wizażanki ze SZKOCJI!!!

[quadra616]

Napisane przez hairytale

Ale ja zaaplikowałam o pokrycie czesnych.

Ja też i spokojnie powinni Ci te czesne opłacić.
Ja mieszkam w Szkocji już czwarty rok i nie mogłam na ich stronie zaaplikować na kasę o życie, chociaż to była jakaś reguła, że po trzech latach mogą Ci to już opłacać.
Napisałam do nich maila z prośbą o wyjaśnienie.
Dostałam taką odpowiedź:

"Since you have received funding from us for the last two years for your course, we regard you as an EU student. You will be regarded as an EU student until the end of your course, and are therefore not eligible for the Young or Independent Student bursary.

If, however, you were to change course we could reassess your entitlement to additional living support funds from ourselves."

Co to znaczy, że zmieniła kurs? Ale mi jest dobrze na moim, co to za różnica dla nich?
Mam to tak zostawić?

[Blaires]

Napisane przez quadra616

Ja też i spokojnie powinni Ci te czesne opłacić.
Ja mieszkam w Szkocji już czwarty rok i nie mogłam na ich stronie zaaplikować na kasę o życie, chociaż to była jakaś reguła, że po trzech latach mogą Ci to już opłacać.
Napisałam do nich maila z prośbą o wyjaśnienie.
Dostałam taką odpowiedź:

"Since you have received funding from us for the last two years for your course, we regard you as an EU student. You will be regarded as an EU student until the end of your course, and are therefore not eligible for the Young or Independent Student bursary.

If, however, you were to change course we could reassess your entitlement to additional living support funds from ourselves."

Co to znaczy, że zmieniła kurs? Ale mi jest dobrze na moim, co to za różnica dla nich?
Mam to tak zostawić?

Nie mogłaś zaaplikować o kasę na życie, bo musiałabyś mieszkać przez minimum 3 lata PRZED rozpoczęciem studiów - jeśli przykładowo mieszkałaś rok przed rozpoczęciem czy dwa i aplikujesz w trakcie studiów, że już Ci trzy lata stuknęło, to nic niestety nie dostaniesz. Dlatego w tym wypadku jesteś EU. W drugim akapicie chodzi im o to, że gdybyś zdecydowała się zmienić studia, to wtedy mogliby jeszcze raz ocenić Twoją sytuację i ewentualnie dać Ci pieniądze, ale pamiętaj, że SAAS opłaca studia (czesne) raz w życiu na max 5 lat, więc gdybyś zmieniła studia, to podejrzewam, że w ich połowie odebraliby Ci opłacenie czesnego Ja bym tak po prostu zostawiła, kasy na życie nie dostaniesz, jeśli nie jesteś rezydentem, a zmieniać studia, żeby dostać trochę kasy z możliwością odebrania po kilku semestrach czesnego - bez sensu. Ja też myślałam tak samo i zaaplikowałam po 3 latach pobytu o dodatkową kasę, było to już w trakcie studiów i również nic nie dostałam

Napisane przez hairytale

Ale ja zaaplikowałam o pokrycie czesnych.

W takim razie chyba najlepiej, żebyś jak najszybciej skontaktowała się z SAAS, bo ta wzmianka o SLC wygląda jakbyś aplikowała również o pieniądze na życie Dlatego że SLC zajmuje się stypendiami/grantami/w ogóle kasą na życie, a nie czesnym. Napisz do SAAS koniecznie

[quadra616]

dziękuję Ci serdecznie za wyczerpująco wypowiedź!!!

[AngelicWhispers]

Napisane przez karoolaaa

Dziewczyny , mam prosbe
Mozecie mi wyjasnic o co dokladnie chodz i z tym working taxem?
Pracuje od miesiaca, mieszkam z Tz i kilkoma innymi osobami . On przyjechal tu 8 mcy temu . Chcialam "zlozyc wniosek" ale nie wiem jak sie za to zabrac. Czy skoro nie jestesmy malzenstwem musimy zglosic sie razem jako para? Czy kazdemu z nas przysluguje oddzielnie takie prawo? jak to tu wyglada w praktyce? A moze on powinien zglosic zse mieszak teraz ze mna , oboje pracujemy , a ten tax wylicza nam teraz wspolny?

Kochana, working tax to nic innego jak DOFINANSOWANIE dla osób o niewysokich zarobkach, czyli musisz pracować żeby Ci go przyznano. Dostaniesz jeśli będziesz pracować standardową ilość godzin, ale nie możesz przekroczyć bodajże 13 tyś. funtów w roku. Ja podawałam że jestem sama ( nie mam ślubu) w pierwszym roku było to 200 funtów miesięcznie, w kolejnym około 60, teraz jest 30. Znajdziesz szczegółowe informacje po polsku na ten temat ,gdy wpiszesz working tax credit w google


Ps. Ty i Twój tż możecie starać się o to osobno, nikogo nie namawiam, ale można podać że nie jesteście parą tylko razem mieszkacie jako współlokatorzy.

[karoolaaa]

Napisane przez AngelicWhispers

Kochana, working tax to nic innego jak DOFINANSOWANIE dla osób o niewysokich zarobkach, czyli musisz pracować żeby Ci go przyznano. Dostaniesz jeśli będziesz pracować standardową ilość godzin, ale nie możesz przekroczyć bodajże 13 tyś. funtów w roku. Ja podawałam że jestem sama ( nie mam ślubu) w pierwszym roku było to 200 funtów miesięcznie, w kolejnym około 60, teraz jest 30. Znajdziesz szczegółowe informacje po polsku na ten temat ,gdy wpiszesz working tax credit w google


Ps. Ty i Twój tż możecie starać się o to osobno, nikogo nie namawiam, ale można podać że nie jesteście parą tylko razem mieszkacie jako współlokatorzy.

Ok dzieki,namieszalam troche bo pomyliłam working tax z taxem ktory potracaja przy wyplacie.Podobno trzeba dzwonic zeby go zmniejszyli? Ja na payslipie mam 1000 L,um.narazie do listopada. Nie wiem czy ten tax jest ok? Czy moze za wysoki? Ktos sie orientuje?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Diana Korzeb]

Melduję się z Dundee . Są tu jakieś dundyjskie wizażanki ;>?

[Blaires]

Napisane przez Diana Korzeb

Melduję się z Dundee . Są tu jakieś dundyjskie wizażanki ;>?

są!

[chwast]

Napisane przez Kreskaaa

Dziewczyny napisałybyście co skłoniło Was do wyboru Szkocji a nie - UK czy Irlandii? Miałyście tam jakiś "punkt zaczepienia"?

tak, punkt zaczepienia. Ale nie chcę siedzieć w Szkocji cały czas.

[_Mia]

Dziewczyny, jako, że zbliża się referendum- co Wy na to? Głosujecie za odłączeniem?

[Emma Owl]

Witajcie dziewczyny

przeczytałam caaaały wątek,powiało optymizmem.
Ja jestem co prawda dość wiekową osobą-ale postanowiliśmy z Tz zmienić swój żywot.

Jeśli któraś z Was ma doświadczenie czy po prostu zna się na tamtejszych przepisach-proszę napiszcie od czego zacząć.
Czy najpierw umówić spotkanie o NIN-a jeśli tak to na spotkanie muszę mieć paszport,dokument zaświadczający o zamieszkaniu,numer konta bankowego-czy coś jeszcze?
I dopiero po otrzymaniu nr.NIN zarejestrować działalność?
Czyli najpierw muszę znaleźć dom,założyć konto?

Proszę o poradę,co po kolei

[chwast]

Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale po NIN można zadzwonić chyba 24h od wylądowania w kraju?

[Emma Owl]

Napisane przez chwast

Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale po NIN można zadzwonić chyba 24h od wylądowania w kraju?

Rozumiem,ale żeby umówić się o NIN muszę mieć wynajęte mieszkanie,żeby mieć adres i założone konto?
Ile czasu czekałyście od umówienia do spotkania o NIN?

[chwast]

Mieszkanie chyba nie choc tak czy siak moze to byc potrzebne do zalozenia konta a konta do podjecia pracy xd

Wyslane przez tapatalk 2

[Diana Korzeb]

Napisane przez Emma Owl

Rozumiem,ale żeby umówić się o NIN muszę mieć wynajęte mieszkanie,żeby mieć adres i założone konto?
Ile czasu czekałyście od umówienia do spotkania o NIN?

Ja jestem świeżo po otrzymaniu NINu, nie musisz mieć konta (Luby nie miał, ja już miałam), ale musisz mieć jakiś adres, na który przyjdzie potwierdzenie terminu spotkania, no i po rozmowie sam numer też przyjdzie pocztą. Sama rozmowa to nic takiego, urzędnik/czka pyta czy miałaś firmę w PL, czy masz wybranego lekarza (GP), ewentualny nr konta i kiedy przyleciałaś do Szkocji. Ja siedziałam na rozmowie jakieś 10 minut. Konto zakładaliśmy w TSB, bo RBS bez przerwy jakieś problemy wymyślał i przez miesiąc nie dało się tam konta założyć (osoba pracująca legalnie na miejscu!), a w TSB pan założył konto od ręki, na polski dowód . NIN przychodzi do 6 tygodni od spotkania w JC+.

Ja czekałam ponad miesiąc, ale to był chyba jakiś gorący okres. Luby 2 miesiące wcześniej czekał chyba 1,5 tygodnia. Nie wiem jak jest teraz.

[Emma Owl]

Dziękuję bardzo
a macie orientację czy po otrzymaniu NINu można od razu zarejestrować samozatrudnienie? Chciałabym zacząć od własnej działalności i z czasem przejść na LTD.
Czy to możliwe,czy potrzebuje pobytu min.6mies?

Jeśli któraś z Was ma orientację w temacie,pomóżcie proszę

[IraKlara]

Napisane przez Emma Owl

Rozumiem,ale żeby umówić się o NIN muszę mieć wynajęte mieszkanie,żeby mieć adres i założone konto?
Ile czasu czekałyście od umówienia do spotkania o NIN?

Ja jak byłam na spotkaniu o NIN, to mnie facet prosil jedynie o moj adres zamieszkania, aby mogli wyslac NIN (nie przypominam sobie zebym musiala pokazywac papier, podawalam tylko kod pocztowy i numer mieszkania - sama bylam zdziwiona, ze nie chce zadnego potwierdzenia :| ). Nie było zadnych pytan o konto w banku, czy mam prace lub czy jej "aktywnie" szukam. Jedyne co musialam pokazac to paszport.


PS - są tu moze jakies mieszkanki Dunfermline ?

[karoolaaa]

Poszukuje mieszkania/pokoju do wynajecia dla pary od zaraz (Edynburg). Przegladalam zoople i gumtree,ale niestety te ktore mnie zainteresowaly sa dostepne dopiero od konca pazdz/pocz listopada...Moze ktos cos slyszal?

[katrina1991]

Hej dziewczyny
obecnie mieszkam w Irlandii i zastanawiam się nad przeniesieniem do Szkocji... i nie wiem co robić...
jak wygląda sytuacja ekonomiczna w Szkocji?
jest tu może ktoś kto mieszkał w Irlandii i przeprowadził się do Szkocji?

macie jakieś porady?
Z góry dziękuje

[Blaires]

Napisane przez katrina1991

Hej dziewczyny
obecnie mieszkam w Irlandii i zastanawiam się nad przeniesieniem do Szkocji... i nie wiem co robić...
jak wygląda sytuacja ekonomiczna w Szkocji?
jest tu może ktoś kto mieszkał w Irlandii i przeprowadził się do Szkocji?

macie jakieś porady?
Z góry dziękuje

Wydaje mi się, że ciężko powiedzieć, zależy w jakiej branży, jakie miasto, jakie doświadczenie... Są lepsze i gorsze miejsca i wszędzie może być różnie.

[katrina1991]

celowałabym w Edynburg z zawodu jestem kosmetyczką, a jeśli chodzi o doświadczenie, cóż... jestem zaraz po szkole i nie nastawiam się na kokosy i superową pracę. jestem au pairką i do Szkocji też bym wyjeżdżała jako au pairka

[Rainberry]

Hej Mam do Was takie pytanie, jeśli można: czy korzystacie ze szkockiej służby zdrowia? Jeśli tak, to jak ją oceniacie? A jeśli nie, to jak sobie radzicie? Słyszałam raczej negatywne opinie o brytyjskich lekarzach, chciałabym się dowiedzieć "na zaś", co w tym aspekcie warto zrobić

[Blaires]

Napisane przez Rainberry

Hej Mam do Was takie pytanie, jeśli można: czy korzystacie ze szkockiej służby zdrowia? Jeśli tak, to jak ją oceniacie? A jeśli nie, to jak sobie radzicie? Słyszałam raczej negatywne opinie o brytyjskich lekarzach, chciałabym się dowiedzieć "na zaś", co w tym aspekcie warto zrobić

Z własnego doświadczenia i z doświadczenia znajomych, to powiem tak: UK ma bardzo dobrych specjalistów. Problemem jest to, że ciężko się do specjalisty dostać, bo gdziekolwiek idziesz, potrzebujesz skierowanie od GP, którzy niezbyt chętni są je dawać, bo chcą leczyć wszystkich ze wszystkiego i moim zdaniem mają za duże prawa do zbyt małej wiedzy Natomiast jeśli trafisz do fajnego GP i faktycznie dzieje się coś złego, to w ciągu 2 tygodni dostaniesz się na najbardziej specjalistyczne badania, na które w PL czekałabyś miesiącami. Dodatkowo w aptekach sprzedają w większości sprzedawcy a nie farmaceuci i ciężko w aptece o poradę jak w Polsce. Wapno zawsze przywożę z Polski, bo tutaj w aptece albo nie ma, albo otwierają oczy z miną 'pocomito'. Jeśli dopiero planujesz tu przyjechać, to po prostu przyjedź z dobrze zaopatrzoną apteczką (furaginum, na infekcje intymne, wapno, na podstawowe przeziębienia raczej nie). No i z tego co widzę, to każdy przy okazji urlopu w Polsce idzie się przebadać do dentysty i gina

[Rainberry]

Dzięki za odpowiedź Jak najbardziej zamierzam przyjechać z dobrze zaopatrzoną apteczką. Czy zaobserwowałaś jeszcze brak jakichś popularnych u nas leków, które warto przywieźć? Co z antybiotykami? Bo nie wiem na ile prawdą jest to leczenie wszystkiego paracetamolem, brzmi trochę jak żart

[Blaires]

Napisane przez Rainberry

Dzięki za odpowiedź Jak najbardziej zamierzam przyjechać z dobrze zaopatrzoną apteczką. Czy zaobserwowałaś jeszcze brak jakichś popularnych u nas leków, które warto przywieźć? Co z antybiotykami? Bo nie wiem na ile prawdą jest to leczenie wszystkiego paracetamolem, brzmi trochę jak żart

Tak jak pisałam wcześniej, wiele zależy zwyczajnie od Twojego GP. Mój mimo, że 3 tygodnie próbowałam się leczyć wszystkimi możliwymi sposobami na własną rękę, kazał na wizycie wziąć sobie paracetamol i napić się herbaty Natomiast są faktycznie tacy, co rozumieją, że jak im tłumaczysz, że już X dni leczysz się sposobami A, B, C i nic nie przechodzi, to wypadałoby coś dać mocniejszego. to Z drugiej strony nie wiem czy szprycowałabym się antybiotykami na własną rękę, to nie są cukierki

[Babushka]

Napisane przez Rainberry

Hej Mam do Was takie pytanie, jeśli można: czy korzystacie ze szkockiej służby zdrowia? Jeśli tak, to jak ją oceniacie? A jeśli nie, to jak sobie radzicie? Słyszałam raczej negatywne opinie o brytyjskich lekarzach, chciałabym się dowiedzieć "na zaś", co w tym aspekcie warto zrobić

Jesli masz zestaw lekow/witamin, ktorych potrzebujesz, to na pewno jest dobrze zabrac to wszystko na poczatku. To pewnie potrwa zanim odszukasz w sklepach/aptekach stosowne zamienniki.

Jesli chodzi o antybiotyki, to tak, na pewno nie dostanie sie ich z powodu przeziebienia czy grypy. Grypa to wirus i nie ma szans, odsylaja do domu i kaza pic duzo plynow itd. Ale na zapalenie krtani, pecherza, dyspepsje, grzybice paznokci dostawalam antybiotyki i nie moge w sumie narzekac. W kazdej przychodni jest kilku lekarzy i jak czujemy, ze cos jest nie tak to lepiej sie przepisac do kogos innego.
Jesli chodzi o ginekologa, to ja bylam tutaj w Glasgow http://www.sandyford.org/
Nie wiem jaki jest odpowiednik dla innych miast, ale mozna poguglowac http://www.sexualhealthscotland.co.u...service-finder albo zapytac w lokalnej przychodni. W Sandyford wizyta jest tego samego dnia, tylko trzeba czekac w kolejce. Ja akurat mialam bole, wiec nie robili mi problemow z badaniem przez ginekologa. Bez potrzeby raczej badac nie beda i szczerze mowiac nie wiem czy mozna isc prywatnie i jaka cena za wizyte. Wstepny wywiad przeprowadza pielegniarka i na podstawie tego co jej powiemy, decyduje czy potrzebny nam lekarz czy nie. Tego samego dnia mialam pobrana krew i zrobiona cytologie. Z antykoncepcja nie robia zadnych problemow, np. moja znajoma ma uczulenie wiec dostaje latex-free prezerwatytwy, etc. Ja mam 30 lat i tez bez problemu dostaje pigulki i nikt mi nie mowi, ze to juz najwyzszy czas na dziecko, tak jak to mialo miejsce w PL u prywatnego gina (cztery lata temu)
Jesli chodzi o infekcje typu grzyb, to ja sie tu nie fatyguje do lekarza zazwyczaj, bo leki sa dostepne w aptece czy drogerii i szkoda mi czasu
http://www.boots.com/en/Canesten-Com...h+and+Pharmacy
Duzo osob ma tu infekcje czesciej, ze wzgledu na wilgotne powietrze i temperature. Jesli sie pojdzie do lekarza, to da recepte i leki beda za darmo. Z tego co wiem od kolezanki, to jak infekcja sie powtarza, przepisuja cos silniejszego.
To prawda, ze w aptece obsluguje nas sprzedawca, ale jak ma watpliwosci to prosi farmaceute. Tylko farmaceuta moze nam wydac leki na recepte. Oni zazwyczaj sa gdzies schowani bo realizuja recepty, ale sa. Po prostu jest podzial rol hehe.
Jesli chodzi o leki na depresje czy stany lekowe, to tez nie ma problemu, zeby je dostac od GP.
Powiem tak, na pewno kazdy ma inne doswiadczenie z NHS, ja tam tez nie raz psioczylam, ale jednego nie moge im odmowic. Za kazdym razem spotkalam sie z niesamowitym szacunkiem i z powaga bylam zawsze wysluachana. Czego nie moge powiedziec o polskiej sluzbie zdrowia, gdzie najczesciej konczylo sie tym, ze musialam isc prywatnie.
Z dentysta moze byc problem, ale nie jest niemozliwe znalezienie normalnego dentysty. Trzeba jednak od razu zaznaczac, ze sie nie chce tych okropnych srebrnych wypelnien, ktore to nadal ochoczo sa tu stosowane jesli gabinet ma umowe z NHS. Oni po prostu zakladaja, ze nikt nie chce placic wiecej za te swiatloutwardzalne.

Ja na przyklad wole jechac na urlop/wakacje, a nie za kazdym razem do Polski tylko po to, zeby biegac po lekarzach, dlatego to co sie da, staram sie leczyc tutaj. W Polsce tez sie zdarzaja beznadziejni lekarze, jak wszedzie. W dodatku wydaje mi sie, ze jest wiecej chamstwa Zalezy tez czy ktos jest tutaj tymczasowo czy na stale. Jesli na stale to raczej ciezko byloby z kazda dolegliwoscia jezdzic do PL...

Ja pierwszy raz mialam stycznosc z sluzba zdrowia w UK jak mialam infekcje pecherza. Nie bylam zapisana do przychodni od razu po przyjezdzie, bo jakos nie przyszlo mi to do glowy (bardzo wazne, zeby sie zapisac od razu) i kazali mi najpierw czekac tydzien na wizyte u pielegniarki, zeby zalozyc karte. Ale pojechalam wtedy do szpitala, bo juz nie moglam wytrzymac z bolu i na miejscu mi przebadali mocz i dali antybiotyki.
Z tego co wiem, to dla niektorych osob problemem jest tez bariera jezykowa i z tego tez moga wynikac nieporozumienia. Malo tego, nawet Brytyjczycy czesto, idac do lekarza, nie mowia dokladnie co im dolega, wiec nie sa odpowiednio leczeni Wiem jak robila mama mojego TZ, ktora uwazala, ze lekarz powinien wiedziec, ze kluje ja w klatce piersiowej, a nie sie jakos glupio wypytywac gdzie ja boli

Ja mieszkam w Renfrew, niedaleko Glasgow i chtnie sie spotkam na kawe i pogaduchy jakby ktos mial ochote

O, tu znalazlam wapno http://www.boots.com/en/Boots-Calciu...lets-_1139792/ Ja na poczatku zazwyczaj wszystko guglowalam zanim szlam kupic, albo zamawialam przez internet. Jest jeszcze siec sklepow ze zdrowa zywoscia i suplementami Holland & Barret i tam tez mozna znalezc duzo witamin i cudow. Jedyne co wg mnie jest trudne do znalezienia to zwykle, typowe ziola do zaparzania etc. Ale jak potrzebowalam ostropest dla krolikow to tez sobie poradzilam i zamowilam na ebayu od polskiego sprzedawcy

[Rainberry]

Wielkie dzięki dziewczyny za masę pomocnych informacji Zastanawiam się jeszcze, jak to się przekłada na natychmiastową pomoc. Np. przyjeżdża po człowieka pogotowie i... daje mu paracetamol? Czy można liczyć, że są na tyle douczeni, że w nagłych wypadkach zareagują jednak adekwatnie do sytuacji i uratują życie/przynajmniej nie zrobią krzywdy?

Jakie jest Wasze zdanie na temat korzystania z polskich przychodni czy klinik? Chyba, że w Szkocji ich nie ma..

[Blaires]

Z polskich przychodni/klinik nigdy nie korzystałam, bo nie ma u mnie w mieście, ale jeszcze co mogę doradzić, to są apteki internetowe, które wysyłają z UK w ciągu 2-3 dni polskie leki Oczywiście tylko te bez recepty :P

[Autumn Witch]

Paracetamol jest dosc popularnie przepisywany, jako ze probuja nie dawac antybiotykow na byle przeziebienie. Dzwonienie na NHS 24 mija sie z celem najczesciej, wtedy na pewno powiedza zeby brac paracetamol i duzo pic.

Taki moj urok, ze czesto lapie angine i ile razy przyszlam do lekarza z tego powodu, zawsze dostalam antybiotyki bez problemu. Wazne jest zeby z byle kaszlem i goraczka nie latac.

Jak pogotowie sie wzywa to raczej do powaznej sytuacji, na pewno wtedy nie dostanie sie paracetamolu. No chyba ze ktos jest geniuszem zbroni i postanowil wezwac karetke bo kaszel i z nosa sie leje.

Btw. Szpitale tutaj w porownaniu z Polska to niebo i ziemia. Mam porownanie bo ostatnio tak sie zlozylo ze kilka osob z rodziny TZta musialo korzystac. Podejscie do pacjentow, kultura i zachowanie, az bylam w szoku ze mozna tak po ludzku sie zachowac.

[Rainberry]

Ja jestem ogólnie bardzo przeciwna antybiotykom, uważam, że są do stosowania w ostateczności. Myślę też, że lekarze w Polsce zbyt łatwo je przepisują. Jednak zdarza się, że mi taki "byle kaszel" i gorączka nie przechodzą przez 2 tygodnie i wtedy niestety ktoś musi już antybiotyk przepisać. Ważne jest dla mnie, żeby w takiej sytuacji móc liczyć, że ktoś to w końcu wyleczy. No ale ok, rozumiem, że psioczenie na leczenie paracetamolem może po części wynikać z tego, że Polacy chcieliby na wszystko dostać antybiotyk i uważają może, że powinni, a jak nie to znaczy że ich lekarz olał.

Autumn Witch możesz parę słów o tych szpitalach napisać? Jestem ciekawa

[chwast]

No wlasnie duzo polakow psioczy na to, ale znam wiele osob, ktore sie powkurzaly a i tak stosowaly tylko paracetamol i pozniej przekonywali sie, ze faktycznie nie trzeba od razu sie faszerowac. Mi sie to podoba. Wiadomo tez tak jak piszesz, bez przesady jak serio cos komus jest juz dlugo, ale tak ogolnie?
w polsce tez nie zawsze realizowalam recepty na antybiotyki bo stwierdzalam, ze lekarz mi na odpieprz wypisal xd

Wyslane przez tapatalk 2