Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[Deborah100]

zzz

[weselna01]

Na pewno lepsze jak film z całego wesela, chociaż po 20 latach takie kwiatki nabierają klimatu:



W naszych czasach lubimy zwięzłe i dynamiczne formy, kiedyś nawet normalne filmy miały powolne ujęcia, wszystko było wolniejsze...

Ja zmontuję filmik z tego co dostanę od gości (w sensie że co drugi teraz nagrywa kamerą, aparatem, telefonem, to się z tego coś sklei). Wolałam przesunąć te pieniądze na fotografa itp. Zobaczę za 20 lat czy będę żałowała, dzisiaj nie stawiałabym oporów ale wolałabym kamerzystę dostać w prezencie jak sama za niego płacić Mógłby to być nawet uczynny kolega z aparatem cyfrowym.

[201610281624]

Napisane przez weselna01

Na pewno lepsze jak film z całego wesela, chociaż po 20 latach takie kwiatki nabierają klimatu:



W naszych czasach lubimy zwięzłe i dynamiczne formy, kiedyś nawet normalne filmy miały powolne ujęcia, wszystko było wolniejsze...

Ja zmontuję filmik z tego co dostanę od gości (w sensie że co drugi teraz nagrywa kamerą, aparatem, telefonem, to się z tego coś sklei). Wolałam przesunąć te pieniądze na fotografa itp. Zobaczę za 20 lat czy będę żałowała, dzisiaj nie stawiałabym oporów ale wolałabym kamerzystę dostać w prezencie jak sama za niego płacić Mógłby to być nawet uczynny kolega z aparatem cyfrowym.

Dam sobie dyńkę ściąć, że gdyby jakaś para zrobiła wesele na styl właśnie lat 90', lub motyw przewodni PRL z takimi dekoracjami, podobną muzą, z transportem dla gości spod kościoła na salę w stylu konie i goście na wozy i już zespół na wozie gra z przytupem i tańce na trawie na boso obok sali do 7-8 rano, albo i dalej...i zespół mówi, że ostatni taniec, a goście, że nie i pijemy...
To były wesela i wspominane po dziś dzień, a teraz każdy wzdycha, bo o 2- 3 towarzystwo się rozchodzi, bo zmęczeni, albo wymyśla problemy z d...za przeproszeniem, bo kolor butów pm- ki był źle dobrany pod kolor kokardki na zaproszeniu i ogólnie za dużo disco polo grali

[malaMiduzaMi]

Napisane przez Ainhoa

Dam sobie dyńkę ściąć, że gdyby jakaś para zrobiła wesele na styl właśnie lat 90', lub motyw przewodni PRL z takimi dekoracjami, podobną muzą, z transportem dla gości spod kościoła na salę w stylu konie i goście na wozy i już zespół na wozie gra z przytupem i tańce na trawie na boso obok sali do 7-8 rano, albo i dalej...i zespół mówi, że ostatni taniec, a goście, że nie i pijemy...
To były wesela i wspominane po dziś dzień, a teraz każdy wzdycha, bo o 2- 3 towarzystwo się rozchodzi, bo zmęczeni, albo wymyśla problemy z d...za przeproszeniem, bo kolor butów pm- ki był źle dobrany pod kolor kokardki na zaproszeniu i ogólnie za dużo disco polo grali

A już myślałam, że sama mam taki pogląd na tą sprawę. Fakt teraz wesela są bardziej jakby to nazwać zorganizowane choć moje wesele zawsze mówię że trwało od czwartku do wtorku . W czwartek byłam już na sali przygotować układ stołów żeby w piątek rano mogła wejść firma stroić salę, pomagały mi koleżanki i trochę rodziny ale nastrój już był sobotni . W piątek w moim regionie jest purtel więc wieczorem już miałam gości na trzaskanie szkła. Sobota to już ślub i wesele które i tak skończyło się później niż było zaplanowane z orkiestrą i grali dłużej bo goście jeszcze chcieli się bawić. Poprawiny miały trwać do 22 a skończyły się przed 24. Poniedziałek i wtorek jeszcze przyjeżdżali goście do mnie do domu i wspominali wesele. I miałam kolor przewodni i świadkowie pomagali mi, dodatkowo był drużba który zajmował się alkoholem. I wiecie co nie zamieniłabym w tym nic bo ja byłam mega zadowolona i przeszczęśliwa a goście do dzisiaj wspominają udaną zabawę.

[PannaAgnieszka]

zgadza sie, ze glupawe zabawy w czasie wesela to zdecydowanie faux pas PM- bo to oni ustalaja takie sprawy przed;-)

przyjaciolka mi opowiadala dzisiaj, ze byla w sobote na weselu- jakies 140 osob i swiadkowie zapisywali jakies znaczki na kopertach i pakunkach prezentowych-
juz na weselum grubo po polnocy moja przyjaciolka podpytala siostre PM o co chodzilo bo nie mogla wytrzymac;-) i okazalo sie, ze mlodzi sobie zazyczyli, zeby znnaczyc prezenty;-) potem beda wiedziec kto dal 100 a kto 500;p

to jest dopieero masakra

[viva91]

Napisane przez PannaAgnieszka

przyjaciolka mi opowiadala dzisiaj, ze byla w sobote na weselu- jakies 140 osob i swiadkowie zapisywali jakies znaczki na kopertach i pakunkach prezentowych-
juz na weselum grubo po polnocy moja przyjaciolka podpytala siostre PM o co chodzilo bo nie mogla wytrzymac;-) i okazalo sie, ze mlodzi sobie zazyczyli, zeby znnaczyc prezenty;-) potem beda wiedziec kto dal 100 a kto 500;p

to jest dopieero masakra

akurat ja nigdy nie spotkałam się z niepodpisaną kartką (bo u mnie daje się w kopercie kartę z pieniędzmi), ale jak ktoś nie chce się podpisywać to jego prawo, a to, co tu wymyślili młodzi

[joaaa83]

Napisane przez PannaAgnieszka

zgadza sie, ze glupawe zabawy w czasie wesela to zdecydowanie faux pas PM- bo to oni ustalaja takie sprawy przed;-)

przyjaciolka mi opowiadala dzisiaj, ze byla w sobote na weselu- jakies 140 osob i swiadkowie zapisywali jakies znaczki na kopertach i pakunkach prezentowych-
juz na weselum grubo po polnocy moja przyjaciolka podpytala siostre PM o co chodzilo bo nie mogla wytrzymac;-) i okazalo sie, ze mlodzi sobie zazyczyli, zeby znnaczyc prezenty;-) potem beda wiedziec kto dal 100 a kto 500;p

to jest dopieero masakra

Ja nie widzę w tym nic niestosownego, o ile świadkowa robiła to dyskretnie, bez okrzyków jak na jarmarku typu "Od kogo to różowe pudełko?" Zwłaszcza jeśli mieli prezenty rzeczowe, a nie tylko pieniądze.

A czemu Młodzi mają nie wiedzieć, co dostali od kogo? Może chcą osobiście podziękować i wiedzieć za co. Bardziej faux pas jest ze strony gości, kiedy nie zechcą się podpisać, a wręczają prezent wśród tłumu innych gości (naprawdę ciężko zapamiętać co jest od kogo).

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Na prezentach ostatecznie mogła, choć uważam to za nietakt. Skoro goście się nie podpisali, trudno.
A na kopertach to już masakra...

Jak jeździliśmy po kamerzystach to jeden nam opowiadał ze go poprosili młodzi żeby przy skladaniu życzeń dokladnie kamerował żeby bylo wiadomo co od kogo.

[viva91]

Napisane przez joaaa83

A czemu Młodzi mają nie wiedzieć, co dostali od kogo? Może chcą osobiście podziękować i wiedzieć za co.

Podziękować mogą zawsze i każdemu, bo każdy coś im daje. A czy to ważne, ile daje? "Jak dasz więcej to podziękujemy Ci serdeczniej"?

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

No a pozatym przecież dziękuje się przy wręczaniu prezentu więc czy jest sens robić to ponownie?
Nie wiem jak wy ale ja tak nie planuję

[Dotka90]

Dokładnie, przecież jak mi ktoś da 2000, to nie będę po weselu wydzwaniać do niego z podziękowaniami, że dał tyle.
Ja uważam, że skoro ktoś nie podpisuje koperty, to ma do tego prawo i tyle, albo nie chce być obgadanym, że dał 'tylko 200zł na parę', albo nie chce wprawiać młodych w zakłopotanie, jeśli dał dużą kwotę.

[joaaa83]

Napisane przez viva91

Podziękować mogą zawsze i każdemu, bo każdy coś im daje. A czy to ważne, ile daje? "Jak dasz więcej to podziękujemy Ci serdeczniej"?

Nie do końca mnie zrozumiałaś. Nie jest ważne ile kto daje, ale czasem liczy się co daje.

Wyjaśnię może na moim przykładzie. Dostawałam jako główny prezent same koperty (o dziwo niczego takiego nie pisałam w zaproszeniu), a oprócz tego dużo win i słodyczy, kwiaty, kupony lotto oraz zabawki dla córki, książeczki itp. Jedna osoba z pary dawała podpisaną kopertę, a druga osoba papierową torbę ze słodyczami/winem/zabawką, ale już bez żadnych życzeń, więc i bez podpisu. Różnicy między winem a słodyczami nie widzę, ale było mi bardzo miło, że ktoś kupił coś dla naszej córki i o niej pamiętał w tym dniu. Niestety do dziś nie wiem, które to były osoby.

Czasami są takie prezenty, które sprawiają Młodym szczególnie dużą przyjemność np. karnet do teatru dla jego wielbicieli. Np. moja koleżanka była zachwycona (to mnie dziwi, ale ona autentycznie była zachwycona) urządzeniem do masażu stóp. Też na początku nie wiedziała od kogo dostała, ale tutaj sam darczyńca zapytał się czy korzysta.

[Deborah100]

/

[existence]

Napisane przez Deborah100

Czy wesela się zwracają ? Znajomi robili wesele jakoś na 100 osób i niby zebrali 30 tys. ale coś mi się wierzyć nie chce.

też będziemy mieć podobną liczbę gości i jak byśmy taką kwotę zebrali jak Twoi znajomi to mimo, że jest ogromna i tak wesele by się nie zwróciło. Nie sądzę, że może się zwrócić chyba że jakieś pojedyncze przypadki, ale też zależy ile kto na wesele wydaje.

[eibhlin87]

Napisane przez Deborah100

Czy wesela się zwracają ? Znajomi robili wesele jakoś na 100 osób i niby zebrali 30 tys. ale coś mi się wierzyć nie chce.

Dlaczego? Moja siostra w prezentach miała podobnie (tzn. mniej, bo mniej gości ale proporcjonalnie do tej kwoty). Samo wesele (sala, alkohol, zespół) się prawie zwróciło.

Jeśli ktoś liczy, że zwrócą się wszystkie koszta czyli wesele+ubrania+koszta ślubu itd. to musi mieć bogatą rodzinę. Ja uważam, że jak zwracają się koszta wesela to już jest super, bo przecież ubrania itp. jak się bierze ślub i tak się kupuje czy wesele jest czy nie (chyba, że ktoś wydaje na kieckę proporcjonalnie do kosztów wesela i liczy, że goście niejako zapłacą za to...)

[viva91]

Napisane przez joaaa83

Nie do końca mnie zrozumiałaś. Nie jest ważne ile kto daje, ale czasem liczy się co daje.

Wyjaśnię może na moim przykładzie. Dostawałam jako główny prezent same koperty (o dziwo niczego takiego nie pisałam w zaproszeniu), a oprócz tego dużo win i słodyczy, kwiaty, kupony lotto oraz zabawki dla córki, książeczki itp. Jedna osoba z pary dawała podpisaną kopertę, a druga osoba papierową torbę ze słodyczami/winem/zabawką, ale już bez żadnych życzeń, więc i bez podpisu. Różnicy między winem a słodyczami nie widzę, ale było mi bardzo miło, że ktoś kupił coś dla naszej córki i o niej pamiętał w tym dniu. Niestety do dziś nie wiem, które to były osoby.

Czasami są takie prezenty, które sprawiają Młodym szczególnie dużą przyjemność np. karnet do teatru dla jego wielbicieli. Np. moja koleżanka była zachwycona (to mnie dziwi, ale ona autentycznie była zachwycona) urządzeniem do masażu stóp. Też na początku nie wiedziała od kogo dostała, ale tutaj sam darczyńca zapytał się czy korzysta.

Dla mnie nie ma znaczenia. Ja bym nie wpadła na to, żeby kupić prezent na wesele dla dziecka pary młodej. I nie dostałabym tych specjalnych podziękowań, bom niedomyślna, a mój prezent/koperta zostałby oznaczony, a jakbym tego chciała to sama bym się podpisała.

Napisane przez Deborah100

Czy wesela się zwracają ? Znajomi robili wesele jakoś na 100 osób i niby zebrali 30 tys. ale coś mi się wierzyć nie chce.

Myślę, że te mniejsze owszem Koleżanka i kuzynka przyznały się, że wydały ok. 20 tys. zł i tyle też zebrały

[lipstick89]

...

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez lipstick89

właśnie wygrałam płytę w konkursie rmf fm jeszcze nie wiem jaką, ale i tak się cieszę!!

to super ale czy nie chciałaś tego napisać w wątku PM2015 i się pomyliłaś?

[lipstick89]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46769301]to super ale czy nie chciałaś tego napisać w wątku PM2015 i się pomyliłaś? [/QUOTE]

[existence]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46769301]to super ale czy nie chciałaś tego napisać w wątku PM2015 i się pomyliłaś? [/QUOTE]

Napisane przez lipstick89

Schmett cały kamuflaż jej popsułaś

[joaaa83]

Napisane przez viva91

Dla mnie nie ma znaczenia. Ja bym nie wpadła na to, żeby kupić prezent na wesele dla dziecka pary młodej. I nie dostałabym tych specjalnych podziękowań, bom niedomyślna, a mój prezent/koperta zostałby oznaczony, a jakbym tego chciała to sama bym się podpisała.

No sama widzisz - Ty byś nie wpadła na taki pomysł, ja też nie, więc tym bardziej doceniam gest. I nie sądzę, że chcieli wręczyć je anonimowo. Po prostu, jak już pisałam, podpisali się na kartce z życzeniami, ale w trakcie ich składania życzeń, gdzie indziej znalazły się koperty, a w innym miejscu reszta prezentów.
Nie sądzę też, że zrobili to w nadziei na specjalne podziękowania. JA po prostu chciałabym wiedzieć kto to, bo to sympatyczny gest.


Zgubiłaś gdzieś sens mojej wypowiedzi. Nie chodzi przecież o zabawki, tylko prezent który wyjątkowo przypadnie Ci do gustu. Dla Ciebie to nie ma znaczenia, dla mnie jest.

[PannaAgnieszka]

ja nie mam potrzeby posiadania wiedzy kto, co mi da
inna sprawa, ze u nas beda najblizsze osoby, nie zapraszamy piatek wody po kisielu, znajomych rodzicow, sasiadow- wiec nie spodziewam sie jakis wielkich tajemnic prezentowych;-)
nie liczymy na zwrot wesela- wiec szczerze mowiac najbardziej ucieszy nas obecnosc

z ciekawostek- moja siostra mieszka na drugim koncu swiata- teraz od jakiegos czasu przeniesli sie do Eurpy- mamy duzo znajomych w Europie- i na jej wesele i slubie bylo bardzo mieszane towarzystwo- u nas bedzie podobnie;-) i z obserwacji po jej slubie to u nas jest taka spina z prezentami, kopertami, liczeniem;-) cudzoziemcy tego w ogole nie rozmumieja;-))

[weselna01]

Napisane przez PannaAgnieszka

ja nie mam potrzeby posiadania wiedzy kto, co mi da
inna sprawa, ze u nas beda najblizsze osoby, nie zapraszamy piatek wody po kisielu, znajomych rodzicow, sasiadow- wiec nie spodziewam sie jakis wielkich tajemnic prezentowych;-)
nie liczymy na zwrot wesela- wiec szczerze mowiac najbardziej ucieszy nas obecnosc

z ciekawostek- moja siostra mieszka na drugim koncu swiata- teraz od jakiegos czasu przeniesli sie do Eurpy- mamy duzo znajomych w Europie- i na jej wesele i slubie bylo bardzo mieszane towarzystwo- u nas bedzie podobnie;-) i z obserwacji po jej slubie to u nas jest taka spina z prezentami, kopertami, liczeniem;-) cudzoziemcy tego w ogole nie rozmumieja;-))

A widziałaś organizację amerykańskich wesel?

[smerfetk_a]

Napisane przez ciri15

Nie w kółko? To jak ludziom się wódka kończy ( a to się dzieje nieraz bardzo szybko) to muszą czekać, aż ojciec pm sobie przypomni o swojej roli? Czy ktoś jednak dodatkowo tę wódkę donosi?
Ja tam na jednym weselu jako gość ( i to raczej podrzędny) sama z kelnerami się ugadywałam, żeby przynosili.

No bez przesady, butelka wódki jest co kawałek stołu i nie schodzi w 5 minut..
Nie wiem jak jest gdzie indziej ale u mnie wódkę noszą tylko świadkowie, obsługa nawet nie ma dostępu do 'zapasów'. I nie pamiętam sytuacji żeby były jakieś problemy

[joaaa83]

Napisane przez PannaAgnieszka

ja nie mam potrzeby posiadania wiedzy kto, co mi da
inna sprawa, ze u nas beda najblizsze osoby, nie zapraszamy piatek wody po kisielu, znajomych rodzicow, sasiadow- wiec nie spodziewam sie jakis wielkich tajemnic prezentowych;-)
nie liczymy na zwrot wesela- wiec szczerze mowiac najbardziej ucieszy nas obecnosc

z ciekawostek- moja siostra mieszka na drugim koncu swiata- teraz od jakiegos czasu przeniesli sie do Eurpy- mamy duzo znajomych w Europie- i na jej wesele i slubie bylo bardzo mieszane towarzystwo- u nas bedzie podobnie;-) i z obserwacji po jej slubie to u nas jest taka spina z prezentami, kopertami, liczeniem;-) cudzoziemcy tego w ogole nie rozmumieja;-))

Bo chyba w innych krajach nie daje się aż tak wartościowych prezentów (np. w stosunku do średnich zarobków).

U nas, patrząc nawet na wypowiedzi w tym wątku, liczy się w sumie zebrana kwota i jak to się ma do kosztów włożonych w organizację wesela. Pragnę zauważyć, że ja jako jedyna wykazałam się zrozumieniem dla Młodych podpisujących prezenty, ale nic nie pisałam o tzw "zwrocie", bo nie wiem co ma piernik do wiatraka. Mnie osobiście podpisywanie prezentów nie kojarzy się z wyliczaniem, kto ile dał.

Poza tym nie sądzę, że gdzieś indziej jest zwyczaj pisania na zaproszeniach o kopertach zamiast prezentów. Domyślam się, że żadna z Was, która twierdzi że jej nie interesuje co od kogo dostała, tak nie pisała. Ale moim zdaniem, ten nowy w sumie zwyczaj, najbardziej zmienił podejście do prezentów na weselu.

[Mojwa]

Moja mama mówiła że we Włoszech dość częste jest pisanie na zaproszeniu ile kosztuje obiad weselny - każdy gość płaci za siebie, ale nie daje prezentów, chyba że bardzo chce.

Dziwny zwyczaj wg mnie.

[hamster_killer]

Napisane przez aguusia88

Jak ktos lubi takie akcje to sie bawi. Mam inny poglad nt wesel. Nie jara mnie wodka konkursy wykupywania za butelki itd. To dobre na wsi w latach 80tych dla malo ambitnych, pijaczkow spot plotu. Mam niestety inny gust. Ja nie bylabym taka swiadkowa bo nie jestem przebojowa. Nie zorganizuje tez panienskiego.

Serio?? Jasne, że nie każdy lubi konkursy ale wrzucanie do jednego worka osoby, które grają w "krzesełka" czy inną zwyczajną zabawę i te, które przekładają jajko przez nogawkę to jest gruba przesada. Sama nie lubię konkursów na weselach więc po prostu nie biorę w nich udziału, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy obrażanie ludzi, którzy to robią w taki sposób jak ty - wychodzą jakieś kompleksy, próba dowartościowania się? Poza tym, skoro ty jesteś taka ambitna, to proponuję jeszcze zacząć pisać bez błędów - spoT płotu.

Co do opisywanych osób towarzyszących świadków - wpadacie z jednej skrajności w drugą. Czy na prawdę pomiędzy byciem bluszczem a spędzeniem samotnie wesela nie ma nic pomiędzy? Zaskakuje mnie bardzo to wyolbrzymianie. Byłam raz na weselu gdzie nie znałam nikogo prócz osoby, z którą przyszłam a która była świadkiem. Nie było to dla mnie żadnym problemem, że z kościoła jechałam z kuzynką młodej, posiedziałam chwilę sama przy stole jak świadek poszedł pogadać z gośćmi na drugim końcu stołu albo w trakcie oczepin, w których nie chciałam brać udziału. Ja po prostu nie lubię szukać na siłę problemów i nie jestem zrośnięta z chłopakiem.

PS. Zaproszenie, na którym byłabym określona jako "osoba towarzysząca" też nie jest dla mnie problemem ; )))

[smerfetk_a]

Napisane przez hamster_killer

Serio?? Jasne, że nie każdy lubi konkursy ale wrzucanie do jednego worka osoby, które grają w "krzesełka" czy inną zwyczajną zabawę i te, które przekładają jajko przez nogawkę to jest gruba przesada. Sama nie lubię konkursów na weselach więc po prostu nie biorę w nich udziału, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy obrażanie ludzi, którzy to robią w taki sposób jak ty - wychodzą jakieś kompleksy, próba dowartościowania się? Poza tym, skoro ty jesteś taka ambitna, to proponuję jeszcze zacząć pisać bez błędów - spoT płotu.

Co do opisywanych osób towarzyszących świadków - wpadacie z jednej skrajności w drugą. Czy na prawdę pomiędzy byciem bluszczem a spędzeniem samotnie wesela nie ma nic pomiędzy? Zaskakuje mnie bardzo to wyolbrzymianie. Byłam raz na weselu gdzie nie znałam nikogo prócz osoby, z którą przyszłam a która była świadkiem. Nie było to dla mnie żadnym problemem, że z kościoła jechałam z kuzynką młodej, posiedziałam chwilę sama przy stole jak świadek poszedł pogadać z gośćmi na drugim końcu stołu albo w trakcie oczepin, w których nie chciałam brać udziału. Ja po prostu nie lubię szukać na siłę problemów i nie jestem zrośnięta z chłopakiem.

PS. Zaproszenie, na którym byłabym określona jako "osoba towarzysząca" też nie jest dla mnie problemem ; )))

Nie przejmuj się, agusię widuje na wielu wątkach i wszędzie p... głupoty i irytuje ludzi

[aguusia88]

Napisane przez smerfetk_a

Nie przejmuj się, agusię widuje na wielu wątkach i wszędzie p... głupoty i irytuje ludzi

nie no, lepiej byc lizusem, niz powiedziec co sie czuje szczerze.
jak ludzie moga mowic o obiad weselny to skapstwo to jest ok, ale jesli sie powie ze wesele jest dla alkoholikow i wiesniakow to jest be. fajnie.
o gustach sie nie dyskutuje.

[lipstick89]

Napisane przez aguusia88

nie no, lepiej byc lizusem, niz powiedziec co sie czuje szczerze.
jak ludzie moga mowic o obiad weselny to skapstwo to jest ok, ale jesli sie powie ze wesele jest dla alkoholikow i wiesniakow to jest be. fajnie.
o gustach sie nie dyskutuje.

tylko najpierw, moja droga, ten gust trzeba mieć ale Ty jeździsz po wszystkim co wiąże się ze ślubem i weselem... i dziwić się, że facet nie chce się żenić...