Majówki 2016 sezon VI epizod unboxing

[urshoola]

Co te nasze dziewczyny tak cicho...czuje w kosciach ze Fab to juz urodzila albo jest w trakcie bo od rana cisza... moze bidulke pocial w koncu dr i dochodzi do siebie teraz

[Jowi20]

Napisane przez agassek

Jowi, wiesz co, ja mojemu mężowi przypominam o wszelkich urodzinach, imieninach, rocznicach kilka dni wcześniej, inaczej pewnie kończyłoby się jak u Ciebie
Ale mój mąż to w ogóle żyje trochę w innym świecie i on dat nie ogarnia czasem potrafi zapytać dlaczego np. W najbliższy poniedziałek nie idziemy do pracy, a to jest Wielkanoc

Hahah no to rzeczywiście nie ogarnia o swoich też nie pamięta?
mój mąż zawsze pamięta, no zawsze. I z tydzień temu jeszcze mówił że niedługo mam urodziny, dlatego tym smutniej mi było..
No zaskoczyła go ta data hyhyh

Napisane przez Baby201605

Cześć byłam tu jako Baby2016, ale problemy techniczne i mam nowe konto chcialabym przedstawić moją córeczkę Amelke <3 przyszła na świat 04.05.16 o 3.45 przez cc, waga 3280 g długość 53 cm. Nie nadrabiam zaległości może później

Gratulacje prawie jak ja urodzona- bo ja o 3.15 I kilka lat wcześniej

Roses i Mia trzymam kciuki za wizyty
Kocie jesteś dla mnie wzorem wytrwałości, jeszcze troszkę

[Mad_lenka]

Trzymamy za Nie kciuki też myślę co tam się u Nich dzieje.

[Jowi20]

Napisane przez urshoola

Co te nasze dziewczyny tak cicho...czuje w kosciach ze Fab to juz urodzila albo jest w trakcie bo od rana cisza... moze bidulke pocial w koncu dr i dochodzi do siebie teraz

No właśnie może zaraz dostaniemy fotkę kolejnej piękności

[kaylla]

U mnie dzisiaj kiepsko. Dopadł mnie chyba baby blues, bo aż się poryczałam dzisiaj. Czuję się jak wyrodna matka, ale jestem zmęczona tym ciągłym karmieniem, tymi nieprzespanymi nocami itp. Dzisiaj w nocy jak mi się mała obudziła koło 3, to jadła prawie godzinę, więc liczyłam na kolejne 3 godzinki snu. A tu potem po godzinie pobudka i znowu chce jeść, potem po 1,5 godziny i tak w kółko. Nad ranem to samo. Leżałam z nią w łóżku to ssała z pół godziny. W końcu wstałam, poszłam się ubrać i umyć, chciałam zjeść śniadanko, a tu znowu ryk. Normalnie się rozkleiłam podczas tego karmienia. Zmęczona jestem tym, że muszę być na każde zawołanie, że w zasadzie nie mogę się z domu ruszyć, czuję się uwiązana, brakuje mi jakiejś rozrywki. Najpierw ten miesiąc w szpitalu, teraz bycie na każde zawołanie małej. A przecież ona jest taka słodka, że dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że tak myślę. Przecież to nie jej wina, że jest głodna akurat wtedy.
Ale jak słyszę tekst "zaraz mama da ci cyca", to mi po prostu słabo. Coś czuję, że nie wytrzymam roku karmiąc piersią, tylko jakoś wcześniej z tego zrezygnuję.

Na szczęście pogoda dzisiaj taka piękna, że po spacerze z malutką humor mi się trochę poprawił. W końcu kończymy dziś 2 tygodnie

[pluszowy_kot]

Padłam...koleżanka świetnie zorientowana w mojej sytuacji pyta, czy interesują mnie unijne szkolenia dla osób pracujących. Nie muszę odpowiadać teraz, mogę za kilka dni (taaa tuż po tym jak może urodzę będę mieć do tego głowę...). Pytam z ciekawości kiedy te szkolenia - za miesiąc, może dwa. Pytam czy nie zapomniała gdzie jestem, po co i że za miesiąc i dwa to ja będę mieć niemowlaka w domu? Odpowiedź "a z dziadkami nie możesz zostawić?". Tak, przez 2 tygodnie czy miesiąc, niemowlaka, na kilka godzin dziennie...

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

kaylla ściskam mocno! Wiem, że teraz to jest masakra, ale zacytuję z bloga Hafija - to minie, na pewno minie! Malutka będzie rosła i w końcu przestanie tak co chwila jeść, roczne dzieci już tak nie wiszą na piersi jak noworodki

[urshoola]

Spoko kolezanka przypomnij jej jak sama.kiedys bedzie w ciazy lub na porodowce te slowa (o ile nie jakas wiekowa).
Kaylla nie poddawaj sie. Nie rezygnuj z KP to jest najlepsze co moze byc dla corci jesli nie chcesz potem ganiac po lekarzach z chorym dzieckiem. Im wiecej i dluzej bedziesz karmic tym lepiej dla Was obu.
Ciesz sie ze nie musisz zaraz do pracy wracac. Korzystaj z kazdej chwili dla siebie. I zmien nastawienie. Wiem ze to nielatwe bo sama mam.dzis mysli ze czuje sie jak inkubator ktory chodzi je i lezy i nic wiecej bo taka jestem bez energii. Ale kurcze kazdy stan i etap w zyciu ma swoje prawa. Czy nam sie to podoba czy nie.

[gingerbre]

Napisane przez kaylla

U mnie dzisiaj kiepsko. Dopadł mnie chyba baby blues, bo aż się poryczałam dzisiaj. Czuję się jak wyrodna matka, ale jestem zmęczona tym ciągłym karmieniem, tymi nieprzespanymi nocami itp. Dzisiaj w nocy jak mi się mała obudziła koło 3, to jadła prawie godzinę, więc liczyłam na kolejne 3 godzinki snu. A tu potem po godzinie pobudka i znowu chce jeść, potem po 1,5 godziny i tak w kółko. Nad ranem to samo. Leżałam z nią w łóżku to ssała z pół godziny. W końcu wstałam, poszłam się ubrać i umyć, chciałam zjeść śniadanko, a tu znowu ryk. Normalnie się rozkleiłam podczas tego karmienia. Zmęczona jestem tym, że muszę być na każde zawołanie, że w zasadzie nie mogę się z domu ruszyć, czuję się uwiązana, brakuje mi jakiejś rozrywki. Najpierw ten miesiąc w szpitalu, teraz bycie na każde zawołanie małej. A przecież ona jest taka słodka, że dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że tak myślę. Przecież to nie jej wina, że jest głodna akurat wtedy.
Ale jak słyszę tekst "zaraz mama da ci cyca", to mi po prostu słabo. Coś czuję, że nie wytrzymam roku karmiąc piersią, tylko jakoś wcześniej z tego zrezygnuję.

Na szczęście pogoda dzisiaj taka piękna, że po spacerze z malutką humor mi się trochę poprawił. W końcu kończymy dziś 2 tygodnie

Maj to fajny miesiąc na rodzenie. W jesienno-zimowe dni to chyba każda z nas by codziennie chodziła zaryczana Ja też raczej nie wytrzymam rok z karmieniem. Mam zamiar kupić sobie herbatki z szałwii, tak na wszelki wypadek

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez pluszowy_kot

Padłam...koleżanka świetnie zorientowana w mojej sytuacji pyta, czy interesują mnie unijne szkolenia dla osób pracujących. Nie muszę odpowiadać teraz, mogę za kilka dni (taaa tuż po tym jak może urodzę będę mieć do tego głowę...). Pytam z ciekawości kiedy te szkolenia - za miesiąc, może dwa. Pytam czy nie zapomniała gdzie jestem, po co i że za miesiąc i dwa to ja będę mieć niemowlaka w domu? Odpowiedź "a z dziadkami nie możesz zostawić?". Tak, przez 2 tygodnie czy miesiąc, niemowlaka, na kilka godzin dziennie...

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

kaylla ściskam mocno! Wiem, że teraz to jest masakra, ale zacytuję z bloga Hafija - to minie, na pewno minie! Malutka będzie rosła i w końcu przestanie tak co chwila jeść, roczne dzieci już tak nie wiszą na piersi jak noworodki

Mnie to akurat nie dziwi. Nie każdy ma dzieci, nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy musi wiedzieć to co my. Mnie by to rozbawiło i ogólnie to nawet bym się ucieszyła, że koleżanka o mnie pomyślała

[daggmara]

Napisane przez kaylla

U mnie dzisiaj kiepsko. Dopadł mnie chyba baby blues, bo aż się poryczałam dzisiaj. Czuję się jak wyrodna matka, ale jestem zmęczona tym ciągłym karmieniem, tymi nieprzespanymi nocami itp. Dzisiaj w nocy jak mi się mała obudziła koło 3, to jadła prawie godzinę, więc liczyłam na kolejne 3 godzinki snu. A tu potem po godzinie pobudka i znowu chce jeść, potem po 1,5 godziny i tak w kółko. Nad ranem to samo. Leżałam z nią w łóżku to ssała z pół godziny. W końcu wstałam, poszłam się ubrać i umyć, chciałam zjeść śniadanko, a tu znowu ryk. Normalnie się rozkleiłam podczas tego karmienia. Zmęczona jestem tym, że muszę być na każde zawołanie, że w zasadzie nie mogę się z domu ruszyć, czuję się uwiązana, brakuje mi jakiejś rozrywki. Najpierw ten miesiąc w szpitalu, teraz bycie na każde zawołanie małej. A przecież ona jest taka słodka, że dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że tak myślę. Przecież to nie jej wina, że jest głodna akurat wtedy.
Ale jak słyszę tekst "zaraz mama da ci cyca", to mi po prostu słabo. Coś czuję, że nie wytrzymam roku karmiąc piersią, tylko jakoś wcześniej z tego zrezygnuję.

Na szczęście pogoda dzisiaj taka piękna, że po spacerze z malutką humor mi się trochę poprawił. W końcu kończymy dziś 2 tygodnie

U mnie to samo. Daje piers pelna, bo az twarda, zje troche, puszcza a potem po godzinie pobudka. Jakby zjadl wiecej, to pewnie i wiecej by pospal.. dlatego w nocy wole dac piers i isc w kime

Konsternacja - malucha na sale bym nie brala. Mysle, ze to za duzo i za glosno. Ja z 8-9 msc cora bylam na dworze, chyba ze byly przerwy w graniu. I zmienialismy sie przy wozku. O tanczeniu nie bylo mowy, ale ja nie lubie, wiec to nie problem.

[gingerbre]

Napisane przez urshoola

Wiem ze to nielatwe bo sama mam.dzis mysli ze czuje sie jak inkubator ktory chodzi je i lezy i nic wiecej bo taka jestem bez energii.

O! To czujemy się dziś identycznie! Ja od rana nie jestem w stanie znaleźć wygodnej pozycji. Leżę boli, siedzę boli, chodzę boli, inkubatora to chociaż nie boli

[Iwonia27]

Napisane przez kaylla

U mnie dzisiaj kiepsko. Dopadł mnie chyba baby blues, bo aż się poryczałam dzisiaj. Czuję się jak wyrodna matka, ale jestem zmęczona tym ciągłym karmieniem, tymi nieprzespanymi nocami itp. Dzisiaj w nocy jak mi się mała obudziła koło 3, to jadła prawie godzinę, więc liczyłam na kolejne 3 godzinki snu. A tu potem po godzinie pobudka i znowu chce jeść, potem po 1,5 godziny i tak w kółko. Nad ranem to samo. Leżałam z nią w łóżku to ssała z pół godziny. W końcu wstałam, poszłam się ubrać i umyć, chciałam zjeść śniadanko, a tu znowu ryk. Normalnie się rozkleiłam podczas tego karmienia. Zmęczona jestem tym, że muszę być na każde zawołanie, że w zasadzie nie mogę się z domu ruszyć, czuję się uwiązana, brakuje mi jakiejś rozrywki. Najpierw ten miesiąc w szpitalu, teraz bycie na każde zawołanie małej. A przecież ona jest taka słodka, że dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że tak myślę. Przecież to nie jej wina, że jest głodna akurat wtedy.
Ale jak słyszę tekst "zaraz mama da ci cyca", to mi po prostu słabo. Coś czuję, że nie wytrzymam roku karmiąc piersią, tylko jakoś wcześniej z tego zrezygnuję.

Na szczęście pogoda dzisiaj taka piękna, że po spacerze z malutką humor mi się trochę poprawił. W końcu kończymy dziś 2 tygodnie

Jejciu bieedna... Myślę że w tej nowej sytuacji wszystkie mamy/będziemy miały prawo czuć się przytłoczone. To wstawaniem w nocy to karmieniem itp. To taka nowość dla nas. Nie miej wyrzutów przeciez to wcale nie musi oznaczać że nie kochasz córki ️
Ja Ci szczerze powiem że już teraz nie mając jeszcze Igorka obok kładąc sie wieczorem potrafie mieć myśli że "Boże to przecież ostatnie nasze spokojne noce i czas kiedy jestesmy razem" ale mimo wszystko przecież tak kocham to nasze malutkie Stworzonko.

[pluszowy_kot]

Napisane przez gingerbre

Mnie to akurat nie dziwi. Nie każdy ma dzieci, nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy musi wiedzieć to co my. Mnie by to rozbawiło i ogólnie to nawet bym się ucieszyła, że koleżanka o mnie pomyślała

Specjalnie napisałam "w mojej sytuacji", czyli nie idealnie zdrowy bobas któremu zostawisz butlę i jak dziadkowie chętni pomagać to jakoś zostanie, u mnie po prostu nie sposób przewidzieć jak będzie i koleżanka naprawdę wie o tym doskonale. Już kiedyś na nią marudziłam, jak na mnie naciskała co zamierzam zrobić z pracą. Obstawiam, że raczej chce "targety" wyrobić, bo kiedyś bardzo poważnie zaproponowała, żeby moja siostra z połową etatu cały swój urlop, czyli 2 tygodnie, przeznaczyła na jakieś unijne kursy, którymi ona się opiekuje.

[lourose]

Napisane przez kaylla

U mnie dzisiaj kiepsko. Dopadł mnie chyba baby blues, bo aż się poryczałam dzisiaj. Czuję się jak wyrodna matka, ale jestem zmęczona tym ciągłym karmieniem, tymi nieprzespanymi nocami itp. Dzisiaj w nocy jak mi się mała obudziła koło 3, to jadła prawie godzinę, więc liczyłam na kolejne 3 godzinki snu. A tu potem po godzinie pobudka i znowu chce jeść, potem po 1,5 godziny i tak w kółko. Nad ranem to samo. Leżałam z nią w łóżku to ssała z pół godziny. W końcu wstałam, poszłam się ubrać i umyć, chciałam zjeść śniadanko, a tu znowu ryk. Normalnie się rozkleiłam podczas tego karmienia. Zmęczona jestem tym, że muszę być na każde zawołanie, że w zasadzie nie mogę się z domu ruszyć, czuję się uwiązana, brakuje mi jakiejś rozrywki. Najpierw ten miesiąc w szpitalu, teraz bycie na każde zawołanie małej. A przecież ona jest taka słodka, że dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że tak myślę. Przecież to nie jej wina, że jest głodna akurat wtedy.
Ale jak słyszę tekst "zaraz mama da ci cyca", to mi po prostu słabo. Coś czuję, że nie wytrzymam roku karmiąc piersią, tylko jakoś wcześniej z tego zrezygnuję.

Na szczęście pogoda dzisiaj taka piękna, że po spacerze z malutką humor mi się trochę poprawił. W końcu kończymy dziś 2 tygodnie

Uszka do góry! Tak, to minie, serio!

Napisane przez gingerbre

Mnie to akurat nie dziwi. Nie każdy ma dzieci, nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy musi wiedzieć to co my. Mnie by to rozbawiło i ogólnie to nawet bym się ucieszyła, że koleżanka o mnie pomyślała

Też tak myślę ;-) Jeśli ktoś nie ma dzieci, żyje na naprawdę innej planecie - serio. Jak sobie pomyślę o tym, co sobie myślałam o życiu z dzieckiem, teraz chce mi się śmiać. Albo jak patrzyłam na znajomych, którzy stali się rodzicami, i dawali sobie (według mnie wtedy) wejść dzieciom na głowę...

[gingerbre]

Napisane przez lourose

Uszka do góry! Tak, to minie, serio!



Też tak myślę ;-) Jeśli ktoś nie ma dzieci, żyje na naprawdę innej planecie - serio. Jak sobie pomyślę o tym, co sobie myślałam o życiu z dzieckiem, teraz chce mi się śmiać. Albo jak patrzyłam na znajomych, którzy stali się rodzicami, i dawali sobie (według mnie wtedy) wejść dzieciom na głowę...

Mi się wydaje, a wręcz jestem pewna, że ja sama mimo, że z racji obecnego stanu bardziej się orientuje niż inni w temacie, jeszcze nie do końca jestem świadoma co mnie czeka i jak to będzie a im bliżej porodu, tym chyba mniej wiem

[fruzjape]

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

[lourose]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

go girl!

[agassek]

Fruzja, powodzenia!

[RosesAreRed]

Czy ktos urodzil przez ostatnie 4 godziny?

Mam juz karte w szpitalu zalozona. Planowe ciecie zaklepane. Jakby sie mlodej pospieszylo to tez sie mna zajma 9.05 mam konsultacje u anestezjologa, wiec zeby miec wsio na tip top ogarniete, pozaciskam nogi do tego czasu

[Iwonia27]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

Ooo popcorn, kocyk, cola i czekamy na wieści.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez RosesAreRed

Czy ktos urodzil przez ostatnie 4 godziny?

Mam juz karte w szpitalu zalozona. Planowe ciecie zaklepane. Jakby sie mlodej pospieszylo to tez sie mna zajma 9.05 mam konsultacje u anestezjologa, wiec zeby miec wsio na tip top ogarniete, pozaciskam nogi do tego czasu

No i gitara!
Fruzja pojechała rodzić a tak to cisza spokój

[gingerbre]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

[_itakinie_]

Fruzja - dajesz czadu!!

[manufakturapiekna]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

Juuupi! Powodzenia

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez RosesAreRed

Czy ktos urodzil przez ostatnie 4 godziny?

Mam juz karte w szpitalu zalozona. Planowe ciecie zaklepane. Jakby sie mlodej pospieszylo to tez sie mna zajma 9.05 mam konsultacje u anestezjologa, wiec zeby miec wsio na tip top ogarniete, pozaciskam nogi do tego czasu

Jeeeju zazdroszczę bo ja nadal nie wiem nic

[no_doubt]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

Dajesz dziewczyno!!! Cóż za emocje!!! Kciukasy zaciśnięte!!!

Napisane przez RosesAreRed

Czy ktos urodzil przez ostatnie 4 godziny?

Mam juz karte w szpitalu zalozona. Planowe ciecie zaklepane. Jakby sie mlodej pospieszylo to tez sie mna zajma 9.05 mam konsultacje u anestezjologa, wiec zeby miec wsio na tip top ogarniete, pozaciskam nogi do tego czasu

Brawo TY!!! A ja mam czas do soboty na decyzję czy sn czy cc... boszeee jaka ja niezdecydowana....

[martunia_199]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

Trzymam kciuki! Ależ Ci po cichu zazdroszczę...

[RosesAreRed]

Napisane przez fruzjape

Jedziemy do szpitala, skurcze co 3-4 minuty. Trzymajcie kciuki.

Oł jeaaaa. Trzymam kciuki 👍

[kaylla]

Fruzja - powodzenia

[pluszowy_kot]

fruzja , mam lecieć na dół z popcornem? Będę specjalnym korespondentem na żywo!

[martunia_199]

Napisane przez pluszowy_kot

fruzja , mam lecieć na dół z popcornem? Będę specjalnym korespondentem na żywo!

A Wy w tym samym szpitalu?

[_itakinie_]

Kocie - dajesz

[RosesAreRed]

Napisane przez martunia_199

A Wy w tym samym szpitalu?

Si, w tym samym. I ja tam bede rodzic. Do tego raz w tygodniu jezdze tam na ktg i usg
Ostatnio chcialam Kota z lozka wypedzic i sama sie klasc na drzemke