Jak czeste są karmienia piersią?

[edytka250]

Na pewno sie poprawi, problemy miną zobaczysz. jak się czuje malutka, kiedy wkleisz aktualne zdjęcia Laluni ?

[Kaffulka]

Ja karmię moją roczną córeczkę 1-2 razy dziennie. Przeważnie tylko przed spaniem, kiedy jest już ciemno i Amelka zasypia ze mną w moim łóżku. W tedy, kiedy nie może zasnąć i się wierci to daję jej "cyca" i zasypia pijąc. To zawsze jest jeden z najlepszych sposobów na to żeby Amelka szybko zasnęła. Niekiedy w dzień jej się przypomni, że mama ma "cyca" to w tedy robi oczki jak kotek w Shreku i mówi "Da cyca?" ... Jak można odmówić ?!

[paula78]

Napisane przez Kaffulka

Ja karmię moją roczną córeczkę 1-2 razy dziennie. Przeważnie tylko przed spaniem, kiedy jest już ciemno i Amelka zasypia ze mną w moim łóżku. W tedy, kiedy nie może zasnąć i się wierci to daję jej "cyca" i zasypia pijąc. To zawsze jest jeden z najlepszych sposobów na to żeby Amelka szybko zasnęła. Niekiedy w dzień jej się przypomni, że mama ma "cyca" to w tedy robi oczki jak kotek w Shreku i mówi "Da cyca?" ... Jak można odmówić ?!

za rok bedziesz pisac o porade jak odzwyczaic dziecko od zasypiania przy cycku.

[Luba]

Napisane przez paula78

za rok bedziesz pisac o porade jak odzwyczaic dziecko od zasypiania przy cycku.

Ja naprawdę długo karmiałam obydwoje dzieci piersią(już o tym zresztą pisałam w tym watku) i bardzo to lubiłam. Dzieci też. Lubiłam je trzymać przy piersi nawet jeśli wiedziałam, że nie chcą jeść tylko się poprzytulać. Wcale nie uważam się za lepszą matkę i nikogo nigdy nie krytykowałam za to, ze karmi dziecko inaczej (ja byłam wykarmiona butelką i wcale nie mam się źle). Ale proszę nie naskakiwać na mamy które karmią piersią. Moje dzieci spokojnie podeszły do tego, że koniec z cycem i łatwo się odzwyczaiły. A córka miała ponad półtorej roku jak przestałam ją karmić. Dlaczego z góry zakładasz, że ktoś będzie miał kłopoty z odstawieniem dziecka od piersi? Tak samo można powiedzieć : Za rok bedziesz pisać o poradę jak odzwyczaić dziecko od butelki, lub od smoczka. Nie ma tak, że jest jedna tylko właściwa droga którą młoda mama powinna pójść. Każda z nas wybiera swoją drogę i na kazdej z tych dróg mamy radości i problemy.

[Luba]

Napisane przez Alien

Moja mała ma 5 tyg. karmię ją piersią co godzine, dwie czasami czesciej co 20,30 minut ale są też chwile kiedy odstep między jendym a drugim karmieniem wynosi ponad 3,5 godziny.
Usłyszałam taką opinię, że na poczatku matki karmiące piersią zawsze częsciej przystawiają dziecko do piersi (co może trwać do 3 miesięcy) niż te które podają mleko z butelki, że wtedy te przerwy między karmieniami są dłuższe, wynoszą jakieś 4,5 godz.

Mam w związku z tym pytanie, czy faktycznie też tak często karmicie piersią czy może moja mała się poprostu nie najada i dlatego tak się budzi i co chwile wydaje się być głodna.

Teraz tak sobie pomyslałam, a może malutkiej chce się pić a nie jeść? Teraz jest zima, kaloryfery, powietrze jest w mieszkaniu suche, może spróbuj ją napoić.

[paula78]

Napisane przez Luba

Ja naprawdę długo karmiałam obydwoje dzieci piersią(już o tym zresztą pisałam w tym watku) i bardzo to lubiłam. Dzieci też. Lubiłam je trzymać przy piersi nawet jeśli wiedziałam, że nie chcą jeść tylko się poprzytulać. Wcale nie uważam się za lepszą matkę i nikogo nigdy nie krytykowałam za to, ze karmi dziecko inaczej (ja byłam wykarmiona butelką i wcale nie mam się źle). Ale proszę nie naskakiwać na mamy które karmią piersią. Moje dzieci spokojnie podeszły do tego, że koniec z cycem i łatwo się odzwyczaiły. A córka miała ponad półtorej roku jak przestałam ją karmić. Dlaczego z góry zakładasz, że ktoś będzie miał kłopoty z odstawieniem dziecka od piersi? Tak samo można powiedzieć : Za rok bedziesz pisać o poradę jak odzwyczaić dziecko od butelki, lub od smoczka. Nie ma tak, że jest jedna tylko właściwa droga którą młoda mama powinna pójść. Każda z nas wybiera swoją drogę i na kazdej z tych dróg mamy radości i problemy.

dawanie cycka po to aby uspic dziecko lub je uspokic rodzi problemy z odzwyczajeniem ich od tej moetody ,piers dla dziecka rocznego powinna byc tylko żródłem pokarmu a nie bezpieczenstwa czy uspokajacza.

butelke czy smoczek mozna wyrzucic a piersi nie ,gdy osdtawiasz od piersi dziecko biegnie do mamy zeby sie uspokoic tutaj to mama ma piers i jest żródłem flustracji dziecka jak i uspokajaczem.

nie pisze ze wszytskie dzieci tak reaguja ,sa tez dzieci ktore same rzucaja smoczek i piers.w duzej mierze zalezy to od rodziców jak ta sprawa przebiegnie.

[Luba]

Napisane przez paula78

dawanie cycka po to aby uspic dziecko lub je uspokic rodzi problemy z odzwyczajeniem ich od tej moetody ,piers dla dziecka rocznego powinna byc tylko żródłem pokarmu a nie bezpieczenstwa czy uspokajacza.

butelke czy smoczek mozna wyrzucic a piersi nie ,gdy osdtawiasz od piersi dziecko biegnie do mamy zeby sie uspokoic tutaj to mama ma piers i jest żródłem flustracji dziecka jak i uspokajaczem.

nie pisze ze wszytskie dzieci tak reaguja ,sa tez dzieci ktore same rzucaja smoczek i piers.w duzej mierze zalezy to od rodziców jak ta sprawa przebiegnie.

Dawanie smoczka po to by uśpić lub uspokoic dziecko też rodzi problemy z odzwyczajeniem od tej metody. Pierś dla rocznego dziecka nie jest źródłem pokarmu, bo je już w miarę normalnie inne rzeczy. Z pełna świadomością tego dawałam dzieciom pierś, a niech mają to poczucie bezpieczeństwa, co im będę żałować
Czy Ty sobie wyobrażasz, ze ja z cycem na wierzchu chodziłam, czy co? Butelkę i smoczek można wyrzucić a cycka schowac i nie wyciągać, proste.
Ty mnie nie przekonasz ani ja Ciebie, zostawmy tę dyskusje i wychowujmy sobie swoje dzieci po swojemu. Ale nie krytykujmy sie i nie dokuczajmy sobie, bo do niczego to nie prowadzi.
Pozdrawiam

[paula78]

Napisane przez Luba

Ty mnie nie przekonasz ani ja Ciebie, zostawmy tą dyskusje i wychowujmy sobie swoje dzieci po swojemu. Ale nie krytykujmy sie i nie dokuczajmy sobie, bo do niczego to nie prowadzi.
Pozdrawiam

nie chodzi ani mi ani pewnie tobie o dokuczania ,tylko w tym temacie chodzi o przyznanie racji iż na butelce tez mozna dziecko wyzywic zdrowo i to dziecko nie bedzie sie niczym roznic od karmionego piersia bo mleko nie wplywa na nasze życie a wychowanie ,szczescie, milosc i los.

pozdrawiam

[Luba]

Napisane przez paula78

nie chodzi ani mi ani pewnie tobie o dokuczania ,tylko w tym temacie chodzi o przyznanie racji iż na butelce tez mozna dziecko wyzywic zdrowo i to dziecko nie bedzie sie niczym roznic od karmionego piersia bo mleko nie wplywa na nasze życie a wychowanie ,szczescie, milosc i los.

pozdrawiam

No i wlasnie dlatego sie nie pogodzimy, bo ja uwazam, ze jednak jedzonko z piersi jest zdrowsze od jedzenia z butelki . Ale jednoczesnie nigdy, nigdy, nigdy nie usilowalam nikomu narzucac swojego punktu widzenia. Najlepszym przykladem na to jest moja ukochana przyjaciolka, ktora od poczatku karmila dziecko z butelki. Ona znala moj punkt widzenia a ja jej i kazda pozostala przy swoim. Chodzi o tolerancje czyli przyjecie czyjegos punktu widzenia bez przycinkow i zlosliwostek.
Na nasze zycie ma wplyw wiele czynnikow, z tym sie zgadzam, ale uwazam, ze im wiecej dam dziecku z siebie (takze mleka ) tym wieksze ma ono szanse na szczescie i zdrowie. Ale niech kazda w spokoju robi to co uwaza za odpowiednie dla swojego dziecka.

[manolita]

zupełnie się z Tobą zgadzam

[sylwi_2005]

Alien u mnie sytuacja wygląda podobnie- raz moja mała je co 30 min a czasem przerwa wynosi 3 godz. zrobiło sie do dla mnie bardzo meczace-szczegolnie poznymi wieczorami kiedy tkwi przy cycku 2 godz i jest bardzo marudna bo jak tylko ja położe do łózka to rozlega sie płacz i znow chce jeść.Tez słyszalam ze mam za słaby pokarm...brry
ale w małym stopniu jakos udało mi sie zaradzić temy problemowi. kiedy ciagnie tak długo ze az sutki mnie bolą wtedy robie modyfikowane mleko i mam problem z głowy. na początku nie chce ciągnąć smoka ale w koncu po jakis 5min zje i przesypia jakies 4godz. staram sie tak robic tylko wieczorami ale czasem kiedy chce wyjsc na dłuzej i nie odciągne pokarmu to moj mąż robi mleczko. i wcale nie jest prawdą(przynajmniej w moim przypadku)ze mała woli mleko modyfikowane od mojego
najlepiej zaufaj sobie-czasem matka wie najlepiej co jest dobre dla swojego dziecka

[agatha_c]

Napisane przez Kaffulka

Ja karmię moją roczną córeczkę 1-2 razy dziennie. Przeważnie tylko przed spaniem, kiedy jest już ciemno i Amelka zasypia ze mną w moim łóżku. W tedy, kiedy nie może zasnąć i się wierci to daję jej "cyca" i zasypia pijąc. To zawsze jest jeden z najlepszych sposobów na to żeby Amelka szybko zasnęła. Niekiedy w dzień jej się przypomni, że mama ma "cyca" to w tedy robi oczki jak kotek w Shreku i mówi "Da cyca?" ... Jak można odmówić ?!

Przez pierwsze 3 tyg tak robiłam, odradziły mi to moje znajome tłumacząc że jak dziecko przyzwyczaje do zasypiania przy sobie to juz tak zostanie i może się ciągnąć przez wiele lat. Dlatego po kapieli, karmiłam małego, a potem gasiłam światło, wkładałam do łóżeczka, bajeczka lub piosenka i mały zasypiał. Robilismy tak na zmiane z mężem, na początku było troche "buntu" ale potem zero problemów. Ostatnio gdy byliśmy na wyjeżdzie było 5 par i każda z dzieckiem, ja jako jedyna z mam miałam "wolny wieczór" inne od 20-22 a czasem i dłużej leżały przy swoich dzieciach bo te inaczej nie chciały spać i nie mógł byc to tata tylko mama.

[marcelina73]

[quote=paula78]dawanie cycka po to aby uspic dziecko lub je uspokic rodzi problemy z odzwyczajeniem ich od tej moetody ,piers dla dziecka rocznego powinna byc tylko żródłem pokarmu a nie bezpieczenstwa czy uspokajacza.



Tu się z Tobą nie zgodzę w 100%. Pierś dla dziecka rocznego nie jest tylko żródłem pokarmu, dziecko wówczas je już wiele innych rzeczy. Poczucie bezpieczeństwa związane z samą bliskością - to jest równie ważne jak sam pokram. Natomiast zgadzam się, że pierś jako uspokajacz - zasypiacz może powodować pewne problemy np. przy odstawianiu od piersi - taką sytuację zaobserwowałam u znajomej mamy.

[Gorylek]

Napisane przez Alien

Gorylku własnie obecnie moja sytuacja teraz tak samo wygląda jak twoja.
Jak długo trwało zanim uporalas się z tą sytuacją ?
Mała przybrała na wadze ale nie w górnych granicach tylko raczej w dolnych.

Ok, zapytalam sie mojej mamy pediatry i mowi tak: Jezeli dziecko jest w dolnych granicach normy to nie jest taki duzy problem i o niczym jeszcze nie swiadczy ale jak widzisz wyraznie ze jest za malo pokarmu to trzeba dokarmiac bo czego dziecko ma byc glodne. Robi sie tak: najlepiej na poczatek podac piers, nakarmic tyle ile sie da a potem podac butle i dziecko sobie doje ile bedzie chcialo. i tak przy kazdym karmieniu. Pozniej robi sie jeszcze tak ze pierwsze i ostatnie karmienie w ciagu dnia to karmienie piersia - wtedy jest najwiecej pokarmu. A karmienia "srodkowe" to karmienia butelka. Jednak jak wprowadzisz butle to trzeba liczyc sie z tym ze mozesz miec mleka jeszcze mniej.. to jest ryzyko. dlatego mama mowi zeby dobrze sie zastanowic i rozwazyc sobie wszystko.

A u mnie bylo tak ze w szpitalu dokarmialam sztucznie bo mialam malo pokarmu na poczatku, mala wisiala u piersi nawet godzine a brodawki bolaly tak ze nie dalo sie wytrzymac . Jak krzyczala z glodu lub jak nie mialam checi karmic z powodu bolu to dawalam kielicha i tyle. Oczywiscie staralam sie tez karmic naturalnie ile sie dalo bo zalezalo mi na karmieniu piersia i wierzylam ze moje problemy mina. Jak wrocilam do domu to juz bylo dobrze i nigdy pozniej nie mialam problemow z iloscia pokarmu chyba ze odciagalam na zapas tak jak juz napisalam.

[Kaffulka]

Ja czasem odmawiam Amelce kiedy chce i ona to rozumie. Nie płacze wtedy kiedy jej nie dam. Więc nie musisz się matwić O MNIE!

[marcelina73]

Odnośnie dziecięcych przyzwyczajeń: do piersi, do smoczka, butelki, huśtania, wózka, spania z rodzicami etc,etc........... Nasz pediatra dał mi kiedyś taką radę, która uznałam za słuszną: "nie ma takich przyzwyczajeń, od których nie da się dziecka odzwyczaić". Z perspektywy 3-letniego macierzyństwa mogę się pod nią podpisać obiema rękami.

[paula78]

Napisane przez marcelina73

Odnośnie dziecięcych przyzwyczajeń: do piersi, do smoczka, butelki, huśtania, wózka, spania z rodzicami etc,etc........... Nasz pediatra dał mi kiedyś taką radę, która uznałam za słuszną: "nie ma takich przyzwyczajeń, od których nie da się dziecka odzwyczaić". Z perspektywy 3-letniego macierzyństwa mogę się pod nią podpisać obiema rękami.

tiaa bo to nie pediatra musi znosic wycie 2 latka za swoim smoczkiem

[marcelina73]

Napisane przez paula78

tiaa bo to nie pediatra musi znosic wycie 2 latka za swoim smoczkiem

Oczywiście, że wiele zależy od dziecka i od rodziców, od ich podejścia do sprawy, od sposobu postępowania przy odzwyczajaniu od czegokolwiek, ale podpisałam sie pod powyższym stwierdzeniem, biorąc pod uwagę własne doświadczenia. W moim przypadku odzwyczajanie np. od piersi, smoczka, pieluchy, huśtania w wózku i innych takich przeszło bez większych problemów - dla nas i dla dziecka. A w niektórych wypadkach to synek sam zrezygnował ze swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Dlatego uważam, że dramatyzowanie - nie przyzwyczajaj, bo będziesz mieć -Ty lub dziecko - problemy z odzwyczajeniem - jest niepotrzebne. Jeśli takie problemy wystąpią, to może trzeba się zasatanowić, co jest ich przyczyną: może dziecko nie jest jeszcze gotowe na zmianę, może trzeba poczekać, może znaleźć sposób, żeby odzwyczajanie przeszło w miarę łagodnie.

[Alien]

Napisane przez Gorylek

Ok, zapytalam sie mojej mamy pediatry i mowi tak: Jezeli dziecko jest w dolnych granicach normy to nie jest taki duzy problem i o niczym jeszcze nie swiadczy ale jak widzisz wyraznie ze jest za malo pokarmu to trzeba dokarmiac bo czego dziecko ma byc glodne. Robi sie tak: najlepiej na poczatek podac piers, nakarmic tyle ile sie da a potem podac butle i dziecko sobie doje ile bedzie chcialo. i tak przy kazdym karmieniu. Pozniej robi sie jeszcze tak ze pierwsze i ostatnie karmienie w ciagu dnia to karmienie piersia - wtedy jest najwiecej pokarmu. A karmienia "srodkowe" to karmienia butelka. Jednak jak wprowadzisz butle to trzeba liczyc sie z tym ze mozesz miec mleka jeszcze mniej.. to jest ryzyko. dlatego mama mowi zeby dobrze sie zastanowic i rozwazyc sobie wszystko.

A u mnie bylo tak ze w szpitalu dokarmialam sztucznie bo mialam malo pokarmu na poczatku, mala wisiala u piersi nawet godzine a brodawki bolaly tak ze nie dalo sie wytrzymac . Jak krzyczala z glodu lub jak nie mialam checi karmic z powodu bolu to dawalam kielicha i tyle. Oczywiscie staralam sie tez karmic naturalnie ile sie dalo bo zalezalo mi na karmieniu piersia i wierzylam ze moje problemy mina. Jak wrocilam do domu to juz bylo dobrze i nigdy pozniej nie mialam problemow z iloscia pokarmu chyba ze odciagalam na zapas tak jak juz napisalam.

Gorylku dziękuje za informację

[kiria81]

zgadzam sie z wypowiedziami pauli a czy mamy karmiace piesia zastanowily sie tez nad tym ze oprucz przeciw cial ktore daja malenstwu daja tez swinstwo ktore same jedza (nieuwierze w to ze wsztskie odrzywiaja sie zdrowo) ?? ja mam trzy coreczki i milalam do wyboru najmlodsza 6 miesieczna przy cycku a nastepne dwie(2latka i 3,5 roczku)glodne czy tez najmniejsza przy butelce( do czego bylo ja bardzo ciezko przekonac ) reszta najedzone i ja wypoczeta.uwarzam ze kazdy przedewszystkim powinnien myslec o sobie a potem o dziecku bo na coz bąblowi mama zdenerwowan i zmeczona?przeciwciala nie zastapia mu nas (prosze to ostatnie nie brac sobie dosłownie)

a pozatym to uwazam ze jest to wybor kazdej z nas (dziecko cycek i ja czy dziecko ,ja ,tata i jakas np: rozrywka)

[asia_s]

karmienie an żądanie to niestety na żądanie, Twoja dzidzia jest jeszcze malutka więc się unormują wam te karmienia. a co do mleka i jego chudości to mleko matki podobno jest zawsze najodpowiedniejsze i jesli dobrze sie odzywiasz i duzo pijesz wody to wszysto bedzie ok. jesli maszwatpliwości czy dzidzia się najada, to po prostu przy najblizszej wizycie kontrolnej przy okazji szczepienia zważysz swoje dziecko i będziesz widziała czy ładnie przybiera.
Ja karmiła prawie półtora roku tylko, że moja córcia najpierw miała przerwy 2, 3 godzinne, a jak była starsza, to domagała się częstszszych karmień

[Gorylek]

Napisane przez sylwi_2005

w małym stopniu jakos udało mi sie zaradzić temy problemowi. kiedy ciagnie tak długo ze az sutki mnie bolą wtedy robie modyfikowane mleko i mam problem z głowy. na początku nie chce ciągnąć smoka ale w koncu po jakis 5min zje i przesypia jakies 4godz. staram sie tak robic tylko wieczorami ale czasem kiedy chce wyjsc na dłuzej i nie odciągne pokarmu to moj mąż robi mleczko. i wcale nie jest prawdą(przynajmniej w moim przypadku)ze mała woli mleko modyfikowane od mojego

Ja tez postanowilam poszukac lepszego wyjscia. Nie bede sie juz meczyc i poswiecac bez granic dla malej - pisalam wczesniej na wizazu o tym jakie bolesne sa dla mnie karmienia . Coraz czesciej mysle o tym jakby fajnie bylo karmic butelka i pozbyc sie po pierwsze bolu brodawek ktory mimo 1001 metod nie mija a po drugie moc sobie spokojnie wyjsc i zostawic z kims dziecko. postanowilam narazie zastapic jeden posilek wieczorny sztucznym mlekiem. poniewaz moja malutka wymiotuje gdy podam jej sztuczne mleko bez wzgledu na firme wiec stopniowo ja przyzwyczajam. podaje najpierw przez pare dni 20ml, potem zwieksze do 30 itd. stopniowo mysle ze jej zoladek sie przyzwyczai.

[Alien]

Odświerzam ten temat chciałam się z wami podzielić moimi odczuciami.
Od założenia tego wątku mineło już trochę czasu.... moja córcia jutro kończy 5 miesięcy i musze się wam pochwalić, że pomimo bardzo, bardzo bardzo wielu trudności z karmieniem piersią udało mi się utrzymać laktację do tej pory
Już niedługo będziemy zaczynać 6 miesiąc karmienia i mam nadzieje, że tak niedługo minie nam pól roczku. Co bedzie dalej zobaczymy, ale dla mnie duzym osiągnięciem jest to, że karmię do tej pory, że udało mi się przetrwać kryzys i doczekać czasu kiedy karmienie jest dla mnie wygodą i przyjemnością. Chociaz córcia glodomorek mały budzi się w nocy nawet po 5,6 razy do jedzenia.
Chciałam tylko powiedzieć, dzieczynom, które są w podobnej sytuacji jak moja na początku a chca karmić piersią, że te najgorsze chwile miną a potem jest coraz lepiej poprostu trzeba bardzo dużo wytrwałości, wiary w siebie i co najwazniejsze spokoju i wsparcia bliskich, bo to jest czasami wazniejsze niż mogłoby nam się wydawać.
Pozdrawiam

[manolita]

Brawo Alien, brawo !!!

[jastin83]

Super Alien że odświeżyłaś ten wątek
Ja również jestem bardzo z siebie dumna ze karmie piersią,moja Wikunia 22 maja skończy cztery miesiące i podobnia jak Ty ciesze sie że moge karmić swoje maleństwo i mam nadzieje że dotrwam z karmieniem do roku.
To prawda ze początki sa trudne bo piersi bolą i każde pociągnięcie dzidziusia to nielada test na wytrzymałość,ale jak widać żyje wiec jest to do przejscia
Teraz karmienie to dla mnie ogromna przyjemność i nie wyobrażam sobie zeby mogło być inaczej,ostatnio moja córcia miała problemy z wypróżnianiem się i nie chciała ssać piersi,myślałam ze oszaleje, tak mi jej brakowało,ale naszczeście jest juz ok
Dla mnie karmienie bardzo wiąże z maluszkiem,czuje sie taka ogromną więź,jak maluch jest przy piersi i patrzy w oczka mamusi to jest nie doopisania
Wiem ze są rózne przypadki,niektóre mamy poprostu nie maja pokarmu i nie mają innego wyjśća,ale nigdy nie zrozumiem kobiety która mając pokarm i będąc zdrowa nie chce karmić,a byłam świadkiem takiej sytacji w szpitalu kiedy urodziła sie moja córeczka.W głowie mi sie nie mieśći
Dlatego zachęcam wszystkie przyszle mamusie do karmienia,ból trwa tylko kilka dni,a później to już tylko czysta przyjemność i wygoda,no i oczywiśćie zdrowie dla dziecka!
Pozdrawiam wszystkie karmiące i nie karmiące mamy !

http://www.tik-tak.pl/forum/img/tickers/tickers4591.gif

[Alien]

Jastin83 w moim przypadku nie chodziło o ból piersi, na ból to ja nawet nie zwracałam uwagi, ja miałam problem z brakiem pokarmu. Niestety do tej pory pokarmu duzo nie mam (z tego co mi się wydaje u mnie przyczyną tego jet stres) laktator jest dla mnie obcym urządzeniem, nie mam nawału pokarmu ale wystarczy na tyle aby córcia się najadła tylko, że teraz jest starsza i dodatkowo otrzymuje kaszki i soczki, ja mleka swojego więcej nie dałabym rady już ściągnąć.
Pediatra kazała mi dokarmiać 3 razy dziennieja dokarmiam tylko raz na wieczór a reszta to przystawianie do piersi. Tylko ze teraz córcia nie je po 2 godziny co pół godziny tylko co 2 godziny po 10 minut.

Nie mam zamiaru zachęcać czy oceniać jakąkolwiek kobiete do karmienia piersia, chce poprostu pokazać na własnym przykładzie, że opłacało się przetrwać najgorszy, najcięzszy okres mojego karmienia, że nie zrezygonwalam w momencie największego kryzysu i w ten sposób dodać otuchy tym kobietą, które karmić piersią chcą a wydaje im się to zadaniem ponad ich mozliwości.

[jastin83]

Napisane przez Alien

Jastin83 w moim przypadku nie chodziło o ból piersi, na ból to ja nawet nie zwracałam uwagi, ja miałam problem z brakiem pokarmu. Niestety do tej pory pokarmu duzo nie mam (z tego co mi się wydaje u mnie przyczyną tego jet stres) laktator jest dla mnie obcym urządzeniem, nie mam nawału pokarmu ale wystarczy na tyle aby córcia się najadła tylko, że teraz jest starsza i dodatkowo otrzymuje kaszki i soczki, ja mleka swojego więcej nie dałabym rady już ściągnąć.
Pediatra kazała mi dokarmiać 3 razy dziennieja dokarmiam tylko raz na wieczór a reszta to przystawianie do piersi. Tylko ze teraz córcia nie je po 2 godziny co pół godziny tylko co 2 godziny po 10 minut.

Nie mam zamiaru zachęcać czy oceniać jakąkolwiek kobiete do karmienia piersia, chce poprostu pokazać na własnym przykładzie, że opłacało się przetrwać najgorszy, najcięzszy okres mojego karmienia, że nie zrezygonwalam w momencie największego kryzysu i w ten sposób dodać otuchy tym kobietą, które karmić piersią chcą a wydaje im się to zadaniem ponad ich mozliwości.

Całkowicie sie z Toba zgadzam!
A pisząc o bólu absolutnie nie miałam Ciebie na myśli,chciałam zaapelować poprostu do mam które beda przechodziły te ciężkie początki,bo różnie jest,my akurat wytrzymałyśmy ból,ale inne mamusie nie muszą być tak wytrwałe jak my,a powiedzmy sobie szczerze przez pierwsze dni karmienia,piersi bolą okrutnie.
Pewnie że się opłaca przetrwać to wszystko,wkońcu czego byśmy nie zrobiły dla swoich dzieci

[Luba]

Alien, jestes wielka! Podziwiam Cie tak samo jak Kasiulke, to co zrobilyscie to wielkie zwyciestwo nad wlasnym cialem. Nie kazdemu sie to udaje i nie kazdy chce walczyc, jestescie dzielne, ze Wam sie chcialo.

Ale dlaczego piszesz, ze nie chcesz nikogo zachecac do karmienia piersia? Zauwazylam taka dziwna tendencje na wizazu, ze mozna tu bez problemu napisac, "zachecam do karmienia butelka" ale jak juz ktos pisze "zachecam do karmienia piersia" to jest wielki krzyk... Dlaczego? W koncu to nic zlego karmic piersia. Otoz ja, bez zadnych podtekstow, oceniania i krytykowania pisze: Zachecam do karmienia piersia! Jak widac na paru przykladach mozna pokonac trudnosci i czerpac z tego przyjemnosc.
Ale jak ktos nie chce karmic piersia to niech nie karmi.

[Joasiaa]

Napisane przez Luba

Ale jak ktos nie chce karmic piersia to niech nie karmi.

Poboba mi się ta postawa. Każdy ma prawo wyboru i nie można tego oceniać. Ja nie karmie piersią i bardzo sobie ten stan chwale. Moje dziecko też patrzy mi czule w oczka jak ciągnie butle. Podziwiam Wasz zapał.

[Alien]

Napisane przez Luba

Alien, jestes wielka! Podziwiam Cie tak samo jak Kasiulke, to co zrobilyscie to wielkie zwyciestwo nad wlasnym cialem. Nie kazdemu sie to udaje i nie kazdy chce walczyc, jestescie dzielne, ze Wam sie chcialo.

Ale dlaczego piszesz, ze nie chcesz nikogo zachecac do karmienia piersia? Zauwazylam taka dziwna tendencje na wizazu, ze mozna tu bez problemu napisac, "zachecam do karmienia butelka" ale jak juz ktos pisze "zachecam do karmienia piersia" to jest wielki krzyk... Dlaczego? W koncu to nic zlego karmic piersia. Otoz ja, bez zadnych podtekstow, oceniania i krytykowania pisze: Zachecam do karmienia piersia! Jak widac na paru przykladach mozna pokonac trudnosci i czerpac z tego przyjemnosc.
Ale jak ktos nie chce karmic piersia to niech nie karmi.

Luba, ja mam postawe do karmienia piersią taką, że jak któraś dziewczyna bedzie chciała bardzo karmić piersią to wtedy bede ją zachęcać i wspierać (choćby przykład Kasiulki) ale chodzi mi o to, że jak ktoś nie chce czy też nie może karmić piersią to nie widze najmniejszego sensu zachęcania czy potepiania, bo to i tak nic nie zmieni, każda matka jest dobra dla swojego dziecka, która je karmi nie wazne w jakis posób, poprostu, że karmi w sposób dla niej najlepszy i dziecka nie głodzi. Ja uważam, że nie ma sensu przekonywać kogos na siłe, bo to nie ja czyjeś dziecko wychowuje i to nie ja wiem co jest dla niego najlepsze.
Mi się udało a innych oceniać nie bede.