pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-26, 22:15   #61
what_if
Raczkowanie
 
Avatar what_if
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 91
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Z tą rodziną sterującą mężem - to mi się przypomniał chyba już kultowy wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=728388

Poza tym z tego co opisujesz dalej - mi to się widzi (może się mylę?) na jakąś ostatnią fazę związku, gdzie druga osoba nas tak wkurza, że każdy jej ruch, nawet w tej dobrej wierze, odbierany jest jako atak i zła wola. No cóż, sporo związków po tym się rozpada, bo ciężko wyjść z tego zakiszenia się i spojrzeć na drugą osobę z powrotem z czystą kartą, zakładając że ma dobre intencje, szanuje nas i kocha.

Aha, i jeszcze jedno - jak można funkcjonować w małżeństwie rozmawiając tylko o pogodzie, bo "jest dobrze, jak nie rozmawiamy na trudne tematy"? No luuuudzie, toż to relacja płytsza niż kałuża w środku sierpnia! To donikąd nikogo nie zaprowadzi, z tego co mnie życie uczyło - to umiejętność radzenia sobie z trudnymi sprawami spaja 2 osoby, a nie omijanie ich szerokim łukiem. O.

Edytowane przez what_if
Czas edycji: 2015-06-26 o 22:16
what_if jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:19   #62
Ch_dzia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 6
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Nie wiem w ogóle po co były te śluby... Przecież znałaś jego religię i zapewne jego zwyczaje? Takie rzeczy się nie zmieniają tylko pogłębiają co widać w opisanej historii. Uciekaj od niego bo nic dobrego z tego nie wyniknie
Ch_dzia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:23   #63
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Co do terapii, to moja terapeutka twierdzi, że w małżeństwie już tak jest że raz się kochamy, raz nienawidzimy i wyzwiska mojego męża czy to poszarpyawanie się ją nie szokuja. Mówiła, ze muszę zaakceptować męża takim jaki jest i przygotować się na to, ze może być nawet gorzej..
Na demony internetu! Ta kobieta powinna stracić prawo wykonywania zawodu!

W moim małżeństwie NIGDY się nie nienawidziliśmy. Przecież to bardzo skrajne, wyniszczające uczucie!
Twoja terapeutka nie jest przypadkiem jakąś nawiedzoną faszystką-katoliczką w stylu Terlikowskiego?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:25   #64
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

ta terapeutka to z jakiejś katolickiej poradni? Ona nie jest zła, ona jest tragiczna jak można mówić takie rzeczy? Czyli jak zacznie Cię lać, to masz być na to gotowa?
Albo nam nie mówisz wszystkiego, albo jej nie powiedziałaś albo kobita pomyliła zawody.

Wiesz, moim zdaniem - powiedz po prostu mężowi, że myślisz o rozwodzie. Zobacz, co zrobi.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:26   #65
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Mieszkam w dąbrowie górniczej, a terapeutka przyjmuje prywatnie.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:28   #66
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Mieszkam w dąbrowie górniczej, a terapeutka przyjmuje prywatnie.
tak z ręką na sercu - pomaga Ci ta terapia? Układa Ci coś w głowie? Czujesz się lepiej po spotkaniach?
Ja naprawdę poważnie zastanowiłabym się nad zmianą terapeuty. Na takiego, który Cię zrozumie.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 22:39   #67
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Powiedziałam mu dziś, że jak nie zaczniemy normalnej komunikacji to skonczy sie to rozwodem. Stwierdził cos na zasadzie " o juz jestes na to gotowa"



Olalam ta terapie szczerze powiedziawszy, bo ta kobieta widziała główny problem w tym, ze nie akceptuje męża takiego jaki jest i ze jestem wiecznie na nim " zawieszona" zamiast skupiać sie kazdy na sobie. Mówil tez ze musze spojrzeć na męża wlasnie z nowej perspektywy, pomyśleć za co go kocham i " zakochać sie od drugiego wejrzenia" to tak w skrócie. Ale to nie działa, bo my nie umiemy ze sobą rozmawiac. Trudne tematy zawsze męża męczą i eksploatuja i generalnie nie daje mu zyc wiecznym zatruwaniem mu Glowy. I znowu jestem ta zla, bo jego rodzina zawsze mu wspolczuje jak to ma strasznie i zle w pracy i jak bardzo jest wykończony.



Mąż ma własną mala dzialanosc gdzie wykonuje usługi z drobnymi naprawami, dorabianiem kluczy itp, wiec nie znowu taka straszna moim zdaniem praca.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 23:13   #68
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

albo takiego, który wymusi prawdziwe zeznania
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 00:20   #69
Panna Izabela
Zakorzenienie
 
Avatar Panna Izabela
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 161
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Dziewczyny przesadzacie. Żaden katolicki terapeuta nie powie Wam, że w małżeństwie się czasem nienawidzi. A jeśli powie to nie dlatego, że jest katolikiem, a dlatego, że jest beznadziejnym terapeutą. Obrażanie katolików jest słabe moim zdaniem i nie o tym ten wątek, zwłaszcza że zgodnie z nauką Kościoła nie wolno nienawidzić.
Można powiedzieć, że w związku jest czasem dobrze, czasem źle, ale uczucie nienawiści w małżeństwie jest dla mnie co najmniej chore. I nie trzeba być na to gotowym, tylko trzeba rozwiązać problem, nim będzie gorzej. To nie mąż, który zmaga się z chorobą i nie powinno się go opuszczać, tylko mąż, który się nie nadaje do tej roli i sekta sprała mu mózg.

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Na demony internetu! Ta kobieta powinna stracić prawo wykonywania zawodu!

W moim małżeństwie NIGDY się nie nienawidziliśmy. Przecież to bardzo skrajne, wyniszczające uczucie!
Twoja terapeutka nie jest przypadkiem jakąś nawiedzoną faszystką-katoliczką w stylu Terlikowskiego?
Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
ta terapeutka to z jakiejś katolickiej poradni? Ona nie jest zła, ona jest tragiczna jak można mówić takie rzeczy? Czyli jak zacznie Cię lać, to masz być na to gotowa?
Albo nam nie mówisz wszystkiego, albo jej nie powiedziałaś albo kobita pomyliła zawody.

Wiesz, moim zdaniem - powiedz po prostu mężowi, że myślisz o rozwodzie. Zobacz, co zrobi.

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka
__________________
30.07.2015 Wiktoria nasz Aniołek

http://www.suwaczek.pl/cache/97014df637.png

ŻONA od 30.08.2014

ZARĘCZENI 28.11.2012
RAZEM 17.09.2010
Panna Izabela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 00:32   #70
gamblenka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Nie wiem, czy to, co powiem ma sens, ale może spróbuj tak: wyznacz sobie jakiś czas, w którym Ty będziesz absolutnie w porządku i zrobisz wszystko tylko po to, żeby wykrzesać z siebie i wyrazić całą swoją miłość do męża, jaką masz. Jeśli po tym wyznaczonym czasie z jego strony nic się nie zmieni, to odejdź.
gamblenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 01:13   #71
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Mówiłyscie też , że jestem walnięta bo lece do niego z rękami. Fakt jest to zachowanie patologiczne. Jedyne co mogę pwoiedzieć na swoje usprawiedliwienie, to to, że mój mąż zaczął (wg mnie) całą tą machinę plujac mi w twarz-dosłownie. Później się zaczęły szarpania i nie pozostawał mi nigdy dłuzny, a wręcz oddawał mi z nawiązką. Jak później cos do tego nawiązywałam, to twierdził ze kłamie i tak nie było. Psycholog stwierdziła, że nie radzi sobie z emocjami i ma kupić sobie worek treningowy.
Wybacz, ale aż się muszę upewnić... poooo-waaaa-żnieeeee ?????
To jakaś totalna patologia, w głowie mi się nie mieści. Dziewczyno, co Ty z nim jeszcze robisz ... Dla mnie facet, który tak się zachowuje w stosunku do kogokolwiek, byłby skreślony.
Nie wiem, a co chodzi z Twoją terapeutką, może ma jakiś plan, nie wiem, ale w jednym ma rację - będzie gorzej.
Masz wsparcie w rodzinie, dasz radę. On wprost mówi o rozwodzie, nie ma tu czego zbierać.
Pewnie nie jesteś ideałem, nikt nie jest. Ale zacznij nowe życie, zasługujesz na to.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 06:47   #72
szpilkaXXX
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 169
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Zgadzam się z poprzedniczką - patologia.

Oboje jesteście agresywni i niedojrzali. Powinniście sięâ˜☠rozstać, zanim jedno drugiemu zrobi krzywdę. Już dochodzi do rękoczynów i wyzwisk, któregoś dnia się zagalopujecie i jedno drugiemu złamie nos, nie daj boże jak drugie będzie chciało oddać Cyrk na kółkach.

Wy się tak kłócicie na trzeźwo? Pytam poważnie, bo wydawało mi się, że takie burdy to tylko po alkoholu.

Oboje jesteście dla siebie destrukcyjni. Nie wiem, po co chcesz to ciągnąć, bo ja bym nie mogła być w jednym pokoju z osobą, która na mnie pluje i wyzywa od dziwek. Ale jeśli chcesz budować z kimśâ˜☠takim wspólne życie to MUSICIE iść na terapię. Na twoim miejscu szukałabym terapeuty na gwałt (nie rozumiem dlaczego dla ciebie to nie jest ważne - mam wrażenie, że cały czas myślisz, że uda ci się to naprawić bo przecież ty masz rację, a mąż jest uparty i trzeba go tylko przekonać, żeby zaczął myśleć inaczej).

Tymczasem twój sposób na dojrzałą rozmowę to zamykanie komuś komputera przed nosem - dość kiepski sposób, by ktoś traktował cię poważnie i z szacunkiem. Dzięki bogu że nie macie dzieci, nie wiem, jak trzymalibyście swoje emocje na wodzy w obliczu np. nastoletniego buntu.
Co lepsze ty takie zachowanie uważasz za usprawiedliwione, bo on cię nie słucha. Niestety, w dorosłym życiu jest tak, że mało kto reaguje na tupnięcie nóżką - jeśli chcesz by traktowano cię z szacunkiem, sama musisz szanować tę drugą osobę.

Jeśli chcesz, żeby ktoś z tobą rozmawiał i traktował cię poważnie, powinnaś mu tę rozmowę zaproponować, poprosić, a nie zmuszać. A może wolałabyś zabarykadować się z mężem w pokoju i dopóki cię nie posłucha i nie przyzna racji, nie wypuścisz go?

Dodatkowo: zastanów się, dlaczego ty w ogóle chcesz z nim być. Wydaje mi się, że masz na tyle rozsądku w głowie, że byś się z nim rozstała, ale po prostu się boisz życia na własną rękę - skończone studia, brak konkretnych perspektyw. Z mężem jest wygodnie, bo przecież: czasmi tak jest, ze jedna strona zarabia mniej a druga jakoś się w tym odnajduje. Kasa na remont odłożona, jeszcze żeby kupił jakiś prezent i żyłoby nam sięâ˜☠okej. Tylko, że twój mąż tego nie chce, więc ty próbujesz go zmusić.

Oboje jesteście niedojrzali. Sami już sobie z tym nie poradzicie, potrzebna jest fachowa pomoc.

Edytowane przez szpilkaXXX
Czas edycji: 2015-06-27 o 06:48
szpilkaXXX jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 09:13   #73
giselle2504
Rozeznanie
 
Avatar giselle2504
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 869
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

I Ty tej terapeutce jeszcze płaciłaś? Uch, dobrze, że ją olałaś. Jedyna sensowna rada tej... to to, że powinno się skupiać na tym, za co się kocha partnera. Tyle, że tutaj to już za późno na coś takiego.

Kłócicie się, wyzywacie, bijecie... Niepojęte, tutaj nie ma już czego naprawiać. Znajdź innego terapeutę, normalnego, i każ mężowi opuścić Twoje mieszkanie. Zamęczycie się nawzajem, a Tobie dodatkowo stanie się jakaś krzywda fizyczna.
__________________
"-Widzisz naszą kuchnię? Pod kuchnią wygasło. Zapomniałeś dołożyć drewna. Myślałeś, że tylko ja od tego jestem".
giselle2504 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 09:32   #74
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Co do terapii, to moja terapeutka twierdzi, że w małżeństwie już tak jest że raz się kochamy, raz nienawidzimy i wyzwiska mojego męża czy to poszarpyawanie się ją nie szokuja. Mówiła, ze muszę zaakceptować męża takim jaki jest i przygotować się na to, ze może być nawet gorzej..
- cóż, jak widać nie każdy terapeuta na bycie terapeutą się nadaje, ale powiem szczerze, ze to może szokować, bo góra- dół, kochanie- nienawiść są typowe dla toksyków, a nie normalnych i dobrych związków, a bredzenie takich "mundrości" znaczy, że pewnie pani siedzi w takim gównianym związku i jakoś sobie to bycie razem musi tłumaczyć.
Za to zgadzam się w jednym: partnera, męża należy akceptować, jeśli chce się być w dobrym związku- ale absolutnie nie oznacza to akceptacji takich zachowań czy to w męskim, czy w żeńskim wykonaniu. No po to jest związek, poznawanie się, by zobaczyć, czy to jest TO, czy akceptuję to, jaki jest, co jest dla niego ważne, jak zachowuje się , gdy się wkurza (moim zdaniem- jedna w ważniejszych rzeczy "do poznania" i zobaczenia!!!!).

Opisany zostaje tu patologiczny związek, który być może z zewnątrz tak nie wygląda, ale taki jest, w wykonaniu obojga.
Chyba wolę pomyśleć, że są wakacje i dziewczyna nudząc się, wymyśliła taką historyjkę, bo odnosząc to do realnego życia, można tylko tak skomentować:

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:31 ----------

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Mieszkam w dąbrowie górniczej, a terapeutka przyjmuje prywatnie.
To każda złotówka na taką panią to wywalone w błoto pieniądze.

Cytat:
ta terapeutka to z jakiejś katolickiej poradni?
I mówisz, Zlotniczanka, że w jakiejkolwiek poradni katolickiej będą mówić o nienawiści do męża jako oczywistości i "znoszenia krzyża"? I wystarczy nie być katoliczką i już na bank ma się szczęście wieczne i związki tylko cudowne? Aha.

Cytat:
W moim małżeństwie NIGDY się nie nienawidziliśmy. Przecież to bardzo skrajne, wyniszczające uczucie!
- w moim małżeństwie, Elfir też nigdy i o czym to niby ma świadczyć? Bo Ty zdeklarowana ateistka, ja - katoliczka i jak nagle i dla Ciebie, i dla mnie to jest oczywiste, że dobry związek oznacza nie nienawidzenie się , a kochanie, lubienie, przyjaźnienie się z mężem jako podstawę dobrego związku?

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-06-27 o 10:14
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 09:39   #75
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Dzis rano znowu sie pokłóciliśmy. Mąż cały czas mówi mi, ze chce sie rozstać i jak ja chce sie nadal w tym dusić to moja sprawa, on nie chce sobie marnować życia.



Rozumiem co do mnie mówi, ale nie mogę tego pojąć.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 09:48   #76
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Dzis rano znowu sie pokłóciliśmy. Mąż cały czas mówi mi, ze chce sie rozstać i jak ja chce sie nadal w tym dusić to moja sprawa, on nie chce sobie marnować życia.



Rozumiem co do mnie mówi, ale nie mogę tego pojąć.
czyli sprawa jest jasna. Jak chce się rozstać, to niech się wyprowadza. Najlepiej teraz.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 09:50   #77
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Wlasnie nie do końca. Moj mąż jest taki, ze zmienia często zdanie i raz sie wyprowadza, za chwile wraca, raz mnie kocha za moment nienawidzi. Oboje jestesmy w tym totalnie zagubieni.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 10:09   #78
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Wlasnie nie do końca. Moj mąż jest taki, ze zmienia często zdanie i raz sie wyprowadza, za chwile wraca, raz mnie kocha za moment nienawidzi. Oboje jestesmy w tym totalnie zagubieni.
to zadbaj o siebie. Każ mu się wyprowadzić, powiedz, że ma miesiąc, by wszystko przemyśleć i dać Ci odpowiedź, w tym czasie ogranicz kontakt z nim do minimum, poszukaj normalnego terapeuty, skup się na sobie, przemyśl czego chcesz od życia, poszukaj pracy. Jeśli uzna, że chce ratować małżeństwo, to wtedy idziecie oboje na terapię dla par, uczycie się normalnej komunikacji i ustalacie zasady.
Nie pozwól mu odchodzić i wracać, to jest chore. Co Ty jesteś, kibel publiczny, by sobie wchodzić i wychodzić, jak mu pasuje? Niech podejmie jakąś decyzję, zasługujesz na to, by wiedzieć, jak wygląda sytuacja. Jego odejścia i powroty to taki szantaż, mający Cię zmusić do siedzenia cicho. On doskonale wie, że Ty go przyjmiesz z powrotem, tańczycie toksyczny taniec: przyciąganie/odpychanie na zmianę. Tylko miodowe miesiące coraz krótsze... Tu na wizażu są częste wątki o tzw. "przerwach w związku". O ile jestem w stanie zrozumieć taką jednorazową przerwę, jak dwoje ludzi faktycznie się pogubiło w związku, o tyle nie ogarniam przerw w małżeństwie. Trochę za późno na takie akcje.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 10:47   #79
zenobiaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 195
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- cóż, jak widać nie każdy terapeuta na bycie terapeutą się nadaje, ale powiem szczerze, ze to może szokować, bo góra- dół, kochanie- nienawiść są typowe dla toksyków, a nie normalnych i dobrych związków, a bredzenie takich "mundrości" znaczy, że pewnie pani siedzi w takim gównianym związku i jakoś sobie to bycie razem musi tłumaczyć.
Za to zgadzam się w jednym: partnera, męża należy akceptować, jeśli chce się być w dobrym związku- ale absolutnie nie oznacza to akceptacji takich zachowań czy to w męskim, czy w żeńskim wykonaniu. No po to jest związek, poznawanie się, by zobaczyć, czy to jest TO, czy akceptuję to, jaki jest, co jest dla niego ważne, jak zachowuje się , gdy się wkurza (moim zdaniem- jedna w ważniejszych rzeczy "do poznania" i zobaczenia!!!!).

Opisany zostaje tu patologiczny związek, który być może z zewnątrz tak nie wygląda, ale taki jest, w wykonaniu obojga.
Chyba wolę pomyśleć, że są wakacje i dziewczyna nudząc się, wymyśliła taką historyjkę, bo odnosząc to do realnego życia, można tylko tak skomentować:

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:31 ----------



To każda złotówka na taką panią to wywalone w błoto pieniądze.


I mówisz, Zlotniczanka, że w jakiejkolwiek poradni katolickiej będą mówić o nienawiści do męża jako oczywistości i "znoszenia krzyża"? I wystarczy nie być katoliczką i już na bank ma się szczęście wieczne i związki tylko cudowne? Aha.

- w moim małżeństwie, Elfir też nigdy i o czym to niby ma świadczyć? Bo Ty zdeklarowana ateistka, ja - katoliczka i jak nagle i dla Ciebie, i dla mnie to jest oczywiste, że dobry związek oznacza nie nienawidzenie się , a kochanie, lubienie, przyjaźnienie się z mężem jako podstawę dobrego związku?
Uwielbiam czytac twoje posty madano. jestem twoja cicha fanka

Pogrubione - nie jestem katoliczka, ale szokuje mnie to niemniej niz ciebie i mimo, ze nie wyznaje tej religii czesto czerpie z jej nauk. bo wymaga to odrobine wysilku. nie wystarczy ogladanie tvnu i identyfikowanie Terlikowskiego jako wszystkich katolikow.
zenobiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-27, 11:05   #80
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość

I mówisz, Zlotniczanka, że w jakiejkolwiek poradni katolickiej będą mówić o nienawiści do męża jako oczywistości i "znoszenia krzyża"? I wystarczy nie być katoliczką i już na bank ma się szczęście wieczne i związki tylko cudowne? Aha.
a nie dziwi Was, że jednak u dwóch osób pojawiło się identyczne skojarzenie? To nie jest atak na katolicyzm, to było pytanie, bo w głowie mi się nie mieściło, że można takie bzdury gadać pacjentom. U mnie takie skojarzenie jest proste, bo się nasłuchałam sporo od osób, które miały przyjemność trafić na takich "psychologów" właśnie w katolickich poradniach (mam za sobą np hospitalizację w psychiatryku, w pewnym momencie moje życie było pełne ludzi z depresją i nerwicą). Nie twierdzę, że gdzie indziej słabych terapeutów nie ma. Jednak poradnie katolickie ze swoimi radami: "to idź się pomódl i może przejdzie" albo "bóg znajdzie dla ciebie drogę" pracują sobie na ocenę - tak, to są autentyczne sytuacje.
Nie uważam, że nie bycie katolikiem daje od razu przepustkę do miłosnego raju. Natomiast uważam, że ślepa i bezmyślna wiara wyrządza wiele szkody. Daleko szukać nie trzeba, skądś wziął się ten wątek, gdzie dwoje ludzi religia dzieli bardzo. I szczerze mnie przeraża, jak religia pod płaszczykiem dobra dla swoich wyznawców tworzy im konflikty wewnętrzne, bo są "grzeszni".
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 11:18   #81
zenobiaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 195
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
a nie dziwi Was, że jednak u dwóch osób pojawiło się identyczne skojarzenie? To nie jest atak na katolicyzm, to było pytanie, bo w głowie mi się nie mieściło, że można takie bzdury gadać pacjentom. U mnie takie skojarzenie jest proste, bo się nasłuchałam sporo od osób, które miały przyjemność trafić na takich "psychologów" właśnie w katolickich poradniach (mam za sobą np hospitalizację w psychiatryku, w pewnym momencie moje życie było pełne ludzi z depresją i nerwicą). Nie twierdzę, że gdzie indziej słabych terapeutów nie ma. Jednak poradnie katolickie ze swoimi radami: "to idź się pomódl i może przejdzie" albo "bóg znajdzie dla ciebie drogę" pracują sobie na ocenę - tak, to są autentyczne sytuacje.
Nie uważam, że nie bycie katolikiem daje od razu przepustkę do miłosnego raju. Natomiast uważam, że ślepa i bezmyślna wiara wyrządza wiele szkody. Daleko szukać nie trzeba, skądś wziął się ten wątek, gdzie dwoje ludzi religia dzieli bardzo. I szczerze mnie przeraża, jak religia pod płaszczykiem dobra dla swoich wyznawców tworzy im konflikty wewnętrzne, bo są "grzeszni".
pamietam jak na religii w podstawowce zakonnica nam opowiadala, ze pewna zona alkoholika wszyla mu cudowny medalik z matka boska od wewnetrznej strony kurtki i sie przez niego modlila. maz cudownie ozdrowial i przestal pic. teraz sie z tego smieje, ale wtedy myslalam, ze naprawde takie rzeczy sie zdarzaja
rzecz w tym ze idiotzmy mozna uslyszec od roznych ludzi i zaryzykuje teze, ze niewiele ma to wspolnego z wiara. moze akurat ty mialas wieksza stycznosc z katolickimi idiotami. moze dlatego, ze zyjesz w takim kraju, gdzie echo tej religii widac wszedzie. ja nabralam dystansu, jak zamieszkalam za granica wsrod ludzi najrozniejszych kultur i wyznan. wierzcie mi, do glupoty zyciowej i zyczeniowej postawy typu "on sie zmieni" zadnego katolicyzmu nie potrzeba.
zenobiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 11:23   #82
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Jednak poradnie katolickie ze swoimi radami: "to idź się pomódl i może przejdzie" albo "bóg znajdzie dla ciebie drogę" pracują sobie na ocenę - tak, to są autentyczne sytuacje.
Nie uważam, że nie bycie katolikiem daje od razu przepustkę do miłosnego raju. Natomiast uważam, że ślepa i bezmyślna wiara wyrządza wiele szkody. Daleko szukać nie trzeba, skądś wziął się ten wątek, gdzie dwoje ludzi religia dzieli bardzo. I szczerze mnie przeraża, jak religia pod płaszczykiem dobra dla swoich wyznawców tworzy im konflikty wewnętrzne, bo są "grzeszni".
I co? Mamy się teraz targować, kogo się zna? Moja przyjaciółka jest terapeutką, prowadzi też zajęcia ze studentami medycyny, m.in. z psychoonkologii, pomogła mi niesamowicie, gdy w rodzinie u mnie "był rak" i serio uważasz, ze wszystko sprowadziła to takich tekścików, bo jest też katoliczką?

Z tym zdaniem się zgodzę, dodając, ze czytając chociażby także wizaż równie niedobra w odbiorze w realu (bo w necie pisać i gadać można duuużo) jest " bezmyślna i ślepa niewiara". W postrzeganiu innych.
Bo niedobre jest sprowadzenie człowieka do "jestem kobietą, więc... " "jestem facetem , więc..." i wpisz tu role różne: blondynka, studentka, policjant, Polak, Grek itd. itp.

Za to ten wątek pokazuje jeszcze jedno: nadmierne przywiązanie do "tyyyyyle lat już razem", gdy te kolejne lata to "góra-dół" + upływający czas ma tłumaczyć cokolwiek, byle tkwić w związku (jest na pierwszej stronie wątek 20-latki, której "nigdy nie było kolorowo", ale w 4 lata widzi główny argument, by być razem".

P.S. Zenobioo, dzięki za dobre słowo
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 11:43   #83
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez madana;51896581[B
]I co? Mamy się teraz targować, kogo się zna? Moja przyjaciółka jest terapeutką, prowadzi też zajęcia ze studentami medycyny, m.in. z psychoonkologii, pomogła mi niesamowicie, gdy w rodzinie u mnie "był rak" i serio uważasz, ze wszystko sprowadziła to takich tekścików, bo jest też katoliczką?[/B]

Z tym zdaniem się zgodzę, dodając, ze czytając chociażby także wizaż równie niedobra w odbiorze w realu (bo w necie pisać i gadać można duuużo) jest " bezmyślna i ślepa niewiara". W postrzeganiu innych.
Bo niedobre jest sprowadzenie człowieka do "jestem kobietą, więc... " "jestem facetem , więc..." i wpisz tu role różne: blondynka, studentka, policjant, Polak, Grek itd. itp.

Za to ten wątek pokazuje jeszcze jedno: nadmierne przywiązanie do "tyyyyyle lat już razem", gdy te kolejne lata to "góra-dół" + upływający czas ma tłumaczyć cokolwiek, byle tkwić w związku (jest na pierwszej stronie wątek 20-latki, której "nigdy nie było kolorowo", ale w 4 lata widzi główny argument, by być razem".

P.S. Zenobioo, dzięki za dobre słowo
nie, nie uważam. Napisałam skąd mam takie skojarzenie, i tyle.
Nie wiem, skąd pani "psycholog" z wątku czerpie inspiracje do swoich rad, mi się skojarzyły z takim prymitywnym katotalibaństwem, jak poczułyście się dotknięte, to przepraszam. Dopóki na pracę terapeuty nie przekładają się jego prywatne poglądy, umie podejść do każdego indywidualnie, jest otwarty, to spoko. Natomiast, jeśli terapeuta jest usztywniony przez swoje poglądy i "sprzedaje" je pacjentom, nie patrząc na okoliczności, no to jest problem. I to dotyczy wszystkiego, bo moja pierwsza terapeutka wpierała mi na przykład, że powinnam chcieć małżeństwa (chodzi o sam papierek), bo nie chcenie małżeństwa jest dziwne i na pewno mam tu problem, więc się szybko rozstałyśmy.

Co do drugiego pogrubionego 100% racji.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 11:57   #84
common
Raczkowanie
 
Avatar common
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Czytam Was caly czas. Jestem rozdarta pomiędzy swoja głupotą, a odrobina zdrowego rozsądku, która, gdzies sie we mnie tli.



Boję się, ze to ja jestem patologiczna i dlatego ten związek nie gra. Obawiam sie, ze rozstanie nic nie zmieni u mnie, bo o ile stworze cos nowego to pewnie bedzie to tak samo chore, bo to ja jestem "zepsuta." Nie wiem juz co myslec o tym wszystkim, mam bardzo skrajne podejście. Raz mysle, ze jakos to bedzie, za chwile ze jednak tak nie mogę i musze cos zmienic, wtedy dochodzi miedzy nami do kłótni. Pozniej w ramach " świętego spokoju" mysle, ze moze jednak ustąpię to wtedy się ułoży. Czyje, ze nie panuje nad swoim życiem, nie wiem jak ma wyglądać i czy w ogóle umiem byc szczęśliwa, bo wszystko co sie dzieje to na moje życzenie.



Z jednej strony chce sie wyrwać z chorego układu, bo taka formę ma to małżeństwo, a z drugiej nie chce, ciągle napędzając sie nadziejami, ze sie ułoży, bo mąż moze jeszcze zmieni zdanie.



Poradnia nie byla katolicka. Najpierw byliśmy u terapeutki razem, ale po pierwszym razie mąż juz nie chciał iść, bo kazała nam nagrać nasze kłótnie tzn moje zachowania. Pozniej zaczęłam do niej chodzić sama i jej wnioski znacie. O miłości i nienawiści w związku mowila nam na wspólnej wizycie. Nigdy nie bylam na innych terapiach i bylam tym wszystkim tak skołowana, że stwierdziłam, ze moze to i racja skoro osoba z zewnątrz, na dodatek z pojęciem na ten temat tak twierdzi.



Mowilam tez jej o moim poczuciu winy za wszystko co sie dzieje w naszym związku to powiedziala, ze mna rządzi mala dziewczynka a nie dorosla kobieta i musze to kontrolować.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
common jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 13:12   #85
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Czytam Was caly czas. Jestem rozdarta pomiędzy swoja głupotą, a odrobina zdrowego rozsądku, która, gdzies sie we mnie tli.



Boję się, ze to ja jestem patologiczna i dlatego ten związek nie gra. Obawiam sie, ze rozstanie nic nie zmieni u mnie, bo o ile stworze cos nowego to pewnie bedzie to tak samo chore, bo to ja jestem "zepsuta." Nie wiem juz co myslec o tym wszystkim, mam bardzo skrajne podejście. Raz mysle, ze jakos to bedzie, za chwile ze jednak tak nie mogę i musze cos zmienic, wtedy dochodzi miedzy nami do kłótni. Pozniej w ramach " świętego spokoju" mysle, ze moze jednak ustąpię to wtedy się ułoży. Czyje, ze nie panuje nad swoim życiem, nie wiem jak ma wyglądać i czy w ogóle umiem byc szczęśliwa, bo wszystko co sie dzieje to na moje życzenie.



Z jednej strony chce sie wyrwać z chorego układu, bo taka formę ma to małżeństwo, a z drugiej nie chce, ciągle napędzając sie nadziejami, ze sie ułoży, bo mąż moze jeszcze zmieni zdanie.



Poradnia nie byla katolicka. Najpierw byliśmy u terapeutki razem, ale po pierwszym razie mąż juz nie chciał iść, bo kazała nam nagrać nasze kłótnie tzn moje zachowania. Pozniej zaczęłam do niej chodzić sama i jej wnioski znacie. O miłości i nienawiści w związku mowila nam na wspólnej wizycie. Nigdy nie bylam na innych terapiach i bylam tym wszystkim tak skołowana, że stwierdziłam, ze moze to i racja skoro osoba z zewnątrz, na dodatek z pojęciem na ten temat tak twierdzi.



Mowilam tez jej o moim poczuciu winy za wszystko co sie dzieje w naszym związku to powiedziala, ze mna rządzi mala dziewczynka a nie dorosla kobieta i musze to kontrolować.
Ta terapeutka moim zdaniem jest mało skuteczna w Twoim przypadku. Nie wiem, czy po prostu się nie rozumiecie, ona jest kijowa czy jak. Ważne, byś do niej nie wracała i poszukała kogoś innego.
Ja zdaję sobie sprawę z tego, co czujesz, bo... miałam podobnie. To wszystko można przepracować, nauczyć się zdrowych wzorców, wyzwolić ze złych nawyków, nerwowego reagowania itp. Tylko trzeba zacząć nad tym pracować - na pewno nie z tą terapeutką. Poszukaj kogoś innego, może być nawet na NFZ. Bo może i jesteś małą dziewczynką, ale terapeuta powinien Ci pomóc nad nią zapanować, a nie tylko informować, że masz z nią coś zrobić.
Co do Twojej toksyczności - to nie jest takie proste. Gdyby Twój mąż również nie był toksyczny, to by między Wami nie było tej chemii, nie skleiłoby się. Osoby "normalne" po prostu mają trochę inny poziom tolerancji i dawno byście nie byli parą. W związkach toksycznych obie strony muszą na siebie odpowiednio oddziaływać - inaczej nie zajdzie żadna reakcja. Poza tym - sorki, ale jaki dojrzały, zrównoważony człowiek pluje na swoją żonę? Nie powinnaś się obwiniać, gdyż tylko połowa Waszego związku jest zależna od Ciebie. Możesz teraz zastosowań jedną z rad - Ty dajesz od siebie 100% i sprawdzasz, co to zmieni. Ja jednak nie wierzę w powodzenie tej misji, bo jest Was dwoje i od samej Ciebie nie zależy wszystko. Twój facet także ma sporo za uszami. Moim zdaniem - przestań się obwiniać. Nawet jeśli popełniałaś błędy (a kto z nas ich nie popełnia), to Twój własny mąż powinien być w stanie Ci to wybaczyć, bo nie zdradziłaś go, nie oszukałaś i nie zrobiłaś nic naprawdę złego. Tak samo Ty powinnaś być w stanie mu wybaczyć pewne rzeczy. Cały czas piszesz, że powinnaś akceptować męża, jakim jest. Tylko, że to nie działa też w drugą stronę, on Cię nie akceptuje. Jesteście parą wrogów, która najchętniej powymieniałaby w partnerze połowę cech i może wtedy byłoby dobrze. Po prostu się nie dobraliście i to nie jest niczyja wina, nie świadczy też o Twojej "gorszości" w żaden sposób. Zamiast w odpowiednim momencie się pożegnać, doprowadziliście do stanu wojennego.

Masz pełne prawo do szczęścia, do ułożenia sobie życia i szacunku i miłości ze strony partnera. Tylko najpierw musisz poukładać się wewnętrznie. Weszłaś w związek jako młoda, niedoświadczona dziewczyna. Zadaj sobie pytanie, czy faktycznie Twój mąż to jest to, czego dla siebie chcesz? Ludziom ma prawo być ze sobą nie drodze, nawet po 30 latach razem. I mają prawo się rozstać. I nie jest to niczyja porażka, wina.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 14:19   #86
giselle2504
Rozeznanie
 
Avatar giselle2504
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 869
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość
Czytam Was caly czas. Jestem rozdarta pomiędzy swoja głupotą, a odrobina zdrowego rozsądku, która, gdzies sie we mnie tli.



Boję się, ze to ja jestem patologiczna i dlatego ten związek nie gra. Obawiam sie, ze rozstanie nic nie zmieni u mnie, bo o ile stworze cos nowego to pewnie bedzie to tak samo chore, bo to ja jestem "zepsuta." Nie wiem juz co myslec o tym wszystkim, mam bardzo skrajne podejście. Raz mysle, ze jakos to bedzie, za chwile ze jednak tak nie mogę i musze cos zmienic, wtedy dochodzi miedzy nami do kłótni. Pozniej w ramach " świętego spokoju" mysle, ze moze jednak ustąpię to wtedy się ułoży. Czyje, ze nie panuje nad swoim życiem, nie wiem jak ma wyglądać i czy w ogóle umiem byc szczęśliwa, bo wszystko co sie dzieje to na moje życzenie.



Z jednej strony chce sie wyrwać z chorego układu, bo taka formę ma to małżeństwo, a z drugiej nie chce, ciągle napędzając sie nadziejami, ze sie ułoży, bo mąż moze jeszcze zmieni zdanie.



Poradnia nie byla katolicka. Najpierw byliśmy u terapeutki razem, ale po pierwszym razie mąż juz nie chciał iść, bo kazała nam nagrać nasze kłótnie tzn moje zachowania. Pozniej zaczęłam do niej chodzić sama i jej wnioski znacie. O miłości i nienawiści w związku mowila nam na wspólnej wizycie. Nigdy nie bylam na innych terapiach i bylam tym wszystkim tak skołowana, że stwierdziłam, ze moze to i racja skoro osoba z zewnątrz, na dodatek z pojęciem na ten temat tak twierdzi.



Mowilam tez jej o moim poczuciu winy za wszystko co sie dzieje w naszym związku to powiedziala, ze mna rządzi mala dziewczynka a nie dorosla kobieta i musze to kontrolować.
Zapomnij o tym, co ta kobieta Ci mówiła. Znajdź nowego terapeutę, niezależnie od tego czy się rozwiedziesz czy nie.

Postaw mężowi ultimatum, chce rozwodu, to niech się wyprowadzi, a jak chce wracać, to razem szukacie nowego terapeuty i razem pracujecie nad związkiem. Nie daj się wepchnąć w całkowite poczucie winy i że to Ty musisz wszystko naprawiać. Albo robicie to wspólnie albo kopnij go w tyłek.
__________________
"-Widzisz naszą kuchnię? Pod kuchnią wygasło. Zapomniałeś dołożyć drewna. Myślałeś, że tylko ja od tego jestem".
giselle2504 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 15:54   #87
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Nie jest miło to pisać, ale niestety widziałaś z kim się wiążesz. Przed ślubem jak widać też mieliście duże problemy z dogadaniem się, więc naprawdę niepotrzebnie wzięłaś z nim ślub, przykro mi. Jest taki od tylu lat i nie zmienisz człowieka. Teraz się zastanów czy nadal odpowiada Ci bycie z nim, gdy jest "bardzo kiepsko" albo co najwyżej "raz lepiej, raz gorzej", ale widać, że jakby na siłę to wszystko. Tobie bardzo na nim zależy, ale z jego strony tego nie widać, a ponadto nie ma do Ciebie kompletnie szacunku używając na Ciebie przekleństw! Takie nazywanie drugiej osoby dla mnie wyklucza miłość. Do tego cokolwiek zmienić chcesz tylko Ty, on jak widać nie.

Jak widać jest też uzależniony od rodziny, skoro jest świadkiem Jehowy, to podejrzewam, że tym bardziej dlatego jest tak uzależniony od nich, bo chyba często tak jest u świadków Jehowy. Dla niego pewnie dużo ważniejsze jest głoszenie nauki, bo dla świadków Jehowy jest to nadrzędne i bywają bardzo uparci. No po prostu wpakowałaś się nieźle, radziłabym Ci to dobrze przemyśleć, bo szkoda Ciebie, po co masz cierpieć dalej? A jak ktoś nie chce się zmienić i cały czas taki jest, nie szanuje Ciebie, to się nie zmieni. To wyklucza dobry związek czy małżeństwo. Terapia małżeńska ma sens, ale gdy oboje tego chcą, a u Twojego męża jak widać raczej tego nie ma. Zastanów się nad tym.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2015-06-27 o 15:57
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 16:29   #88
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

masz jedno zycie. chcesz by nastepne 50 lat wygladało tak samo?
rozwód to nie smierc. jak okaze sie pomyłka to do siebie wrócicie.
albo chociaz separacja.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 17:15   #89
pim_pam
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Zaczęłam przeglądać ten wątek:

Cytat:
Napisane przez what_if Pokaż wiadomość
Z tą rodziną sterującą mężem - to mi się przypomniał chyba już kultowy wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=728388
i na trzeciej stronie znalazłam twój komentarz.
Chciałoby się powiedzieć "w cudzym oku źdźbło..."

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post43952109
pim_pam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 19:31   #90
szpilkaXXX
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 169
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez common Pokaż wiadomość

Boję się, ze to ja jestem patologiczna i dlatego ten związek nie gra. Obawiam sie, ze rozstanie nic nie zmieni u mnie, bo o ile stworze cos nowego to pewnie bedzie to tak samo chore, bo to ja jestem "zepsuta."
I na pewno tak będzie.
Sam fakt, że trwasz w czymś takim, świadczy o tym, że nie jesteś w dobrej kondycji psychicznej.

Ale ty jeszcze zdajesz sobie sprawę, że coś jest nie tak i chcesz to zmienić. U twojego partnera czas na chęci już minął. Z tego co mówisz nie widzi w sobie błędów, więc dla niego (a więc i dla was) nie ma już szans.

Odpuść, daj mu odejść i zajmij się sobą - przede wszystkim zmień swoje podejście i dopiero spróbuj zbudować zdrową relację z innym człowiekiem.
szpilkaXXX jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-13 20:39:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:58.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.