Nimfomanki .... część IX

[Mocny Akcent]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;30768909]JA sobie zdałam sprawę, że nie wiem na co poszło mi tyle kasy w czasie urlopu, że szok[/QUOTE]
Ty już po urlopie?

Ja nie lubię siedzieć bezczynnie, więc pewnie też bym zrobiła wielkie sprzątanie

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Mocny Akcent

Ty już po urlopie?

Ja nie lubię siedzieć bezczynnie, więc pewnie też bym zrobiła wielkie sprzątanie

tak, pracuję ciężko jak widać

też sprzątałam, ale z czasem więcej było zajęć niż jakieś tam sprzątanie

jak tam?

[Labirynth]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;30768909]JA sobie zdałam sprawę, że nie wiem na co poszło mi tyle kasy w czasie urlopu, że szok[/QUOTE]

Staram się zaciskać mocno pasa, o przedłużeniu umowy nie wiem nic na razie, a same wiecie, że szefowa nie ma ze mną lekko, w sensie psychicznie, więc chętnie znajdzie powód, żeby mnie się pozbyć. Na razie nie krakam, zobaczymy. Muszę być ostrożna, a dwa wypad na wieś to na bank 200 zł wywalone, w tym 100 na bilety, trochu ściska w sercu

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez Mocny Akcent

Ty już po urlopie?

Ja nie lubię siedzieć bezczynnie, więc pewnie też bym zrobiła wielkie sprzątanie

A jeszcze w planie mam odchaszczanie siebie, bo zarosłam jak małpa. Potem bank muszę nawiedzić, ale nie wiem czy dziś czy jutro. Małe zakupy, coby było co do paszczy włożyć i jutro od rana nawiedzam znajomą pewną, nie wiem ile zejdzie mi u niej, bo lubimy rozmawiać. Etap sprzątania chciałam zamknąć już dziś, żeby nie marnować na to urlopu. Ale widzę, że okna jutro jeszcze potarmoszę dwa pozostałe. A tak to, chyba porobiłam, co trza, jeszcze troje drzwi mi zostało i poprzecierać szafki, bo popaćkane od palców, bleh

[Wizazanka5000]

Napisane przez Mocny Akcent

zobaczyć, że śnieg spadnie tak niespodziewanie,że znowu zaskoczy drogowców
u mnie jesień ale i tak założyłam czapkę rano.

Ja od jakiegoś tygodnia śmigam w bereciku jednak jakby nie było to wiatr jest, nie chcę się rozchorować

[zabciajs]

Witajcie Nimfki!

Zabawa Andrzejkowa zaliczona na maksa
Dziś już mogę jakoś chodzić. Wczoraj nie dałam rady zejść po schodach.Przeżywałam męki.
Ogromna zdymka na stopie pod spodem, strasznie głęboka-do mięsa:/
Na drugiej na szczęście płytka.
Ale dziś już wszystko stwardniało i zaczęło się goić.
Tak to z moimi nogami jest...
Tańczyłam, co mi się zdarzyło może ze 3 razy w życiu hehe. Jak powiedziałam do BSa "chodź' to zbierał szczękę z podłogi, taki był w szoku i był szczęśliwy hehe
A On wczoraj mega ból żołądka. Rano jechałam mu do apteki i po suchary do sklepu to ledwo doszłam, dobrze że mama była ze mną.Musiałam fajnie wyglądać,but prawie w ogóle nie ubrany,bo nie dałam rady.
Hehe ja to mam przygody

A Wy grzecznie w weekend?
Akcent Ty miałaś ochotę na podryw i jak?

[Mocny Akcent]

Napisane przez zabciajs

A Wy grzecznie w weekend?
Akcent Ty miałaś ochotę na podryw i jak?

nijak spokojnie, w domu

[Wizazanka5000]

Napisane przez zabciajs

Witajcie Nimfki!

Zabawa Andrzejkowa zaliczona na maksa
Dziś już mogę jakoś chodzić. Wczoraj nie dałam rady zejść po schodach.Przeżywałam męki.
Ogromna zdymka na stopie pod spodem, strasznie głęboka-do mięsa:/
Na drugiej na szczęście płytka.
Ale dziś już wszystko stwardniało i zaczęło się goić.
Tak to z moimi nogami jest...
Tańczyłam, co mi się zdarzyło może ze 3 razy w życiu hehe. Jak powiedziałam do BSa "chodź' to zbierał szczękę z podłogi, taki był w szoku i był szczęśliwy hehe
A On wczoraj mega ból żołądka. Rano jechałam mu do apteki i po suchary do sklepu to ledwo doszłam, dobrze że mama była ze mną.Musiałam fajnie wyglądać,but prawie w ogóle nie ubrany,bo nie dałam rady.
Hehe ja to mam przygody

A Wy grzecznie w weekend?
Akcent Ty miałaś ochotę na podryw i jak?

Taaa grzeczne.. Ja to się tak upiłam.. Cały dzień wczoraj przespałam. Najpierw z BSem i 2 przyjaciółkami moimi wyłoilismy 1 litr wódki u mnie w domu, później poszliśmy do klubu i tam dalej wóda, miałam chwilę że nie ogarniałam, to poprosiłam BSa, żebyśmy wuszli się przewietrzyć to może mnie to otrzeźwi, ale później z 2 koleżankami poszłyśmy na chwilę do nowo otwartego baru do znajomego, a ten na dzień dobry postawił po piwku i kieliszku szampana(dosłownie malutkim kieliszku 0.25- bo narazie ma koncesję tylko na piwo) także trochę mnie to dobiło, ale wróciłysmy do baru i na parkiet od razu więc dałyśmy radę Gdybyśmy nie tańczyły to pewnie byśmy wszystkie tam zasnęły, takie byłysmy pijane, aż mi wstyd teraz Ale było dobrze, nic nie świrowałyśmy tylko całą noc tańczyłyśmy

[zabciajs]

Napisane przez Wizazanka5000

Taaa grzeczne.. Ja to się tak upiłam.. Cały dzień wczoraj przespałam. Najpierw z BSem i 2 przyjaciółkami moimi wyłoilismy 1 litr wódki u mnie w domu, później poszliśmy do klubu i tam dalej wóda, miałam chwilę że nie ogarniałam, to poprosiłam BSa, żebyśmy wuszli się przewietrzyć to może mnie to otrzeźwi, ale później z 2 koleżankami poszłyśmy na chwilę do nowo otwartego baru do znajomego, a ten na dzień dobry postawił po piwku i kieliszku szampana(dosłownie malutkim kieliszku 0.25- bo narazie ma koncesję tylko na piwo) także trochę mnie to dobiło, ale wróciłysmy do baru i na parkiet od razu więc dałyśmy radę Gdybyśmy nie tańczyły to pewnie byśmy wszystkie tam zasnęły, takie byłysmy pijane, aż mi wstyd teraz Ale było dobrze, nic nie świrowałyśmy tylko całą noc tańczyłyśmy

U mnie popijawa też niezła

No cóż- dziś już mogę jakoś chodzić<jupi>
Wczoraj był koszmar!!

[Labirynth]

Napisane przez Mocny Akcent

nijak spokojnie, w domu

to tak jak ja
w sobote piwkowaliśmy, ale ja czysta, biore antybiotyk

[Ketamina]

Hej Dziewczynki

Napisane przez mww

Kiedyś z kolezanką próbowałyśmy stopic wosk w małym garnuszku - efekt - smród w całym mieszaniu, przypalony garnuszek, ale to co zostało z kilku swieczek lałyśmy przez dziurkę od klucza - niezły miałysmy ubaw

Nasz garnek specjalnie jechał 300km - z góry spisany na straty ale w sumie nic mu się nie stało.
Za to jeden kolega się.. przypalił! Tzn. nikt tego nie widział, część czuła "palący się papier".. a potem okazało się, że ma z tyłu w koszulce wypaloną dziurę o średnicy na oko ze 3cm całe szczęście, że nic więcej się nie stało.. a swoją drogą dziwne że nie poczuł

Napisane przez zabciajs

Witajcie Nimfki!

Zabawa Andrzejkowa zaliczona na maksa
Dziś już mogę jakoś chodzić. Wczoraj nie dałam rady zejść po schodach.Przeżywałam męki.
Ogromna zdymka na stopie pod spodem, strasznie głęboka-do mięsa:/
Na drugiej na szczęście płytka.
Ale dziś już wszystko stwardniało i zaczęło się goić.
Tak to z moimi nogami jest...
Tańczyłam, co mi się zdarzyło może ze 3 razy w życiu hehe. Jak powiedziałam do BSa "chodź' to zbierał szczękę z podłogi, taki był w szoku i był szczęśliwy hehe
A On wczoraj mega ból żołądka. Rano jechałam mu do apteki i po suchary do sklepu to ledwo doszłam, dobrze że mama była ze mną.Musiałam fajnie wyglądać,but prawie w ogóle nie ubrany,bo nie dałam rady.
Hehe ja to mam przygody

A Wy grzecznie w weekend?
Akcent Ty miałaś ochotę na podryw i jak?

Znaczy pęcherz? Oj..
Ale fajnie, że się wytańczyłaś

Wizazanko, to miałaś ciekawą noc
Mnie by po czymś takim (ba! w połowie albo i ćwierci ) zbierali z podłogi

[Wizazanka5000]

Napisane przez Ketamina

Hej Dziewczynki



Nasz garnek specjalnie jechał 300km - z góry spisany na straty ale w sumie nic mu się nie stało.
Za to jeden kolega się.. przypalił! Tzn. nikt tego nie widział, część czuła "palący się papier".. a potem okazało się, że ma z tyłu w koszulce wypaloną dziurę o średnicy na oko ze 3cm całe szczęście, że nic więcej się nie stało.. a swoją drogą dziwne że nie poczuł



Znaczy pęcherz? Oj..
Ale fajnie, że się wytańczyłaś

Wizazanko, to miałaś ciekawą noc
Mnie by po czymś takim (ba! w połowie albo i ćwierci ) zbierali z podłogi

Lata praktyki

[mww]

Dobry wieczór.... wpadłam sie przywitać i życzyć spokojnej nocki może jutro będę miała więcej czasu to poczytam zaległe posty

[Mocny Akcent]

A ja byłam na wykładzie na temat związków. Wniosek jest jeden - nie ma recepty na udany związek, wszystko zależy od partnerów

[Wizazanka5000]

Dziewczyny, doradźcie.. Co zrobić, żeby jakoś poprawić moje stosunki z BSem? osttsnio dużo się kłócimy, nie jesteśmy już dla siebie tak kochani i czuli jak wcześniej. Jak jest dobrze, top jest to takie umiarkowane, a wręcz nudne. A jak się kłócimy, co się często zdarza to te kłótnie trwają po 2 dni, mimo, że nie mają wielkjiego znaczenia. Jesteśmy oboje zbyt dumni, żeby któreś mogło pierwsze podejść i się przytulić.. Wczoraj przez godzinę siedzieliśmy i mimo, że oboje uznaliśmy, że nie chcemy się już kłócić to żadne nie mogło się przełamać, żeby podejść i się przytulić. W końcu ja to zrobiłam, bo nie chciało mi się już, ale to takie bez przekonania było, fakt, że później się kochaliśmy itd i niby ok. Ale cały czas coś mi nie pasuje, czegoś brakuje..

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Wizazanka5000

Dziewczyny, doradźcie.. Co zrobić, żeby jakoś poprawić moje stosunki z BSem? osttsnio dużo się kłócimy, nie jesteśmy już dla siebie tak kochani i czuli jak wcześniej. Jak jest dobrze, top jest to takie umiarkowane, a wręcz nudne. A jak się kłócimy, co się często zdarza to te kłótnie trwają po 2 dni, mimo, że nie mają wielkjiego znaczenia. Jesteśmy oboje zbyt dumni, żeby któreś mogło pierwsze podejść i się przytulić.. Wczoraj przez godzinę siedzieliśmy i mimo, że oboje uznaliśmy, że nie chcemy się już kłócić to żadne nie mogło się przełamać, żeby podejść i się przytulić. W końcu ja to zrobiłam, bo nie chciało mi się już, ale to takie bez przekonania było, fakt, że później się kochaliśmy itd i niby ok. Ale cały czas coś mi nie pasuje, czegoś brakuje..

nie jestem specjalistą od związków, ale co on na to mówi wszystko?

może jakiś wyjazd, zmiana msca by pomogła?

[Chaigata]

Napisane przez Wizazanka5000

Dziewczyny, doradźcie.. Co zrobić, żeby jakoś poprawić moje stosunki z BSem? osttsnio dużo się kłócimy, nie jesteśmy już dla siebie tak kochani i czuli jak wcześniej. Jak jest dobrze, top jest to takie umiarkowane, a wręcz nudne. A jak się kłócimy, co się często zdarza to te kłótnie trwają po 2 dni, mimo, że nie mają wielkjiego znaczenia. Jesteśmy oboje zbyt dumni, żeby któreś mogło pierwsze podejść i się przytulić.. Wczoraj przez godzinę siedzieliśmy i mimo, że oboje uznaliśmy, że nie chcemy się już kłócić to żadne nie mogło się przełamać, żeby podejść i się przytulić. W końcu ja to zrobiłam, bo nie chciało mi się już, ale to takie bez przekonania było, fakt, że później się kochaliśmy itd i niby ok. Ale cały czas coś mi nie pasuje, czegoś brakuje..

Może jakiś króciutki wyjazd?
Albo wręcz przeciwnie, przerwa.
Nie wiem co więcej poradzić, bo u mnie jest zupełnie inaczej- mój nie umie się kłócić, zawsze podchodzi do mnie jak coś jest źle. To ja jestem ta fochowana.
Dobrze, że się przełamałaś
ps. właśnie, co na to BS? Jak on widzi tą sprawę?

[Wizazanka5000]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;30790641]nie jestem specjalistą od związków, ale co on na to mówi wszystko?

może jakiś wyjazd, zmiana msca by pomogła?[/QUOTE]

Napisane przez Chaigata

Może jakiś króciutki wyjazd?
Albo wręcz przeciwnie, przerwa.
Nie wiem co więcej poradzić, bo u mnie jest zupełnie inaczej- mój nie umie się kłócić, zawsze podchodzi do mnie jak coś jest źle. To ja jestem ta fochowana.
Dobrze, że się przełamałaś
ps. właśnie, co na to BS? Jak on widzi tą sprawę?

EDIT: przenoszę się z tym do klubu

[madzia2306]

a ja bym nie dopuściła do przerwy... przerwa to dla mnie początek końca.. chyba że chodzi i przerwę typu odpoczynek paru dni bez siebie... w sumie kiedyś się z tżtem dośc mocno kłóciliśmy i powiedział że chce ze 3 dni przerwy chce sobie sam w domu posiedziec... wytrzymał jeden dzień na drugi dzień już do mnie przyjechał



ostatnio próbuję trochę przemówic do tżta bo jego brat znalazł sobie dziewczyne i teraz non stop pożycza ciuchy BSa... a mnie to niemiłosiernie wkurza bo jak się chce zaimponowac dziewczynie to niech sobie kupi ciuchy a nie pożycza... i ostatnio nie wyrobiłam i wyjechałam z tekstem że wkurza mnie to bo kiedyś dojdzie do sytuacji że spotkamy się we czwórkę BS założy SWOJE rzeczy a wyjdzie że to on pożycza od brata dziwna jestem? ja raz na jakiś czas pożyczyłam od siostry bluzkę ale nie non stop na Boga

[Chaigata]

Napisane przez madzia2306

a ja bym nie dopuściła do przerwy... przerwa to dla mnie początek końca.. chyba że chodzi i przerwę typu odpoczynek paru dni bez siebie... w sumie kiedyś się z tżtem dośc mocno kłóciliśmy i powiedział że chce ze 3 dni przerwy chce sobie sam w domu posiedziec... wytrzymał jeden dzień na drugi dzień już do mnie przyjechał



ostatnio próbuję trochę przemówic do tżta bo jego brat znalazł sobie dziewczyne i teraz non stop pożycza ciuchy BSa... a mnie to niemiłosiernie wkurza bo jak się chce zaimponowac dziewczynie to niech sobie kupi ciuchy a nie pożycza... i ostatnio nie wyrobiłam i wyjechałam z tekstem że wkurza mnie to bo kiedyś dojdzie do sytuacji że spotkamy się we czwórkę BS założy SWOJE rzeczy a wyjdzie że to on pożycza od brata dziwna jestem? ja raz na jakiś czas pożyczyłam od siostry bluzkę ale nie non stop na Boga

przerwa, ale krótka...
my mieliśmy jedną, miało być chyba tydzień, bez smsów, bez tel. itp.
wytrzymał 3 dni, przyjechał po mnie na uczelnię, z różą i perfumami w prezencie przeprosinowym.... czuł się samotnie, docenił jak bardzo mnie kocha, mówił, że nie dałby dłużej rady

[madzia2306]

Napisane przez Chaigata

przerwa, ale krótka...
my mieliśmy jedną, miało być chyba tydzień, bez smsów, bez tel. itp.
wytrzymał 3 dni, przyjechał po mnie na uczelnię, z różą i perfumami w prezencie przeprosinowym.... czuł się samotnie, docenił jak bardzo mnie kocha, mówił, że nie dałby dłużej rady

nasza przerwa to była tylko taka że BSa nie miałam osobiście przy sobie ale normalnie pisaliśmy a nawet dzwonił fajna przerwa nie?

[zabciajs]

Nie rozumiem przerw OD SIEBIE.
Ale wyjścia osobne, nawet wyjazdy to rozumiem. Czy w domu siezedzenie-jedna osoba przy książce, druga przy filmie, bo nie każdy ma ochotę na to samo w danym momencie.
Tak jak wczoraj byłam u BSa na noc i przesiedziałąm najpierw większość wieczoru z jego siostrą, a później gra z bratem i BSem w chińczyka
A chwile dla siebie mieliśmy przed spaniem i rano w aucie jak mnie czuło żegnał

I wiecie co spał ze mną u siebie w domu (U niego zawsze osobno, choć we wrześniu po weselu też razem)


Madzia nie,nie jesteś dziwna. Ale co z tym możesz zrobić? Chyba niewiele.

[madzia2306]

Napisane przez zabciajs

Nie rozumiem przerw OD SIEBIE.
Ale wyjścia osobne, nawet wyjazdy to rozumiem. Czy w domu siezedzenie-jedna osoba przy książce, druga przy filmie, bo nie każdy ma ochotę na to samo w danym momencie.
Tak jak wczoraj byłam u BSa na noc i przesiedziałąm najpierw większość wieczoru z jego siostrą, a później gra z bratem i BSem w chińczyka
A chwile dla siebie mieliśmy przed spaniem i rano w aucie jak mnie czuło żegnał

I wiecie co spał ze mną u siebie w domu (U niego zawsze osobno, choć we wrześniu po weselu też razem)


Madzia nie,nie jesteś dziwna. Ale co z tym możesz zrobić? Chyba niewiele.

próbowałam BSowi to wytłumaczyc może coś zrozumiał ale powiedziałam mu że po ślubie ja mu będę prała ciuchy i że skończy sie to pożyczanie, bo ja nie mam zamiaru prac rzeczy których nie nosi BS tylko jego szanowny braciszek który swojej pannie próbuje zaimponowac nie swoimi ciuchami wiem zołza jestem ale trzeba ustalic jakieś zasady

[Mocny Akcent]

Ja też nie uznaje przerw, jeśli już to ograniczenie spotkań. Ale...z exem miałąm ich za mało, z exex nawet jak mieszkaliśmy, widywaliśmy sie rzadko,i relacja była patologiczna. Tak więc, ja to już w ogóle jestem jakaś inna

[zabciajs]

Akcent nie inna,tylko trafiłaś źle.

Byłam dziś na konsultacje wyników badań, wszystko w jak najlepszym porządku.
Więc tabsy mogę brać dalej.

[Labirynth]

Napisane przez Mocny Akcent

A ja byłam na wykładzie na temat związków. Wniosek jest jeden - nie ma recepty na udany związek, wszystko zależy od partnerów

Bardzo smutny wniosek

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez Wizazanka5000

Dziewczyny, doradźcie.. Co zrobić, żeby jakoś poprawić moje stosunki z BSem? osttsnio dużo się kłócimy, nie jesteśmy już dla siebie tak kochani i czuli jak wcześniej. Jak jest dobrze, top jest to takie umiarkowane, a wręcz nudne. A jak się kłócimy, co się często zdarza to te kłótnie trwają po 2 dni, mimo, że nie mają wielkjiego znaczenia. Jesteśmy oboje zbyt dumni, żeby któreś mogło pierwsze podejść i się przytulić.. Wczoraj przez godzinę siedzieliśmy i mimo, że oboje uznaliśmy, że nie chcemy się już kłócić to żadne nie mogło się przełamać, żeby podejść i się przytulić. W końcu ja to zrobiłam, bo nie chciało mi się już, ale to takie bez przekonania było, fakt, że później się kochaliśmy itd i niby ok. Ale cały czas coś mi nie pasuje, czegoś brakuje..

upór to głupia cecha

[zabciajs]

Ja nie uważam że smutny..trzeba się dobrać. Miłość to nie wszystko. Nie zamienisz faceta w takiego jakiego wymarzyłaś sobie.
A choćby się dało to jaki w tym byłby sens? Zatracać siebie dla kogoś innego?
Jedynie co to sztuka kompromisu, małe wady, przyzwyczajenia z tym można coś robić. Ale..właśnie jeśli ta druga osoba widzi swój jakiś błąd i chce być lepszym człowiekiem.

[Labirynth]

Napisane przez madzia2306

próbowałam BSowi to wytłumaczyc może coś zrozumiał ale powiedziałam mu że po ślubie ja mu będę prała ciuchy i że skończy sie to pożyczanie, bo ja nie mam zamiaru prac rzeczy których nie nosi BS tylko jego szanowny braciszek który swojej pannie próbuje zaimponowac nie swoimi ciuchami wiem zołza jestem ale trzeba ustalic jakieś zasady

czepiasz się serio

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:04 ----------

Napisane przez zabciajs

Ja nie uważam że smutny..trzeba się dobrać. Miłość to nie wszystko. Nie zamienisz faceta w takiego jakiego wymarzyłaś sobie.
A choćby się dało to jaki w tym byłby sens? Zatracać siebie dla kogoś innego?
Jedynie co to sztuka kompromisu, małe wady, przyzwyczajenia z tym można coś robić. Ale..właśnie jeśli ta druga osoba widzi swój jakiś błąd i chce być lepszym człowiekiem.

otóż to, a smutny był wykład Akcent (na którym była), bo wywnioskowała z niego, z nawet kompromis nie pomoże

[Wizazanka5000]

Napisane przez Labirynth

upór to głupia cecha

potwornie głupia! zwłaszcza kiedy 2 osoby się kochają, a są tak uparte, że nie potrafią dojść do porozumienia.
A jeszcze głupsze jest to, że jakoś tak u nas jest, że chociaż nawet kłótnia jest zakończona, przeprosimy się, dojdziemy do konkretnych wniosków, powiemy wprost, że nie chcemy się już kłócić, to jak się nie przytulimy to i tak lipa i i tak nie jesteśmy wciąż pogodzeni- bo się nie przytuliliśmy

[Labirynth]

Napisane przez Wizazanka5000

potwornie głupia! zwłaszcza kiedy 2 osoby się kochają, a są tak uparte, że nie potrafią dojść do porozumienia.
A jeszcze głupsze jest to, że jakoś tak u nas jest, że chociaż nawet kłótnia jest zakończona, przeprosimy się, dojdziemy do konkretnych wniosków, powiemy wprost, że nie chcemy się już kłócić, to jak się nie przytulimy to i tak lipa i i tak nie jesteśmy wciąż pogodzeni- bo się nie przytuliliśmy

nooooooo moja kumpela miała kiedyś tak, dziś już nie są razem, ale to była szczenięca miłość, więc nie ma co żałować

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Ja za szybko wybaczam i szybko zapominam, bardziej mi na zgodzie zależy niż na tym, kto ma racje, ale to też nie jest dobre.
Jenak jak już ktoś mnie zawiedzie ze 20 razy, wtedy mnie zamurowuje na prawie amen, wtedy dziwnie jakoś odechciewa mi się gadać z daną osoba.

[Kmee]

Napisane przez Labirynth

bo wywnioskowała z niego, z nawet kompromis nie pomoże

A ja mam takie zdanie, że to święta prawda!
Jak ludzie nie są dobrani, to żeby na uszach stawali, to w pewnym momencie ma się dość 'dopasowywania i kompromisów'.
Oczywiście w pewnych kwestiach można znaleźć kompromis, ale na pewno nie są to rzeczy fundamentalne - duże różnice w poglądach, oczekiwaniach, czy wyobrażeniu wspólnego życia..

Swoją drogą kompromis to lipa, obie strony muszą ustąpić i nikt nie jest zadowolony