Odpieluszkowe zapalenie mózgu

[aa2]

Napisane przez _vixen_

Ludzie często zostawiają papierki po takim jedzeniu w sklepie. Poza tym uważam, ze juz zwłaszcza starsze dziecko może się powstrzymać od zjedzenia czegoś w sklepie, to jest zwykle takie wrzucanie w siebie pustych kalorii i nie chciałabym rozumnego dziecka uczyć zatykania sie batonikiem dla chwili spokoju.

właśnie ludzie....rożni, niekoniecznie te papierki zostają bo dziecko zjadło

sama będac na zakupach cos wypije albo zjem, wiec nei rozumiem co złego w podaniu dziecku buły czy czegoś do picia, nie jest to zwyczajem nie jemy codziennie, ale nic złego nie widze w tym zeby od czasu do czasu cos przekąsić

nie popadajmy od razu w paranoje, że dziecko się nauczy, zapcha itd-jesli robione jest to z normalnym podejściem i zdrowym rozsądkiem, nie widze nic złego
cierpliwości uczy sie wszędzie a nie tylko na zakupach, w domu tez musi poczekać az kanapkę czy co innego sie zrobi, wiec to ze to nie uczy cierpliwości trafione jak kula w płot

[ollastar]

Napisane przez _vixen_

Ludzie często zostawiają papierki po takim jedzeniu w sklepie. Poza tym uważam, ze juz zwłaszcza starsze dziecko może się powstrzymać od zjedzenia czegoś w sklepie, to jest zwykle takie wrzucanie w siebie pustych kalorii i nie chciałabym rozumnego dziecka uczyć zatykania sie batonikiem dla chwili spokoju.

Napisane przez _vixen_

Staram się nie chodzić na zakupy z głodnym dzieckiem, bo to szkoda nerwów.
Pal licho jeszcze maluchy, ale naprawdę nie widzę powodu, dla którego powiedzmy 4 latek koniecznie musi zjeść batona przed kasa. Wolałabym jednak w swoim dziecku wyrobić jakas minimalna chociaż cierpliwość. Potem widać te placzace kolo kas dzieci, i co, też zapchać batonikiem? Krzywda się dziecku stanie jak chwile na coś poczeka?

Też mam takie zdanie,sama nigdy nie podjadam w sklepie i tego uczę moje dzieci. Na pewno wynika to też z tego, że po porodach długo walczyłam o fajną sylwetkę i staram się jeść bardzo rozważnie. Poza tym te batoniki przy kasach to marketingowo są specjalnie tam ułożone, a ja na takie sztuczki jestem odporna

[_vixen_]

Dokładnie, przecież te stoiska przy kasach to są prawdziwe oglupiacze zwłaszcza dla dzieci. Ile to się napilnowac muszę, bo mala łapka coś sięga stamtąd...

[traicionera]

Nam się zdarzało kupić jakąś wodę w markecie, bo corka sporo pije i nieraz oprozniala bidon podczas zakupów. Batonow itp i tak nie kupujemy, więc młoda widząc je komentuje - dzieci nie mogą jeść batonow, dorośli mogą jeść batony, bo robaczki wchodzą do zębów. Miała okres prób wymuszania kupna jakieś słodkich po☠☠☠☠☠☠☠ek, ale byłam twardą i jej minęło.

[Lillkaa]

Ja tam wychodzę z założenia, że co leży w sklepie, a nawet w moim koszyku, to jeszcze nie jest moje i nie jem... Moje staje się gdy za to zapłacę. Tego samego uczyłabym swoje dzieci.

[ciri15]

Napisane przez traicionera

Nam się zdarzało kupić jakąś wodę w markecie, bo corka sporo pije i nieraz oprozniala bidon podczas zakupów. Batonow itp i tak nie kupujemy, więc młoda widząc je komentuje - dzieci nie mogą jeść batonow, dorośli mogą jeść batony, bo robaczki wchodzą do zębów. Miała okres prób wymuszania kupna jakieś słodkich po☠☠☠☠☠☠☠ek, ale byłam twardą i jej minęło.

Tzn. wy jecie batony a ona nie może?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

O tak, zasyfianie koszykow sklepowych strasznie mnie wkurza, potem kladz tam jedzenie. Moja mama zawsze wykłada je gazetka albo jedzenie wkłada w woreczkach, ale gdzie tu ekologia...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Klarissa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;43558869]O tak, zasyfianie koszykow sklepowych strasznie mnie wkurza, potem kladz tam jedzenie. Moja mama zawsze wykłada je gazetka albo jedzenie wkłada w woreczkach, ale gdzie tu ekologia...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]A ja w domu myję wszystko co kupiłam a co da się umyć. Nie wiesz przecież kto to dotykał w trakcie produkcji, transportu, składowania, układania na półce itd.

[traicionera]

Nie jemy, chodzi jej o innych dorosłych, o nas mówi rodzice. Druga sprawa, że ma alergie na kakao i pochodne, więc nawet gdybyśmy jadali i tak by nie mogła. Ale uważam, że skoro mówię jej o szkodliwości lizakow np, to sama też powinnam dawać przykład.

[Rzabba]

Tak czytam o tym jedzeniu w sklepie i oczom nie wierzę na prawdę uważacie to za normalne?
Przecież nawet jeśli zakupy trwają pół godziny czy nawet godzinę to da się wytrzymać
A jeść brudnymi rękoma? fuj przecież jak się pcha wózek czy niesie koszyk oraz bierze produkty z półek to ręce się błyskawicznie brudzą ( nie mówię tu o widocznym brudzie)

Jakieś to takie dla mnie bardzo niekulturalne ale może ja już za starej daty jestem

[Luba]

Napisane przez Rzabba

Jakieś to takie dla mnie bardzo niekulturalne ale może ja już za starej daty jestem

Ja jestem jeszcze starszej i mnie to nie razi.
O wiele bardziej przeszkadza mi to, jak ludzie jedzą rozmaite hot dogi czy zapiekanki czy co tam jeszcze kapiącego, na ulicy i często gęsto oblizują ręce aż do nadgarstków. To dopiero niehigieniczne i do tego mozna zostać ozdobionym sosem lub kapustką


nie wiem jak komu, ale u nas zakupy wraz z dojazdem trwały ok 2 lub 3 godziny, dlatego robiliśmy je raz w tygodniu.

[boska latynoska]

Napisane przez Rzabba

Tak czytam o tym jedzeniu w sklepie i oczom nie wierzę na prawdę uważacie to za normalne?
Przecież nawet jeśli zakupy trwają pół godziny czy nawet godzinę to da się wytrzymać
A jeść brudnymi rękoma? fuj przecież jak się pcha wózek czy niesie koszyk oraz bierze produkty z półek to ręce się błyskawicznie brudzą ( nie mówię tu o widocznym brudzie)

Jakieś to takie dla mnie bardzo niekulturalne ale może ja już za starej daty jestem

Te wątki na wizażu są naprawdę coraz bardziej absurdalne Przecież można wziąć drożdzówkę w woreczek i jeść nie dotykając rekami. Batony to zazwyczaj też są w opakowaniu jeżeli już o nich mowa Dla chcącego nic trudnego.

[Lillkaa]

O rany... Dla mnie to jakieś niepojęte, dyskusja o tym czy wyjadanie towaru w sklepie podczas zakupów jest higieniczne czy nie
Za towar najpierw się płaci

[_vixen_]

Napisane przez Lillkaa

Za towar najpierw się płaci

Też jestem tego zdania, w sklepie się kupuje, a nie je.

[iizabelaa]

Już wiem, dlaczego jak często na wizaż zaglądam, bo tutaj nie nieustannie mnie coś szokuje.

Nigdy by mi do głowy nie przyszło zjeść coś za co nie zapłaciłam.

Wogóle jedzenie w sklepie jakieś takie dziwne mi się wydaje.

[Rzabba]

Napisane przez Lillkaa

O rany... Dla mnie to jakieś niepojęte, dyskusja o tym czy wyjadanie towaru w sklepie podczas zakupów jest higieniczne czy nie
Za towar najpierw się płaci

To przede wszytkim


Luba mnie to nie tyle razi, co dziwi ja bym tak nie zrobia I tyle
a swoja droga nie widze wiekszego sensu jedzenia batonikow

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Też jestem tego zdania, w sklepie się kupuje, a nie je.

Znaczy wyrzucamy wszytskie te panny co częstują jogurcikami, pulpetami i innym badziewkiem? Albo nakaz jedzenia tego dopiero poza bramkami sklepu

Napisane przez iizabelaa

Nigdy by mi do głowy nie przyszło zjeść coś za co nie zapłaciłam.

Czyli do restauracji nie chodzisz?

Napisane przez Rzabba

To przede wszytkim


Luba mnie to nie tyle razi, co dziwi ja bym tak nie zrobia I tyle
a swoja droga nie widze wiekszego sensu jedzenia batonikow

A, dziwić to sie można do upojenia.

Ja też nie jestem zwolenniczką batoników ani buł, nawiasem mówiąc

[iizabelaa]

Napisane przez Luba

Czyli do restauracji nie chodzisz?

Chodzę, a co masz z tym problem, i w ten sposób chcesz swój brak wychowania wytłumaczyć?

Czy ty nie widzisz różnicy między restauracją a sklepem?

To jest zupełnie inna sytuacja, jak w markecie ochrona ma zapanować nad tymi jedzącymi przed zapłaceniem?

[żurawinka]

To nie wiem co ja mam powiedzieć, w ciąży nie raz zjadałam bajecznego w sklepie gdy mi cukier spadał, a potem dopiero płaciłam. Taki pół złodziej bo zjadł zanim zapłacił
Jak mi dziecko zgłodnieje albo będzie padać to pewnie że mu dam coś zjeść i oczywiście potem zapłacę, często tak robię z piciem. Natomiast kiedyś pracując jeszcze w sklepie i nie mając dziecka też mnie to oburzało że matka może dziecku dać chrupka w sklepie na długo przed dojściem do kasy. Jednak z wiekiem mi się tolerancja i luz włączyły. Mówię o rzeczywistym głodzie dziecka, nie prośbie o batona ( na szczęście nas nie dotyczy)

[Mirabilka]

u nas w okresie wzmożonego buntu 2latka - a daje nam popalić, oj daje, na zakupach jedzeniowych wkładam dziecko do wózka i obowiązkowo daję jeść a kasuję z "papierków".
Spokój i zrobienie zakupów jedzeniowych jest dla mnie w takim momencie ważniejsze niż to czy za bulkę zapłacę przed zjedzeniem czy po.
Zawsze mam papierki "zjedzonego" albo butelki.

[Luba]

Napisane przez iizabelaa

Chodzę, a co masz z tym problem, i w ten sposób chcesz swój brak wychowania wytłumaczyć?

Czy ty nie widzisz różnicy między restauracją a sklepem?

To jest zupełnie inna sytuacja, jak w markecie ochrona ma zapanować nad tymi jedzącymi przed zapłaceniem?

nie mam żadnego problemu ale co ma do tego moje wychowanie to ja nie wiem

Widzę różnicę. Ale dla mnie jest też oczywistym, że w sklepie nie musi byc tłumu ochroniarzy (u mnie nie ma) którzy pilnują ludzi jak owczarki pasterskie. Zresztą niezmiennie mnie to zadziwia, ci ochroniarze w sklepach w Polsce. Tylu ich.
Ale przestaję się dziwić po twoim wpisie, że to taki problem jak ktoś je czy pije w sklepie...
I to myslenie, że ludzi trzeba pilnowac, bo inaczej ukradną... Smutne bardzo.

edycja. I teraz te tłumaczenia, że każda płaci... przecież to oczywiste.

[_vixen_]

Napisane przez iizabelaa

Nigdy by mi do głowy nie przyszło zjeść coś za co nie zapłaciłam.

Powiem szczerze, że ja też nigdy niczego w sklepie bez zaplacenia nie zjadłam i nie wypiłam. Mojej córce zdarzyło się raz zjeść bułkę, kiedy sama sobie wzięła z pojemnika, nie zdążyłam zapobiec, a takiej już dotkniętej nie chciałam odkładać.

Jak to jest, że niektórzy mogą bez tego jedzenia w sklepie wytrzymać, a inni nie, się zastanawiam

Na dłuższe zakupy staramy się dziecka nie brać, jedzie TŻ z listą. Żadna to atrakcja długie zakupy z maluchem. Zresztą teraz przez internet kupować można i sklepy dostarczają do domu.

[iizabelaa]

Napisane przez Luba

nie mam żadnego problemu ale co ma do tego moje wychowanie to ja nie wiem

Widzę różnicę. Ale dla mnie jest też oczywistym, że w sklepie nie musi byc tłumu ochroniarzy (u mnie nie ma) którzy pilnują ludzi jak owczarki pasterskie. Zresztą niezmiennie mnie to zadziwia, ci ochroniarze w sklepach w Polsce. Tylu ich.
Ale przestaję się dziwić po twoim wpisie, że to taki problem jak ktoś je czy pije w sklepie...
I to myslenie, że ldzi trzeba pilnowac, bo inaczej ukradną... Smutne bardzo.

Smutne to są takie postawy jak twoja.

U mnie też nie ma tłumu ochroniarzy i w życiu tez nie widziałam osoby jedzącej w sklepie,
jakoś każdy umie uszanować fakt, że przed zapłata towar nie należy do niego, tylko do kogoś innego,
aż dziw bierze jak te wszystkie osoby przeżywają nie jedząc sklepowego towaru

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Jak to jest, że niektórzy mogą bez tego jedzenia w sklepie wytrzymać, a inni nie, się zastanawiam

Na dłuższe zakupy staramy się dziecka nie brać, jedzie TŻ z listą. Żadna to atrakcja długie zakupy z maluchem. Zresztą teraz przez internet kupować można i sklepy dostarczają do domu.

Może inni sa dużej?

Kiedyś nie było takich sklepów. To raz. Musiałabym z domu nie wychodzić do sklepu, przez dłuuugi czas. To dwa.
Ja naprawdę nie rozumiem co jest takiego strasznego w tym jedzeniu w sklepie. Rozumiem, że ktoś nie chce jeść czy pić w sklepie, dzieciom nie pozwala. Dobra. Ale tak konkretnie, co jest złego w tym, że się zje w sklepie? Uważacie, że ludzie to kradną?!

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez iizabelaa

Smutne to są takie postawy jak twoja.

U mnie też nie ma tłumu ochroniarzy i w życiu tez nie widziałam osoby jedzącej w sklepie,
jakoś każdy umie uszanować fakt, że przed zapłata towar nie należy do niego, tylko do kogoś innego,

To w sumie o co to halo?

Napisane przez iizabelaa

aż dziw bierze jak te wszystkie osoby przeżywają nie jedząc sklepowego towaru

Ja tam nie wiem, nie jem w sklepie

[aa2]

Napisane przez _vixen_

Powiem szczerze, że ja też nigdy niczego w sklepie bez zaplacenia nie zjadłam i nie wypiłam. Mojej córce zdarzyło się raz zjeść bułkę, kiedy sama sobie wzięła z pojemnika, nie zdążyłam zapobiec, a takiej już dotkniętej nie chciałam odkładać.

Jak to jest, że niektórzy mogą bez tego jedzenia w sklepie wytrzymać, a inni nie, się zastanawiam

Na dłuższe zakupy staramy się dziecka nie brać, jedzie TŻ z listą. Żadna to atrakcja długie zakupy z maluchem. Zresztą teraz przez internet kupować można i sklepy dostarczają do domu.

bo po prostu nie kazdy jest taki sam i musi robić wszytko tak samo?
jaki świat byłby nudny gdyby tak każdy robił to samo


serio takie to dziwne i ciężkie do zrozumienia?
matko w życiu by mi nie przyszło wszystkich oceniać i non stop krytykować, nawet za zjedzenie bułki(czy czegoś tam innego) w sklepie....
dla jednych to normalne, dla innych nie-tak juz to jest na swiecie
przecież żadna z osób tutaj piszących nie napisała ze zje i nie zapłaci
jasne ze zdarzaja sie tacy ludzie, ale nie wsadzajmy wszytkich do jednego wora

watek coraz to ciekawszy- serio

[boska latynoska]

Napisane przez _vixen_

Powiem szczerze, że ja też nigdy niczego w sklepie bez zaplacenia nie zjadłam i nie wypiłam. Mojej córce zdarzyło się raz zjeść bułkę, kiedy sama sobie wzięła z pojemnika, nie zdążyłam zapobiec, a takiej już dotkniętej nie chciałam odkładać.

Jak to jest, że niektórzy mogą bez tego jedzenia w sklepie wytrzymać, a inni nie, się zastanawiam

Na dłuższe zakupy staramy się dziecka nie brać, jedzie TŻ z listą. Żadna to atrakcja długie zakupy z maluchem. Zresztą teraz przez internet kupować można i sklepy dostarczają do domu.

Vixen, nie zdążyłaś zapobiec, no tragedia Czyli jednak podjadasz przed zapłaceniem

JA się mogę obejść bez jedzenia, ale nie rozumiem czemu miałabym to robić...

Dla Ciebie zakupy z maluchem to żadna atrakcja a inni nie mają wyjścia i muszą z dzieckiem, albo lubią. Tak trudno zrozumieć że nie każdy lubi to co my...

Napisane przez Luba

nie mam żadnego problemu ale co ma do tego moje wychowanie to ja nie wiem

Ależ ja się mogę obyć bez tego jedzenia, ale nie widzę sensu czemu mam sobie odmawiać, skoro jestem głodna...

Dla Ciebie zakupy z maluchem to żadna atrakcja, a ktoś może nie ma wyjścia i musi z maluchem, albo lubi

Jak Wam nie pasuje jedzenie w sklepie to przecież nie jedźcie, nie wiem co wam to przeszkadza że ktoś tak robi...

Widzę różnicę. Ale dla mnie jest też oczywistym, że w sklepie nie musi byc tłumu ochroniarzy (u mnie nie ma) którzy pilnują ludzi jak owczarki pasterskie. Zresztą niezmiennie mnie to zadziwia, ci ochroniarze w sklepach w Polsce. Tylu ich.
Ale przestaję się dziwić po twoim wpisie, że to taki problem jak ktoś je czy pije w sklepie...
I to myslenie, że ludzi trzeba pilnowac, bo inaczej ukradną... Smutne bardzo.

edycja. I teraz te tłumaczenia, że każda płaci... przecież to oczywiste.

Dokładnie. Z tego wątku można wywnioskować, że Ci co jedzą nie płacą No tak, zjadam w sklepie przed zapłaceniem, żeby przyoszczędzić

[ollastar]

Pomijając wszystkie inne aspekty, jedzenie w sklepie jest niekulturalne i absolutnie niezgodne z zasadami savoir-vivre'u

[iizabelaa]

Napisane przez Luba

To w sumie o co to halo?

O to, że teraz po lekturze tego wątku wiem, że są osoby, które kradną i nie widzą w tym nic złego.

[boska latynoska]

Napisane przez iizabelaa

O to, że teraz po lekturze tego wątku wiem, że są osoby, które kradną i nie widzą w tym nic złego.

Chyba coś źle zrozumiałaś. To, że ktoś je nie znaczy że za to nie płaci. Masakra, że w ogóle coś takiego przychodzi niektórym do głowy.

[Luba]

Napisane przez iizabelaa

O to, że teraz po lekturze tego wątku wiem, że są osoby, które kradną i nie widzą w tym nic złego.

no pacz vixen, Ty złodziejko

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

I ja mam jeszcze pytanie, jak Wy zamawiacie w sklepach internetowych? Przecież tam się płaci w ciągu 2 tyg od otrzymania towaru. Czyli parę dni jesteście złodziejkami?