Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

[lalalabamba]

Aha...

[Ewusia_marchew]

Napisane przez lalalabamba

Kiedyś moja koleżanka miała zabieg na kolano wykonany pod narkozą. Opowiadała mi później, że po przebudzeniu z narkozy po operacji odkryła ze zdziwieniem, że pod przykryciem była zupełnie naga. I do dziś nie chce sobie myśleć jak to musiało wygladać jak ja tak wieźli z sali operacyjnej i przenosili na łóżko.
Stąd moje trochę głupie pytanie - czy taka jest reguła, że do operacji nie można mieć na sobie ubrania? To troche absurdalne w przypadku mojej koleżanki, bo zabieg dotyczył TYLKO i WYŁĄCZNIE kolana...

ja podczas operacji kolan miałam na sobie koszulkę (taką specjalną, szpitalną) ale była bardzo krótka i nie można było mieć bielizny więc w sumie niewiele to dawało
Zgadzam się z Klarissą ze tu pewnie o sterylność chodzi

ja tez mam pytanie:
Czy któraś z Was miała może coś takiego że podczas jazdy na rowerze po nierównych gruncie (zwłaszcza po kamieniach) zaczynają swędzieć ręce? Bo ja tak mam zawsze i nie wiem dlaczego (może ktoś wie?), a jeździłam z TŻ-em wczoraj i on powiedział ze nigdy takiego czegoś nie miał...Wiec może ja jestem jakaś wyjątkowo dziwna

[lalalabamba]

Ewusia_marchew - Chodzi Ci o takie specyficzne mrowienie dłoni? Jeśli tak, to zapewne spowodowane jest tym, że jak jedziesz po kamieniach to przednie koło cały czas tak jakby po nich "skacze" i na kierownicy wytwarzają się drgania, które przenoszone są na ręce. Może to od tego.

Ja nie raz miałam takie uczucie po długiej jeździe rowerem. A po koszeniu trawy - masakra

[aagnieszka]

Napisane przez lalalabamba

Kiedyś moja koleżanka miała zabieg na kolano wykonany pod narkozą. Opowiadała mi później, że po przebudzeniu z narkozy po operacji odkryła ze zdziwieniem, że pod przykryciem była zupełnie naga. I do dziś nie chce sobie myśleć jak to musiało wygladać jak ja tak wieźli z sali operacyjnej i przenosili na łóżko.
Stąd moje trochę głupie pytanie - czy taka jest reguła, że do operacji nie można mieć na sobie ubrania? To troche absurdalne w przypadku mojej koleżanki, bo zabieg dotyczył TYLKO i WYŁĄCZNIE kolana...

Miałam kiedyś operację zatok, również pod narkozą i miałam na sobie swoje majtki (i tylko to). Nie było problemu. A może nie zauważyli

[czesterka]

Napisane przez lalalabamba

Ja nie raz miałam takie uczucie po długiej jeździe rowerem. A po koszeniu trawy - masakra

O tak, dokładnie mam tak samo! straszne to uczucie

[Mirabelkaa]

Ja jak miałam wycinany wrostek to miałam swoją piżamę Bluzkę mogłam mieć, ale majtki, no spodenki krótki kazali zdjąć. Przyszła po to taka wredna pielęgniarka i tak się krępowałam, że szok, ale że miałam okres, (głownie dlatego się krępowałam) to pozwolili mi zostać w tych spodenkach

[magd00sinek]

Napisane przez kuroikaze

to nie jest sciema. te badania nazywaja sie chyba telemetryczne (czy jakos tak). dokładnie juz nie pamietam jak to było, wiec wkleję z wikipedii

Elektroniczne badanie widowni telewizyjnej

W wylosowanych gospodarstwach domowych zamontowane są telemetry, podłączone do sprzętu telewizyjnego, które rejestrują czas włączenia i wyłączenia telewizora oraz identyfikator odbieranej stacji. Badanie dotyczy również telewidzów: przy pomocy specjalnego pilota telewidz przedstawia się i informuje system, że właśnie zaczął lub skończył oglądać program. Zgromadzone informacje transmitowane są zazwyczaj poprzez modem telefoniczny do centrum obliczeniowego.

Umożliwia to zbieranie następujących informacji:
udziału w rynku poszczególnych stacji telewizyjnych,
analizy oglądalności programów
profili demograficznych telewidzów w odniesieniu do programów telewizyjnych i stacji,
analizy dotarcia kampanii reklamowych.

nie wiem dlaczego Twoj tata pracujac 30 lat w tv uwaza ze to sciema
dosc wazne badanie przy planowaniu kampanii reklamowych i stwierdzaniu jej efektywnosci.
pozatym nie mozna by sobie strzelac liczbami tylko po to zeby powiedziec ze program mial taka i taka ogladalnosc kiedy nikt by tego nie sprawdzal

Ee, alez ja nie kwestionuje istnienia takich badan - pisalam, ze sa takie, ale przeprowadzane na tak waskiej grupie osob, ze to zupelnie bez sensu... Bo czy slyszalas kiedys od jakiegos znajomego, ze ma w domu takie urzadzonko? Bo ja NIGDY

Wiec trabienie, ze wiadomosci zobaczylo 1,5 miliona widzow, podczas gdy sa to dane procentowe zebrane raczej z niewielkiej czesci domow w Polsce, i dopiero 'dostosowywane' do calego kraju... Jest bez sensu?

No i nic tam nie ma o tym, o czym pisalam - niby co to znaczy, ze program ogladalo iles tam osob? Ze ogladaly caly od poczatku do konca, czy tylko przy okazji latania po kanalach? Bo to znaczna roznica.

Ach, i jak to nie moga sobie strzelac liczbami? Bzdura Pamietasz, jaka byla afera, kiedy TVP1 wymyslila sobie, ze 'Wiadomosci' [czy cus tam innego] zdobyly jakas super hiper nagrode zagraniczna? A potem sie okazalo, ze nic takiego nie mialo miejsca... Szok. Wiec co dopiero jakies liczby...

[lotta6]

Napisane przez magd00sinek

Ee, alez ja nie kwestionuje istnienia takich badan - pisalam, ze sa takie, ale przeprowadzane na tak waskiej grupie osob, ze to zupelnie bez sensu... Bo czy slyszalas kiedys od jakiegos znajomego, ze ma w domu takie urzadzonko? Bo ja NIGDY

Wiec trabienie, ze wiadomosci zobaczylo 1,5 miliona widzow, podczas gdy sa to dane procentowe zebrane raczej z niewielkiej czesci domow w Polsce, i dopiero 'dostosowywane' do calego kraju... Jest bez sensu?

No i nic tam nie ma o tym, o czym pisalam - niby co to znaczy, ze program ogladalo iles tam osob? Ze ogladaly caly od poczatku do konca, czy tylko przy okazji latania po kanalach? Bo to znaczna roznica.

Ach, i jak to nie moga sobie strzelac liczbami? Bzdura Pamietasz, jaka byla afera, kiedy TVP1 wymyslila sobie, ze 'Wiadomosci' [czy cus tam innego] zdobyly jakas super hiper nagrode zagraniczna? A potem sie okazalo, ze nic takiego nie mialo miejsca... Szok. Wiec co dopiero jakies liczby...

Tez sie kiedys nad tym zastanawialam w jaki sposob sobie to oni licza. Ale nic madrego nie wymyslilam.

Dzis (widzac migajace osoby) zastanawialam sie w jaki sposob osoby gluche od urodzenia ucza sie czytac i ucza sie jezyka migowego?

---------- Dopisano o 02:29 ---------- Poprzedni post napisano o 02:23 ----------

Napisane przez agussa

a mnie tak czasem własnie kusi spróbowac ale tak samo kusi mnie jak to jest zniszczyc np 100zł w zniszczarce papierowej hehe. Jakie to uczucie. Niestety nie jestem jeszcze na tyle bogata

Nie jestes sama.
Mnie czasami tez zastanawia jakie to uczucie spalic banknot , ale z moja miloscia do pieniedzy wiem, ze tego nie zrobie

[kuroikaze]

magd00sinek
wydaje mi sie ze ludzie nie wiedza ze maja telemetr (choc to tylko moje domysly i moge sie mylic)
Wlasnie zapomnialam napisac o tym o czym wspomnialas czy program ogladali caly czy tylko poczatek... to chyba trzeba by bylo poczytac o telemetrach i w jaki sposob mierza.
nie pamietam tej afery ale wydaje mi sie to troche inna sytuacja. takie badania jak pisalam sa wazne przy stwierdzaniu czy program oplaca sie produkowac albo czy kampania reklamowa spelnia swoje zdanie. taki np projekt plaza produkowany przez tvn okazal sie porazka bo wlasnie mial bardzo niska ogladalnosc. wiec wlasnie dlatego nie wydaje mi sie zeby to byly liczby wziete z kosmosu.
Wiadomo, ze nie sa stricte dokladne bo tak sie napewno nie da, a sa bardziej orientacyjne
No ale to moje zdanie
sporo mielismy o tym na marketingu i organizacji reklamy (a ja tak malo pamietam )
a w poprzednim poscie widocznie zle Cie zrozumialam troche, wybacz

[Klarissa]

Napisane przez lotta6

Dzis (widzac migajace osoby) zastanawialam sie w jaki sposob osoby gluche od urodzenia ucza sie czytac i ucza sie jezyka migowego?

Moja kuzynka urodziła się głucha, ale nie niemowa. Do 3 roku życia mówiła tylko "mama" jakieś swoje słowa no i płakała. Potem ciocia stwierdziła, że coś jest nie tak więc poszła z nią do lekarza, po badaniach najpierw były przypuszczenia, że jest niedorozwinięta, ale potem okazało się, że po prostu nie słyszy. Przez lata ciotka chodziła z nią do logopedy i tak uczyła się mówić, czytać i pisać (pod okiem lekarza specjalisty) to, co ktoś mówił do niej czytała z ruchu warg. Skończyła szkołę podstawową, gimnazjum (takie z oddziałami integracyjnymi), normalne liceum a teraz studiuje. Nie zna języka migowego, dopiero niedawno zapisała się na kurs, bardziej z ciekawości niż z potrzeby Jednak jej mowa była zdecydowanie inna niż osób słyszących, ciężko to opisać, trzeba by było coś takiego usłyszeć. Świat dźwięków był dla niej abstrakcją, czymś co mogła sobie jedynie wyobrazić - tak jak osoba niewidząca kolory może sobie jedynie wyobrażać.

Teraz technika poszła do przodu i niedawno kuzynka poddała się operacji przywracającej słuch, wszyscy trzymaliśmy za nią kciuki - udało się. Od mniej więcej pół roku zaczęła słyszeć (niestety tylko na jedno ucho). Na razie ciągle jeszcze oswaja się ze światem dźwięków, okres rekonwalescencji po tej operacji będzie trwał ok. 2 lat. Z tego co wiem polega to na wszczepieniu w głowę implantu stymulującego pracę ośrodka słuchu. Niesamowita była dla mnie jej opowieść o pierwszych dźwiękach jakie usłyszała (zdaje się, że był to szum odkręconej w kranie wody), na prawdę to było wzruszające gdy usłyszałam od niej "wiesz nie zdawałam sobie sprawy z tego, że lejąca się woda ma jakiś dźwięk"... Zdrowy człowiek na prawdę nie docenia tego co ma... Zawsze było dla mnie niesamowitym to, że nie słysząc zdołała opanować perfekcyjnie język obcy, a także bardzo ładnie śpiewa. Niedawno powiedziała mi, że nic jej tak nie wkurza jak sygnał karetki

EDIT:
Jeśli interesuje cię konkretnie jak wyglądają ćwiczenia z nauki czytania, pisania i czytania z ust, to proszę bardzo (widziałam ją kilka razy podczas takiej nauki). Niewiele się to różni od uczenia innych dzieci czytania i pisania. Pokazujesz dziecku obrazek kozy, mówisz wyraźnie słowo "koza" tak aby mogła zapamiętać układ ust i nauczyć się je odczytać, gdy je ktoś wymówi, pokazujesz jej zapis tego słowa, czyli po prostu literki "k-o-z-a" i tak z każdym słowem... Jej zadaniem jest oczywiście to słowo powtarzać naśladując wymawiającego (jego układ ust, ruch języka i warg). Chociaż akurat "koza" nie jest dobrym przykładem bo człowiek głuchy nie rozróżnia głosek dźwięcznych i bezdźwięcznych i dla nich "koza" i "kosa" to niemal to samo, muszą się po prostu nauczyć rozróżniać w pisowni oraz wnioskować z kontekstu zdania o co chodzi. Na pewno mają trudniej niż słyszący.

[bowszystkotoiluzjajest]

A ja tak głupio się wtrącę...
co znaczy zwrot "po kaczaku"?? tzn. wiem, że mówi się to w sytuacjach, kiedy coś się skończyło, kiedy 'już po wszystkim'... ale co to w ogóle jest ten kaczak?

[dulcynea]

Dziewczyny, a jak ktoś się budzi po wypadku i załóżmy, że stracił pamięć... Nie pamięta twarzy, nazwisk, osób czy też może nie pamięta co do kogo czuł...?? Że tego nie lubił, a tą kocha...?
I czy ten ktoś od nowa musi się uczyć pisać, czytać...?

[broadwaydream]

Mam pytanie odnośnie wzrostu włosia. Włosy rosną nam przy skórze głowy (wnioskuje po odrostach), dlaczego zatem, gdy się zaczynają rozdwajać, z małego rozdwojenia, potrafi się zrobić i centymetrowe? Końcówki też rosną? Czy po prostu włos, jak paznokieć, rozwarstwia się coraz dalej i dalej (i teoretycznie oczywiście, gdyby nic go nie zatrzymało, rozdwoiłby się do cebulki i powstałyby dwa włosy )?

[cholernarejestracja]

Napisane przez dulcynea

Dziewczyny, a jak ktoś się budzi po wypadku i załóżmy, że stracił pamięć... Nie pamięta twarzy, nazwisk, osób czy też może nie pamięta co do kogo czuł...?? Że tego nie lubił, a tą kocha...?
I czy ten ktoś od nowa musi się uczyć pisać, czytać...?

To zależy. Jeżeli w wypadku uszkodził mu się poważnie mózg, ośrodki mowy i inne, to wtedy musi uczyć się pisać i czytać od nowa. Ale zazwyczaj amnezja obejmuje tylko kilka tygodni/miesięcy wstecz, i ustępuje powoli. I zazwyczaj uszkodzeniu ulega tzw. pamięć deklaratywna, czyli ta wiedza, którą potrafimy zwerbalizować (to jest Ania, Ania jest żoną mojego brata), a pamięć niedeklaratywna, czyli np. zdolność jazdy na rowerze, czy czytania, zostaje nienaruszona. Ale to zazwyczaj. Wszystko zależy od obszaru mózgu który został uszkodzony.

Napisane przez broadwaydream

Mam pytanie odnośnie wzrostu włosia. Włosy rosną nam przy skórze głowy (wnioskuje po odrostach), dlaczego zatem, gdy się zaczynają rozdwajać, z małego rozdwojenia, potrafi się zrobić i centymetrowe? Końcówki też rosną? Czy po prostu włos, jak paznokieć, rozwarstwia się coraz dalej i dalej (i teoretycznie oczywiście, gdyby nic go nie zatrzymało, rozdwoiłby się do cebulki i powstałyby dwa włosy )?

[Lorien]

Napisane przez broadwaydream

Mam pytanie odnośnie wzrostu włosia. Włosy rosną nam przy skórze głowy (wnioskuje po odrostach), dlaczego zatem, gdy się zaczynają rozdwajać, z małego rozdwojenia, potrafi się zrobić i centymetrowe? Końcówki też rosną? Czy po prostu włos, jak paznokieć, rozwarstwia się coraz dalej i dalej (i teoretycznie oczywiście, gdyby nic go nie zatrzymało, rozdwoiłby się do cebulki i powstałyby dwa włosy )?

Zdecydowanie tak. Pamiętam jak kiedyś z nudów potrafiłam wziąć takiego rozdwojonego włosa i zaczynać go rozwarstwiać jeszcze bardziej. Strasznie niezdrowe dla włosów.

[Amoura]

Ja tez mam pytanie: czasami jak ide spac, juz zasypiam to cialo gwaltownie sie napreza. Trwa to doslownie sekunde i wyglada to jakbym podskoczyla na lozku. Tz-towi na tej samej zasadzie ´lataja´ czesto rece lub nogi. Dlaczego tak sie dzieje?

[cholernarejestracja]

Napisane przez Amoura

Ja tez mam pytanie: czasami jak ide spac, juz zasypiam to cialo gwaltownie sie napreza. Trwa to doslownie sekunde i wyglada to jakbym podskoczyla na lozku. Tz-towi na tej samej zasadzie ´lataja´ czesto rece lub nogi. Dlaczego tak sie dzieje?

To są tzw. mioklonie nocne. Dzieje się tak, bo organizmowi się wydaje, że umiera - obniża się tętno, temperatura ciała, zwalnia oddech. Więc usiłuje go na siłę ożywić, pobudzić. Stąd te skurcze.

(tak twierdzi moja biblia, z tego co pamiętam )

[Amoura]

Napisane przez cholernarejestracja

To są tzw. mioklonie nocne. Dzieje się tak, bo organizmowi się wydaje, że umiera - obniża się tętno, temperatura ciała, zwalnia oddech. Więc usiłuje go na siłę ożywić, pobudzić. Stąd te skurcze.

(tak twierdzi moja biblia, z tego co pamiętam )

Dziekuje za odpowiedz

[gsk]

Napisane przez cholernarejestracja

To są tzw. mioklonie nocne. Dzieje się tak, bo organizmowi się wydaje, że umiera - obniża się tętno, temperatura ciała, zwalnia oddech. Więc usiłuje go na siłę ożywić, pobudzić. Stąd te skurcze.

(tak twierdzi moja biblia, z tego co pamiętam )

Jeju jak to strasznie brzmi.... ja tak często mam.

[angela0033]

Napisane przez gsk

Jeju jak to strasznie brzmi.... ja tak często mam.

ja też tak mam

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

ja też mam pytanie
Często gdy siedzę np. na krześle w jednej pozycji i gdy później wstanę to mam w nogach takie dziwne uczucie. Jakby po nogach przechodził prąd albo takie mrowienie i jak ruszę choćby palcem to to mrowienie przejdzie przez całą nogę. Nienawidzę tego uczucia

[Asienka187]

Napisane przez angela0033

ja też tak mam

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

ja też mam pytanie
Często gdy siedzę np. na krześle w jednej pozycji i gdy później wstanę to mam w nogach takie dziwne uczucie. Jakby po nogach przechodził prąd albo takie mrowienie i jak ruszę choćby palcem to to mrowienie przejdzie przez całą nogę. Nienawidzę tego uczucia

To tzw. drętwienie. Przyczyna moze być zle ułozenie ciała - ucisk na naczynia krwionosne i niedobor tlenu w komorkach.

Jeśli czesto Ci sie to zdarza może to byc objaw jakiejs choroby.

[angela0033]

Napisane przez Asienka187

To tzw. drętwienie. Przyczyna moze być zle ułozenie ciała - ucisk na naczynia krwionosne i niedobor tlenu w komorkach.

Jeśli czesto Ci sie to zdarza może to byc objaw jakiejs choroby.

To mi się zdarza tylko jak baardzo długo siedzę np. z założoną nogą na nodze a że jestem po operacjach kręgosłupa to pewnie stąd dzięki za odpowiedź

[201604200942]

Napisane przez cholernarejestracja

To są tzw. mioklonie nocne. Dzieje się tak, bo organizmowi się wydaje, że umiera - obniża się tętno, temperatura ciała, zwalnia oddech. Więc usiłuje go na siłę ożywić, pobudzić. Stąd te skurcze.

(tak twierdzi moja biblia, z tego co pamiętam )

nie chcę wyjść na wścibską, ale jaka biblia?

[paniclove]

a ja mam pytania takie:

1.dlaczego jak ustawie sobie radio, wszystko ładnie gra a jak tylko odejdę choćby na 1 metr, to nagle moja wieża traci zasięg i nie odbiera tego radia? i znów podejdę -jest, odejdę - znika... strasznie mnie to denerwuje
A dzisiaj np. ustawiałam radio (nie w mojej wieży) i grało dobrze, a jak odeszłam to się nagle ściszyło, znowu podeszłam - dobrze grało.. iii tak w kółko. Ktoś też tak ma?

Czy moje ciało może jakoś wpłynąć na jakość odbieranej fali radia, albo wogóle że odbiera?

2. Jeśli coś usunęłam i opróżniłam kosz - to czy można to jeszcze jakoś przywrócić?

[201604200942]

Napisane przez paniclove

a ja mam pytania takie:

1.dlaczego jak ustawie sobie radio, wszystko ładnie gra a jak tylko odejdę choćby na 1 metr, to nagle moja wieża traci zasięg i nie odbiera tego radia? i znów podejdę -jest, odejdę - znika... strasznie mnie to denerwuje
A dzisiaj np. ustawiałam radio (nie w mojej wieży) i grało dobrze, a jak odeszłam to się nagle ściszyło, znowu podeszłam - dobrze grało.. iii tak w kółko. Ktoś też tak ma?

Czy moje ciało może jakoś wpłynąć na jakość odbieranej fali radia, albo wogóle że odbiera?

2. Jeśli coś usunęłam i opróżniłam kosz - to czy można to jeszcze jakoś przywrócić?

1. może duchy? Myślę, że chodzi o to, że jeśli jesteś w pobliżu "nastrajasz" te fale radiowe.
z tego co pamiętam to ciało ludzkie posiada zdolność wytwarzania pól elektrycznych, więc może to sprawia, że popraia się jakość odbierania fal radiowych.
Niestety nigdy nie rozumiałam tych działów fizyki zwiazanych z elektryką, magnetyką czy statyką

2. z tego co wiem można odzyskać, ale musiałby to zrobić informatyk prawdopodobnie jakimś specjalnym programem

[Martita 88]

to i ja dorzuce swoje pytanie
paradoks kata. pamiętacie zapewne film E=mc2 tam twierdzili że skazaniec nie zostanie powieszony, tymczasem w specjalnym wydaniu focusa czytałam że skazaniec został powieszony, więc gdzie jest błąd i jak to jest powiesili go w końcu czy nie?

[Brook]

Napisane przez cholernarejestracja

To są tzw. mioklonie nocne. Dzieje się tak, bo organizmowi się wydaje, że umiera - obniża się tętno, temperatura ciała, zwalnia oddech. Więc usiłuje go na siłę ożywić, pobudzić. Stąd te skurcze.

(tak twierdzi moja biblia, z tego co pamiętam )

a skolei slyszalam bo tez mam tak ze nagle lezac drgam
ze czlowiek jest w ruchu caly dzien i jak probuje zasnac lezy to miesnie wszystki sie rozluzniaja ale czasem taki skurcz wlasnie sie pojawia dodatkowy rozluzniajacy do konca prace miesni

[lilia_wodna]

Napisane przez Amoura

Ja tez mam pytanie: czasami jak ide spac, juz zasypiam to cialo gwaltownie sie napreza. Trwa to doslownie sekunde i wyglada to jakbym podskoczyla na lozku. Tz-towi na tej samej zasadzie ´lataja´ czesto rece lub nogi. Dlaczego tak sie dzieje?

co do leżenia w łóżku i momentu przed zaśnięciem : raz na 2/3 miesiące, jak już zamknę oczy to w pewnym momencie odnoszę wrażenie jakbym nagle się potknęła i leciała do przodu, a raczej jakbym spadała. Leżę, myślę załóżmy o tym co mam jutro do zrobienia/załatwienia, jestem jeszcze całkowicie świadoma i z pewnością jeszcze nie śpie aż tu nagle zaczynam spadać. Trwa to tyle, ile właśnie moment od potknięcia się o coś do 'zaliczenia gleby', czyli bardzo krótko, dosłownie sekundę. Nie potrafię tego opisać, ale zaraz po tym ogarnia mnie strach jakbym przed chwilą skoczyła z wysoka. Ma ktoś coś takiego?

[201604200942]

Napisane przez Martita 88

to i ja dorzuce swoje pytanie
paradoks kata. pamiętacie zapewne film E=mc2 tam twierdzili że skazaniec nie zostanie powieszony, tymczasem w specjalnym wydaniu focusa czytałam że skazaniec został powieszony, więc gdzie jest błąd i jak to jest powiesili go w końcu czy nie?

I tak i nie.
Słyszałam dwie wersje paradoksu kata.
Pierwsza wersja, że więzień zostaje skazany w sobotę- wtedy, siłą rzeczy nie mógłby zostać skazany, bo przecież wiedziałby kiedy zostanie wydana egzekucja
druga wersja, że więzień zostaje skazany w środę i w środę powieszony. Dlaczego? W niedziele nie mógłby, ponieważ wtedy wiedziałby kiedy umrze. W sobotę analogicznie też, piątek i czwartek. Dlatego, by więzień był zaskoczony, egzekucja zostaje wykonana w tym samym dniu co wyrok sądowy.

Napisane przez lilia_wodna

co do leżenia w łóżku i momentu przed zaśnięciem : raz na 2/3 miesiące, jak już zamknę oczy to w pewnym momencie odnoszę wrażenie jakbym nagle się potknęła i leciała do przodu, a raczej jakbym spadała. Leżę, myślę załóżmy o tym co mam jutro do zrobienia/załatwienia, jestem jeszcze całkowicie świadoma i z pewnością jeszcze nie śpie aż tu nagle zaczynam spadać. Trwa to tyle, ile właśnie moment od potknięcia się o coś do 'zaliczenia gleby', czyli bardzo krótko, dosłownie sekundę. Nie potrafię tego opisać, ale zaraz po tym ogarnia mnie strach jakbym przed chwilą skoczyła z wysoka. Ma ktoś coś takiego?

Ja czasem przed zaśnięciem czuję jakbym jechała autem, wszystko się trzęsie, mimo iż ciało zostaje w bezruchu.

[cholernarejestracja]

Napisane przez SamaraMorganx

nie chcę wyjść na wścibską, ale jaka biblia?

Nic to ze wścibstwa nie ma - po prostu jakaś dziewczyna wcześniej się mnie pytała, czy przypadkiem nie studiuję psychologii, bo poznaje moje odpowiedzi z książki która jest podręcznikiem - Biopsychologia pana Kalata. Śmieję się, że to moja biblia

Napisane przez lilia_wodna

co do leżenia w łóżku i momentu przed zaśnięciem : raz na 2/3 miesiące, jak już zamknę oczy to w pewnym momencie odnoszę wrażenie jakbym nagle się potknęła i leciała do przodu, a raczej jakbym spadała. Leżę, myślę załóżmy o tym co mam jutro do zrobienia/załatwienia, jestem jeszcze całkowicie świadoma i z pewnością jeszcze nie śpie aż tu nagle zaczynam spadać. Trwa to tyle, ile właśnie moment od potknięcia się o coś do 'zaliczenia gleby', czyli bardzo krótko, dosłownie sekundę. Nie potrafię tego opisać, ale zaraz po tym ogarnia mnie strach jakbym przed chwilą skoczyła z wysoka. Ma ktoś coś takiego?

Wydaje mi się, że to to samo tj. też mioklonie.