|
|
#61 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: z ogródka
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
A więc niech on się wyprowadzi.
__________________
K: 37 "Wiedźmikołaj" |
|
|
|
#62 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Zmiana miejsca zamieszkania jak najbardziej zgadzam się, że bardzo jej ułatwi uporanie się z tym wszystkim. |
|
|
|
|
#63 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
No jestem w pracy tak ogarnieta, ze pewnie nawalilam dzisiaj multum bledow w kodach, totalny stupor i brak skupienia, co chwila mi lzy do oczu podchodza i caly dzien nic innego nie robie tylko sie spinam zeby lzy nie lecialy i wycieram jakies pojedyncze zeby nikt nie widzial. Dobrze, ze za 15 minut moge stad wyjsc juz, bo przez 8 godzin bym tak chyba nie dala rady.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
#64 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64207236]No jestem w pracy tak ogarnieta, ze pewnie nawalilam dzisiaj multum bledow w kodach, totalny stupor i brak skupienia, co chwila mi lzy do oczu podchodza i caly dzien nic innego nie robie tylko sie spinam zeby lzy nie lecialy i wycieram jakies pojedyncze zeby nikt nie widzial. Dobrze, ze za 15 minut moge stad wyjsc juz, bo przez 8 godzin bym tak chyba nie dala rady.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Będzie ok, zobaczysz. W domu to tylko przez ten cały czas byś się biczowała i rozmyślała a tak przynajmniej praca Cię nieco odciągnie. Poza tym jak człowiek siedzi w piżamie cały dzień i płacze to mu się ten żal tylko potęguje a tak jak się musisz ubrać, umalować i wyjść z domu to sama w końcu zauważysz, że świat nadal istnieje i jakoś to będzie. |
|
|
|
#65 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass, strasznie mi przykro. Prawie nie wierzę w to, co czytam. Może zapytaj na wątku krakowskim, czy któraś z dziewczyn nie ma kanapy, na której byś mogła kimać jakiś czas?
|
|
|
|
#66 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass. Tak bardzo, bardzo jest mi przykro kiedy czytam twoje posty. Dziewczyny dają dobre rady. Może mama coś wymyśli a propos mieszkania albo ta przyjaciółka do której jedziesz.
Musisz jakoś przetrwać ten najgorszy czas. Nie wiem co napisać jeszcze. Wirtualnie dostaniesz wsparcie tutaj.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
#67 |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Poszukaj jak najszybciej pokoju lub taniego mieszkania.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#68 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
|
|
|
|
#69 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 494
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Przeżywasz zawód miłosny i na to nie ma rady. Jednak, jeżeli on będzie widział Ciebie taką, przepraszam za niemiłe określenie - wzgardzoną i porzuconą, to szanse na odrodzenie się uczuć są znikome. Jedynym lekarstwem, które może dać szansę, jest Twoje odwrócenie się na pięcie i odejście. Nie musi wiedzieć dokąd. Po pierwsze, zachowasz choć trochę godności dla samej siebie. Po drugie, mężczyźni nie reagują tak jak my na widok "kupy nieszczęścia", to znaczy nie budzi się w nich aż tak bardzo instynkt opiekuńczy. Moim zdaniem nie powinien widzieć Cię w takim stanie.
|
|
|
|
#70 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Jestem w podobnej sytuacji i u mnie też związek rozleciał się z dnia na dzień (5-letni). Jasne, wcześniej były sygnały, lecz ich nie dostrzegałem (bo były niejasne, nieprecyzyjne). Minął miesiąc i dalej czuję ból, choć jest już trochę lepiej. Najważniejsze to urwać kontakt i zając się sobą, przebywać wśród rodziny, przyjaciół lub choćby nieznajomych - czytając cokolwiek w Empiku.
Poza tym musisz pogodzić się z sytuacją i przestać obwiniać za cudze decyzje (choć sam tego jeszcze nie wdrożyłem w 100%, dalej cierpię przez to porzucenie). Anyway, piszę by podrzucić ciekawy wątek - mi czytanie tego dodaje siły, działa jak wizyta u psychologa: http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=67911&p=1 Trzymaj się, nie jesteś sama w tego rodzaju cierpieniu! Edytowane przez adambydgoszcz88 Czas edycji: 2016-08-16 o 13:15 |
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 5 130
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Bardzo mi przykro czytając Twoje posty. Dziewczyny dobrze radzą - trzeba jak najszybciej zerwać kontakt.
Aż strach być w związku... wszystko pięknie a tu nagle coś takiego. Edytowane przez balletoevs Czas edycji: 2016-08-16 o 13:14 |
|
|
|
#72 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64206251]Urlop mi nie przysluguje, bo mam pierwsza umowe o prace w zyciu. Dopiero miesiac pracuje i przysluguje mi 1 dzien na ta chwile.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Mhm, to kiepsko. W takim bądź razie on musi się wyprowadzić, a Ty i tak szukaj nowego mieszkania żebyś tam sama nie siedziała i nie myślała. Ja wiem, że praca jest motywacją, ale o urlopie mówiłam tylko w sytuacji kiedy nie da rady dojeżdżać od mamy. |
|
|
|
#73 |
|
zuy mod
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Ja uważam, że z pewnymi problemami trzeba sobie poradzić samemu. Gdy pojawiają się takie wątpliwości nie wyobrażam sobie od razu mówić o nich partnerowi bo to może być chwilowe zachwianie, a nadszarpnietego zaufania nie odbudujesz szybko.
Tass trzymaj się dziewczyny mają rację, musicie być osobno inaczej będziesz się męczyć.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
|
|
#74 |
|
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Bardzo współczuję tej sytuacji. Jedynie czas jest tutaj lekiem.
Jeśli chodzi o kwestie mieszkaniowe, wg mnie powinnaś mu wystawić walizki za drzwi i nieważne, czy ma on jakieś prawo tam mieszkać, czy nie. Miał siłę zrobić jeden krok, niech zrobi drugi, bo śpiąc z Tobą dalej w jednym łóżku wykazuje się bezmyślnością i okrucieństwem.
__________________
![]() ![]() |
|
|
|
#75 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Strasznie mi przykro, Tass
![]() Ale dziewczyny mają rację. Nie powinien zostawiać Cię z dnia na dzień, bez uprzedniego przygotowania planu działania i jeszcze w rocznicę (?). Tak jak radziła Mijanou, trzeba jak najszybciej odciąć się, a wspólne mieszkanie to jak grzebanie w otwartej ranie. Szkoda czasu, życia, Twoich uczuć. Na Twoim miejscu jeszcze dziś bym go poprosiła, żeby zniknął chociaż do piątku, potem Ty jedziesz na weekend gdzieś, z przyjaciółką obgadacie to, ona zapewni też jakiś zewnętrzny pogląd na całą sytuację i po tygodniu możesz mieć już jakieś sensowne nastawienie. |
|
|
|
#76 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Kaczy dziób, w tej sytuacji zawsze najtrudniej jest pogodzić się z faktem. Ale jak się już z nim oswoi i podejmie konkretne decyzje to jednak jest niesamowita ulga bo człowiek się koncentruje na konkretnych działaniach i nie rozmyśla i się nie samoudręcza. Stara się zaplanować każdy dzień zajęciami tak, by nie mieć czasu na rozpamiętywania i rozkminy.
Szkoda, Tasiu, że mieszkasz tak daleko. U mnie miałabyś łóżko gwarantowane
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#77 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
|
|
#78 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 779
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
wiele rad tu padło. to spanie w jednym łóżku - dla mnie kosmos. nie
rób sobie tego. tak samo jak wysyłanie po bułki, czy ten facet nie ma wstydu? wiem, że na takie refleksje jest za wczesnie, pewnie w głębi serca liczysz na powrot, ale czy naprawdę chciałabyś być z kimś, kto cię tak potraktował? nie balabyś się, że za kilka lat znowu "coś się wypali"? |
|
|
|
#79 | |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
|
|
|
#80 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
|
|
#81 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Jasne. Ale tutaj to chwilowe zachwianie trwało półtora roku. Przez półtora roku mówił jej coś, czego nie czuł :/
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#82 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64203796]Powiedzial mi, ze myslal ze to wszystko przez ta jego beznadziejna pracowo-finansowa sytuacje, ze to minie i jak zmieni prace to juz nie bedzie tak sie czul i beda kolorowe jednorozce i rzyganie tecza, ale w marcu prace zmienil i jak to nie mijalo no to wtedy poczul, ze to jednak po prostu wypalenie, ze jednak cos jest jednak nie tak. Ze to sie wlasnie zaczelo krotko po przeprowadzce czyli pewnie jakos rok temu.
Nikogo nie ma i nie mial. I przed znajomymi tez ze mnie debilki nie robil i nie robi. Powiedzial, ze czuje sie jak ostatni kretyn i tez nie wie dlaczego tak sie czuje, dlaczego sie dusi, ze chcialby zeby bylo inaczej. Przez caly zwiazek byl wobec mnie w porzadku, zaden z niego nieciekawy typ jak ktoras z was sugerowala i problemow tez nie mielismy. Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Wiesz co? Mysle, ze jestes tak bardzo zakrecona w "cudowna" wizje swojej przyszlosci z tym facetem, ze trudno Ci obiektywnie osadzic cala ta sytuacje. Powiem tak: to, ze nie bylo miedzy wami zadnych wiekszych burz jeszcze o niczym nie swiadczy, a juz na pewno, ze bedziecie zyli razem dugo i szczesliwie. Niestety, czasem tak sie zdarza, ze cisza moze zwiastowac burze. Mnie bardzo zastanowilo to, ze wolny czas spedzaliscie tak jak kazdy lubi... Czyli osobno? Bo wiesz, mozna zyc nie ze soba, ale obok, praktycznie sie mijajac. U was to moglo nastapic w krotszym czasie, sa pary, ktore po kilkunastu latach dochodza do wniosku, ze ich praktycznie nic nie laczy. Tak ze czasami lepiej nawet jak sa burze, bo one oznaczaja, ze ludziom na sobie zalezy, ze maja swoje poglady, ale pragna porozumienia, kompromisow. Dla mnie letni zwiazek to zaden zwiazek, bo oznacza, ze lepszy taki niz zaden. Jak ja rozchodzilam sie z mezem, to wszystkim szczena opadla, bo ani nie pil, ani nie bil, ani nie klocilismy sie specjalnie. Ale ja juz nie moglam, dusilam sie po prostu ta "sielanka" i czulam sie zupelnie przezroczysta w tej relacji. I jeszcze lepiej: po kilkunastu latach zeszlismy sie znowu, bo stare uczucie, bo ciagle cos czul i takie tam emocjonalne bzdety. Twierdzil, ze sie zmienil, dojrzal i co? Bo dwoch latach odeszlam konczac ta farse, bo praktycznie zafundowalam sobie nie wielka milosc, ale powrot do przeszlosci. Tak ze wiesz, teraz rozpaczasz i cierpisz, ale paradoksalnie to moze byc w przyszlosci Twoj sukces, a nie kleska. Facet ktory tak latwo sie wycofuje, a przede wszystkim zyje obok Ciebie majac watpliwosci nie mowiac Ci o tym to kiepski material na meza i ojca Twoich dzieci. Pstryknij w ta banke mydlana, w ktorej zylas do tej pory i posprzataj po tym gosciu szybko i energicznie. Jemu sie odmienilo wiec on ma spadac i dac Ci zyc dalej. Absolutnie nie zaluj jego zalosnej postaci, bo na to nie zasluguje. Meczyl sie odpowiadajac Ci "I ja Ciebie tez"? To tylko swiadczy o tym, ze jest zwyklym tchorzem i kretaczem. Ja bym na Twoim miejscu do waszego rozstania nie mieszala zadnych osob trzecich, mamuski tym bardziej, i zadnych mow umoralniajacych i pionizujacych z jej strony! Mozesz sie wyplakac w jej rekaw, ale trzymaj ja z daleka od tego syfu. O kupowaniu facetowi czegokolwiek i praniu brudow to sie nie wypowiem, bo dlugo by nie przezyl skladajac mi takie ponizajace propozycje. Glowa do gory i miej swoja godnosc kobieto! |
|
|
|
#83 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Najpewniej zostanę w mieszkaniu, znaczy się, chciałabym żeby TŻ się wyprowadził, a ja tu zostanę, o ile właściciel zaproponuje dobrą cenę. Będzie mnie to boleć, ale na innym mieszkaniu też będzie i to wcale nie mniej, a ilość minusów przeprowadzki przewyższa plusy - stąd mam 10 minut dojazdu na uczelnię, do pracy chodzę 5 minut pieszo, mam furę mebli, garnków, ciuchów, wyposażenia, wszystkiego. Plus to już moje czwarte mieszkanie i pamiętam jakie były jaja żeby coś sensownego znaleźć. Także ja się postaram znikać z mieszkania na tyle dni, na ile się będzie dało dopóki TŻ nie znajdzie jakiegoś nowego lokum (dam mu na to dwa tygodnie) i potem zostanę tutaj sama. |
|
|
|
|
#84 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Treść usunięta
|
|
|
|
#85 |
|
TU i TAM
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: ck/krk
Wiadomości: 5 624
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
skad ja to znam, jakis czas temu po weselu u znajmomych moj pijany chlopak powiedzial ze mnie juz nie kocha, ze nie ma tego co bylo pomiedzy nami. a miesiac temu sie rozstalismy. dodam ze bylismy zareczeni, mielismy wziasc slub, mieszkalismy razem od 4lat a 5 lat bylismy razem
|
|
|
|
#86 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214491]
Najpewniej zostanę w mieszkaniu, znaczy się, chciałabym żeby TŻ się wyprowadził, a ja tu zostanę, o ile właściciel zaproponuje dobrą cenę. Będzie mnie to boleć, ale na innym mieszkaniu też będzie i to wcale nie mniej, a ilość minusów przeprowadzki przewyższa plusy - stąd mam 10 minut dojazdu na uczelnię, do pracy chodzę 5 minut pieszo, mam furę mebli, garnków, ciuchów, wyposażenia, wszystkiego. Plus to już moje czwarte mieszkanie i pamiętam jakie były jaja żeby coś sensownego znaleźć. Także ja się postaram znikać z mieszkania na tyle dni, na ile się będzie dało dopóki TŻ nie znajdzie jakiegoś nowego lokum (dam mu na to dwa tygodnie) i potem zostanę tutaj sama.[/QUOTE] Dobra decyzja! Przy wyborze miejsca zamieszkania lepiej kierować się kwestiami praktycznymi niż emocjami. |
|
|
|
#87 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Na rozstanie nie ma dobrego czasu ani miejsca ani slow ktore nie rania.
Nawet jak sie czlowiek stra zerwac elegancko to zawsze cos bedzie nie tak. Tass bardzo ci wspolczuje. Natomiast ludzie sie odkochuja milosc czasem konczy. Skup sie na tym ze ma szybko sie wyniesc. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
#88 |
|
TU i TAM
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: ck/krk
Wiadomości: 5 624
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
ja sie wyprowadzilam bo nie umialabym tak mieszkac, jestem za bardzo sentymentalna, z tego co wiem on tez wyprowadzil sie tydzien temu do jakis obcych ludzi
mial mnie i psa a teraz woli mieszkac jak student z niewiadomo kim |
|
|
|
#89 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214081]Nie, myślę że jakby faktycznie przypełzł z powrotem to już w pełni zdecydowany. Mało takich historii już było? Ja sama znam takie pary, które się rozeszły na trochę, po czym się zeszły i już są razem lata. Jakbym nie była zadowolona ze związku to bym takiej opcji nie rozważała nawet.[/QUOTE]
Tass, tak czy inaczej- jakiś czas powinniście spędzić osobno. I Tobie i jemu chyba jest to potrzebne. Tobie- by ochłonąć i się nie dręczyć jego widokiem i własnymi myślami oraz nabrać dystansu do sytuacji a jemu choćby po to, by przemyśleć pewne sprawy i dojść do wniosku czego tak naprawdę chce. Być może dojdzie do wniosku, że to był kryzys, być może nie. Ale stanowczo powinniście pomieszkać jakiś czas osobno bo układ wspólnego mieszkania jest w tej sytuacji niezdrowy i to dla obu stron bo oboje będziecie w nim cierpieć. Swoją drogą to mnie trochę dziwi, bo po slowach, że uzucie się wypaliło i że nic nie czuje do Ciebie od jakiegoś czasu on powinien wyjść z domu z uprzednio przygotowanymi walizkami. Kompletnie nie rozumiem, że powiedział Ci to wszystko i nadal mieszka z Tobą i zachowuje się jakby nic się nie stało, nawet po bułki Cię wysyła, Ty mu robisz śniadanko itp. Jak się powiedziało A to trzeba mieć cywilną odwagę iść za ciosem i zrobić, co w takiej sytuacji należy zrobić. Nawet po to, by dojść do ładu z samym sobą i podjąć jakieś konkretne decyzje. No bo niby jako kto on teraz ma z Tobą mieszkać? Z zawiedzionej miłości przyjaźni nie uda się zbudować, więc przyjaźń odpada (przyjacielowi się ufa, przyjaciel nie kłamie, nie udaje i nie rani a tego o tym facecie nie da się powiedzieć). Współlokator-wony strzelec? Tasiu, z tego nic dobrego nie będzie a tylko większe Twoje cierpienie i Twoje poczucie własnej wartości w strzępach. Oboje potrzebujecie tej separacji a czy ona będzie czasowa, czy stała to się okaże przecież.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#90 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Ja jestem mega sentymentalna i przywiązująca się, ale muszę jakoś wytrzymać, mimo że każdy bzdet mi będzie przypominał. Ale w sumie i tak meble np. zabiorę ze sobą gdzie indziej i też bym o tym myślała, więc w sumie bez różnicy.
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:40.











dziewczyny mają rację, musicie być osobno inaczej będziesz się męczyć.








