Wynajem, czy odkładanie i męczenie się z 'teściami'...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez katokot

A jak to inaczej nazwać?
Jak jej nie stać na bawienie się w bycie żoną, to odkłada się decyzje o ślubie, wspólnym mieszkaniu, mieszka u rodziców i / lub idzie się na zaoczne i PRACUJE a nie siedzi i narzeka że Teściowa zła, ze własnego kąta nie ma, że pieniędzy nie ma, że teściowa to chmura gradowa, i sprzątać po nich musi, a młody się do niej ciska.
no faktycznie to wcale nie jest postawa roszczeniowa ani niedorajstwo.

Agresja ? ciekawe gdzie no tak użyłam tego agresywnego słowa że ktoś jest niedorajdą.

Pisze o wszystkich Twoich wypowiedziach, zarowno w tym jak i Twoim watku o problemie z "misiem pysiem".

[201606270916]

Napisane przez katokot

A jak to inaczej nazwać?
Jak jej nie stać na bawienie się w bycie żoną, to odkłada się decyzje o ślubie, wspólnym mieszkaniu, mieszka u rodziców i / lub idzie się na zaoczne i PRACUJE a nie siedzi i narzeka że Teściowa zła, ze własnego kąta nie ma, że pieniędzy nie ma, że teściowa to chmura gradowa, i sprzątać po nich musi, a młody się do niej ciska.
no faktycznie to wcale nie jest postawa roszczeniowa ani niedorajstwo.

Agresja ? ciekawe gdzie no tak użyłam tego agresywnego słowa że ktoś jest niedorajdą.

Na razie żona nie jest i zgodzę się ze taka sytuacja na ślub jest nie bardzo. Tyle ze póki co małżeństwem nie są, mają szanse co nieco zmienić do czasu zawarcia ślubu.

[katokot]

Napisane przez Krolowa Julianna

I to po ilu osobach się sprząta... są akademiki z łazienkami na 10 osób.

które sprzątają 2 razy dziennie sprzątające.

[201606270916]

A ze stypendium sprawa nie zawsze jest taka oczywista. U mnie na polibudzie kiedyś były stypendia zaczynające się od 100 PLN jakoś na mgr na innej uczelni były dużo wyższe ale i trudniej było je dostać gdy liczyły się oceny z jednego semestru z ☠☠☠☠☠☠☠ami, przez co sporo osób mialo 5.0 i prog do stypendium wypadł w okolicy 4.9

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Napisane przez katokot

które sprzątają 2 razy dziennie sprzątające.

No nie wszędzie

[Ingenting]

Skoro macie pieniędzy "na styk", z czego zapłacicie kaucję? Czasami jest to nawet dwukrotność czynszu.
Skąd weźmiecie pieniądze, gdy przyjdzie Wam np. dopłata za ogrzewanie/gaz/prąd? Czasami to są bardzo wysokie kwoty, i nie masz na to wpływu wprowadzając się do nowego mieszkania.
Co zrobicie, kiedy w mieszkaniu zepsuje się np. pralka albo lodówka? Nie zawsze właściciel mieszkania pokrywa takie koszty, a wy nie macie żadnych oszczędności.
Uważam, że rodzice wysyłają Ci za mało pieniędzy a teściowie i narzeczony wcale nie mają obowiązku Cię utrzymywać.
Ja na studiach dorabiałam głównie korepetycjami. Pod koniec doszłam do takiego momentu, że z samych lekcji na Skypie spokojnie byłam w stanie się sama utrzymać w dużym mieście.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez katokot

Cena akademika 270 zł pokój 3 osobowy, 320 pokój 2 osobowy. I nie obchodzą Cię rachunki ani dojazdy na uczelnię itd.

W akademiku wątpię żeby musiała sprzątać po 4 osobach ( które ciągle robią chlew) + ona.
i u siebie w domu sprząta po dwóch + ona.

Pisałam ta różnicę ale widzę że tutaj siedzą same które żyją na koszt rodziców i popierają takie niedorajstwo życiowe. Jest różnica między zapraszaniem faceta na 2-3 godziny a mieszkaniem z nim na kod kosztowy : RODZICE

Skoro autorka tak skupia się na studiach to dlaczego nie ma stypendium naukowego?
u mnie na polibudzie można było dostać 450 zł, teraz na uniwerku 400 zł.

widzę, że niesamowicie rozeznana jesteś w cenach. szkoda, że nie wszędzie są tak tanie akademiki.
[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;58250276]Jaka Ty jestes hej do przodu z wydawaniem osądów, niesamowite. Agresja az kipi z Twoich wypowiedzi.[/QUOTE]
może z powodu jej wątku i odpowiedzi, które tam dostała.

[katokot]

ha ha ha

a niech autorka żyje sobie na koszt wszystkich, tylko niech później nie płacze że nie ma pieniędzy dla siebie a mąż wylicza jej każdy grosz, a teściowa sią rządzi.
albo jak koleżanka z innego wątku, zrobią bebji i będą płakać że się nie mieszczą.b\
A tym czasem autorka żyje na koszt faceta i jego rodziców a jedyny wkład to sprzątanie.
a młody może stał się knąbrny bo zamieszkała z nimi obca kobieta?

To mieszkanie ma 3 niezależne pokoje czy jak?
Bo jak sobie pomyślę że rodzice śpią w salonie a oni mają jeden pokój, brat drugi to i tak nieciekawie

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Katokot, nie żebym była złośliwa jakoś specjalnie, ale biorąc pod uwagę Twoje własne kłopoty związkowe to ja bym mimo wszystko nie była taka do przodu w osądzaniu innych ludzi.

Na moje to nie ma nic złego w tym, że chciała się wyprowadzić i zamieszkać z chłopakiem, to jest całkowicie okej, nawet na studiach i za pieniądze rodziców (mówię o mieszkaniu razem, a nie o braniu ślubu i byciu żoną na utrzymaniu mamuni, bo i takie przypadki widziałam), ale nie potrafię, no za nic nie potrafię zrozumieć dlaczego Ty się autorko wplątałaś w mieszkanie z teściami i jeszcze z młodszym bratem TŻta To przekracza moje możliwości pojmowania całkowicie, ja rozumiem, że jesteście razem i że jest tanio, ale czy warto? Cichy seks żeby łóżko nie skrzypiało, albo szybki numerek jak domownicy wyjdą, czepiająca się, zmęczona teściowa, której Twoja obecność u nich nie jest na rękę i ja się jej nie dziwię wcale, a do tego rozwydrzony młodszy brat, a ciśniecie się w małym pokoiku i tak. Dla mnie jakiś układ z kosmosu, jak to się stało, że Twoi rodzice się w ogóle zgodzili na coś takiego? Dlatego, że nie musieliby Ci płacić za mieszkanie, pokój, stancję, łorewa? Bo nie widzę innej odpowiedzi tutaj. Kwestię 300 złotych skomentuję tylko jednym zdaniem - ja nie wnikam dlaczego dają Ci tylko tyle, ale jeżeli za to masz się dorzucić do rachunków, opłacić telefon, jedzenie, ubrania, wszystko, to jest to po prostu 'pensja' głodowa.

Autorko, na waszym miejscu jak najszybciej wyniosłabym się od teściów - poszukajcie sobie kawalerki, albo chociaż pokoju i żyjcie normalnie, a nie w takiej komunie na kupie z rodziną TŻta. Może rodzice dorzucą Ci się do mieszkania/pokoju, ale jeśli nie no to pozostaje weekendowa/popołudniowa praca, no jak trzeba to trzeba, innego wyjścia nie widzę.

[201606270916]

Napisane przez katokot

ha ha ha

a niech autorka żyje sobie na koszt wszystkich, tylko niech później nie płacze że nie ma pieniędzy dla siebie a mąż wylicza jej każdy grosz, a teściowa sią rządzi.
albo jak koleżanka z innego wątku, zrobią bebji i będą płakać że się nie mieszczą.

To mieszkanie ma 3 niezależne pokoje czy jak?
Bo jak sobie pomyślę że rodzice śpią w salonie a oni mają jeden pokój, brat drugi to i tak nieciekawie

Dobra to powiedzmy ze wróci do rodziców... I mają na nią dalej 300 PLN. Faktycznie lepiej.

[katokot]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;58268761]Katokot, nie żebym była złośliwa jakoś specjalnie, ale biorąc pod uwagę Twoje własne kłopoty związkowe to ja bym mimo wszystko nie była taka do przodu w osądzaniu innych ludzi.
.[/QUOTE]

yyy... ja mam problem z facetem bo po 6 latach okazuje się że jest nam nie podrodze jeśli chodzi o ślub i dzieci,

a nie żyje na jego koszt ani na koszt jego rodziców i jak razem zamieszkaliśmy byliśmy samodzielni, teraz postawmy dziewczynę w mojej sytuacji (ok, on jej się oświadczył) ale mogą się rozstać albo do ślubu nie dojdzie bo jemu się odmieni i co ? Dziewczyna zostaje bez pracy, bez lokum, bez oszczędności. Chociażby w przypadku takim jak mój - samodzielność chociaż znikoma się przydaje.
Autorka pisała że jak pójdzie na magistra to pójdzie do pracy, ale dlaczego nie teraz? Na magisterce też jest mnóstwo nauki.

[201606270916]

Napisane przez katokot

yyy... ja mam problem z facetem bo po 6 latach okazuje się że jest nam nie podrodze jeśli chodzi o ślub i dzieci,

a nie żyje na jego koszt ani na koszt jego rodziców i jak razem zamieszkaliśmy byliśmy samodzielni, teraz postawmy dziewczynę w mojej sytuacji (ok, on jej się oświadczył) ale mogą się rozstać albo do ślubu nie dojdzie bo jemu się odmieni i co ? Dziewczyna zostaje bez pracy, bez lokum, bez oszczędności. Chociażby w przypadku takim jak mój - samodzielność chociaż znikoma się przydaje.
Autorka pisała że jak pójdzie na magistra to pójdzie do pracy, ale dlaczego nie teraz? Na magisterce też jest mnóstwo nauki.

No może dlatego ze może od razu złożyć wtedy papiery na studia zaoczne. Nie wszędzie możesz zmienić tryb na pstrykniecie palcem w dodatku w trakcie semestru.

[katokot]

w bardzo rzadkich przypadkach to musiałaby być medycyna, zarządzanie lotnictwem, kosmonautyka itd. ale wtedy można się starać o IOS.

Autorka przeprowadziła się w lipcu. więc można było podjąć decyzję odnośnie studiów i finansów.

Autorka ma bardzo małe pole mandewru.
albo : przeniesie się na zaoczne i pójdzie do pracy, na zaocznych też istnieją stypendia.
albo: każdy weekend poświęci pracy dorywczej ( kelnerowanie chociażby) jak wpadnie jej te 400 zł (liczmy że za każdy weekend 100 zł - średnio, wiadomo że to będzie więcej zależy od stawki) to już jest dobrze
albo: przeniesie się z facetem do pokoju ( bo w sumie płacą rodzicom tyle co za pokój dwuosobowy) no może wyniesie ich to ze 100 zł więcej i też poszuka pracy
albo autorka nic nie zrobi ze swoim życiem i na końcu zostanie tak że szwagier się wyprowadzi a oni nadal tam będą siedzieć.

Autorko jesteście młodzi, zamiast się cieszyć związkiem, chodzić na randki, spacerować, podróżować (choćby za miasto głupi wypad) to Ty już jesteś wkurzona, już się zagoniłaś do sprzątania, prania, gotowania i siedzenia z teściami - pomyśl później dzieci - kiedy korzystać z uroków związków jak nie teraz ? ja nie wróżę temu przyszłości.. Autorka wprowadziła się w lipcu - mamy kwiecień i jest już źle.

[LadyChatterbox]

Wcale nie w takich rzadkich, ludziom sie zdaje, ze kazdy kierunek ma swoj tryb zaoczny, a to nie jest prawda.

[201606270916]

Napisane przez LadyChatterbox

Wcale nie w takich rzadkich, ludziom sie zdaje, ze kazdy kierunek ma swoj tryb zaoczny, a to nie jest prawda.

Nawet jeśli ma to tam może nie być miejsc, inny program, inni wykładowcy, inny zakres projektów. Mój kierunek dziennie i zaocznie rozjezdza się zupełnie bo zaoczne studia trwają dłużej.

[Flower28]

A może jeszcze w ogóle za wcześnie na wspólne mieszkanie? W tym wieku warto mieć trochę czasu na życie towarzyskie, wydarzenia kulturalne, imprezowanie, z chłopakiem chodzić na randki, a nie zamartwiac sie wiecznie praniem i sprzataniem .Może na razie zamieszkaj w akademiku, a decyzje o wspólnym zamieszkaniu odłóżcie na później, gdy faktycznie będziecie w stanie sami się utrzymać.

Ewentualnie poszukajcie do wynajęcia pokoju - zamiast kawalerki można przecież wynając w 2 osoby pokój w mieszkaniu studenckim. Życie "na styk' to fatalny pomysł, musicie jeszcze mieć na kaucję na to mieszkanie, na lekarza, gdyby ktoś się np poważniej rozchorował, a może chcielibyście po prostu pójść na koncert albo wyjechac gdzieś na weekend...

[Hultaj]

Poszukaj pokoju w mieszkaniu lokatorskim z innymi młodymi ludźmi.
Szkoda, że kiedy powinnaś cieszyć się życiem i związkiem, męczysz się czując się obco u przyszłych teściów.

[2011607111034]

Napisane przez katokot

Cena akademika 270 zł pokój 3 osobowy, 320 pokój 2 osobowy. I nie obchodzą Cię rachunki ani dojazdy na uczelnię itd.

W akademiku wątpię żeby musiała sprzątać po 4 osobach ( które ciągle robią chlew) + ona.
i u siebie w domu sprząta po dwóch + ona.

Pisałam ta różnicę ale widzę że tutaj siedzą same które żyją na koszt rodziców i popierają takie niedorajstwo życiowe. Jest różnica między zapraszaniem faceta na 2-3 godziny a mieszkaniem z nim na kod kosztowy : RODZICE

Skoro autorka tak skupia się na studiach to dlaczego nie ma stypendium naukowego?
u mnie na polibudzie można było dostać 450 zł, teraz na uniwerku 400 zł.

Oho, ktoś tu ma ból dolnej części pleców, że niektórzy wygodnie sobie żyją, kończą studia, później idą do pracy na luzaku, a inni muszą harować w podskokach, odmawiając sobie wszystkiego (np. winek i seksownych strojów dla pysia)? I co więcej, mieszkają ze swoimi chłopakami/dziewczynami, a nie przypadkowymi ludźmi i rodzice nie mają z tym problemu. No cóż, takie jest życie, niektórzy mają łatwiej.

I nie wiem nadal jaka jest różnica między mieszkaniem z koleżanką a mieszkaniem z facetem.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Flower28

A może jeszcze w ogóle za wcześnie na wspólne mieszkanie? W tym wieku warto mieć trochę czasu na życie towarzyskie, wydarzenia kulturalne, imprezowanie, z chłopakiem chodzić na randki, a nie zamartwiac sie wiecznie praniem i sprzataniem .

A to jak się mieszka samemu to nie trzeba prać i sprzątać?

I nie wiem nadal jaka jest różnica między mieszkaniem z koleżanką a mieszkaniem z facetem.

No bo jak mieszkasz z chłopakiem to się bawisz w dom, no co Tyyy, nie wiesz tegoooooooo?

[thirky]

Jezu jak mnie śmieszy podejście niektórych tutaj. Moi rodzice pracowali całe życie żeby teraz zarabiać tyle pieniędzy, że stać ich na częściowe utrzymanie mnie na studiach a JEDNOCZESNIE kupowanie sobie za ponad 1000zl sprzętów potrzebnych do ich hobby, wyjazdy za granicę czy porządne ciuchy. A ja się teraz uczę i zbieram doświadczenie żeby w przyszłości moc zapewnić moim dzieciom spokojna przyszłość i szansę na edukację i przezywanie młodości. Tak ciężko zrozumieć że niektórym rodzice CHCA pomagać? dla moich rodziców nie ma kompletnie znaczenia to że mieszkam z moim chłopakiem i że może czasem OMOJBOZE on zje kanapkę kupiona za ich pieniądze. Wręcz przeciwnie, są przeszczesliwi że poznałam wspaniałego chłopaka i tak dobrze mi się z nim układa. Zawsze mi mówią że jeśli czuję się zmęczona to mogę dać sobie spokój z pracą na razie bo na to jeszcze będzie czas, cieszą się z moich sukcesów na studiach i w pracy i z tego że studiuje to co kocham i co sprawia mi radość. I tak samo cieszą się kiedy dostaną ode mnie prezenty kupione z mojej wypłaty. A czasem nawet o zgrozo dadzą mi 50zl mówiąc żebym poszła do kina a nie tylko siedziała w domu przy książkach.
I nie wiem gdzie są ceny w akademikach 300zl ale tu gdzie mieszkam to na pewno nie xD i nie każde studia mają tryb zaoczny, nie na każdych da się wziąć dziekanke albo załatwić indywidualny tok, nie na każdych jest szansa na stypendium dla bardzo dobrego studenta bo są wybitni a stypendium jedno. Nie wyobrażam sobie że w przyszłości rzucam dziecku 300zl i żyj dziecino bo się chciało w domeczek bawić z mysiem pysiem. Borze jak ja się cieszę ze mam rodziców którzy są dla mnie wsparciem, przyjaciółmi i największymi kibicami.

[a38a1b0a974f5d73215e245c69202722d64880d1_6886af71635fb]

Napisane przez Venin

Oho, ktoś tu ma ból dolnej części pleców, że niektórzy wygodnie sobie żyją, kończą studia, później idą do pracy na luzaku, a inni muszą harować w podskokach, odmawiając sobie wszystkiego (np. winek i seksownych strojów dla pysia)? I co więcej, mieszkają ze swoimi chłopakami/dziewczynami, a nie przypadkowymi ludźmi i rodzice nie mają z tym problemu. No cóż, takie jest życie, niektórzy mają łatwiej.

I nie wiem nadal jaka jest różnica między mieszkaniem z koleżanką a mieszkaniem z facetem.

Faktem jest, że autorka dość beztrosko uprawia zawody córka i narzeczona, ale Twoja wypowiedź w kontekście jej niemal beznadziejnej sytuacji finansowej jest nie na miejscu i pozostawia spory niesmak.

[palinnka0]

Drogie czytelniczki!
Cały wątek był prowokacją. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i burzliwą dyskusję. Chciałam poznać opinie wizażanek na takową sytuację, niezgodną z rzeczywistością (zaczerpnieta z opowiesci).
Przyda mi sie to w pisaniu pracy.
Mam nadzieje, ze nie bedziecie mialy mi za zle emocji tutaj wywyolanych.



Pozdrawiam, Warszawianka

[thirky]

[1=a38a1b0a974f5d73215e245 c69202722d64880d1_6886af7 1635fb;58288241]Faktem jest, że autorka dość beztrosko uprawia zawody córka i narzeczona, ale Twoja wypowiedź w kontekście jej niemal beznadziejnej sytuacji finansowej jest nie na miejscu i pozostawia spory niesmak.[/QUOTE]

Niesmak to pozostawia naskakiwanie na autorkę i na wszystkich którzy popełniają te straszliwa zbrodnie mieszkania z chłopakiem / dziewczyna nie będąc jeszcze całkowicie niezależnymi finansowo

---------- Dopisano o 03:28 ---------- Poprzedni post napisano o 03:26 ----------

Napisane przez palinnka0

Drogie czytelniczki!
Cały wątek był prowokacją. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i burzliwą dyskusję. Chciałam poznać opinie wizażanek na takową sytuację, niezgodną z rzeczywistością (zaczerpnieta z opowiesci).
Przyda mi sie to w pisaniu pracy.
Mam nadzieje, ze nie bedziecie mialy mi za zle emocji tutaj wywyolanych.



Pozdrawiam, Warszawianka

Warszawianka z małej jak już prace piszesz to wypada znać podstawowe zasady pisowni. Takich tematów było milion zenada marnować czas osób które chcą pomóc

[201607040950]

Napisane przez palinnka0

Mam 20lat, studiuję dziennie, mieszkam z narzeczonym i jego rodzicami w ich rodzinnym mieszkaniu.
Wyszło tak ponieważ Tż nalegał

Napisane przez palinnka0

Z racji, że nie mam faceta, ciezko mi sie wypowiedziec, ale mysle ze kazala bym mu zjezdzac na drzewo.

Laska, zdecyduj się czy nie masz faceta, czy mieszkasz z jego rodzicami zanim zaczniesz tematy zakładać.


---------- Dopisano o 03:35 ---------- Poprzedni post napisano o 03:31 ----------

Napisane przez palinnka0

Drogie czytelniczki!
Cały wątek był prowokacją. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i burzliwą dyskusję. Chciałam poznać opinie wizażanek na takową sytuację, niezgodną z rzeczywistością (zaczerpnieta z opowiesci).
Przyda mi sie to w pisaniu pracy.
Mam nadzieje, ze nie bedziecie mialy mi za zle emocji tutaj wywyolanych.

Pozdrawiam, Warszawianka

Sratatata. Pracę o mieszkaniu z teściami będziesz pisać i mając okazję zebrania większej ilości materiałów zdecydowałaś się odpuścić na trzeciej stronie.

[Lexie]

Zamykam.