Dla przyszłych i obecnych kursantek cz. III

[PPP90]

Napisane przez siokoladka

ja myślę ze zajęcia na placu to sprawa baaardzo indywidualna w ogóle dziś byłam u mojego instruktora "w odwiedzinach" na placu i przy okazji podwieźli mnie do centrum i stwierdzam że instruktorzy powinni miec ogromne zdolności pedagogiczne! dziewczyna która jeździła nie robiła tego źle ale była tak przerażona samym faktem że jedzie że to stwarzało niebezpieczeństwo.:rolley es:

wg mnie i tak mają znaczy sie to trzeba sie z tym urodzić chyba, ja ich naprawde podziwiam za cierpliwość do mnie

[siokoladka]

nie no co niektórzy to nie mają nic a nic daru pedagogicznego
widziałam to ostatnio na placu, dziewczynie ewidentnie nie szło i bardzo to frustrowało pana instruktora i dawał upust swoim emocjom! takiemu czemuś mówie zdecydowane NIE!

[Eroll]

Witam serdecznie. Można się wtrącić?
Niedawno zapisałam się na prawko, jestem już po pierwszym wykładzie, jutro następny i z niecierpliwością czekam na jazdy. Widzę, że tutaj jest taka fajna atmosfera, więc co mi szkodzi posiedzieć czasem, poczytać i dowiedzieć się czegoś nowego

[asanczo]

dzisiaj było ok. przestałam przeżywać błędy i miałam prawdziwą przyjemność z jazdy :P. a jeśli gaśnie to się nie przejmuję... kiedyś przestanie, mam nadzieję

[siokoladka]

Napisane przez Eroll

Witam serdecznie. Można się wtrącić?
Niedawno zapisałam się na prawko, jestem już po pierwszym wykładzie, jutro następny i z niecierpliwością czekam na jazdy. Widzę, że tutaj jest taka fajna atmosfera, więc co mi szkodzi posiedzieć czasem, poczytać i dowiedzieć się czegoś nowego

witomy!

Napisane przez asanczo

dzisiaj było ok. przestałam przeżywać błędy i miałam prawdziwą przyjemność z jazdy :P. a jeśli gaśnie to się nie przejmuję... kiedyś przestanie, mam nadzieję

Bardzo dobrze! oczywiscie że kiedyś przestanie
ja jutro mam jazdy na 10 i modle sie żeby ulewy nie było jakoś niespecjalnie lubie jeździc w deszczu

[TatteredAndTorn]

Napisane przez siokoladka

Gdy się człowiek śpieszy to się ... wiadomo kto cieszy

Piszę właśnie artykuł na temat babskich szkół jazdy i ogólnie istruktorek, czy któraś z was może jeździ z kobitką?

ja póki co - z mamą xD a co do tego jakim samochodem, to Ford s-max (duże bydle :P) i raz jechałam mamy partnera - oplem omegą.

Podczas jednego z pierwszych razów :P wcisnęłam gaz zamiast hamulca i prawie wjechałam samochodem mamy w bramę x( wystraszyłam sie, puściłam wszystko i zgasł.
Za kółkiem czuje się dość swobodnie, mam nadzieje, że kiedy przyjdzie mi zacząć kurs ta swoboda zostanie a samochód zgasł mi może raz ruszanie idzie mi całkiem płynnie

[BeRtA1111]

Napisane przez siokoladka

ja jutro mam jazdy na 10 i modle sie żeby ulewy nie było jakoś niespecjalnie lubie jeździc w deszczu

hehe ;P też mam jutro na 10, ale deszczu się nie boję ;P na pierwszej jeździe zostałam 'ochrzczona' gradem i wichurą - krzesła po drodze latały :P

[madzius90]

Napisane przez siokoladka

nie no co niektórzy to nie mają nic a nic daru pedagogicznego
widziałam to ostatnio na placu, dziewczynie ewidentnie nie szło i bardzo to frustrowało pana instruktora i dawał upust swoim emocjom! takiemu czemuś mówie zdecydowane NIE!

Pan instruktor, u którego w szkole uczyłam sie jeździć, mimo, że po studiach pedagogicznych i tego, że był kiedyś nauczycielem, jakoś też nie bardzo miał dobre podejście do kursantów. Też się wyżywał często

Napisane przez Eroll

Witam serdecznie. Można się wtrącić?
Niedawno zapisałam się na prawko, jestem już po pierwszym wykładzie, jutro następny i z niecierpliwością czekam na jazdy. Widzę, że tutaj jest taka fajna atmosfera, więc co mi szkodzi posiedzieć czasem, poczytać i dowiedzieć się czegoś nowego

Witamy

Napisane przez asanczo

dzisiaj było ok. przestałam przeżywać błędy i miałam prawdziwą przyjemność z jazdy :P. a jeśli gaśnie to się nie przejmuję... kiedyś przestanie, mam nadzieję

Przestanie, przestanie

Napisane przez siokoladka

ja jutro mam jazdy na 10 i modle sie żeby ulewy nie było jakoś niespecjalnie lubie jeździc w deszczu

Napisane przez BeRtA1111

hehe ;P też mam jutro na 10, ale deszczu się nie boję ;P na pierwszej jeździe zostałam 'ochrzczona' gradem i wichurą - krzesła po drodze latały :P

no to nieźle.

[siokoladka]

całe szczęście dzisiaj żadnych tajfunów nie było
byłam na wycieczce za gdańskiem bo gdańsk to mam już opanowany i pruuuułam sobie dziarsko 80-90km/h chociaż zakręty momentami były bardzo ciężkie ale było mega fajnie dziś i nawet dwa dni przerwy już mnie bolą że nie mogę sobie śmigac

[BeRtA1111]

Napisane przez siokoladka

całe szczęście dzisiaj żadnych tajfunów nie było
byłam na wycieczce za gdańskiem bo gdańsk to mam już opanowany i pruuuułam sobie dziarsko 80-90km/h chociaż zakręty momentami były bardzo ciężkie ale było mega fajnie dziś i nawet dwa dni przerwy już mnie bolą że nie mogę sobie śmigac

fajowo ja na razie doszłam do 70-tki :P tak tak, zaczynamy tęsknić za jazdami. u mnie następna pojutrze na 8 rano. byle tylko wstać!

[jaksy]

hej dziewczyny, przyłączę się, bo miałam traumatyczny dzień i potrzebuję waszego wsparcia

Mój instruktor albo mnie z nieznanych powodów nie lubi, albo po prostu nie lubi bab za kierownicą. Chodziliśmy do niego jednocześnie z moim TŻ, ale podejście do każdego z nas miał różne. Dopiero ostatnio zgadałam się na ten temat z TŻ. Teraz koniec kursu, TŻ jest zapisany na egzamin, a ja nie bo "jeszcze nie czuje się aż tak pewnie na drodze" (chociaż ostatni tydzień miałam całkiem udany) i pan zasugerował wykupienie dodatkowych godzin.
Po rozmowie z TŻ zwróciłam panu uwagę, że dawno nie robilismy ruszania pod górkę z ręcznego (z dwa razy na początku kursu, a z TŻ robi niemal codziennie, więc nie zapomniał że takie coś istnieje), to rzucił komentarz jakby mi łachę robił. Wkurzyłam się i na ostatnią jazdę i cztery dodatkowe przepisałam się do kobiety. Koleś dowiedział się o tym przed naszą jazdą i zrobił mi pokazówkę, żeby udowodnić jaka jestem beznadziejna. Dwie godziny gonił mnie po rejonach gdzie nigdy nie bylismy (prawie zawsze jeździliśmy w te same trasy), w centrum w godzinach szczytu, po ciasnych uliczkach, wielu zakrętach, jednokierunkowych, zakazach wjazdu, rondach itd. Kazał mi robić wszystkie możliwe manewry, które ćwiczył ze mną po 1-2 razy. Wiedział, że się denerwuję jak popełnię błąd, więc czepiał się o każdą bzdurę. Z nerwów zaczęłam zapominać o rzeczach które już robiłam automatycznie np o kierunkowskazach. No koszmar, ale cały czas trzymała mnie w ryzach myśl że to ostatnia jazda z tym ******. Cieszę się, że to już za mną, ale z drugiej strony jestem wściekła, że zmarnowałam tyle czasu i pieniędzy przepisując się tak późno

Uff wygadałam się.

[PPP90]

jaksy współczuje instruktora mam nadzieje że nie zrobi ci takiego numeru że nie wypisze papierów na koniec dopóki nie wykupisz jeszcze paru godzin bo i takie historie słyszałam... z tego co piszesz to sporo z nim wyjeździałaś... nie widzałaś wcześniej jaki jest? i że za rzadko robisz górke itp.? łuk ile razy robiłaś przez cały kurs?
ale dobrze że chociaż pod koniec dostrzegłaś to jaki jest.

[siokoladka]

jaksy trzeba było zdecydowanie szybciej zmienić instruktora
Jak tylko nie czuje się ktoś z instruktorem dobrze powinien rozważyć zmianę bo po co samochód kojarzyć ze stresem
a z tą babką jak się jeździ?

berta zazdroszczę jazdy mój instruktor jest niestety tak oblegany że w środku tygodnia nie ma jak się wcisnąć...i dopiero jazduję w piąteek ale w piątek mam niecny plan i zapiszę sie od poniedziałku do piątku na 2 godziny czyli w sumie będzie 10 czyli w sumie juz z 25 i wypisze mi przepiękny papierek do PORDU
teraz siedzę i męczę testy i wiem że nienawidzę skrzyżowań równorzędnych

[jaksy]

No właśnie została mi jeszcze jedna godzina kursu + cztery dodatkowe, ale wszystkie już na szczęście z babką (wydaje się być bardzo sympatyczna). To że jest takim chamem zauważyłam dopiero dwie jazdy temu, gdy odmówił mi zapisu na egzamin, a potem porozmawiałam z TŻ o szczegółach kursu i szlag mnie trafił. Wiesz, pan instruktor jest zawsze opanowany i milutki... więc mu ślepo ufałam. Łuk mam opanowany do obrzydzenia, bo na każdej jeździe spędzaliśmy na nim min. 20 minut. Wczoraj byliśmy na nim pół godziny, bo pan instruktor uciął sobie długą pogawędkę (też myślę, że mi na złość) poza autem z innym instruktorem, który też akurat ćwiczył na drugim łuku z dziewczyną. Zrobiłam chyba z 30 łuków, wszystkie perfekt oprócz z dwóch, gdy z nudów się zagapiłam na drugi samochód. Żeby było zabawniej, dziewczyna też się zniecierpliwiła i spierniczyła z placu zostawiając instruktora, musiał ją gonić

[PPP90]

Napisane przez jaksy

No właśnie została mi jeszcze jedna godzina kursu + cztery dodatkowe, ale wszystkie już na szczęście z babką (wydaje się być bardzo sympatyczna). To że jest takim chamem zauważyłam dopiero dwie jazdy temu, gdy odmówił mi zapisu na egzamin, a potem porozmawiałam z TŻ o szczegółach kursu i szlag mnie trafił. Wiesz, pan instruktor jest zawsze opanowany i milutki... więc mu ślepo ufałam. Łuk mam opanowany do obrzydzenia, bo na każdej jeździe spędzaliśmy na nim min. 20 minut. Wczoraj byliśmy na nim pół godziny, bo pan instruktor uciął sobie długą pogawędkę (też myślę, że mi na złość) poza autem z innym instruktorem, który też akurat ćwiczył na drugim łuku z dziewczyną. Zrobiłam chyba z 30 łuków, wszystkie perfekt oprócz z dwóch, gdy z nudów się zagapiłam na drugi samochód. Żeby było zabawniej, dziewczyna też się zniecierpliwiła i spierniczyła z placu zostawiając instruktora, musiał ją gonić

dobre, chciałabym to zobaczyć

[siokoladka]

tutaj macie coś podobnego uwielbiam ten odcinek z pawłem jak spiernicza
http://www.mototube.pl/film/5075/nauka-jazdy-1/

[Agu_nia]

Oo wątek dla mnie
witam wszystkie jezdzące wizażanki

Ja własnie wykańczam jazdy i za tydzień równiutko mam egzamin... Mam nadzieję tylko, że trafię na jakiegoś normalnego egzaminatora

[jaksy]

Dziewczyna już wyjeżdża z placu, a on krzyczy "Kasia czekaj!" i za nią biegnie
Swego czasu moja mama też podobnie załatwiła swojego instruktora.

Właśnie weszłam na stronę mojego ośrodka egzaminacyjnego i się upewniłam, że na egzaminie jest parkowanie skośne i równoległe na mieście, czego gnój nigdy ze mną nie ćwiczył. Zaraz poskarżę się TŻ, bo jak ostatnio mu mowiłam (po lekturze wizażu), że chyba jest, to był pewnien, że nie bo z nim instruktor też tego nie ćwiczył

Mam nadzieję, że z nową instruktorką ponadrabiam trochę zaległości, ale już nie będę taka naiwna i zacznę mówić wprost czego oczekuję.

[PPP90]

Napisane przez jaksy

Dziewczyna już wyjeżdża z placu, a on krzyczy "Kasia czekaj!" i za nią biegnie
Swego czasu moja mama też podobnie załatwiła swojego instruktora.

Właśnie weszłam na stronę mojego ośrodka egzaminacyjnego i się upewniłam, że na egzaminie jest parkowanie skośne i równoległe na mieście, czego gnój nigdy ze mną nie ćwiczył. Zaraz poskarżę się TŻ, bo jak ostatnio mu mowiłam (po lekturze wizażu), że chyba jest, to był pewnien, że nie bo z nim instruktor też tego nie ćwiczył

Mam nadzieję, że z nową instruktorką ponadrabiam trochę zaległości, ale już nie będę taka naiwna i zacznę mówić wprost czego oczekuję.

nieźle:O to co robiłaś prawie te 30h? oprócz łuku zawsze? tylko miasto?

[siokoladka]

agunia bądź dobrej myśli! my bedziemy trzymać kciuki !

jaksy o ile skośne z mojego punktu widzenia jest mega proste o tyle równoległe wielu kobietom podobno sprawia trudność chociaż dla mnie jest najłatwiejsze zaparkowac to tam pół biedy ja wyjeżdzac z miejsca parkingowego nie lubie :P

[PPP90]

a ja mam w sobote egzamin

[Agu_nia]

No mi równoległe sprawia trudność nie moge ogarnąć tego kręcenia kierownicą, w którą strone kiedy ale w takim razie nie jestem jakimś wyjątkiem, tylko normalna

[Kolorowymaj]

Czesc dziewczyny
dawno mnie tu nie bylo, wiec pewnie nikt mnie nie pamieta
Ostatnio pisalam jak jeszcze chodzilam na teorie, a jak narazie mam wyjezdzone 11godzin Jezdzi mi sie naprawde super, wszystko mi wychodzi, oprocz luku
Dla niektorych moze to byc smieszne, tz mowi ze dla niego byl to pryszcz, ale dlatego ze zazwyczaj ucza 'sposobu' a w mojej szkole tak nie robia i tak sie tego obawiam, ze nie wiem
Pocieszam sie wlasnie ze reszta jest naprawde ok, do tego super instruktor, ale ten luk to mi spac nie daje

[PPP90]

Napisane przez Kolorowymaj

Czesc dziewczyny
dawno mnie tu nie bylo, wiec pewnie nikt mnie nie pamieta
Ostatnio pisalam jak jeszcze chodzilam na teorie, a jak narazie mam wyjezdzone 11godzin Jezdzi mi sie naprawde super, wszystko mi wychodzi, oprocz luku
Dla niektorych moze to byc smieszne, tz mowi ze dla niego byl to pryszcz, ale dlatego ze zazwyczaj ucza 'sposobu' a w mojej szkole tak nie robia i tak sie tego obawiam, ze nie wiem
Pocieszam sie wlasnie ze reszta jest naprawde ok, do tego super instruktor, ale ten luk to mi spac nie daje

to niedobrze, że robisz łuk na wyczucie może sie zapytaj o sposób? czy mówią że nie znają?

[Kolorowymaj]

jaksy Ja bym na twoim miejscu zlozyla skarge... nie wyobrazam sobie czegos takie, wyznaje zasade placisz=wymagasz i on ma obowiazek 'przerobic' z Toba kazda czesc tego co moze wystapic na egzaminie, u mnie nawet sa karty gdzie zaznaczaja co bylo a co nie co lepiej wychodzi co trzeba jeszcze pocwiczyc, dlatego ja bym jednak przeszla sie sie do biura

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez PPP90

to niedobrze, że robisz łuk na wyczucie może sie zapytaj o sposób? czy mówią że nie znają?

Mowia, ze znaja i to nawet kilkanascie, z tym ze chca nauczyc bez sposobu, zeby poradzic sobie w przyszlosci na drodze

[PPP90]

Napisane przez Kolorowymaj

jaksy Ja bym na twoim miejscu zlozyla skarge... nie wyobrazam sobie czegos takie, wyznaje zasade placisz=wymagasz i on ma obowiazek 'przerobic' z Toba kazda czesc tego co moze wystapic na egzaminie, u mnie nawet sa karty gdzie zaznaczaja co bylo a co nie co lepiej wychodzi co trzeba jeszcze pocwiczyc, dlatego ja bym jednak przeszla sie sie do biura

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------



Mowia, ze znaja i to nawet kilkanascie, z tym ze chca nauczyc bez sposobu, zeby poradzic sobie w przyszlosci na drodze

wg mnie kiepska technika ale ważne żeby potem na egz. wyszedł chyba bym sie z nimi wykłócała o ten sposób

[jaksy]

Napisane przez PPP90

nieźle:O to co robiłaś prawie te 30h? oprócz łuku zawsze? tylko miasto?

Tak, tylko miasto, łuk i obsługa. Parkowanie tylko prostopadłe po lewej na koniec jazd , zawracanie po lewej stronie z dwa razy, zawracanie po prawej kilka razy, górka z dwa razy dopóki się nie upomniałam, co tam jeszcze... chyba tyle. Dzisiaj po raz pierwszy parkowanie prostopadłe po prawej, oczywiście pan oczekiwał, że wykonam perfekcyjnie i powtarzałam je kilka razy bo ciagle coś było nie tak.
U mnie jest jeszcze tak, że na egzaminie są trzy modele samochodów i może się trafić którykolwiek. Na każdym uczymy się jeździć, co nie znaczy (sądząc po ilości moich prób), że na każdym się ich nauczyłam (każdy samochód wyczuwa się trochę inaczej).

Napisane przez Kolorowymaj

jaksy Ja bym na twoim miejscu zlozyla skarge... nie wyobrazam sobie czegos takie, wyznaje zasade placisz=wymagasz i on ma obowiazek 'przerobic' z Toba kazda czesc tego co moze wystapic na egzaminie, u mnie nawet sa karty gdzie zaznaczaja co bylo a co nie co lepiej wychodzi co trzeba jeszcze pocwiczyc, dlatego ja bym jednak przeszla sie sie do biura

No właśnie on tam coś sobie odnotowuje, ale cholera wie czy np. tego jak raz się zatrzymaliśmy na poboczu, żeby mógł wyskoczyć po drugie sniadanie, nie odnotował jako parkowanie równoległe



Dzięki dziewczyny dzięki wam czuję, że mam wsparcie i teoretyczną pomoc

[siokoladka]

U mnie tak samo jak u kolorowymaj mają takie karty i coś mi tam sobie zaznacza ten mój agent

co do łuku ja nie wiem czy to dobrze robić go na sposób czy nie, ja go po prostu chciałam znać bo nie będę się przepraszam za wyrażenie "*******ić" z placem do usranej śmierci
parkowania wole nie robić na sposób ale łuk no cóż za często się go w normalnym użytkowaniu samochodu nie robi chyba

tak samo jak kolorowymaj złożyłabym skargę, bo zawracanie na 3, ruszanie na wzniesieniu, czy parkowanie skośne prostopadłe czy tam równoległe powinnaś przerabiać na absolutnie każdej jeździe! co najmniej raz, bo wsiąść i jechać po prostej drodze czasami sie zatrzymać i skręcić to każdy głupi potrafi ale z manewrami już gorzej
takiego instruktora to bym chyba aż musze w piątek to mojemu opowiedziec

a zapomniałam wam powiedziec na jakim fajnym rondzie dzisiaj byłam "turbinowe" to się nazywa no nie wiem czemu ale spodobało mi się strasznie

[jaksy]

Właśnie, o zawracaniu na 3 też nie słyszałam :/ skarga... może i bym zlożyła ale boję się, że gość ma jeszcze jakieś układy, poza tym w moim ośrodku jest uważany za cierpliwego i miłego :/ przemyśle

[wspaniala]

Napisane przez jaksy

Teraz koniec kursu, TŻ jest zapisany na egzamin, a ja nie bo "jeszcze nie czuje się aż tak pewnie na drodze" (chociaż ostatni tydzień miałam całkiem udany) i pan zasugerował wykupienie dodatkowych godzin.

Po rozmowie z TŻ zwróciłam panu uwagę, że dawno nie robilismy ruszania pod górkę z ręcznego (z dwa razy na początku kursu, a z TŻ robi niemal codziennie, więc nie zapomniał że takie coś istnieje), (...)

Wiedział, że się denerwuję jak popełnię błąd, więc czepiał się o każdą bzdurę. Z nerwów zaczęłam zapominać o rzeczach które już robiłam automatycznie np o kierunkowskazach.

1. instruktorzy maja prawo powiedziec Ci, ze jeszcze nie jestes gotowa do egzaminu (w koncu ich pozniej rozliczaja za to, jaka osobe dopuscil do egzaminu i z jakim skutkiem) - ja tak mialam, za rada swojego dokupilam 3 jazdy . malo tego - oblalam pierwszy wewnetrzny, nastepny juz zaliczylam (z powodu wypadkow losowych mialam egzaminy wewnetrzne z innymi instruktorami), a egzamin zdalam za 1 podejsciem.

Napisane przez PPP90

jaksy współczuje instruktora mam nadzieje że nie zrobi ci takiego numeru że nie wypisze papierów na koniec dopóki nie wykupisz jeszcze paru godzin bo i takie historie słyszałam... z tego co piszesz to sporo z nim wyjeździałaś... nie widzałaś wcześniej jaki jest? i że za rzadko robisz górke itp.? łuk ile razy robiłaś przez cały kurs?

instruktor bierze odpowiedzialnosc za kursantke, jesli widzi, ze jej np. nie idzie, to nie pusci jej na egzamin. po co? zeby ja egzaminator zjechal od gory do dolu ?

Napisane przez jaksy

Dziewczyna już wyjeżdża z placu, a on krzyczy "Kasia czekaj!" i za nią biegnie

Właśnie weszłam na stronę mojego ośrodka egzaminacyjnego i się upewniłam, że na egzaminie jest parkowanie skośne i równoległe na mieście, czego gnój nigdy ze mną nie ćwiczył. Zaraz poskarżę się TŻ, bo jak ostatnio mu mowiłam (po lekturze wizażu), że chyba jest, to był pewnien, że nie bo z nim instruktor też tego nie ćwiczył

hahahha, smieszna sytuacja .

moj ze mna nie cwiczyl rownoleglego parkowania i kazdy sie inny dziwil, ze wlasnie moj tego ze mna nie robil .ponoc z kazdym czesto jezdzi w rejony X i parkuja rownolegle.. no nic, czuje sie po prostu wyjatkowa .

Napisane przez jaksy

No właśnie on tam coś sobie odnotowuje, ale cholera wie czy np. tego jak raz się zatrzymaliśmy na poboczu, żeby mógł wyskoczyć po drugie sniadanie, nie odnotował jako parkowanie równoległe

moj tez sobie odnotowywal, ale co on tam pisal , tego nie wiem do dzisiaj?