STARACZKI z In Vitro/ IUI 2016

[Ilsa Lund]

Napisane przez Martirybka

Ilsa lund mogę polecić Ci Profertil, jest bardzo drogi, ale w internecie można kupić troche taniej. Kuracja zeby miała sens musi trwać trzy miesiące minimum, bo tyle trwa spermatogeneza. Mój mąż zjadł 5 opakowań to był jedyny suplement który poprawił nasienie, a było naprawdę tragiczne. Jeszcze podobno korzeń maca tez jest dobry, no mój mąż go nie stosował, ale koleżanki tak i podobno tez dawał poprawę.

Dziękuję za poradę Przejrzałam skład Profertilu i kupiłam osobno l-argininę, l-karnitynę i koenzyn Q10 bo pozostałe składniki Mąż ma w innych tabletkach

Napisane przez Milagr0s

Mieszkam w Polsce

Aaaa no bo w Polsce wycofali się z propozycji zmiany ustawy; wciąż obowiązuje ta http://orka.sejm.gov.pl/proc7.nsf/ustawy/608_u.htm
Nawet nie widzę w niej zapisu o ilości transferowanych zarodków, jest tylko że wolno zapłodnić max 6 jajeczek

[Milagr0s]

Juz jestem po punkcji! Pobrano mi 8 jajeczek, a dzisiaj rano dostałam maila z podsumowaniem tego co udało sie wychodować.
1/Stadium pęcherzyka zarodkowego (germinal vesicle, GV): 0
2/Stadium metafazy I (metaphase I, MI): 1
3/Komórki zdegenerowane (degenerate, deg):0
4/ Stadium metafazy II (metaphase II, MII)/ komórki dojrzałe do ICSI: 7

Po sprawdzeniu zapłodnień wśród zaplemnionych wczoraj komórek uzyskano:

1/prawidłowo zapłodnionych (2PN)
3
2/nieprawidłowo zapłodnionych (1PN,3PN)1
3/nie wykazujących oznak zapłodnienia 3
4/zdegenerowanych 0

Rozumiem ze mamy 3 zarodki zapłodnione we właściwy sposób.
Ciekawe czy z tych 3 nie wykazujących oznak zapłodnienia cos jeszcze może wyjsć.
Transfer wstępnie ma być w czwartek popołudniu



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Milagros a jak się czujesz po punkcji?
może jeszcze rusza te które się nie zapłodniły, tak tez bywa ze niektóre z opóźnieniem ruszają. Najważniejsze dwie pierwsze doby, pózniej juz chyba nie czekają.
Jak czwartek transfer to znaczy ze bedą chodować zarodki do blastocysty, ja miałam właśnie późne blastki podane.

Współczuje z tym pęcherzem. Wiem jakie to nieprzyjemne, chorowałam często jako dziecko i nastolatka, pózniej się uspokoiło odpukać. Najgorsze to to ze to dziadostwo lubi kobiety ciężarne, musisz dbać o siebie.
Co do naturalnych metod to pewnie żurawinę łykasz? Na mnie tez nie działało.

Ja za to przeziębiona okropnie, cały dzień spędziłam dziś w łożku. Mam nadzieje ze przejdzie szybko, no i niestety tez musze sobie radzić domowymi sposobami.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Milagros a jak się czujesz po punkcji?
może jeszcze rusza te które się nie zapłodniły, tak tez bywa ze niektóre z opóźnieniem ruszają. Najważniejsze dwie pierwsze doby, pózniej juz chyba nie czekają.
Jak czwartek transfer to znaczy ze bedą chodować zarodki do blastocysty, ja miałam właśnie późne blastki podane.

Współczuje z tym pęcherzem. Wiem jakie to nieprzyjemne, chorowałam często jako dziecko i nastolatka, pózniej się uspokoiło odpukać. Najgorsze to to ze to dziadostwo lubi kobiety ciężarne, musisz dbać o siebie.
Co do naturalnych metod to pewnie żurawinę łykasz? Na mnie tez nie działało.

Ja za to przeziębiona okropnie, cały dzień spędziłam dziś w łożku. Mam nadzieje ze przejdzie szybko, no i niestety tez musze sobie radzić domowymi sposobami.

Po punkcji czułam przez cały dzień dół brzucha ale dość umiarkowanie i do przeżycia.
Według tamtego miała z niedzieli jutro ma być kolejna informacja od nich z info o postępach.
A wy ile mieliście jajeczek i co z tego wyszło pózniej?
Tak, z naturalnych metod zażywam suplementy z żurawiny, robię kompot z żurawiny, pije herbaty na drogi moczowe.
Po punkcji zapytałam czy mogę sobie teraz zrobić kurs leków na pęcherz i dr pozwolił mi wziąć Monural raz a pózniej za 5 dni jeszcze raz. Oprócz tego mam Luteinę i od jutra dołączam Metypred.
Czy juz możesz prowadzić w miarę aktywny tryb życia pomijając przeziębienie? Juz nie musisz cały czas spędzać w łóżku?
Życzę duuuuzo zdrowia :-*


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Trzymam zatem mocno kciuki za piękne zarodki

Ja miałam pobranych 14 pęcherzyków, z czego tylko 6 było MII ( dojrzałych) wszystkie się od razu zapłodniły i o dziwo wszystkie zarodki dzieliły się równo. Embriolodzy podjęli decyzje ze cztery hodują do blastki a dwa zamrożą w trzeciej dobie. I tak finalnie mieliśmy 4 x blastocysta exp. ( czyli taka, która juz wychodzi z otoczki) klasy AA i 2 zarodki 8A.
Transfer był dwóch balastek z czego zagnieździł się jeden maluszek i teraz mamy 13 tydzien a wg. USG 14. Z dodatkowychvrzeczy wzięłam tylko embrio glue. Nie było potrzeby nacinać otoczki bo blastki juz z niej wychodziły, no i nie miałam tez scretchingu endometrium.

Teraz juz nie musze leżeć plackiem w łożku, ale mam się oszczędzać. Chciałabym trochę poćwiczyć, bo przed ciążą byłam bardzo aktywna fizycznie, ale chyba jeszcze za wczesne. Mam wizytę w piątek wiec zapytam.

Widzę ze masz całkiem inne leki niż ja. Nie znam ich w ogóle.
A któreś z nich są antyzakrzepowe? Ja biorę do tej pory fragmin i juz mam dość tych zastrzyków.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Trzymam zatem mocno kciuki za piękne zarodki

Ja miałam pobranych 14 pęcherzyków, z czego tylko 6 było MII ( dojrzałych) wszystkie się od razu zapłodniły i o dziwo wszystkie zarodki dzieliły się równo. Embriolodzy podjęli decyzje ze cztery hodują do blastki a dwa zamrożą w trzeciej dobie. I tak finalnie mieliśmy 4 x blastocysta exp. ( czyli taka, która juz wychodzi z otoczki) klasy AA i 2 zarodki 8A.
Transfer był dwóch balastek z czego zagnieździł się jeden maluszek i teraz mamy 13 tydzien a wg. USG 14. Z dodatkowychvrzeczy wzięłam tylko embrio glue. Nie było potrzeby nacinać otoczki bo blastki juz z niej wychodziły, no i nie miałam tez scretchingu endometrium.

Teraz juz nie musze leżeć plackiem w łożku, ale mam się oszczędzać. Chciałabym trochę poćwiczyć, bo przed ciążą byłam bardzo aktywna fizycznie, ale chyba jeszcze za wczesne. Mam wizytę w piątek wiec zapytam.

Widzę ze masz całkiem inne leki niż ja. Nie znam ich w ogóle.
A któreś z nich są antyzakrzepowe? Ja biorę do tej pory fragmin i juz mam dość tych zastrzyków.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do lekow do Monural mam na pecherz, Luteina to progesteron ktory podaje sie dopochwowo na lepsze zagniezdzenie sie zarodka. Metypred jest o dzialaniu przeciwzapalnym i przeciwalergicznym; mialam go zaczac brac dzisiaj i tez nie do konca wiem na co w moim przypadku jest. Jak nie zapomne to w czwartek dopytam.

Dostalam dzisiaj kolejne wiadomosci z kliniki i chyba nie jest za dobrze.
Mamy takie 4 zarodki:
1 - 3/4 fr 30%
2 - 3/8c
3 - 3/8
4 - 3\6

1/ Pierwsza cyfra to ocena jakościowa zarodka.
Skala 1-4 gdzie zarodek z oceną 1 jest najlepszy, 2 dobrej jakości, 3 średniej jakości, 4 zarodek zatrzymany w rozwoju.
2/Druga cyfra to liczba komórek w zarodku.
3/Litera "c" oznacza że zarodek kompaktuje (usiłuje przejść do następnego etapu rozwoju,moruli). Zjawisko to podnosi jakość zarodka.
4/ "fr x %" jest to określenie stopnia fragmentacji zarodka, zjawiska niekorzystnego, obniżającego jakość zarodka. Im wyższy odsetek fragmentacji tym jakość słabsza.

Tak ze nie mamy zadnego zarodka o dobrej jakosci

[Martirybka]

Milagros spokojnie, masz juz ośmiokomórkowe zarodki. To nie jest źle. Wiesz czasem zarodki są niższej klasy a są z nich ładne dzieci, a czasem z ładnych zarodków nic nie wychodzi. Trzeba w nie wierzyć. Fragmentacja tez nie jest jakaś bardzo duża, choć wiadomo lepiej żeby jej nie było.

Widzę ze co klinika to inne oznaczenie zarodków. U nas klasy są oznaczane literami od A chyba do D. Gdzie A jest najwyższa klasa.

Luteinę znam teraz tez biorę. Nie znałam reszty.
W Gyncentrum po transferach bierze się lutinus (cholernie drogi), dopiero chyba w 7 czy 8 tygodniu ciąży pozwalają przejść na luteinę ewentualnie utrogestan.
Ten lek antyalergiczny, to dziwne dość. Hmmmm choć teraz patrzę ze ma tez działanie przeciwzapalne, może wiec u Was podają go po punkcji żeby nie doszło do infekcji i stanów zapalnych. U nas podawany był antybiotyk, po punkcji, ale nie pamietam nazwy.

Myśl pozytywnie to bardzo ważne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Cześć kobitki
Nie witałam się jeszcze na tym wątku, a staramy się z mężem o dziecko od ponad 4 lat.
Ja ponad 10lat temu dowiedziałam się o PCO i wiedziałam, że nie będzie łatwo zajść w ciążę. Od dziecka brałam też tabletki na niedoczynność tarczycy, ale od ponad 3 nie biorę, bo podobno mi się unormowało (tylko, że czytam i tsh 3 to za wysoko na ciążę).
Mieszkamy w Norwegii, a tutaj prawo jest takie, że ze względu na stan męża nie możemy tutaj startować do in vitro (dowiedzieliśmy się o tym po roku czekania w kolejce do kliniki ).

Szansą są kliniki np. w Polsce, tylko które
Jestem z Łodzi, ale mieszkałam też w 3mieście i zastanawiam się nad tymi 2 rejonami.

Napisane przez Ilsa Lund

Ja dowiedziałam się w październiku o kryptozoospermii męża. Zapiszemy go na USG i do androloga a na razie dostał od mojego ginekologa tabletki które mają pomóc (w sumie zwykłe witaminy i kwas foliowy). Chociaż ginek kazał się nastawiać na IVF w przyszłym roku jak potwierdzimy drugi raz wyniki

U nas jeszcze gorzej, bo lekarze nas zwodzili. 2 lata temu klinika nas odrzuciła i co gorsza lekarz nawet się nie zająknęła o tak złych wynikach męża. Lekarka na rozmowie wstępnej cały czas podkreślały tylko moje PCO, dopiero po licznych próbach udało się dostać całą dokumentację i wyniki naszych badań. Tam dramat, prawie azoospermia, a oni nam tylko powiedzieli, że jest ok, że teraz to każdy ma obniżone wyniki
Kolejne badanie nasienia w Łodzi potwierdziło niestety tą diagnozę.

Na mojego męża ani cynk ani żadne witaminki z kwasem foliowym włącznie nie działają. Bierze to ponad 6 miesięcy i żadnej poprawy.

Skoro nie mogliśmy do in vitro, a mąż miał "nie najgorsze wyniki" i to tylko moja wina to ginekolog rozpoczął leczenie hormonami. Dostałam Glucophage, Parlodel i jestem po 2 cyklach z Pergotime.
Cały czas gin mi wmawiał, że jest ok i szybko zajdę w ciążę. Moim tsh ponad 3 też się nie przejmował.

Możecie napisać w których klinikach się leczycie ?
A może macie opinie o Gamecie w Łodzi czy In victa w Gdańsku ?

Nie jestem pewna czy którakolwiek klinika w Łodzi stosuje IMSI.

[Martirybka]

Cześć Kaledonia,

Ja leczę sie w Gyncentrum w Katowicach. Starania ponad 4 lata. Mieliśmy IMSI udało sie za pierwszym razem.
Raczej wszystkie kliniki teraz maja IMSI ale o metodzie i tak decyduje lekarz nie Wy.

Moj maz ma teratoazoospermie i żylaki powrózka nasiennego nieoperacyjne. Ja PCOS i Hashimoto.

TSH dla starających sie kobiet powinno być ok 1,5. Ja miałam 2,5 plus AntyTpo 124 dostałam najpierw pabidexsmethason a pózniej juz jak udało sie IVF przeszłam na euthyrox i biorę do tej pory, a mam 14 tydzien ciazy. Mam kontrolować TSH co trzy tygodnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Kaledonia myśle ze powinnaś zgłosić sie do endokrynologa na początek i powiedzieć o staraniach. Moze on obniży TSH. Moja koleżanka po obniżeniu zaszła naturalnie. Każdy jest inny ale może u Ciebie tez ruszy, zawsze to jakaś szansa.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Milagros spokojnie, masz juz ośmiokomórkowe zarodki. To nie jest źle. Wiesz czasem zarodki są niższej klasy a są z nich ładne dzieci, a czasem z ładnych zarodków nic nie wychodzi. Trzeba w nie wierzyć. Fragmentacja tez nie jest jakaś bardzo duża, choć wiadomo lepiej żeby jej nie było.

Widzę ze co klinika to inne oznaczenie zarodków. U nas klasy są oznaczane literami od A chyba do D. Gdzie A jest najwyższa klasa.

Luteinę znam teraz tez biorę. Nie znałam reszty.
W Gyncentrum po transferach bierze się lutinus (cholernie drogi), dopiero chyba w 7 czy 8 tygodniu ciąży pozwalają przejść na luteinę ewentualnie utrogestan.
Ten lek antyalergiczny, to dziwne dość. Hmmmm choć teraz patrzę ze ma tez działanie przeciwzapalne, może wiec u Was podają go po punkcji żeby nie doszło do infekcji i stanów zapalnych. U nas podawany był antybiotyk, po punkcji, ale nie pamietam nazwy.

Myśl pozytywnie to bardzo ważne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za pocieszenie! :-*
Wczoraj kiedy przyszliśmy do kliniki na zaplanowany transfer okazało sie ze sytuacja trochę poprawiła sie przynajmniej w przypadku 2 zarodków. Jeden zatrzymał sie w rozwoju, a drugi tez raczej nie przeżyje; natomiast trzeci i czwarty wyglądały dość obiecująco. Zapytano nas czy chcemy mieć podany jeden czy 2 zarodki. I tutaj byliśmy trochę w szoku bo przecież tydzień czy trochę ponad temu jedna z położnych skutecznie nas odwróciła od tej myśli mówić ze według ustawy mi mogą podać tylko jeden, a poza tym ciąża mnoga to dość spore ryzyko, chociaż przed tym byliśmy zdecydowani na 100% ze chcemy bliźniaki. No wiec byliśmy zdezorientowani, natomiast mąż juz był tylko za tym być zrobić transfer jednego zarodka, a ja za tym by mieć 2. Trochę pokłóciliśmy sie przy Pani embriolog, ale ustapilam i uzgodniliśmy ze podajemy jeden mocniejszy 5BB, a drugi ewentualnie zamrozimy. Nadal jestem trochę rozdarta z tego powodu ;(
No ale najważniejsze ze transfer odbył sie i w przyszła sobotę po 9 dniach mam zrobić betę. Żadnych leków dodatkowych nie zlecono - nadal Luteina i tamten przeciwzapalny.
Wczoraj oprócz jeszcze tej sytuacji z zarodkami byłam strasznie zestresowana bo akurat w tym tyg rozpoczynam w pracy bardzo wymagający projekt, najgorszy od kilku lat, wiec stresu bedzie o wiele wiecej niż normalnie - akurat musiała być taka zbieżność czasowa
A przed tym rok siedziałam w pracy i zastanawiałam sie co mam ze sobą zrobić, bo pracy po prostu za bardzo nie było!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Martirybka

Cześć Kaledonia,

Ja leczę sie w Gyncentrum w Katowicach. Starania ponad 4 lata. Mieliśmy IMSI udało sie za pierwszym razem.
Raczej wszystkie kliniki teraz maja IMSI ale o metodzie i tak decyduje lekarz nie Wy.

Moj maz ma teratoazoospermie i żylaki powrózka nasiennego nieoperacyjne. Ja PCOS i Hashimoto.

TSH dla starających sie kobiet powinno być ok 1,5. Ja miałam 2,5 plus AntyTpo 124 dostałam najpierw pabidexsmethason a pózniej juz jak udało sie IVF przeszłam na euthyrox i biorę do tej pory, a mam 14 tydzien ciazy. Mam kontrolować TSH co trzy tygodnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Kaledonia myśle ze powinnaś zgłosić sie do endokrynologa na początek i powiedzieć o staraniach. Moze on obniży TSH. Moja koleżanka po obniżeniu zaszła naturalnie. Każdy jest inny ale może u Ciebie tez ruszy, zawsze to jakaś szansa.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, że lekarz podejmuje decyzję, ale my już w klinice w Norwegii byliśmy i z wynikami męża i moim pco to nic poza imsi nam nie proponowali. Nie ma szans na zajście naturalne.
Pewnie wybiorę się do endo jak będę w Polsce, bo tutaj nie ma szans się dostać, nie mogę dostać skierowania a prywatnie lekarza takiego nie znalazłam.
Na razie tsh lekko obniża mi glucophage

3maj się

[Martirybka]

Milagros nie myśl juz o transferze, teraz trzeba wierzyć w kropka.
Kliniki nie robią raczej problemów i transferują dwa zarodki jeśli chcesz, ja tez miałam dwa. Bez sensu ze tak Wam namieszali, niepotrzebny stres.
Rożnie bywa, jednym się bliźniaki udają a u drugich jest tylko jedno tak jak u nas. A może ci się zarodek jeszcze podzieli w brzuszku W naszej klinice dużo rodzi się bliźniaków, mam kontakt z dziewczynami, wszystkie rodzą przez Cc i troszke wcześniej. Sa rożne sytuacje ale generalnie wszystko dobrze u koleżanek.
My bardzo chcieliśmy bliźniaki, tez nas lekarz w szpitalu straszył ze to jest patologia sama w sobie itp. Położne tez marudziły ze z bliźniakami problem. A ja sobie myśle ze po prostu ze oni się wszyscy boja i tyle, bo jest to komplikacja, ale jakimś cudem kobiety rodzą zdrowe bliźniaki.

A nie chciałaś wziąć w pracy urlopu albo pójść na zwolnienie? Nam zalecono pierwsze trzy doby leżeć plackiem żeby się zarodki dobrze zagnieździły. Z drugiej strony jedne dziewczyny pracują i się udaje inne lezą i d...pa z tego. Może spróbuj trochę wyluzować w pracy. Będzie dobrze


Kaledonia straszne są obostrzenia u Was, no i widzę ze z dostępnością lekarzy tez cieżko. Kurczę to tylko w PL Wam leczenie pozostaje. A powiedz, jeśli w ogóle mogę spytać, czemu męża Twojego odrzucili? Ze względu na wyniki?

W ogóle IMSI uważam to jest najsensowniejsze, bo to zwykle IVF to jakoś tak chyba dużo mniejsze szanse. Kiedy zaczynacie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Martirybka

Milagros nie myśl juz o transferze, teraz trzeba wierzyć w kropka.
Kliniki nie robią raczej problemów i transferują dwa zarodki jeśli chcesz, ja tez miałam dwa. Bez sensu ze tak Wam namieszali, niepotrzebny stres.
Rożnie bywa, jednym się bliźniaki udają a u drugich jest tylko jedno tak jak u nas. A może ci się zarodek jeszcze podzieli w brzuszku W naszej klinice dużo rodzi się bliźniaków, mam kontakt z dziewczynami, wszystkie rodzą przez Cc i troszke wcześniej. Sa rożne sytuacje ale generalnie wszystko dobrze u koleżanek.
My bardzo chcieliśmy bliźniaki, tez nas lekarz w szpitalu straszył ze to jest patologia sama w sobie itp. Położne tez marudziły ze z bliźniakami problem. A ja sobie myśle ze po prostu ze oni się wszyscy boja i tyle, bo jest to komplikacja, ale jakimś cudem kobiety rodzą zdrowe bliźniaki.

A nie chciałaś wziąć w pracy urlopu albo pójść na zwolnienie? Nam zalecono pierwsze trzy doby leżeć plackiem żeby się zarodki dobrze zagnieździły. Z drugiej strony jedne dziewczyny pracują i się udaje inne lezą i d...pa z tego. Może spróbuj trochę wyluzować w pracy. Będzie dobrze


Kaledonia straszne są obostrzenia u Was, no i widzę ze z dostępnością lekarzy tez cieżko. Kurczę to tylko w PL Wam leczenie pozostaje. A powiedz, jeśli w ogóle mogę spytać, czemu męża Twojego odrzucili? Ze względu na wyniki?

W ogóle IMSI uważam to jest najsensowniejsze, bo to zwykle IVF to jakoś tak chyba dużo mniejsze szanse. Kiedy zaczynacie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mojego męża wykryto przy okazji badań w klinice leczenia niepłodności przewlekłe zapalenie wątroby typu B. Ja byłam szczepiona na szczęście na to.
Dla mnie to się nie wydawało problemem, bo moje 2 kuzynki zostały zarażone jako dzieci i z tym da się żyć (jakoś ). Jednak norweskie prawo zabrania in vitro w takim przypadku (ale i też tego nie leczą, bo jego stan tego nie wymaga).
Moglibyśmy próbować naturalnie, od prawie 2 lat biorę glucophage, parlodel na zbicie prolaktyny i 2 razy clo, ale mąż ma kiepskie wyniki nasienia. Robiliśmy 2 miesiące temu badanie nasienia męża (ogólne) i się tylko to potwierdziło.
Musimy po Nowym Roku pojechać na wizytę do jakieś kliniki i się dowiedzieć czy w Polsce w ogóle będziemy mogli do in vitro startować. Jeśli nie to nam chyba tylko Dania w Europie pozostanie...

Gdzieś czytałam o metodzie gdzie nie ma tej całej stymulacji ze strzykawkami, słyszał ktoś o tym ? Wydawało mi się, że to IMSI, a może się mylę
Panicznie boję się strzykawek i nikt z mojego otoczenia mi w tej codziennej męczarni nie pomoże.
Nie mamy wsparcia w rodzinie, oni są przeciwni takim metodom i wszyscy uważają, że to jest moja wina! A jak teściowej wykrzyczałam , że jej syna to ona nie wierzy, bo to nie możliwe, bo mąż miał 3 synów to i oni mogą mieć dzieci! Tępe babsko!

Nie wierzę w żadne ziółka i inne wynalazki, witaminy mąż bierze, ale to nic nie pomaga, a podobno już po 3 do 6 miesięcy ma działać. U nas ponad rok i nic.
Mam prawie 34 lata skończone, mąż 42 i nie mamy czasu na zabawę w chowanego. 4 lata prób za nami. Dlatego IMSI, wcześniej słyszeliśmy o skuteczności ICSI, ale to podobno jeszcze bardziej skuteczne.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Milagr0s

Zapytano nas czy chcemy mieć podany jeden czy 2 zarodki. I tutaj byliśmy trochę w szoku bo przecież tydzień czy trochę ponad temu jedna z położnych skutecznie nas odwróciła od tej myśli mówić ze według ustawy mi mogą podać tylko jeden

Właśnie dlatego pytałam Cię, czy mieszkasz w Polsce ponieważ u nas ustawa wciąż ta sama Może położna nie wiedziała że wycofano się z zapowiadanych zmian albo dla nich to łatwiej opiekować się ciążą pojedynczą
Życzę Ci żeby ten transfer był owocny

[Milagr0s]

Napisane przez Ilsa Lund

Właśnie dlatego pytałam Cię, czy mieszkasz w Polsce ponieważ u nas ustawa wciąż ta sama Może położna nie wiedziała że wycofano się z zapowiadanych zmian albo dla nich to łatwiej opiekować się ciążą pojedynczą

Życzę Ci żeby ten transfer był owocny

No wlasnie pamietam Twój post i trochę zdziwiłam sie ze są tak sprzeczne informacje, ale tez nie chciałam podważać wiedzy pracowników kliniki, a tu takie cos
W każdym bardz razie mieliśmy pare minut na zastanowienie sie w obecności Pani embriolog i maz jednak bal sie komplikacji.
No cóż, widocznie tak miało być i może na lepsze wyjdzie jak pózniej po roku wrócimy po nasz drugi zarodek i będziemy mieć dzieci z mniejszym ryzykiem w podobnym wieku a jednak z jakaś przerwa
Dzięki wielkie za życzenia :-*


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez Martirybka

Milagros nie myśl juz o transferze, teraz trzeba wierzyć w kropka.
Kliniki nie robią raczej problemów i transferują dwa zarodki jeśli chcesz, ja tez miałam dwa. Bez sensu ze tak Wam namieszali, niepotrzebny stres.
Rożnie bywa, jednym się bliźniaki udają a u drugich jest tylko jedno tak jak u nas. A może ci się zarodek jeszcze podzieli w brzuszku W naszej klinice dużo rodzi się bliźniaków, mam kontakt z dziewczynami, wszystkie rodzą przez Cc i troszke wcześniej. Sa rożne sytuacje ale generalnie wszystko dobrze u koleżanek.
My bardzo chcieliśmy bliźniaki, tez nas lekarz w szpitalu straszył ze to jest patologia sama w sobie itp. Położne tez marudziły ze z bliźniakami problem. A ja sobie myśle ze po prostu ze oni się wszyscy boja i tyle, bo jest to komplikacja, ale jakimś cudem kobiety rodzą zdrowe bliźniaki.

A nie chciałaś wziąć w pracy urlopu albo pójść na zwolnienie? Nam zalecono pierwsze trzy doby leżeć plackiem żeby się zarodki dobrze zagnieździły. Z drugiej strony jedne dziewczyny pracują i się udaje inne lezą i d...pa z tego. Może spróbuj trochę wyluzować w pracy. Będzie dobrze

Urlopu to mi juz nie zostało w tym roku - na święta będę musiała wziąć pare dni bezpłatnego :/
A zwolnienia tez tak na pustym miejscu nie chce brać szczególnie w związku z tym nowym projektem w który zaangażowałam sie bo przysporzyłabym dużo problemów w zespole.
Zapytałam w klinice jak to jest z praca i aktywnością po transferze i jak powiedziałam ze mam prace biurowa przed komputerem, to powiedziano mi ze bez żadnego problemu mogę kontynuować.
Na dodatek większość czasu i tak pracuje z domu, wiec mam dość komfortowe warunki.
Stwierdziłam ze przed beta w ogóle nie bede jeździć do biura - nawet ten raz-dwa w tyg jak zazwyczaj. A pózniej zobaczymy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Kaledonia chciałabym Cie jakoś pocieszyć ale wiem ze to i tak na nic, bo znam to z autopsji.
Nie wiem co z wzw w Polsce, kurczę trzeba to sprawdzić, ale w sumie to nigdzie nie wyczytałam w przeciwwskazaniach do invitro o wzw wiec powinno być dobrze.

Powiem Ci ze ja tez panicznie bałam się igieł, to była fobia, mdlałam przy zastrzykach, nie mówiąc juz o pobieraniu krwi. Zaczęłam w końcu sama ze sobą rozmawiać ze musze się wziąć w garść, ze robię to bo pragnę dziecka... Przy invitro dużo jest kłucia bo to nie tylko zastrzyki w brzuch ale mnóstwo badań krwi. Dla mnie to był największy stres, pierwszy zastrzyk zrobiłam z koleżanka która to przechodziła nie raz... Igły są cieniusieńkie i naprawdę tego nie czuć. Choć nasza psychika wariuje przy nich. Niektóre zastrzyki troszkę mogą zaszczycać ale to są malutkie dawki. Teraz antyzakrzepowe po invitro robi mi mąż i w sumie mógł robić cała stymulację, ale jakoś wolałam sama. Przy tych nie dałam rady, odpłynęłam przy pierwszym i do ten pory tego nie lubię ale zamykam oczy i mąż działa. Myśle ze jak zaczniesz to będzie Ci lżej z każdym zastrzykiem, najgorzej o tym myślec jeszcze przed pierwszym zastrzykiem. Rozumiem Cie w pełni.

Niestety ja nie słyszałam o metodzie bez podawania zastrzyków. Byłoby super gdyby taka istniała.

Co do ziół... Hmmm my w akcie desperacji byliśmy u Ojców Bonifratrów w Krakowie, piliśmy specjalne mieszanki przygotowane tylko dla nas przez pół roku... No nic to nie dało. Ja myśle ze można sobie pomoc ziołami, ale nie przy takich problemach z nasieniem.

Teściowa się nie przejmuj, wiem wiem łatwo się mówi. Moja wogóle nie wie, gdyby wiedziała chyba zlinczowalaby nas za invitro, bo jest strasznie "kościółkowa" wiedzą tylko moi rodzice. Nikt inny z rodziny no i znajomi którzy tez to przechodzą. To jest ciężki temat a ludzie są bezlitośni tak ze łzy cisną Ci się same do oczu.

Jesteśmy w podobnym wieku, ja mam 33 lata a mąż 44.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Milagros to z praca masz luz

Kiedy betujesz? Trzymam mocno kciuki z kropeczka


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

to z praca masz luz

Kiedy betujesz? Trzymam mocno kciuki z kropeczka


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki! :-*

W zaleceniach mam w sobotę za tydzień, ale w takim układzie wynik by był dopiero na poniedziałek, wiec juz obmyślam co by skombinować - betowac w piątek czy może w sobotę jednak plus jednocześnie zrobić test :-P


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Bo Ty miałaś blastocyste podana, tak? To w piątek juz powinno Ci wyjść.
Ja tez robiłam dzień wcześniej bo nie wytrzymałam. Sikańca bym nie robiła chyba, no ja z tego zrezygnowałam, bo one nieraz nie wychodzą na tak wczesnym etapie i to jest niepotrzebny stres. No ale zrobisz co będziesz czuła za słuszne


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Bo Ty miałaś blastocyste podana, tak? To w piątek juz powinno Ci wyjść.
Ja tez robiłam dzień wcześniej bo nie wytrzymałam. Sikańca bym nie robiła chyba, no ja z tego zrezygnowałam, bo one nieraz nie wychodzą na tak wczesnym etapie i to jest niepotrzebny stres. No ale zrobisz co będziesz czuła za słuszne


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, blastocyste która juz wychodziła z otoczki. To chyba tak zrobię Miałaś jakiekolwiek symtomy przed beta? I jaka miałaś pierwsza betę? Sprawdzałas pózniej przyrost?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Miałam ciągnięcia w pachwinie, czasem cis tam zakłuło raz mocniej raz słabiej, ale jedno co pamietam dokładnie to chyba 6dpt złapał mnie okropny ból jak na okres. Poryczałam się wtedy i powiedziałam mężowi ze nic z tego bo zaraz bede mieć okres. Ból minął a ha potem czułam ze się udało, jakieś takie przeczycie miałam.

Beta w 9dpt wynosiła 289 a w 11 już 986, pózniej nie badałam , nie było takich zaleceń, tylko w 20 dpt byłam na USG.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Milagros Pisałaś ostatnio o infekcjach dróg moczowych... Mnie wyszedł właśnie bakteriomocz a nie mam żadnych objawów.

No ale podejrzewam winę pojemnika, ostatnio jak zaniosłam próbkę w sterylnym pojemniku z apteki to pielęgniarka kazała mi przelać do plastikowej probówki. Lezą na poczekalni w pudle i na pewno nie sa sterylne. Żadna nie jest w opakowaniu. Ostatnia próbka była ok ale z wczoraj wynik jest ponad 12 000 przy normie 383
Dziś mam wizytę ciekawe co mi lekarz powie, pewnie bede powtarzać badanie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Miałam ciągnięcia w pachwinie, czasem cis tam zakłuło raz mocniej raz słabiej, ale jedno co pamietam dokładnie to chyba 6dpt złapał mnie okropny ból jak na okres. Poryczałam się wtedy i powiedziałam mężowi ze nic z tego bo zaraz bede mieć okres. Ból minął a ha potem czułam ze się udało, jakieś takie przeczycie miałam.

Beta w 9dpt wynosiła 289 a w 11 już 986, pózniej nie badałam , nie było takich zaleceń, tylko w 20 dpt byłam na USG.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Milagros Pisałaś ostatnio o infekcjach dróg moczowych... Mnie wyszedł właśnie bakteriomocz a nie mam żadnych objawów.

No ale podejrzewam winę pojemnika, ostatnio jak zaniosłam próbkę w sterylnym pojemniku z apteki to pielęgniarka kazała mi przelać do plastikowej probówki. Lezą na poczekalni w pudle i na pewno nie sa sterylne. Żadna nie jest w opakowaniu. Ostatnia próbka była ok ale z wczoraj wynik jest ponad 12 000 przy normie 383
Dziś mam wizytę ciekawe co mi lekarz powie, pewnie bede powtarzać badanie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To raz kiedy miałam ciąże biochemiczna tez 7 dpo i pózniej miałam takie ciągniecie a 10dpo juz była słaba kreska na teście, a na następny dzień beta było ponad 50. Pózniej wyrosła, ale na trzeci i czwarty raz juz zmalała

Ten wynik 12000 to co to dokładnie? Bo ja mam zawsze podwyższona ilość leukocytów.
Skoro nie masz żadnych objawów to faktycznie warto powtórzyć używając sterylnego pojemnika


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

To ilośc bakerii, dziś rano zrobiłam ponownie badanie razem z posiewem. Mam dzwonić do lekarza swojego z wynikiem, zadecyduje czy trzeba to leczyć.
Właśnie jak miałam zapalenie pęcherza kiedyś to miałam i bakterie i leukocyty, do tego był ból, czasem nawet miałam gorączkę i wymioty. A teraz nic. No zobaczymy, obstawiam ten pojemnik, lekarzowi i położnej tez się to nie podobało ze nie mogłam użyć sterylnego pojemnika z apteki. Zrobiłam badanie w innym lab.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

No i fałszywy alarm, bakterie pojedyncze w polu widzenia....

Następnym razem powiem pani w laboratorium żeby sobie probówki oddały do sterylizacji, a najlepiej wyrzuciły. Przez to zamieszanie zainwestowałam dodatkowe 42zł.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

No i fałszywy alarm, bakterie pojedyncze w polu widzenia....

Następnym razem powiem pani w laboratorium żeby sobie probówki oddały do sterylizacji, a najlepiej wyrzuciły. Przez to zamieszanie zainwestowałam dodatkowe 42zł.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to faktycznie nastraszyli Cię niepotrzebnie Super, ze wszystko w normie!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

No super, bo nie chciałabym łykać leków.

A jak Ty się czujesz?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Nic szczególnego w sumie - na razie żadnych symptomów nie jestem w stanie doszukać sie, ale pocieszam sie bo jeszcze niecałe 4 dni i w piątek beta


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Rany jak mnie katar meczy, juz mam dość. Trzyma od zeszłej niedzieli.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Rany jak mnie katar meczy, juz mam dość. Trzyma od zeszłej niedzieli.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez niedawno katar przechodziłam ale na szczęście do tygodnia przeszedł i na tym przeziębienie skończyło sie.

Życzę zdrowia!!

Dzisiaj miałam jednorazowo cos przypominające delikatne plamienie brązowe i czułam podbrzusze - czyżby implantacja?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martirybka]

Może być implantacja
O której jutro na betę jedziesz?

Daj Znać koniecznie, ja trzymam kciuki zaciśnięte.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagr0s]

Napisane przez Martirybka

Może być implantacja
O której jutro na betę jedziesz?

Daj Znać koniecznie, ja trzymam kciuki zaciśnięte.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki :-*
Dzwoniłam dzisiaj do laboratorium i jednak powiedzieli mi ze jak o 8 w sobotę zrobię badanie to wynik będzie w ten sam dzień wiec stwierdziłam ze jednak nie pójdę dzień wcześniej, tylko w sobotę - dam rady wytrzymać
Szczególnie ze teraz tyle sie dzieje w pracy ze pomaga to nie mieć jakiejś strasznej obsesji na tym punkcie
Jak sie czujesz? Jak w ogóle spędzasz czas? :-P Ja to juz marże o wolnym i planuje co bym takiego dla siebie robiła


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz