Koty- część V

[Malla]

Kisame - nie wiem, jak Ci pomóc, bo mój dostaje wydzielane jedzenie o określonych porach i nie ma stale pełnej miski, gdyż zjada wszystko co widzi, a nawet robi wszystko, by zjeść coś, czego nie ma aktualnie w zasięgu wzroku

Mokrą podaję tylko w weekendy albo jak w tygodniu skapnie jakiś kurczaczek czy ryba z obiadu, ale i tak dopomina się suchej, bo lubi sobie pochrupać

Esfira - rok temu na osiedlu domków jednorodzinnych jednej z Wizażanek wymarły wszystkie wychodzące koty. Koty były znajdowane martwe albo zaślinione i w agonii. To wskazywało na otrucie.

[morenica]

Napisane przez Kisame

kobitki, dajecie swoim kociastym mokre jedzonko raz czy dwa razy dziennie (zakładam że do suchego mają dostęp cały czas)?? Bo ja mojego Leo wyczuć nie mogę, raz jak mu dam rano to ładnie zje, później wieczorem coś tam podje jak mu dam- resztę w nocy. A na drugi dzień bywa tak, że miauczy i prosi i jedzonko a jak mu dam to pociamka troszkę i reszta potem do wyrzucenia... ;/ i już sama nie wiem, może po prostu będę mu dawać raz dziennie - w porze obiadowej i starczy?

Suche ma moja Kicia cały czas, a mokre dostaje tak 2razy dziennie. Rano i wieczorem. A że to jest żarłok to wszystko naraz potrafi zjeść plus jeszcze to co upoluje od Nas z obiadu.

Co do alergii miałam jako dziecko b. mocną alergię łącznie z astmą. największe uczulenie wyszło na kota i królika. Kiedy królik odszedł alergia minęła, jeszcze troszkę czasem jak u babci się z kotem bawiłam to się pojawiał katar i łzawienie oczu. bałam się troszkę wziąść Fionę, żeby znowu alergia się nie odnowiła. Przez tdzień miałam tak jakby początki - pokrzywka na ciele, kichanie...a potem minęło. Sama nie wiem czy to zadziałała moja psychika i podświadomość czy się przyzwyczaiłam. Bo gdzieś kiedyś czytałam że na swojego kota nie ma się alergii. Ale nie wiem ile w tym prawdy.

[Malla]

Na trzecim zdjęciu musiałam się zastanowić, gdzie kot, a gdzie gadżety

[aga_tka_2]

Dziewczyny czy ta karma dla kota jest dobra

[Kisame]

Dzięki za odpowiedzi dziewczyny, będę mu najbliższe kilka dni dawać raz dziennie- zobaczymy czy będzie zjadać

Przedstawiam wam moje kocie wredniuchy: Niunia i Leonardo.
hahaha, wybaczcie minę Niuni ale nie była zadowolona z bliskiego spotkania z Leo

[anty_lopka]

Napisane przez Malla

Czemu przesada? Jeśli jest podejrzenie, to warto zgłosić. Ciekawe, czy się nie okaże, że to piwniczna trutka na szczury, o którą sami mieszkańcy prosili
A ostatnie zdanie bardzo prawdziwe.

Malla, jest to dla mnie przesadą, bo patrząc na to z innej perspektywy wniosek nasuwa mi się jeden - gdyby chciała mieć zdrowego kota, to nie koniecznie musiałaby go wypuszczać. A teraz, gdy kot zdechł, będzie śledztwo na miarę "afery Rywina", bo to kot Muchy. Co z tego, że nie ma świadków ani podejrzanych? "Gwiazda" żąda, trza wykonać. A sprawami zwierząt szarych ludzi nikt się nie przejmuje. Dobrym przykładem jest okaleczenie Milki.

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

Napisane przez Alexandre

Piękny Pan Jak Ty go znalazłaś? Ja szukałam na gumtree to pokazuje tylko 24 wyniki i tego kotka tam nie było

Na samym dole jest "licznik stron"

Napisane przez Alexandre

Wczoraj po 21 zapadła decyzja i został wysłany mail do właścicielki hodowli Bierzemy Iryska i kompana dla Niego Myślimy nad drugim chłopakiem albo dziewczynką ale rozstrzygnie to pewnie Pani z hodowli która ma mi napisać które umaszczenie bądź płeć znajdzie pewniej nowy domek

Super! Ja bym wzięła jakiegoś ciemniucha Czarnego, siwego lub coś w tym stylu - tak dla kontrastu, bo z tego co pamiętam, to Irysek jest rudzielec, tak?

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Kisame, moja Celinka tak miała i najlepszym sposobem na nią było podzielenie jedzonka na małe porcje podawane raz dziennie (zazwyczaj rano). Teraz, jak jest Mała, podziału już nie ma, bo Celinka nauczyła się zjadać wszystko, inaczej "ktoś" dojadał jej porcję i w menu pozostawało samo suche

[Malla]

Napisane przez anty_lopka

Malla, jest to dla mnie przesadą, bo patrząc na to z innej perspektywy wniosek nasuwa mi się jeden - gdyby chciała mieć zdrowego kota, to nie koniecznie musiałaby go wypuszczać. A teraz, gdy kot zdechł, będzie śledztwo na miarę "afery Rywina", bo to kot Muchy. Co z tego, że nie ma świadków ani podejrzanych? "Gwiazda" żąda, trza wykonać. A sprawami zwierząt szarych ludzi nikt się nie przejmuje. Dobrym przykładem jest okaleczenie Milki.

Trochę przesadzasz - oczywiście że jestem przeciwko wypuszczaniu kotów, ale także przeciwko ich truciu Piszesz, że nie ma świadków, a przecież w artykule jest wyraźnie napisane, że kilka kotów spotkał w ostatnim czasie podobny los. I co, olałabyś sprawę, gdyby to był Twój kot? Warto się zainteresować, bo nieważne co okaże się przyczyną, wypadałoby ją wyeliminować. Warto zadbać o koty bezdomne i zwykłe, wychodzące koty szarych ludzi.

Dzięki temu, że aferę robi Mucha, jest kasa na sekcje (szary człowiek nie robi sekcji zdechłego kota) i ewentualnych prawników, jak coś znajdą, a także kwestia bezpieczeństwa kotów zostaje poruszana w mediach. Nie widzę w tym, co robi, jakiegoś księżniczkowania ani autoreklamy, mam jednak nadzieję, że sama wyniesie z tej tragedii lekcję i przestanie wypuszczać pupili.

[Beczka Soli]

I znowu ja włażę buciorami, ale tym razem z innej beczki.

Koleżanka dzisiaj rano znalazła malutkiego kotka, wydaje nam się że jest to dziewczynka. Kotek jest cały czarny, ma nie więcej niż 3 miesiące, ale leje do kuwety. Prawdopodobne jest to, że kotek został wyrzucony (niechciany miot?) bo jak na znajdę jest czyściutki i leci do miski.
Jakby ktoś był (któraś była) zainteresowany przygarnięciem malucha, chętnie podam tel kom do znajomej.

A, i ten - Warszawa

[esfira]

Napisane przez aga_tka_2

Dziewczyny czy ta karma dla kota jest dobra

dobra, kupuję czasem tzn na pewno nie jest to the best of the best kocich karm, ale koty chętnie jedzą

[aga_tka_2]

Napisane przez esfira

dobra, kupuję czasem tzn na pewno nie jest to the best of the best kocich karm, ale koty chętnie jedzą

Dzięki właśnie zamówiłam ją na zoo+ oprócz niej jeszcze Miamor i Schesir.
Mokrą karmę zamawiam głównie pod kątem mojej seniorki, która jest szczerbata i chciałabym żeby zjadła coś pożywnego, ale ona najchętniej je: Felixa, Bozitę, Shebe i mokre z Rossmanna
Almo Nature, Animonda Carny, Cosma, Grau, Applaws są dla niej niejadalne Ostatnio zamówiłam Porta 21 z kurczakiem to łaskawie zjadła 2 puszki, a reszta stoi. Normalnie juz nie wiem co ja mam zrobić z tym kotem

Dziewczyny mam jeszcze pytanie: nie orientujecie się może czy jest jakiś środek na robaki, który można podać dzikim kotom?? Byłam dziś u rodziców i do nich na działkę przychodzi kotka i 5 kociaków. Niestety małe to straszne dziczki i nie dadzą podejść do siebie bliżej niż na kilka metrów,a brzuszki mają okrągłe i myślę, że to od robali. Coś mi się kiedyś obiło o uszy, ale nie wiem czy dobrze kojarzę, że jest jakiś proszek, który można wymieszać z mokrym jedzeniem, on nie ma smaku ani zapachu. Kojarzycie coś takiego??

[Nimfa20]

Napisane przez Malla

W schronisku każdy grosz się przyda, nieważne z jakiej akcji pochodzi.

Wątpię, czy akurat do tego konkretnego zwierzaka trafiają pieniądze, bo jak to, inne mają głodować, a ten leżeć w karmie? Nie interesuje mnie to osobiście, bo mam satysfakcję z tego, że pomagam i czuję się bliżej związana z instytucją, jeśli mam swojego podopiecznego

Tak, jestem wirtualnym opiekunem i dziecka z Afryki również

Tylko mam wątpliwości, bo całkiem niedawno była lekka afera na temat mojego schroniska. Że zwierzęta zaniedbane , niedokarmiane itd. Wolontariusz zgłosił. I ktoś napisał z wolontariatu ''ciekawe, gdzie podziały się wszystkie koce/miski/karma itd. przynoszone przez ludzi''.

Nie chciałabym wspomagać pana ze schroniska pracującego za 1500- 2000 zł , wspomagającego sąsiada/ dziecko sąsiada czy jego zwierzaka.

[Miskaa78]

Napisane przez aga_tka_2

Dziewczyny mam jeszcze pytanie: nie orientujecie się może czy jest jakiś środek na robaki, który można podać dzikim kotom?? Byłam dziś u rodziców i do nich na działkę przychodzi kotka i 5 kociaków. Niestety małe to straszne dziczki i nie dadzą podejść do siebie bliżej niż na kilka metrów,a brzuszki mają okrągłe i myślę, że to od robali. Coś mi się kiedyś obiło o uszy, ale nie wiem czy dobrze kojarzę, że jest jakiś proszek, który można wymieszać z mokrym jedzeniem, on nie ma smaku ani zapachu. Kojarzycie coś takiego??

zwykłe pyrantelum powinno sie sprawdzić - można w zawiesinie lub w tabletkach i pokruszyć

Napisane przez Nimfa20

Tylko mam wątpliwości, bo całkiem niedawno była lekka afera na temat mojego schroniska. Że zwierzęta zaniedbane , niedokarmiane itd. Wolontariusz zgłosił. I ktoś napisał z wolontariatu ''ciekawe, gdzie podziały się wszystkie koce/miski/karma itd. przynoszone przez ludzi''.

Nie chciałabym wspomagać pana ze schroniska pracującego za 1500- 2000 zł , wspomagającego sąsiada/ dziecko sąsiada czy jego zwierzaka.

kiedys nosiłam rzeczy do domu dziecka.
różne
i jakież moje zdziwienie gdy będąc z koleżanką u jej znajomej zobaczyłam te rzeczy i dziecko ubrane w śpioszki z pieczątką
jej matka pracowałą w DMD

nie wiem jak jest ze schroniskami, ale tamta sytuacja trochę mnie zniechęciła ...

[Malla]

Napisane przez Miskaa78

zwykłe pyrantelum powinno sie sprawdzić - można w zawiesinie lub w tabletkach i pokruszyć

Jak się odrobaczałam wiosną, to nie mieli tabletek w hurtowniach.

Tak, odrobaczam się

Napisane przez Miskaa78

kiedys nosiłam rzeczy do domu dziecka.
różne
i jakież moje zdziwienie gdy będąc z koleżanką u jej znajomej zobaczyłam te rzeczy i dziecko ubrane w śpioszki z pieczątką
jej matka pracowałą w DMD

Może w domu dziecka nie było niemowląt, a nie chcieli wyrzucać ubrań? W takich miejscach przebywają raczej starszaki.

Napisane przez Nimfa20

Tylko mam wątpliwości, bo całkiem niedawno była lekka afera na temat mojego schroniska. Że zwierzęta zaniedbane , niedokarmiane itd. Wolontariusz zgłosił. I ktoś napisał z wolontariatu ''ciekawe, gdzie podziały się wszystkie koce/miski/karma itd. przynoszone przez ludzi''.
Nie chciałabym wspomagać pana ze schroniska pracującego za 1500- 2000 zł , wspomagającego sąsiada/ dziecko sąsiada czy jego zwierzaka.

Zawsze można poszukać weterynarza obsługującego schronisko czy fundację i opłacić u niego bezpośrednio jakąś przeterminowaną fakturę...
Nie wiem, po co pracownikom schroniska miski i stare koce, biznesu na nich nie zrobią. Zwierzęta są zaniedbane, bo takie miejsca są biedne.


Fundacja, z której wzięłam Danielsa, jest na pewno ok i potrzebuje kasy na sterylizacje. Mają też parę futer do objęcia wirtualną opieką

[aga_tka_2]

Napisane przez Malla

Może w domu dziecka nie było niemowląt, a nie chcieli wyrzucać ubrań? W takich miejscach przebywają raczej starszaki.

Malla są też Domy Małego Dziecka i tam przebywają dzieci praktycznie od urodzenia.

Fajny filmik z wystawy kotów w Cieszynie http://www.youtube.com/watch?v=LsYMgqq6XQ4

[Malla]

Chodzi mi o to, że zanim się skrytykuje, wypada się zorientować. Może zjawiła się z dzieckiem u matki w pracy, obrzygało się i trzeba było je przebrać? W takich sytuacjach zamiast chować to dla siebie i "pisać po internetach" trzeba od razu reagować.

Ja bym nie wytrzymała i zapytała grzecznie-ładnie, dlaczego... wzięła dziecko z domu dziecka do siebie, przecież od razu widać, że zabiedzone, po wyrazie twarzy lekko upośledzone i w dodatku brzydkie po nieznanych rodzicach

[Siejusia]

Miałam napisać o tym już wcześniej, ale jakoś wyleciało mi z głowy. Kilka dni temu zamówiłam w KrakVet jedzenie i zabawkę dla Ancija. Mimo negatywnych opinii na temat tego sklepu, pomyślałam że spróbuję. I wiem już że nie zamówię tam nic więcej. Worek z suchą karmą był ostro sfatygowany, podziurawiony w kilku miejscach (nawet kurier odchodząc powiedział że karma musi być pyszna, bo pachnie mu jedzeniem w całym samochodzie...), a puszki z mokrą karmą były doszczętnie pogniecione. Jeszcze nie spotkałam się z tak kiepskim zabezpieczaniem paczek. Jestem totalnie zawiedziona. Nie zrobiłam zwrotu, bo nie było w domu ani grama karmy, ale naprawdę się wściekłam. Już nie wspominając o tym, że spełniły się słowa Malli co do tego, że nie wszystko co jest na stronie jest w magazynie...

[ollka27]

I ja chętnie włączę się do wątku...Też mam kotka tzn kotkę. Podejrzewam że już na temat złośliwości swojego ulubieńca i sikania na złość już było ale chętnie podyskutuje na ten tematraz jeszcze ....Mam wrażenie że już wszystkie sposoby przerobiłam z moją kotką apropo sikania co prawda zdarza się jej to już żadko ale jednak zdarza.... może czegoś się jeszcze od Was dowiem

[Malla]

ollka27 - wkleisz nam wyniki jej badań krwi i moczu?

Siejka - do tej pory miałam uszkodzony tylko drapak, z resztą nigdy nie miałam problemów, owijają paczki w kilometry folii.

[esfira]

Napisane przez ollka27

I ja chętnie włączę się do wątku...Też mam kotka tzn kotkę. Podejrzewam że już na temat złośliwości swojego ulubieńca i sikania na złość już było ale chętnie podyskutuje na ten tematraz jeszcze ....Mam wrażenie że już wszystkie sposoby przerobiłam z moją kotką apropo sikania co prawda zdarza się jej to już żadko ale jednak zdarza.... może czegoś się jeszcze od Was dowiem

tak jak już zasugerowała Malla, spora część "złośliwego" sikania kotów związana jest z chorobami pęcherza, kto miał zapalenie pęcherza ten wie (ja nie miałam, odpukać, ale dużo o tym słyszałam ) pozostają jeszcze problemy behawioralne, sikanie związane ze strachem i stresem, a złośliwość... cóż, to tylko ludzka działka

[iwona1110]

Dzień dobry

Dziś Horus kończy rok Poświętujecie z nami?

http://www.youtube.com/watch?feature...&v=pPENvAVzF-k

[Miskaa78]

Napisane przez Malla

Może w domu dziecka nie było niemowląt, a nie chcieli wyrzucać ubrań? W takich miejscach przebywają raczej starszaki.

w DMD ( Domu Małego Dziecka) przebywają małe dzieci jak sama nazwa wskazuje.
Chodząc do tegoż DMD, mając tam zajęcia myslisz ze nie widziałam tychże dzieci

Napisane przez Malla

Chodzi mi o to, że zanim się skrytykuje, wypada się zorientować. Może zjawiła się z dzieckiem u matki w pracy, obrzygało się i trzeba było je przebrać? W takich sytuacjach zamiast chować to dla siebie i "pisać po internetach" trzeba od razu reagować.

Nie rozumiem twojego ataku.
Masz swoją teorię, a ja wiedzę


a pyrantelum kupuję w aptece nie w hurtowni

[Madzik_2905]

Napisane przez iwona1110

Dzień dobry

Dziś Horus kończy rok Poświętujecie z nami?

http://www.youtube.com/watch?feature...&v=pPENvAVzF-k

sto lat głasków dl Horuska!

[Malla]

Napisane przez iwona1110

Dzień dobry
Dziś Horus kończy rok Poświętujecie z nami?
http://www.youtube.com/watch?feature...&v=pPENvAVzF-k

Napisane przez Miskaa78

w DMD ( Domu Małego Dziecka) przebywają małe dzieci jak sama nazwa wskazuje.
Chodząc do tegoż DMD, mając tam zajęcia myslisz ze nie widziałam tychże dzieci
Nie rozumiem twojego ataku.
Masz swoją teorię, a ja wiedzę

Nie mam żadnych teorii spiskowych ani nie atakuję Cię, tylko podkreślam, że zanim rzucisz oszczerstwa na jakąś osobę czy instytucję, wypada się zorientować w sytuacji. Jaką korzyść odniesie pracownik schroniska z przejęcia używanych i zniszczonych koców?

Nie jestem wróżką, by wiedzieć, gdzie masz zajęcia i jakie aktualnie dzieci znajdują się w domu dziecka. Znam Wizażankę pracującą w takim miejscu i nie zawsze ma wypełnione grupy w każdym przedziale wiekowym, więc tym się sugerowałam. Jeśli u Ciebie było inaczej, wystarczyło abyś wyprowadziła mnie z błędu, a nie od razu oburzała się

Szkoda, że widząc, że dziecko tej pani jest ubrane w śpiochy przeznaczone dla wychowanków, nie zareagowałaś. W ten sposób tylko pozwoliłaś na kontynuowanie tego procederu Ale to Twoje sumienie, nie moje i to nie ja wypisuję żale w internecie zamiast działać.

Napisane przez ollka27

Mam wrażenie że już wszystkie sposoby przerobiłam z moją kotką apropo sikania co prawda zdarza się jej to już żadko ale jednak zdarza.... może czegoś się jeszcze od Was dowiem

Wspomniałam o badaniach kontrolnych, a teraz zadam Ci parę kolejnych rutynowych pytań:
- od kiedy tak robi?
- w jakich sytuacjach, jaka reguła się powtarza?
- kiedy była sterylizowana?
- co się zmieniło w Twoim życiu/domu odkąd zaczęła?
- w jakim wieku do Ciebie trafiła i kto ją uczył kuwetkowania?
- ile poświęcasz jej czasu sam na sam w ciągu dnia?

[Miskaa78]

gdzies znikneło "wstaw obrazek"

dla Horusa

[Miskaa78]

Napisane przez Malla

to nie ja wypisuję żale w internecie zamiast działać.

Malla czy Ty aby nie przesadzasz?
jakie żale napisałam o sytuacji która miała miejsce kilkanaście lat temu, nie masz pojęcia jak dalej sie sprawa potoczyła, więc nie oceniaj mnie od razu tylko dlatego, że nie jesteś oświecona w temacie. I nie będe tu tego opisywać bo nie czuję takiej potrzeby. To była odpowiedz na wątpliwości Nimfy i jak sie nieraz okazuje słuszne.
skąd masz przekonanie ze w takich instytucjach wszystko jest stare i śmierdzące

zreszta nie odpisuj mi już.

[barbara_barbie]

Nie ma sensu udzielac sie na tym wątku jesli jest sie "nowym". Chcialam sie dolaczyc a zostalam oskarzona o Bóg wie co, a gdyby ktos chcial wiedziec, moj kotek ma kardiomiopatie, i nie nadaje sie do sterylizacji, gdyz jego serduszko nie wytrzymaloby narkozy.... ale ze na "dzien dobry" zostalam oceniona ze jestem nieodpowiedzialna, ze przeze mnie moj Forfii parzy sie z kotkami i jest masa bezdomnych malych kotkow, itp, itd....


Warto czasem sie zastanowic zanim sie kogos oceni z gory.

Ciezko mi z tym ze musze mu podawac 2 razy dziennie lek, zeby mu bylo lepiej... Wszyscy na tym forum uwazaja sie za idealnych opiekunow, i widocznie nie chca ludzi ktorzy chcieli sie podzielic z bolem ktory od srodka mnie rozrywa przez to ze moj kot jest chory na serce....

[Malla]

Napisane przez Miskaa78

jakie żale napisałam o sytuacji która miała miejsce kilkanaście lat temu, nie masz pojęcia jak dalej sie sprawa potoczyła, więc nie oceniaj mnie od razu tylko dlatego, że nie jesteś oświecona w temacie.

Masz rację, nie mam pojęcia, jak się sprawa dalej potoczyła, bo wróżką nie jestem. Na razie mam tylko pewność, że nie kiwnęłaś palcem, by ukrócić proceder stosowany przez tę panią.

Napisane przez Miskaa78

skąd masz przekonanie ze w takich instytucjach wszystko jest stare i śmierdzące

A zanosisz nowe koce do schroniska?

Napisane przez barbara_barbie

Nie ma sensu udzielac sie na tym wątku jesli jest sie "nowym". Chcialam sie dolaczyc a zostalam oskarzona o Bóg wie co, a gdyby ktos chcial wiedziec, moj kotek ma kardiomiopatie, i nie nadaje sie do sterylizacji, gdyz jego serduszko nie wytrzymaloby narkozy.... ale ze na "dzien dobry" zostalam oceniona ze jestem nieodpowiedzialna, ze przeze mnie moj Forfii parzy sie z kotkami i jest masa bezdomnych malych kotkow, itp, itd....

Warto czasem sie zastanowic zanim sie kogos oceni z gory.

Ciezko mi z tym ze musze mu podawac 2 razy dziennie lek, zeby mu bylo lepiej... Wszyscy na tym forum uwazaja sie za idealnych opiekunow, i widocznie nie chca ludzi ktorzy chcieli sie podzielic z bolem ktory od srodka mnie rozrywa przez to ze moj kot jest chory na serce....

Boże, dziewczyno, jaka Ty jesteś niekonsekwentna... Napisałaś, że NIE CHCESZ sterylizować kota, aby nie działać wbrew naturze, a obecność jąder "nie przeszkadza" Twojemu kotu. Nie mogłaś od razu napisać, że jest chory zamiast wymyślać jakieś absurdalne powody, dla których nie zamierzasz decydować się na zabieg?

[Miskaa78]

Napisane przez barbara_barbie

Ciezko mi z tym ze musze mu podawac 2 razy dziennie lek, zeby mu bylo lepiej... Wszyscy na tym forum uwazaja sie za idealnych opiekunow, i widocznie nie chca ludzi ktorzy chcieli sie podzielic z bolem ktory od srodka mnie rozrywa przez to ze moj kot jest chory na serce....

przykro mi

Warto czasem sie zastanowic zanim sie kogos oceni z gory.

co racja to racja ale jak widać to dobra metoda na zrobienie sobie miejsca w stadzie
szkoda, że tak wiele na prawde fajnych i pomocnych osób tu sie nie udziela z tego powodu.

[Siejusia]

Napisane przez barbara_barbie

Nie ma sensu udzielac sie na tym wątku jesli jest sie "nowym". Chcialam sie dolaczyc a zostalam oskarzona o Bóg wie co, a gdyby ktos chcial wiedziec, moj kotek ma kardiomiopatie, i nie nadaje sie do sterylizacji, gdyz jego serduszko nie wytrzymaloby narkozy.... ale ze na "dzien dobry" zostalam oceniona ze jestem nieodpowiedzialna, ze przeze mnie moj Forfii parzy sie z kotkami i jest masa bezdomnych malych kotkow, itp, itd....


Warto czasem sie zastanowic zanim sie kogos oceni z gory.

Ciezko mi z tym ze musze mu podawac 2 razy dziennie lek, zeby mu bylo lepiej... Wszyscy na tym forum uwazaja sie za idealnych opiekunow, i widocznie nie chca ludzi ktorzy chcieli sie podzielic z bolem ktory od srodka mnie rozrywa przez to ze moj kot jest chory na serce....

Napisałaś coś zupełnie innego, a teraz odwracasz kota ogonem. NIE CHCĘ, a NIE MOGĘ to różnica. Poza tym ubliżyłaś nam, ale o tym już nie wspominasz.

[barbara_barbie]

Wzielam kotka od pani, ktora oglaszala sie u weta. Widzialam ze jest lekka wariatka, bo miala mase kotow, matki corki, synow.... Nie wiedzialam ze moze byc chory. To wyszlo przypadkiem, gdyz jego pierwszy wet nic nie stwierdzil, mimo badan sluchania serduszka.

Kotek zaczal chudnac, mimo jedzenia duzo, pewnego upalnego dnia, rok temu, odwodnil sie ze prawie umarl. pojechalam z TZ do lecznicy profesjonalnej, i tam 2 dni mial kroplowke, byl podziebiony, a do tego wyszla kardiomiopatia calkiem przypadkiem, na szczescie we wczesnym stadium. Zalamalam sie. Jesli po pierwszym moim poscie ze kotek jest nie kastrowany, dostalam "pojazd", nie chcialam juz pisac o chorobie, zeby nagle wszyscy zmienili podejscie. Nie umiem sie jakos pogodzic z tym ze jest chory, i ze do konca zycia musi brac leki, po ktorych jest zamulony. Gdy bierze lek to spi. Nie jest juz taki sam jak kiedys. TZ mowi ze wariuje, ale ja sie martwie o niego. ma dopiero 2 lata... Boje sie ze serce bedzie mialo wsparcie dzieki lekom, ale kiedys watroba nie wytrzyma.... Bardzo jestem do niego przywiazana.... Wiec postawcie sie tez w mojej sytuacji...

Pisalam rowniez ze nie wychodzi na dlugo, godzina dwie to max, prawdopodobnie zalatwic sie na sasiednim podworku. Przez ten czas nie zdarzy raczej znalesc kotki i zaplodnic ja. Z reszta tak jak mowie, juz nie jest taki sam jak wczesniej... moze to i przez te odwodnienie i przegrzanie stal sie taki bez zycia... "nie odwracam kota ogonem", poprostu zal i zlosc ze zostalam tak przyjeta, spowodowala takie a nie inne zachowanie we mnie... Nikt nie chcial by byc w mojej sytuacji, gdy wiem ze to nieuleczalna choroba i musze to jakos "przelknac" ze Forfii kiedys pelen zycia, teraz jest ciagle zmeczony, Musze go non stop dowadniac,podawac wode strzykawka, bo nie chce pic wody, a mleka krowiego nie moze bo ma biegunke. MA specjalna diete, pije mleko z butelki znanej firmy "kocie" bo nic innego mu nie smakuje. Zawsze jako dziecko moje kotki byly okazami zdrowia, wiec taka wiadomosc byla dla mnie szokiem... nie wiedzialam ze kot moze na takie cos chorowac... Dlatego przepraszam za swoje zachowanie, ale rowniez badzcie wyrozumiali dla mnie.