Matki, żony i kochanki - podkarpackie koleżanki (czyli podkarpackie PM cz.3)

[nunny]

Napisane przez talkative2

Ja tylko piszę, bo siedzę jak na szpilkach Mój tata z wujkiem pojechali oglądać Punto rocznik 2002 za 6 tys okazyjna dosyć cena, samochód lepszy, a cena nie dużo przekracza nasz "górny próg" .. Oby tylko wszystko było z autkiem okey, to już dzisiaj za nie zapłacą Aaaaaa zaraz zemdleje! od 3 lat marze o samochodzie!

Super Moi też oglądali Punto ale zawieszenie było do roboty.

[talkative2]

no u mnie już też odpadło jak się okazało duuuuużoo było do zrobienia - coś z klamką, coś z wycieraczkami , amortyzatory do wymiany, nie dawał opon zimowych, ubezpieczenie kończyło się pod koniec października czyli już i sporo niedociągnięć..

[bluesky89]

Talk, nie łam się, nie ten to inny Nie ma co sobie włosów z głowy rwać z powodu auta

[talkative2]

nie ma nie ma ,a le już któryś raz z kolei się napalam, jedzie się, sprawdza i jest jakieś przekłamanie albo nie piszą o wadach wadach i usterkach.. A trochę nas zaczyna gonić czas, bo zaraz spadnie śnieg, a jednak chcielibyśmy trochę pojeździć bez niego - tym bardziej, że kierowcy z nas żadni. I teraz boję się czy ten zakup nie przesunie się znowu na wiosnę...

[nunny]

Napisane przez talkative2

nie ma nie ma ,a le już któryś raz z kolei się napalam, jedzie się, sprawdza i jest jakieś przekłamanie albo nie piszą o wadach wadach i usterkach.. A trochę nas zaczyna gonić czas, bo zaraz spadnie śnieg, a jednak chcielibyśmy trochę pojeździć bez niego - tym bardziej, że kierowcy z nas żadni. I teraz boję się czy ten zakup nie przesunie się znowu na wiosnę...

Nie można się napalać, lepiej trochę poczekać niż na szybkiego kupić byle co.

[talkative2]

Napisane przez nunny

Nie można się napalać, lepiej trochę poczekać niż na szybkiego kupić byle co.

będę żyć! szukamy dalej Jakby któraś z Was coś słyszała to dajcie znać

[paula54]

Napisane przez talkative2

ej ludzie mnie szantażują emocjonalnie!

Niezłe historie. Dlatego ja tak strasznie nie lubię się z ludźmi umawiać i dealować

Napisane przez talkative2

będę żyć! szukamy dalej Jakby któraś z Was coś słyszała to dajcie znać

Trzymam kciuki za poszukiwania, mam nadzieję, że raz dwa znajdziecie coś fajnego.

Coś miałam jeszcze napisać, ale zaomniałam. Jestem dzis masakrycznie padnięta, więc ledwo samą siebie ogarniam. Idę chyba spać zaraz...

[Malgos_12]

Napisane przez talkative2

Asiulka - umiecie robić zdjęcia a to się rzadko zdarza Są rewelacyjne Ktoś ma dryg do pstykania

Małgoś - ja bym chciała mieć takie włosy bez czesania. U mnie po myciu jest jeden wielki kołtun, którego nie można rozczesać :/ Mimo, że ładuje odzywki zaraz po myciu za każdym razem...

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Dziewczyny doradźcie coś z autem Na początku mieliśmy plan, żeby kupić jakieś takie auto do 10 tys. Niestety pieniądze z wesela już sie prawie rozeszły i teraz plan zmienił się na "auto do 5 tys". No i mamy taką propozycję, może nawet tańsza - Uno. Gracik , bo gracik, ale TŻ mówi, żebyśmy wzięli na rok takie a później wymienili na lepsze. Z tego względu, że obydwoje w ogóle nie mieliśmy styczności z samochodem (prawko zrobione chyba 3 lata temu i po tym żadnego jeżdżenia). Tak więc możemy je łatwo porysować, zamęczyć skrzynie biegów czy cuś.. No i TŻ twierdzi, żeby wziąć narazie jakiegoś gracika, pomęczyć go rok, odsprzedać (nawet za pół ceny, bo przy takich cenach nie będzie szkoda) i kupić lepsze. Zdania osób , których sie radzimy sa pół na pół, a sami sie na autach nie znamy i liczymy tylko na opinie. niektórzy mówią, że auta mieli i 15, 20 letnie i sie sprawowały a czasami te nowe też się zaraz psują i dodatkowo części i naprawa są duuużo droższe niż przy graciku. Inni z kolei (na czele z moimi rodzicami) uważają, że "jak my chcemy taką starą skorupą jeździć?!" No i teraz nie wiem sama czy dopłacić i kupić coś nawet kilka tys droższego, czy wziąć narazie coś starszego i taniego "na nauke" , no i dodatkowo mieć tańsze ubezpieczenie, które nas , jako młodych kierowców , bez historii posiadania 4 kółek i tak koszyuje dużo, bo przy 15 letnim rupieciu będzie to jakieś 800-900 zł :/

Asiulka rzeczywiście potrafi robić niezłe ujęcia...

Talk a próbowałaś laminowania, tylko po tym susz włosy z głową w dół i powinno im nadal objętości, ale i przy tym trzeba sobie znaleźć przepis dla siebie, ja daję troszkę więcej wody i najlepsza odżywka dla mnie przy laminowaniu to Kallos latte inne proporcje już się tak nie sprawdzają i koniecznie muszę wysuszyć włosy suszarką...

Co do autka - wpadnij tutaj do wyboru do koloru nawet za 1000 euro. My nasze za tyle kupiliśmy (10 letnie) i właściwie dopiero po 2-óch latach musieliśmy coś robić, na autach się nie znamy i sami kupiliśmy, z tym że tutaj o cofaniu licznika to ludzie raczej nie słyszeli, bo każdy wychodzi z założenia, że jak jedno auto mu się znudzi to kupuje inne - bez problemów, stania w kolejkach... auta można właściwie zmieniać co tydzień jak ktoś ma ochotę
Mieliśmy też alfę romeo za 600 euro i jeździła rok, ale kupiliśmy już z trochę ślizgającym się sprzęgłem i jeździła rok bez zarzutu
Mieliśmy też citroena saxo, ale zdecydowanie odradzam wszelkiego rodzaju francuzy... zresztą to nie tylko moja opinia.
Pewnie najlepiej jak kupicie coś taniego, niech sobie jeździ na razie, te kilka tysięcy niestety nie zagwarantuje, że niemłode autko będzie super się sprawować... a nawet czasem lepiej kupić tańsze i za to co mielibyście dołożyć wrzucić w naprawę i przynajmniej wiecie co rzeczywiście było zrobione... przy fiatach są jednak tanie i łatwo dostępne części i łatwe do wymiany... nam się marzy mazda 3 w hatchbacku... ale jeszcze troszkę zanim wymienimy...

Napisane przez agniecha_17

super było pogoda 28-30 stopni. Słoneczko tak koło 16-17 wychodziły chmurki ale było ładnie, ale to wiadomo zależy od regionu juz kilkanascie kilometrów dalej pogoda była nienajlepsza.
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyjazdu, połowe wyjazdu spezilismy wylegujac sie na plazy lub przy basenach przy hotelu. A tak to jeździliśmy lokalnymi autobusami, powiem wam ze to była niezła frajda ci kierwocy jezdza jak szaleni po tych skalistych zboczach zakrety na tych skałach są takie że nic nie widac co po przeciwnej stronie ale im to nic nie przeszkadza nic nie zwalniaja. Płynelismy statkiem, bylismy w Peurto Rico tam jest taka piękna plaża gdzie piasek sprowadzany był z Karaibów, byliśmy w Palmitos Park - najabardziej podobał mi sie pokaz delfinów. Rewelacja, nie wiedziałam że to aż tak inteligentne zwierzątka
My mieszkaliśmy w Maspalomas mielismy blisko do plaży i promenady, 15 minut spacerkiem do wydm Maspalomas. Przeszliśmy je, spinaczka po piachu była męcząca ale frajda przy zbiegiwaniu. Woda w oceanie ciepła. Jdyny minus naszej wyprawy to powrót przez mgłę w Warszawie musielismy długo czekac na samolot, 7 godizn koczowania na lotnisku później 7 godzin lotu. Samolot miał lądować w Warszawie ale skończyło sie tylko na jednym podejsciu do lądowania i po krążyliśmy nad Wa-wą i wylądowaliśmy w Rzeszowie. Wszystko byłoby super tylko ze my do Wa-wy pojechalismy samochodem i musielismy autobusem wracac do Warszawy (6 godzin) a później wracaliśmy do domu samochodem. I tak wyjechaliśmy z hotelu w Gran Canari o 10.30 w niedziele a w domu byliśmy o 14.30 w poniedziałek:/

zdjęcia zamieszcze wieczorkiem na poczcie

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------
chciałam pokolei wszystkie strony przeczytac i dopiero doszłam do Twojego pytania o podróż

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------
my dzięki targom ślubnym wybraliśmy jubilera a tak to w niczym nam nie pomogły suknie miałam juz upatrzona, zadużo rzeczy miałam załatwionych...

a ja juz tak nie mogłam się doczekać...
świetnie, że wycieczka się udała - czekam na zdjęcia
oh taki ten temperament tych ludzi i to od razu widać po jeździe, ale i tak muszę powiedzieć, że chyba w tych krajach arabskich jeżdżą najgorzej... nawet mój tż był przerażony (a ciężko z tym), auta jechały na czołówkę i chowały dopiero jak prawie ocierały się lusterkami... nikt nie uznawał linii.... my jadąc na Saharę widzieliśmy tyle sytuacji i ciągle się dziwiliśmy, że jeszcze nikt tam się nie zderzył... gdzieś na filmiku nawet chyba widać, choć to nie był aż taki najgorszy przypadek

Napisane przez talkative2

ej ludzie mnie szantażują emocjonalnie! Mamy już przygotowane rzeczy do wysyłki. Zbiór zamknięty, dane przekazane, czekam na kuriera, który ma odebrać i ktoś kupił bajkę i prosi o szybka wysyłkę, bo musi być bajka na jutro. Ja piszę, że bez szans, bo zbiór zamknięty, dane przekazane ble ble.. no to dostaje maila, żeby się postarać, bo dziecko będzie płakać cały weekend przeze mnie i takie tam... Szkoda mi dziecka i głupio mi sie robi, ale nie mam fizycznych możliwości tego zrobić. Chyba, że bym indywidualnie na Poczte popylały to wysłać. Ale takie rzeczy dzieją się cały czas , ile można? Wczoraj ktoś coś znowu kupił wieczorem i że ma być na piątek. Mój TŻ pisze "Super, ale wybrała Pani list ekonomiczny! Nie dojdzie w jeden dzień!". Babka, że dopłaci do priorytetu, ale żeby wysłać. Ja się sprężyłam, przygotowałam zanim wpłaciła, zaznaczyłam w systemie jako priorytet a Pani co? Jednak się rozmyśliła i jednak ekonomem chce. a Nam już i tak pobiorą opłatę jak za priorytet. Szlag mnie trafi./.. Nosz maskara

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

btw - przerażające jest to, że dzieci teraz nie potrafią nawet 2 dni na coś zaczekać, tylko muszą mieć "już , teraz". I rodzice im na wszystko pozwalają, łącznie z tym, żeby dzieci dyktowały im co i kiedy mają dostać a, rodzice musieli się o to wykłócić... Jakby to była kwestia jedzenia i przeżycia normalnie

uwielbiam takie bezstresowe wychowanie i jak rodzicie nie potrafią zapanowac nad swoim dzieckiem jak coś sobie wymyśli i wrzeszczy np na cały sklep.... ale lepsze sa takie małolaty co krzyczą na swoją matkę w sklepie cytuję: "ty suko" albo matka do córki w ten sposób....

Napisane przez paula54

Niezłe historie. Dlatego ja tak strasznie nie lubię się z ludźmi umawiać i dealować


Trzymam kciuki za poszukiwania, mam nadzieję, że raz dwa znajdziecie coś fajnego.

Coś miałam jeszcze napisać, ale zaomniałam. Jestem dzis masakrycznie padnięta, więc ledwo samą siebie ogarniam. Idę chyba spać zaraz...

ja właśnie musiałam się zdrzemnąć po pracy.... i w ogóle chyba uzależniłam się od kofeiny bo zaczęła mnie strasznie boleć głowa - wypiłam red bulla i przeszło, prawie od razu

[bluesky89]

Żyjecie?

[talkative2]

ja żyję, ale tak trochę... zepsucie się pogody i całodniowa szarówa trochę mnie dobijają. W dodatku się przeziębiłam i dostałam @ , więc jakoś tam sobie wegetuję, ale bez entuzjazmu

Małgoś - ja też jestem uzależniona Muszę codziennie min jedną kawę wypić (najczęściej jednak 2).

Coś bym Wam jeszcze ciekawego napisała, ale nie mam co

[bluesky89]

Ja niedawno wróciłam z jednej pracy, szybko odkurzyłam, ogarnęłam kuchnię, piję szybką kawkę i lecę do drugiej pracy.

[siempre]

Oj ja tez minimum jedna kawę muszę wypić ale czasem nawet trzy się uda szczególnie w deszczowy dzień. Jutro jadę próbować ciast niestety TŻ nie da rady przyjechać więc będę musiała kogoś zgarnąć ze sobą. A tak to co do wesele to nic dalej się nie przesuwa do przodu. Na dodatek Tż nie przedłużyli umowy w pracy ojj coraz bardziej skłaniam się do wyjazdu za granice. Jak w miłości się układa to na innych płaszczyznach nie. Pięknie się październik zaczął ale już trochę gorzej się kończy.

[talkative2]

Napisane przez siempre

ojj coraz bardziej skłaniam się do wyjazdu za granice. Jak w miłości się układa to na innych płaszczyznach nie. Pięknie się październik zaczął ale już trochę gorzej się kończy.

JA to samo sobie myślę. Jak ktoś ma szczęście w miłości to nie ma w kasie i na odwrót . Tę zagranicę też cały czas rozważamy. Ciągle się pojawiają jakieś inne pomysły - to Krosno, to Bielsko - Biała, to zagranica. Przydałaby się jakaś stabilizacja

[paula54]

A ja jestem herbaciarą. Kawy nie pijam prawie w ogóle, a jeśli już to tylko taką super słodką i mega mleczną. Natomiast herbatkę zawsze i wszędzie i chętnie
A teraz piję sobie gorącą czekoladę z brandy i czekam na mężulka bo jeszcze z pracy nie wrócił.

Co do tego szczęścia - moja mama mawia, że kto ma szczęście w kartach ten nie ma w miłości. Oczywiście nie chodzi bezpośrednio o karty, ale o kasę właśnie. I dlatego też się śmieję, że musimy się z M. częściej kłócić, to może w końcu jakaś kasa się pojawi. Bo na razie bida z nędzą

Napisane przez talkative2

Ciągle się pojawiają jakieś inne pomysły - to Krosno, to Bielsko - Biała, to zagranica. Przydałaby się jakaś stabilizacja

A dlaczego BB? Co Was tam ciągnie?

Mi się też marzy stabilizacja. Własne 4 ściany, kawałek podłogi i to ciepło, którego nie zazna się nigdzie indziej poza własnym domem. No i oczywiście gromadka dzieci, pies, szczury i papuga
Tylko kto na to wszystko zarobi...

[talkative2]

Bielsko , bo tam mieszka M siostra, no i bo nam się spodobało. Jest wg nas optymalne, bo coś tam się dzieje i zawsze "jeśli nie firma" to byłaby alternatywa w związku z szukaniem pracy lepsza niż w Krośnie. A nie jest to Kraków z jego korkami i przeludnieniem. Właśnie takie optimum. Problem w tym, że mamy tam tylko siostrę TŻ. Żadnych znajomych ani nic Może to głupota, ale jeśli zostaniemy przy własnej działalności to ciężko będzie kogoś poznać, bo znajomi z pracy odpadają. Wprawdzie jest siostra TŻ i też ich towarzystwo, ale siostra TŻ ma 41 lat (chociaż zachowuje się i wygląda na 25 ma figurę 100000 % lepszą ode mnie jest wysoka i w ogóle wpadam w kompleksy jak tam jeździmy..). No więc tak sprawa wygląda. Nie ma dobrego rozwiązania , bo każdym jest jakiś minus i jakieś plusy. Ale już niedługo wszystko się rozstrzygnie

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

aaa wie któraś może czy do jakiejś gazety dodają kalendarzyk/organizer na 2013? Tylko jakiś fajny, stylowy?

[Malgos_12]

Napisane przez talkative2

ja żyję, ale tak trochę... zepsucie się pogody i całodniowa szarówa trochę mnie dobijają. W dodatku się przeziębiłam i dostałam @ , więc jakoś tam sobie wegetuję, ale bez entuzjazmu

Małgoś - ja też jestem uzależniona Muszę codziennie min jedną kawę wypić (najczęściej jednak 2).

Coś bym Wam jeszcze ciekawego napisała, ale nie mam co

ja przy dniu wolnym piję nawet 6 lub 7 a przy pracującym to różnie czasem ani jednej a czasem 3 ale ja też lubię dość mleczne, ale bez cukru

Napisane przez siempre

Oj ja tez minimum jedna kawę muszę wypić ale czasem nawet trzy się uda szczególnie w deszczowy dzień. Jutro jadę próbować ciast niestety TŻ nie da rady przyjechać więc będę musiała kogoś zgarnąć ze sobą. A tak to co do wesele to nic dalej się nie przesuwa do przodu. Na dodatek Tż nie przedłużyli umowy w pracy ojj coraz bardziej skłaniam się do wyjazdu za granice. Jak w miłości się układa to na innych płaszczyznach nie. Pięknie się październik zaczął ale już trochę gorzej się kończy.

o kurcze to nieciekawie... a jakie kraje rozważasz?

Napisane przez talkative2

Bielsko , bo tam mieszka M siostra, no i bo nam się spodobało. Jest wg nas optymalne, bo coś tam się dzieje i zawsze "jeśli nie firma" to byłaby alternatywa w związku z szukaniem pracy lepsza niż w Krośnie. A nie jest to Kraków z jego korkami i przeludnieniem. Właśnie takie optimum. Problem w tym, że mamy tam tylko siostrę TŻ. Żadnych znajomych ani nic Może to głupota, ale jeśli zostaniemy przy własnej działalności to ciężko będzie kogoś poznać, bo znajomi z pracy odpadają. Wprawdzie jest siostra TŻ i też ich towarzystwo, ale siostra TŻ ma 41 lat (chociaż zachowuje się i wygląda na 25 ma figurę 100000 % lepszą ode mnie jest wysoka i w ogóle wpadam w kompleksy jak tam jeździmy..). No więc tak sprawa wygląda. Nie ma dobrego rozwiązania , bo każdym jest jakiś minus i jakieś plusy. Ale już niedługo wszystko się rozstrzygnie

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

aaa wie któraś może czy do jakiejś gazety dodają kalendarzyk/organizer na 2013? Tylko jakiś fajny, stylowy?

no właśnie też miałam pytać czemu Bielsko rozważasz... ja zawsze myślałam, że tam tez bardzo nieciekawie z pracą, ale nie czarujmy się - gdzie jest dobrze?
tak ci się wydaje, ale zaraz byś znalazła jakiś znajomych, czasem zupełnie niespodziewanie - choć pewnie się już przyzwyczailiście do Krk i tamtejszych ludzi... ja tam mam, że nawet jak nie lubię jakiegoś miejsca to i tak ciężko mi się gdzieś przenieść choć bardzo szybko się aklimatyzuję - dziwne ze mnie stworzenie
o ja też się muszę rozglądnąć za jakimś dobrym dużym kalendarzem

[paula54]

Talk - widzisz... Ale to faktycznie by była "przeprowadzka w nowe i nieznane". Z jednej strony bym się bała, ale z drugiej... brzmi ekscytująco

Co do kalendarza - jak Was interesuje taki z tygodniem na jednej kartce to w Carefourze mają być po niecałe 3 zł, podobnie w Auchanie. Ja sobie w tamtym roku taki auchanowy kupiłam, ale później dostałam moją cegłę (czyli 1 dzień=1 strona), a że cegła jest fioletowa to się jej oprzeć nie mogłam. Ciekawe czy w tym roku jakiś dostanę. Jak nie, to zaraz zacznę staremu delikatnie sugerować, co chcę pod choinkę

[talkative2]

ja co roku miałam taki Uj-towski wprawdzie średniourodziwy, ale za darmo. Normalnie organizery dosyć drogie są.. Mnie straaaasznie podobają się te z Empiku , zapinane na magnez, w cudnych kolorach i takich egzotycznych wzorach ale mały kosztuje chyba z 40 zł a duży z 80 czy ileś tam... Ale wiem właśnie, że w tamtym roku były świetne chyba w gazecie Pani czy w jakiejś innej..
Mnie pójście do nowego trochę przeraża, ale raczej nakręca nie jestem człowiekiem, który chciałby się tułać cały czas i teraz pewnie jak gdzieś się osadzimy to tam już zostaniemy - tym bardziej jesli pojawi się dziecko czy coś. Więc to jest ostatnia taka szansa resetu i ułożenia wszystkiego na nowo

Małgoś z tą pracą to jest tam różnie , aczkolwiek BB się podobno bardzo rozwinęła i jest tam dużo ośrodków międzynarodowych firm (zwłaszcza branża samochodowa, elektryczna czy coś). No a dodatkowo M szwagier i siostra są w dwóch dużych firmach na dosyć wysokich pozycjach , więc i zawsze łatwiej byłoby coś chociażby "zasłyszeć". żeby móc aplikować

[talkative2]

Co taka cisza?
U mnie w piekarniku właśnie siedzą rogaliki francuskie z marmoladą - chce ktoś? może Was zapachem przywołam

bleh - i rozkłada mnie przeziębienie totalnie dzisiaj poszło mi już chyba z 50 chusteczek od rana..

[paula54]

Dajesz dajesz tymi rogalami!

My byliśmy na zakupach. Wymęczona jestem że hej! Złaziliśmy całą Bonarkę. Bo M potrzebuje do poniedziałku kupić buty, oprócz tego szukamy dla niego płaszcza zimowego. A przy okazji ja sobie kupiłam 2 pary kolczyków i pseudo emu (w auchanie za 15,99)

[asiulka_22]

Napisane przez talkative2

U mnie w piekarniku właśnie siedzą rogaliki francuskie z marmoladą - chce ktoś?

a ja dzisiaj zrobiłam górę naleśników z serem/ oczywiście z olejkiem migdałowym+cukier waniliowy+rodzynki/ i zupka grzybowa / z uzbieranych tydzień temu grzybów/>> i "nakarmiłam" męża, teścia+ teściową hehe

Napisane przez paula54

. A przy okazji ja sobie kupiłam 2 pary kolczyków i pseudo emu (w auchanie za 15,99)

paula to mamy takie same, tylko ja zapłaciłam 19,90 hehe, w jakim masz kolorze? >> ja wzięłam te beżowe

[Malgos_12]

Talk - uwielbiam te rogaliki - zwłaszcza jak zrobi mi je mama

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Nie zapomnijcie cofnąć dziś zegarków

[talkative2]

śnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeg!

[asiulka_22]

talk >>> a nie mów nawet ???!!!!! kurcze jeszcze tydzień temu w sobote łazilismy po Bieszczadach w krótkim rękawku, takie było ciepło.
========================= ========================
kobitki słuchajcie co mi się wczoraj przytrafiło>> wracaliśmy z mężem autkiem od znajomych ( ok 3:20) skrecamy juz w uliczke niedaleko naszego domu, i prawie w rowie leży torebka damska niedaleko pasek od niej, porzwalanych troche rzeczy: chusteczki higieniczne, puder..... - ja oczywiscie czarne wizje że kogoś zgwałcili/zabili , że próbowała uciekać i torebke rzuciła... no wiecie rożne myśli, w torebce dokumenty, karta pojazdu,portfel, kosmetyki, notes itp >> zawieżliśmy wszystko na policję, na miejscu policjant spisał moje dane, wziął torbę, ja mówie żeby tam może jakiś patrol pojechał , bo nie wiadomo co sie stało.. a on ze nie ma takiej potrzeby i wogóle!!
wcześniej z jej notesu wybrałam kilka numerów i dzwoniłam by sie dowiedzieć czy z włascicielką zguby wszytsko ok. / rocznik 72 /, nikt nie odbierał >> fakt 3 w nocy buyła. dzisiaj rano jeszcze raz zadwzoniłam do jej taty: przedstawiłam cała sprawe, i powiedział ze sie skontaktuje z córką... po chwili zadzwonił jej mąż >> okazało sie ze wracali z wesela i zatrzymali się bo syn się żle poczuł i pewnie wypadła......

[pawie_oczko]

Witam(y) dziewczyny

Ostatnio w ogóle się nie udzielałam.. wpadłam w wir pisania mgr no i udało się - bronię się 30tego we wtorek Poza tym ciążowe sprawy pochłaniają mnie bez reszty, badania, kontrole, gazetki i książeczki tematyczne, oglądanie tych wszystkich malutkich i słodziutkich rzeczy

Próbowałam wszystko nadrobić, ale wolno mi to idzie, więc postanowiłam napisać żebyście o mnie nie zapomniały

Paula- wieki temu, ale w końcu doszła do mnie ta paczka z Winiary, dzięki za info

Agniecha czytałam, że wakacje udane, super ! Zazdroszczę i czekam na foty

Talk ja na Waszym miejscu starałabym się wbrew pozorom kupić jak najlepszy samochód. Wychodzę z założenia, że im młodszy rocznik, i wyższa cena to mniejsza ryzyko i koszty napraw. Czasem się nie opłaca kupić auta nawet za 5 tys. bo później trzeba włożyć połowę z tego, jak zepsuje się jakaś "poważniejsza" część...

Asiulka - dobra z Ciebie dziewczyna Dobrze, że zdarzyła się taka sytuacja a nie nic poważniejszego........

A i chciałam się pochwalić, w czwartek sprzedałam moją suknię ślubną.. Trochę mi było szkoda, ale w szafie więcej miejsca, portfel cięższy, zawsze to przyda się trochę grosza. A z czasem pewnie coraz trudniej byłoby ją upchnąć. Na otarcie łez mam 2 welony, i 2 pary butów. Buty oczywiście mam zamiar przerobić, przefarbować Miłej dalszej niedzieli !!

[siempre]

Napisane przez talkative2

nie ma nie ma ,a le już któryś raz z kolei się napalam, jedzie się, sprawdza i jest jakieś przekłamanie albo nie piszą o wadach wadach i usterkach.. A trochę nas zaczyna gonić czas, bo zaraz spadnie śnieg, a jednak chcielibyśmy trochę pojeździć bez niego - tym bardziej, że kierowcy z nas żadni. I teraz boję się czy ten zakup nie przesunie się znowu na wiosnę...

Oj sama pamiętam jak z Tż kupowaliśmy samochód zawsze coś było nie tak. W końcu stwierdziłam, że to nie dla mnie niech sam kupuje samochód bo ja zawsze coś znajdę co nie będzie mi pasowało. No i kupił ale wady miał i to sporo coś się naprawiło do czegoś się przyzwyczaiło i teraz lubię nim jeździć ale na początku to masakra. Szczególnie jak wstecznego nie mogłam wbić i jak gdzieś jechałam to zawsze parkowałam tak żebym nie musiała cofać. Ale po ostatniej naprawie chodzi wszystko cud malina, w końcu znalazł się ogarnięty mechanik który wie co i jak naprawić a w dodatku niedrogo i szybko

Napisane przez Malgos_12

o kurcze to nieciekawie... a jakie kraje rozważasz?

Najchętniej to Hiszpania cieplutko piasek morze i język znam ale przy tym bezrobociu nie ma po co się tam wybierać. Więc rozważam Norwegia, Anglia albo Irlandia. W każdym razie tam gdzie mam jakiś znajomych i przyjaciół zawsze to łatwiej i jest się do kogo odezwać, poradzić.

Ale najchętniej to w naszych Pieninach bym zamieszkała Ale to marzenie predzej czy później się spełni

Napisane przez talkative2

śnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeg!

Uwielbiam śnieg oj gdyby tak jeszcze zimno nie było to pora zima pora roku idealna. Nie mogę się już doczekać kiedy stoki otworzą.

[talkative2]

asiulka - no niezła przygoda... Nie dziwię się, że się przestraszyłaś ...

pawie oczko - pamiętamy o Was , nie bój się super , że wszystko ok no i że się z suknią udało! Ja z moją może też coś pokombinuję niebawem.. A ta Twoja chętna, to już na przyszły sezon suknie kupuje, czy jakaś grudniowa np Pmka? Bo nie wiem czy jeszcze nie poczekać do wiosny z wystawieniem sukni...

siempre - ja na nartach nie jeżdżę niestety, ale chce w tmy roku spróbować.. Niestety to dosyć kosztowny sport. Kiedyś byłam łyżwocholiczką, a teraz łyżwy tez już wiekowe a za figurówkami , które są w wypożyczalniach nie przepadam. Wolę zwykłe, plastikowe łyżwy taką bardziej 'męską' odsłonę Przynajmniej noga mi się w nich nie wygina Pasowałoby nowe kupić, ale portfel wciąż pusty

Jutro za to możliwe, ze idziemy na laser-balla. Tzn o ile się wyzdrowieje trochę do jutra..

[siempre]

talkative2
Ja tyle co nie na nartach ale na desce jeżdżę już nie mogę się doczekać kiedy ukochana wyciągnę z piwnicy. Mogłabym jeździć codziennie gdyby tylko karnety za darmo były. Sport faktycznie dość kosztowny szczególnie na początku gdy trzeba wszystko zakupić, ale satysfakcji daje dużo nie ma jak przesiedzieć cały dzień na stoku a później grzane piwko albo winko

[biala17a]

Napisane przez talkative2

śnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeg!

Ale się zdziwilam jak wstalam Mam nadzieję że u was to lepiej wyglada, bo w brzydkim Lublinie to robi się jeszcze bardziej brzydko, pada i prawie od razu topnieje.

Obdzwonilam polecanych DJów i trochę klapa, wszyscy mają ten termin zajęty, teraz pozostają Ci mniej znani, o których jest mniej opini i troche sie boje jak to wyjdzie
Ale ja dziś w skowronkach, jest szansa ze zobaczę TZ już na początku grudnia zamiast na Święta

[talkative2]

Siempre - dokładnie! Najgorszy początek , bo i deska/narty i jakieś wdzianko i buty itd itp i się nazbiera trochę kasy. Zwłaszcza, że są to drogie rzeczy Ja chcę w tym roku pojechać gdzieś, wypożyczyć sprzęt i spróbować. Jak mi się spodoba to może w przyszłym roku albo za dwa lata coś zakupię

biała - uuu szkoda To Ty brałaś ode mnie namiary na DJa, prawda? Straszna szkoda, ze nie jest wolny , bo jest naprawdę świetny... Jak będziesz szukać innych, to poczytaj też opinie na forach - to też czasami pozwala trochę zweryfikować, chociaż ja i tak biorę fora przez pół, bo wiem, że często komentarze pozytywne wychodzą od samego zainteresowanego a negatywne od konkurencji powodzenia!