Zespół Policystycznych Jajników- wątek zbiorczy- część III

[Kolorowa89]

Napisane przez ananonda191

No to tak to wygląda u mnie... Od lipca nie biorę tabletek antykoncepcyjnych, od tamtego momentu mój cykl robił się coraz dłuższy, 30, 34, 36, 37, 55 dni. 55 dni jakoś zbiegł się ze złamaną nogą, więc naczytawszy się o stresie pourazowym zlałam sprawę. Ale kiedy znów przez 50 dni nie dostałam okresu, zrobiwszy wcześniej dwa testy (negatywne), udałam się do lekarza. Okres dostałam samoistnie znów po 55 dniach. W 9 dniu cyklu zrobiłam usg, wynik: "endometrium podwojne 0,4 cm, jajnik prawy powiekszony kulisty o dł. 3,9 cm z licznymi drobnymi pęcherzykami, jajnik lewy kulisty o dł. 4,1 cm o podobnej strukturze, komora douglasa pusta, obraz jak w zespole PCO", no i dziś wynik zobaczyła Pani doktor, powiedziała, że to zespół policystycznych jajników, że nie mam owulacji, że to, że brałam tabletki antykoncepcyjne nie miało na to żadnego wpływu, przepisała jedynie Duphaston i mam go brać 16-25 dnia cyklu, jednak z tego co mówiła wynikało, ze to branie i tak nic nie da ani nie wyleczy, bo jak przestanę wszystko wróci do tego jak było Dała mi jedynie kontakt do lekarza specjalizującego się w leczeniu bezpłodności, że jak bedę chciała mieć dziecko, a będę chciala za 2 lata, to mam się do niego udać, będzie mi wtedy lekami wywoływał owulację. I co? I tylko tyle? Wróciłam do domu i czytam, czytam czytam i za głowę się łapię. No fakt, leczę się u dermatologa na trądzik który pojawił się ni stąd ni zowąd jak u nastolatki, mam go na plecach, ramionach, nawet na dekoldzie. Troche przytyłam ale tutaj się nie dziwiłam, bo jednak przez złamaną nogę się za bardzo nie ruszałam. Co wy na to? Trochę nie wiem co robić. Wy widzę bierzecie szereg hormonalnych leków, a ja dostałam jedynie ten progesteron na uregulowanie cyklu. Ale co to da, owulacji to nie da.

Jak jak szlam na wizyte do endo to nie miałam miesiączki przez 6 miesiecy, przepisała mi duphaston na wywołanie i skierowanie na badania (nie dostałam wtedy tabletek anty bo na wyniki hormonow by wpłynęły) po nieprawidłowych wynikach badan dostałam skierowanie do szpitala (na oddział nie przyjmują gdy bierze się tabletki anty), po wypisie i diagnozie przepisano mi tabsy.
Ja na Twoim miejscu poszłabym do innego lekarza.

[Darmorka]

Napisane przez inwersja

Hej. Mam skierowanie do szpitala z podejrzeniem PCOS. I w związku z tym mam pytanie, jakie badania robią w szpitalu? To są jedynie badania krwi czy jakieś jeszcze??

Ja bylam w maju i mialam ugs dopochwowe, krew jak przyszlam i na 2 dzień mialam krew potem glukozę i 2 badania po godzinie i dwóch

[inwersja]

Napisane przez Darmorka

Ja bylam w maju i mialam ugs dopochwowe, krew jak przyszlam i na 2 dzień mialam krew potem glukozę i 2 badania po godzinie i dwóch

USG mialam niedawno,endo je widziala. Jakies badania krwi tez mialam.
A w szpitalu bylas na poczatku cyklu? Ja mam isc w 3, 4 albo max w 5 dc. Na 3 dni.

[Darmorka]

Inwersja bylam z innego powodu, ale lezaly ze mna dziewczyny w 3 dniu cyklu i mialy te same badania. I tak w szpitalu znowu ci to samo zrobią

[Kolorowa89]

Napisane przez inwersja

Hej. Mam skierowanie do szpitala z podejrzeniem PCOS. I w związku z tym mam pytanie, jakie badania robią w szpitalu? To są jedynie badania krwi czy jakieś jeszcze??

Miałam usg dopochwowe, mnóstwo badań z krwi o rożnych porach dnia, raz nawet o 22 i usg nadnerczy. Też miałam leżeć 3 dni, ale wyszłam 7 dnia.

[Darmorka]

Napisane przez Kolorowa89

Miałam usg dopochwowe, mnóstwo badań z krwi o rożnych porach dnia, raz nawet o 22 i usg nadnerczy. Też miałam leżeć 3 dni, ale wyszłam 7 dnia.

Ale dlugo Cie trzymali. Ja poszlam we wtorek wyszłam we czwartek.

[inwersja]

Mnie byłoby na rękę co najmniej 4 dni leżeć, bo dopiero od 4 dnia ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie.

[gwiazdka93]

Napisane przez inwersja

Hej. Mam skierowanie do szpitala z podejrzeniem PCOS. I w związku z tym mam pytanie, jakie badania robią w szpitalu? To są jedynie badania krwi czy jakieś jeszcze??

Ja za pierwszym razem byłam 4 dni i miałam takie badania:
1 dzień: EKG, mierzenie ciśnienia (na IP), potem na oddziale: EKG, dokładne badanie przez internistę (łącznie z badaniem piersi), RTG klatki piersiowej, badania krwi oraz konsultację ginekologiczną (badanie gin.).
2 dzień: badania krwi (rano i wieczorem), mierzenie ciśnienia, konsultacja ginekologiczna (USG).
3 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, krzywa cukrowa i insulinowa, tomografia komputerowa z kontrastem.
4 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, EKG.

Napisane przez inwersja

Mnie byłoby na rękę co najmniej 4 dni leżeć, bo dopiero od 4 dnia ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie.

Na pewno będziesz 3 dni leżeć, bo za tyle płaci NFZ A czy dłużej, to zależy od szpitala.

[Darmorka]

Napisane przez gwiazdka93

Ja za pierwszym razem byłam 4 dni i miałam takie badania:
1 dzień: EKG, mierzenie ciśnienia (na IP), potem na oddziale: EKG, dokładne badanie przez internistę (łącznie z badaniem piersi), RTG klatki piersiowej, badania krwi oraz konsultację ginekologiczną (badanie gin.).
2 dzień: badania krwi (rano i wieczorem), mierzenie ciśnienia, konsultacja ginekologiczna (USG).
3 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, krzywa cukrowa i insulinowa, tomografia komputerowa z kontrastem.
4 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, EKG.

Gdzie ty bylas w szpitalu? Ja większości wcale nie mialam

[gwiazdka93]

Napisane przez Darmorka

Gdzie ty bylas w szpitalu? Ja większości wcale nie mialam

W Krakowie w szpitalu miejskim. Zapomniałam jeszcze o teście z dexamethasonem 2 czy 3 dnia. Ja byłam dwukrotnie na badaniach, za drugim razem miałam też badania krwi i przede wszystkim test z Synacethenem.

[Kolorowa89]

Napisane przez gwiazdka93

W Krakowie w szpitalu miejskim. Zapomniałam jeszcze o teście z dexamethasonem 2 czy 3 dnia. Ja byłam dwukrotnie na badaniach, za drugim razem miałam też badania krwi i przede wszystkim test z Synacethenem.

Też miałam jakiś test, chyba z dexa , wiem, ze po tym teście musialam 2 dni zostac w szpitalu.

[inwersja]

Napisane przez gwiazdka93

Ja za pierwszym razem byłam 4 dni i miałam takie badania:
1 dzień: EKG, mierzenie ciśnienia (na IP), potem na oddziale: EKG, dokładne badanie przez internistę (łącznie z badaniem piersi), RTG klatki piersiowej, badania krwi oraz konsultację ginekologiczną (badanie gin.).
2 dzień: badania krwi (rano i wieczorem), mierzenie ciśnienia, konsultacja ginekologiczna (USG).
3 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, krzywa cukrowa i insulinowa, tomografia komputerowa z kontrastem.
4 dzień: badania krwi, mierzenie ciśnienia, EKG.


Na pewno będziesz 3 dni leżeć, bo za tyle płaci NFZ A czy dłużej, to zależy od szpitala.

Hmm.. No wlasnie zastanawiam sie jak to bedzie, bo skierowanie mam do Kliniki Endykrynologii i Chorób Metabolicznych. A endo mowila,ze konkretnie w 5 dc maja byc jakies badania.
Poki co czekam na @ i albo od razu, albo przy nastepnym juz bedzie skracany cykl luteiną.

USG piersi tez mialam niedawno. Jakies 2-3 tyg temu i bylo akurat ok.

Wiem,wiem,ze dopiero za 3 dni NFZ zwraca kase.

[Darmorka]

Napisane przez inwersja

Hmm.. No wlasnie zastanawiam sie jak to bedzie, bo skierowanie mam do Kliniki Endykrynologii i Chorób Metabolicznych. A endo mowila,ze konkretnie w 5 dc maja byc jakies badania.
Poki co czekam na @ i albo od razu, albo przy nastepnym juz bedzie skracany cykl luteiną.

USG piersi tez mialam niedawno. Jakies 2-3 tyg temu i bylo akurat ok.

Wiem,wiem,ze dopiero za 3 dni NFZ zwraca kase.

Bedzie mega nudno. Mnie uratowały dziewczyny z sali bo nigdy sie tak nie nudzilam

[inwersja]

Napisane przez Darmorka

Bedzie mega nudno. Mnie uratowały dziewczyny z sali bo nigdy sie tak nie nudzilam

Super, ja tęsknie za nudą! Wezmę Kindla i mogę się nudzić 48h dziennie.
A tak serio, to na co dzień zajmuje się 20 miesięcznym synkiem, dzień w dzień, 24/7 i czasem marzę o jakiejś przerwie. Taki trochę urlop będę miała, bo na lepszy nie mam co liczyć.

A po moich dotychczasowych wynikach badań i samopoczuciu to raczej nastawiam się jednak na potwierdzenie tej diagnozy.
W ogóle to kretynizm lekarzy do kwadratu, bo pierwsze objawy zaczęłam mieć już 8 lat temu, ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że może być coś nie tak...

[Darmorka]

Napisane przez inwersja

Super, ja tęsknie za nudą! Wezmę Kindla i mogę się nudzić 48h dziennie.
A tak serio, to na co dzień zajmuje się 20 miesięcznym synkiem, dzień w dzień, 24/7 i czasem marzę o jakiejś przerwie. Taki trochę urlop będę miała, bo na lepszy nie mam co liczyć.

A po moich dotychczasowych wynikach badań i samopoczuciu to raczej nastawiam się jednak na potwierdzenie tej diagnozy.
W ogóle to kretynizm lekarzy do kwadratu, bo pierwsze objawy zaczęłam mieć już 8 lat temu, ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że może być coś nie tak...

ja od 5 biorę leki i dopiero ktos pomyslam zeby sprawdzić PCOS i czemu cukier mam wysoki

[gwiazdka93]

Napisane przez inwersja

A tak serio, to na co dzień zajmuje się 20 miesięcznym synkiem, dzień w dzień, 24/7 i czasem marzę o jakiejś przerwie. Taki trochę urlop będę miała, bo na lepszy nie mam co liczyć.

Może i urlop od dziecka, ale ja po szpitalu przyszłam taka zmęczona... Ciągle kłucia, badania lekarskie potrafią wymęczyć

[Darmorka]

Napisane przez gwiazdka93

Może i urlop od dziecka, ale ja po szpitalu przyszłam taka zmęczona... Ciągle kłucia, badania lekarskie potrafią wymęczyć

u mnie rano tylko klucie, prawdę mówiąc mogłam wyjść do domu i rano wrócić i tak nikt by nie zauważył

[gwiazdka93]

Napisane przez Darmorka

u mnie rano tylko klucie, prawdę mówiąc mogłam wyjść do domu i rano wrócić i tak nikt by nie zauważył

U mnie tak nie było, nawet moje wyjście do sklepiku okazało się problemem i musiałam zgłaszać, że idę No i codziennie rano i wieczorem obchody lekarskie...

[Kolorowa89]

Mnie krew pobierali nawet o 22, ciśnienie mierzyli po południu, wieczorami położne chodziły po pokojach i mówiły co nas jutro czeka. Generalnie z wyjściem poza szpital nie było problemu (wokół ścieżki, mini park), ale trzeba było to zgłaszać.

[gwiazdka93]

Napisane przez Kolorowa89

Mnie krew pobierali nawet o 22, ciśnienie mierzyli po południu, wieczorami położne chodziły po pokojach i mówiły co nas jutro czeka. Generalnie z wyjściem poza szpital nie było problemu (wokół ścieżki, mini park), ale trzeba było to zgłaszać.

Mi nawet o północy Myślę, że to wszystko zależy od oddziału. Kilka dni temu byłam na ginekologii, też nie było problemu z wyjściem, ale tak samo- trzeba było zgłaszać położnej.

[Kolorowa89]

Napisane przez gwiazdka93

Mi nawet o północy Myślę, że to wszystko zależy od oddziału. Kilka dni temu byłam na ginekologii, też nie było problemu z wyjściem, ale tak samo- trzeba było zgłaszać położnej.

I od badanych hormonow, jedna położna nam tłumaczyła, ze niektóre hormony trzeba badać o konkretnych godzinach.

[Darmorka]

Napisane przez Kolorowa89

Mnie krew pobierali nawet o 22, ciśnienie mierzyli po południu, wieczorami położne chodziły po pokojach i mówiły co nas jutro czeka. Generalnie z wyjściem poza szpital nie było problemu (wokół ścieżki, mini park), ale trzeba było to zgłaszać.

to widzę, że luzy miałam. do nas nikt nie zaglądał a lekarza to na USG widziałam tylko.

zobaczymy co mi jutro na te ,, piękne" wyniki powie. Wiecie może co to Syndrom Metaboliczny?

[inwersja]

Napisane przez gwiazdka93

Może i urlop od dziecka, ale ja po szpitalu przyszłam taka zmęczona... Ciągle kłucia, badania lekarskie potrafią wymęczyć

Sadze, ze jesli bedzie lepiej niz po laparoskopii woreczka, to nie bedzie zle.

Napisane przez gwiazdka93

Mi nawet o północy Myślę, że to wszystko zależy od oddziału. Kilka dni temu byłam na ginekologii, też nie było problemu z wyjściem, ale tak samo- trzeba było zgłaszać położnej.

W ciazy lezalam w tym szpitalu na Perinatologii i 3 dni prosilam sie zeby chociaz USG mi zrobili.
Teraz mam nadzieje bedzie inaczej. Mam skierowanie od lekarki pracujacej na oddziale.

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez Darmorka

to widzę, że luzy miałam. do nas nikt nie zaglądał a lekarza to na USG widziałam tylko.

zobaczymy co mi jutro na te ,, piękne" wyniki powie. Wiecie może co to Syndrom Metaboliczny?

Oj, nie, tam gdzie ja idę to szpital jest wieeelki. Na obchody, zwłaszcza te poranne, nie przesadzając przychodzi kilkanaście osób. Do sal się nie mieszczą.

Internet mówi: "Syndrom metaboliczny (stan przedcukrzycowy) to stan zdefiniowany jako : nieprawidłowa glikemia na czczo oraz nieprawidłowa tolerancja glukozy."
I tu link http://bioinfo.imdik.pan.pl/wiki/Syndrom_metaboliczny

[Darmorka]

Napisane przez inwersja

Internet mówi: "Syndrom metaboliczny (stan przedcukrzycowy) to stan zdefiniowany jako : nieprawidłowa glikemia na czczo oraz nieprawidłowa tolerancja glukozy."
I tu link http://bioinfo.imdik.pan.pl/wiki/Syndrom_metaboliczny

Bardziej mi chodziło o leczenie razem z PCOS.

[gwiazdka93]

Napisane przez Darmorka

to widzę, że luzy miałam. do nas nikt nie zaglądał a lekarza to na USG widziałam tylko.

zobaczymy co mi jutro na te ,, piękne" wyniki powie. Wiecie może co to Syndrom Metaboliczny?

Żartujesz...
Ja coś czytałam dawniej o tym, jako o zespole metabolicznym i z tego, co pamiętam, składa się na niego nieprawidłowa glikemia, nadciśnienie tętnicze, otyłość brzuszna...

Napisane przez inwersja

Sadze, ze jesli bedzie lepiej niz po laparoskopii woreczka, to nie bedzie zle.

W tym przypadku będzie na pewno lepiej

W ciazy lezalam w tym szpitalu na Perinatologii i 3 dni prosilam sie zeby chociaz USG mi zrobili.
Teraz mam nadzieje bedzie inaczej. Mam skierowanie od lekarki pracujacej na oddziale.

Mnie nigdy nie spotkały takie sytuacje bym musiała się prosić o badania, na szczęście.

Oj, nie, tam gdzie ja idę to szpital jest wieeelki. Na obchody, zwłaszcza te poranne, nie przesadzając przychodzi kilkanaście osób. Do sal się nie mieszczą.

U mnie tylko na jeden obchód przyszli wszyscy lekarze, też się nie zmieścili A tak to standardowo dwóch lekarzy rano (prowadząca i jeszcze ktoś) i jeden wieczorem.

[ananonda191]

Ja Cię kręcę, widzę, dziewczyny od razu z podejrzeniem PCOS zostałyście skierowane do szpitala, gdzie mialyście szereg najróżniejszych badań! A ja? PCOS stwierdzone na podstawie usg, z objawów mam trądzik i nie mam co prawda nadwagi, ale za to pomimo intensywnie uprawianego sportu, waga stoi w miejscu i mam cellulit, ale tego to nikt mi nie powiedział tylko sama sobie doczytałam. Lekarka przepisała mi duphaston i mam brać od 16-25 dnia cyklu żeby regulować okres, na pytanie czy to pomoże powiedziala, że nie, tylko będę po prostu miała regularny okres. A jak będę chciała mieć dziecko - mam przyjść do lekarza od leczenie bezpłodnosci na wywoływanie owulacji Ale chyba takie nieleczone pcos to niebezpieczne, nawet jeśli dzieci chce mieć za kilka lat?

[gwiazdka93]

Napisane przez ananonda191

Ja Cię kręcę, widzę, dziewczyny od razu z podejrzeniem PCOS zostałyście skierowane do szpitala, gdzie mialyście szereg najróżniejszych badań! A ja? PCOS stwierdzone na podstawie usg, z objawów mam trądzik i nie mam co prawda nadwagi, ale za to pomimo intensywnie uprawianego sportu, waga stoi w miejscu i mam cellulit, ale tego to nikt mi nie powiedział tylko sama sobie doczytałam. Lekarka przepisała mi duphaston i mam brać od 16-25 dnia cyklu żeby regulować okres, na pytanie czy to pomoże powiedziala, że nie, tylko będę po prostu miała regularny okres. A jak będę chciała mieć dziecko - mam przyjść do lekarza od leczenie bezpłodnosci na wywoływanie owulacji Ale chyba takie nieleczone pcos to niebezpieczne, nawet jeśli dzieci chce mieć za kilka lat?

To nie zawsze jest tak kolorowo Ja nie trafiłam do szpitala z powodu PCOS, ale z racji tego, że wszystkie androgeny wyszły podwyższone. Mam znajome z PCOS, które nie mogą się doprosić badań w szpitalu, skoro diagnozę już mają postawioną... Powinnaś zrobić badania hormonalne... Heh, wiesz mi Twoja lek. wygląda trochę na zagubioną i nieobeznaną w temacie. Moja pierwsza ginka (ta, która na USG nic złego nie widziała, ale to inna historia) też mi nałogowo przepisywałam Duphaston na 3 mies. i na tym się kończyło. W końcu z niej zrezygnowałam po tym jak przyszłam z wynikami badań i tylko zapytała kiedy mam kolejną wizytę w klinice To nie jest tak, ze Ty się nie leczysz. Zasadniczo PCOS polega na zaleczeniu i maskowaniu objawów. Generalnie większość lekarzy przepisuje antykoncepcję hormonalną (brak owulacji-> brak kolejnych niepękniętych pęcherzyków), ale też jak np. są przeciwwskazania do jej stosowania, to gin. przepisują luteinę czy duphaston. Choć szczerze? Na Twoim miejscu zmieniłabym lekarza. Wiem, co piszę, mnie zdiagnozowała dopiero 5 lekarka chyba

[ananonda191]

Napisane przez gwiazdka93

To nie zawsze jest tak kolorowo Ja nie trafiłam do szpitala z powodu PCOS, ale z racji tego, że wszystkie androgeny wyszły podwyższone. Mam znajome z PCOS, które nie mogą się doprosić badań w szpitalu, skoro diagnozę już mają postawioną... Powinnaś zrobić badania hormonalne... Heh, wiesz mi Twoja lek. wygląda trochę na zagubioną i nieobeznaną w temacie. Moja pierwsza ginka (ta, która na USG nic złego nie widziała, ale to inna historia) też mi nałogowo przepisywałam Duphaston na 3 mies. i na tym się kończyło. W końcu z niej zrezygnowałam po tym jak przyszłam z wynikami badań i tylko zapytała kiedy mam kolejną wizytę w klinice To nie jest tak, ze Ty się nie leczysz. Zasadniczo PCOS polega na zaleczeniu i maskowaniu objawów. Generalnie większość lekarzy przepisuje antykoncepcję hormonalną (brak owulacji-> brak kolejnych niepękniętych pęcherzyków), ale też jak np. są przeciwwskazania do jej stosowania, to gin. przepisują luteinę czy duphaston. Choć szczerze? Na Twoim miejscu zmieniłabym lekarza. Wiem, co piszę, mnie zdiagnozowała dopiero 5 lekarka chyba

No właśnie zapisałam się do innego lekarza, który u mnie w mieście uchodzi za dobrego - termin 18 sierpnia Nie rozumiem jednej rzeczy, mówisz, żebym zmieniła lekarkę jednocześnie pisząc, że leczenie pcos może wlaśnie polegać na maskowaniu objawów duphastonem - czyli jestem dobrze leczona? Antykoncepcje hormonalną brałam przez 3 lata, przez cały ten okres systematycznie byłam siłą rzeczy badana, usg nic nie wykazywały (podejrzewam, że nie było widać tych niepękniętych jajeczek jakimi obsiane są moje jajniki, bo tabletki blokowały to), wcześniej przed tabletkami też byłam badana - nic. Od lipca zeszlego roku zerwałam z tabsami. No i okresy najpierw normalnie a potem a to co 37, a to co 55 dni. W końcu trafiłam do lekarza.

[gwiazdka93]

Nie chodzi mi stricte o leczenie. Gin., która mnie zdiagnozowała, od razu zmieniałaby Ci Duphaston na antykoncepcję..., różnie lekarze do tego podchodzą. Mi chodzi o to, że zamiast wciskać Ci Duphaston, gin. powinna Cię skierować na szereg badań. Tym bardziej, że piszesz o problemach z wagą, a PCOS często idzie w parze z hiperinsulinizmem i insulinoopornością. Wtedy sam Duphaston nic Ci nie da. Mnie gin.- endo. próbował leczyć Duphastonem i metforminą.
Tak, antykoncepcja mogła maskować pęcherzyki na jajnikach. U mnie po jakimś czasie jeden jajnik się zupełnie "oczyścił" z pęcherzyków.
A jak było przed antykoncepcją? Miałaś regularne czy nieregularne miesiączki?

[olap93]

Napisane przez ananonda191

Ja Cię kręcę, widzę, dziewczyny od razu z podejrzeniem PCOS zostałyście skierowane do szpitala, gdzie mialyście szereg najróżniejszych badań! A ja? PCOS stwierdzone na podstawie usg, z objawów mam trądzik i nie mam co prawda nadwagi, ale za to pomimo intensywnie uprawianego sportu, waga stoi w miejscu i mam cellulit, ale tego to nikt mi nie powiedział tylko sama sobie doczytałam. Lekarka przepisała mi duphaston i mam brać od 16-25 dnia cyklu żeby regulować okres, na pytanie czy to pomoże powiedziala, że nie, tylko będę po prostu miała regularny okres. A jak będę chciała mieć dziecko - mam przyjść do lekarza od leczenie bezpłodnosci na wywoływanie owulacji Ale chyba takie nieleczone pcos to niebezpieczne, nawet jeśli dzieci chce mieć za kilka lat?

Ja miałam dokładnie tak samo, te same objawy, diagnoza na ich podstawie. Tylko że dostałam anty. I tak sobie łykam. Jajniki mam już czyste. A co do ciąży to powiedziała, że na początku odstawić anty i się starać. A potem jak nic nie wyjdzie no to jakieś pomoce..