Ilu partnerów seksualnych miałaś/eś?

[Nussbeisser]

Ludzie robicie niesamowity offtop. Co ma zdrada do pytania ile miałaś/miałes partnerów seksualnych.
A jak już o tym mowa

Napisane przez patiasym

Widać, że kompletnie nie zrozumiałeś o czym mówiła Kolor Bzu i ja; co oznacza "wierna w ramach wyznaczonych przez nas". Można być w związku, pozwalając sobie jednocześnie np. na seks w większym gronie, jeżeli na to się tylko zgodzimy. To Ty zapomniałeś o rzeczywistości w której żyjemy - i o tym że w seksie poza drastycznymi zachowaniami i krzywdzącymi drugiego człowieka parafiliami (gwałt, pedofilia, sadyzm bez zgody partnera, etc.) wszystko jest dopuszczalne. Możesz mieć na ten temat swoje zdanie, możesz nas oceniać, ale nie jesteś w stanie zabronić nam prawa do robienia co nam się żywnie podoba.

Jeśli nie krzywdzicie drugiej osoby to sobie możecie robić co się żywnie podoba.

[201607040946]

Otóż to. Mój partner zawsze powtarza, że np. mogę się kochać z kobietą nawet bez niego i to nie będzie zdrada.

[wpara38]

Witam ja przed ślubem miałam 1 partnera przez rok i oczywiście męża. Po ślubie (18 lat) 2 razy jednorazowo, czyli łącznie 4.
Nie palnuję więcej ale krew nie woda i .....

[201804100943]

Napisane przez wpara38

Witam ja przed ślubem miałam 1 partnera przez rok i oczywiście męża. Po ślubie (18 lat) 2 razy jednorazowo, czyli łącznie 4.
Nie palnuję więcej ale krew nie woda i .....

Rozumiem że zdradziłaś męża 2 razy?

[wpara38]

tak> Niestety zdradziłam męża przez 18 lat 2 razy choć było miło mam wyrzuty sumienia, ale okoliczności i ich wygląd sprawiły, że tak wyszło. Ci faceci to byli prawdziwe "ciacha" nie mogłem się oprzeć. wcześniej jednego i drugiego kilka razy przelotnie znałam.

[Bad_Man]

Nie chciałbym być na miejscu twojego faceta wpara38. Odniose się do wczesniejszych postów. 80 procent facetów czuje mniejszy szacunek do takich kobiet o lekkich obyczajach.

[wpara38]

Nie czuję się kobietą o lekkich obyczajach

[Dopamine99]

Równouprawnienie i skrajny subiektywizm piorą babskie mózgi jak widzę.

[wpara38]

Widzę Dopamine99 , po twojej wypowiedzi, że jesteś niatrakcyjnych zakompleksionym facetem stąd Twoja opinia i chęć poznania osobowości kobiet na Damskim portalu aby móc sie do nich zbliżyć, pomimo że szukasz folmowej postaci a nie realnej kobiety

[Bad_Man]

To nie było odnośnie ciebie, bo np. Kobieta lekkich obyczajów a żona która zdradziła męża to dwie różne rzeczy. To nie wiem jak niatrakcyjny by musiał być by nie wyrwać numeru od laski w tych czasach. A odnośnie tego co jest teraz to mnie trochę zniechęca, że podryw kobiety jest taki łatwy ( zaznaczam że jestem średnioładny) A co do dopamine to myślę że może mieć trochę racji z tym subiektywizmem.

[wpara38]

A co do mnie to napisałam , że zdradziłam męża 2 razy przez 18 lat, ale skoro tak mnie ganicie to Wam faceci napiszę: Po drugiej zdradzie powiedziałam o tym mężowi bo miałam wyrzuty. I co: Dowiedziałam się , że on też to zrobił ale 3 razy. Nie było nam do śmiechu przez 2 tygodnie, ale 18 lat nie można tak zburzyć i obiecaliśmy sobie że postaramy sie zapomnieć. Nie pisałam o tym wcześniej, bo to forum o ilości partnerów anie o moralności, więc nie widziałam za zasadne. Ico Panowie uważacie, że tylko my kobiet grzeszymy? A Ci dwaj przeecież też byli męzami.

[201608260900]

Napisane przez wpara38

Po drugiej zdradzie powiedziałam o tym mężowi bo miałam wyrzuty. I co: Dowiedziałam się , że on też to zrobił ale 3 razy.

Aaaa, to luz, 3:2 - przegrałaś

[wpara38]

Nie do końca. Poprostu odkryłam, że mnie było stać na wyznanie a mąż dopiero się przyznał jak mu powiedziałam o mnie. Czy faktycznie były 3 nie wiem. Wiem , że napewno były dwie bo to nie budziło wątpliwości ale ta trzecia to chyba zmyślona żeby był lepszy ode mnie. Ale to nieistotne. Wyjaśniliśmy sobie i jest na szczęście lżej na duszy i OK między nami

[201804100943]

Omg
Nie ogarniam

[wpara38]

Proszę zadaj konkretne pytanie Annett to chętnie odpowiem, aby rozwiać Twoje wątpliwości

[Strongmenka]

No to zaglosowalam, swoja drogą ciekawe wyniki

[201607040946]

Wyniki akurat nieciekawe
Ja się zatrzymałam, bo mam stałego partnera.

[201804100943]

Napisane przez wpara38

Proszę zadaj konkretne pytanie Annett to chętnie odpowiem, aby rozwiać Twoje wątpliwości

Nie mam pytań. Po prostu nie ogarniam jak można zdradzać partnera/męża (i na odwrót).

A to że powiedział że miał 3 żeby być "lepszy" to już w ogóle jest matrix

[wpara38]

Aannett masz rację niezrozumiałe jest jak można zdradzać partnera. ja też tak sądziłam do 15 lat po ślubie, aż z zaskoczenia zdarzyły się przez 3 lata 2 wyskoki sama nie wiem skąd. Gdyby mnie ktoś zapytał 5 lat temu czy kiedykolwiek zdradzę męża chyba bym sie obraziła sama widzisz życie płata figle. Nigdy nie planowałam zdrady nawet nie myślałam o innych ale 2 razy tak wyszło przy "sprzyjających" rozluźnieniu obyczajów okolicznościach.

[nadia07]

Sama nie pochwalam zdrad, ale nie wchodzę z butami do czyjegoś życia. Nic mi do niego, tak jak i chyba niektórym z Was? Nie sądzicie?

Skoro dana para (o której tu mowa) wyznała sobie prawdę, wyjaśniła, wybaczyła - to OK. Wychodzi na to, że do siebie pasują. Jak to się mawia, trafił swój na swego.

A tu, proszę, stadko moralizatorskie się zebrało.

[little.b.blue]

22 lata, 2 partnerów.

[Dopamine99]

Widzę Dopamine99 , po twojej wypowiedzi, że jesteś niatrakcyjnych zakompleksionym facetem stąd Twoja opinia i chęć poznania osobowości kobiet na Damskim portalu aby móc sie do nich zbliżyć, pomimo że szukasz folmowej postaci a nie realnej kobiety

Z mojej perspektywy to zabawna teoria, zwłaszcza, że jestem w stałym związku. Nie wiem jak ma się atrakcyjność i zakompleksienie do tego co tutaj piszemy.

Na zdradę nie ma żadnego wytłumaczenia. Seks jest dla ludzi dorosłych, a uprawianie go z kimś przez przypadek, 'bo tak wyszło', zdradzając męża, powinno być powodem do wstydu. To, co piszesz o facetach, którzy 'też nie są grzeczni', jest dla siebie samej, żeby złagodzić wyrzuty sumienia - bo faceci są różni, tak jak kobiety- jedni zdradzają, a inni nie.

Innymi słowy, stworzyłaś sobie wszystkich facetów na swój obraz i podobieństwo. Dzięki temu czujesz, że nadal przynależysz do grupy, przez co sumienie Cię nie gryzie... co nie zmienia faktu, że 80% facetów uzna Cię za... sama sobie dokończ to zdanie.

[201804100943]

Napisane przez nadia07

Sama nie pochwalam zdrad, ale nie wchodzę z butami do czyjegoś życia. Nic mi do niego, tak jak i chyba niektórym z Was? Nie sądzicie?

Skoro dana para (o której tu mowa) wyznała sobie prawdę, wyjaśniła, wybaczyła - to OK. Wychodzi na to, że do siebie pasują. Jak to się mawia, trafił swój na swego.

A tu, proszę, stadko moralizatorskie się zebrało.

to jest FORUM przypominam. Większość tematów tutaj to jest wchodzenie "z butami do czyjegoś życia"

I trochę kultury.

[nadia07]

Napisane przez aanneett

to jest FORUM przypominam. Większość tematów tutaj to jest wchodzenie "z butami do czyjegoś życia"

I trochę kultury.

Rozumiem, że to jest forum i każdy może wyrazić własne zdanie. Akurat mój post nie tyczył się Ciebie, ponieważ logicznie i kulturalnie napisałaś w swoim imieniu, że, cytuję: nie ogarniasz, itp.
Masz do tego prawo, jak najbardziej

Moje słowa były raczej kierowane do innych osób, które zaatakowały użytkowniczkę i za wszelką cenę postanowiły jej pokazać, że to co robi jest takie, siakie i owakie i tylko oni mają w tej kwestii monopol na rację . Sama jestem cięta na zdradę, ale nie będę ludziom mówić, jak mają żyć. Dopóki nikt mnie nie krzywdzi, ani nie krzywdzi niewinnych osób - nie wtrącam się. Jak widać, tej parze akurat odpowiada(ł) taki układ i nic nam do tego.

Ba! Wczoraj miałam okazję poznać nowe słowa, typu: cuckold (wolne tłumaczenie: zdrada kontrolowana). Nie zapominajmy także chociażby o swingowaniu itp. Owszem, dla nas to może niepojęte (mamy prawo tego nie rozumieć, nie uznawać, uważać za niestosowne), ale jednak to istnieje. Niektórzy żyją w ten sposób i, znów powtórzę, nic nam do tego. Zdanie wyrażać możemy, ale ocenianie nie powinno leżeć w naszej gestii. Myślę, że jaśniej i bardziej kulturalnie już się nie da.

[201804100943]

Ale zauważ że im większe poparcie dla tego typu czynów będzie, tym bardziej społeczeństwo będzie czuć "przyzwolenie" na zdrady.
Zwyczajnie nie akceptuje tego typu zachowań.
Ale mimo wszystko masz rację

[wpara38]

Dziękuję nadia07 za słowa wsparcia. Nie należy oceniać kogoś pochopnie. żeby kogoś oceniać należałoby urodzić się i wychować w tych samych uwarunkowaniach, mieć identyczne doświadczenia życiowe i identyczny staż małżeński. To jest niemożliwe więc nieoceniajcie innych> Ja też 3 lata temu krytykowałam inne kobiety i mówiłam że mi nigdy nie może przytrafić się zdradzić mężą. A inna sprawa że nie czuję się się zdradą dobrze ale to moja i męża sprawa.
Aby mówić o zdradzie najpierw należy określić definicję zdrady, wg seksuologów "zdradą jest wszystko na co nie godzi się nasz partner" więc dla jednej pary będzie to siedzenie obok innej osoby zbyt blisko a dla innych dopiero pełny stosunek, jeszcze dla innych swing (czyli wymiana partnerów) nie będzie zdradą bo tak się umówili, jest to rozwinięcie słów nadia07 o wspomnieniu cuckold.
Teraz odniosę się do słów aanneett:
"Ale zauważ że im większe poparcie dla tego typu czynów będzie, tym bardziej społeczeństwo będzie czuć "przyzwolenie" na zdrady".
Właśnie co jest słuszne a co nie, co jest zdradą a co nie zależy od środowiska, epoki i kultury w jakiej się wychowaliśmy. Dla przykładu u większości muzułmanów odkrycie włosów przed obcym mężczyzną jest zdradą. U masajów seks z rówieśnikami męża jest czymś codziennym. W starożytnej Grecji stosunki homoseksualne kawalerow i żonatych mężczyzn były czymś codziennym. W starożytnym rzymie seks grupowy z prostytutkami również zamężnych mężczyzn i seks z prostytutką we dwoje nie były uważane za zdradę. Do dziś nie jest zdradą seks eskimoski z obcym mężczyzną jeśli męża nie ma w domu kilka tygodni, itd. itp. Oczywiście definicje zdrady w Polsce czerpie się z wytycznych kościoła , nie zawsze zgodnych z pismem świętym ale zgodne z ustaleniami biskupów na kolejnych soborach. Oczywiście żyjąc w chrześcijańskiej kulturze oczekujemy od siebie i środowiska zachowań zgodnych z wytycznymi kościoła. Ale czy nie możemy poprostu w pewnej grupie osób lub w małżeństwie ustalić własnych norm zachowań?! Możemy. Weźmy np. praktykowaną przez Słowian i Bałtów "Noc Kupały" w najkrótszą noc roku, tępioną przez kościół do XIII wieku przecież robili to Nasi przodkowie, a polegało to na tym że raz w roku każdy miał prawo uprawiać seks z kim zapragnął, oczywiście za zgodą tej drugiej osoby. Odbywało się to zwykle na leśnych polanach po obrzędach i paleniu ogniska. Noc kupały praktykowana była w różnych formach i przez nieliczne grupy osób do rozbiorów Polski. Ja też wychowałam się w kilturze chrześcijańskiej więc czuję się źle że przespałam się nie z mężem.
Więc prosimy nie oceniajcie nas bo każdy ma swoje doświadczenia życiowe lepsze i gorsze oraz lepsze i gorsze przed sobą> tak naprawdę czy któraś z nas była wierna mężowi dośmierci i nie zdarzyło się jej ... może powiedzieć dopiero babcia bo tylko ona może być pewna. Pozdrawiam wszystkie Panie i życzę żeby wytrwały w wymarzonym przez siebie świecie i wizji małżeństwa, mi się nie udało, ale na szczęście małżeństwo przetrwało. Pa

[spokoziom]

Proponuje zmienic nazwe tematu, na inny bardziej odpowiedni.

[Dopamine99]

Sama jestem cięta na zdradę, ale nie będę ludziom mówić, jak mają żyć. Dopóki nikt mnie nie krzywdzi, ani nie krzywdzi niewinnych osób - nie wtrącam się.

Nie wtrącam się w niczyje życie intymne - po prostu jeśli ktoś tutaj opisuje swoje życie erotyczne, to je upublicznia, a więc tym samym musi się liczyć z odpowiedziami. Na forum nikt nie pisze tylko dla siebie. Jeśli nie chce być oceniana, to dlaczego nie pisze w osobistym pamiętniku?

wg seksuologów "zdradą jest wszystko na co nie godzi się nasz partner" więc dla jednej pary będzie to siedzenie obok innej osoby zbyt blisko a dla innych dopiero pełny stosunek, jeszcze dla innych swing (czyli wymiana partnerów)

Jeśli się tak umówili, to ok, ale po pierwsze Ty i Twój mąż się na to nie umówiliście. Po drugie - pierwsze słyszę, żeby ludzie musieli się umawiać co do tego, że seks z inną osobą jest zdradą - raczej umawiają się, że dają sobie wolność i zezwalają na seks z innymi osobami - a więc to, że seks z inną osobą jest równy zdradzie, a często rozstaniu, jest obowiązującą niepisaną normą.

[201804100943]

Napisane przez wpara38

Dziękuję nadia07 za słowa wsparcia. Nie należy oceniać kogoś pochopnie. żeby kogoś oceniać należałoby urodzić się i wychować w tych samych uwarunkowaniach, mieć identyczne doświadczenia życiowe i identyczny staż małżeński. To jest niemożliwe więc nieoceniajcie innych> Ja też 3 lata temu krytykowałam inne kobiety i mówiłam że mi nigdy nie może przytrafić się zdradzić mężą. A inna sprawa że nie czuję się się zdradą dobrze ale to moja i męża sprawa.
Aby mówić o zdradzie najpierw należy określić definicję zdrady, wg seksuologów "zdradą jest wszystko na co nie godzi się nasz partner" więc dla jednej pary będzie to siedzenie obok innej osoby zbyt blisko a dla innych dopiero pełny stosunek, jeszcze dla innych swing (czyli wymiana partnerów) nie będzie zdradą bo tak się umówili, jest to rozwinięcie słów nadia07 o wspomnieniu cuckold.
Teraz odniosę się do słów aanneett:
"Ale zauważ że im większe poparcie dla tego typu czynów będzie, tym bardziej społeczeństwo będzie czuć "przyzwolenie" na zdrady".
Właśnie co jest słuszne a co nie, co jest zdradą a co nie zależy od środowiska, epoki i kultury w jakiej się wychowaliśmy. Dla przykładu u większości muzułmanów odkrycie włosów przed obcym mężczyzną jest zdradą. U masajów seks z rówieśnikami męża jest czymś codziennym. W starożytnej Grecji stosunki homoseksualne kawalerow i żonatych mężczyzn były czymś codziennym. W starożytnym rzymie seks grupowy z prostytutkami również zamężnych mężczyzn i seks z prostytutką we dwoje nie były uważane za zdradę. Do dziś nie jest zdradą seks eskimoski z obcym mężczyzną jeśli męża nie ma w domu kilka tygodni, itd. itp. Oczywiście definicje zdrady w Polsce czerpie się z wytycznych kościoła , nie zawsze zgodnych z pismem świętym ale zgodne z ustaleniami biskupów na kolejnych soborach. Oczywiście żyjąc w chrześcijańskiej kulturze oczekujemy od siebie i środowiska zachowań zgodnych z wytycznymi kościoła. Ale czy nie możemy poprostu w pewnej grupie osób lub w małżeństwie ustalić własnych norm zachowań?! Możemy. Weźmy np. praktykowaną przez Słowian i Bałtów "Noc Kupały" w najkrótszą noc roku, tępioną przez kościół do XIII wieku przecież robili to Nasi przodkowie, a polegało to na tym że raz w roku każdy miał prawo uprawiać seks z kim zapragnął, oczywiście za zgodą tej drugiej osoby. Odbywało się to zwykle na leśnych polanach po obrzędach i paleniu ogniska. Noc kupały praktykowana była w różnych formach i przez nieliczne grupy osób do rozbiorów Polski. Ja też wychowałam się w kilturze chrześcijańskiej więc czuję się źle że przespałam się nie z mężem.
Więc prosimy nie oceniajcie nas bo każdy ma swoje doświadczenia życiowe lepsze i gorsze oraz lepsze i gorsze przed sobą> tak naprawdę czy któraś z nas była wierna mężowi dośmierci i nie zdarzyło się jej ... może powiedzieć dopiero babcia bo tylko ona może być pewna. Pozdrawiam wszystkie Panie i życzę żeby wytrwały w wymarzonym przez siebie świecie i wizji małżeństwa, mi się nie udało, ale na szczęście małżeństwo przetrwało. Pa

Już nie czepiajmy pisma świętego.
Po co czerpać z innych kultur? Ważne jest to co czujemy i na co się godzimy, a nie to co np. masajowie praktykują. Kierujmy się swoimi wartościami.
I jeśli chodzi o mnie to jestem przekonana że wytrwam w postanowieniu małżeńskim.
To tak w formie OT

[wpara38]

Oki
już więcej nic nie piszę na ten temat bo to forum służy innym celom. Życzę wytrwania w swoich postanoweiniach. Ja też takie szczere miałam ale mi niestety się nie udało, mogę starać się tylko na przyszłość. Wszystkiego dobrego wszystkim koleżankom z forum i aby udało Wam się zrealizować Wasze postanowienia i mażenia o tym jedynym, bo jak widzę z wypowiedzi na tym forum to znaczna część z Was miało więcej niż jednego partnera głównie dlatego że za pierwszym razem okazło się , że to jednak nie ten. Rozumiem również te dziewczyny które przed ślubem spróbowała seksu z xxx parnterów bo tak chciały i miały takie potrzeby i temperament. Więc podsumowaując niezależnie ilu miałyście partnerów 1 czy więcej niż 6 wszystko jest w porządku jeżeli sprawiło Wam to przyjemność i nie sprawiliście tym komuś przykrości. Pozdr Ania