Nauczyciel tez czlowiek

[soulsweeper]

Napisane przez Złośnica81

Szkoła powinna przede wszystkim uczyć, a słowo "rządzić" uważam za nietrafione. To nie zakład karny ani nie społeczeństwo feudalne
.

No właśnie- uczyć. Tymczasem niektórzy zdają się oczekiwać, że będzie wychowywać dzieci i młodzież zastępując w tym rodziców. Ja uważam, że jeśli bachor nie został w domu poinstruowany, jak powinien się zachować, to nauczyciel powinien mieć prawo zareagować ostro, żeby go doprowadzić do porządku. Może niekoniecznie bijąc linijką po łapach, ale np. konieczność zostawania po lekcjach i wykonania jakiś prac nie byłaby taka zła. Pewnie, że są i tacy, którzy wykorzystali by swoją władzę przeciwko nic nie winnym uczniom, z czystej antypatii, ale i teraz tak się czasem dzieje. Jeśli jednak ma generalnie dobrą opinię, to zawsze się jakoś obroni.

[tygrysiatko18]

Bo teraz panuje bezstresowe wychowywanie "nie karz, ale wytlumacz" "nie bij, ale porozmawiaj" dziwic sie ze dzieciaki lataja i odstawiaja cyrki w szkole majac gdzies osobe probujaca je czegos nauczyc. No bo co im sie moze stac? ojciec w domu od malego za brojenie nic nie robil tylko rozmawial ze mna, to teraz co mi zrobi? porozmawia, wielkie mi hallo"

Ja jak cos przeskrobalem i dostalem po dupie to wiedzialem ze drugi raz juz tak nie mozna, jak odpyskowalem nauczycielce kiedys to w domu uslyszalem tylko "niech uslysze jeszcze raz taka skarge to potraktuje to jako pyskowanie nam Tacie i Mamie (a za to wiadomo co czekalo)" i jakos juz mi sie nie chcialo odstawiac na lekcjach.


Ja uwazam ze problem nie lezy w nauczycielach nadpobudliwych bo nie byliby oni tacy gdyby rodzice potrafili nad dzieciakiem zapanowac, ale jak widze jak teraz sie ludzie cackaja ze swoimi pociechami to mnie trzesie.

[Annique]

Napisane przez tygrysiatko18

Bo teraz panuje bezstresowe wychowywanie "nie karz, ale wytlumacz" "nie bij, ale porozmawiaj" dziwic sie ze dzieciaki lataja i odstawiaja cyrki w szkole majac gdzies osobe probujaca je czegos nauczyc. No bo co im sie moze stac? ojciec w domu od malego za brojenie nic nie robil tylko rozmawial ze mna, to teraz co mi zrobi? porozmawia, wielkie mi hallo"
.

Tu trafiłes w dziesiątke
Moja znajoma nauczycielka wychodząc z klasy usłyszała od ucznia: "No i spierdalaj!". Oczywiście od razu zareagowała i powiedziała, że ostatni raz słyszy z jego ust takie chamskie, wulgarne słowa. Dzień potem u dyrekcji była w szkole obrażona matka, która kategorycznie zabroniła nauczycielom wyzywac jej dziecko od chamskich, bo ona wychowuje go beztresowo i nie chce, żebys ktos sie w to wychowanie ingerował. Efekt był taki, ze tydzień pózniej ta nauczycielka usłyszała od tego samego ucznia, że nie będzie pisał nic na lekcji bo ona jest suką. Szkoda tylko, że ta matka nie zdaje sobie sprawy, że za pare lat ten dzieciak (5 klasa podstawówki) nie będzie sie bał tak mówić do niej.
Jesli dzieci maja miec beztresowe dzieciństwo, może by tak nauczyciele mieli choc trochę bezstresową pracę?

[soulsweeper]

Zgadzam się tygrysiątko Jasne, że trzeba dziecku wytłumaczyć jakie zachowania są złe i dlaczego, ale gdy ono już to wie, a i tak broi, to co? Dalej gadać jak do ściany? Wkurza mnie niesamowicie, jak robi taki gnojek sceny w autobusie np, wszystkim uszy więdną, a matka nic. Albo da klapsa lub zagrozi jakąś karą i dziecko cichnie, ale za to znajduje się zaraz jakiś poruszony zwolennik wychowania bezstresowego i od wyrodnych wyzywa

[201804200947]

A aj sie nie do konca zgadzam.Mnie rodzice nigdy nie bili.Mama zawsze tlumaczyla mi wszystko.duzo czasu poswiecala na rozmowy i nie wyszlam na tym zle.Nie jestem marginesem spolecznym,uczylam sie dobrze,nie odzywalam sie nigdy zle do nauczycieli.

[bardotka_a]

Napisane przez warszawianka

A aj sie nie do konca zgadzam.Mnie rodzice nigdy nie bili.Mama zawsze tlumaczyla mi wszystko.duzo czasu poswiecala na rozmowy i nie wyszlam na tym zle.Nie jestem marginesem spolecznym,uczylam sie dobrze,nie odzywalam sie nigdy zle do nauczycieli.

U mnie było tak samo. Mi nigdy nie przyszło do głowy aby odpyskować nauczycielce/nauczycielowi.Rodzice zawsze ze mna rozmawiali tłumaczyli .
Były takie sytuacje kiedy zachowanie nauczycielki sprawiały że w środku sie cała gotowałam ale wiedziałam że nie moge jej odpyskowac czy nawet wyjść z klasy są to sby starsze / nauczyciele a nie moje koleżanki - zreszta do koleżanki tez nie powiedziałabym nigdy sp****

[Annique]

Ja raz dostałam od rodziców, ale wtedy akurat bardzo słusznie , natomiast ogólnie wychowana zostałam w rodzinie (i wogle srodowisku) bardzo kulturalnym i na poziomie. Tylko weżmy pod uwagę, że w szkole w kazdej klasie jest kilka osób z niezbyt kulturalnych rodzin, a rodzice ich mogą być kompletnymi prostakami. Dlaczego nauczyciel ma wysłuchiwac pare razy dziennie wyzwiska od takiego gówniarza i nie zareagować ostro? Co robić kiedy dzieciaki niewychowane porządnie przez rodziców nie reagują na "Prosze bądz grzeczny, bo tak wypada." lub wstawianie jedynki, tylko odpyskowują nauczycielowi i dalej robia to co chcą? Przeciez nauczyciel musi przeprowadzić jakos lekcje, choćby dla reszty osób.

[201804200947]

Calkowicie sie z Toba zgadzam.Chocbym nie wiem jak gotowala sie w srodku,wiedzialam ze mi nie wolno tego zrobic.

[malenka17]

Ale niestety najgorsze jest to, jak taki nauczyciel wyzywa sie na tobie,bo ma taki humor,albo w ten sposob chce sie wywyzszyc.Uczen powinien zachowywac sie w stosunku do nauczyciela w porzadku ale i vice versa.
Kultura swiadczy nie tylko o uczniach,ale takze i o nauczycielach..A co z tego? Moja babka od matmy jak nie dostanie na imieniny,mikolajki,dzien nauczyciela dzien kobiet bukietu kwiatów (róż) i jakiegoś drobiazgu ze srebra to ma fatalny humor, a nas traktuje jeszcze gorzej..Coz, nie dziwie sie,ze czasami to uczniowie nie wytrzymuja i na takim nauczycielu sie mszczą..to tylko moja opinia

[Annique]

Napisane przez warszawianka

Calkowicie sie z Toba zgadzam.Chocbym nie wiem jak gotowala sie w srodku,wiedzialam ze mi nie wolno tego zrobic.

"Tego" to znaczy czego? Podniesienia głosu?
Co byś zrobiła w takiej sytuacji, kiedy zwyczajnie nie mogłabyś przeprowadzić lekcji, bo (omine juz wyzywanie nauczyciela i robienie mu kawałów) taki uczeń na lekcji skacze z ławki na ławke krzycząc, bije kolegów i kolezanki, rzuca w Ciebie przedmiotami gdy sie odwrócisz itp.? Wiekszośc uczniów nie boi sie dzisiaj wizyty u dyrektora, ani minusa z zachowania.
Tylko nie pomysl, że Cię atakuje czy cóś Tylko ja tez miałam kiedys takie zdanie jak Ty ( i wielkie ideały ulepszania młodziezy ), a potem przez pare lat pouczyłam w szkole państwowej i mój punkt widzenia zmienił się całkowicie. Na niektórych uczniów nie pomogą specjalistyczne studia metodyczne Ciekawa jestem jakie masz pomysły?

Ten watek ciekawie się rozwinął, bo tylko osoby mające doswiadczenie w pracy w szkole lub z młodzieżą wypowiadają sie negatywnie o dzisiejszych uczniach. Może rzeczywiście wiemy tyle o sobie (i swoich reakcjach na agresjie ze strony uczniów ), na ile nas sprawdzono...

[elly2]

Napisane przez Annique

Tylko pamiętajmy, że :
-nauczyciel stażysta zarabia netto około 700 złoty miesięcznie ,
-kontraktowy - 123 procent średniego wynagrodznia nauczyciela stażysty (czyli 800 pare złotych)
-mianowany - 161 %
-dyplomowany - 184 %
Żeby nauczyciel zarabiał 1700 złoty brutto musia przejśc tą droge awansu, która obecnie trwa około 9 lat. A niestety awanse pociagaja za soba wydatki np. na podyplomowe studia, i poświęcony czas np. szkolenia, opracowywanie teczki.
Wogle natomiast nie zgadzam się z tym, że nauczyciel jadący na wycieczke z młodzieżą ma łatwiej czy ma mniejsze obowiązki! Wycieczki to nie jest żadna rozrywka i przyjemność dla nauczycieli, tylko praca opiekuna i wyłącznie tego się od niego wymaga,a nie podziwiania widoków.

Tak tylko, ze nauczyciel przewaznie nie jezdzi sam na wycieczki bo bierze sobie do pomocy innych nauczycieli albo rodzicow...i to wsyztsko zalezy jakie dzieci uczy...bo jezeli sa to male dzieci to z pewnoscia musi im wiecej uwagi poswiecic...a starsze wiadomo tez musi pilnowac...ale juz nie tak...Ja uwazam, ze nauczyciele nie maja zle...Coroczone popijanie na studniowkach prezenty od uczniow, lapoweczki hah...no ale lapowki to nie tylko wsrod nauczycieli sie zdarzaja.

Ciekawa natomiast jestem jaka moze byc droga awansu bedac nauczcielem wf?

[201804200947]

Annique,tak,chodzilo mi o to,ze nie wolno mi podniesc glosu ani uzyc niekulturanych slow.
Absolutnie nie odbieram tego jako atak
Wracajac do tematu,mialam na mysli- i caly czas o tym mowie,ze sa uczniowie i "uczniowie".Sa tacy,ktorzy nie daja prowadzic lekcji,ktorzy wyzywaja nauczycieli i tak jak ktos wczesniej naspisal przynajmniej jedna sprawe w sadzie i kuratora i takich oczywiscie trzeba traktowac inaczej.Kultura nie zawsze do nich dociera i niestety trzeba uzyc dosadniejszych slow.Ale sa tez tacy,ktorzy chca chodzic do szkoly i sie uczyc.Chca byc kims.Nie byli wychowywani przez bicie,pochodza z domow gdzie wszystko bylo spokojnie i cierpliwie tlumaczone.
Caly czas o to mi chodzi.
Nie mozna z gory zakladac ze kazdy jest taki sam i przychodzi na lekcje z nudow,z musu,czy zeby zrobic awanture.
Przed chwila ukazal sie artykul o uczniach,dwoch 11-latkow i 12-latku,ktorzy "przyszli" do szkoly w stanie totalnego upojenia alkoholowego.Nie mozna bylo sie z nimi porozumiec poniewaz byli nieprzytomni.
Takie "dzieci" trzeba zdecydowanie traktowac inaczej.
Ale innym zalezy zeby zdobyc wyksztalcenie i miec jakas przyszlosc.Oni chca chodzic do szkoly z radoscia i z radoscia przyjmowac wiedze w niej zdobywana.Nie moga sie bac nauczycieli.
Uwazam,ze nauczyciele spedzaja z uczniami tyle czasu,ze widza kogo nauka interesuje,kto jest jej chlonny lub chociaz stara sie jak najwiecej z tych lekcji wyciagnac i dlatego wiedza kogo w jaki sposob powinni traktowac.
Powinni zachecac do nauki,nie odstraszac.

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez elly2

Coroczone popijanie na studniowkach prezenty od uczniow, lapoweczki hah...no ale lapowki to nie tylko wsrod nauczycieli sie zdarzaja.

o tooo ciekawe, ale własnie takie komentarze utwierdzają mnie w przekonaniu coby na studniówki nie chodzić, i nie tylko mnie ale co raz wiecej nauczycieli w mojej szkole nie chodzi na studniówkę dlatego "zeby nie gadali że za ich pieniadze jadłem/-am". W tym roku idę, bo mam klase maturalną, wiec muszę, ale to KONIEC!! Zresztą poprosilismy rodziców aby nie kupowali i nie stawiali zadnego alkoholu na stół nauczycieli!

A prezenty... w której szkole tak dają???

Napisane przez elly2

Tak tylko, ze nauczyciel przewaznie nie jezdzi sam na wycieczki bo bierze sobie do pomocy innych nauczycieli albo rodzicow...

wiesz, kiedy jechałam z klasa na wycieczke 3 dniową zaproponowłam rodzicom na zebraniu, udział jako opiekun. Wiesz ilu było chetnych?? 0- słownie "zero", bo wiedzą czym to pachnie. I mimo ze mam najlepszą klase w szkole, to rodzice powiedzieli ze jestem odważna! Ale ja o swoja klase sie nie obawiałam..., obawiałam sie o pozostałych z innych klas... no i my-opiekunowie kładlismy sie spać o 4 rano, bo trzeba było "dzieci" ułozyc spać! Uzyłam!!! Jak małpa kitu!!! Tylko mi zazdrościć , ze na wycieczce byłam!

Napisane przez elly2

Ciekawa natomiast jestem jaka moze byc droga awansu bedac nauczcielem wf?

taka sama jak w przypadku każdego innego nauczyciela.

[Annique]

Polecam lekture Karty Nauczyciela gdzie dokładnie określone są warunki wynagrodzenia.
Jeśli chodzi o wycieczki, nikogo nie bierzesz sobie, o tak , dla zabawy,liczbe opiekunów reguluja przepisy.
A co do reszty twojej wypowiedzi: łapówki, popijawy, to nie generalizuj proszę.
Czy kiedykolwiek opiekowałas się młodzieża na wycieczcę, albo przeprowadziłaś choć 1 lekcje w życiu? A może brałaś łapówki od uczniów? Wypowiadajmy się tylko na tematy, na które mamy jakos wiedze, a nie domniemania Poczytaj sobie Karte Nauczyciela,a dowiesz sie jakie są zarobki i obowiązki nauczyciela, a potem sie wypowiedz.

[soulsweeper]

Napisane przez warszawianka

Wracajac do tematu,mialam na mysli- i caly czas o tym mowie,ze sa uczniowie i "uczniowie".Sa tacy,ktorzy nie daja prowadzic lekcji,ktorzy wyzywaja nauczycieli i tak jak ktos wczesniej naspisal przynajmniej jedna sprawe w sadzie i kuratora i takich oczywiscie trzeba traktowac inaczej.Kultura nie zawsze do nich dociera i niestety trzeba uzyc dosadniejszych slow.Ale sa tez tacy,ktorzy chca chodzic do szkoly i sie uczyc.Chca byc kims.Nie byli wychowywani przez bicie,pochodza z domow gdzie wszystko bylo spokojnie i cierpliwie tlumaczone.

Czy to ma oznaczać, że jedno wyklucza drugie? Tzn. że jak było lanie od czasu to tłumaczenia już na pewno nie, ewentualnie, że ci którzy w dzieciństwie dostawali klapsy nie chca się uczyć i być kimś?

Napisane przez warszawianka

Takie "dzieci" trzeba zdecydowanie traktowac inaczej.
Ale innym zalezy zeby zdobyc wyksztalcenie i miec jakas przyszlosc.Oni chca chodzic do szkoly z radoscia i z radoscia przyjmowac wiedze w niej zdobywana.Nie moga sie bac nauczycieli.

Dlaczego mieliby się bać, jeśli nauczyciel traktowałby ich normalnie, a ostrzej odnosił się tylko do tych sprawiających problemy? Ja już prędzej bałabym się takich "kolegów".

[Annique]

Napisane przez warszawianka

Annique,tak,chodzilo mi o to,ze nie wolno mi podniesc glosu ani uzyc niekulturanych slow.
Absolutnie nie odbieram tego jako atak
Wracajac do tematu,mialam na mysli- i caly czas o tym mowie,ze sa uczniowie i "uczniowie".Sa tacy,ktorzy nie daja prowadzic lekcji,ktorzy wyzywaja nauczycieli i tak jak ktos wczesniej naspisal przynajmniej jedna sprawe w sadzie i kuratora i takich oczywiscie trzeba traktowac inaczej.Kultura nie zawsze do nich dociera i niestety trzeba uzyc dosadniejszych slow.Ale sa tez tacy,ktorzy chca chodzic do szkoly i sie uczyc.Chca byc kims.Nie byli wychowywani przez bicie,pochodza z domow gdzie wszystko bylo spokojnie i cierpliwie tlumaczone.
Caly czas o to mi chodzi.
Nie mozna z gory zakladac ze kazdy jest taki sam i przychodzi na lekcje z nudow,z musu,czy zeby zrobic awanture.
Przed chwila ukazal sie artykul o uczniach,dwoch 11-latkow i 12-latku,ktorzy "przyszli" do szkoly w stanie totalnego upojenia alkoholowego.Nie mozna bylo sie z nimi porozumiec poniewaz byli nieprzytomni.
Takie "dzieci" trzeba zdecydowanie traktowac inaczej.
Ale innym zalezy zeby zdobyc wyksztalcenie i miec jakas przyszlosc.Oni chca chodzic do szkoly z radoscia i z radoscia przyjmowac wiedze w niej zdobywana.Nie moga sie bac nauczycieli.
Uwazam,ze nauczyciele spedzaja z uczniami tyle czasu,ze widza kogo nauka interesuje,kto jest jej chlonny lub chociaz stara sie jak najwiecej z tych lekcji wyciagnac i dlatego wiedza kogo w jaki sposob powinni traktowac.
Powinni zachecac do nauki,nie odstraszac.

Całkowicie sie z toba zgadzam! Tylko, jak masz w klasie 30 osób z których choć 5 nie pozwoli Ci prowadzic lekcji, to szkoda tych uczniów którzy mogli by sie czegos nauczyć. Tylko co wtedy zrobic, ja mam nakaz uczyc całą klase, nie moge nikogo wyprosić za drzwi, bo jak cos mu się stanie albo komus cos zrobi to oczywiście moja wina. To jest ten ból, że szkoda tych naprawde wartościowych dzieciaków.

[elly2]

Napisane przez Annique

Polecam lekture Karty Nauczyciela gdzie dokładnie określone są warunki wynagrodzenia.
Jeśli chodzi o wycieczki, nikogo nie bierzesz sobie, o tak , dla zabawy,liczbe opiekunów reguluja przepisy.
A co do reszty twojej wypowiedzi: łapówki, popijawy, to nie generalizuj proszę.
Czy kiedykolwiek opiekowałas się młodzieża na wycieczcę, albo przeprowadziłaś choć 1 lekcje w życiu? A może brałaś łapówki od uczniów? Wypowiadajmy się tylko na tematy, na które mamy jakos wiedze, a nie domniemania Poczytaj sobie Karte Nauczyciela,a dowiesz sie jakie są zarobki i obowiązki nauczyciela, a potem sie wypowiedz.

Owszem mam jakas wiedze, bo bylam uczniem, widzialam jak to wszystko wyglada...wiec patrze z perspektywy ucznia nie nauczyciela...Ogolnie rzecz biorac nie mam pozytywnych opinii o nauczycielach...moze dlatego, ze nigdy nie trafil mi sie jakis wspanialy pedagog, ktory by kochal to co robi. Nie musze sie wglebiac w jakies tam karty bo to jest mi zupelnie nie potrzebne...jestem laikiem w tych sprawach...i wszytskie te pozytywne strony tego zawodu sa oczywiste...bo powszechnie wiadomym jest to, ze nauczyciele maja 2 miesiace wakacje, ferie...miedzy innymi wolne soboty (sa od tego wyjatki) oprocz tego mniej przepracownych godzin w tygodniu niz potencjalny pracownik itp. Wiec pozwol, ze bede sie wypowiadac wtedy kiedy mam na to ochote, a Ty nie bedziesz mi mowic kiedy moge

[Annique]

Wypowiadaj sie kiedy masz ochotę, jesli chcesz snuc domniemania Oczywiscie, że tego ci nie zabraniam!

[Juda]

Tak na marginesie.
Nie ma winy bez przyczyny.
A na dzisiejszą młodzież to trzeba mieć naprawdę anielską cierpliwość, żeby któregoś dnia ich nie pozabijać...
Dam sobie ręke uciąć, że gdyby zachowywali się normalnie, nie przeszkadzali, to sytuacja była by zupełnie inna.
Z resztą pamiętam jak zachowywała się nasza klasa... Nie tylko na angielskim ale na innych przedmiotach...

[201804200947]

Soulsweeper,moja wypowiedz odnosila sie do tego,ze ktos wczesniej napisal,ze rozmawianie z dzieckiem,tlumaczenie nic nie daje.Ze takie dzieci nie beda wystarczajaco sie tych rodzicow baly,bo wiedza,ze w razie czego,nie czeka ich lanie tylko rozmowa.A ja jestem zdania,ze dzieci,ktore nie byly przez swoich rodzicow nigdy uderzone,tylko problemy rozwiazywalo sie rozmowami,maja rowniez wielki szacunek do ludzi.
Kolejna rzecz,kiedy widze,do czego zdolny jest zdenerwowany nauczyciel,kiedy widze jego reakcje na innych wtedy mnie to odstrasza,mam sie czego bac,bo ie wiem czy sama nie bede jego obiektem kiedy zglosze np.nieprzygotowanie.Ale tak,chodzilo mi o to,zeby odnosil sie ostrzej tylko do tych,ktorzy stwarzaja problemy.
Annique,masz racje,wtedy nie mozna normalnie prowadzic lekcji.
Nie jestem nauczycielka,ale mam kolezanke ktora uczy w gimnazjum i liceum.Opowiada o swoich uczniach,o ich zachowaniu,ze poprostu takich "ananasow" traktuje inaczej,poniewaz slowo-prosze do nich nie dociera.Kiedys jeden z gimnazjalistow straszyl ja nawet swoimi kolegami.Wiem,ze to jest ciezka praca,ale wiem tez,ze sa nauczyciele,ktorzy nie musza uzywac takich slow i krzyku,jednoczesnie budzac szacunek wsrod uczniow.Ja sama mialam takich nauczycieli(oprocz 2).

[Annique]

Napisane przez Juda

[SIZE=3][COLOR=deepskyblue]Dam sobie ręke uciąć, że gdyby zachowywali się normalnie, nie przeszkadzali, to sytuacja była by zupełnie inna.

Jak zwykle u Ciebie, Judo, bardzo mądra wypowiedz bo przeciez wiekszość nauczcieli to zwyczajni ludzie, którzy chcieli by pracować w miłej atmosferze.

[soulsweeper]

Napisane przez elly2

Owszem mam jakas wiedze, bo bylam uczniem, widzialam jak to wszystko wyglada...wiec patrze z perspektywy ucznia nie nauczyciela...Ogolnie rzecz biorac nie mam pozytywnych opinii o nauczycielach...moze dlatego, ze nigdy nie trafil mi sie jakis wspanialy pedagog, ktory by kochal to co robi. Nie musze sie wglebiac w jakies tam karty bo to jest mi zupelnie nie potrzebne...jestem laikiem w tych sprawach...i wszytskie te pozytywne strony tego zawodu sa oczywiste...bo powszechnie wiadomym jest to, ze nauczyciele maja 2 miesiace wakacje, ferie...miedzy innymi wolne soboty (sa od tego wyjatki) oprocz tego mniej przepracownych godzin w tygodniu niz potencjalny pracownik itp. Wiec pozwol, ze bede sie wypowiadac wtedy kiedy mam na to ochote, a Ty nie bedziesz mi mowic kiedy moge

Też nigdy nie byłam nauczycielem, a uczniem jak najbardziej, ale chyba patrzysz na to trochę zbyt powierzchownie. Mniej godzin pracy? A klasówki i wypracowania kto posprawdza? Trochę czasu to zajmuje. Poza tym różne rady, zebrania... Albo teraz w liceach, akurat na święta cudowny prezent- sprawdzanie próbnych matur. Nikt za to wszystko dodatkowo nie płaci.
Wycieczki- no tak, nie ma to jak pojechać gdzieś z taką wesołą gromadką i modlić się, żeby jeden z drugim sobie krzywdy w czasie jakiejś libacji nie zrobili, ewentualnie nie spać całą noc i rozmnożyć się, by móc szpiegować wszystkie grupki.
Ja jakoś nauczycielom nie zazdroszczę, zwłaszcza tym nie do końca z powołania.

[tygrysiatko18]

Napisane przez warszawianka

Soulsweeper,moja wypowiedz odnosila sie do tego,ze ktos wczesniej napisal,ze rozmawianie z dzieckiem,tlumaczenie nic nie daje.Ze takie dzieci nie beda wystarczajaco sie tych rodzicow baly,bo wiedza,ze w razie czego,nie czeka ich lanie tylko rozmowa.A ja jestem zdania,ze dzieci,ktore nie byly przez swoich rodzicow nigdy uderzone,tylko problemy rozwiazywalo sie rozmowami,maja rowniez wielki szacunek do ludzi.

piszac o tym laniu i tlumaczeniu mialem bardziej na mysli to ze bardzo duzo jest rodzicow ktorzy rozmawiaja a to nie przynosi efektow, nie mowilem ze to jest regula, ze Ci co mieli lanie to chodzace aniolki, a Ci co rozmowe diabelki. Bardziej chodzilo mi o to ze juz rodzice nie potrafia panowac nad dzieciakiem, a co ma pozniej zrobic nauczyciel??


kiedy czytam wypowiedzi o wycieczkach to mam pytanie do osob ktore pisaly ze to fajna sprawa takie wyjazdy dla nauczyciela. Bylyscie wy kiedys na wycieczce? Wiesz co by sie stalo gdyby taka nauczycielka/nauczyciel spokojnie sobie spali a ich uczniowie w tym czasie po ostrej libacji np cos by sobie polamali, no kolorowo napewno by nie bylo. Ja jak pamietam wycieczki z moja klasa to wiem ze nasza wychowaczyni jeszcze nie narzekala na godzine pojscia spac ale pani ktora z nia jechala owszem bo chodzenie spac o 4-5 to niezbyt normalna rzecz dla niej byla. Z mlodszymi dzieciakami tez latwiej nie jest bo trzeba wiecej uwagi na pilnowanie zwrocic bo to jeszcze mlode i nie za dobrze zna zycie.


fakt dwumiesieczne wakacje (nie dokonca no ale niech bedzie), ferie zimowe, zycie jak w madrycie normalnie! stosy wypracowanie do poprawienia (nie dosc ze ortografia, gramatyka to jeszcze sie rozczytaj z 30 innych stylow pisma) sprawdziany do sprawdzania (na ktore maja tydzien chyba) czytasz i kombinujesz co on tu chcial napisac, do tego lekcje w klasach gdzie nie zawsze jest cisza a nawet jak jest cisza to i tak trzeba glos wysilac zeby Cie kazdy slyszal. NO W SUMIE TO LATWY KAWALEK CHLEBA i nie ma sie co wsciekac i podnosic glosu jak ktos Cie wyzywa albo pyskuje albo rozrabia i nie chce przestac.

[201804200947]

Dlatego temat jest -nauczyciel tez czlowiek.
Oczywiscie ze ma prawo byc zly,zmeczony,miec zly dzien ale czy naprawde nie ma inego sposobu na zwrocenie uwagi uczniowi tylko taki,jak w filmiku,do ktorego link zalaczylam?
O to chodzi.Jakie sa granice.Do czego wolno sie posunac nauczycielowi.

[elly2]

Powszechnie obowiazuje 18 godzinny tydzien pracy dla nauczycieli w skzolach podstawowych czy liceach, wiec jak to ma sie do 40 godzinnego tygodnia pracy innego potencjalnego pracownika? Mowie oczywiscie o pracy w szkole.

[elly2]

Napisane przez tygrysiatko18

kiedy czytam wypowiedzi o wycieczkach to mam pytanie do osob ktore pisaly ze to fajna sprawa takie wyjazdy dla nauczyciela. Bylyscie wy kiedys na wycieczce? Wiesz co by sie stalo gdyby taka nauczycielka/nauczyciel spokojnie sobie spali a ich uczniowie w tym czasie po ostrej libacji np cos by sobie polamali, no kolorowo napewno by nie bylo. Ja jak pamietam wycieczki z moja klasa to wiem ze nasza wychowaczyni jeszcze nie narzekala na godzine pojscia spac ale pani ktora z nia jechala owszem bo chodzenie spac o 4-5 to niezbyt normalna rzecz dla niej byla. Z mlodszymi dzieciakami tez latwiej nie jest bo trzeba wiecej uwagi na pilnowanie zwrocic bo to jeszcze mlode i nie za dobrze zna zycie.


fakt dwumiesieczne wakacje (nie dokonca no ale niech bedzie), ferie zimowe, zycie jak w madrycie normalnie! stosy wypracowanie do poprawienia (nie dosc ze ortografia, gramatyka to jeszcze sie rozczytaj z 30 innych stylow pisma) sprawdziany do sprawdzania (na ktore maja tydzien chyba) czytasz i kombinujesz co on tu chcial napisac, do tego lekcje w klasach gdzie nie zawsze jest cisza a nawet jak jest cisza to i tak trzeba glos wysilac zeby Cie kazdy slyszal. NO W SUMIE TO LATWY KAWALEK CHLEBA i nie ma sie co wsciekac i podnosic glosu jak ktos Cie wyzywa albo pyskuje albo rozrabia i nie chce przestac.

Jezeli przeczytasz moje wszytskie posty to zrozumiesz o co mi chodzi, ja nie powiedziala ani razu , ze praca nauczyciela nalezy do latwych, ja tlyko wymienilam pozytywne aspekty tej pracy, wiec nastepnym razem prosze czytaj uwazniej moje posty. Pozdrawiam.

[tygrysiatko18]

Napisane przez elly2

Powszechnie obowiazuje 18 godzinny tydzien pracy dla nauczycieli w skzolach podstawowych czy liceach, wiec jak to ma sie do 40 godzinnego tygodnia pracy innego potencjalnego pracownika? Mowie oczywiscie o pracy w szkole.

no nie wiem czy nauczyciele maja tylko te 18 godzin, czy nie maja wiecej godzin


Warszawianko fakt na tym filmiku nie widac zeby ona cos zle zrobila, wiec gdyby rozpatrywac sam filmik to zle sie zachowal (ale nie wiem co dzialo sie przed wlaczeniem kamery). Ale pozniej w watku byly poruszane rozne kwestie i troche on ewaluowal i wszyscy pisza ogolnie

[elly2]

Napisane przez tygrysiatko18

no nie wiem czy nauczyciele maja tylko te 18 godzin, czy nie maja wiecej godzin

To jest obowiazkowy wymiar godzin zajec dydaktycznych.

[201804200947]

Tygrysiatko masz racje,niew iadomo co dziewczyna zrobila ale chyba i tak nie zasluzyla na taki atak.
Z tego co mowili uczniowie,to zglaszala nieprzygotowanie.Jezeli jednak zdenerwowanie nauczyciela bylo sluszne,to nie wiem co musialaby ta dziewczyna zrobic,tzn zrobic zeby doprowadzic go do takiej furii.

[tygrysiatko18]

Napisane przez elly2

To jest obowiazkowy wymiar godzin zajec dydaktycznych.

jak siegam pamiecia (a rok temu wyszedlem z liceum) to chyba zaden moj nauczyciel nie siedzial tylko 18 godzin w tygodniu w klasie, no ale moze sie mysle.

Napisane przez elly2

Jezeli przeczytasz moje wszytskie posty to zrozumiesz o co mi chodzi, ja nie powiedziala ani razu , ze praca nauczyciela nalezy do latwych, ja tlyko wymienilam pozytywne aspekty tej pracy

ja do twoich pozytywnych dodalem negatywne plus wlasna opinie i powstal moj post. Nie odnosilem sie konkretnie do Twojej wypowiedzi tylko do ogol przeczytanego wczesniej, bo chyba nie tylko Ty widzialas takie pozytywne aspekty pozdrawiam rowniez