mój facet zauroczony inną

[greeyna]

Napisane przez nereidadriada

Chyba już widzisz, że jemu nie zależy?

z pewnością, bo gdy pisaliśmy , on powiedział nagle ze musi kończyć, powiedziałam,ze mam wrażenie ze specjalnie konczy, on zaczał sie tlumaczyć ze nie ale ma zajęcie i robi kilka rzeczy naraz. gdy coś odpowiedziałam,stwierdził ze zachowuję się jak zazdrosne dziecko...
gdy ja na to ,że po prostu nadal mi z tą sytuacją ciezko to mi nic nie odpowiedział..... bolesne to jest.....ucieka od tematu a ja nie umiem udawać ze nic sie nie stało, chciałam móc jeszcze raz z nim o tym porozmawiać...

[Buzzerka]

Napisane przez greeyna

ucieka od tematu a ja nie umiem udawać ze nic sie nie stało, chciałam móc jeszcze raz z nim o tym porozmawiać...

I po co? Nie widzisz, ze to nie ma sensu? On Cie tak traktuje, a Ty jeszcze byś chciała gadac. Nie łudź sie, ze mu zależy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Loisto]

Olej typa.
I tak, jeśli komuś zależy to potrafi to pokazać.
Jemu NIE zależy.

Wysłane z mojego C2105 przy użyciu Tapatalka

[nereidadriada]

On chyba stchórzył w najgorszy możliwy sposób. Bo jak to jest -jesteście razem czy nie? On uważa, że jesteście (to beznadziejnie się zachowuje, że nie stara się o Twoje zaufanie itp.) czy uważa, że nie jesteście (jeszcze gorzej, bo nawet nie powiedział tego wprost; nawet nie napisał......).

On zawalił, Ty dajesz mu czas, zielone światełka, próbujesz, a on Cię olewa, nie ma dla Ciebie czasu, nie chce niczego wyjaśniać, naprawiać i jeszcze Ci powie, że zachowujesz się jak dziecko. Znalazł się ten dorosły i dojrzały.

Mam nadzieję, że zobaczyłaś już jak jest naprawdę. Teraz chwila rozpaczy i staniesz na nogi. Na pewno.

[greeyna]

Przez niego jestem zmieszana coraz bardziej , i coraz bardziej żałuje. powinnam zakonczyć to w chwili ,gdy powiedział mi ,że chwilowo zauroczył się w innej..
chwilowo. prawda jest taka,że on pewnie mi całej prawdy nie powiedział.
Wiem ,że mnie zlekceważył jawnie, bo po pewnym czasie jeszcze zapytałam go,czy jest... bo tak mi przestał odpisywać. Odpowiedzi nie otrzymałam do teraz,mimo ,że jest online Nie mam zamiaru prosić się już więcej o jego uwagę,bo zaczyna mnie to męczyć te jego niezdecydowanie. On nie wie czego chce...
Jeszcze właśnie mnie rozwalił, dodając piosenkę i słowa z tej piosenki wpisał '' Kiedy myślę o Tobie
Moich uczuć nie można wyjaśnić
Dlaczego po tak długim czasie
Zostajesz w moich myślach''
niby słowa z piosenki,ale myślicie ,że miał ją na myśli?

[nereidadriada]

Napisane przez greeyna

On nie wie czego chce...

No właśnie on chyba wie czego chce....i nie Ciebie.
Sądzę, że chce tamtej, ale się nie da, więc chciał wrócił do starego, ale dobrego.
Nie myśl czy to o tamtej czy nie -co za różnica? Liczy się to, co jest między Tobą a nim -a został głównie niesmak.

[Joskelyn]

Napisane przez greeyna

Przez niego jestem zmieszana coraz bardziej , i coraz bardziej żałuje. powinnam zakonczyć to w chwili ,gdy powiedział mi ,że chwilowo zauroczył się w innej..
chwilowo. prawda jest taka,że on pewnie mi całej prawdy nie powiedział.
Wiem ,że mnie zlekceważył jawnie, bo po pewnym czasie jeszcze zapytałam go,czy jest... bo tak mi przestał odpisywać. Odpowiedzi nie otrzymałam do teraz,mimo ,że jest online Nie mam zamiaru prosić się już więcej o jego uwagę,bo zaczyna mnie to męczyć te jego niezdecydowanie. On nie wie czego chce...
Jeszcze właśnie mnie rozwalił, dodając piosenkę i słowa z tej piosenki wpisał '' Kiedy myślę o Tobie
Moich uczuć nie można wyjaśnić
Dlaczego po tak długim czasie
Zostajesz w moich myślach''
niby słowa z piosenki,ale myślicie ,że miał ją na myśli?

A czemu nie mozesz sie z nim spotkac? Mieszkacie jakos daleko od siebie, ze tak tylko smsy do siebie piszecie? Wedlug mnie powinniscie po prostu szczerze pogadac w cztery oczy, nie przez telefon...

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

[greeyna]

Napisane przez Joskelyn

A czemu nie mozesz sie z nim spotkac? Mieszkacie jakos daleko od siebie, ze tak tylko smsy do siebie piszecie? Wedlug mnie powinniscie po prostu szczerze pogadac w cztery oczy, nie przez telefon...

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

była już rozmowa...
mieliśmy więcej rozmawiać ze sobą, inaczej spędzać czas ...
ale te wszystkie postanowienia mogę do kosza wyrzucić...
razem z jego obietnicami...
bo dzisiaj to pokazał ,że ma to gdzieś..

[martek87]

A weź rzuć go w cholerę, przecież widzisz że jemu kompletnie nie zależy. W tak krótkim związku on powinien latać za tobą, a nie być zauroczony koleżanką. Jak mój facet tak by się zachowywał, to bym go rzuciła choćby i przez smsa, bo nie zasługuje na traktowanie go z szacunkiem.

[greeyna]

zamiast pogadać ze mną o tym, chociaż żebym lepiej się poczuła... wolał odczekać kilka godzin, no i napisał mi dobranoc , myślę ,że ucieka od tego tematu...

[nereidadriada]

Ucieka od tematu? Nie, od Cię lekceważy w najbardziej oczywisty sposób jaki tylko może. Wygląda to tak, jakby tylko czekał aż Ty za niego zerwiesz, ale coś mu plany nie idą, bo próbujesz i czekasz.

Podjęłaś decyzję?

[MalarskiSen]

Wiesz co a może on nie ucieka od Ciebie tylko od tematu?
Może przestań jak mantrę powtarzać temat zauroczenia bo nawet ja bym się tym zmęczyła a na pewno pozalowala tej szczerości wobec Ciebie.
Dziwi mnie, że zamiast się spotkać i pogadać face to face to bawicie się jak dzieci w facebooki i smsy. Upadek waszej relacji to obustronna wina, wiem po sobie, że kiedy związek polega na filmach i owiewa chłodem to szuka się emocji na zewnątrz, co nie zmienia faktu, że same emocje nie muszą nic znaczyć. Spróbuj pogadać o czymś innym niż zauroczenie i Twoje uczucia bo to normalna reakcja męska, uciekać od problemów. Polecam filmik na yt - myślenie kobiet i myślenie mężczyzn. Mnie i mojemu Tz terapeutka poleciła i warto zrozumieć różnicę.

[nereidadriada]

Napisane przez MalarskiSen

Wiesz co a może on nie ucieka od Ciebie tylko od tematu?
Może przestań jak mantrę powtarzać temat zauroczenia bo nawet ja bym się tym zmęczyła a na pewno pozalowala tej szczerości wobec Ciebie.
Dziwi mnie, że zamiast się spotkać i pogadać face to face to bawicie się jak dzieci w facebooki i smsy. Upadek waszej relacji to obustronna wina, wiem po sobie, że kiedy związek polega na filmach i owiewa chłodem to szuka się emocji na zewnątrz, co nie zmienia faktu, że same emocje nie muszą nic znaczyć. Spróbuj pogadać o czymś innym niż zauroczenie i Twoje uczucia bo to normalna reakcja męska, uciekać od problemów. Polecam filmik na yt - myślenie kobiet i myślenie mężczyzn. Mnie i mojemu Tz terapeutka poleciła i warto zrozumieć różnicę.

Czyli radzisz, żeby Autorka zaczęła zagadywać faceta na inne tematy, bo ten go zmęczył?
Facet nawalił, a teraz tak mu z tego powodu, że palcem nie kiwnie i jeszcze zbywa Autorkę, więc to ona ma zabiegać o niego w inny -bardziej dla niego odpowiedni -sposób?
Nie poszłabym na to.

[ag87]

Napisane przez MalarskiSen

Wiesz co a może on nie ucieka od Ciebie tylko od tematu?
Może przestań jak mantrę powtarzać temat zauroczenia bo nawet ja bym się tym zmęczyła a na pewno pozalowala tej szczerości wobec Ciebie.
Dziwi mnie, że zamiast się spotkać i pogadać face to face to bawicie się jak dzieci w facebooki i smsy. Upadek waszej relacji to obustronna wina, wiem po sobie, że kiedy związek polega na filmach i owiewa chłodem to szuka się emocji na zewnątrz, co nie zmienia faktu, że same emocje nie muszą nic znaczyć. Spróbuj pogadać o czymś innym niż zauroczenie i Twoje uczucia bo to normalna reakcja męska, uciekać od problemów. Polecam filmik na yt - myślenie kobiet i myślenie mężczyzn. Mnie i mojemu Tz terapeutka poleciła i warto zrozumieć różnicę.

Stek bzdur.


Autorko ty już zrobiłaś swoje. Wyciągnęłaś rękę, odezwałaś się pierwsza. Nawet jeśli chciał ci dać przestrzeń na podjęcie decyzji to po tym jak do niego napisałaś próbowałby za wszelka cenę ten kontakt podtrzymać widząc w tym nadzieję. Zamiast tego on cię zbywa bo jest zajęty. Ja na twoim miejscu uznałabym związek za zakończony i unikała z nim kontaktu. Widzisz, tak prosił o szansę, a teraz nie chce jej wykorzystać. Według mnie dość dosadnie pokazał ci, że nie ma co liczyć na wasze zejście.

[MalarskiSen]

Napisane przez nereidadriada

Czyli radzisz, żeby Autorka zaczęła zagadywać faceta na inne tematy, bo ten go zmęczył?
Facet nawalił, a teraz tak mu z tego powodu, że palcem nie kiwnie i jeszcze zbywa Autorkę, więc to ona ma zabiegać o niego w inny -bardziej dla niego odpowiedni -sposób?
Nie poszłabym na to.

Ale z czym nawalił? Zauroczenie nie jest rzeczą od nas zależną, gdzie wtedy była autorka? Dlaczego wtedy nie interesowało jej, że jest źle? Dla jej faceta nic się nie stało bo nic nie zrobił a słuchanie w kółko jak ją zranił go męczy i mnie też by męczyło. Więc go całkowicie rozumiem, on nie chce tylko o tym słuchać, gdyby autorka zachowywała się neutralnie i odpuściła temat, który nie ma sensu bo jak można chcieć ratować związek rozdrapujac w kółko rany? To miałaby szanse zobaczyć czy jej Tż chce się starać czy nie.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Stek bzdur? Każdy psycholog powie, że kobieta wysiaduje problem jak kura jajko a mężczyzna odpycha go od siebie.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Wina leży po obu stronach bo swego czasu oboje mieli siebie za przeproszeniem w doopie a teraz to on ma skakać jak piesek wokół autorki bo spodobała mu się inna dziewczyna a on nic z nią nie zrobił. To, że się w kimś zakochamy nie oznacza, że nikt nie ma prawa nam się podobać ,zwłaszcza gdy ktoś chce nas słuchać a z obecnym partnerem to możemy co najwyżej film obejrzeć. Skoro odpuścił to znaczy, że ją kocha albo jest desperatem bez powodzenia ale to autorka sama musi sobie odpowiedzieć.

[ag87]

Napisane przez MalarskiSen

Ale z czym nawalił? Zauroczenie nie jest rzeczą od nas zależną, gdzie wtedy była autorka? Dlaczego wtedy nie interesowało jej, że jest źle? Dla jej faceta nic się nie stało bo nic nie zrobił a słuchanie w kółko jak ją zranił go męczy i mnie też by męczyło. Więc go całkowicie rozumiem, on nie chce tylko o tym słuchać, gdyby autorka zachowywała się neutralnie i odpuściła temat, który nie ma sensu bo jak można chcieć ratować związek rozdrapujac w kółko rany? To miałaby szanse zobaczyć czy jej Tż chce się starać czy nie.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Stek bzdur? Każdy psycholog powie, że kobieta wysiaduje problem jak kura jajko a mężczyzna odpycha go od siebie.

To chyba czas zmienić psychologa, bo gada jakieś farmazony, posiłkując się stereotypami. Każdy ma takiego partnera na jakiego się zgadza. Ja sobie wybrałam kogoś kto problemy rozwiązuje i stawia im czoło, a nie od nich ucieka, ale co kto woli. Jak ktoś chce się wiecznie 'szarpać' w związku to nie moja broszka. Reszty nie komentuję bo jak ktoś wyciąga takie wnioski z historii autorki to w sumie mogę tylko współczuć takiego podejścia do życia.

[Hibiku]

Napisane przez MalarskiSen

Ale z czym nawalił? Zauroczenie nie jest rzeczą od nas zależną, gdzie wtedy była autorka?

Zauroczenie nie, ale podrywanie innej panny i odpuszczenie dopiero kiedy wyraźnie zaznaczyła, że nie jest zainteresowana i źle ją zrozumiał było od niego w pełni zależne. Autorka mogła być wtedy gdziekolwiek to ON kontroluje swoje zachowanie.

Dlaczego wtedy nie interesowało jej, że jest źle?

Nie dawał znaku że jest źle, więc skąd miała wiedzieć, że jest źle? [/QUOTE] Dla jej faceta nic się nie stało bo nic nie zrobił a słuchanie w kółko jak ją zranił go męczy i mnie też by męczyło. [/QUOTE]Taka prosta porada... nie rób rzeczy, które później można wypominać, a jeśli już robisz to tak, by naprawić błąd. Jeśli liczysz, że się wygadasz, a zraniona strona po prostu zapomni i nie będzie oczekiwać od ciebie pracy, ani wyjaśnień.

Więc go całkowicie rozumiem, on nie chce tylko o tym słuchać, gdyby autorka zachowywała się neutralnie i odpuściła temat, który nie ma sensu bo jak można chcieć ratować związek rozdrapujac w kółko rany? To miałaby szanse zobaczyć czy jej Tż chce się starać czy nie

Gdyby zrobił COKOLWIEK to może nie gadałaby "ciągle" o tym, że ją zdradzi, a on nawet nie raczył się do niej odezwać po obiecaniu zmiany.

.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Stek bzdur? Każdy psycholog powie, że kobieta wysiaduje problem jak kura jajko a mężczyzna odpycha go od siebie.

Szczęśliwie nie trafiłam na zbyt wielu psychologów-szowinistów. Naprawdę są i inni.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Napisane przez MalarskiSen;53487801[COLOR=Silver

]
[/COLOR]Wina leży po obu stronach bo swego czasu oboje mieli siebie za przeproszeniem w doopie a teraz to on ma skakać jak piesek wokół autorki bo spodobała mu się inna dziewczyna a on nic z nią nie zrobił.

proponuję ponownie przeczytać wątek, bo jednak coś z nią próbował zrobić.

To, że się w kimś zakochamy nie oznacza, że nikt nie ma prawa nam się podobać ,zwłaszcza gdy ktoś chce nas słuchać a z obecnym partnerem to możemy co najwyżej film obejrzeć.

Można porozmawiać z parnerem o tym co nam nie pasuje i naprawić problemy w związku

Skoro odpuścił to znaczy, że ją kocha albo jest desperatem bez powodzenia ale to autorka sama musi sobie odpowiedzieć.

Albo oznacza, że tamta panna go nie chciała, co z resztą zasygnalizował.

[MalarskiSen]

Napisane przez ag87

To chyba czas zmienić psychologa, bo gada jakieś farmazony, posiłkując się stereotypami. Każdy ma takiego partnera na jakiego się zgadza. Ja sobie wybrałam kogoś kto problemy rozwiązuje i stawia im czoło, a nie od nich ucieka, ale co kto woli. Jak ktoś chce się wiecznie 'szarpać' w związku to nie moja broszka. Reszty nie komentuję bo jak ktoś wyciąga takie wnioski z historii autorki to w sumie mogę tylko współczuć takiego podejścia do życia.

A kto powiedział, że rozwiązywanie problemów polega na klepaniu w kółko tego samego tematu? Chyba w tym wypadku powinni pogadać jak to naprawić ale żeby związek dało się naprawić to po 1 oboje muszą tego chcieć po 2 muszą przestać rozmawiać o tym co było tylko myśleć o tym co jest i co być powinno a tego nie ma.
Ja nie bronię ani autorki ani jej Tż uważam, że są oboje winni. Ja np. Kiedy nie miałam w związku seksu, czułości, bliskości i zrozumienia też inaczej patrzyłam na miłych dla mnie kolegów. Moja wina? Nie sądzę, ja byłam fair, to on miał z tym wiecznie problem ale ani się nie obsciskiwalam ani nie wskoczyłam nikomu do łóżka. Z Tż zostałam bo go kocham i stawiałam uczucie nad te potrzeby. Myślę, że w ich związku zawinił brak komunikacji o wzajemnych potrzebach. Nie widzę tutaj głównie winy jej faceta czego autorka po cichu oczekuje i liczy na 10 000 przeproszen. Związek trzeba pielęgnować i dbać o niego a nie wpajać sobie i partnerowi, że po x czasu to już nie trzeba się starać bo żar sam ma obowiązek się podtrzymywać cały czas.

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Oboje chcieliśmy naprawy relacji i oboje musieliśmy coś w sobie zmienić a teraz jest wszystko jak być powinno

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez Hibiku

Zauroczenie nie, ale podrywanie innej panny i odpuszczenie dopiero kiedy wyraźnie zaznaczyła, że nie jest zainteresowana i źle ją zrozumiał było od niego w pełni zależne. Autorka mogła być wtedy gdziekolwiek to ON kontroluje swoje zachowanie.Nie dawał znaku że jest źle, więc skąd miała wiedzieć, że jest źle?

Dla jej faceta nic się nie stało bo nic nie zrobił a słuchanie w kółko jak ją zranił go męczy i mnie też by męczyło. [/QUOTE]Taka prosta porada... nie rób rzeczy, które później można wypominać, a jeśli już robisz to tak, by naprawić błąd. Jeśli liczysz, że się wygadasz, a zraniona strona po prostu zapomni i nie będzie oczekiwać od ciebie pracy, ani wyjaśnień.Gdyby zrobił COKOLWIEK to może nie gadałaby "ciągle" o tym, że ją zdradzi, a on nawet nie raczył się do niej odezwać po obiecaniu zmiany.Szczęśliwie nie trafiłam na zbyt wielu psychologów-szowinistów. Naprawdę są i inni.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

proponuję ponownie przeczytać wątek, bo jednak coś z nią próbował zrobić. Można porozmawiać z parnerem o tym co nam nie pasuje i naprawić problemy w związku
Albo oznacza, że tamta panna go nie chciała, co z resztą zasygnalizował.[/QUOTE]

Aha to przepraszam chyba mi to umknęło. W takim wypadku faktycznie zostawiłabym go bez wahania.

[ag87]

Dalej nie rozumiesz tylko próbujesz pociągnąć historię autorki pod swoją. Jeśli w twoich oczach facet zachował się i dalej zachowuje się fair i to autorka powinna teraz naprawiać ten związek a nie zrzędzić, to jak już pisałam post wyżej szczerze ci współczuję takiego podejścia do życia, jest naprawdę dość dołujące. Na szczęście każdy ma prawo do swojego.


Autorko, dziewczyny wcześniej doradzały ci żebyś się odezwała do faceta. Zrobiłaś to i widzisz jak sprawy się mają. Osobiście uważam, że jakby facetowi naprawdę zależało i chciał poprawić wasze relacje, to by się po prostu za to zabrał. Wspominanie tobie o zauroczeniu koleżanką z którą niestety nic nie będzie bo go spławiła jest w moim odczuciu żenujące. Jeśli szczerze chciał naprawiać wasz związek i z tamtą dziewczyną faktycznie nic go nie łączyło mógł sobie darować takie szczegóły, a zamiast tego wziąć się do roboty.


Tak na marginesie jak się popełniło błąd i liczy się na wybaczenie, a jednocześnie nie akceptuje się rozmów i wylewania żali przez osobę zranioną to to jest taki brak logiki, że aż zęby cierpną. I tak, czasami żeby uprać się z tematem trzeba go przewałkować. Taka kolej rzeczy. Jak ktoś tego nie rozumie to nie dziwię się, ze ucieka od problemów.

[MalarskiSen]

Rozumiem, napisałam, że mi umknęło i , że w sytuacji autorki bym zerwała. Niepotrzebnie coś mi wciskasz w usta.

[GhostInTheFog]

Autorko, odpuść.
Byłam z takim typem, który po problemach umiał się tylko 'ślizgać'.
Uciekał, gdy pojawił sie trudny temat, który trzeba było przedyskutować, gdy trzeba było pracować nad związkiem. Tacy ludzie nie nadają sie na partnerów, nie tak to powinno wyglądać.

Nie proś go już o uwagę, potem będziesz miała tylko moralniaka, że wcześniej go nie olałaś.

[SZENRON]

Kiedy byłem w zwiazku, jeszcze w semestrze zimowym w zeszłym roku chodziłem raz w tygodniu na wykłądy z przedmiotu, na których były pomieszane kierunki pierwszego roku. I tak wpadła mi w oko taka dziewczyna, niepozorna, ładna. Jeździliśmy razem tym samym autobusem do domu. Któregoś dnia podczas wyczytywania listy obecności uważałem, żeby poznać jej nazwisko. Znalazłem ją na facebooku, nawet do niej napisałem, niby pytając o coś związanego z przedmiotem, ale nie odpisała. Spodobała mi się , jednak nic więcej. Wiedziałem, że na drugim końcu miasta siedzi dziewczyna, którą kocham, i która kocha mnie, wiedziałem, że to co myślę jej by się nie spodobało, więc nie mówiłem jej o tym. Semestr zimowy się skończył, przedmiot zaliczyłem, i już nie spotykałem jej raz w tygodniu. I minęło. Potem widziałem ją parę razy, jednak już mi się nie podobała.
Wszystko zależy od faceta. Ja np. nie zaryzykowałbym związku dla zauroczenia, które jak mówiłem minęło tak czy inaczej.

[oh Mandy]

Napisane przez SZENRON

Kiedy byłem w zwiazku, jeszcze w semestrze zimowym w zeszłym roku chodziłem raz w tygodniu na wykłądy z przedmiotu, na których były pomieszane kierunki pierwszego roku. I tak wpadła mi w oko taka dziewczyna, niepozorna, ładna. Jeździliśmy razem tym samym autobusem do domu. Któregoś dnia podczas wyczytywania listy obecności uważałem, żeby poznać jej nazwisko. Znalazłem ją na facebooku, nawet do niej napisałem, niby pytając o coś związanego z przedmiotem, ale nie odpisała. Spodobała mi się , jednak nic więcej. Wiedziałem, że na drugim końcu miasta siedzi dziewczyna, którą kocham, i która kocha mnie, wiedziałem, że to co myślę jej by się nie spodobało, więc nie mówiłem jej o tym. Semestr zimowy się skończył, przedmiot zaliczyłem, i już nie spotykałem jej raz w tygodniu. I minęło. Potem widziałem ją parę razy, jednak już mi się nie podobała.
Wszystko zależy od faceta. Ja np. nie zaryzykowałbym związku dla zauroczenia, które jak mówiłem minęło tak czy inaczej.

Przestań pieprzyć, że bałeś się utraty obecnej dziewczyny. Po prostu - tamta cię zignorowała.

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez oh Mandy

Przestań pieprzyć, że bałeś się utraty obecnej dziewczyny. Po prostu - tamta cię zignorowała.

Dokładnie, jakby odpisała to pewnie wyglądałoby to inaczej.

[nereidadriada]

Szenron, rozumiem, że gdyby Twoja dziewczyna powiedziała, że napisała do faceta, który jej wpadł w oko i tak sobie pisali, rozmawiali przy okazji spotkań, ale że możesz być spokojny, bo facet powiedział, że ma dziewczynę i nie odwzajemnia zainteresowania Twojej dziewczyny, to nie miałbyś z tym problemu i dalej cieszyłbyś się swoim związkiem, tak?

[SZENRON]

Po prostu mi się spodobała, i nic więcej. Nie wiem co mną wtedy kierowało kiedy do niej napisałem, ale nie chciałem zostawiać mojej dziewczyny, bo ją kochałem. To było tylko chwilowe zauroczenie, zresztą samym wyglądem, bo nie zamieniłem z nią ani słowa. Nie byłoby jej miło, więc nie mówiłem i samo przeszło.

[oh Mandy]

Napisane przez SZENRON

Po prostu mi się spodobała, i nic więcej. Nie wiem co mną wtedy kierowało kiedy do niej napisałem, ale nie chciałem zostawiać mojej dziewczyny, bo ją kochałem. To było tylko chwilowe zauroczenie, zresztą samym wyglądem, bo nie zamieniłem z nią ani słowa. Nie byłoby jej miło, więc nie mówiłem i samo przeszło.

Jak się kocha swoją dziewczynę to się nie pisze do innej, która się spodobała, bo "jakoś tak wyszło, że nie wiem, co mną kierowało, ale może gdyby odpisała - to rozmawiałabym z nią za plecami, bo dziewczynie nie byłoby miło, gdyby się dowiedziała". Tyle w temacie.

Wymówka na zasadzie: nie powiedziałem jej, bo byłaby zła. ŻENADA.

[SZENRON]

Jak się do niej odezwałem, to dopadły mnie wyrzuty sumienia, że za plecami mojej dziewczyny robię coś takiego.
Gdyby odpisała, to pewnie bym nie kontynuował rozmowy. Jak już powiedziałem, spodobała mi się trochę, ale tylko wizualnie.
Dziwne, że jak kobiecie spodoba się jakiś facet, podczas gdy jest w związku, to jest okej, bo przecież taka natura, w końcu nie zdradziła, a jak facetowi się spodoba, to od razu zdrada, świnia, wszyscy są tacy sami.
Gdyby mi dziewczyna powiedziała, że kiedyś ktoś tam się jej spodobał, ale nie czuła się z tym dobrze i jej minęło, pewnie byłoby mi przykro, ale nie roztrząsałbym sprawy. W końcu nic złego nie zrobiła.
To, że jestem w związku nie oznacza, że nie mogę rozmawiać z innymi dziewczynami. Nawet takimi, które wydają mi się atrakcyjne.
A tak właściwie, to moja już była umówiła się raz z "kolegą" za moimi plecami, a mi powiedziała coś zupełnie innego. Kiedy prawda wyszła na jaw a ją dopadły wyrzuty sumienia, co miałem zrobić ? Wybaczyłem, ale pilnowałem tej ich relacji

[oh Mandy]

Napisane przez SZENRON

Jak się do niej odezwałem, to dopadły mnie wyrzuty sumienia, że za plecami mojej dziewczyny robię coś takiego.
Gdyby odpisała, to pewnie bym nie kontynuował rozmowy. Jak już powiedziałem, spodobała mi się trochę, ale tylko wizualnie.
Dziwne, że jak kobiecie spodoba się jakiś facet, podczas gdy jest w związku, to jest okej, bo przecież taka natura, w końcu nie zdradziła, a jak facetowi się spodoba, to od razu zdrada, świnia, wszyscy są tacy sami.

Słuchaj, ale u ciebie się na samym spodobaniu nie skończyło. Odnalazłeś tą dziewczynę na fb i do niej napisałeś. Widzisz różnicę?
Gdyby nie to, że ona nie zareagowała, znajomość pewnie by się potoczyła, więc przestań ściemniać.

I serio mnie nie interesuje co zrobiła, lub czego nie zrobiła twoja była. Oceniłam twoje zachowanie, gdyż próbowałeś nam się wybielić, a ja dostrzegam hipokryzję
EOT

[SZENRON]

Nie wiem ile razy mam jeszcze powtórzyć, że nie miałem zamiaru kontynuować tej relacji. Nie znałem jej pod kątem cech charakteru i innych ważnych rzeczy. Poza tym zakończyłbym związku dla jakiegoś chwilowego zauroczenia. To, że ją znalazłem było bardziej z ciekawości.
A takie wrzucanie facetów do samego wora, że wszyscy są tacy sami nie jest fajne. Ja mam swoje wartości, i na pewno nie zostawiłbym dziewczyny dla kogoś, kogo widuje raz w tygodniu i jest ładny.
Poza tym napisałem, że po tym jak się odezwałem pomyślałem, że głupio robię, i dopadły mnie wyrzuty sumienia.