skończyłam studia i jestem bezrobotna

[bravvurka]

Napisane przez merciless

Dziś pojawiła się lista osób spełniających wymogi formalne na stanowisko, na którym bardzo mi zależy-169 osób Oczywiście znakomita większość, to ludzie po pedagogice, informatyce, filologii polskiej...ja naprawdę nie rozumiem po co tacy ludzie pchają się do urzędów i po co wybrali takie kierunki studiów.
Z resztą nieistotne, pewnie i tak jak zwykle przyjmą na to stanowisko jakiegoś znajomego

U mnie też pełno ofert na przedstawicieli handlowych. Można przebierać

Na pewno zrobią odsiew. U mnie w urzędzie także była sytuacja (tam było 50 chętnych) i wyłonili 6 osób. Były podane jakieś punkty, nie wiem za co - być może był jakiś test.
A co do tych ludzi, jeśli spełniają wymagania formalne to sa brani pod uwagę. Tak to już jest w konkursach do urzędów.

[susinka1]

U mnie w mieście w Marszałkowskim ( gdzie też składałam papiery na kilka stanowisk ) jest zróżnicowany odsiew.
Wszystkich, którzy mają wyższe wykształcenie ( jeden z wymogów formalnych )zapraszają na rozmowę lub test w celu sprawdzenia reszty wymogów w postaci wiedzy z określonej dziedziny ( wymagania umieszczone wcześniej w ogłoszeniu )

Ja miałam przyjemność być zarówno na rozmowie - była jedynym kryterium wyboru kandydata. Pogadałam sobie z paniami i paniem na temat administracji publicznej, zapytali dlaczego chce tam pracować i ile bym chciała zarabiać. Wsio

Startując na kolejne stanowisko pisałam test. Dość łatwy dotyczący prawa samorządowego i administracji publicznej oraz wiedzy z zakresu zadań mających być obowiąskami na przedstawionym stanowisku. Nawet sympatycznie było.
Potem mają ponoć zaprosić kilka osób na dodatkową rozmowę. Taki 2 etap rekrutacji :P

Na razie u mnie cisza w tej sprawie. Rozmowę miałam w piątek a test we wtorek, więc jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek sygnały od nich. Tak mi się wydaje przynajmniej.

Ale nadziei wielkich sobie nie robię bo na obba stanowiska spora konkurencja w postaci ponad 30 osób na każde. MASAKRA.

Trzeba mieć farta chyba

I szukam sobie tej pracy dalej. Podobnie jak koleżanka powyżej wysyłam aplikacje na fajne ogłoszenia i cisza. A potem ogłoszenie się w necie ponownie pojawia.
Widocznie tacy pracodawcy nie opisują wszystkich wymagań w anonsie i szukają osób z atutami ponad to co napiszą. Ehhh...

Za miesiąc czeka mnie bezrobocie, coś czuję, że długie...

A Tymbar pod nakrętką przekazał mi dziś wiadomość "Głowa do góry". Jak by zgadł, przebiegły sok noooo :P

[merciless]

Napisane przez bravvurka

Na pewno zrobią odsiew. U mnie w urzędzie także była sytuacja (tam było 50 chętnych) i wyłonili 6 osób. Były podane jakieś punkty, nie wiem za co - być może był jakiś test.
A co do tych ludzi, jeśli spełniają wymagania formalne to sa brani pod uwagę. Tak to już jest w konkursach do urzędów.

No właśnie ja wiem, że tu nie zrobią żadnego sprawiedliwego odsiewu, bo ostatnio też tam składałam papiery, było ponad 140 osób i co ? Nic. Do mnie nie zadzwonili, do koleżanek, które składały też nie... Ani test, ani rozmowa, a warto by zaznaczyć, że byłam dobrą kandydatką na to stanowisko, bo mam spore doświadczenie w dziedzinie, którą bym się tam zajmowała.
Ja nie wiem co się w moim mieście wyrabia, naprawdę To jest chore. Nie denerwuje mnie tak bardzo sam fakt, że nie mogę dostać pracy. Drażni mnie najbardziej to, że nawet nie dadzą człowiekowi szansy się wykazać z niezrozumiałych dla nikogo powodów.

[kasia083]

Napisane przez merciless

Dziś pojawiła się lista osób spełniających wymogi formalne na stanowisko, na którym bardzo mi zależy-169 osób Oczywiście znakomita większość, to ludzie po pedagogice, informatyce, filologii polskiej...ja naprawdę nie rozumiem po co tacy ludzie pchają się do urzędów i po co wybrali takie kierunki studiów.
Z resztą nieistotne, pewnie i tak jak zwykle przyjmą na to stanowisko jakiegoś znajomego

mi tez bardzo zależy na tym urzędzie Specjalnie po to kończyłam administracje publiczną. Niestety wciąż brak ogłoszeń dla mnie

Napisane przez susinka1

...A Tymbar pod nakrętką przekazał mi dziś wiadomość "Głowa do góry". Jak by zgadł, przebiegły sok noooo :P

a tymbark czasem bardzo dobrze trafia
Ja tak miałam jak wylądowałam na dziekance z przedmiotu, który świetnie umiałam i do tego uczyłam go wielu osób, które później pozdawały... Dalej nie wiem jakim cudem i mi tez nie wierzyli, że akurat z tego odpadłam W kazdym razie byłąm wtedy tak wku(!!!), że po głowie wciąż chodziły mi myśli, że chętnie bym teraz coś rozwaliła itd...
Otwieram Tymbarka a tam napis:
"Tylko spokojnie..."

[bravvurka]

Napisane przez merciless

No właśnie ja wiem, że tu nie zrobią żadnego sprawiedliwego odsiewu, bo ostatnio też tam składałam papiery, było ponad 140 osób i co ? Nic. Do mnie nie zadzwonili, do koleżanek, które składały też nie... Ani test, ani rozmowa, a warto by zaznaczyć, że byłam dobrą kandydatką na to stanowisko, bo mam spore doświadczenie w dziedzinie, którą bym się tam zajmowała.
Ja nie wiem co się w moim mieście wyrabia, naprawdę To jest chore. Nie denerwuje mnie tak bardzo sam fakt, że nie mogę dostać pracy. Drażni mnie najbardziej to, że nawet nie dadzą człowiekowi szansy się wykazać z niezrozumiałych dla nikogo powodów.

Wiesz co, ja bym poszła do tego urzędu i zapytała na jakiej podstawie wyłonili osobę i dlaczego nie zaprosili Ciebie na rozmowę. Ja ostatnio napisałam maila do dyrektora mojego pupu. Zbulwersowały mnie dwie sprawy: jedna, że nie odpisują na maile (nie wiem po co jest w takim razie podany!!) druga, oferta pracy była zamieszczona w systemie epuls a na stronie pupu nie. Pojawiła się w piątek o 13 a o 15 juz była wybrana osoba. Oczywiście nikt nie odpowiedział na mój listy

[kasia083]

A ja miałam wam się nie żalić z tego, ale komuś muszę...

Wczoraj jak wracałąm z miasta, spotkałam moja koleżankę z ekonoma. Ona od paru lat pracuje w urzędzie, a studia uzupełniła sobie zaocznie. Zobaczyłyśmy się i było standardowo hej, co u ciebie itd, a potem ona odrazu spytała mnie "gdzie pracuję" Wcześniej jak słyszałam to pytanie, to spokojnie mówiłam, że jeszcze szukam, ale wtedy tak głupio mi sie zrobiło... powiedziałam, że narazie szukam, ale jest bardzo ciężka itd, ale poczułam się jakaś taka gorsza od niej, ona bez większego wysiłku jakoś sobie układa to wszystko, a ja wybrałam drogę pod górkę i nic...

A dziś miałam koszmar:
Śniło mi sie, że idę z kimś przez miasto, taki spacer, i jak na złość spotykałam chbya wszystkich moich znajomych a oni wszyscy pytali mnie gdzie pracuję

Moje morale strasznie podupadło od tego czasu

[bravvurka]

Napisane przez kasia083

A ja miałam wam się nie żalić z tego, ale komuś muszę...

Wczoraj jak wracałąm z miasta, spotkałam moja koleżankę z ekonoma. Ona od paru lat pracuje w urzędzie, a studia uzupełniła sobie zaocznie. Zobaczyłyśmy się i było standardowo hej, co u ciebie itd, a potem ona odrazu spytała mnie "gdzie pracuję" Wcześniej jak słyszałam to pytanie, to spokojnie mówiłam, że jeszcze szukam, ale wtedy tak głupio mi sie zrobiło... powiedziałam, że narazie szukam, ale jest bardzo ciężka itd, ale poczułam się jakaś taka gorsza od niej, ona bez większego wysiłku jakoś sobie układa to wszystko, a ja wybrałam drogę pod górkę i nic...

A dziś miałam koszmar:
Śniło mi sie, że idę z kimś przez miasto, taki spacer, i jak na złość spotykałam chbya wszystkich moich znajomych a oni wszyscy pytali mnie gdzie pracuję

Moje morale strasznie podupadło od tego czasu

Głowa do góry! To, ze komuś teraz się układa nie znaczy, że Tobie się nie ułoży. Mam koleżankę, która szukała pracy ponad rok. Skończyła dobre studia, ale u nas w mieście ani w sąsiednich nie było zapotrzebowania na takie wykształcenie. W końcu pewnego, pięknego dnia dostała pracę A miała iśc na staż a tutaj taka niespodzianka inna praca z umową o pracę

[merciless]

Napisane przez bravvurka

Wiesz co, ja bym poszła do tego urzędu i zapytała na jakiej podstawie wyłonili osobę i dlaczego nie zaprosili Ciebie na rozmowę.

Tak sobie właśnie wczoraj myślałam, że specjalnie iść tam nie będę, ale jak znowu dadzą jakieś ogłoszenie i będę składać papiery, to zapytam się w kadrach o co tam chodzi i jak to się dzieje, że spełniam wymogi formalne, mam doświadczenie, a nawet na test nie zapraszają.

kasia083, nie przejmuj się. Ta koleżanka miała więcej szczęścia po prostu i tyle. Nie mogłaś przewidzieć, że będzie tak, jak jest, nikt tego nie przewidział.
Ale głowa do góry ! Nie wiem kiedy dokładnie, ale na pewno znajdziemy sobie pracę i będziemy z niej bardzo zadowolone A tymczasem szukajmy i bądźmy czujne.

[kasia083]

Dziekuję dziewczyny za dobre słowa
Ale ja i tak im dłużej szukam, to tym mniej mam na to sił...

Mam nadzieję, że wkrótce wszystkie dostaniemy wymarzona pracę i będziemy mogły sie udzielać na wątku dla tych, które miały szczęście przy poszukiwaniach

[bravvurka]

Na początku pierwsze co robiłam w necie to szperałam w stronach z ofertami pracy, a teraz motywacja spadła. Pierwsze co robię to wchodzę na gg i kumpelę zgaduję

[kasia083]

a ja na początku specjalnie wcześnie wstawałam, by już od rana zacząć przeglądać stronki z pracą... a potem jeszcze kilka razy w ciągu dnia tam zaglądałam...

A teraz to śpię sobie do oporu, a oferty przeglądam tak popołudniu jak już wszystko porobię w domu i tylko raz dziennie...



***
A tu macie porady dotyczące zachowania na rozmowie kwalifikacyjnej (filmik troche niżej po prawej)
Ja sie zastosuję
http://www.wirtualnemedia.pl/article..._Max_wideo.htm

[kalija]

Napisane przez merciless

Tak sobie właśnie wczoraj myślałam, że specjalnie iść tam nie będę, ale jak znowu dadzą jakieś ogłoszenie i będę składać papiery, to zapytam się w kadrach o co tam chodzi i jak to się dzieje, że spełniam wymogi formalne, mam doświadczenie, a nawet na test nie zapraszają.

A ja bym zadzwoniła i się zapytała...
Już raz tak z resztą zrobiłam był ogłoszony konkurs, złożyłam dokumenty, przeszłam do 2 etapu (byłam na liście osób spełniających wymagania formalne) i cisza.. żadnego tel. ani info na stronie urzędu co dalej. Więc zadzwoniłam sobie do p. sekretarz.. miała farta, bo akurat była na urlopie

[merciless]

Napisane przez kalija

A ja bym zadzwoniła i się zapytała...
Już raz tak z resztą zrobiłam był ogłoszony konkurs, złożyłam dokumenty, przeszłam do 2 etapu (byłam na liście osób spełniających wymagania formalne) i cisza.. żadnego tel. ani info na stronie urzędu co dalej. Więc zadzwoniłam sobie do p. sekretarz.. miała farta, bo akurat była na urlopie

Ja też kiedyś tak zrobiłam, tylko gdy był nabór do innego urzędu i się tylko wkurzyłam. Pytam faceta czemu nikt się do mnie nie odzywa, co się dzieje, czy kogoś juz wybrali itd., a on mi na to, że wczoraj wysłano do mnie list i się wszystkiego dowiem. Upewniłam się jeszcze czy aby na pewno wszystkiego, na co on mi odpowiedział, że tak.
I co ? Dostałam list, w którym było tylko napisane, że się nie dostałam do kolejnego etapu. Faktycznie-dowiedziałam się wszystkiego z tego listu. Tak się wkurzyłam, że chciałam dzwonić tam i zjechać gościa, ale w ostatniej chwili się opanowałam, bo sobie pomyślałam: co będzie jak jeszcze raz tam będę chciała startować, a ja go teraz nakrzyczę ?

A filmik jest bardzo dobry

[bravvurka]

Napisane przez kasia083

A tu macie porady dotyczące zachowania na rozmowie kwalifikacyjnej (filmik troche niżej po prawej)
Ja sie zastosuję
http://www.wirtualnemedia.pl/article..._Max_wideo.htm

Filmik rewelacyjny Muszę kogoś namówić na podobną akcję

[kasia083]

Co u was dziewczyny?

Ja wczoraj dostałam swoje papiery z urzędu do którego startowałam. Wiedziałam, że się tam nie dostałam, bo już dawno zakończyli tam rekrutację, ale bardzo miłe było to, że adresując kopertę przekręcili moje nazwisko
i to jeszcze w taki niefajny sposób, jak mnie przezywano w podstawówce
Moja mieścinka jest mała, a moja mama jest dobrze w niej znana i wszyscy dobrze wiedza jak się nazywamy, do tego na wszystkich papierach było napisane moje nazwisko!

Jak ja sie cieszę, że się tam nie dostałam. Jak tam byłam, to wszyscy byli wyjątkowo niemili, nawet ochroniaż, miałam nawet wrażenie, że zrobili mi wielką łaskę, że przyjeli moje papiery
NIGDZIE indziej się z czymś takim nie spotkałam

[bravvurka]

To po coś tam złożyła Ja niektóre ogłoszenia sobie odpuszczam, nie wiem czy dobrze robię ale po prostu nie chce robić czegoś co mnie nie interesuje.

[moni_ka.g]

u mnie dalej nic. aktualnie czekam więc na dalszy ciąg stażu. ale cisza.

[susinka1]

A ja w czwartek i w piątek mam kolejne rozmowy.

W czwartek na stanowisko sekretarki natomiast w piątek test w Urzędzie Marszałkowskim na stanowisko Archiwisty.

Trochę mało tych odezwów :/

Dziewczyny zauważyłam, że tez zaczynam podchodzić do tego olewatorsko :P będzie co ma być dach nad głową póki co mam jeść też dostanę więc luz. Tylko czasu zmarnowanego na bezrobocie szkoda...

[merciless]

A ja coraz częściej przestaję podchodzić do tego olewatorsko i coraz bardziej dołuję się Odezwu brak. Ogłoszenia jak są, to z mega doświadczeniem lub wykształceniem innym niż posiadam.
Jeszcze jakby tego mało było na stażu jest coraz gorzej. Przyszły nowe stazystki i teraz jestem przez "szefową" traktowana jak kompletne popychadło-robię swoje+uczę dziewczyny i jeszcze zbieram opiernicz. Już olać to, niech sobie robi ze mnie robola do wszystkiego, ale dziś to już przegięła pałę-zaczęła się na mnie drzeć, że maszyne jej popsułam. Na nic zdały się moje zapewnienia, że ja nawet jej nie tknęłam... i tak dalej stała przy swoim i wpierała mi, że kłamię i to ja ją popsułam

Mam serdecznie dość !

[kasia083]

Napisane przez bravvurka

To po coś tam złożyła Ja niektóre ogłoszenia sobie odpuszczam, nie wiem czy dobrze robię ale po prostu nie chce robić czegoś co mnie nie interesuje.

Bo wydawało mi się, że będzie tam inaczej. Interesuje mnie praca w urzędzie, a to był urząd (PUP). Dopuki nie napisałąm podania, to nie było tak źle, ale o to stanowisko starały sie stażystki z tamtąd i jak sie dowiedziały, że ja też tam składam papiery, to poprostu aż mi próbowały za wszelką cenę to uniemożliwić (składałam 15 min przed końcem terminu do składania - złośliwość rzeczy martwych dla tego tak późno) a one za wszelką cenę musiały ze mną porozmawiać, gdzieś mnie wysłać, zagadać, a czas leciał... gdybym ich w końcu nie zignorowała, to bym nawet nie złożyła tego podania
Dopiero wtedy zobaczyłąm jaka tam jest atmosfera i jeszcze ten list... pewnie jedna z nich zrobiła mi na złość

A propo, jest to to stanowisko o którym kiedyś pisałam, że chcą zatrudnić psychologa za znajomości aprogramó ekonomicznych. Konkórs został nierozstrzygnięty z powodu braku kandydatów spełniających wymogi formalne... Czyli one też sie nie dostały
Jednak jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie



merciless, nawet nie wiem co Ci napisać... wszyscy wykorzystują ten durny kryzys, pracy nie ma, więc pracodawcy mają gdzieś pracowników...
Gdybym teraz nie szukała pracy i nie wiedziała jak o nia ciężko to bym ci poradziła byś to rzuciła i znalazła sobie coś lepszego Ale chyba na razie pozostaje ci tylko mocno zaciskać zęby i wypłakiwać sie nam tutaj
Ale szukaj cały czas innej pracy, może akurat niedługo będziesz mogła podziękować szefowej za współpracę i mieć ją gdzieś... oby

[Puntodivista]

Napisane przez merciless

Na nic zdały się moje zapewnienia, że ja nawet jej nie tknęłam... i tak dalej stała przy swoim i wpierała mi, że kłamię i to ja ją popsułam

Zdzira
Łepek do góry - musisz jakoś przeczekać

Ja pracuję już 15 dni Mam dużo roboty a dziś szefowa powiedziała mi, że moje trudy zostaną wynagrodzone

[susinka1]

Brałam dziś udział w rekrutacyjnek komedii. Tzn nie do końca brałam, ale po kolei...

Znalazłam w necie ogłoszenie, że firma zatrudni sekretarkę. Podany jedynie nr tel. Zawsze podchodzę do takich ofert z pewną ostroznością i rezerwą i tak było tym razem. Ale co tam raz się żyje nie? :P

Dzwonie a po drugiej stronie słuchawki jakaś dziewczyna ( kobieta po głosie to raczej nie była ) mówi do mnie z prędkością światła. Zrozumiałąm co drugie słowo na początku.

Przeprowadziłą jak to ujęła wstępną rekrutację zadając mi 4 pytania:
-Ile mam lat?
-Jakie jest moje wykształcenie?
-czy szukam stałej czy dorywczej pracy?
- oraz czy mam już jakieś doświadczenie?

Dodam, że odpowiadałam jednym słowem, nie chciano więcej info
Zostałam zaproszona na rozmowę w tym samym dniu czyli dziś.

Ok myśle sobie akurat zdążę po pracy. Strój mało adekwatny do syt. ale najwyżej przeproszę i wyjaśnię, że prosto zp racy jadę, że uprzedzałam o takiej syt itp.

Wysiadam z tramwaju a na ulicy na której znajduje się firma, są same zakłady kamieniarskie i pogrzebowe :/ Myślę sobie oho! pewno w nagrobkkach jakaś fucha :P
E tam idę twardo dalej.

Podchodze bliżej... ufff to nie nagrobki hihi

Wchdzę do środka i....... SZOK! 30 osób stłoczonych na 10 m2 w małym korytarzyku. Po kolei hurtowo wchodzących na pseudorozmowę trwającą bagatela .... całe 2 min.

Kazali mi kwestionariusz wypełnić. OK. A tam pytania czy byłabym w stanie zmienić miejsce zamieszkania w razie konieczności? WTF? Czy chciałabym pracować na stan kierowniczym? Dla stanowiska sekretarki tego typu pytania??

Widząc atmosferę i miny dziewczyn i chłopaków (?!) wychodzących z "gabinetu prezesa" jak to ujęły pętające się w biurze małolaty, poszłam z tamtąt czym prędzej.

Co by nie mówić ubawiłam się przy tym nieźle heheh

A jutro jednak 2 rozmowy

[iizabelaa]

witajcie dziewczyny

mija 3 tydz. mojej pracy. Nadal się nie mogę przestawić na tryb pracy, jednak te prawie 3 miesiące w domku rozleniwiły mnie strasznie Ostatnio jak wróciłam padnięta z pracy to powiedziałam mężowi, że może jednak zostanę panią domu

Nadal przeglądam oferty pracy, ponieważ nie chcę przegapić jeśli pojawi się jakaś praca w moim mieście, ale oczywiście tak jak w poprzednich miesiącach nie ma żadnych ofert pracy.

[kasia083]

iizabellaa ja tez się boję, że jak zacznę pracować to ciężko będzie mi sie wdrożyć
Pamiętam jak na studiach potrafiłam cały dzień spędzić na uczelni, potem do 21-ej na promocjach a na drugi dzień pracować nawet 12 godz, a w między czasie jeszcze zajść na uczelnie, napisać wypracowanie i wybawić się na disco...
Dziś nie byłabym w stanie nawet 1/10 z tego zrobić...

A ja znalazłam 1 oferte pracy w której spełniam wszystkie wymagania

i chyba z 10 w których mi czegoś brakuje, ale i tak tam wyślę, chociaż mi i tak pewnie odrzuca, ale przynajmniej będę miała co robić

[moni_ka.g]

znalazłam ostatnio jedną ofertę pracy, nie w moim zawodzie, choć blisko, wysłałam cv. dziś zadzwoniono do mnie czy jestem zainteresowana nadal, jestem. pytanie czy mogę przyjść na rozmowę, pytam kiedy, dzisiaj. mówię, że studiuję jeszcze zaocznie, mam dziś zajęcia, to słyszę, ale teraz (a ja mokre włosy, pralka włączona, nie mogę wyjść z domu) więc mówię że teraz nie mam możliwości wyjść, żeby zaraz być. usłyszałam to dziękuję i koniec rozmowy.
wiecie co, szukam pracy od niedawna, fakt. ale zawsze to tak wygląda? jeśli mi zależy na pracy to mam w każdej chwili być gotowa żeby rzucić wszystko co robię i lecieć? mieszane uczucia mam jakieś.

[bravvurka]

Cześć iizabelaa Długo Ciebie nie widziałam u nas w wątku

moni_ka.g - przypomina mi się sytuacja do mojej. Jak szukałam pracy zaraz po studiach zaniosłam cv do jednej firmy. Oddzwonili po kilku dniach, ale akurat nie mogłam podejść do telefonu, więc odebrał inna osoba i tłumaczy, ze w tej chwili nie mogę rozmawiać i podziękowali mi, mówiła babka, ze może potem zadzowni, ale nie odezwała się. Nawet nie wiem co to było za stanowisko.
Dziwne podejście ze strony pracodwacy.

[kasia083]

stanowisko pracodawcy beznadziejne
W obu przypadkach, chodziaż na Twoim miejscu bravvurka, to po wyjściu z toalety sama bym do nich odzwoniła

Ja byłąm na 2 rozmowach i w pierwszym przypadku rozmowa była za 2 dni (co dla mnie było i tak mało), a w drugim 4, albo 5...
Myślę, że jeśli pracodawcy zależy na najlepszym pracowniku, to powinien te kilka dni dać mu na przygotawanie się, żeby sprawdzić na co go na prawdę stać, a nie tak z biegu

A co do rozmowy zarac, za pięć minut, to jakieś nieporozumienie... Co to, skłądając papiery mamy stać przez 2 tygodnie pod drzwiami firmy, bo moga z łąski swojej zechcieć nas za chwilę zaprosić??
BEZSENS

[susinka1]

Cóż niektórzy pseudopracodawcy nadal myslą, że są "Bogami" dają ci pracą, masz zaszczyt być zaprosozny na rozmową to nie marudź dostosuj się i jeszcze bądź im wdzięczny, że się w ogóle tobą zainteresowali. Żenua...
A najlepiej abyś pracował jak wół zdany sam na siebie za najniższą krajową.

Niestety zdarzają się jeszcze takie przypadki. Przykre to iswiadczy jedynie o pracodawcy.

[katja]

Cześć dziewczyny! To już drugi miesiąc jak szukam pracy. Wysyłam cv, chodzę na rozmowy i nic.... Na jednej z rozmów o pracę pytano mnie nie o moje umiejętności czy doświadczenie ale o to czy nie jestem lub nie będę w ciąży. Masakra jakaś...

[merciless]

Na stażu sytuacja nic się nie poprawia. Dalej szlag mnie tam za przeproszeniem trafia. Czasami przychodzę do domu i mam ochotę ryczeć ze złości
Ogłoszeń brak. Z resztą po co mają się pojawiać ? Zeby robić mi złudne nadzieje ?
Najbardziej boli mnie to, że poza wywieszeniem listy osób spełniających wymogi formalne w miejscu, na stanowisku na którym bardzo mi zależało, to nawet się nie odezwali, nic, zero... kurczę no Do koleżanek, które także składały tam papiery, też nikt się nie odezwał. Ach te znajomości

Cóż, mówi się trudno. Czas zmienić moje i tak już niskie wymagania. Juz nie marzy mi się praca w urzędzie za 1200zł na rękę od teraz zaczynam wypatrywać ogłoszeń także w biurach.(oczywiście nie chodzi mi o to, że praca w biurze to gorsza praca-po prostu miałam taki cel, marzenie żeby pracować w urzędzie) Obecna sytuacja na stażu mnie do tego zmusza