Na Wspólnej-śmierć Ani

[patrycjaaP]

Ja kiedy w lipcu byłam nad morzemu kupiłam na plaży gazetę FAKT, gdzie było opisane że uśmiercą Martę ( zginie z rąk mafi i dziecko w brzuszku nie przeżyje). Stwierdzilio że Dominika Ostałowska chce odejśc by ratować małżeństwo, a w innej gazecie czytałam o jej rozwodzie. A jak widać Marta wciąż gra i jakoś jej się nie śpieszy z odejściem. Coś mi się dziewczyny nie chce wierzyć z tym Krzyśkiem, ale czytałam w "wiarygodnej" gazecie że Marcin Bosak poprostu odchodzi! i reżyserzy się głowią co zrobić. Ciekawe.. Ciekawe..

[Mirianka]

Napisane przez April007

Nie ogladalam tego odcinka Szkoda ... Mam nadzieje, ze Damiecka nie wroci bo jej nie trawie

ja tez mam taką nadzieje
a ps nie wydaje mi sie ze między Igorem i Karoliną(jak wróci)wybuchnie wielka miłosc i wydaje mi sie nawet ze z Igorem jeszcze długo nie będzie czystego wątku miłosnego,tylko raczej jakiś smutny

[paula78]

Napisane przez elly2

Dla zainteresowanych podaje link http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?...37094&OS=78800

serialu nie oglądam bo jest kiepski ,pomimo sław ktore w nim wystepuja .
Grzesia widzialm chyba w 3 odcinkach ,niezły numer zniego i przynajnmniej te 3 odcinki byly smieszne

przeczytalam zapis rozmowy ,i jestem w szoku jaki dupek z niego ,cham i prostak zapewne byl juz po kilku szklaneczkach whisky.

[elly2]

Napisane przez paula78

zapewne byl juz po kilku szklaneczkach whisky.

z colą i lodem w odpowiednich proporcjach

[daphne81]

Napisane przez dureksis

Tak uśmiercą, i od kiedy o tym wiem cały czas myślę "może dziś? " hah

Ja też cały czas oglądam ten serial z myślą - może dziś będzie jego koniec

[wredne_slonko]

Czasem oglądam ten serial, ale wczoraj nie oglądałam, bo łatwo się wzruszam, a to mi nie jest potrzebne Jednak bardzo nie spodobał mi się pomysł śmierci Ani. To tylko serial, ale ludzie bardzo często wzorują się na nim. W serialu poruszanych jest wiele poważnych problemów chociażby gwałtu i tutaj daje się nadzieję, że jest sprawiedliwość, że nie należy się załamywać itp. A w przypadku raka już nie? Przecież to nie jest wyrok i można z tego wyjść. Oczywiście, że na raka umiera więcej osób niż jest tych które zostają wyleczone, ale czy warto to pokazywać w serialu? Chorzy oglądający udaną walkę o życie serialowe zaczynają wierzyć, że im też się uda. W serialach choćby się paliło i waliło i tak na końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie, ale na raka i ratunku nie ma.. A wszystko pewnie po to żeby mogła wrócić ta dziewczyna z USA, pocieszyć Igora i znowu z Nim być. Tu im chyba chodzi o pokazanie, że pierwszej miłości się nie zapomina i to ona jest tą prawdziwą jak dla mnie okropnie nieżyciowe

[Impersona]

Ja potwornie boje sie smierci i tez zawsze przy takich scenach moja wyobraznia sie uaktywnia i potem nie moge spac. 2 miesiace temu moj roczny synek upadl i uderzyl sie tylem glowy w kafelki... oczy powedrowaly mu do gory, z warg leciala krew, przestal oddychac- nikomu tego nie zycze. Krzyczalam i modlilam sie wrzeszczac, zeby Bog mi go nie zabieral. Wzywajac pogotowie cala sie trzeslam, ledwo podalam swoj adres. Okazalo sie, ze maly mial wstrzasnienie mozgu z atakiem bezdechu, od tamtej pory mimo, ze juz jest ok i zmian w glowce nie bylo, kiedy mocno placze przestaje na chwilke oddychac- wystarczy dmuchnac mu do nosa i odech wraca, ale zawsze wtedy znow serce mi staje w gardle i zawsze potem wyje... jakby umarl to juz nic wiecej by sie nie liczylo.

[ulek]

Napisane przez lain

a jesli juz mowimy o smierci to nie wiem czy ktos z Was ogladal dzis Fakty, ale pokazywali chlopca ktory w Katowicach stracil obojga rodzicow i brata, teraz mieszka z dziadkami. on tak mowil o tym bez emocji, bez lez... to byl chyba szok. ale pomyslalam, ze ja bym chyba ryczala non stop, nie wiedzialabym co z soba poczac... na prawde podziwiam tego chlopca. moze on to chowa w srodku, ale podziwiam go za to ze jednak potrafi ukrywac ten smutek, potrafi o tym mowic, o tym co sie stalo... ja bym tak nie umiala...

Chłopiec jest z pewnością na bardzo silnych środkach uspokajających.

[dureksis]

Napisane przez paula78

serialu nie oglądam bo jest kiepski ,pomimo sław ktore w nim wystepuja .
Grzesia widzialm chyba w 3 odcinkach ,niezły numer zniego i przynajnmniej te 3 odcinki byly smieszne

przeczytalam zapis rozmowy ,i jestem w szoku jaki dupek z niego ,cham i prostak zapewne byl juz po kilku szklaneczkach whisky.

A ja tak nie uważam, moze troszkę kpił z czatujacych ale mi się to podobało, zwinnie odpowiadał na pytania, widać, że to facet o specyficznym, lekko ironicznym poczuciu humoru, jak mój
Dogadałabym się z nim, poza tym świetnie gra Grzesia, na weselu u "Hofferów" pokazał, że umie rozśmieszać jak nikt

[dureksis]

Napisane przez wredne_slonko

Czasem oglądam ten serial, ale wczoraj nie oglądałam, bo łatwo się wzruszam, a to mi nie jest potrzebne Jednak bardzo nie spodobał mi się pomysł śmierci Ani. To tylko serial, ale ludzie bardzo często wzorują się na nim. W serialu poruszanych jest wiele poważnych problemów chociażby gwałtu i tutaj daje się nadzieję, że jest sprawiedliwość, że nie należy się załamywać itp. A w przypadku raka już nie? Przecież to nie jest wyrok i można z tego wyjść. Oczywiście, że na raka umiera więcej osób niż jest tych które zostają wyleczone, ale czy warto to pokazywać w serialu? Chorzy oglądający udaną walkę o życie serialowe zaczynają wierzyć, że im też się uda. W serialach choćby się paliło i waliło i tak na końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie, ale na raka i ratunku nie ma.. A wszystko pewnie po to żeby mogła wrócić ta dziewczyna z USA, pocieszyć Igora i znowu z Nim być. Tu im chyba chodzi o pokazanie, że pierwszej miłości się nie zapomina i to ona jest tą prawdziwą jak dla mnie okropnie nieżyciowe

Wiecie,ja nie chciałabym być "następną dziewczyną Igora" po Ani...
Wieczne porównywanie, "Ania to by tak zrobiła, Ania to Ania tamto"..Najgorsze rywalizować ze zmarłym, wiadomo, czego nie potępiam, że zamrłego się zawsze idealizuje..
Z reztą Igor jak widziałam był w niej bardzo zakochany..
Moją koleżankę chlłopak zostawił po tym, jak dowiedział się, że ma raka..
Na szczęście wyszła z tego, a on moze ją teraz pocałować w nos..

[tess_d]

Napisane przez Impersona

Ja potwornie boje sie smierci i tez zawsze przy takich scenach moja wyobraznia sie uaktywnia i potem nie moge spac. 2 miesiace temu moj roczny synek upadl i uderzyl sie tylem glowy w kafelki... oczy powedrowaly mu do gory, z warg leciala krew, przestal oddychac- nikomu tego nie zycze. Krzyczalam i modlilam sie wrzeszczac, zeby Bog mi go nie zabieral. Wzywajac pogotowie cala sie trzeslam, ledwo podalam swoj adres. Okazalo sie, ze maly mial wstrzasnienie mozgu z atakiem bezdechu, od tamtej pory mimo, ze juz jest ok i zmian w glowce nie bylo, kiedy mocno placze przestaje na chwilke oddychac- wystarczy dmuchnac mu do nosa i odech wraca, ale zawsze wtedy znow serce mi staje w gardle i zawsze potem wyje... jakby umarl to juz nic wiecej by sie nie liczylo.

Boże, współczuje Ci tego przez co musiałaś przejść. Szczerze mówiąc, nawet sobie nie wyobrażam co musi czuc matka w takiej chwili.

Ja zawsze bardzo przezywam śmierć, nawet jak były to osoby, których bezpośrednio nie znałam.
Pamietam jak byłam w trzeciej klasie w liceum, jakis chłopak z naszego LO popełnił samobójstwo. Skoczył z wieżowca. Nawet go nie znałam, nie kojarzyłam twarzy, ale po prostu nie mogłam zrozumieć jak taki młody chłopak mógł to zrobić. Przecież miał całe życie przed sobą. Co musiało go do tego skłonić? Tak naprawdę tylko on sam to wiedział. Nauczyciele mówili, że miał "ciężką sutuację w domu". Dla mnie to był jakis koszmar.
Jak wróciłam do domu mama od razu zauważyła, że cos jest nie tak, a przy obiedzie rozryczałam się i zaczęłam coś bredzić, tak że nawet rodzice nie byli w stanie mnie zrozumieć. To był okropny dzień. A i nie wiem dlaczego wszyscy się dziwili, że tak płaczę za kims kogo wcale nie znałam.
Teraz wiem jak ważna jest rozmowa w takich chwilach i że nie należy chować swoich emocji.
Nie wyobrażam sobie jak bym zareagowała, gdyby stało się coś komus z moich bliskich i mam nadzieje, ze sie tego nie dowiem.

[winner]

.

[elly2]

Napisane przez wredne_slonko

Czasem oglądam ten serial, ale wczoraj nie oglądałam, bo łatwo się wzruszam, a to mi nie jest potrzebne Jednak bardzo nie spodobał mi się pomysł śmierci Ani. To tylko serial, ale ludzie bardzo często wzorują się na nim. W serialu poruszanych jest wiele poważnych problemów chociażby gwałtu i tutaj daje się nadzieję, że jest sprawiedliwość, że nie należy się załamywać itp. A w przypadku raka już nie? Przecież to nie jest wyrok i można z tego wyjść. Oczywiście, że na raka umiera więcej osób niż jest tych które zostają wyleczone, ale czy warto to pokazywać w serialu? Chorzy oglądający udaną walkę o życie serialowe zaczynają wierzyć, że im też się uda. W serialach choćby się paliło i waliło i tak na końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie, ale na raka i ratunku nie ma.. A wszystko pewnie po to żeby mogła wrócić ta dziewczyna z USA, pocieszyć Igora i znowu z Nim być. Tu im chyba chodzi o pokazanie, że pierwszej miłości się nie zapomina i to ona jest tą prawdziwą jak dla mnie okropnie nieżyciowe

Smierc dopada kazdego, ten serial po czesci pokazuje rzeczywistosc, a rzeczywistosc czasem jest okrutna. Wkurza czasem mnie to, ze we wszystkich filmach wszytsko zawsze dobrze sie konczy...i zawsze jest jakis happy end. Takich filmow gdzie umiera osoba chora na raka jest mnostwo...bo taka jest rzeczywistosc, jednym sie udaje...innym nie

[smerfeta01]

dla mnie to nie było zaskoczenie że Ania umrze, bo niestety przeczytałam wcześniej streszczenie...sama scena, była dziwna, faktycznie trochę sztuczna, ale tak to jest w serialach...ciekawe co zrobi Igor, jaki się stanie, przecież planowali razem ślub...to smutne

[lain]

Napisane przez smerfeta01

dla mnie to nie było zaskoczenie że Ania umrze, bo niestety przeczytałam wcześniej streszczenie...

hehe to tak jak ja. wiem co sie bedzie dzialo z 2-tygodniowym wyprzedzeniem. ale i tak ogladam

[Izus86]

Napisane przez hana1980

a ja nigdy nie lubiłam te postaci wiec nawet sie ciesze ze jej juz nie bedzie

Ja mam takie same zdanie ..naprawde odpoczątku gdy sie pojawiła w filmie nie przepadałam za nią

[mtlk]

odcinek sklaniajacy od refleksji...
szczegolnie gdy potrafi sie docenic zycie
ja ise teog nauczylam
przeszlam ciezkie chwile
wiele rozpaczy probowalam sie zabic... cielam sie...ale juz jest dobrze
wracajac do serialu-sceny piekne ale koncowka... calkowicie wybila mnie, nie podobalo mi sie to nie pasowalo..

[magdziaS]

Oj smutno się Na wspolnej zrobilo... Szkoda, że Ania miała taką małą rólkę

[ChemicalRomance]

Ech a ja sie poplakałam strasznie bo mnie bardzio wzruszaja takie sceny i jeszcze ta sytuacja w naszym kraju obecnie zwiazana z tragedia w Katowicach...



PS.Juda czytam Cie uwaznie lubie Twoje komentarze,ale nie rozumiem jednego co napisalas w tym temacie odnosnie tego ze nnie boisz sie smierci. Zastanawiam sie nad forma Twojego postu gdyz urazilo mnie to co napisalas ze" lekarz az sie dziwil ze polknelas tyle tabletek i przezylas" (wybacz niedokladny cytat). Ja gdzies tam w jakims watku tez sie obnazylam z proby samobojczej zeby tylko zmienic tok myslenia innych ludzi o samobojcach. Nigdy nie uzylabym slow (byc moze zle je zrozumialam) o tej probie tak jak ty. Wybacz ze to napisze - nie jest to atak w Twoja strone - ale jak to przeczytalam to wydalo mi sie ze jakos sie tym chwalisz. Ze to co zrobilas zrobilas dla sprawdzenia siebie (byc moze?). Przepraszam ze to napisalam ale jestem bardzi wrazliwa na tym punkcie poniewaz zrozumialam jak glupia bylam i bardzo bardzo mi zle z tym poniewaz :slowa typu " bylam swiadoma chcialam smierci" z Twych ust mnie dobijaja gdyz ja zrozumialam ze bylam GLUPIA i moglam stracic wszystko. Jak patrze na ludzi nieuleczalnie chorych, z rakiem czy chocby tych ktorzy gina niewinnie to mi wstyd za to co zrobilam i ze bylam tak egoistyczna nie szanujac zycia.

Bardzo cieplo pozdrawiam

[mona1978]

Zanim obejrzałam odcinek wiedziałam ,że Ania umrze ale i tak mi się oczy spociły Pomimo,że nie przepadałam za tą aktorką .

[Palinka18]

buuu;( przezywałam to jak by to się działo naprawde....zawsze tak reaguje nie długo z "m jak miłosc" zniknie Krzysztof Zduński, ale na jego "serialowa" śmierc juz jestem troche przygotowana bo trabili o niej w kazdej gazecie...i tak nie zabardzo go darzyłam wielka sympatia

[Izunia86]

Dzis dopiero ogladalam bo wczesniej nie moglam ,na szczescie mialam nagrane
Smutny odcinek , naprawde ,szczegolnie ,ze darzylam serialowa Anie sympatia , byla mila ,delikatna i ruda (sentyment ) w przeciwienstwie do Karoliny , jakiejs takiej wulgarnej w zachowaniu i gestach , nie delikatnej i moim zdaniem brzydkiej Mogli ja "zabic " a Anie zostawic Igorowi , ale coz serial ,musieli dac troche dramatycznej akcji

[witch_18]

jak ogladałam na wspólnej i pomyślałam sobie jak musiałby czuć sie 'prawdziwy' Igor to płakać mi sie zachciało

[bluegirl]

obejrzałam wczoraj powtórkę, odcinek naprawde ciekawy i życiowy, ale troche gra Igora nie była taka rzeczywista, ten krzyk nie był zbyt naturalny mogliby to poprawić i popracowac nad tym
ja okurat lubiłam te aktorkę

[NIUNIA***]

"Śmierć Ani..." przykre, ale szczerze powiedziawszy nie będzie mi brakowało tej aktorki w serialu...

[dora_angel]

oj oj to był naprawde wzruszający odcinek , jeszcze ta muzyka i ten korytarz szpitalny... Ja podobnie jak i wy boję się śmierci bliskich , nawet nie potrafie wyobrazić sobie tego , natomiast jeśli chodzi o moją śmierć to... uważam że im bliżej do niej tym człowiek przestaje się jej bać , kilka lat temu podczas robienia zastrzyku mialam zapaść , powoli czulam jak trace grunt pod nogami i nic nie widze , powoli tracilam przytomność , jednak tego co będzie wogole się nie balam...

[moniska]

odcinek był ładny, dobrze zrobiony, ale zabardzo mnie nie wzruszył. Nie wiem czemu, moze dlatego ze jej nie lubiłam(Anki). Chociaz w sensie scenariusza i rezyserii był spoko. Gra aktorska Anki i Igora była tez niczego sobie. To co mi nie odpowiada?...sama nie wiem

[Joanna22]

Napisane przez lain

ale ja sie nie boje swojej smierci. ja sie boje utraty kogos bliskiego...

To tak jak ja
Dlatego ogladajac odcinek o smierci Ani (i nastepny) bardzo sie wzruszylam,bo postawilam sie na miejscu Igora.
To najgorsze uczucie,okropny bol jak traci sie kogos, kogo sie tak bardzo kocha.
Chyba niepotrafilabym sobie poradzic w takiej sytuacji...

Lubilam serialowa Anie i na sama mysl o powrocie Karoliny nie chce mi sie ogladac "na wspolnej"

[diamentowa]

Ja Ani nigdy nie lubiłam. Nawet w życiu codziennym wkurzają mnie takie osoby. Ja nie lubię osób (szczególnie dziewczyn), które zgrywają się na zawsze pokrzywdzone świętoszki. Cieszę się, że nie ma już jej postaci, aczkolwiek gdyby nie był to serial tylko prawdziwe życie nigdy nie życzyłabym jej śmierci. W ogóle nigdy nikomu nie mogłabym tego życzyć. Pozdrawiam =)

[*Jadis*]

Napisane przez diamentowa

Ja Ani nigdy nie lubiłam. Nawet w życiu codziennym wkurzają mnie takie osoby. Ja nie lubię osób (szczególnie dziewczyn), które zgrywają się na zawsze pokrzywdzone świętoszki. Cieszę się, że nie ma już jej postaci, aczkolwiek gdyby nie był to serial tylko prawdziwe życie nigdy nie życzyłabym jej śmierci. W ogóle nigdy nikomu nie mogłabym tego życzyć. Pozdrawiam =)

Dziwne, bo ja odniosłam zupełnie inne wrażenie. Zawsze wydawało mi sie, postać Ani miała pokazywać, że mimo choroby, nie należy się poddawać i mozna normalnie żyć. Gdzie ty widziałaś "pokrzywdzoną przez los świętoszkę"? Pytam, bo jestem ciekawa, gdyż ja nie odniosłam takiego wrażenia, wręcz przeciwnie, widziałam raczej normalną, sympatyczną dziewczynę, która zmaga się z chorobą. Taka dla mnie była ta postać.