Rozłąka z ukochanym - 2012

[booombelek]

Napisane przez magdish

Są takie momenty, kiedy myślę po co mi to... A czasami jak mi się przypomną jakieś takie małe chwile, jak np śpimy, coś złego mi się przyśni i on tak fajnie tula i uspokaja czizzzz. Serio nie ma chyba lepszej rzeczy na świecie;p

A sa chwile kiedy rzucam tymi wszytkami misiami jak mam go dosyć albo sie kłócimy i pewnie wtedy bardzo chętnie bym je oddała.
Ehh, tesknie i nienawidzę siebie i jego za tą rozłąkę. Nie chce mi się tak już żyć, już 2 mechy się nie widzimy

mam tak samo. nie raz chciałabym tym wszystkiem pierdzielnąć i uciec od tego wszystkiego ale nie daję rady, bo przecież kocham. Jednak należy też spojrzeć na to, że takie rozłąki dobrze robią dla związków, napewno nie dla wszystkich ale dla większości. Ja jak nie widzę go 2 miesiące to, z dnia na dzień zdaję sobie sprawę, że kocham go co raz bardziej. Też czasami mam go dość, działa mi na nerwy, i też często oddałabym wszystko żeby tylko się z nim zobaczyć, przytulić, ale wiem, że kiedyś jak przetrwamy to będzie jeszcze piękniej.

[Rareza]

Ohhh magdish nawet nie wiem co by Ci tu odpisać... Zdążyliśmy się posprzeczać (uściślijmy - ja zdążyłam wyrzucić z siebie część pretensji) i niby jest ok. Ale z jego strony to wszystko jest takie zdawkowe... Przeżywa chyba teraz taki gorszy okres, ale oczywiście nie wygada mi się tylko da mi jakieś fragmentaryczne informacje, reszte albo ja sobie dopowiadam albo mówi mi to ktoś kto jest hmmm jakby bardziej w temacie.
Np. dowiedziałam się (od osób trzecich), że rozważa powrót do Polski jak skończy studia (czyli jakoś w czerwcu), ale on sam mi tego nie powie, nie wiem czemu. Czy boi się przyznać, że to był zły pomysł czy co.

[mart989]

Napisane przez Rareza

Ohhh magdish nawet nie wiem co by Ci tu odpisać... Zdążyliśmy się posprzeczać (uściślijmy - ja zdążyłam wyrzucić z siebie część pretensji) i niby jest ok. Ale z jego strony to wszystko jest takie zdawkowe... Przeżywa chyba teraz taki gorszy okres, ale oczywiście nie wygada mi się tylko da mi jakieś fragmentaryczne informacje, reszte albo ja sobie dopowiadam albo mówi mi to ktoś kto jest hmmm jakby bardziej w temacie.
Np. dowiedziałam się (od osób trzecich), że rozważa powrót do Polski jak skończy studia (czyli jakoś w czerwcu), ale on sam mi tego nie powie, nie wiem czemu. Czy boi się przyznać, że to był zły pomysł czy co.

To są faceci... Mój Tż np kilka razy nie wiem czy na przekór mi przyjmował oferty pracy inne niż mu proponowałam. Zawsze wychodził na tym gorzej i zapierdzielał jak osioł ale nigdy sie nie przyznał że popełnił błąd.
A poza tym to jak był np w wojsku to miesiac pierwszy nasz kontakt był co niedziele na 3 minuty. tak się stęsknił i dali mu w kość że w listach przepraszał, widział swoje błędy, no szok! Szkoda tylko że było super przez dwie przepustki. A dalej wróciło wszystko do normy...

[booombelek]

Napisane przez agniesikk

Nasza zaczęła się w październiku 2010 i będzie trwać do końca maja 2013. Jeszcze trochę Kurcze, jak tak patrze ile to lat, to aż w szoku jestem, że daliśmy radę itp. Jak widać- da się. Czego Wam wszystkim życzę Powiem tak- początki są najgorsze. Potem już jest spokojne czekanie.

Spędziłam 6 dni z TŻ, było super Widzimy się znowu za dwa tygodnie, nie mogę się doczekać. Oby szybko zleciało.

a nasza zaczęła się we wrześniu 2011, i też jakoś dajemy radę. Początki były najgorsze, tak samo jak kilka dni po naszym spotkaniu. Pamiętam płacz na lotnisku jak się rozstawaliśmy straszne uczucie.
wydaje mi się, że to kwestia przyzwyczajenia. Jeśli utrzymuje się kontakt, rozmawia, mówi o swoich uczuciach, nawet na odległość to wszystko da się wytrzymać

[Cerveza_]

Witajcie Kochane! TŻ dziś do mnie zadzwonił i powiedział, że zostaje dla mnie, że to dla Niego za wiele. Powiedziałam, że chcę by spełniał marzenia, a On na to: bez Ciebie to nie to samo by było. Razem pojedziemy.
Ojej, uśmiechnęłam się szczerze pierwszy raz od dawna

[mart989]

Napisane przez Cerveza_

Witajcie Kochane! TŻ dziś do mnie zadzwonił i powiedział, że zostaje dla mnie, że to dla Niego za wiele. Powiedziałam, że chcę by spełniał marzenia, a On na to: bez Ciebie to nie to samo by było. Razem pojedziemy.
Ojej, uśmiechnęłam się szczerze pierwszy raz od dawna

Super!!!!!!! Widzisz To jest miłość

[booombelek]

Napisane przez Cerveza_

Witajcie Kochane! TŻ dziś do mnie zadzwonił i powiedział, że zostaje dla mnie, że to dla Niego za wiele. Powiedziałam, że chcę by spełniał marzenia, a On na to: bez Ciebie to nie to samo by było. Razem pojedziemy.
Ojej, uśmiechnęłam się szczerze pierwszy raz od dawna

jacie ale się cieszę! szczęście innych też jednak cieszy

[mart989]

Właśnie rozmawiałam z Tżtem i powiedział, że na następny weekend będzie w domu!!! Ciesze się jak cholerka tylko to oznacza, ze przynajmniej ,5 miesiąca bez pracy

[booombelek]

Napisane przez mart989

Właśnie rozmawiałam z Tżtem i powiedział, że na następny weekend będzie w domu!!! Ciesze się jak cholerka tylko to oznacza, ze przynajmniej ,5 miesiąca bez pracy

kurczę z jednej strony to fajnie, a z drugeij ten brak pracy... ehh..
przynajmniej się sobą nacieszycie wy, ale i też wasze maleństwo się tatusiem nacieszy!

[Cerveza_]

Widzę, że dziś pozytywny dzień Wcale nie mam zamiaru Was zostawiać, bo jakby nie patrzeć mój związek jest na odległość. Ponad 200 km i niestety małe ograniczenia...planujemy wspólne mieszkanie dopiero za 1,5 roku...

[mart989]

Napisane przez Cerveza_

Widzę, że dziś pozytywny dzień Wcale nie mam zamiaru Was zostawiać, bo jakby nie patrzeć mój związek jest na odległość. Ponad 200 km i niestety małe ograniczenia...planujemy wspólne mieszkanie dopiero za 1,5 roku...

Absolutnie nie możesz nas opuszczać
A dzień super

Booombelek no tak bez rpacy nie fajnie tym bardziej, że jeśli nawet uda mu się wyjechac zaraz po Nowym Roku to i tak to jest jeszcze jeden miesiąc do pierwszej wypłaty ... Nie fajnie no ale cóż.. Mam tylko nadzieje że nie wymyślą i nagle przed świętami go nie wyślą gdzieś

[booombelek]

Napisane przez Cerveza_

Widzę, że dziś pozytywny dzień Wcale nie mam zamiaru Was zostawiać, bo jakby nie patrzeć mój związek jest na odległość. Ponad 200 km i niestety małe ograniczenia...planujemy wspólne mieszkanie dopiero za 1,5 roku...

absolutnie nie możesz nas opuszczać! ehh.. szkoda, że ja nie mam dzisiaj aż tak fajnego dnia, pełnego dobrych wieści.. zazdroszczę wam dziewczyny, mi zostało do 1,5 miesiąca aż go zobaczę.

[mart989]

Napisane przez booombelek

absolutnie nie możesz nas opuszczać! ehh.. szkoda, że ja nie mam dzisiaj aż tak fajnego dnia, pełnego dobrych wieści.. zazdroszczę wam dziewczyny, mi zostało do 1,5 miesiąca aż go zobaczę.

Zleci! tak jak mi zleciały te 2,5 miesiaca

[booombelek]

oby zleciało, bo jak nie to zwariuję!

[Cerveza_]

Dobra książka, długa kąpiel, jakieś zakupki, dbanie o siebie i już czas wypełniony po brzegi Działa! Nie wiem jak Wy, ale ja to uwielbiam stroić się dla TŻ. Zawsze przed Jego przyjazdem kupuję coś seksownego i kokietuję Go jak mogę od pierwszej sekundy Biedny tak się męczy wtedy, zwłaszcza gdy jesteśmy godzinę drogi od domu...

[booombelek]

Napisane przez Cerveza_

Dobra książka, długa kąpiel, jakieś zakupki, dbanie o siebie i już czas wypełniony po brzegi Działa! Nie wiem jak Wy, ale ja to uwielbiam stroić się dla TŻ. Zawsze przed Jego przyjazdem kupuję coś seksownego i kokietuję Go jak mogę od pierwszej sekundy Biedny tak się męczy wtedy, zwłaszcza gdy jesteśmy godzinę drogi od domu...

pewnie że działa, sama się o tym w ostatnich dniach przekonałam! brak czasu na co kolwiek też działa co do tego strojenia, to też tak mam! mój strasznie to ubolewa, szczególnie, że też jesteśmy poza domem lubię też robić mu jakieś prezenty i dawać mu jak przyjeżdżam. np kupuję cukierki, robię karteczki, piszę miłe słówka, albo polecenia/prośby i może je rozpakowywać jedną co godzinę i wtedy czekam tylko aż wymięknie.

[mart989]

Napisane przez Cerveza_

Dobra książka, długa kąpiel, jakieś zakupki, dbanie o siebie i już czas wypełniony po brzegi Działa! Nie wiem jak Wy, ale ja to uwielbiam stroić się dla TŻ. Zawsze przed Jego przyjazdem kupuję coś seksownego i kokietuję Go jak mogę od pierwszej sekundy Biedny tak się męczy wtedy, zwłaszcza gdy jesteśmy godzinę drogi od domu...

Ooo tak wieczór przed jego przyjazdem mam domowe spa no ale jak wraca to najpierw obiadek a póxniej musi się położyć bo jest po 20 godzinach za kierownicą. Ale za to wieczorem jak już dziecko idzie spać tooooo noc długa

[Rareza]

Aaaaa, dziewczyny jak super . Powiem szczerze, że zazdrość mnie zżera.

[booombelek]

Napisane przez Rareza

Aaaaa, dziewczyny jak super . Powiem szczerze, że zazdrość mnie zżera.

mnie też.

[Cerveza_]

Widzę, że niegrzeczne jesteście, ale to dobrze... Kurde, u Nas wreszcie słoneczko w związku... Dogadujemy się, słodzimy i planujemy. Lubię ten beztroski czas...aż boję się tego, co będzie potem...

[booombelek]

Napisane przez Cerveza_

Widzę, że niegrzeczne jesteście, ale to dobrze... Kurde, u Nas wreszcie słoneczko w związku... Dogadujemy się, słodzimy i planujemy. Lubię ten beztroski czas...aż boję się tego, co będzie potem...

pewnie, że słoneczka cieszą! my póki co takiego poważniejszego kryzysu na szczęście mieliśmy, cały czas jest słoneczko, czasami się uśmiecha a czasami nie. Potem będzie już tylko lepiej.

[mart989]

Napisane przez Cerveza_

Widzę, że niegrzeczne jesteście, ale to dobrze... Kurde, u Nas wreszcie słoneczko w związku... Dogadujemy się, słodzimy i planujemy. Lubię ten beztroski czas...aż boję się tego, co będzie potem...

I oby jak najdłużej było tak dobrze!! A nie bój się bo jak sie o czymś myśli to się to przyciąga do siebie!! Ja wam powiem , że pare razy zdarzyło mi się w dzieciństwie o czymś intensywnie myśleć i się sprawdzało. Że się tego wystraszyłam to starałam się tak nie myśleć dużo. Ale wczoraj cały dzień gdzieś mi po głowie chodziło że może jednak przyjedzie za tydzień
Ale mam dobry humor A za dwa tyg idziemy na wesele i już doczekac się nie mogę

[Czarnooka_Paula]

Hej dziewczyny
moge dołączyć ?

u nas sprawa wygląda podobnie jak w kilku przypadkach tu
tyle ze nas rozłąka dopadnie w marcu... ja już świruje
w sierpniu sie pobraliśmy, jesteśmy nierozłączni od 3 lat.

Z braku kasy, perspektyw, mieszkania i dobrej pracvy zdecydowalismy sie na wyjazd - emigracja do Norwegii. Mężulek wyjezdza w marcu i ma po mnie w maju przyjechac i zabrać ze soba.

Ja juz świruje jak o tym pomyśle

[booombelek]

Napisane przez Czarnooka_Paula

Hej dziewczyny
moge dołączyć ?

u nas sprawa wygląda podobnie jak w kilku przypadkach tu
tyle ze nas rozłąka dopadnie w marcu... ja już świruje
w sierpniu sie pobraliśmy, jesteśmy nierozłączni od 3 lat.

Z braku kasy, perspektyw, mieszkania i dobrej pracvy zdecydowalismy sie na wyjazd - emigracja do Norwegii. Mężulek wyjezdza w marcu i ma po mnie w maju przyjechac i zabrać ze soba.

Ja juz świruje jak o tym pomyśle

kochana pewnie ze mozesz! z tego co piszesz to dopiero was to czeka, i TYLKO na 2 miesiace. kochana szybko wam to minie, to tylko 2 miesiace a pozniej juz znowu bedziecie razem! Na ten czas, znajdz sobie cos do roboty, poczytaj dobre ksiazki, zajmij sie soba, a czas tak szybko zleci, ze sie nie obejrzysz a juz bedziesz sie pakowala do meza!

a u nas od wczoraj kryzys... posprzeczalismy sie lekko, wina jest po srodku a mi z tym tak zle...

[Czarnooka_Paula]

Napisane przez booombelek

kochana pewnie ze mozesz! z tego co piszesz to dopiero was to czeka, i TYLKO na 2 miesiace. kochana szybko wam to minie, to tylko 2 miesiace a pozniej juz znowu bedziecie razem! Na ten czas, znajdz sobie cos do roboty, poczytaj dobre ksiazki, zajmij sie soba, a czas tak szybko zleci, ze sie nie obejrzysz a juz bedziesz sie pakowala do meza!

a u nas od wczoraj kryzys... posprzeczalismy sie lekko, wina jest po srodku a mi z tym tak zle...

dziekuje za miłe przyjecie, fajnie jest kims pogadac


mieszkamy na stancji, na te 2 miesiace wracam do rodzicow, bede dojezdzac do pracy codziennie pociagiem. Ale bede miala do kogo gebe otworzyc, bo teraz mieszkamy na stancji .

staram sie czytam wczesniejsze posty zeby Was rozróżnić

a o co Wam poszło ?

u mnie jest sielanka - w sumie dopiero 3 miesiace po slubie jestesmy wiec miesiac miodowy cdn

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ----------

musze leciec do pracy, ale odezwe sie pozniej

[booombelek]

ciezko nas odroznic? myslalam ze to tylko ja mam z tym problem
oj skoro bedziesz mieszkala u rodzicow to napewno jeszcze szybciej minie, bo ja to sama caly czas w obcym kraju i czasami mnie krew zalewa. mowie Ci, szybko minie te 2 miesiace!

a poszlo nam o to, ze sobie wymarzylam zeby do mnie w lutym przyjechal, ale on nie chce (urlopu ma 2 tygodnie), bo bedzie chcial jechac z kumplami do Zakopanego, myslalam ze mnie tam rozniesie.. szczegolnie ze u nas do tej pory tez sielanka, prawie zero klotni, a tu teraz... ehh... zazdroszcze.

[Czarnooka_Paula]

o kurde to nie zazdroszcze

a czemu tak wyszło? pojechalas za praca/studiami itp ?

[booombelek]

Napisane przez Czarnooka_Paula

o kurde to nie zazdroszcze

a czemu tak wyszło? pojechalas za praca/studiami itp ?

chodze do szkoly, jeszcze z tego co dzisiaj mi uswiadomiono mam przed soba jeszcze 2,5roku nauki.. to dziwne jak to wszystko szybko sie zmienia, niedawno myslalam ze 1,5roku a tu 2,5 bo inaczej nie bede miala pelnego roku skonczonego.

[mary_poppins]

Napisane przez booombelek

a poszlo nam o to, ze sobie wymarzylam zeby do mnie w lutym przyjechal, ale on nie chce (urlopu ma 2 tygodnie), bo bedzie chcial jechac z kumplami do Zakopanego, myslalam ze mnie tam rozniesie.. szczegolnie ze u nas do tej pory tez sielanka, prawie zero klotni, a tu teraz... ehh... zazdroszcze.

O rany, ciężka sytuacja... Chyba wyszłabym z siebie na Twoim miejscu Ale może spróbujcie porozmawiać na spokojnie - on Ci powie dlaczego mu tak na tym zależy, Ty mu powiesz dlaczego chciałabyś żeby jednak przyjechał... Pogadajcie szczerze o swoich uczuciach, byle na spokojnie - tak zawsze dojdziecie do jakiegoś porozumienia Może na przykład zaproponuj mu, że na tydzień pojedzie z kolegami, wróci wcześniej, a na drugi przyjedzie do Ciebie?

[Czarnooka_Paula]

Napisane przez booombelek

chodze do szkoly, jeszcze z tego co dzisiaj mi uswiadomiono mam przed soba jeszcze 2,5roku nauki.. to dziwne jak to wszystko szybko sie zmienia, niedawno myslalam ze 1,5roku a tu 2,5 bo inaczej nie bede miala pelnego roku skonczonego.

o cholera

a jak czesto sie widujecie ?