Życie z kierowcą TIRa :) część II

[weak]

Napisane przez elvegirl

Ja ślub rozpatruję bardziej praktycznie niż symbolicznie, nowy etap to będzie mieszkanie i dziecko, a tak sam ślub...właściwie nic się nie zmieni. No, będę miała mam nadzieję ładniejsze zdjęcie w dowodzie

Macie jakieś plany na przyszłość związane z Twoimi oczekiwaniami?
Ja tak miałam na początku związku, śmieję się, że po jego zachowaniu "na powrocie" poznawałam rozwój jego uczuć do mnie i całego związku
"jestem już, jeszcze skoczę tu tu i tu, zrobię to to i tamto i będziemy mogli się spotkać"
"jestem już, przyjedź, to skoczymy razem tu tu i tu, zrobimy to to i to"
"jadę, bądź jak będę, nigdzie się nie ruszamy, tylko się przytulić mi trzeba"


Też by mi było przykro, gdyby stwierdził, że nie chce się spotkać od razu, ale wiem też, że czasem po prostu tak jest, zdarzyło mi się parę razy nawalić w tym temacie i to ja się nie pojawiłam od razu, bo miałam cośtam do zrobienia. Wiem że było mu przykro i że spał na nierozłożonej i nieposłanej wersalce.

Tak, już wiele razy o tym rozmawialiśmy. Jak będzie wyglądał nasz ślub, czy chcemy mieć dzieci. Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, ale ja wiem, że to jest na poważnie. Może to się wydawać idealistycznymi marzeniami gówniary i jakimiś kaprysami o macierzyństwie, o którym nie mam zielonego pojęcia i dziecko znudzi mi się po 2 dniach, ale tak nie jest. Kończę dopiero szkołę średnią, on już skończył, więc ta realizacja tych planów jest jeszcze jednak trochę daleka, ale ja zawsze czułam, że jestem w dalszym etapie rozwoju od swoich rówieśników i inni ludzie też to dostrzegali, nawet nauczyciele, z którymi nie rozmawiałam i nie obcowałam zbyt wiele. Moje koleżanki myślą o imprezach, a ja czuję pustkę, bo nie mam prawdziwej rodziny, a chciałabym już założyć własną, wyprowadzić się od rodziców, bo nie mam z nimi kolorowo. Może to wynikać z moich doświadczeń, bo dzieciństwa nie miałam prawie w ogóle. Uczenie się matematyki w tym momencie jest dla mnie abstrakcją, bo czuję się jakbym była co najmniej pięć lat do przodu.

[Agusiaczek1985]

Nigdy nie wiaddomo co mi to główki moze strzelić

To przynajmiej razem będziecie latać za wymianą dokumentów

[elvegirl]

Weak - oj to faktycznie młodziutka jesteś Ja też miałam jakoś pod koniec szkoły średniej przez jakiś czas taką myśl o rodzinie i tak dalej...nie posłuchałam wtedy serca, na szczęście, bo jak patrzę z perspektywy lat na to, co i z kim chciałam wtedy zrobić, to... Tyle że u mnie ta myśl nie siedziała w głowie długo, zajęłam się życiem studenckim i dobrze mi było

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez Agusiaczek1985

Nigdy nie wiaddomo co mi to główki moze strzelić

Ty będziesz brała kościelny, więc to już spora różnica No i na pewno będzie wesele, z takimi rodzinnymi zwyczajami jakie macie

[Agusiaczek1985]

Napisane przez elvegirl

Ty będziesz brała kościelny, więc to już spora różnica No i na pewno będzie wesele, z takimi rodzinnymi zwyczajami jakie macie

A to jeszcze różnie moze być
tak, rodzinni jesteśmy. Ale narazie i nei przy kasie żeby robic wesele na 10 osób
Czasem z K. zartujemy sobie że slub bedzie w częstochowie jak będzięmy w trasei razem

[weak]

Napisane przez elvegirl

Weak - oj to faktycznie młodziutka jesteś Ja też miałam jakoś pod koniec szkoły średniej przez jakiś czas taką myśl o rodzinie i tak dalej...nie posłuchałam wtedy serca, na szczęście, bo jak patrzę z perspektywy lat na to, co i z kim chciałam wtedy zrobić, to... Tyle że u mnie ta myśl nie siedziała w głowie długo, zajęłam się życiem studenckim i dobrze mi było

A u mnie siedzi już właśnie dłuższy czas i nie mogę się jej pozbyć, chociaż nie wiem jak bardzo bym chciała i wszystko to co powinno być teraz priorytetem w moim życiu (dostanie 5 z polskiego czy wzięcie udziału w jakiejś szkolnej akcji) wydaje mi się strasznie banalne. Chociaż z drugiej strony mam świadomość, że dalej pójść nie mogę, bo jeśli nie skończę szkoły to nie mam startu w życiu i jestem w takiej życiowej hibernacji

[elvegirl]

Nauka banalna? Coś Ty, przecież to dzięki niej jesteś z każdym dniem bliżej upragnionego zawodu, a tym samym samodzielności

[weak]

Napisane przez elvegirl

Nauka banalna? Coś Ty, przecież to dzięki niej jesteś z każdym dniem bliżej upragnionego zawodu, a tym samym samodzielności

No tak, tylko, że ja już bym chciała być dawno na etapie samodzielności

Dowiedziałam się właśnie, że zamiast spotkać się ze mną po powrocie wolał iść się napić z kolegą. Moja mama spotkała go w monopolowym trochę wciętego, a mi napisał, że idzie spać... Zadzwoniłam do niego i stwierdził, że był tylko w sklepie po fajki...

[elvegirl]

Napisane przez weak

Dowiedziałam się właśnie, że zamiast spotkać się ze mną po powrocie wolał iść się napić z kolegą.

Auć...
Jeszcze żeby chociaż prawdę powiedział...

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

(11 gości w wątku, fiu fiu )

[Agusiaczek1985]

Kłamstwo to zło. Ma krótkie nogi. Jedno kłamstwo prowadzi do kolejnego...


Olaalaa

Są tu jakieś kobiety które są zakochane w kierowcy Tira?

[weak]

I jeszcze twierdzi, że nie był pijany i mam podziękować mamusi za całą akcję I on, i kolega ma samochód więc wątpię, że ruszyliby się z buta późnym wieczorem, gdyby mieli inną opcję, bo nigdy spacerowiczami nie byli
Nie wiem czy lgnie w kolejne kłamstwo, żeby tylko się jakoś oczyścić, czy co... Chciałabym mu wierzyć, ale jakoś mi trudno. Co o tym myślicie?

[elvegirl]

Weak, czy przyłapałaś go już kiedyś na kłamstwie?

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 07:56 ----------

Napisane przez Agusiaczek1985

Są tu jakieś kobiety które są zakochane w kierowcy Tira?

Teraz są, wczoraj już spały

[maladT]

Czemu TIRa a nie ciężaówki. Osobiście kiedyś od mojego tzta dostalam wykład pomiędzy różnicami między tymi dwoma sformułowaniami. Chodzi o to że TIR to francuska instytucja transportu a cieżarówka to pojazd jakimi nasze chłopaki poruszaja.

[elvegirl]

Napisane przez maladT

Czemu TIRa a nie ciężaówki. Osobiście kiedyś od mojego tzta dostalam wykład pomiędzy różnicami między tymi dwoma sformułowaniami. Chodzi o to że TIR to francuska instytucja transportu a cieżarówka to pojazd jakimi nasze chłopaki poruszaja.

TIR to nie francuska instytucja transportu, tylko międzynarodowa konwencja celna, tak dla ścisłości.

Słownik języka polskiego zgadza się z używaniem tego określenia http://sjp.pwn.pl/slownik/2529707/TIR , ale fakt, nie jest to poprawne (chyba że kierowca jeździ cały czas do krajów, gdzie jest jest pod karnetem TIR i plakietkę TIR ma cały czas na wierzchu ). Tylko że poprawnie, to "kierowca ciągnika siodłowego z naczepą", albo "kierowca zestawu ciężarowego" - średnio widzę używanie tego w mowie potocznej. W mowie potocznej ciężarówka to pojazd, który ma pakę nie dającą się odczepić od pojazdu ciągnącego, a TIR to ciągnik siodłowy+naczepa. Wielu ludzi bulwersuje się od lat, ale nie sądzę żeby dało się to zmienić.

[weak]

Napisane przez elvegirl

Weak, czy przyłapałaś go już kiedyś na kłamstwie?

Zdarzyło się, ale dawno.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez maladT

Czemu TIRa a nie ciężaówki. Osobiście kiedyś od mojego tzta dostalam wykład pomiędzy różnicami między tymi dwoma sformułowaniami. Chodzi o to że TIR to francuska instytucja transportu a cieżarówka to pojazd jakimi nasze chłopaki poruszaja.

Mam z moim to samo.

[elvegirl]

Napisane przez weak

Zdarzyło się, ale dawno.

To czemu mu nie wierzysz? Żal że nie przybiegł na spotkanie z Tobą? Czy po prostu uważasz, że byłby do kłamstwa w tej sprawie zdolny?

[weak]

Napisane przez elvegirl

To czemu mu nie wierzysz? Żal że nie przybiegł na spotkanie z Tobą? Czy po prostu uważasz, że byłby do kłamstwa w tej sprawie zdolny?

No trochę mi przykro, ale nie tylko o to chodzi. Zbyt wiele aspektów wskazuje na to, że kłamie. Nie chcę być naiwną idiotką, która łyka każdą historyjkę, którą facet jej sprzeda. Poza tym sklep jest 3 minuty drogi od mojego domu, a nawet nie wspomniał, że tam będzie. Jak go zapytałam czemu nawet na 5 minut nie wpadł się przywitać to stwierdził, że po co jak przecież jutro się zobaczymy...
1. Po co moja mama miałaby kłamać? Zna go dosyć sporo, więc raczej rozpoznałaby czy jest po alkoholu czy nie.
2. Trochę szybko się wyspał w dwie godziny jak na takiego bardzo zmęczonego, skoro o 20 mi napisał, że idzie spać, a o 22 już był w sklepie.
3. Oboje z kolegą szli na nogach, a oni mają tak rozwożone dupy, że prawie nigdy nie ruszają się bez auta.

[elvegirl]

No nie brzmi to dobrze

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Długo jesteście razem?

[weak]

Napisane przez elvegirl

No nie brzmi to dobrze

Też mi się tak wydaje. Chyba nie przesadzam?
No i nie wiem teraz co robić, bo on się wszystkiego wypiera. Nie wiem czy mam się zachowywać normalnie, czy drążyć temat, czy pierwsza zadzwonić, bo trochę mu wczoraj pojechałam, w końcu za kilka dni znowu jedzie w trasę, szkoda czasu, ale nie chce też, żeby sobie pomyślał, że bezkarnie może robić ze mnie idiotkę, a ja będę udawać, że wszystko jest cacy, tylko dlatego, że on za chwilę jedzie.

Jesteśmy razem ponad 1,5 roku.

[elvegirl]

Po tym co piszesz, to wydaje mi się, że nie przesadzasz, ale z drugiej strony może faktycznie nie ma sensu tracić czasu...Ja bym pewnie poczekała aż się odezwie, ale to też zależy jaki on ma charakter, czy jest z tych co to "foch, przetrzymam ile się da, zobaczymy kto pęknie pierwszy", bo jeśli tak, to nie ma co liczyć że się odezwie, będzie zgrywał obrażonego księciunia

Półtora roku...czyli już stabilnie, ale jeszcze motylkowo, początki w nowej pracy, jeszcze powinien tęsknić jak głupi i lecieć się witać w podskokach...

Nie wiem, zrób co czujesz, w końcu to Twój facet, Ty go znasz.

[weak]

Napisane przez elvegirl

Po tym co piszesz, to wydaje mi się, że nie przesadzasz, ale z drugiej strony może faktycznie nie ma sensu tracić czasu...Ja bym pewnie poczekała aż się odezwie, ale to też zależy jaki on ma charakter, czy jest z tych co to "foch, przetrzymam ile się da, zobaczymy kto pęknie pierwszy", bo jeśli tak, to nie ma co liczyć że się odezwie, będzie zgrywał obrażonego księciunia

Półtora roku...czyli już stabilnie, ale jeszcze motylkowo, początki w nowej pracy, jeszcze powinien tęsknić jak głupi i lecieć się witać w podskokach...

Nie wiem, zrób co czujesz, w końcu to Twój facet, Ty go znasz.

To ja raczej zawsze zgrywam księżniczkę, ale nie wiem jak będzie tym razem. Może jeśli rzeczywiście nie kłamał, to się zaweźmie...

Na razie poczekam, nie będę się odzywać, zobaczymy. Dzięki za pomoc

[Agusiaczek1985]

Napisane przez maladT

Czemu TIRa a nie ciężaówki. Osobiście kiedyś od mojego tzta dostalam wykład pomiędzy różnicami między tymi dwoma sformułowaniami. Chodzi o to że TIR to francuska instytucja transportu a cieżarówka to pojazd jakimi nasze chłopaki poruszaja.

Tir to przecież nazwa potoczna Jakoś dziwnie bylo by mówić kierowca ciagnika siodłoego czy jeszcze inaczej
Na szczęscie mój mi wykładu nie dał na ten temat, ale rozmawialismy co znaczy skrót TIRa jak nazaważ prawidłowo samochód którym jeździ.
To na panie stojace przy drogach też nie mozna mówić tirówki tylko jakoś inaczej tylko jak

Napisane przez elvegirl

TIR to nie francuska instytucja transportu, tylko międzynarodowa konwencja celna, tak dla ścisłości.

Słownik języka polskiego zgadza się z używaniem tego określenia http://sjp.pwn.pl/slownik/2529707/TIR , ale fakt, nie jest to poprawne (chyba że kierowca jeździ cały czas do krajów, gdzie jest jest pod karnetem TIR i plakietkę TIR ma cały czas na wierzchu ). Tylko że poprawnie, to "kierowca ciągnika siodłowego z naczepą", albo "kierowca zestawu ciężarowego" - średnio widzę używanie tego w mowie potocznej. W mowie potocznej ciężarówka to pojazd, który ma pakę nie dającą się odczepić od pojazdu ciągnącego, a TIR to ciągnik siodłowy+naczepa. Wielu ludzi bulwersuje się od lat, ale nie sądzę żeby dało się to zmienić.

Ja też sobie nei wyobrażam używac takiego zwrotu
To teraz tak patrze że nawet w tytule jest "błąd"

A o te zakochane w kierowcy to chodziło mi o osoby które sie nie udzielały a podglądały

Aaaa i jeszcze rozwiniecie - TIR - Transport International Routier

No i moja wiadomość: byłam dzis na próbnym dniu w pracy. I zostaję. Mam chyba pracę Prawdopodobnie będzie to staż ale i tak sie cieszę

[elvegirl]

Agusiaczek, gratulacje


Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka Dziewczynki

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Napisane przez Agusiaczek1985

To na panie stojace przy drogach też nie mozna mówić tirówki tylko jakoś inaczej tylko jak

I teraz będę dumać jak tu można by je nazwać...

[maladT]

Napisane przez Agusiaczek1985

Tir to przecież nazwa potoczna Jakoś dziwnie bylo by mówić kierowca ciagnika siodłoego czy jeszcze inaczej
Na szczęscie mój mi wykładu nie dał na ten temat, ale rozmawialismy co znaczy skrót TIRa jak nazaważ prawidłowo samochód którym jeździ.
To na panie stojace przy drogach też nie mozna mówić tirówki tylko jakoś inaczej tylko jak

Ja też sobie nei wyobrażam używac takiego zwrotu
To teraz tak patrze że nawet w tytule jest "błąd"

A o te zakochane w kierowcy to chodziło mi o osoby które sie nie udzielały a podglądały

Aaaa i jeszcze rozwiniecie - TIR - Transport International Routier

No i moja wiadomość: byłam dzis na próbnym dniu w pracy. I zostaję. Mam chyba pracę Prawdopodobnie będzie to staż ale i tak sie cieszę

Mój mówi ssaki leśne, ja jagodzinki lub grzybiarki

[elvegirl]

Napisane przez maladT

Mój mówi ssaki leśne, ja jagodzinki lub grzybiarki

Taaaaaaa potocznego nazewnictwa zestawów ciężarowych się czepiają, a z obrażaniem zwierzątek, bułeczek i zbieraczy grzybów to problemu nie mają

[Agusiaczek1985]

Napisane przez elvegirl

Agusiaczek, gratulacje


Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka Dziewczynki

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------


I teraz będę dumać jak tu można by je nazwać...

Dzięki
Mam nadzieje że i Tobie dzień dziecka minał dobrze

Napisane przez maladT

Mój mówi ssaki leśne, ja jagodzinki lub grzybiarki

Dlaczego tak potocznie?
Skoro nei kierowca Tira to i nie tirówka ani tak potocznie. Proponuję nową definiecje. "Pani pomagajaca rozładować za drobną opłatą napiecie seksualne kierowcy zestawu ciężarowego"


U mnei dziś zimno i pada
I TŻ mi przeszkadza w pisaniu tu

[ania_2007]

Aga bardzo gratuluje ))
A u nas gorąco, pól dnia leniuchowałam na ogrodzie i opalałam się

[elvegirl]

Agusiaczek, jeszcze "za drobną opłatą" trza by do tej definicji dodać



A u mnie dziś zimno, mokro, wietrznie, bez sensu. Miałam ochotę na wypad gdzieś, ale jak sobie uświadomiłam, że dzisiaj każde centrum handlowe, każdy mac, każdy basen, każda lodziarnia, każdy park... jest pełen DUŻEJ ilości rozkrzyczanych dzieci, to mi się odechciało

[weak]

Napisane przez elvegirl

A u mnie dziś zimno, mokro, wietrznie, bez sensu. Miałam ochotę na wypad gdzieś, ale jak sobie uświadomiłam, że dzisiaj każde centrum handlowe, każdy mac, każdy basen, każda lodziarnia, każdy park... jest pełen DUŻEJ ilości rozkrzyczanych dzieci, to mi się odechciało

Owszem, byłam dzisiaj w Macu i kopara mi opadła jak tam weszłam. Tyle dzieci chyba w życiu nie widziałam, przedszkole się nie umywa. Wyszłam i skorzystałam z Mac Drive'a

[Sikoreczka1991]

Cześć, u mnie zimno i deszczowo:/

Elvegirl moje gratulację A macie już wybrana datę? bo chyba nie doczytałam. Skromne śluby mają swój urok, sama taki bym chciała ślub i przyjęcie do najbliższych a mój zamiast wesela chce jechać gdzieś w ciepłe kraje .

Agusiaczek maję gratulację sprawie pracy a to gdzie będziesz pracować? ja też szukam ale jak narazie nikt się nie odzywa ehh dobija mnie ten fakt.

Ania znalazłaś sukienkę na wesele? mnie też czeka szukanie dwóch sukienek na wesele siostry gdzie będę świadkową i na wesele brata, sama nie wiem czego szukać ,na weselę barat myślałam żeby kupić sukienkę z dekoltem w serduszko a do siostry nie mam pojęcia.

Mój Tz tez dał mi wykład odnośnie słowa Tir jak dobrze pójdzie to K w sobotę będzie w domu, już nie mogę się doczekać.

[Agusiaczek1985]

Napisane przez Sikoreczka1991

Agusiaczek maję gratulację sprawie pracy a to gdzie będziesz pracować? ja też szukam ale jak narazie nikt się nie odzywa ehh dobija mnie ten fakt.

Dziękuję Ta praca to nic takiego wymarzonego. Będe sprzedawcą w sklepie z warzywami i owocami Tak, pani z warzywniaka to ja atmosfera jest miła Jest nas narazie 4 ale pod koniec czerwca będzie 3.
Wiem co czujesz. Też miałam momenty które mnie dobijały, ale w końcu sie udało.
Narazie próbuj a zobaczysz ze za jakiś czas i Ty coś znajdziesz