Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek- cz. V

[jomic]

sweet - na ten wewntrz to pojdziesz po tych godzinach wyjeżdzonych z kimś innym. Jak się douczysz. chyba ze już się na te 3h umówiłas? Ale zawsze można odwołac

[eezee]

wyjeździłam 17 ale, jak I. zdawał moją kartę to było tylko 14, bo na ostatnich nie miał karty i zapomniał chyba wpisać a ja nie podpisałam więc się nie liczy i za to muszę mu podziękować, bo na moją korzyść wyszło

[princeseczka]

sweet a ja bym odwołała najbliższe jazdy jeśli są umówione później zadzwoniłabym do niego i powiedziała że byłam u psychologa( w WORDach np. są) który powiedział,że niepowodzenia mogą być spowodowane złym dobraniem instruktora i najlepiej byłoby gdybym go najszybciej zmieniła itp. czy coś w tym stylu

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

eezee witaj
no to żeś sprawę załatwiła

[Martolek]

Napisane przez sweet88

eezee zazdroszczę charakteru...ja nie umiem tak z moim i. postąpić i teraz muszę przez swoją głupotę cierpieć i się z nim męczyć...dziś okazało się, że tak łatwo się od niego nie uwolnię i że niestety to nie były ostatnie 2 godzinki...

słucham?!
nie wytrzymam, no nie wytrzymam!!!
po pierwsze: NIC NIE MUSISZ!
dziewczyno, przecież on Tobą ewidentnie manipuluje!!!
zrób coś z tym, nie możesz dać sobą tak rządzić!!! nie rozumiesz, że on właśnie na to liczy, że Ty nie będziesz walczyć, tylko poddasz się temu co on mówi? on wie, że jak Cię postraszy i powie, że nie da kwitka to zostaniesz... musisz wiedzieć jakie masz prawa a nie dać sobie takie coś wciskać... tak to Ty możesz sobie jezdzić do końca roku, bo on powie, że nie jesteś gotowa do egzaminu... no proszę Cię
nie ma takiej rzeczy, której się nie da załatwić a już nie mówiąc o takim kicie jaki on Ci wciska... musisz walczyć o swoje...
co to znaczy nie zgodził się?!
jeśli nie masz w sobie tyle siły by się postawić jemu i całej tej sytuacji to poproś rodziców albo chłopaka albo kogokolwiek, niech rozwiążą ten problem za Ciebie...
jeszcze raz powtarzam, nic nie musisz, no nie dawaj sobie wciskać takich bzdur

[Eroll]

sweet, uciekaj od tego palanta. Weź papiery, dokończ kurs w innej szkole i zrób instruktorowi piękną reklamę na mieście.
Ja rozumiem, że Instruktor był polecony, miałaś kurs na innych zasadach, ale wszystko ma swoje granice.

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez eezee

wyjeździłam 17 ale, jak I. zdawał moją kartę to było tylko 14, bo na ostatnich nie miał karty i zapomniał chyba wpisać a ja nie podpisałam więc się nie liczy i za to muszę mu podziękować, bo na moją korzyść wyszło

Tak po prostu Ci te wyjeżdżone godziny przepadają? Fajnie Kilka razy nie podpisałam jazd, bo Instruktor nie miał długopisu albo mojej karty, ale na najbliższych jazdach w końcu to uzupełnialiśmy. Ale jestem pewna, że w tej mojej karcie do dzisiaj są niepodpisane przeze mnie wyjeżdżone godziny.

[Martolek]

przepraszam, uniosłam się, wybaczcie mi
sweet, po prostu chcemy Ci wytłumaczyć, że jego zachowanie nie jest normalne i powinnaś coś z tym zrobić

Napisane przez sylwiszon757

powiedz mu: 'płacę to wymagam' ja tak powiedziałam kiedys na dodatkowym angolu murzynowi bo mnie wkurzał

a co mi tu będzie!


witaj eezee
ciesze się, że powróciłaś do kursu
no faktycznie jak ktoś ciągle pokrzykuje nawet bez powodu to nieciekawie musi być wyobrażam sobie jego minę jak wysiadłaś i sobie poszłaś
a 6biegówkę spokojnie okiełznasz, nie bój żaby daj sobie tylko trochę czasu

[jomic]

Eroll - ja chyba przed 3 podejsciem podpisalam ostatni raz kartę i egz wewn. godziny, ktore mialy miejsce 10h wczesniej. Ale skserować na pamiątkę nie pozwolił.

[princeseczka]

to u mnie w osk była kursantka która co chwila zmieniała sobie instr. miała przyjść do mojego instr. więc on się pyta poprzedniej instr. ile ona ma już godzin wyjeżdżonych okazało się że nie wiedziała i musieli dopytywać się siebie nawzajem i szukać w swoich kalendarzach kiedy z kim jeździła bo jej karty nie uzupełniali

[jomic]

Ja mój kapowniczek miałam prowadzony ślicznie. A jak instr liczył mi dodatkowe godziny i wyrwało mu się 11 - to do tej pory pamietam którą drogą wtedy jechałam. Zdjęłam nogę z gazu i prawie padłam - aż tyle to ja nie chciałam na ten kurs wydawać. Okazało się, ze cos tam pod nosem liczył i to nie była ostateczna liczba. A chodziło tylko o 3h.

[princeseczka]

uwaga właśnie dzwonił do mnie brat cioteczny okazało się że ponownie będzie walczył o prawko

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

jak w domu mnie teraz pytali ile mam godzin wyjeżdżonych to nie mówiłam 34 tylko 4-tak lepiej brzmi

[jomic]

ja miałam "za 20", baaardzo długo. I nie wiedziałam ile dokładnie, bo to instr liczy

[princeseczka]

ja do 14 godziny mówiłam"dopiero" a od 15 "już"

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

i wiedziałam ile mam wyjeżdżonych jakoś tak sama w podświadomości to liczyłam
no i żałuję że ludziom mówiłam ile już wyjeździłam, wiadomo dlaczego..
a teraz przed egzaminem zaserwuję sobie zwolnienie lekarskie

[jomic]

ja się umawiałam np na 4-5jazd od razu i musialam zapisywać. Teraz mam pamiątke po kursie - przez kilka tyg po kilka razy w tyg jest męskie imię i godzina (miejsca nie ma bo wg godz wiem gdzie).

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

princeseczka, a na co bedziesz chora??

[Martolek]

Napisane przez princeseczka

a teraz przed egzaminem zaserwuję sobie zwolnienie lekarskie

mądrala
a brat cioteczny na jakim jest etapie, bo ja chyba nie w temacie?


jeju, ja się umawiałam a nigdy nie zapisywałam i później miałam kłopocik, czy to w środę miałam jeździć na 15, czy w czwartek na 13 i takie różne

[jomic]

Jak ja się umówiłam telefonicznie to na takie dziwne godziny, ze potem pytałąm instr czy to ja z nim rozmawialam i ja się na takie niepasujące mi godziny umawiałam.
Ważne rzeczy zapisuję, godziny i terminy też.

[princeseczka]

też zazwyczaj umawiałam się na kilka w tygodniu, ale zawsze pojeździe instr. zaglądał i przypominał kiedy i której
pamiętam jak kiedyś w środę się umówiliśmy na czwartek, ok. Myslałam,że chodzi o czwartek jutro..przyszedł czwartek na uczeni okazało się że mamy szkolenie więc łapię za telefon i mówie że nie będzie mnie dzisiaj na jazdach instr. a to my byliśmy na dzisiaj umówieni? ja- noo tak, mówił pan czwartek... instr.- chodziło mi o ten czwartek za tydzień
później jak się umawialiśmy to prosiłam o dokładną datę...

ostatnio byłam"chora" na zapalenie gardła... szłam do przychodni i cała drogę "kaszlałam" okazało się że to zapalenie gardła i dostałam zwolnienie na 1,5 tygodnia- wg lekarza "tydzień może nie wystarczyć na wyleczenie tej infekcji"

więc nie wiem co teraz może jakaś grypa?

[jomic]

z grypą to moze być cięzko - ta temp itp. Ale zatrucie pokarmowe, ból barku...

[princeseczka]

Napisane przez Martolek

mądrala
a brat cioteczny na jakim jest etapie, bo ja chyba nie w temacie?

no studentki tak mnie wyuczyły "chorowały" a później przychodziły i mówiły,że już są po egz.

a brat już walczył jakieś 2-3 lata temu,ale się poddał.. teraz próbuje od nowa

[sylwiszon757]

u mnie tez była zawsze jazda co do terminów kolejnych jazd zawsze na początku się umawialismy, ale na koniec jazdy musiałam jeszcze raz zapytać bo nie pamietałam no ale mój inteligentny I. lubiał sobie dzwonić w ten sam dzień, że np za 1h mam jazdę

princeseczka: u mnie zawsze działa to, że całą noc wymiotowałam i pyk na tydzień zwolnienie

[princeseczka]

powiem że zatrucie pokarmowe to będzie uciskał mi brzuch( nienawidzę tego), no ale chyba na to się skuszę
jak powiem ból barku to mi powie- niech się pani dobrze wyśpi i tyle załatwię

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez sylwiszon757

I. lubiał sobie dzwonić w ten sam dzień, że np za 1h mam jazdę

princeseczka: u mnie zawsze działa to, że całą noc wymiotowałam i pyk na tydzień zwolnienie

mój zadzwonił chyba dwa razy ale się nie dodzwonił, pisał sms nie odpisywałam na czas, bo spałam w dzień, po zajęciach..i się skończyło

no to będę wymiotować

[Martolek]

Napisane przez princeseczka

brat już walczył jakieś 2-3 lata temu,ale się poddał.. teraz próbuje od nowa

no to świetnie!

kurde, czekam aż babka wystawi ocenę z poniedziałkowego egzaminu, sprawdzam i sprawdzam a ona nic

[sylwiszon757]

mój lubił w soboty sobie dzwonic np o 8 rano i zawsze się śmiał do słuchawki jak mnie słyszał tak z rana...

[princeseczka]

Napisane przez sylwiszon757

mój lubił w soboty sobie dzwonic np o 8 rano i zawsze się śmiał do słuchawki jak mnie słyszał tak z rana...

a ja zawsze wyciszam sobie tel. przed snem nie ważny czy to dzień czy noc

[jomic]

Ja wył dźwięki na noc - mogłby dzwonić i dzwonić.


Jeszcze jedna super choroba - piecza jak sikam. Trzeba siedzieć w ciepełku a nie łazic na zajecia
A ból barku to taki stawu, ze rękę mozna tylko do pewnej wys podniesc

[princeseczka]

Napisane przez Martolek

kurde, czekam aż babka wystawi ocenę z poniedziałkowego egzaminu, sprawdzam i sprawdzam a ona nic

pewnie Wam powie, że w weekendy nie pracuje

[Martolek]

Napisane przez sylwiszon757

no ale mój inteligentny I. lubiał sobie dzwonić w ten sam dzień, że np za 1h mam jazdę

dobrze, że nie np zawsze w dzień jazdy o 7 rano

Napisane przez princeseczka

no to będę wymiotować

ja też na noc wyciszam z racji tego, że mam lekki sen... zawsze znalazł się ktoś kto napisał sms w nocy albo nad ranem jak ja sobie słodko spałam

[sylwiszon757]

no ja tez juz teraz wyciszam telefon, od momentu kiedy mój kochany kuzyn o 5 rano do mnie dzwonił

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Napisane przez Martolek

dobrze, że nie np zawsze w dzień jazdy o 7 rano

z pewnością na te jazdy bym nie przyjechała

[princeseczka]

a ja byłam okrutna siostra i zawsze 1.04 budziłam brata mówiąc, że telefon do niego..ten taki zaspany-"słucham słucham" a później

[Martolek]

Napisane przez princeseczka

a ja byłam okrutna siostra i zawsze 1.04 budziłam brata mówiąc, że telefon do niego..ten taki zaspany-"słucham słuchałam" a później

my coś takiego robiliśmy na wakacjach z grupką znajomych, kolega już od kilku dobrych godzin spał, środek nocy, a my go budzimy, potrząsamy i pytamy P., gdzie są kluczyki od czołgu? gdzie są kluczyki od czołgu? jego mina i bełkot- bezcenne

[mala zmiana]

Czesc kobitki