Idiotyczne zachowania klientów ;)

[graffka]

W czym ludzie trzymają pieniądze (autentyk z mojej pracy)
*w pudełku po kliszy do aparatu
*elegancka pani ok 40l,wyniuchana aż miło popatrzeć wyciąga portfel z Myszką Miki
*papierowa torba po drożdzówce (z plamami po czymś co było tam wcześniej-myślałam,że padnę)
*w woreczku śniadaniowym
*w pudełku takim okrągłym metalowym duuużym po ciastkach-umarłam
*w paczce papierosow -a potem cała kasa mi cuchnie blee

Ale najgorsze jest jak ktoś trzyma długo kasę w ręcę i to przeważnie jakiś wędrowny dziadyga i pozniej je daje to z kumpelą mowimy od razu do siebie;uwaga ciepłe!To znak,ze trzeba je szybko zgarnac,polozyc az wystygna i dopiero schowac do kasy

[sine.ira]

Napisane przez tipsiara

Ja nigdy przenigdy nie siadam na deskach - obcych brzydzę się. Ps: zawsze trafiam

No ja też nie Tamta koleżanka też widocznie nie siadała ale jakim cudem udawało jej się obsikać całą deskę dookoła ? Nawet tę część od strony klapy Toż to cud kolejny.

[żurawinka]

Nistey to prawda, masa osób nie myje " po " rąk. Jak mawia mój TŻ takie z cyklu " bułkę przez bibułkę a h.ja do reki" ( przepraszam za słownictwo, ewentualny błąd w pisowni )

[tipsiara]

hehe zapomniałam dodać - że zawsze też podnoszę deskę

[sine.ira]

Napisane przez graffka

Ale najgorsze jest jak ktoś trzyma długo kasę w ręcę i to przeważnie jakiś wędrowny dziadyga i pozniej je daje to z kumpelą mowimy od razu do siebie;uwaga ciepłe!To znak,ze trzeba je szybko zgarnac,polozyc az wystygna i dopiero schowac do kasy

ijjii...ciepłe i wilgotne

[Krakoska87]

A co do klientów w WC w galeriach handlowych, kiedyś byłam z TZtem bodajże w Auchan i zachcialo mu sie do toalety. gdy do mnie wrócił pokazal mi zdjecie zebym uwierzyla, bo gdyby mi nie pokazal to watpilabym,ze tak mozna. Otoz na zdjeciu widnial męski pisuar a w środku... kupa Jak tak można? Ludzie...

[graffka]

A co robicie jak ludzie dają wam rękę z pieniędzmi i mówia;Pani sobie wybierze?
Ja się brzydzę bo ludzie mają tak czarne paznokcie i ręcę az mi sie wymiotowac chce wiec prosze żeby wysypali na bilownicę
Raz tak poprosilam a gosciu ok 30lat do mnie;jak bym wiedzial,ze mam wysypac to bym nie prosil zeby pani sobie wyjela
ja:wie pan co nie lubię komus grzebac w rekach
on:a co to za problem?
ja:jak ktos ma czyste to nie mam problemu

[tipsiara]

Napisane przez Krakoska87

A co do klientów w WC w galeriach handlowych, kiedyś byłam z TZtem bodajże w Auchan i zachcialo mu sie do toalety. gdy do mnie wrócił pokazal mi zdjecie zebym uwierzyla, bo gdyby mi nie pokazal to watpilabym,ze tak mozna. Otoz na zdjeciu widnial męski pisuar a w środku... kupa Jak tak można? Ludzie...

może ktoś myslał że też można tam robić qpe?
Nie no tak serio to współczuje komuś kto to sprząta

[sine.ira]

Napisane przez żurawinka

Nistey to prawda, masa osób nie myje " po " rąk. Jak mawia mój TŻ takie z cyklu " bułkę przez bibułkę a h.ja do reki" ( przepraszam za słownictwo, ewentualny błąd w pisowni )

Kiedyś zbadali orzeszki, które stały w knajpie przy barze i klienci przegryzali je do piwka. Okazało się, ze są na nich ślady moczu i ileś tam odmian bakterii związanych z ludzkimi ekskrementami.

Napisane przez tipsiara

hehe zapomniałam dodać - że zawsze też podnoszę deskę

[tipsiara]

Napisane przez graffka

A co robicie jak ludzie dają wam rękę z pieniędzmi i mówia;Pani sobie wybierze?
Ja się brzydzę bo ludzie mają tak czarne paznokcie i ręcę az mi sie wymiotowac chce wiec prosze żeby wysypali na bilownicę
Raz tak poprosilam a gosciu ok 30lat do mnie;jak bym wiedzial,ze mam wysypac to bym nie prosil zeby pani sobie wyjela
ja:wie pan co nie lubię komus grzebac w rekach
on:a co to za problem?
ja:jak ktos ma czyste to nie mam problemu

Jak kasjerka pyta mnie czy mam końcówkę, to też biorę do ręki żółtki i inne monety... i ona sobie sama wybiera jakie chce

[Cassi]

To graffka ma dużo opowieści o klientach Ale mnie też przydarzyło się kilka ciekawych sytuacji:

A to może jeszcze jedna xD

Przyszła do mnie babka i pyta czy nie przyda mi się "odrobinka" drobnych. Mówię, że ok, nie ma problemu chętnie przyjmę, ona nagle wyjmuje OGROMNY SŁOIK z bilonem poniżej 1zł i szybkim ruchem wsypuje mi to do środka koło okienka mówiąc z entuzjazmem, "No, to co... liczymy?"

[graffka]

Klient;Ile płacę?
Ja;2,50zł
Klient;równe?

nie kurde w dwoch czesciach

[sine.ira]

Napisane przez graffka

A co robicie jak ludzie dają wam rękę z pieniędzmi i mówia;Pani sobie wybierze?

To by chyba zależało od ogólnej kondycji łapy i reszty jej właściciela

[tipsiara]

Napisane przez sine.ira

Kiedyś zbadali orzeszki, które stały w knajpie przy barze i klienci przegryzali je do piwka. Okazało się, ze są na nich ślady moczu i ileś tam odmian bakterii związanych z ludzkimi ekskrementami.

o fak!

[Klarissa]

Napisane przez Krakoska87

Słuchajcie wiem, ze to może nie najlepsze rozwiązanie, ale gdy byłam na zmianie sama a na sklepie było kilka klientek, to gdy nie miałam jak wydac prosiłam dana klientke o to, zeby sama poszla i rozmienila. Dlaczego? Reszty przecież ze sklepu nie wyproszę, a samego tez nie zostawię. Gdybym tak wyszła i akurat przyszedł mój szef chyba z miejsca by mnie zwolnił, a jeśli nie to z godzinę by mnie ochrzaniał. No i w takiej sytuacji klientka rada- nie rada musiała isc i rozmienic...

Jak ja kiedyś klienta poprosiłam żeby poszedł rozmienić to mnie opier***lił że "on nie będzie mi latać rozmieniać pieniędzy". A nie zostawię obcych ludzi w biurze samych - bo niech coś zginie czy coś się stanie, zresztą to w ogóle nie wchodzi w grę i tyle... niestety, wtedy wystawka klientów na zewnątrz i stanie pod drzwiami im pozostawało a ja dymałam do tego banku rozmienić i tyle.

I chciałam napisać - ja się starałam zawsze być w stanie wydać. Ale nie zawsze się da, bo czasem kilku klientów pod rząd skutecznie pozbawia wszelkich drobnych a obsługując nie jestem jednocześnie w stanie chodzić rozmieniać. I nie mam takich znowu pretensji do ludzi, że nie mają drobnych, ale oni też mnie powinni zrozumieć, że czasem ja też nie mam. I nie wyczaruję wtedy niestety nawet jeśli bardzo bym chciała

Napisane przez sine.ira

A ja z kolei znam też podobne sytuacje w drugą stronę. Daję 5 dych, bo NIE MAM nic innego przy sobie, po prostu NIE MAM. A tu słyszę sapanie i tekst: a drobnych nie ma, bo nie mam jak wydać ? Mówię, że nie. Sapanie się nasila, nasila się też przewalanie gałami...w końcu kasa zostaje otwarta i bez problemu wydaje mi sie resztę. Bo jedna z drugą nie chce się pozbyć drobniaków żeby potem nie mieć problemów. I ja to w sumie rozumiem ale co mam zrobić jak NAPRAWDĘ nie mam innej forsy przy sobie Parę razy po prostu rezygnowałam z zakupów i szłam do innego sklepu.

Bo przesada w żadną stronę nie jest wskazana i też mnie to wkurza jak mówię, że niestety nie mam a ktoś mi nadal jojczy. Jak nie mam, to nie mam i koniec.

[graffka]

Napisane przez tipsiara

Jak kasjerka pyta mnie czy mam końcówkę, to też biorę do ręki żółtki i inne monety... i ona sobie sama wybiera jakie chce

Ok nie ma problemu bo pewnie myjesz ręcę ale jak podejdzie taki dziadek fuuu

[Krakoska87]

Co do ciepłych i wilgotnych monet (ale to brzmi) Tez tego nienawidzę, nawet sama nie lubię trzymac dluzej monet w dloni bo potem smierdza mi jakims takim... żelazem... ble

[sine.ira]

O, przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś tak mi się udało trafić z zakupami, że miałam do zapłaty trzy szóstki, czyli 6,66 zł. Młody facet, który stał za ladą popatrzył na tę kwotę, uśmiechnął się i mówi: kurcze, nie mam święconej wody, to może chociaż lizaka dorzucę żeby się diabła ze sklepu pozbyć I serio dołożył mi do zakupów takie małe, czerwone serduszko - lizak

[tipsiara]

Denerwują mnie sytuacje gdzie stoję w kolejce, czekam sobie spokojnie, przychodzi moja kolej a tu ekspedientka nagle zauważyła za mna swoją znajomą i woła - co chciałaś? to szybko ci podam

[Cassi]

Napisane przez graffka

Ok nie ma problemu bo pewnie myjesz ręcę ale jak podejdzie taki dziadek fuuu

A weź... masakra od razu mi się przypomina parę sytuacji, o których raczej bym nie chciała pamiętać

[graffka]

Ja na bieżąco bo pisze z pracy

[Nenaa]

Ja troszkę z innej strony ugryzę ten temat. Nie będe opowiadać o wrednych klientach

Dwa lata temu pracowałam sezonowo w sklepiku pamiątkowym na wolnym powietrzu. To było miasteczko turystyczne, także dużo ludzi, ciągły ruch. Wiecie, była moda na te tablice rejestracyjne z imionami. Pewien Pan po zakupie takiej tablicy u mnie, zapytał czy posiadam w ofercie jakieś rzemyki, żyłki... Po odpowiedzi nie coś odburknął i poszedł. Po 15 min wrócił, z tablicą rejestracyjną zawieszoną na szyji, udawał samochód i z uśmiechem do mnie "Widzi Pani, do tego mi była potrzebna". Wstawiony był, ale śmieszny taki

[Krakoska87]

Napisane przez sine.ira

O, przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś tak mi się udało trafić z zakupami, że miałam do zapłaty trzy szóstki, czyli 6,66 zł. Młody facet, który stał za ladą popatrzył na tę kwotę, uśmiechnął się i mówi: kurcze, nie mam święconej wody, to może chociaż lizaka dorzucę żeby się diabła ze sklepu pozbyć I serio dołożył mi do zakupów takie małe, czerwone serduszko - lizak

ale milo

[sine.ira]

Napisane przez tipsiara

Denerwują mnie sytuacje gdzie stoję w kolejce, czekam sobie spokojnie, przychodzi moja kolej a tu ekspedientka nagle zauważyła za mna swoją znajomą i woła - co chciałaś? to szybko ci podam

Najlepiej to jest jak ustawi się kolejka do jednej kasy, a niespodziewanie dla wszystkich otworzą kolejną obok. O losie, kiedyś widziałam jak baba pędząc z koszem do tej nowej kasy (oczywiście każdy chce być pierwszy) podcięła starszemu panu laskę, którą się podpierał i wywalił się przez nią jak długi.

[graffka]

Klient:LM proszę
Ja;które?
On;niebieskie
Ja wyjęlam,skasowalam,podala m,wydalam resztę
On;ale cienkie chcialem
Ja;to nie mogl pan powiedziec?
Onz wielkim oburzeniem;A NIE MOGŁA PANI ZAPYTAĆ?

No sorry ale jak ide do sklepu to mowie prosze gume orbit w listkach a nie prosze gumę

[Cassi]

Hahaha

Odnoście tego 666 przypomniała mi się sytuacja z babeczką, która zawsze brała Gościa niedzielnego itp. I kiedyś przyszła i mówi: "Gościa niedzielnego... a.. nie, to już mam... "Brutala" poproszę!", Na początku nie zajarzyłam, że pyta o płyn po goleniu i się jej pytam na jaki temat jest ta gazeta a ona do mnie: "Nooo.... na męski temat pewnie, bo to dla syna...." Jednymi słowy - dogadałyśmy się.

[graffka]

Wigilia,sklep czynny do 16.Godz.15.00 W kolejce 10 osob,
Babka kupowala 2 paczki fajek.Wyszlo ok 15,70zł.
Wyjmuje woreczek a tam same SAME złote monety ani jednej nawet 10gr i do mnie;Pani liczy...

[Papryczkaa]

do mnie ostatnio wszedl facet z 100 zł banknotem (bez dzień dobry, bez niczego ) i od progu woła "chce rozmienić to100 zł na drobne".
-Przykro mi, ale nie mam jak rozmienić (miałam w kasie same 100 zł banknoty, pare 50 i z 3 10)
- Kolejny sklep, który nie ma?! - mówi klient śmiejąc się ironicznie - co za głupia pip* - wraca do żony - znowu nie chcieli..!

Usiedli w kawiarni na przeciwko z dziećmi, rozmawiają.. widzę, że żona już mocno poirytowana. Bierze od niego to 100 zł, przychodzi do mnie i mówi:
- Chce kupić balsam do ciała. Jakie pani ma?
No więc pokazuje. Każdy balsam w cenie 90 złotych.
- Tak drogo!! co pani ma innego? oo.. poproszę kostkę do kąpieli. (jedna w cenie 10 zł ) teraz to mi bedzie pani musiala rozmienić!! - powiedziała śmiejąc mi się w twarz.

Wkurzyłam się, bo baba ewidentnie przyszła tylko po drobne pieniądze, czego nawet nie ukrywała.
-Przecież tłumaczyłam już wcześniej, że nie mam w kasie drobnych..
- To już nawet nie moge kupic kostki do kapieli?!?!
- Może pani. Niestety nie mam jak wydać, czy ma pani drobniej?

wkurzyła się i wyszła. Ale sie przez nią nerwów najadłam.
Niektórzy nie rozumieją, że jak nie mam to nie mam. Zwłaszcza o 10 rano

[Krakoska87]

Nasz sklep mieścił się w galerii, gdzie jest ok.150 sklepów. Często klientki przechodząc obok naszego zaglądały i pytały gdzie jest jakiś inny. Zazwyczaj nie wiedziałam bo pracując w takim miejscu nie miałam czasu ani ochoty łazić i uczyć się na pamięć gdzie co jest. No i wtedy bylo przewracanie galami, wdychanie, jak to ja tu pracuje i nie wiem
Potem wkurzałam się i odsyłałam takie do punktu informacyjnego.

[graffka]

Pan ok 40l.kupuje gazetę.Nie bierze paragonu,wiec czekam chwilę i wyrzucam go do smieci.
Pan przychodzi za 15 min i mowi,ze chce paragon.Ja na to,że nie mam.
K;a gdzie jest?
Ja:wyrzuciłam
K:ale dlaczego?ja potrzebuję
Ja;nie wzial pan wiec nie trzymam paragonow tylko wyrzucam do smieci
K;to niech mi go pani wyciagnie
Ja;chyba pan zartuje.Mam caly kosz paragonow
K:to niech pani caly przeszuka mam czas

Chyba nie musze dodawac,ze facet nasylal na mnie inspekcje pracy ze nie wydalam mu paragonu nie chcialam grzebac w smietniku,bo "pewnie sie nie rozliczacie i dorabiacie na tym" łoo matko