer_overture]

Hej, chętnie dołączę do was, bo jakieś półtora roku temu postanowiłam ograniczyć mięso. Najpierw chciałam wyeliminować tylko produkty przetworzone - wszystkie wędliny itp., potem w ogóle wieprzowinę itd. Ale że jestem ekstremistką to rzuciłam po prostu mięso z dnia na dzień i do dziś go nie jem. Czasem jest mi ciężko, czasem mi brakuje mięsa, bo je uwielbiałam i nie wiem czy kiedykolwiek je "znienawidzę".

[Lavi92]

Napisane przez summer_overture

Hej, chętnie dołączę do was, bo jakieś półtora roku temu postanowiłam ograniczyć mięso. Najpierw chciałam wyeliminować tylko produkty przetworzone - wszystkie wędliny itp., potem w ogóle wieprzowinę itd. Ale że jestem ekstremistką to rzuciłam po prostu mięso z dnia na dzień i do dziś go nie jem. Czasem jest mi ciężko, czasem mi brakuje mięsa, bo je uwielbiałam i nie wiem czy kiedykolwiek je "znienawidzę".

Poruszyłaś bardzo ciekawą kwestię. Jak to u was jest własnie gdy poczujecie niesamowitą ochotę zjeść mięso? Zdarzało się wam zjeść choćby trochę mięsa?
Nie chciałabym żeby się nagle pojawiły głosy - to nie jesteś prawdziwą wege itp. Jesteśmy tylko ludźmi a akurat ja się wege nie mogę nazwać.
Póki co

[lovender]

Napisane przez Lavi92

Poruszyłaś bardzo ciekawą kwestię. Jak to u was jest własnie gdy poczujecie niesamowitą ochotę zjeść mięso? Zdarzało się wam zjeść choćby trochę mięsa?
Nie chciałabym żeby się nagle pojawiły głosy - to nie jesteś prawdziwą wege itp. Jesteśmy tylko ludźmi a akurat ja się wege nie mogę nazwać.
Póki co

Mi pomagała mega podwójna porcja strączkowych

[summer_overture]

Napisane przez Lavi92

Poruszyłaś bardzo ciekawą kwestię. Jak to u was jest własnie gdy poczujecie niesamowitą ochotę zjeść mięso? Zdarzało się wam zjeść choćby trochę mięsa?
Nie chciałabym żeby się nagle pojawiły głosy - to nie jesteś prawdziwą wege itp. Jesteśmy tylko ludźmi a akurat ja się wege nie mogę nazwać.
Póki co

Ja od 1,5 roku ani razu nie zjadłam mięsa, chociaż bywało, że myślałam o zjedzeniu własnego psa
a tak na serio - na początku się zawzięłam, a ja jestem uparta bestia, potem z kolei szkoda mi już było tego czasu bez mięsa. Dzisiaj kiedy nachodzą mnie chwile chęci wszamania mięsa to przygotowuję obiad wysokobiałkowy, czyli po prostu strączki, dużo strączków.
Aczkolwiek nie twierdzę, że będę "wege" do końca życia, bo nie jestem tego pewna i nie lubię takiego twierdzenia "nigdy, nigdy nie zjem mięsa, bo zwierzęta to moi przyjaciele". Tak, to są moi przyjaciele, kocham zwierzaki, ale jestem tylko człowiekiem i wcale nie mam silnej woli, więc kiedyś mogę się złamać.

[pannaatopowa]

Napisane przez Lavi92

Poruszyłaś bardzo ciekawą kwestię. Jak to u was jest własnie gdy poczujecie niesamowitą ochotę zjeść mięso? Zdarzało się wam zjeść choćby trochę mięsa?
Nie chciałabym żeby się nagle pojawiły głosy - to nie jesteś prawdziwą wege itp. Jesteśmy tylko ludźmi a akurat ja się wege nie mogę nazwać.
Póki co

Właśnie mi nie brakuje mięsa. Owszem, jak robię podopiecznej pierś to mam ochote skubnać, ale to bardziej wrodzone łakomstwo niż potrzeba.

[adiqq]

Napisane przez pannaatopowa

Długo żyłam bez chleba. Chyba pół roku. Wróciłam do niego, bo to wygodne dla mnie, wziąć chleb i coś na to.

uważasz że to długo?!?
to jakby ktoś kto palił papierosy przez 20 albo więcej lat, przestał palić na pół roku po czym wróciłby do palenia - bo tak w sumie mu wygodniej

[pannaatopowa]

Napisane przez adiqq

uważasz że to długo?!?
to jakby ktoś kto palił papierosy przez 20 albo więcej lat, przestał palić na pół roku po czym wróciłby do palenia - bo tak w sumie mu wygodniej

No ja nie wiem, czy palenie do jedzenia chleba można porównać. Zresztą nie widzę powodu aby rezygnować z chleba (wtedy widziałam), jest zdrowy.

[Kitty_91]

Napisane przez Hipnagogia

Czy wierzycie w dietę zgodnie z grupą krwi? Ja sama mam 0, ponoć typowi "mięsożercy" ją mają a wegetarianizm w przypadku takich osób może się źle skończyć. Sama nie wiem, mnie do mięsa zbytnio nie ciągnie jak już tu pisałam Dwa razy w tygodniu mi wystarczy jakiś filet z kurczaka lub burger wołowy, nic innego nie zjem Ale też nie chcę się wykończyć. Wszędzie sprzeczne informacje i bądź tu człowieku mądry!

Tak dla ciekawostki tylko podam, że jak byłam młodsza i jeszcze wierzyłam w takie rzeczy, odżywiałam się przez jakiś czas zgodnie z grupą krwi (mam A). I co? W tym okresie zachorowałam na dość ostre przeziębienie - w sumie jak dotychczas to ostatnie jakie miałam - do tego chodziłam ciągle głodna. Ograniczałam jedzenie świadomie bo przy takiej ilości kalorii jakiej dopominał się mój organizm mogłam łatwo przytyć. W tym czasie nie zrzuciłam nic, schudłam dopiero na diecie low carb, która jest najbardziej zbliżona do diety zalecanej osobom z grupą krwi 0 - czyli zupełnego przeciwieństwa mojej. Ogólnie posiłki zbożowe mnie zupełnie nie sycą (góra na 2h). Obecnie jestem na diecie jarskiej z dużą ilością jajek i ryb, warzyw, owoców, umiarkowanej nabiału i strączków, natomiast zboża jadam ok 2 - 3 x w tygodniu. Właśnie taka dieta jest dla mnie najbardziej optymalna

[adiqq]

Napisane przez pannaatopowa

No ja nie wiem, czy palenie do jedzenia chleba można porównać. Zresztą nie widzę powodu aby rezygnować z chleba (wtedy widziałam), jest zdrowy.

można, można
to taki sam nawyk (uzależnienie)- co nie powinno dziwić, jako że pszenica zawiera opioidy https://pracownia4.wordpress.com/201...icy-i-nabiale/
http://www.hellozdrowie.pl/jedzenie/pszenica-samo-zlo

palenie pewnie bardziej szkodzi i szybciej widać że szkodzi - chociaż to pewnie kwestia osobnicza.

[Hipnagogia]

Napisane przez pannaatopowa

No ja nie wiem, czy palenie do jedzenia chleba można porównać. Zresztą nie widzę powodu aby rezygnować z chleba (wtedy widziałam), jest zdrowy.

Chleb nie jest zdrowy, a już na pewno nie pszenny Są ludzie którym aż tak nie szkodzi bo mają silne organizmy, ale osoby słabsze często źle reagują na pszenicę, widzę to po sobie. Jak mam dni że się zapominam i jem mączne rzeczy to od razu wzdęcia, bóle żołądka i +2kg więcej na wadze

Napisane przez Kitty_91

Obecnie jestem na diecie jarskiej z dużą ilością jajek i ryb, warzyw, owoców, umiarkowanej nabiału i strączków, natomiast zboża jadam ok 2 - 3 x w tygodniu. Właśnie taka dieta jest dla mnie najbardziej optymalna

No i znalazłaś najlepszą dietę dla siebie brzmi to wszystko rozsądnie.

Dla mnie najgorszym aspektem jedzenia mięsa są hodowle zwierząt i warunki w jakich są one trzymane Dlatego najrozsądniej jest moim zdaniem jak już to jeść mięso z gospodarstw ekologicznych i dziczyznę, chociaż zwierzęta nie cierpią za życia Tylko tu problem jest taki że to drogi interes

[Lavi92]

Co o tym myślicie? Jedzenie mięsa tylko w weekend?
http://www.ted.com/talks/graham_hill...ue&language=pl

[summer_overture]

Napisane przez Lavi92

Co o tym myślicie? Jedzenie mięsa tylko w weekend?
http://www.ted.com/talks/graham_hill...ue&language=pl

Niezły pomysł, zwłaszcza na początek. Tylko obawiam się, czy każdy będzie w stanie po takim weekendzie wrócić do wegetarianizmu. Pamiętam, jak rzucałam palenie, wydawałoby się, że udało się ostatecznie, więc pomyślałam: "hej, a może by tak w weekendy, przy imprezie, zapalić sobie jakiegoś babskiego, smakowego papierosa? Tylko w weekendy, co w tym złego". No i wróciłam do palenia
Ale tak czy inaczej popieram tę akcję jak najbardziej, a może nawet odwrócić to? Tylko w weekendy być wege, żeby zobaczyć, jak to jest, że da się zrobić tryliard posiłków wege i są one przepyszne, sycą i mogą być alternatywą dla posiłków mięsnych.

[Lavi92]

Myślę, że to dużo zależy od samodyscypliny i samozaparcia. Bo tak jak mówisz - jedna osoba nie będzie miała problemu a druga owszem.
Co do przykładu z paleniem - sama jestem przykładem -kiedyś czasem od wielkiego dzwony zapaliłam, ale nie ciągnie mnie do tego. Ot zwykłe zapalenie. A niektórzy bardzo szybko się uzależniają.
A z jedzeniem jest trochę inaczej, bo już nie musisz myśleć, kombinować co wegańskiego zjeść tylko mięcho, ziemniory i surówka*.
Sama nad tym myślę, bo już kilka razy zdarzyło mi się zjeść mięso... Jakaś chwila słabości... i źle mi z tym. Jeszcze miesiąc jestem w domu i nie czuję takiej "wolności" w kuchni. Od października w końcu rozwinę wege skrzydła!

*ylko przykład

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Wcinam mięso, bo jestem zbyt leniwa, żeby robić dwa obiady. Stety, niestety - mój mąż jest okropnym mięsożercą. Nie dostanie mięcha to jest moment głodny i mi marudzi
I tak trafiłam na ten wątek i zaczęłam się zastanawiać... Na śniadanie i tak jadam kasze z owocami lub warzywami (zależy jaka kasza ). Drugie śniadanie to 2 kanapki z jakąś pastą lub twarogiem i dżemem/miodem. Ostatnio do tego kombinuję z koktajlami warzywnymi No obiad wiadomo, mięcho, węgle i warzywa. A kolacja to najczęściej jakieś jajka lub rybka z sałatką, albo strąki.
I tak sobie myślę co to za problem były narobić kotletów z ciecierzycy i sobie wcinać do obiadu zamiast mięcha? Ano właśnie żaden
Tylko to była moja pierwsza myśl i nie jestem w stanie wykombinować nic innego. Tak żeby można było narobić wcześniej na zaś...
Jakieś pomysły?

[pannaatopowa]

Lubisz mrozić? To pierogi, gołąbki, jakieś sosy w słoikach. Ja tak robię. Ostatnio miałam ekstra ochotę na spaghetti, a wiadomo że tam nic nie zastąpi mięska. Pomyślałam i wrzuciłam soczewicę z puszki. Było genialne po prostu.

[summer_overture]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;52548343]Wcinam mięso, bo jestem zbyt leniwa, żeby robić dwa obiady. Stety, niestety - mój mąż jest okropnym mięsożercą. Nie dostanie mięcha to jest moment głodny i mi marudzi
I tak trafiłam na ten wątek i zaczęłam się zastanawiać... Na śniadanie i tak jadam kasze z owocami lub warzywami (zależy jaka kasza ). Drugie śniadanie to 2 kanapki z jakąś pastą lub twarogiem i dżemem/miodem. Ostatnio do tego kombinuję z koktajlami warzywnymi No obiad wiadomo, mięcho, węgle i warzywa. A kolacja to najczęściej jakieś jajka lub rybka z sałatką, albo strąki.
I tak sobie myślę co to za problem były narobić kotletów z ciecierzycy i sobie wcinać do obiadu zamiast mięcha? Ano właśnie żaden
Tylko to była moja pierwsza myśl i nie jestem w stanie wykombinować nic innego. Tak żeby można było narobić wcześniej na zaś...
Jakieś pomysły? [/QUOTE]


Też byłam okropnym mięsożercą - nikt nie wierzył, jak z niego zrezygnowałam, nikt nie dawał mi szans. A jednak, to samo zresztą mój mąż - uwielbiał mięso, teraz je z rzadka, lubi potrawy wege i najada się. To jest niestety bardzo powszechny mit, że tylko mięsem można się najeść, podczas gdy nasz organizm dłużej trawi warzywa.

Co do potraw - jest całe mnóstwo blogów wegańskich i wegetariańskich, z których można czerpać inspiracje. Np. Olga Smile i jej wege przepisy, Jadłonomia, Vege Kika, VegaZone, VeganNerd itd., itp. Czasem sięgam do tych blogów w poszukiwaniu właśnie inspiracji. Ale najlepszy sposobem na uniknięcie nudy w kuchni jest myśl: robię mężowi mielone, też bym zjadła. Trzeba je przerobić na wege. Właściwie każdą potrawę da się robić w wersji wege, tylko trzeba kombinować. Np. wszelkie potrawy typu gulasze mięsne i kotlety schabowe - zamienniki sojowe - schabowe, kostka gulaszowa i granulat. Jeśli lubisz oczywiście. Wszelkie kotlety mielone - tu się kłaniają kasze - gryczana, jęczmienna, jaglana. Z nich się pięknie robi i formuje kotlety, dobrze się mrożą. Na kanapki - pasty i pasztety. Ja uwielbiam zwłaszcza pasztety z grochu z musztardą (wersja na święta), inne strączki też wchodzą w grę, w sezonie często pasztet czy pasta z cukinii.

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Lubisz mrozić? To pierogi, gołąbki, jakieś sosy w słoikach. Ja tak robię. Ostatnio miałam ekstra ochotę na spaghetti, a wiadomo że tam nic nie zastąpi mięska. Pomyślałam i wrzuciłam soczewicę z puszki. Było genialne po prostu.

Ja robiłam leczo z soczewicą i faktycznie nieźle zastępuje mięso. Ale jeśli chodzi o spaghetti to jedynym słusznym i idealnie oszukańczym zamiennikiem jest granulat sojowy, który mój TŻ pomylił w sosie bolognese z mięsem

[adiqq]

Napisane przez summer_overture

Też byłam okropnym mięsożercą - nikt nie wierzył, jak z niego zrezygnowałam, nikt nie dawał mi szans. A jednak, to samo zresztą mój mąż - uwielbiał mięso, teraz je z rzadka, lubi potrawy wege i najada się. To jest niestety bardzo powszechny mit, że tylko mięsem można się najeść, podczas gdy nasz organizm dłużej trawi warzywa.

to nie tak....problem jest nieco bardziej złożony
trzeba wziąść pod uwagę stężenie cukru we krwi po posiłku i ilość tłuszczu spożytego w posiłku

mięso samo w sobie ma sporo tłuszczu i dlatego jest bardzo sycące. Jak do tego mięsa dołożysz bardzo dużo węglowodanów (np ziemniaków, frytek) - to szybciej pojawi się uczucie głodu, mimo że zjadło się więcej a nie mniej(to jest właśnie związane ze zmianami poziomu cukru we krwi po posiłku)

sałatki różnej maści podlane tłuszczem(np oliwa z oliwek) też będą bardzo długo zapewniać sytość - bo warzywa sałatkowe generalnie(z małymi wyjątkami) mają mało węgli(czyli nie powodują skoku cukru po posiłku) a tłuszcz daje sytość na długo

[Malinkna1986]

Również nie moge się przekonać do produktów sojowych niestety...

[pannaatopowa]

Z sojowych produktów to lubię "mielone" w proszku. Wlewa się wody i robi się masa do wyrabiania. Mogę dodać do chcę. A tak nie przepadam. Nie trzeba jeść soi akurat. Ja nie jem i zyję

[summer_overture]

Napisane przez adiqq

to nie tak....problem jest nieco bardziej złożony
trzeba wziąść pod uwagę stężenie cukru we krwi po posiłku i ilość tłuszczu spożytego w posiłku

mięso samo w sobie ma sporo tłuszczu i dlatego jest bardzo sycące. Jak do tego mięsa dołożysz bardzo dużo węglowodanów (np ziemniaków, frytek) - to szybciej pojawi się uczucie głodu, mimo że zjadło się więcej a nie mniej(to jest właśnie związane ze zmianami poziomu cukru we krwi po posiłku)

sałatki różnej maści podlane tłuszczem(np oliwa z oliwek) też będą bardzo długo zapewniać sytość - bo warzywa sałatkowe generalnie(z małymi wyjątkami) mają mało węgli(czyli nie powodują skoku cukru po posiłku) a tłuszcz daje sytość na długo

Dzięki za wytłumaczenie, to miałam na myśli, ale faktycznie wyszło mało przekonująco )

Napisane przez pannaatopowa

Z sojowych produktów to lubię "mielone" w proszku. Wlewa się wody i robi się masa do wyrabiania. Mogę dodać do chcę. A tak nie przepadam. Nie trzeba jeść soi akurat. Ja nie jem i zyję

Hmm, ale ja nie twierdzę, że trzeba. Soja to roślina strączkowa, a strączki to białko po prostu. Zaproponowałam soję, bo ja np. bardzo lubię w postaci różnego rodzaju granulatów, sama soja już mniej - wolę ją zastąpić ciecierzycą albo fasolą.

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Dzięki dziewczyny za odzew
Teraz to jasne, poplątam się po blogach, poczytam, dokształcę
Jakoś wcześniej o tym nie myślałam, ot trafiłam na ten watek i mnie olśniło
Mięso mnie nie podnieca, jem, bo mąż lubi. I tak, jak piszecie, że można być mięsożercą bo nic innego nie syci i przestawić się na warzywka, tak jakoś mojego ślubnego w tym nie widzę... Ostatnio mówiłam, że będę robić kotlety z ciecierzycy i czy się skusi to mi odpowiedział, że chętnie, jak mu zrobię do tego zasmażkę z boczku
No, ale to przecież nie chodzi o to, żeby go do czegokolwiek namawiać, tylko o fakt, że ja przecież nie muszę jeść non stop mięcha. Niewielkim nakładem finansowym, nieco większym pracy własnej, ale to jest przecież bardzo prosta sprawa

[201605090949]

Apropo wegetarianizmu, może kogoś zainteresuje artykuł: mity wegetarianizmu.

[idziemy_na_zakupy]

Napisane przez jkolak226

ja chętnie odstawiłabym mięso, ale nie lubię zamienników np sojowych.. nie jestem w stanie się do tego przekonać. Teraz wszystko jest tak naszpikowane chemią, że mięso może być szkodliwe dla zdrowia

Soja to nie jedyne rozwiązanie. ;-) Różne warzywa, kiedy fajnie się je przyrządzi, mogą smakować nawet prawie zupełnie jak mięso. ;-) Np. odpowiednio zrobiony kalafior z sosem i bułką tartą może być PRAWIE :-P jak chicken nuggetsy.