Moda dla tych co nie mieszczą się w 38 a Plus Size już dla nich za duże;-) zapraszam

[guantanamera]

Bo mnie krew zalewa jak laski wmawiają sobie, że rozmiar 40 to jakaś otyłość, albo hańba. Nie jestem facetem, ale z tego co zauważyłam w wyniku wnikliwej obserwacji i badan empirycznych faceci wybierają kobiety z kształtnymi pupami i ładnymi biodrami.
Podziwiam Twoją wnikliwą wiedzę na temat tego o czym myślą mężczyźni, ale zapewniam cię, że akurat rozmiar ma tu najmniejsze znaczenie, bo wielu z nich nie zauważyłoby różnicy między 38, a 40.
Oprócz szczupłej figury w idealnym rozmiarze niestety liczy się również twarz i włosy, oczy, usta, sposób wypowiadania się, poruszania, sposób ubierania więc ślepe dążenie do XS na metce nie zawsze pomaga ;-) Sprawa wygląda inaczej gdy kobieta tyje z powodu ciąży/choroby/hormonów/ objadania się. Wtedy chyba, kiedy nie może schudnąć, nie pozostaje nic innego jak sznur i sucha gałąź, bo przecież wiadomo"na co patrzą faceci".

[_Kari_]

To niech cie krew nie zalewa... trzba miec do wilu rzeczy dystans i sie nie nakręcać. A jak ciągle to robisz to niestety staje się to męczące i raczej świadczy o tym iz masz jakiś kompleks...

Ja pracuje, mieszkam i ucze praktycznie samych facetów... i może różnicy między 38 a 40 nie widzą... ale między 36 a 44 widzą Choc nawet 44 to nie otyłość, choroba czy zaniedbanie... wszystko zalezy od wzrostu i kształtu sylwetki. A laski lubią sobie za bardzo wszystko tłumaczyć i cudować... :P

[guantanamera]

Jeżeli kompleksem nazwiemy nieustanne dążenie do tego, żeby NORMALNE kobiety przestały się dołować tylko dlatego, że nie wyglądają jak modelki z okładek to tak, to jest mega kompleks.
Z tego co zauważyłam dyskusja dotyczyła popularnego rozmiaru 40, nie 44 więc argument przedstawiający różnicę między 36 a 44 nie ma związku z powyższym.
Może to, że przebywasz z samymi facetami (podejrzewam, ze skoro ich uczysz nie sa to dojrzali mężczyzni) spowodował, iż patrzysz na siebie przez pryzmat bycia atrakcyjnym kąskiem dla samca.
Mnie męczy niezmiernie kiedy kobieta robi z siebie towar, a wszystko co w jej zyciu dotyka opiera się albo o aprobatę w oczach faceta, albo gadkę o swojej wadze

[Miss Saeki]

Napisane przez guantanamera

Jeżeli kompleksem nazwiemy nieustanne dążenie do tego, żeby NORMALNE kobiety przestały się dołować tylko dlatego, że nie wyglądają jak modelki z okładek to tak, to jest mega kompleks.
Z tego co zauważyłam dyskusja dotyczyła popularnego rozmiaru 40, nie 44 więc argument przedstawiający różnicę między 36 a 44 nie ma związku z powyższym.
Może to, że przebywasz z samymi facetami (podejrzewam, ze skoro ich uczysz nie sa to dojrzali mężczyzni) spowodował, iż patrzysz na siebie przez pryzmat bycia atrakcyjnym kąskiem dla samca.
Mnie męczy niezmiernie kiedy kobieta robi z siebie towar, a wszystko co w jej zyciu dotyka opiera się albo o aprobatę w oczach faceta, albo gadkę o swojej wadze

Za dużo wyciągasz wniosków. Ja też uczę (może bardziej szkolę) dużo facetów i często są to faceci starsi ode mnie (dopiero dwóch: rok młodszy i 2 lata młodszy się trafili, ale to róznica niewielka)

Ok... dążysz do tego

żeby NORMALNE kobiety przestały się dołować tylko dlatego, że nie wyglądają jak modelki z okładek to tak, to jest mega kompleks

.

Nie widzę tego jednak. Bardziej psujesz krew sobie i dyskusje innym. Już bardziej wypowiedź Kari była podnosząca na duchu kobiety w rozmiarze 40 niż Twoje. Przecież ona nie napisała, że 40 rozmiar to duży i należy się wstydzić. Napisała wręcz przeciwnie - że faceci wolą taką kobietę w spódnicy niż wychudzoną w spodniach...

[guantanamera]

Hmm, tak faktycznie masz rację, podniosła na duchu wszystkie nieidealne w rozmiarze 40

Napisane przez _Kari_

chyba wiadomo jak wiekszość facetów myśli i na co patrzy Nikt nie powiela stereotypów ale żyjemy w swiecie gdzie jest kult wręcz chudości... i tak jak lubie swoje ciało itd to nie okłamuję się ze dziewczyny szczuplejsze, zgrabniejsze i proporcjonalne (nie mówie o wieszakach) w wielu przypadkach wyglądają lepiej :P

Widocznie zadowolenie z własnego rozmiaru, nawet dalekiego od "idealnego" 36, to nic innego jak okłamywanie się.

[_Kari_]

Pojęcie normalna jest względne... jeszcze pare dekat temu normalna kobieta miała rozmiar 42 (choćby MM)... a teraz jest kult chudości. I nie oszukumy sie że kazda dziewczyna doży do jakiegos swojego ideału... ta która waż 40kg i ma r. 34 bedzie dążyć do normalnosci w r. 38 a ta co ma r. 42 bedzie dązyć do 38 ... i czy to takie złe??

A to czy się lubi swoje ciało czy nie nie znaczy że nie mozna chcieć lepiej wyglądać... pod wieloma względami, nawet tym znienawidzonym przez ciebie r.36!!!

A załozę się że jakbyś wypracowała sobie owy r.36 to "gadka" by ci się zmianiła.
I nie ma co wyciągac pochopnych wnosków i zarzucać ciągle wszystkim na około że są bllleee...

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

A jeszcze odnośnie nauki... nie tylko nastolatkowie się uczą... dorosli ludzie też wiele kursów przechodzą, studiują, doszkalają się... uczą sie nowego języka! Nie sprowadzaj nauki do poziomu podstawówki lub gimnazjium... a co za tym idzie nie wciskaj że ktoś ma do czynienia z niedojrzałymi ludźmi! Bo gdyby tak było napisałabym chłopcy a nie faceci/meżczyźni!!! Czytaj ze zrozumieniem i nie wyciągaj az tak pochopnych wniosków...
Bo naprawde psujesz krew nie tylko sobie...

[guantanamera]

Jeśli jesteś taka nerwowa to wypij sobie melisę.
Skoro uważasz, że każdy na siłę dąży do bycia innym niż jest to muszę z przykrością stwierdzić, że Twoja teoria jest ciut dziurawa.
Używanie określeń typu "znienawidzony" rozmiar 36 może w Twoim mniemaniu miało dać wrażenie mojej niechęci do osób filigranowych lub być przykładem wewnętrznej frustracji, ale ja nie od dziś po świecie chodzę żeby w jakikolwiek sposób reagować na takie próby wywarcia jakiegokolwiek wrażenia przez tego typu teksty.
Zauważyłam we wcześniejszych postach, że jesteś specjalistką od wyszukiwania cudzych kompleksów i gardzenia myślą, że ktoś może nie popierać dążenia do bycia lepszym poprzez gubienie wagi. Ja również pobawię w się w psychologa: kwitując moje wypowiedzi i atakując ad personam tekstem" A załozę się że jakbyś wypracowała sobie owy r.36 to "gadka" by ci się zmianiła.
I nie ma co wyciągac pochopnych wnosków i zarzucać ciągle wszystkim na około że są bllleee..." dajesz dowód na to, że jesteś niepoważną rozmówczynią, która bez konkretnych argumentów tworzy swoje teorie. Kto powiedział, że wszyscy są ble? kto powiedział, że rozmiar 36 jest ble? NIKT. Ja napisałam tylko, że rozmiar 40 i radość z bycia osobą własnie w takim rozmiarze nie jest NICZYM ZŁYM. To, że Ty marzysz o byciu fit na miarę Anji Rubik nie oznacza, że każda kobieta chodząca po ziemi pragnie nią być. I ma do tego prawo. Widocznie nie potrafisz tego zrozumieć szukając u innych frustracji, kompleksów i braku chęci do wypracowania odpowiedniej, w twoim mniemaniu, objętości ud.
Strach pomyśleć jaki obraz kobiety przedstawiasz swoim"uczniom" zachowując się w ten sposób, ale po wcześniejszych wypowiedziach (zupełnie tak jak Ty) wyciągam wnioski i twierdzę, że to chyba nic specjalnego.

Gdybyś jeszcze nie zauważyła: skończyłam dyskusję na ten temat, bo nie prowadzi do niczego innego jak prostego stwierdzenia, że niektóre kobiety są tak próżne, że sam Gagarin byłby pod wrażeniem.

[_Kari_]

Wprowadzasz bardzo nieciekawą atmosferę... i raczej sama powinnaś skorzystać ze swojej rady odnosnie melisy...

Besensownie nakręcasz się i wciskasz swoje nerwowe teorie w cudze usta... z mojej strony EOT, bo nie zamierzam nikogo na siła przekonywać... i zacznij kochana czytać ze zrozumieniem, bo masz ewidenty z tym problem... i nadinterpretujesz praktycznie wszystko, czepiasz się słowek praktycznie każdej która tu napisze i głupio się tłumaczysz że cię krew zalewa!!

A miał to byc taki przyjemny wątek do pogadania... swoim zachowaniem niestety psujesz atmosferę... a szkoda. Przykre...

EOT !

[Olcia]

W kazdym watku musi byc jakas klotnia...

trzymajcie kciuki, zebym miala pogode, bo jade nad morze, az na 4 dni, a spakowalam sie jak na 2tyg.

[Miss Saeki]

Miłego Olcia!

A ja jutro wracam do pracy po urlopie. A praca = tycie...

[_Kari_]

Napisane przez Miss Saeki

Miłego Olcia!

A ja jutro wracam do pracy po urlopie. A praca = tycie...

Dlaczego tycie?? Takie pokusy cię w pracy czekają...???

[Miss Saeki]

Napisane przez _Kari_

Dlaczego tycie?? Takie pokusy cię w pracy czekają...???

Szef odchodzi, więc będzie ciasto. Poza tym... obiadki... jakoś nie potrafię przynosić swoich mając takie dobre na miejscu...

Poza tym, często pracuje w terenie (robimy projekty dla firm które z nasza firmą współpracują) i takie spotkania u nich w siedzibach = kawusia, ciasteczka, paluszki, soczki...

Niby nie muszę tego jeść, ale jak to stoi przede mną i sie na mnie patrzy?

[_Kari_]

To fakt... tez tak mam Dlatego ostatnio wszystkie słodkosci pochowałam... oprócz Lu Go (choć jakiaś słodkość w miare logiczna) i jem duzo owoców
A z tych obiadków na miejscu nie da się wybrać czegoś mniej kalorycznego?? Np. bez ziemniaków i/lub sosu... z dużą ilością warzyw/surówek?? Zawsze coś... a jak bedziesz najedzona to ciasteczka cie nie zahipnotyzują

[Miss Saeki]

Napisane przez _Kari_

To fakt... tez tak mam Dlatego ostatnio wszystkie słodkosci pochowałam... oprócz Lu Go (choć jakiaś słodkość w miare logiczna) i jem duzo owoców
A z tych obiadków na miejscu nie da się wybrać czegoś mniej kalorycznego?? Np. bez ziemniaków i/lub sosu... z dużą ilością warzyw/surówek?? Zawsze coś... a jak bedziesz najedzona to ciasteczka cie nie zahipnotyzują

Zawsze biorę jakieś mięsko/ryba + surówki, bez ziemniaków, ryż mają niedobry to nie biorę... Sosów nie lubię więc też odpadają... raz wzięłam sałatkę grecką, poprosiłam bez winegretu i co... dostałam z sosem...

Ale wiesz... jedziemy do takiego dostawcy na cały dzień... Zjem śniadanie przed 8 to o 11 już zaczynają hipnotyzować. Każdy podgryza, pachną... to się je.

W domu nie mam słodyczy, bo najśmieszniejsze jest to... że nie jestem słodyczomaniakiem. Jak ich nie ma to nie tęsknię, ale jak są... to znikają...

[_Kari_]

Nie ma co się katować nie jedzeniem...ale zawsze można spróbowac spalić nadprogramowe kcal Skakanka, steper, fitnes... nawet krótki trucht z psem wieczorem (jeśli masz) i się wyrówna Nie utyjesz i nie schudniesz a bedziesz miała czyste sumienie

[Miss Saeki]

Napisane przez _Kari_

Nie ma co się katować nie jedzeniem...ale zawsze można spróbowac spalić nadprogramowe kcal Skakanka, steper, fitnes... nawet krótki trucht z psem wieczorem (jeśli masz) i się wyrówna Nie utyjesz i nie schudniesz a bedziesz miała czyste sumienie

Psa nie mam. Skakanki, stepery też odpadają (kiedyś miałam operację stawu kolanowego, więc nie mogę co obciąża). Przy ładnej pogodzie staram się do pracy jeździć rowerem, albo chociaż godzinkę roweru po pracy, czasem rolki - ale nie zawsze na to pogoda i nie zawsze czas (do konca września muszę skonczyć pisać pracę mgr).

Trzeba się po prostu z tymi ciastkami bardziej opanować

[_Kari_]

Ja kocham rolki... Powiedz że zjesz sobie np. 3 cisteczka ... wtedy i wilk bedzie syty owca cała Bo nie trzeba sobe odmawiac wszystkiego... tylko własnie wszytsko jeść z rozsądkiem

[Miss Saeki]

Napisane przez _Kari_

Ja kocham rolki... Powiedz że zjesz sobie np. 3 cisteczka ... wtedy i wilk bedzie syty owca cała Bo nie trzeba sobe odmawiac wszystkiego... tylko własnie wszytsko jeść z rozsądkiem

Tak to nie działa u mnie niestety... Jak to koleżanka z pracy ostatnio o sobie powiedziała (co i w moim przypadku się zgadza) "nie jem ciastek, ale jak już zjem jedno to wtedy sobie mówię, że więcej nie zaszkodzi"

No i też tak mam. Albo zero albo już nie liczę...

Nic, lecę spać dobranocka!

[kunia1]

Rozmowa kwalifikacyjna do sieciówki odzieżowej:

zestaw 1
czarna spódnica przed kolano, bluzka w paski (nie mam zdjęcia, ale takie z dwupaku po 40 zł - jedna biala była a druga właśnie w takie paski rzadsze granatowe na białym tle), czerwona etorebka (haddi) z kokardą + wisior (takie "perelki" - wyglądają jak winogrona) + czarne baleriny
czy

zestaw 2

pudrowa bluzka z kokardkami wokół dekoltu + miedziana spódnica + czarne baleriny + beżowa etorebka (aida lub madara) + bransoletki

dodam, że to 2ga rozmowa, na pierwszej miałam na sobie miedzianą spódnicę+ tunika pepco z aplikacjami na ramionach+ czarne baleriny+ etorebka kristy beżowa

tu aida beżowa (zdjęcie Svi)
https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...8&d=1302687469

[Miss Saeki]

Napisane przez _Kari_

Ja kocham rolki... Powiedz że zjesz sobie np. 3 cisteczka ... wtedy i wilk bedzie syty owca cała Bo nie trzeba sobe odmawiac wszystkiego... tylko własnie wszytsko jeść z rozsądkiem

Ech... ja wiedziałam, że tak będzie... 1 dzień w pracy i wróciłam z bólem brzucha... koło 11 zadzwoniła koleżanka z która studiowałam... ja pracuję tam już rok, ona pół roku a jeszcze nigdy razem nie byłyśmy na obiedzie (ja mam bufet piętro niżej a ona musi z 15 minut iść) i... poszłyśmy na obiad...
A potem... ciasto... jak można odmówić ciasta pieczonego przez faceta, w dodatku mojego szefa? Było to ciasto pożegnalne, bo dziś był z nami ostatni dzień. A właściwie dwa ciasta...

Wszelka dieta szlag trafiła... Ale kupiłam sobie sukienkę

[_Kari_]

Ja myslę że zestaw 1... ale zamiast korali na szyję zawiąż je na nadgarstku, żeby się nie gryzło z paskami na koszulce

[kunia1]

Napisane przez _Kari_

Ja myslę że zestaw 1... ale zamiast korali na szyję zawiąż je na nadgarstku, żeby się nie gryzło z paskami na koszulce

To nie korale Wisiorek taki długi na końcu mają kilka tylko takich kulek to mówisz że pierwszy ,też się skłaniam ku niemu żeby znów tej spódnicy nie powtarzać.. A kwiatowa spódnica jakby się Wam widziała na taką okazję? Dokładnie taka: https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...2&d=1311599345

[Aninek]

Podjadanie w pracy...kupuję sobie pieczywo typu Wasa czy wafle ryżowe,żeby wytrzymać i nie zażerać się batonikami,ale czasem się nie da Marchewka też na długo nie działa

[_Kari_]

Napisane przez kunia1

To nie korale Wisiorek taki długi na końcu mają kilka tylko takich kulek to mówisz że pierwszy ,też się skłaniam ku niemu żeby znów tej spódnicy nie powtarzać.. A kwiatowa spódnica jakby się Wam widziała na taką okazję? Dokładnie taka: https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...2&d=1311599345

AAA... to może byc taki wisiorek Spodnica kwiatowa ładna ale pierwszy zestaw lepszy A te spodnice H&M dobrze ci się nosi??

[kunia1]

Napisane przez _Kari_

AAA... to może byc taki wisiorek Spodnica kwiatowa ładna ale pierwszy zestaw lepszy A te spodnice H&M dobrze ci się nosi??

Bardzo tzn w takim sensie że dobrze się w nich czuję i wyglądam Co do wygody miałabym jedno ale mianowicie że się podwija, podjeżdża do góry przy siadaniu. Ale ta kwiatowa też tak ma, więc może to efekt połączenia tego fasonu i mojego tyłka

[0luuun]

Napisane przez _Kari_

AAA... to może byc taki wisiorek Spodnica kwiatowa ładna ale pierwszy zestaw lepszy A te spodnice H&M dobrze ci się nosi??

Mi średnio. Mam granatową. To znaczy teraz i tak już w niej nie chodzę bo jest sprzed pół roku i jest za duża. Ale mimo że jest ładna to nie bardzo wiedziałam jak ją nosić. Ma taki krój, że w zasadzie pasują tylko bluzki wsadzone do środka, na wierzch wyglądają dziwnie. A ja nie lubię wsadzać nic do środka, bo czuje, że podkreślam brzuch i czuje się grubo. Poza tym ciągle idą do góry o czym pisała wyżej koleżanka Ale ogólnie to są bardzo ładne

Pozdrawiam, bo dawno nic tu nie pisałam!

[kunia1]

Napisane przez 0luuun

Mi średnio. Mam granatową. To znaczy teraz i tak już w niej nie chodzę bo jest sprzed pół roku i jest za duża. Ale mimo że jest ładna to nie bardzo wiedziałam jak ją nosić. Ma taki krój, że w zasadzie pasują tylko bluzki wsadzone do środka, na wierzch wyglądają dziwnie. A ja nie lubię wsadzać nic do środka, bo czuje, że podkreślam brzuch i czuje się grubo. Poza tym ciągle idą do góry o czym pisała wyżej koleżanka Ale ogólnie to są bardzo ładne

Pozdrawiam, bo dawno nic tu nie pisałam!

Zgadza się

A wiecie co, ja się już zaczęłam martwić dzisiaj że już niedługo zima i plucha i kozaki i wiecznie za cienkie kurtki Jak ja tego nienawidze

[_Kari_]

Napisane przez kunia1

Bardzo tzn w takim sensie że dobrze się w nich czuję i wyglądam Co do wygody miałabym jedno ale mianowicie że się podwija, podjeżdża do góry przy siadaniu. Ale ta kwiatowa też tak ma, więc może to efekt połączenia tego fasonu i mojego tyłka

A materiał nie jest taki sztuczny, szelszczący... i nie przykleja się do ciała??

[kunia1]

Napisane przez _Kari_

A materiał nie jest taki sztuczny, szelszczący... i nie przykleja się do ciała??

nie coś Ty? Widziałaś ją na żywo? Materiał dość łatwo się gniecie, trza uważać, ale żadnego przyklejania szeleszczenia nie zauważyłam

[antunka]

W temacie spódnic to ja je uwielbiam. Wyglądam w nich szczuplej niż w spodniach i czuję się pewniejsza siebie. Latem to noszę prawie same spódnice, gorzej z zimowymi ale w tym roku postawowiłam to nadrobić. Nawet zaczęłam ostatnio szyć więc kilka sama stworzyłam

Napisane przez Miss Saeki

A ja jutro wracam do pracy po urlopie. A praca = tycie...

U mnie jest odwrotnie. Teraz siedzę w domu to tyję i nie mogę doczekać się kiedy pójdę do pracy bo wtedy na pewno schudnę. Ja mam tak, że nie lubię jeść w towarzystwie, zawsze zjadam wtedy mniej... pozory trzeba stwarzać I sprawdza się jeszcze zasada, że zjem tylko to co zabiorę do pracy więc zabieram mniej