Studentki 2016/2017

[201707171111]

A ja już nie wiem na co iść Filologia fińska jest dość mało przyszłościowa (ale jaka pasjonująca...), na architekturę krajobrazu chyba nie dam rady przygotować się do egzaminu z rysunku, lingwistyka stosowana - moje marzenie - ma za wysokie progi... Aktualnie rozważam elektroniczne przetwarzanie informacji na UJ i psychologię na UW, ale mam pełno wątpliwości. Chyba najlepszą opcją będzie zapisać się na cokolwiek i przestać analizować wszystkie plusy i minusy

Miałam startować na 3 kierunki, ale naprawdę nie wiem co chcę robić, do tego jeszcze ta niepewność wyników matury

[Sayven]

Napisane przez OotS

A ja już nie wiem na co iść Filologia fińska jest dość mało przyszłościowa (ale jaka pasjonująca...), na architekturę krajobrazu chyba nie dam rady przygotować się do egzaminu z rysunku, lingwistyka stosowana - moje marzenie - ma za wysokie progi... Aktualnie rozważam elektroniczne przetwarzanie informacji na UJ i psychologię na UW, ale mam pełno wątpliwości. Chyba najlepszą opcją będzie zapisać się na cokolwiek i przestać analizować wszystkie plusy i minusy

Miałam startować na 3 kierunki, ale naprawdę nie wiem co chcę robić, do tego jeszcze ta niepewność wyników matury

Jeśli marzy Ci się lingwistyka, to spróbuj. Tegoroczne progi powinny pospadać jednak trochę ze względu chociażby na trudniejszą niż w latach ubiegłych maturę z angielskiego. Filologie są zawsze w cenie, nawet (a czasem nawet - szczególnie) te mniej popularne

Co do architektury krajobrazu to słyszałam, że trochę ciężko z pracą, wbrew wszelkim pozorom, ale ile w tym prawdy - tego nie wiem.

Psychologia na UW jest dobra, ale na UJ ponoć najlepsza. A skoro rozważasz EPI na UJocie, to może i tamtejszą psychologię warto wziąć pod uwagę?

A co do EPI - podobno naprawdę świetny kierunek, który daje wiele możliwości i jest doskonałym wyborem zarówno dla humanistów, jak i ścisłowców. Rozmawiałam z osobami, które go studiują i nasłuchałam się samych bardzo pozytywnych opinii. Jeśli wierzyć informacjom z broszurki, jaką dostałam na dniach otwartych - 90% osób po EPI znajduje pracę w zawodzie. Sama uważam, że to ciekawe studia i myślę, że godne uwagi

[lenny_]

A ja zarejestrowałam się na APS - pedagogika specjalna i AWF - pielęgniarstwo. O ile od zawsze dobrze się uczyłam, o tyle matura poszła mi nie tak jak to sobie wyobrażałam. Zjadł mnie stres i presja czasu, w wyniku czego boję się, że nie przyjmą mnie na te studia. Dużo znajomych radzi mi, żebym złożyła na jeszcze jakiś kierunek, po to tylko, żeby mnie przyjęli, później starałabym się oczywiście przenieść. Tylko nie wiem, gdzie i na co się jeszcze zarejestrować. Myślałam o SGGW - pedagogika..?

No i mam jeszcze jedną wątpliwość. Oba kierunki - ped. specjalna (tyflo lub surdopedagogika) i pielęgniarstwo - wydają mi się odpowiednie dla mnie. Jadnak nie wiem, który kierunek niesie więcej korzyści? Nie wiem, jak jest z pracą przy ped. specjalnej i zarobkami. O pielęgniarstwie dużo się naczytałam i jeżeli miałabym to studiować, swojej przyszłości nie wiązałabym z Polską. Który kierunek wybrać? Jakieś rady?

[Rabone]

Zdecydowanie bardziej przyszłościowe jest pielęgniarstwo. Szczególnie jeśli zamierzasz emigrować.

[201707171111]

.

[nekofood]

Napisane przez _Dreamer

Hej dziewczyny
Ja tak z innej beczki. Czy lepiej porywać się na prawo na UJ-cie bez "pleców" i bogatych rodziców czy wybrać finanse i rachunkowość ( w sumie jestem po humanie ale z matmą nigdy nie miałam problemów ) ? Jak myślicie ? Już sama nie wiem

Jak chcesz to możesz napisać do mnie na pw, mam niezłe źródło informacji jeśli chodzi o prawo i przyszłość po tym kierunku.

Napisane przez Maddis

Hej
Jestem dokładnie takim samym przypadkiem, tylko jeszcze dokładnie nie wiem, na co studia zmienię


Jakich pleców. To nie są te czasy. Musisz myśleć tylko czy rodzice, ewentualnie Ty, dadzą radę cię w innym mieście utrzymać. Inną sprawą jest się jeszcze na te studia dostać i na nich uczyć. Ze swojego doświadczenia wiem, że studia ekonomiczne jakoś szczególnie porywające nie są, chociaż każdego interesuje coś innego i jeśli chcesz iść na te studia tylko dlatego, że ten kierunek jest aktualnie modny, ktoś powie, że przyszłościowy albo myślisz, że będziesz miała po nim super dobrą pracę, to się dwa razy zastanów, bo idąc na coś i kierując się tylko rozumem, trzeba być bardzo zmotywowanym, żeby na siłę uczyć się czegoś, co nas nie interesuje.

A co teraz studiujesz?

No niestety, to nadal "te czasy".

Napisane przez OotS

A ja już nie wiem na co iść Filologia fińska jest dość mało przyszłościowa (ale jaka pasjonująca...), na architekturę krajobrazu chyba nie dam rady przygotować się do egzaminu z rysunku, lingwistyka stosowana - moje marzenie - ma za wysokie progi... Aktualnie rozważam elektroniczne przetwarzanie informacji na UJ i psychologię na UW, ale mam pełno wątpliwości. Chyba najlepszą opcją będzie zapisać się na cokolwiek i przestać analizować wszystkie plusy i minusy

Miałam startować na 3 kierunki, ale naprawdę nie wiem co chcę robić, do tego jeszcze ta niepewność wyników matury

Ale się miotasz... nie myślałaś żeby zrobić sobie rok przerwy?


Ah, dzisiaj miałam ostatnie zajęcia (bo niby postanowiłam że studia rzucam, tzn. zmieniam, ale chodziłam na nie tak dla niepoznaki ), dawno nie czułam takiej ulgi.

[Maddis]

Napisane przez nekofood

Jak chcesz to możesz napisać do mnie na pw, mam niezłe źródło informacji jeśli chodzi o prawo i przyszłość po tym kierunku.


A co teraz studiujesz?

No niestety, to nadal "te czasy".


Ale się miotasz... nie myślałaś żeby zrobić sobie rok przerwy?


Ah, dzisiaj miałam ostatnie zajęcia (bo niby postanowiłam że studia rzucam, tzn. zmieniam, ale chodziłam na nie tak dla niepoznaki ), dawno nie czułam takiej ulgi.

Międzynarodowe stosunki gospodarcze.

Hmm, ja tego nie zauważyłam, a jest u mnie na roku kilka osób, które mogłyby mieć te "plecy", ale może to zależy od kierunku Chociaż to chyba nie ma reguły.

[201707171111]

Napisane przez nekofood

Ale się miotasz... nie myślałaś żeby zrobić sobie rok przerwy?

Tak bym zrobiła, ale chcę wyjechać z mojego miasta, zmienić otoczenie. Choć kwestia kierunków już robi mi się coraz bardziej przejrzysta

[ulla110]

Czy ktoś wie coś o lingwistyce dla biznesu na UŁ? I czy warto iść na lingwistykę stosowaną czy wybrać się na ekonomię? Byłabym wdzięczna za jakieś opinie i porady

[nekofood]

Napisane przez Maddis

Międzynarodowe stosunki gospodarcze.

Hmm, ja tego nie zauważyłam, a jest u mnie na roku kilka osób, które mogłyby mieć te "plecy", ale może to zależy od kierunku Chociaż to chyba nie ma reguły.

Na UG?

Ale oni studiują jako drugi kierunek prawo? Nie bardzo zrozumiałam co ma do tego Twój kierunek. Bo jeśli chodzi o stwierdzenie "te czasy," to miałam na myśli tylko prawo.

Napisane przez OotS

Tak bym zrobiła, ale chcę wyjechać z mojego miasta, zmienić otoczenie. Choć kwestia kierunków już robi mi się coraz bardziej przejrzysta

I na co się w końcu decydujesz? A wyjechać z miasta możesz i bez studiów, więc nie bardzo rozumiem ten argument.

Napisane przez ulla110

Czy ktoś wie coś o lingwistyce dla biznesu na UŁ? I czy warto iść na lingwistykę stosowaną czy wybrać się na ekonomię? Byłabym wdzięczna za jakieś opinie i porady

Warto iść jeśli masz ochotę poznać język (i nie tylko) dogłębnie.

[201707171111]

Napisane przez nekofood

I na co się w końcu decydujesz? A wyjechać z miasta możesz i bez studiów, więc nie bardzo rozumiem ten argument.

Będę startować na EPI, filologię fińską i lingwistykę, chyba że wynik z matury będę mieć niższy niż się spodziewałam, to zrezygnuję z ostatniej.
Jak mnie nie przyjmą, to chyba i tak wyjadę do jakiejś pracy, choć przedłużenie edukacji wydaje mi się taką... bezpieczniejszą opcją. To głupie, ale ja cały czas czuję się dzieckiem, nie czuję się wystarczająco pewnie na zupełne usamodzielnienie, jednak etap studiów przedłuża ten okres, zmiana nie jest taka nagła

[Maddis]

Napisane przez nekofood

Na UG?

Ale oni studiują jako drugi kierunek prawo? Nie bardzo zrozumiałam co ma do tego Twój kierunek. Bo jeśli chodzi o stwierdzenie "te czasy," to miałam na myśli tylko prawo.


I na co się w końcu decydujesz? A wyjechać z miasta możesz i bez studiów, więc nie bardzo rozumiem ten argument.


Warto iść jeśli masz ochotę poznać język (i nie tylko) dogłębnie.

Na UG
Aaa, ok. Sorki, nie ogarnęłam się, że to o prawo chodziło To w takim razie w to się nie mieszam, nie moja działka.

[lunka_aa]

Hej dziewczyny! Ja też w tym roku zdawałam maturę i chciałabym się dostać na UE we Wrocławiu Czy któraś z Was też się tam wybiera?

[nekofood]

Napisane przez OotS

Będę startować na EPI, filologię fińską i lingwistykę, chyba że wynik z matury będę mieć niższy niż się spodziewałam, to zrezygnuję z ostatniej.
Jak mnie nie przyjmą, to chyba i tak wyjadę do jakiejś pracy, choć przedłużenie edukacji wydaje mi się taką... bezpieczniejszą opcją. To głupie, ale ja cały czas czuję się dzieckiem, nie czuję się wystarczająco pewnie na zupełne usamodzielnienie, jednak etap studiów przedłuża ten okres, zmiana nie jest taka nagła

Fennistyka i LS na UW? A mogę wiedzieć jaka kombinacja języków na LS?
A, w takim razie rozumiem, miałam tak samo (i pewnie mnóstwo innych osób). Do tego ta ogromna presja (ty nie pójdziesz na studia?! jak to, taka świetna uczennica, blablabla ) i to gadanie o "zmarnowanym roku" (bo lepiej zmarować 3 albo 5 lat na beznadziejnych studiach, ważne żeby skończyć ), oszaleć można.

Napisane przez Maddis

Na UG
Aaa, ok. Sorki, nie ogarnęłam się, że to o prawo chodziło To w takim razie w to się nie mieszam, nie moja działka.

Tak spytałam bo mój przyjaciel studiuje ten kierunek na UG z tym że po angielsku, właśnie kończy drugi rok i jest bardzo rozczarowany. A co Ci konkretnie nie pasuje?

[201707171111]

Napisane przez nekofood

Fennistyka i LS na UW? A mogę wiedzieć jaka kombinacja języków na LS?
A, w takim razie rozumiem, miałam tak samo (i pewnie mnóstwo innych osób). Do tego ta ogromna presja (ty nie pójdziesz na studia?! jak to, taka świetna uczennica, blablabla ) i to gadanie o "zmarnowanym roku" (bo lepiej zmarować 3 albo 5 lat na beznadziejnych studiach, ważne żeby skończyć ), oszaleć można.

Tak, UW Lingwistyka angielski + francuski, myślałam jeszcze o szwedzkim jako drugim języku, ale skoro to nowy kierunek, to pewnie będzie dużo chętnych.
Moi rodzice podają koronny argument, że bez studiów ani rusz. Pracodawca patrzy na papierek, nie zawsze ważne z jakiego kierunku, więc lepsze jakiekolwiek studia niż wykształcenie średnie... Twierdzą, że wcale nie chcą się mnie pozbyć z domu
Ale wizja przeprowadzki z mojej malutkiej mieściny do tak wielkiego miasta jak Warszawa czy Kraków trochę mnie przeraża

[Kucias]

Napisane przez OotS

Tak, UW Lingwistyka angielski + francuski, myślałam jeszcze o szwedzkim jako drugim języku, ale skoro to nowy kierunek, to pewnie będzie dużo chętnych.
Moi rodzice podają koronny argument, że bez studiów ani rusz. Pracodawca patrzy na papierek, nie zawsze ważne z jakiego kierunku, więc lepsze jakiekolwiek studia niż wykształcenie średnie... Twierdzą, że wcale nie chcą się mnie pozbyć z domu
Ale wizja przeprowadzki z mojej malutkiej mieściny do tak wielkiego miasta jak Warszawa czy Kraków trochę mnie przeraża

Jeżeli trafisz na UW może się zapoznamy kiedyś

[nekofood]

Napisane przez OotS

Tak, UW Lingwistyka angielski + francuski, myślałam jeszcze o szwedzkim jako drugim języku, ale skoro to nowy kierunek, to pewnie będzie dużo chętnych.
Moi rodzice podają koronny argument, że bez studiów ani rusz. Pracodawca patrzy na papierek, nie zawsze ważne z jakiego kierunku, więc lepsze jakiekolwiek studia niż wykształcenie średnie... Twierdzą, że wcale nie chcą się mnie pozbyć z domu
Ale wizja przeprowadzki z mojej malutkiej mieściny do tak wielkiego miasta jak Warszawa czy Kraków trochę mnie przeraża

Na LS Ci najbardziej zależy? Trzymam kciuki. Sama składałam w zeszłym roku na tą kombinację ale na szczęście się nie dostałam. Na szwedzki jest teraz jakiś dziwny szał (tzn. dla mnie dziwny no ale ja jestem team Norge ), jest mnóstwo osób które uczą się tego języka...
A co do rodziców, to nikt im nie broni iść na studia, jak tak bardzo zależy im na dyplomie.
Nie ma się czego bać, dasz sobie radę! Tzn. może nie powinnam się wypowiadać w tej sprawie bo mnie to nie dotyczyło , ale serio nie ma się czego bać. Może ewentualnie tego że zostaniesz "warszawianką".

[201707171111]

Napisane przez Kucias

Jeżeli trafisz na UW może się zapoznamy kiedyś

Czemu nie Mam nadzieję, że mnie wezmą :3

Napisane przez nekofood

Na LS Ci najbardziej zależy? Trzymam kciuki. Sama składałam w zeszłym roku na tą kombinację ale na szczęście się nie dostałam. Na szwedzki jest teraz jakiś dziwny szał (tzn. dla mnie dziwny no ale ja jestem team Norge ), jest mnóstwo osób które uczą się tego języka...

Dzięki Właściwie nie jestem pewna na którym kierunku bardziej mi zależy, lingwistyka jest bardziej przyszłościowa, ale fiński jest po prostu wspaniały Jeśli by mnie wzięli na obydwa, to miałabym solidny dylemat. Albo poszłabym na obydwa Jednak na lingwistyce są tak wysokie progi, że szczerze wątpię, że mnie przyjmą.

Ja tam uważam, że wszystkie języki są pasjonujące, choć wolę te "miękko brzmiące", norweski ma chyba trochę więcej naleciałości z niemiecczyzny, szwedzki jest łagodniejszy, a do tego jest drugim językiem urzędowym w Finlandii, więc dla mnie wygrywa

A Ty na który kierunek najbardziej chcesz się dostać?

Nie ma się czego bać, dasz sobie radę! Tzn. może nie powinnam się wypowiadać w tej sprawie bo mnie to nie dotyczyło , ale serio nie ma się czego bać. Może ewentualnie tego że zostaniesz "warszawianką".

Haha, raczej zostanę "słoikiem", a podobno warszawiacy są cięci na przyjezdnych

[Maddis]

Napisane przez nekofood

Tak spytałam bo mój przyjaciel studiuje ten kierunek na UG z tym że po angielsku, właśnie kończy drugi rok i jest bardzo rozczarowany. A co Ci konkretnie nie pasuje?

Ogólnie nie uważam, że te studia są złe, tylko totalnie nie pasują do moich zainteresowań. Jestem po biol-chem i bardzo ciężko się mi było uczyć na tym kierunku. Nie interesowało mnie to przez co dużo dłużej się tego uczyłam i coraz bardziej frustrowałam, ciężko mi też było znaleźć sedno w książce którą czytałam. Makro mnie dobiła i już później strasznie na siłę to ciągnęłam.

[nekofood]

Napisane przez OotS

Dzięki Właściwie nie jestem pewna na którym kierunku bardziej mi zależy, lingwistyka jest bardziej przyszłościowa, ale fiński jest po prostu wspaniały Jeśli by mnie wzięli na obydwa, to miałabym solidny dylemat. Albo poszłabym na obydwa Jednak na lingwistyce są tak wysokie progi, że szczerze wątpię, że mnie przyjmą.

Ja tam uważam, że wszystkie języki są pasjonujące, choć wolę te "miękko brzmiące", norweski ma chyba trochę więcej naleciałości z niemiecczyzny, szwedzki jest łagodniejszy, a do tego jest drugim językiem urzędowym w Finlandii, więc dla mnie wygrywa

A Ty na który kierunek najbardziej chcesz się dostać?


Haha, raczej zostanę "słoikiem", a podobno warszawiacy są cięci na przyjezdnych

Co do wybierania kierunku na zasadzie "bo język ładny" to uważałabym. Na Twoim miejscu zastanowiłabym się raczej czy historia/kultura/literatura danego kraju Cię interesuje, albo język ale w sensie badania go dogłębnie, analizowania różnych niuansów itd. Bo jeśli nic z tych rzeczy, to naprawdę możesz mieć momentami ciężko, chyba że się potrafisz zaprzeć i nauczyć nawet jak Cię to nie interesuje.
A jeśli chodzi o studiowanie LS + filologii, to kojarzę że była u mnie na roku jedna dziewczyna, ale chyba zrezygnowała. W ogóle większość osób która miała drugi kierunek zrezygnowała z któregoś, bo nie dawali rady.

Heh, norweski to moja największa życiowa miłość. Nie wiem czy jesteś zagłębiona w meandry kultury skandynawskiej, no ale właśnie dlatego mam taką niechęć do Szwecji i szwedzkiego, ale tak z przymrużeniem oka.

Na fennistykę. Na LS z japońskim też mi zależy, ale jednak chyba mniej, a na wł-ang w ogóle zastanawiam się czy składać czy jednak nie. Na hungarystykę jeszcze składam, bo płaci się jak za jeden kierunek (bo ugrofinistyka) i też mnie tam ciągnie trochę. Mam jednak nadzieję na tę fennistykę ale się trochę obawiam, bo mam tylko odrobinę więcej punktów niż próg sprzed dwóch lat (bo polski r mi nie poszedł jakoś super, a mogłam się przez te 3 lata chociaż odrobinę pouczyć )...

Powiedziałabym że nie tyle na przyjezdnych ogólnie, co na przyjezdnych którzy po dwóch miesiącach spędzonych spędzonych w Wwie (tzn. nie całych dwóch, bo każdy weekend u mamy ) są bardziej warszawscy niż rodowici Warszawiacy.

Napisane przez Maddis

Ogólnie nie uważam, że te studia są złe, tylko totalnie nie pasują do moich zainteresowań. Jestem po biol-chem i bardzo ciężko się mi było uczyć na tym kierunku. Nie interesowało mnie to przez co dużo dłużej się tego uczyłam i coraz bardziej frustrowałam, ciężko mi też było znaleźć sedno w książce którą czytałam. Makro mnie dobiła i już później strasznie na siłę to ciągnęłam.

A, rozumiem. Zamierzasz teraz iść w coś biologiczno-chemicznego?

[pprr]

Napisane przez Maddis

Międzynarodowe stosunki gospodarcze.

Hmm, ja tego nie zauważyłam, a jest u mnie na roku kilka osób, które mogłyby mieć te "plecy", ale może to zależy od kierunku Chociaż to chyba nie ma reguły.

Witaj!
Cytuję Twój post, ponieważ sam zastanawiam się nad studiowaniem kierunku ekonomicznego i dlatego też mam prośbę czy mogłabyś scharakteryzować MSG?
Chcę wiedzieć czy warto iść w tą działkę.
Choć nie wyobrażam sobie studiowania czegoś innego niż kierunku ekonomicznego(ewentualnie prawo)

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez OotS

Będę startować na EPI, filologię fińską i lingwistykę, chyba że wynik z matury będę mieć niższy niż się spodziewałam, to zrezygnuję z ostatniej.
Jak mnie nie przyjmą, to chyba i tak wyjadę do jakiejś pracy, choć przedłużenie edukacji wydaje mi się taką... bezpieczniejszą opcją. To głupie, ale ja cały czas czuję się dzieckiem, nie czuję się wystarczająco pewnie na zupełne usamodzielnienie, jednak etap studiów przedłuża ten okres, zmiana nie jest taka nagła

Widzę, że nie jestem sam!
Studiowanie z jednej strony jest super, a z drugiej mnie przeraża..
A najbardziej mnie przeraża wyzysk przez korporacje, a boję się, że po studiach tam trafię.

[_Dreamer]

Hej
A co sądzicie o informatyce społecznej na AGH ( nowiuteńki kierunek) ?
Może któraś się wybiera ?

[Maddis]

Napisane przez nekofood

A, rozumiem. Zamierzasz teraz iść w coś biologiczno-chemicznego?

Tak

Napisane przez pprr

Witaj!
Cytuję Twój post, ponieważ sam zastanawiam się nad studiowaniem kierunku ekonomicznego i dlatego też mam prośbę czy mogłabyś scharakteryzować MSG?
Chcę wiedzieć czy warto iść w tą działkę.
Choć nie wyobrażam sobie studiowania czegoś innego niż kierunku ekonomicznego(ewentualnie prawo)

U mnie na uczelni programy niewiele różniły się od ekonomii. Na ekonomii było na pewno więcej mikro i makro, bo oni mieli po dwa semestry, a na msg w tym semestrze było prawo handlowe. Ogólnie msg to taka ekonomia z mniejszą ilością przedmiotów ekonomicznych z dodatkiem czegoś o polityce. Ja to tak odbieram po tym roku

[201707171111]

Napisane przez nekofood

Co do wybierania kierunku na zasadzie "bo język ładny" to uważałabym. Na Twoim miejscu zastanowiłabym się raczej czy historia/kultura/literatura danego kraju Cię interesuje, albo język ale w sensie badania go dogłębnie, analizowania różnych niuansów itd. Bo jeśli nic z tych rzeczy, to naprawdę możesz mieć momentami ciężko, chyba że się potrafisz zaprzeć i nauczyć nawet jak Cię to nie interesuje.

Historia i literatura danych krajów jakoś nigdy mnie nie interesowała... ale może dlatego, że nie czytałam w oryginale. Sam fakt, że coś jest napisane/mówione w języku, którego się uczę lub znam, powoduje u mnie poszerzenie źrenic, przyspieszone bicie serca i zwiększone przyswajanie informacji. Po prostu uwielbiam zagłębiać się w gramatykę, ortografię, słowotwórstwo, wymowę głoskową i szukać różnic i podobieństw między językami
Fiński to takie "podniesienie poprzeczki", dla mnie zupełnie nowy typ języka. A momenty w stylu "to jest trudne/nielogiczne/bez sensu" tylko zwiększają żądzę wiedzy :3

A jeśli chodzi o studiowanie LS + filologii, to kojarzę że była u mnie na roku jedna dziewczyna, ale chyba zrezygnowała. W ogóle większość osób która miała drugi kierunek zrezygnowała z któregoś, bo nie dawali rady.

Och, faktycznie przy dwóch kierunkach nie dość, że ma się dwa razy więcej nauki, to jeszcze zostaje kwestia pokrywania się planów zajęć i braku czasu wolnego.

Heh, norweski to moja największa życiowa miłość. Nie wiem czy jesteś zagłębiona w meandry kultury skandynawskiej, no ale właśnie dlatego mam taką niechęć do Szwecji i szwedzkiego, ale tak z przymrużeniem oka.

Z relacji na linii Norwegia-Szwecja kojarzę tylko, że te kraje nie darzą się wielką sympatią, ale konkretne powody są mi obce
Uczysz się norweskiego na własną rękę czy chodzisz na kurs?

Na fennistykę. Na LS z japońskim też mi zależy, ale jednak chyba mniej, a na wł-ang w ogóle zastanawiam się czy składać czy jednak nie. Na hungarystykę jeszcze składam, bo płaci się jak za jeden kierunek (bo ugrofinistyka) i też mnie tam ciągnie trochę. Mam jednak nadzieję na tę fennistykę ale się trochę obawiam, bo mam tylko odrobinę więcej punktów niż próg sprzed dwóch lat (bo polski r mi nie poszedł jakoś super, a mogłam się przez te 3 lata chociaż odrobinę pouczyć )...

Niezły rozrzut językowy
Rozważasz włoski od podstaw czy zaawansowany? Ten pierwszy jest dość mocno oblegany.
Jakie masz wyniki matury? Ponad 80 punktów przy rekrutacji to i tak bardzo dużo Miejmy nadzieję, że w tym roku progi nie wzrosną i fennistyka nie będzie oblegana, a jeśli już, to na UAMie

Powiedziałabym że nie tyle na przyjezdnych ogólnie, co na przyjezdnych którzy po dwóch miesiącach spędzonych spędzonych w Wwie (tzn. nie całych dwóch, bo każdy weekend u mamy ) są bardziej warszawscy niż rodowici Warszawiacy.

To mi raczej nie grozi, choć pewnie przez pierwsze miesiące będę się przesadnie ekscytować przeprowadzką do stolicy i dość przyziemnymi sprawami (dla mieszkańców dużych miast), takimi jak jazda tramwajem i metrem, ruchome schody w centrum handlowym czy imponujące rozmiary budowli wszelakich

Napisane przez pprr

Widzę, że nie jestem sam!
Studiowanie z jednej strony jest super, a z drugiej mnie przeraża..
A najbardziej mnie przeraża wyzysk przez korporacje, a boję się, że po studiach tam trafię.

Studiowanie samo w sobie nie jest złe, takie przedłużenie dzieciństwa na trochę innych zasadach, ot, gra bez kodu "jest dzieckiem, więc mu wolno"
Trudno przewidzieć co się będzie robić za te kilka lat, ale możesz celować w kierunki, po których mógłbyś zostać freelancerem Prawo raczej daje większą swobodę wyboru.

[niemampojeciacorobie]

Cześć, dziewczyny!
Nawet nie wiecie, jaką poczułam ulgę, kiedy znalazłam to forum. Od trzech lat nieustannie myślę o studiach - i,o ironio, nadal nic nie wymyśliłam. A czas goni, bo wypadałoby się już gdzieś rejestrować. Dlatego ufam, że mi coś doradzicie!
Na maturze rozszerzenie pisałam z polskiego, angielskiego i wosu. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, czuję się humanistką. Z matmy najgorsza też nigdy nie byłam (realizowałam w liceum poziom rozszerzony, ale na maturę się w końcu nie zdecydowałam, osiągnęłabym pewnie krytycznie niski wynik), ale to nie jest to, co lubię robić. Waham się między filologią czeską a szwedzką, ale szczególnie ciągnie mnie do edytorstwa (uwielbiam pilnować przecinków, takie zboczenie ). Mimo wszystko jednak żaden z tych kierunków to nie jest "pewniak", martwię się, że poświęcę tyle lat pracy i obciążę finansowo moich rodziców (chciałabym aplikować na UJ, musiałabym więc przeprowadzić się do Krakowa) bez żadnych późniejszych rezultatów. Jednak widzę, że wiele osób pisze, by nie kierować się tym, co jest ogólnie uznawane za przyszłościowe, tylko patrzeć na swoje predyspozycje...
Z drugiej strony, rodzice doradzają mi logistykę. Trochę o tym czytałam i wiem, że jest to pożądany zawód, ale kierunek jest trudny i wymagający jednak pewnego ścisłego umysłu. Poza tym, jeśli logistyka, to tylko na prywatnej uczelni, bo bez matmy na erce się raczej nigdzie nie dostanę.
Stąd moje pytanie - czy są tu jakieś studentki wymienionych przeze mnie kierunków? A może nie studiujecie akurat tego, ale orientujecie się w temacie? Jestem otwarta na wszystkie propozycje, cały czas szukam, myślałam już nawet o księgowości (znów, niestety, prywatnie) czy kosmetologii (tak samo) - tak więc naprawdę nie zamykam żadnych drzwi. Potrzebuję jednak jakiejś rady, zdania osoby z zewnątrz.

[nekofood]

Napisane przez Maddis

Tak

Masz już jakieś kierunki na oku?

Napisane przez OotS

Historia i literatura danych krajów jakoś nigdy mnie nie interesowała... ale może dlatego, że nie czytałam w oryginale. Sam fakt, że coś jest napisane/mówione w języku, którego się uczę lub znam, powoduje u mnie poszerzenie źrenic, przyspieszone bicie serca i zwiększone przyswajanie informacji. Po prostu uwielbiam zagłębiać się w gramatykę, ortografię, słowotwórstwo, wymowę głoskową i szukać różnic i podobieństw między językami
Fiński to takie "podniesienie poprzeczki", dla mnie zupełnie nowy typ języka. A momenty w stylu "to jest trudne/nielogiczne/bez sensu" tylko zwiększają żądzę wiedzy :3

Och, faktycznie przy dwóch kierunkach nie dość, że ma się dwa razy więcej nauki, to jeszcze zostaje kwestia pokrywania się planów zajęć i braku czasu wolnego.

Z relacji na linii Norwegia-Szwecja kojarzę tylko, że te kraje nie darzą się wielką sympatią, ale konkretne powody są mi obce
Uczysz się norweskiego na własną rękę czy chodzisz na kurs?

Niezły rozrzut językowy
Rozważasz włoski od podstaw czy zaawansowany? Ten pierwszy jest dość mocno oblegany.
Jakie masz wyniki matury? Ponad 80 punktów przy rekrutacji to i tak bardzo dużo Miejmy nadzieję, że w tym roku progi nie wzrosną i fennistyka nie będzie oblegana, a jeśli już, to na UAMie

To mi raczej nie grozi, choć pewnie przez pierwsze miesiące będę się przesadnie ekscytować przeprowadzką do stolicy i dość przyziemnymi sprawami (dla mieszkańców dużych miast), takimi jak jazda tramwajem i metrem, ruchome schody w centrum handlowym czy imponujące rozmiary budowli wszelakich

To przynajmniej masz jakiś punkt zaczepienia. Najgorzej jak się trafia na filo w sumie z przypadku, albo właśnie "bo język jest ładny to się pouczę". Fakt, że możesz w trakcie zakochać się w czymś związanym z tym krajem, ale możesz też łatwo znienawidzieć wszystko.

Zawsze możesz pomyśleć o MISHu. Ale tam idą raczej... dość specyficzne osoby.

Eh... Tak szczerze mówiąc to nie uczę się, bo cały czas coś jest ważniejsze - szkoła, matura, studia, no i niestety nie mogę zrezygnować ze snu. Kiedyś się uczyłam, ale potem to odłożyłam na później właśnie przez maturę.

Zaawansowany.
Źle się wyraziłam właściwie, bo nie mam "odrobinę więcej punktów niż był próg" tylko "jestem ledwo ponad progiem" - mam dokładnie 79,99 pkt, 0,95 pkt ponad próg, życie na krawędzi.

A, to się ekscytuj , musisz tylko pamiętać żeby stawać po dobrej stronie na schodach ruchomych, nie rozmawiać zbyt głośno w metrze, a najlepiej w ogóle i ignorować ludzi patrzących na Ciebie z pogardą, uważać w 175, bo czasem w nim kradną, pamiętać że na przystanku naprzeciwko BUWu (pod wydziałem Neofilogii) nie ma w ogóle co patrzeć na rozkłady, bo te autobusy i tak jeżdżą jak chcą, po prostu trzeba pogodzić się z tym że będzie jak przyjedzie. A, no i jeszcze nie robić zdjęć Pałacu Kultury. + jak wsiadasz do wysokopodłowego tramwaju to na wszelki wypadek możesz zacząć odmawiać modlitwę za to żeby się nie rozyebał w czasie podróży.

Napisane przez niemampojeciacorobie

Cześć, dziewczyny!
Nawet nie wiecie, jaką poczułam ulgę, kiedy znalazłam to forum. Od trzech lat nieustannie myślę o studiach - i,o ironio, nadal nic nie wymyśliłam. A czas goni, bo wypadałoby się już gdzieś rejestrować. Dlatego ufam, że mi coś doradzicie!
Na maturze rozszerzenie pisałam z polskiego, angielskiego i wosu. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, czuję się humanistką. Z matmy najgorsza też nigdy nie byłam (realizowałam w liceum poziom rozszerzony, ale na maturę się w końcu nie zdecydowałam, osiągnęłabym pewnie krytycznie niski wynik), ale to nie jest to, co lubię robić. Waham się między filologią czeską a szwedzką, ale szczególnie ciągnie mnie do edytorstwa (uwielbiam pilnować przecinków, takie zboczenie ). Mimo wszystko jednak żaden z tych kierunków to nie jest "pewniak", martwię się, że poświęcę tyle lat pracy i obciążę finansowo moich rodziców (chciałabym aplikować na UJ, musiałabym więc przeprowadzić się do Krakowa) bez żadnych późniejszych rezultatów. Jednak widzę, że wiele osób pisze, by nie kierować się tym, co jest ogólnie uznawane za przyszłościowe, tylko patrzeć na swoje predyspozycje...
Z drugiej strony, rodzice doradzają mi logistykę. Trochę o tym czytałam i wiem, że jest to pożądany zawód, ale kierunek jest trudny i wymagający jednak pewnego ścisłego umysłu. Poza tym, jeśli logistyka, to tylko na prywatnej uczelni, bo bez matmy na erce się raczej nigdzie nie dostanę.
Stąd moje pytanie - czy są tu jakieś studentki wymienionych przeze mnie kierunków? A może nie studiujecie akurat tego, ale orientujecie się w temacie? Jestem otwarta na wszystkie propozycje, cały czas szukam, myślałam już nawet o księgowości (znów, niestety, prywatnie) czy kosmetologii (tak samo) - tak więc naprawdę nie zamykam żadnych drzwi. Potrzebuję jednak jakiejś rady, zdania osoby z zewnątrz.

Kucias na poprzedniej stronie pisała że rzuca logistykę, może coś Ci powie na temat tego kierunku.

[Sayven]

Napisane przez OotS

Będę startować na EPI, filologię fińską i lingwistykę, chyba że wynik z matury będę mieć niższy niż się spodziewałam, to zrezygnuję z ostatniej.
Jak mnie nie przyjmą, to chyba i tak wyjadę do jakiejś pracy, choć przedłużenie edukacji wydaje mi się taką... bezpieczniejszą opcją. To głupie, ale ja cały czas czuję się dzieckiem, nie czuję się wystarczająco pewnie na zupełne usamodzielnienie, jednak etap studiów przedłuża ten okres, zmiana nie jest taka nagła

O, widzę że decydujesz się dokładnie na taki zestaw, do jakiego zachęcałam!

Napisane przez niemampojeciacorobie

Cześć, dziewczyny!
Nawet nie wiecie, jaką poczułam ulgę, kiedy znalazłam to forum. Od trzech lat nieustannie myślę o studiach - i,o ironio, nadal nic nie wymyśliłam. A czas goni, bo wypadałoby się już gdzieś rejestrować. Dlatego ufam, że mi coś doradzicie!
Na maturze rozszerzenie pisałam z polskiego, angielskiego i wosu. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, czuję się humanistką. Z matmy najgorsza też nigdy nie byłam (realizowałam w liceum poziom rozszerzony, ale na maturę się w końcu nie zdecydowałam, osiągnęłabym pewnie krytycznie niski wynik), ale to nie jest to, co lubię robić. Waham się między filologią czeską a szwedzką, ale szczególnie ciągnie mnie do edytorstwa (uwielbiam pilnować przecinków, takie zboczenie ). Mimo wszystko jednak żaden z tych kierunków to nie jest "pewniak", martwię się, że poświęcę tyle lat pracy i obciążę finansowo moich rodziców (chciałabym aplikować na UJ, musiałabym więc przeprowadzić się do Krakowa) bez żadnych późniejszych rezultatów. Jednak widzę, że wiele osób pisze, by nie kierować się tym, co jest ogólnie uznawane za przyszłościowe, tylko patrzeć na swoje predyspozycje...
Z drugiej strony, rodzice doradzają mi logistykę. Trochę o tym czytałam i wiem, że jest to pożądany zawód, ale kierunek jest trudny i wymagający jednak pewnego ścisłego umysłu. Poza tym, jeśli logistyka, to tylko na prywatnej uczelni, bo bez matmy na erce się raczej nigdzie nie dostanę.
Stąd moje pytanie - czy są tu jakieś studentki wymienionych przeze mnie kierunków? A może nie studiujecie akurat tego, ale orientujecie się w temacie? Jestem otwarta na wszystkie propozycje, cały czas szukam, myślałam już nawet o księgowości (znów, niestety, prywatnie) czy kosmetologii (tak samo) - tak więc naprawdę nie zamykam żadnych drzwi. Potrzebuję jednak jakiejś rady, zdania osoby z zewnątrz.

Jeżeli interesują Cię filologie/edytorstwo i "czujesz się humanistką", to ja bym brnęła w tym kierunku na Twoim miejscu. To nie są jakieś bezsensowne kierunki.

Osoby po filologiach mają wiele możliwości tak naprawdę, ponieważ posiadają nie tylko wiedzę z zakresu języka, ale także kultury danego kraju. Możesz zostać tłumaczem, nauczycielem, udzielać prywatnych lekcji, negocjować kontrakty z firmami, a nawet zostać przewodnikiem - sama na jednej z zagranicznych wycieczek spotkałam dziewczynę po filo, potrafiła opowiedzieć sporo o kraju, w którym byliśmy. Serio - opcji jest sporo.

Edytorstwo na UJocie też mnie kusiło, a właściwie to połączenie edytorstwa i dziennikarstwa Z tym, że równie mocno kręciła mnie kognitywistyka i psychologia. Na kogni nie miałam szans, bo zdawałam identyczne matury jak Ty, ale... Za sprawą pewnego konkursu na 100% będę jednak przyjęta i to już zupełnie rozstrzygnęło moje wątpliwości.
Edytorstwo jest ponoć naprawdę świetnym kierunkiem, a i praca jest - i to dająca wiele satysfakcji osobom, które się tym interesują. Nie jestem w stanie powiedzieć Ci jednak nic więcej o zarobkach, bo nie orientowałam się jakoś szczególnie. Dla mnie satysfakcja z wykonywanej pracy bierze górę nad wysokimi zarobkami, więc jakoś szczególnie się w to nie zagłębiałam.

Logistyka jest bardzo obleganym ostatnio kierunkiem i osobiście obawiam się, że za te parę lat na rynku będzie już nie zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie, a... Przesyt. Zbyt wiele osób w niego celuje jak dla mnie, na wszelkich grupach dla przyszłych studentów na facebooku cała masa ludzi dopytuje teraz o logistykę czy np. transport. Dlatego ja bym raczej odradzała, szczególnie gdybyś miała iść na prywatną uczelnię i płacić za to niemałe pieniądze

Księgowość jest pewnie przydatna na rynku pracy, ale to raczej nudnawa praca, a i zarobki raczej bez szału, chyba że w jakichś większych firmach może.

Kosmetologia... Dla kogoś, kto to lubi, to raczej fajna sprawa, a i za wszelkie usługi kosmetyczki biorą niemałe pieniądze. Tylko że nikt nie wymaga raczej od tego, żeby jego kosmetyczka miała wyższe wykształcenie w tym kierunku (chociaż mogę się mylić). Dla mnie ważniejsze byłyby umiejętności i opinia innych klientów, ich zadowolenie to najlepsza rekomendacja. Dlatego wydaje mi się, że czasem bardziej opłacalne jest inwestowanie w porządne kursy w tym kierunku, niż studiowanie.

[heavydirtysoul]

Cześć. Ja również obecnie czekam na wyniki matury, a od października wybieram się na studia. Żałuję, że nie zdawałam więcej przedmiotów na maturze, bo na rozszerzeniu jedynie polski i angielski, a mogłam jeszcze wziąć wos albo/i historię. Dodatkowo teraz ciężko mi przewidzieć wyniki matur, nie mam pojęcia jak ocenią mi pracę na rozsz. polskim czy rozprawkę na angielskim...
W każdym razie jestem jeszcze niezdecydowana co do wyboru studiów. Od lat chodzi za mną psychologia, mam jednak wątpliwości... Nie wiem też na jaką uczelnię się zdecydować. Jestem z małej miejscowości w woj. lubelskim i nie wiem czy decydować się na studia w Lublinie czy gdzieś dalej. Chyba będę celować na psychologię stosowaną na UJ, a jak się nie dostanę to na KUL w Lublinie. Złożę też chyba na psychologię na UAM, bo podejrzewam, że progi będą niższe niż na UJ, a poziom wyższy niż w Lublinie, ale mam tam daleko i nikogo nie znam, więc sama już nie wiem...
Z drugiej strony, marzy mi się też filologia norweska/szwedzka, ale największe szanse mam na dostanie się chyba właśnie na UAM, bo punktują dodatkowo ustny ang. z którego mam 100%, co by mi podniosło wynik, a nie wiem czy chcę studiować w Poznaniu... W sumie nie wiem, może lepiej studiować tę psychologię, a języka uczyć się swoją drogą.
Myślałam też o pedagogice... Zwłaszcza, że na UJ prędzej mnie wezmę na pedagogikę niż na psychologię. Nie wiem, czy lepiej niewymarzony kierunek na lepszej uczelni czy wymarzony kierunek na mniej ciekawej....
I co tu robić :c
No nic, na razie chyba zostaje czekać na te wyniki i zobaczymy.

[Sayven]

Napisane przez heavydirtysoul

Cześć. Ja również obecnie czekam na wyniki matury, a od października wybieram się na studia. Żałuję, że nie zdawałam więcej przedmiotów na maturze, bo na rozszerzeniu jedynie polski i angielski, a mogłam jeszcze wziąć wos albo/i historię. Dodatkowo teraz ciężko mi przewidzieć wyniki matur, nie mam pojęcia jak ocenią mi pracę na rozsz. polskim czy rozprawkę na angielskim...
W każdym razie jestem jeszcze niezdecydowana co do wyboru studiów. Od lat chodzi za mną psychologia, mam jednak wątpliwości... Nie wiem też na jaką uczelnię się zdecydować. Jestem z małej miejscowości w woj. lubelskim i nie wiem czy decydować się na studia w Lublinie czy gdzieś dalej. Chyba będę celować na psychologię stosowaną na UJ, a jak się nie dostanę to na KUL w Lublinie. Złożę też chyba na psychologię na UAM, bo podejrzewam, że progi będą niższe niż na UJ, a poziom wyższy niż w Lublinie, ale mam tam daleko i nikogo nie znam, więc sama już nie wiem...
Z drugiej strony, marzy mi się też filologia norweska/szwedzka, ale największe szanse mam na dostanie się chyba właśnie na UAM, bo punktują dodatkowo ustny ang. z którego mam 100%, co by mi podniosło wynik, a nie wiem czy chcę studiować w Poznaniu... W sumie nie wiem, może lepiej studiować tę psychologię, a języka uczyć się swoją drogą.
Myślałam też o pedagogice... Zwłaszcza, że na UJ prędzej mnie wezmę na pedagogikę niż na psychologię. Nie wiem, czy lepiej niewymarzony kierunek na lepszej uczelni czy wymarzony kierunek na mniej ciekawej....
I co tu robić :c
No nic, na razie chyba zostaje czekać na te wyniki i zobaczymy.

Przede wszystkim uważam, że warto próbować dostać się na ten wymarzony kierunek. Progi wyznaczane są przez kandydatów w danym roku, więc teoretycznie mogą się naprawdę sporo różnić. A przecież wielka szkoda byłoby nie dostać się nie przez wynik, ale dlatego, że się nie spróbowało, czyż nie?

[littl3pill]

studentki, które będą musiały wyprowadzić się do innego miasta - akademik, wynajem pokoju/mieszkania?