Szybkie pytania - szybkie odpowiedzi, ZBIORCZY

[domciatko]

Napisane przez jagagaga

Nie podjadam słodyczy pomiędzy posiłkami i nie jem ich codziennie, nie mam nadwagi. Zdrowo się odżywiam, w 90% sama sobie gotuję, regularnie ćwiczę, więc proszę mnie nie wkładać do jednego wora ze wszystkimi, którzy podjadają, źle się odżywiają i nie ćwiczą Bo to nie ja.

ja Cię do żadnego worka nie wrzucam.
przepraszam, że to tak odebrałaś, nie moją intencją było Cie urazić.
i z tego co napisałaś to nie widzę problemu aby zjeść kostkę czy dwie czekolady do kawy. ale skoro Ty widzisz problem to starałam się coś doradzić. więcej nie będę... przepraszam

[konfitura_]

Jeśli zrezygnuję z białkowej kolacji, na rzecz 1 -2 kromek razowca ok 4h przed snem, to czy waga/cm nie skoczą do góry? Nie mogę spożywać białka na kolację, bo dostaję okropnych zaparć. Nic mi nie pomaga, zjem coś z węgli na wieczór i wszystko wraca do normy. Już nie rozumiem mojego organizmu. Ech.

[macerata]

nie ma żadnego obowiązku jedzenia białkowych kolacji
wielu osobom właśnie węgle lepiej służą wieczorem, pozwalają na spokojny sen
a za to możesz zjeść pożywne białkowe śniadanie

często osoby którym białko na noc nie służy przestawiają się na taki system, świetnie na nim funkcjonują i chudną też, niektórzy z lepszym skutkiem

jeśli przytyjesz to nie od razowca 4h przed snem tylko od ewentualnego całokształtu diety sprzyjającemu przytyciu
a jeśli będziesz jadła rozsądnie przez cały dzień to raczej nie będzie problemu

a samopoczucie może być dużo lepsze,
do tego udany wypoczynek(spokojny sen o lekkim żołądku) to też bardzo istotny składnik wpływający pozytywnie na skuteczność jakichkolwiek diet

także-bez obaw

[konfitura_]

Dziękuję pięknie

[wizjaa]

co moga oznaczac niestrawione resztki pokarmu w kale? Dodam, że kal byl raczej z tych wodnistych i super śmierdzacych. Powtorzylo sie to wczoraj popoludniu i dzis rano. Ostatnio jem dosc czesto te granole http://www.sante.pl/k42/produkty_sniadaniowe/granola (tzn np. wczoraj poznym wieczorem, wczesniej bylo to jakis tydzien temu ) i wydaje mi sie, że dzis to jej kawałki były w kale. Do jakiego lekarza najlepiej sie udac? Ewentualnie jaka diete zastosowac? Nieukrywam, że licze na pomoc maceraty, gdyz jej wiedza mi bardzo imponuje

[jagagaga]

Dzięki serdeczne za wszystkie odpowiedzi

Napisane przez domciatko

ja Cię do żadnego worka nie wrzucam.
przepraszam, że to tak odebrałaś, nie moją intencją było Cie urazić.
i z tego co napisałaś to nie widzę problemu aby zjeść kostkę czy dwie czekolady do kawy. ale skoro Ty widzisz problem to starałam się coś doradzić. więcej nie będę... przepraszam

Nie obrażaj się od razu. Dziękuję, że chcesz pomóc, każda pomoc jest na wagę złota Nie chodzi o to, żebyś nie radziła nic, ale nie upychaj każdego do jednego wora. Jak ktoś lubi słodycze nie oznacza to od razu, że lubi też piwo, chipsy, na obiad je pizze, a na kolację hot-doga. Po prostu, nie znając mnie, piszesz mi :

"JESTEM PEWNA, że to taki nawyk, zły niestety. takie podjadanie ciasteczek, cukierków, czekoladek pomiędzy posiłkami.
staraj się je ograniczać w miarę możliwości. a jeśli już nawet zjesz ptysia, czy ciastka, tort to idź na basen albo rower."
(...)
"szanuj swoje ciało, bo jak śpiewała Maria Peszek "ciało to świątynia duszy". a czym te ciało będzie jeśli napchamy w nie kilo czekolady, wafelków i ciastek a na dodatek pizze i burgera i zapijemy szejkiem albo pepsi"??
powodzenia życzę w powolnej zmianie nastawienia."

Napisałaś, jakbym miała niezdrowe nawyki i pchała w siebie kilo wafelków, ciastek, chamburgerów i pizzy. A nie znasz mnie, więc nie wiem po czym to wywnioskowałaś.

Poza tym mnie dziwi niezmiernie Twoje pytanie :
"poza tym myślę sobie dlaczego Ty tak bardzo chcesz jeść "słodycze"??"
Ja bardzo bym chciała nie jeść słodyczy, ale to coś w rodzaju uzależnienia Czasami ssie mnie przeokrutnie i nie mogę się powstrzymać. Dlatego pytałam, co jest najlepsze na takie napady. A nie chciałam rad na temat moich nawyków, sposobu żywienia i zmiany trybu życia na aktywny, bo to już zostało wprowadzone kilka lat temu

[domciatko]

jagagaga
ja napisałam "jestem pewna, że to taki nawyk"... i się obrażasz.
a Ty właśnie sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dotyczącą jedzenia słodyczy. "Ja bardzo bym chciała nie jeść słodyczy, ale to coś w rodzaju uzależnienia"
a co się robi z uzależnieniami? dokarmia? ?? ?

z Twojej poprzedniej wypowiedzi nie wynikało i nic nie wskazywało na to, że jesteś regularną sportsmenką, ćwiczysz, zdrowo się odżywiasz, nie jadasz gotowych potraw i sama sobie gotujesz zdrowo. i dlatego moją wypowiedź opierałam tylko na tym co napisałaś. masz rację, powinnam najpierw Ciebie bliżej poznać, wypytac o Twoje nawyki żywieniowe, i poznać historię Twojego zdrowia, może wtedy moja wypowiedź byłaby inna..

[jagagaga]

Napisane przez domciatko

jagagaga
ja napisałam "jestem pewna, że to taki nawyk"... i się obrażasz.
a Ty właśnie sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dotyczącą jedzenia słodyczy. "Ja bardzo bym chciała nie jeść słodyczy, ale to coś w rodzaju uzależnienia"
a co się robi z uzależnieniami? dokarmia? ?? ?

z Twojej poprzedniej wypowiedzi nie wynikało i nic nie wskazywało na to, że jesteś regularną sportsmenką, ćwiczysz, zdrowo się odżywiasz, nie jadasz gotowych potraw i sama sobie gotujesz zdrowo. i dlatego moją wypowiedź opierałam tylko na tym co napisałaś. masz rację, powinnam najpierw Ciebie bliżej poznać, wypytac o Twoje nawyki żywieniowe, i poznać historię Twojego zdrowia, może wtedy moja wypowiedź byłaby inna..

Nie, nie musiałaś wypytywać mnie o nic, ale nie powinnaś była zakładać z góry, że jestem taka, jaka nie jestem. Wystarczyło udzielić prostej odpowiedzi na pytanie, jak z tymi lodami owocowymi. A reszta Twojej wypowiedzi była po prostu zbędna I w tym rzecz.

[domciatko]

jagagaga jak już mówiłam nie moją intencja było Cię uradzić. Przepraszam raz jeszcze

[jagagaga]

Napisane przez domciatko

jagagaga jak już mówiłam nie moją intencja było Cię uradzić. Przepraszam raz jeszcze

Spoko, nie obrażam się Ja też nie chciałam Cię urazić.

[exoexo]

Napisane przez jagagaga

Czasami tak mnie ssie, że nie wytrzymuję, muszę zjeść coś słodkiego. Najbardziej oczywiście uwielbiam czekoladę Najgorzej jest kiedy kupuję kawę bo tam zawsze przy kasach jest masa apetycznie wyglądających słodkości Najbardziej napada mnie taki wilczy głód na słodycze przed okresem.

Wprawdzie na prawidlowym odzywianiu nie znam sie w ogole ale ..

Ja rowniez swego czasu pochlanialam ogromne ilosci slodyczy (np. dziennie 3 czekolady z nadzieniem owocowym, paczka delicji, baardzo slodkie napoje, snickersy) i to codziennie. Wydawalo mi sie ze nie moge bez slodyczy (cukru) wytrzymac. Tlumaczylam sobie ze bez czekolad i snikersow nie umiem sie uczyc bo brak mi glukozy i chce mi sie spac, na silowni bez slodkiego napoju nie mialam sily biegac na biezni/cwiczyc itp. I prawde mowiac tylko sie napedzalam - kupujac 3 czekolady na zapas po zjedzeniu jednej nie porafilam przestac.

Ze wzgledu na zdrowie (to chyba najlepsza motywacja) musialam przestac. Bylo bardzo trudno wiec jadlam wprawdzie mniej ale caly czas jadlam (ale efekt ten sam - jak kupilam wiecej zjadalam od razu).
W koncu przyszedl taki dzien ze musialam przestac jesc cukier w ogole. (ograniczenie nic nie dalo)

I bylo cholernie trudno! (troche slabo sie czulam) Ale po jakichs 2,3 dniach przestalam miec ochote na slodkie. Od jakis 3 tygodni nie zjadlam/nie wypilam nic slodkiego. Teraz nawet nie mam ochoty i pomimo ze dom jest pelen roznych dobroci nawet mnie nie ciagnie
Czasami choc rzadko zjem jablko.

Ale takze zmienilam calkowicie swoje odzywianie. Kiedys jadlam tluste (ale to ten zly tluszcz;p) rzeczy w ogromnych ilosciach. Teraz jem duzo warzyw, jogurty kefiry,owsianki, otreby, tylko zielona herbata, mniej miesa, produkty glownie o niskim IG. Efekt - czuje sie lepiej, w koncu nie mam potrzeby spac w ciagu dnia (kiedys moglabym spac i caly dzien)

Polecam odrzucenie cukru bo niczemu to nie sluzy a tak naprawde wyglada na to, ze organizm wcale go nie potrzebuje. Trzeba sie troche pomeczyc ale warto Nawet pestki dyni zjedzone ktorys raz z rzedu zaczynaja smakowac (to dla tych ktorzy potrzebuja cos przekasic miedzy posilkami)

[jagagaga]

Napisane przez exoexo

Wprawdzie na prawidlowym odzywianiu nie znam sie w ogole ale ..

Ja rowniez swego czasu pochlanialam ogromne ilosci slodyczy (np. dziennie 3 czekolady z nadzieniem owocowym, paczka delicji, baardzo slodkie napoje, snickersy) i to codziennie. Wydawalo mi sie ze nie moge bez slodyczy (cukru) wytrzymac. Tlumaczylam sobie ze bez czekolad i snikersow nie umiem sie uczyc bo brak mi glukozy i chce mi sie spac, na silowni bez slodkiego napoju nie mialam sily biegac na biezni/cwiczyc itp. I prawde mowiac tylko sie napedzalam - kupujac 3 czekolady na zapas po zjedzeniu jednej nie porafilam przestac.

Ze wzgledu na zdrowie (to chyba najlepsza motywacja) musialam przestac. Bylo bardzo trudno wiec jadlam wprawdzie mniej ale caly czas jadlam (ale efekt ten sam - jak kupilam wiecej zjadalam od razu).
W koncu przyszedl taki dzien ze musialam przestac jesc cukier w ogole. (ograniczenie nic nie dalo)

I bylo cholernie trudno! (troche slabo sie czulam) Ale po jakichs 2,3 dniach przestalam miec ochote na slodkie. Od jakis 3 tygodni nie zjadlam/nie wypilam nic slodkiego. Teraz nawet nie mam ochoty i pomimo ze dom jest pelen roznych dobroci nawet mnie nie ciagnie
Czasami choc rzadko zjem jablko.

Ale takze zmienilam calkowicie swoje odzywianie. Kiedys jadlam tluste (ale to ten zly tluszcz;p) rzeczy w ogromnych ilosciach. Teraz jem duzo warzyw, jogurty kefiry,owsianki, otreby, tylko zielona herbata, mniej miesa, produkty glownie o niskim IG. Efekt - czuje sie lepiej, w koncu nie mam potrzeby spac w ciagu dnia (kiedys moglabym spac i caly dzien)

Polecam odrzucenie cukru bo niczemu to nie sluzy a tak naprawde wyglada na to, ze organizm wcale go nie potrzebuje. Trzeba sie troche pomeczyc ale warto Nawet pestki dyni zjedzone ktorys raz z rzedu zaczynaja smakowac (to dla tych ktorzy potrzebuja cos przekasic miedzy posilkami)

No właśnie będę próbować diety South Beach w tym celu Od jutra startuję

Czasami tak mam, że tygodniami mogę nie ruszyć słodkiego, aż niemal zapominam, jak to smakuje, a czasami ssie mnie tak, że nie mogę wytrzymać - i najczęściej wtedy nie potrafię zaspokoić się jedną kostką czekolady tylko od razy zjadam całą ://///

[domciatko]

hej!
mam pytanie odnośnie oleju kokosowego. czytałam, że ponoć jest bardzo zdrowy. czy to prawda??
mam pytanie do czego najlepiej go dodawać i z czym łączyć??

[Mm_ajka]

Witam, czy ktoś mógłby mi poradzic jak spalić tłuszcz z brzucha i boczków. Staram odżywiać sie zdrowo i lekko, ćwiczę pilates kilka razy w tygodniu, ale tego okropnego tłuszczyku nie mogę się pozbyć
Ważę 53 kg przy wzroście 166 cm.

Mój przykładowy jadłospis to:

-owsianka z otrębami + świeże owoce + mleko sojowe + miód
lub musli bez cukru z otrębami i suszonymi lub świeżymi owocami
-serek wiejski z warzywami + kromka żytniego razowego pieczywa
-duszone warzywa z brązowym ryżem/pełnoziarnistym makaronem czasem z kurczakiem ( nie jem czerwonego mięsa ) lub ryba z warzywami
-na przekąski : świeże owoce lub warzywa, jajka, jogurt owocowy
piję dużo wody i zielonej herbaty, kilka razy w tygodniu kawę ( nic poza tym )
nie piję alkoholu i nie palę

czasami pozwalam sobie na coś slodkiego, ale tylko własnej produkcji na bazie mąki razowej i słodzone miodem lub syropem z agawy ( rzadko brązowym cukrem )

Dzięki za wszelką pomoc

[milosz1984]

Napisane przez Ervisha

A tak zapytam które z orzechów są najzdrowsze a które najmniejkaloryczne ?

Kaloryczność orzechów jest mniej więcej na jednym poziomie, orzechy są na ogól kaloryczne( 100gram ok500-600kcal). Jednak garść orzechów na dzień w podzielonych porcjach rozłożona na cały dzień na pewno nie wpłynie negatywnie na tycie. Mają też sporo tłuszczy jednak są to przede wszystkim zdrowe tłuszcze w większości kwasy omega 3 dobre na mózg,serce, krążenie,
Moim zdaniem najzdrowsze są Orzechy włoskie
Występujące w nich przeciwutleniacze działają od dwóch do 15 razy mocniej niż witamina E. Oprócz przeciwutleniaczy zawierają też wiele wartościowego białka, które może być alternatywą dla mięsa, witaminy, minerały i błonnik. Regularne spożywanie niewielkich ilości orzechów obniża ryzyko chorób serca, niektórych rodzajów raka, kamicy żółciowej, cukrzycy typu 2 i wielu innych chorób. Zalecana dzienna dawka to siedem orzechów.

Migdały. Działają antyrakowo. Bogate są w jednonienasycone kwasy tłuszczowe (typu cis). Zawierają antyoksydanty, które neutralizują aktywność wolnych rodników i naturalnie wspierają mechanizmy obronne komórek.
Tutaj krótkie opisy poszczególnych orzechów:

* Orzechy włoskie – aby mieć zdrowe serce. Zawierają kwasy tłuszczowe omega-3. Wspomagają układ krwionośny. Badania wskazują, że jedzenie ich co najmniej pięć razy w tygodniu, zmniejsza ryzyko chorób serca prawie o 50%.

* Nerkowce – podkręcają libido oraz redukują stres i niepokój. Zawarty w nich magnez pozwala zmniejszyć huśtawkę nastrojów. Zaś komponenty cynku podwyższają poziom testosteronu, co pozytywnie wpływa na popęd seksualny (u kobiet i mężczyzn).

* Orzechy laskowe – dla przyszłych mam. Zwierają dużo kwasu foliowego i witamin. Chronią dziecko przed wadami rozwoju.

Są także orzechy brazylijskie - najwyższe źródło selenu więc jeśli masz zapotrzebowanie na ten składnik to 3-4 orzechy brazylijskie zapewniają zapotrzebowanie na selen na cały dzień, są jednak bezpłciowe w smaku. Najlepiej jest jeść dziennie dla zdrowia 3 orzechy brazylijskie, 7 orzechów włoskich, 7 orzechów laskowych, 9 orzechów nerkowca i 7 migdałów wtedy dostarczymy sobie mnóstwo dobroczynnych właściwości jednak wypadałoby wtedy jakiś sport uprawiać lub zaraz po ich spożyciu wypić czerwoną herbatę bo taka dawka to jednak sporo kalorii jednak idzie to obejść spalając kalorie i ciesząc się zdrowotnymi właściwościami orzechów.

[Konsultant Dietetyczny]

Przeczytałem powyższy post nt. orzechów dość uważnie i z przykrością nie odnotowałem żadnej choćby wzmianki o konieczności moczenia orzechów (lub w ogóle nasion) przed ich konsumpcją (co najmniej 6 godzin!). Przy zdrowym odżywianiu jest to wymagane, aby orzechy uaktywniły swoje enzymy, które są nam potrzebne, a mogą to zrobić jedynie podczas namoczenia.

Mówiąc prosto: podczas moczenia orzechów zaczynają one żyć.

[Mgiełka91]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Przeczytałem powyższy post nt. orzechów dość uważnie i z przykrością nie odnotowałem żadnej choćby wzmianki o konieczności moczenia orzechów (lub w ogóle nasion) przed ich konsumpcją (co najmniej 6 godzin!). Przy zdrowym odżywianiu jest to wymagane, aby orzechy uaktywniły swoje enzymy, które są nam potrzebne, a mogą to zrobić jedynie podczas namoczenia.

Mówiąc prosto: podczas moczenia orzechów zaczynają one żyć.

W takim razie jaką ilość orzechów należy w jakiej ilości wody moczyć? Czy można je dorzucić do siemienia lnianego, które polecasz moczyć w nocy, by mieć na rano z niego śniadanie?

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez Mgiełka91

W takim razie jaką ilość orzechów należy w jakiej ilości wody moczyć? Czy można je dorzucić do siemienia lnianego, które polecasz moczyć w nocy, by mieć na rano z niego śniadanie?

Najlepiej moczyć stosunkiem jeden (orzechy) do dwóch (wody). Na rano można wszystko zblendować na bardzo miałką pastę z dodanym np. przecierem pomidorowym. W ten sposób właśnie robię tzw. tatar wegetariański, ale jego głównym składnikiem jest siemię lniane, a nie orzechy.

Najlepiej moczyć orzechy przez całą dobę, wówczas rozpad inhibitorów enzymowych będzie większy, aniżeli wtedy, gdy moczymy tylko przez noc. U siebie w domu mamy pełno różnych miseczek, w których moczymy różne orzechy i nasiona.

Podobnie jest ze suszonymi owocami. Proszę zalać dwie suszone figi zimną wodą i odstawić to na 10 godzin, po czym wypić zawartość, następnie odczekać z pół godziny i zjeść owoce. Pyszne, prawda?

[Mgiełka91]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Najlepiej moczyć stosunkiem jeden (orzechy) do dwóch (wody). Na rano można wszystko zblendować na bardzo miałką pastę z dodanym np. przecierem pomidorowym. W ten sposób właśnie robię tzw. tatar wegetariański, ale jego głównym składnikiem jest siemię lniane, a nie orzechy.

Najlepiej moczyć orzechy przez całą dobę, wówczas rozpad inhibitorów enzymowych będzie większy, aniżeli wtedy, gdy moczymy tylko przez noc. U siebie w domu mamy pełno różnych miseczek, w których moczymy różne orzechy i nasiona.

Podobnie jest ze suszonymi owocami. Proszę zalać dwie suszone figi zimną wodą i odstawić to na 10 godzin, po czym wypić zawartość, następnie odczekać z pół godziny i zjeść owoce. Pyszne, prawda?

Jutro rano spróbuję ale wersję na słodko: siemię lniane, banan, migdały A skoro im lepiej gdy orzechy stoją więcej czasu, to już idę je namoczyć. Dziękuję bardzo za odpowiedź.

[milosz1984]

[QUOTE=Konsultant Dietetyczny;29236789]Przeczytałem powyższy post nt. orzechów dość uważnie i z przykrością nie odnotowałem żadnej choćby wzmianki o konieczności moczenia orzechów (lub w ogóle nasion) przed ich konsumpcją (co najmniej 6 godzin!). Przy zdrowym odżywianiu jest to wymagane, aby orzechy uaktywniły swoje enzymy, które są nam potrzebne, a mogą to zrobić jedynie podczas namoczenia.

Mówiąc prosto: podczas moczenia orzechów zaczynają one żyć.[/QUOTE


To tego niestety nie wiedziałem. Czy to oznacza, ze spożywając orzechy w postaci suchej nie daje właściwości zdrowotnych orzechów lub nie uzyskuje pełni ich wartości?
Ostatnio spożywałem surowe suche pestki siemienia lnianego po każdym posiłku w celu poprawienia przemiany materii i osłony żołądka. Czy zatem lepszy rozwiązaniem będzie zamoczenie w szklance wody 3 łyżeczek siemienia lnianego i spożywać na następny dzień w 3 porcjach po posiłkach? Zależy mi właśnie na wykorzystaniu w pełni właściwości zdrowotnych pestek, ziaren, orzechów. Spożywam także ostropest plamisty: suche ziarna biorę na łyżeczkę i gry nasiona aż drobno je posiekam i dopiero połykam. Czy z zatem z siemieniem lnianym i ostropestem także namaczać na noc ?
Z góry dziękuję za odpowiedź

[Konsultant Dietetyczny]

Co do siemienia lnianego to pisałem o nim nie raz. Proszę odszukać w moich poprzednich postach, jakie zamieściłem na tym forum, informacje co do nurtującej przez Ciebie kwestii.

[Kostka09]

Witam,
Mam pytanie do konsulatant dietetyczny, dlaczego w ktoryms ze swoich postow nazwal Pan pomidora owocem..??ciekawi mnie to, bo juz spotkalam sie z tym twierdzeniem natomiast zastanawia mnie dlaczego tak jest..??wegli ma mało..

[Konsultant Dietetyczny]

Na samym początku w Biblii czytamy następujące słowa:

1 Moj. 1:29-30

Potem rzekł Bóg: Oto daję wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie: niech będzie dla was pokarmem!

Wszystkim zaś dzikim zwierzętom i wszelkiemu ptactwu niebios, i wszelkim płazom na ziemi, w których jest tchnienie życia, daję na pokarm wszystkie rośliny. I tak się stało.

Powyższy fragment mówi o pierwotnej diecie, jaką Bóg przeznaczył dla człowieka. W powyższym tekście czytamy o owocach, które mają w sobie nasienie. I tak też dzisiejsza nauka (w tym botanika) mówi o charakterystyce owoców - rozmnażają się poprzez nasienie, które jest w nich.

Czy pomidor ma w sobie nasienie? Ma. Ogórek też? Też. Kabaczek i cukinia? Też. A czy kalarepa też ma w sobie nasienie? Nie, ponieważ jest ona warzywem.

[Rubina]

Witajcie Przeczytałam z grubsza cały wątek, bo również interesuje się tematem zdrowego odżywiania, jestem pod wrażeniem ogromu wiedzy niektórych

macerata, jeśli dobrze pamiętam, napisałaś, że surowa zielona papryka jest toksyczna, czy możesz to rozwinąć? Jem ją czasem właśnie na surowo, ma mniej cukru niż czerwona, no i zielone warzywa są polecane-kwas foliowy itd.


Pozdrawiam

[macerata]

Rubina- papryka to z botanicznego punktu widzenia też owoc, nie warzywo, a dokładniej jest jedną z jagód, z tego co wyczytałam..

a wyczytałam bo właśnie próbowałam znaleźć informacje dotyczące tej rzekomej toksyczności, ale nie znalazłam
tak uczono mnie kiedyś w szkole na przedmiocie związanym z żywieniem człowieka, że papryka na surowo czerowona i żółta, a zielona tylko po obróbce,
tak mi się zapamiętało od zawsze, ale wygląda na to, że nic tego nie potwierdza

tak więc informacja jest chyba błędna, a ja Tobie dziękuję za zadanie tego pytania, bo dzięki temu sama zweryfikowałam zakorzeniony w mojej głowie mit
a został zakorzeniony dawno przez wykładowcę z tytułem dr, nie pamiętam czym to dokładnie uzasadniał

tak czy inaczej przepraszam wszystkich za podanie nieprawdziwej informacji

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Konsultancie-mam pytanie
odnośnie siemienia
wiadomo że błonnik zmniejsza wchłanianie różnych substancji, w tym może zmniejszać przyswajanie leków, w związku z czym przy piciu mielonego siemienia lnianego zaleca się 4h odstęp
ja to rozumiem w ten sposób, że błonnik chłonie wodę, i tym sposobem wiąze substancje w niej rozpuszczone?
jak więc będzie w przypadku siemienia moczonego, które już przecież tą wodę pochłonęło przed spożyciem?
czy również należy zachować jakiś odstęp czasu(i jaki), czy też można uznać że tak rozpuszczony błonnik nie będzie miał znaczącego wpływu na zmniejszanie skuteczności leków?
(mi chodzi konkretnie o tabletki antykoncepcyjne)

[Rubina]

[QUOTE=macerata;29249058]Rubina- papryka to z botanicznego punktu widzenia też owoc, nie warzywo, a dokładniej jest jedną z jagód, z tego co wyczytałam..

a wyczytałam bo właśnie próbowałam znaleźć informacje dotyczące tej rzekomej toksyczności, ale nie znalazłam
tak uczono mnie kiedyś w szkole na przedmiocie związanym z żywieniem człowieka, że papryka na surowo czerowona i żółta, a zielona tylko po obróbce,
tak mi się zapamiętało od zawsze, ale wygląda na to, że nic tego nie potwierdza

tak więc informacja jest chyba błędna, a ja Tobie dziękuję za zadanie tego pytania, bo dzięki temu sama zweryfikowałam zakorzeniony w mojej głowie mit
a został zakorzeniony dawno przez wykładowcę z tytułem dr, nie pamiętam czym to dokładnie uzasadniał

tak czy inaczej przepraszam wszystkich za podanie nieprawdziwej informacji


Może coś w tym jest, w każdym razie dziękuję za odpowiedź

[macerata]

Napisane przez Rubina

[Może coś w tym jest, w każdym razie dziękuję za odpowiedź

no właśnie wygląda na to, że nie ma
chyba..
z drugiej strony i tak trochę mnie nurtuje, dlaczego zielona papryka jest zwykle sporo tańsza od pozostałych?
ceny pozostałych zmieniają się w ciągu roku, co by wskazywało na sezonowość,
a zielonej raczej jest stabilnie niska, może to jest jakiś trop?

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

zielona jest niedojrzałym owocem, który z czasem dojrzewa i zmienia kolor
może w związku z tą niedojrzałością coś tam zawiera..

[Kostka09]

macerata - rozumiem Twoje podejscie do prostoty pozywienia, sama jestem zwolenniczką jedzenia jak najmniej przetworzonego, i daleka jestem od zrozumienia sensu bialkowej ciezkiej kolacji ktora obciąza organizm, jak i 5 posilkow czy jedzenia do woli zeby byc caly czas pełnym...
Choc sama jestem na diecie dukana ale czuje powoli, że moj organizm reaguje "alergicznie" na duze ilosci bialka choc od poczatku diety nie jem go wiecej niz kiedys, i nie pojmuje objadania sie bialkiem przez okres trwania diety bo wiadomo, ze dieta wysokobialkowa szczegolnie bogata w mieso zwierzece jest bardzo niezdrowa i moze dac efekty za kilka lat..

natomiast pisalas gdzies, ze nie jestes zwolenniczka potraw gotowanych, cieplych a raczej "surowizny"wszelakiej ale jak sie odniesiesz do np. rosołu ktory od dawien dawna traktowany byl jak lekarstwo i w naszej kulturze i np. medycyna chinska poleca wywar z miesa gotowany bardzo długo jako swoiste lekarstwo ktore ma niesamowita energię...?szczegolnie istotne wydaje mi sie to w naszym klimacie gdzie jak wiadomo wieksza czesc roku to zima..

nie lekcewarzyłabym tez roli przypraw w zdrowym odzywianiu oczywiscie tylko tych naturalnych czyli ziół, pieprzu, papryki, imbiru, czosnku itd...

co o tym myslisz..?

[jagagaga]

Napisane przez Kostka09

macerata - rozumiem Twoje podejscie do prostoty pozywienia, sama jestem zwolenniczką jedzenia jak najmniej przetworzonego, i daleka jestem od zrozumienia sensu bialkowej ciezkiej kolacji ktora obciąza organizm, jak i 5 posilkow czy jedzenia do woli zeby byc caly czas pełnym...
Choc sama jestem na diecie dukana ale czuje powoli, że moj organizm reaguje "alergicznie" na duze ilosci bialka choc od poczatku diety nie jem go wiecej niz kiedys, i nie pojmuje objadania sie bialkiem przez okres trwania diety bo wiadomo, ze dieta wysokobialkowa szczegolnie bogata w mieso zwierzece jest bardzo niezdrowa i moze dac efekty za kilka lat..

natomiast pisalas gdzies, ze nie jestes zwolenniczka potraw gotowanych, cieplych a raczej "surowizny"wszelakiej ale jak sie odniesiesz do np. rosołu ktory od dawien dawna traktowany byl jak lekarstwo i w naszej kulturze i np. medycyna chinska poleca wywar z miesa gotowany bardzo długo jako swoiste lekarstwo ktore ma niesamowita energię...?szczegolnie istotne wydaje mi sie to w naszym klimacie gdzie jak wiadomo wieksza czesc roku to zima..

nie lekcewarzyłabym tez roli przypraw w zdrowym odzywianiu oczywiscie tylko tych naturalnych czyli ziół, pieprzu, papryki, imbiru, czosnku itd...

co o tym myslisz..?

Heh, tego za bardzo nie rozumiem. Ja jestem taką osobą, że bez ciepłego nie mogę żyć, jak nie zjem ciepłego, to nie mam energii, czuję się ciągle głodna. Mi się zawsze wydawało, że to indywidualna kwestia człowieka, czy woli gotowane i ciepłe, czy zimne i surowe.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez macerata

(...)

Konsultancie-mam pytanie
odnośnie siemienia
wiadomo że błonnik zmniejsza wchłanianie różnych substancji, w tym może zmniejszać przyswajanie leków, w związku z czym przy piciu mielonego siemienia lnianego zaleca się 4h odstęp
ja to rozumiem w ten sposób, że błonnik chłonie wodę, i tym sposobem wiąze substancje w niej rozpuszczone?
jak więc będzie w przypadku siemienia moczonego, które już przecież tą wodę pochłonęło przed spożyciem?
czy również należy zachować jakiś odstęp czasu(i jaki), czy też można uznać że tak rozpuszczony błonnik nie będzie miał znaczącego wpływu na zmniejszanie skuteczności leków?
(mi chodzi konkretnie o tabletki antykoncepcyjne)

Bardzo dobre pytanie! Trudno jest mi na to wszystko odpowiedzieć w sposób wyczerpujący i to w kilku zdaniach. Trzeba by zrobić wykład na temat samego błonnika (rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego), aby zrozumieć która jego frakcja odpowiedzialna jest za obniżenie absorpcji leków i jak to działa. Poza tym należałoby zrobić osobny wykład na temat nasion z lnu oraz znaczenia śluzu w naszej diecie.

Generalnie można powiedzieć, że środki antykoncepcyjne powinno się łykać na pusty żołądek, a po pół godzinie można już jeść posiłek (nawet ten wysokobłonnikowy). Przy diecie opartej o trzy posiłki dziennie można przyjąć taką tabletkę na pół godziny przed obojętnie którym z trzech posiłków, natomiast przy diecie opartej o pięć posiłków dziennie może zaistnieć pewien (minimalny?) problem z absorpcyjnością głównie ze względu na ciągłe przebywanie pokarmu albo w żołądku (głównie w przypadku jedzenia mięsa), albo w dwunastnicy.

Na koniec zachęcam do zapoznania się z poniższym artykułem właśnie nt. wchłaniania się leków z przewodu pokarmowego w różnych przypadkach. Myślę, że będzie on wielce pomocny dla wielu z was.

http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart5004.html

.