Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 33 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-23, 20:07   #961
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

i jak wam idzie dziewczyny??

u mnie lipka lekka.

ale zabieram się za robotę. do końca tygodnia muszę skończyc projekt i nie ma bata aby sie nie udało!!!!!!!!
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-24, 02:49   #962
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Wracam po weekendowych szaleństwach w babskim gronie - przedwyjazdowo udało mi się spotkać z psiapsiółami .
Sporo zrobiłam do tej pory, sporo zostało.
A do wylotu niecałe 3 tygodnie.
Jutro wrzucę rozpiskę co jeszcze muszę wykonać.

Aaa - co do filmiku 8 cech etc. wytrwałam dokładnie półtorej minuty i ani chwili dłużej . Może ta dziewczyna faktycznie coś osiągnęła, ale ani nie wygląda sympatycznie, ani nie jest ładna, a co najważniejsze - sposób w jaki mówi działa mi na nerwy, szczególnie jakiś taki dziwny układ ust/szczęki.
Ale jeśli się jej hajs zgadza, a kogoś porusza to, o czym mówi - to Bóg z Narwią i nimi .

Póki co uciekam spać, chociaż pełnia nie sprzyja .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-24, 16:10   #963
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Oczywiście, że pamiętałam o 5-leciu wątku od jakiegoś pół roku...
No i co z tego, kiedy ten dzień przegapiłam.
20 listopada

Życzę Wam Wątkowiczki Kochane, żeby prokrastynacja była jedynie jednym z tematów do pogadania i żeby nie uprzykrzała życia
Życzę Wam - Nam! - zadowolenia, sukcesów, spełnienia, radości i wszystkiego co piękne oraz zdrowia, miłości i dobrobytu.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-24, 19:03   #964
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dzień dobry tudzież dobry wieczór - melduję się ja i moje refleksje
Jako, że miesiąc chyli się ku końcowi postanowiłam dziś się chwilę zastanowić nad tym, co i jak było w nim ok, a co zupełnie nie i stwierdzam następująco :
- ogólnie jest jakiś progres, co prawda nie za wielki, ale ruszenie d**y to zawsze jakiś początek
- najważniejsze że czuję jakąś wewnętrzną chęć do działania, teraz tylko przekuć to w działanie, bo już naprawdę dawno nie czułam, że po prostu mam ochotę coś zrobić
- najgorszą moją zmorą jest internet, dlatego dałam sobie ultimatum max 1h w internecie, na ważne sprawy powinno starczyć na duperele nie musi
- trochę powspominałam siebie z lat wcześniejszych, nie w sposób że byłam lepsza czy coś takiego, teraz jestem inna, jednak uzależnienie od neta to moja zmora, pochłaniająca czas, pieniądze (zawsze coś tam do kupienia bezcelowego się znajdzie), relacje z bliskimi i zaczynająca olewczy stosunek nie tylko do obowiązków ale i siebie samej. Ale już koniec z tym, powiedziałam sobie stanowcze dość i mam determinację by o to zawalczyć, trzymajcie kciuki
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-25, 17:53   #965
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ale już koniec z tym, powiedziałam sobie stanowcze dość i mam determinację by o to zawalczyć, trzymajcie kciuki
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-26, 09:36   #966
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
i jak wam idzie dziewczyny??

u mnie lipka lekka.

ale zabieram się za robotę. do końca tygodnia muszę skończyc projekt i nie ma bata aby sie nie udało!!!!!!!!
I jak Ci idzie?

U mnie na razie 2/7, miałam nawał pracy i jakoś zwolniłam tempo, ale z drugiej strony wiem, że np. jedno z moich zadań zajęłoby z 15 minut, a mi się po prostu nie chciało...

Wiecie co, jednak deadliny działają
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-26, 22:23   #967
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Ja nie chcę reklamować nikogo, ale Czarska by Cię z tego wyciągnęła.
Ja też porównywałam się na swoją niekorzyść, zawsze czułam się gorsza. To się zmieniło!
Prawdę Ci powiem z głębi taką: kiedy Cię poznałam, pomyślałam, że jesteś obłędna, z charakterem, pewnością siebie, dowcipem i tyloma zainteresowaniami - i to zgłębionymi, a nie liźniętymi pobieżnie jak w moim przypadku. Pomyślałam, że nie dorastam Ci do pięt, ze być taka jak Ty to jest nie do osiągnięcia dla mnie. Myślałam o sobie jak o mało inteligentnej, z czym do ludzi, mogłam tylko patrzeć i podziwiać i myśleć sobie, że chciałabym być taka jak Ty...
Chyba nie ma tu Dziewczyny, która Cię nie lubi...

A potem przeczytałam co Ty o sobie myślisz....

I wtedy pomyślałam sobie, że gdybyś znała mnie tak od środka to chyba z pogardy byś mnie opluła, bo skoro takie masz wymagania co do siebie, to co z takimi żuczkami jak ja?

Ale wyszłam z tego jakoś, z porównywania się. Nie wiem jak, nie odpowiem, Myślę, że Czarska miała na mnie wielki wpływ, szczególnie sesje indywidualne, bo na tych youtubowych aktingach nie umiem pracować, choć z ciekawością słucham wstępów.
Nie reklamuję, bo nie, nie każdemu pasuje. Mi podpasowała.

Patrzę, czytam to co piszesz i wylazłabym ze skóry, żebyś spojrzała na siebie moimi oczami. Bo jesteś KIMŚ. A nie nikim...
Dzięki za dobre słowo Co do sesji u różnego typu terapeutów to mam już taki przesyt po moich kilku latach terapii, że wolałabym chyba popełnić harakiri niż znowu się za to brać - zdecydowanie potrzebuję odpoczynku, ale zapamiętam co napisałaś, może kiedyś moje minusowe poczucie własnej wartości zmusi mnie do tego typu kroków. Ale po wczorajszym doświadczeniu myślę sobie, że może są inne drogi, żebym poczuła się ze sobą lepiej.

(to co teraz napiszę może być długie i nudne, ostrzegam) Jestem na siebie zła dziś, że nie opisałam tego tu czy gdziekolwiek indziej na gorąco, bo wczoraj się czułam jakby spłynęła na mnie prawda objawiona i chodziłam olśniona mnogością tropów interpretacyjnych, za którymi jednak nie podążyłam, no a dziś już mnie dopadła szara rzeczywistość. Ale lepiej późno niż później, może jeszcze choć trochę z tego uchwycę. W sensie "akcji" to prawie nie stało się nic. Dzięki dość zabawnemu zbiegowi okoliczności wymieniłam przez internet kilka krótkich wiadomości z niejakim K., z którym 10 czy 11 lat temu spędziłam (też przez przypadek) wakacje. Była to znajomość krótka acz dosyć intensywna i pewnie trwałaby dłużej, no ale on mieszkał wtedy w innym mieście i z czasem kontakt się urwał, nawet nie udało nam się ponownie spotkać. No i wczoraj właśnie wymieniliśmy kilka zdawkowych wiadomości, ale było to jak podróż w czasie - wydaje mi się, że on się nie zmienił, a że był dosyć specyficzny i przez to, hm, unikatowy, to jakoś łatwiej weszłam w tamten klimat i odkryłam/przypomniałam sobie, że byłam wtedy inna i chyba tamtą siebie dużo bardziej lubiłam, i to nie bez powodu. Poprzez kontrast z tamtą mną uzmysłowiłam sobie, że teraz postrzegam swoją wartość na podstawie swojej a) "urody" i prezencji; b) sukcesu zawodowego; c) fajnych rzeczy które robię i rezultatów dzięki nim osiągniętych - przy czym to muszą być rzeczy uznawane za "fajne" przez ogół, niekoniecznie przeze mnie. Ponieważ jednak albo w w/w dziedzinach nie przoduję albo uważam że chwalenie się nimi jest głupie (np. chodzę na prywatne lekcje boksu - mogłabym przecież regularnie wrzucać na fejsa czy jakiegoś instagrama fotki ze swoim umięśnionym trenerem i hasztagiem "trening zaliczony" - ale tego nie robię, bo rozsądek mówi mi, że byłoby to żałosne - a jednak jak widzę tego typu zdjęcia ludzi którzy nie robią nic ponad to, co ja też robię, to czuję się przy nich jak lamus, pomimo że to oni robią coś co uznaję za żałosne, nie ja - każdemu kto zrozumiał powyższy nawias stawiam drinka )

No a wtedy (mam nadzieję że nie mitologizuję teraz) było inaczej. pewnie że fajnie było czuć się atrakcyjną fizycznie, ale generalnie chodziło o imponowanie wiedzą i inteligencją, wiecie, jak chciałam się "wylansować" to tak kierowałam konwersacją żeby ta druga osoba dostała - subtelny! - komunikat, że czytam dobre książki, odróżniam Mozarta od Beethovena i generalnie wiem co się dzieje na świecie, a nie wydymałam usta żeby wydawały się większe. I, co najważniejsze, miałam niezachwianą pewność, że właśnie tego ta druga strona ode mnie oczekuje, że jeśli się mną zainteresuje, to nie dlatego że mam odpowiedni ałtfit i lubię sushi, tylko dlatego, że mam coś ciekawego i oryginalnego do powiedzenia. Lepiej się w takim układzie odnajdowałam i ta wczorajsza konwersacja wybitnie mi o tym przypomniała, bo nagle weszłam w tamten tryb myślenia, nie umiem tego oddać słowami, ale to było niezwykłe doświadczenie.

Konwersacja raczej nie będzie już miała kontynuacji, ale to osobna historia. Trochę szkoda, bo chciałabym się znów poczuć jak wczoraj, a sama tego nie wywołam.

Koniec nudzenia. Wam też nie działał dziś pół dnia wizaż?

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Oczywiście, że pamiętałam o 5-leciu wątku od jakiegoś pół roku...
No i co z tego, kiedy ten dzień przegapiłam.
20 listopada

Życzę Wam Wątkowiczki Kochane, żeby prokrastynacja była jedynie jednym z tematów do pogadania i żeby nie uprzykrzała życia
Życzę Wam - Nam! - zadowolenia, sukcesów, spełnienia, radości i wszystkiego co piękne oraz zdrowia, miłości i dobrobytu.
A ja Nam życzę żebyśmy za 5 lat spotykały się tu żeby omówić problemy typu - dostałam super propozycję pracy w Szwajcarii, ale nie wiem czy ją przyjąć, bo moja obecna w sumie też jest zaj*bista itp.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
, jednak uzależnienie od neta to moja zmora, pochłaniająca czas, pieniądze (zawsze coś tam do kupienia bezcelowego się znajdzie), relacje z bliskimi i zaczynająca olewczy stosunek nie tylko do obowiązków ale i siebie samej. Ale już koniec z tym, powiedziałam sobie stanowcze dość i mam determinację by o to zawalczyć, trzymajcie kciuki
U mnie to też zmora Stracony czas i zaniżone poczucie własnej wartości, spadające na łeb na szyję po każdym wyfotoszopowanym zdjęciu. A powiedziałaś sobie że dość i tyle, czy masz jakiś sprytny plan jak się oduzależnić? Ja nie robię sobie wyrzutów jeśli spędzam tu czas pożytecznie: czytam naprawdę ciekawe blogi (znalazłam ostatnio kilka fajnych kostiumologiczno-historycznych), piszę tu na wątku, albo się dokształcam językowo - jeśłi nic innego przez to nie zawalam to luz. Ale wpadłam w jakieś bagno, sprawdzam fb zanim jeszcze wstanę z łóżka (mogę nie zjeść śniadania lub niedoczesać włosów, ale fb musi być); regularnie czytam kundla , śledzę blogi różowych blondynek zadzierających nosa.... tragedia. Poproszę o kopa

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
W ogóle stwierdziłam, że jestem nudną osobą...w zasadzie to nic mnie nie ekscytuje. Tak patrzę sobie na różne osoby jak coś zaczynają robić i są takie podjarane tym - a ja? A ja mogę powiedzieć, że coś jest spoko...ale w sumie to bez przesady Pochodziłam chwilę na tańce - znudziło mi się...poszłam na jakieś inne zajęcia? Po 15 minutach miałam dosyć, nuda. Szczególnie to u mnie dotyczy zawsze zajęç ruchowych, ale w zasadzie pokrywa większość innych części życia. Dobija mnie, że wszyscy mówią zawsze o endorfinach, że po zajęciach są tacy super szczęśliwi, och jeju jeju...jak ja mam się zmusić do ruchu skoro na mnie najwyraźniej endorfiny nie działają jak na normalnego człowieka?
A kto się jarał papugami w parku Guell (poza mną)? Jakbym miała powiedzieć co Cię ekscytuje (w sensie jak ja to widzę, nie że roszczę sobie prawa do tej wiedzy) to powiedziałabym że podróże i fotografia. Nie trzeba chyba nie spać po nocach żeby móc powiedzieć, że ma się jakąś pasję, nie? Ja na przykład uważam, że mogę uznać podróżowanie za coś co mnie kręci, a mimo tego jak byłyśmy razem w B. (nawiasem mówiąc, ciekawe co u Leosia) to miałam wrażenie, że jesteś bardziej ciekawa wszystkiego niż ja.

---------- Dopisano o 23:23 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Moim zdaniem ona niekoniecznie jest głupia, może być nie wiem, pusta czy płytka (czyli pozbawiona głębszej refleksji). A jednak nie porównywałbym się tak z tymi osobami, że ja jestem głupia, bo zarabiam grosze i mam dziadowskie godziny prace, a ona jest mądra/zaradna, bo zarabia kokosy na głupstwach, które ludzie łykają. Co dla kogo jest ważne. Dla mnie duża kasa, popularność nie mają większej wartości, bardziej liczy się dla mnie klasa i szacunek.

Tygrysie, dołączam do Patri, gdybyś mogła spojrzeć na siebie naszymi oczami. A pamiętaj, że ja Cię nawet dobrze nie znam, ot, tu na wątku tylko Cię czytam [COLOR="Silver"]
Shiny, dziękuję Naprawdę? Kojarzę Twój nick, ale mam wrażenie że pojawiłaś się tu wtedy kiedy ja się coraz sporadyczniej pojawiałam, więc nie sądziłam że mnie z jakiejkolwiek konkretnej rzeczy pamiętasz. Mam nadzieję, że teraz poznamy się lepiej

Dla mnie też liczyła się i nadal, mam nadzieję, liczy się klasa i szacunek, ale tak jak pisałam powyżej: z jakiegoś powodu, niezauważalnie dla siebie samej, zaczęłąm przejmować te płytkie "wartości" - nie do końca, bo nie staram się w żaden sposób lansować, ale zaczęłąm czuć wobec nich....sama nie wiem, respekt? Zaczęłam dopatrywać się głębszego sensu w ludziach którzy są w stanie sprzedać swoją prywatność dla podziwu i fejmu "gawiedzi', sama się przez to tą gawiedzią stając? Najwyższy czas się ogarnąć.

Idę spać, bo jutro pobudka tradycyjnie przed szóstą (a potem, drzemka, potem fejsbuk, a potem szaleńczy bieg na autobus żeby zdążyć na siódmą, dzień jak codzień) Dobrej nocy!
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-27, 07:18   #968
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
(np. chodzę na prywatne lekcje boksu - mogłabym przecież regularnie wrzucać na fejsa czy jakiegoś instagrama fotki ze swoim umięśnionym trenerem i hasztagiem "trening zaliczony" - ale tego nie robię, bo rozsądek mówi mi, że byłoby to żałosne - a jednak jak widzę tego typu zdjęcia ludzi którzy nie robią nic ponad to, co ja też robię, to czuję się przy nich jak lamus, pomimo że to oni robią coś co uznaję za żałosne, nie ja - każdemu kto zrozumiał powyższy nawias stawiam drinka )


Cytat:
Koniec nudzenia. Wam też nie działał dziś pół dnia wizaż?


Wieczorem mi też w ogóle nie działał.

Cytat:

Shiny, dziękuję Naprawdę? Kojarzę Twój nick, ale mam wrażenie że pojawiłaś się tu wtedy kiedy ja się coraz sporadyczniej pojawiałam, więc nie sądziłam że mnie z jakiejkolwiek konkretnej rzeczy pamiętasz. Mam nadzieję, że teraz poznamy się lepiej

Dla mnie też liczyła się i nadal, mam nadzieję, liczy się klasa i szacunek, ale tak jak pisałam powyżej: z jakiegoś powodu, niezauważalnie dla siebie samej, zaczęłąm przejmować te płytkie "wartości" - nie do końca, bo nie staram się w żaden sposób lansować, ale zaczęłąm czuć wobec nich....sama nie wiem, respekt? Zaczęłam dopatrywać się głębszego sensu w ludziach którzy są w stanie sprzedać swoją prywatność dla podziwu i fejmu "gawiedzi', sama się przez to tą gawiedzią stając? Najwyższy czas się ogarnąć.
No naprawdę, naprawdę! Kojarzę stąd te osoby, które pisały dłuższe, ciekawe posty. A zwłaszcza zaczęłam Was kojarzyć, kiedy pisałyście o swoich celach na nowy rok, bo wszystkie wydałyście mi się bardzo oryginalne Pewnie poznamy się lepiej na tym drinku, co mi wisisz

Wiesz co, wielokrotnie w tym poście i poprzednich piszesz o tym, czym zapełniasz sobie czas, nie wiem, może w ramach relaksu. I jak dużo z tego, to właśnie takie zupełnie nieistotne treści płytkich ludzi. A pamiętasz na pewno to powiedzenie: z kim przestajesz, takim się stajesz? Tzn. w Twoim przypadku, jeśli czujesz, że teraz masz zupełnie inne wartości niż kiedyś, że stało się to jakby obok Ciebie, poza Twoją kontrolą i chęcią, to czy nie nasuwa się wniosek, że po prostu nasiąkamy tym, czym karmimy swój umysł? Może poszukaj innego sposobu na tzw. odmóżdżenie się, relaks dla głowy. Bo czasem coś robimy i wręcz nie zauważamy wpływu jaki to na nas ma.
Mnie akurat dużo dał minimalizm i to jak czytałam, żebym nie zaśmiecała swego czasu, bo mimo wielu potknięć po drodze (typu maniakalne granie w jakąś prosta grę na komórce godzinami, za dużo netu, za dużo seriali), to i tak widzę progres. Np. teraz gram na telefonie tylko w jedną rzecz - obrazki logiczne i jak sobie pogram z 15 minut, to jakoś nie mam poczucia zmarnowanego czasu, uważam to za dobry relaks, bo nie dość, że od lat jestem fanką tej zabawy, to mam też uczucie, że mój mózg jakoś tam działa jakbym np. krzyżówki rozwiązywała

Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego za mądrzenie się. Po prostu uderzyło mnie to, że widzisz taką różnicę w hierarchii swoich wartości po latach, a jednocześnie zadziało się to poza Twoją kontrolą.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 07:46   #969
gumka24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 295
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

ratunku ! dolączam do Was. Czy ktos zniszczyl prokastynacje chociaz troche?
gumka24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 09:31   #970
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Tigrinhu ja też czuję że się zmieniłam - i chyba nie do końca tak jakbym chciała... Tj w wielu aspektach jestem dojrzalsza, lepiej wiem czego chcę, doceniam to co mam ... Ale jednak w kontekście intelektualnym to trochę marazm (co nie do końca jest obiektywne bo np sporo czytam, lepszej literatury niż kiedyś, interesuję się światem itd) - ale tak to czuję. Może z wiekiem po prostu dociera do nas bardziej sens stwierdzenia "wiem że nic nie wiem" Za to na pewno poszłam za daleko w zmiany w życiu towarzyskim -wydawało mi się że po prostu rezygnuję z kontaktów które nie wiele mi dają (ograniczając się do sprawdzonych przyjaciół i sporadycznie znajomych męża) -ale tak naprawdę schowałam się do skorupy A swego czasu byłam naprawdę towarzyską osobą o szerokim gronie znajomych (nie lubiłam ograniczania się do jednej "paczki"- choć i wtedy drażniła mnie powierzchowność relacji) Chyba nie potrafię znaleźć złotego środka

I (niestety) też dostrzegam że z wiekiem sporą uwagę zaczynam zwracać na powierzchowność . U mnie to jest akurat zafiksowanie na punkcie wagi - ale je w sumie nigdy nie byłam szczupła a jakoś mi to snu z powiek nie spędzało (no właśnie bo bardziej skupiałam się na tym co mam do powiedzenia, co mam w głowie)... Ech ...

Co do Internetu - potwierdzam to moja zmora... Ostatnio do nerwowego przeglądania stron doszło mi Quizwanie - idea jest słuszna bo można się sporo dowiedzieć , przypomnieć sobie itd (np to lepsze niż jakieś proste gierki) plus mam sporo czasu w czasie którego trudno byłoby robić coś wymagającego skupienia. Ale oczywiście jak to u osoby ze skłonnością do uzależnień poszło to w złą stronę

Minimalizm - to też hasło które zgłębiam - podoba mi się (na razie platonicznie) na wielu płaszczyznach - oczywistej mieszkaniowo-odzieżowej poprzez jedzeniową (prostota, dobra jakość, ograniczenie przetworzonych rzeczy i skupienie się na "pierwotnych"smakach, wsłuchanie w organizm) aż po pewien minimalizm w zarządzaniu czasem, oczyszczenie umysłu itd ... No więc zgłębiam - wertując Internet

W sumie standardowa ucieczka od ogromu pracy za którą się zabrałam (poki co nieśmiało ale jednak).

No właśnie do pracy
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 19:30   #971
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
U mnie to też zmora Stracony czas i zaniżone poczucie własnej wartości, spadające na łeb na szyję po każdym wyfotoszopowanym zdjęciu. A powiedziałaś sobie że dość i tyle, czy masz jakiś sprytny plan jak się oduzależnić? Ja nie robię sobie wyrzutów jeśli spędzam tu czas pożytecznie: czytam naprawdę ciekawe blogi (znalazłam ostatnio kilka fajnych kostiumologiczno-historycznych), piszę tu na wątku, albo się dokształcam językowo - jeśłi nic innego przez to nie zawalam to luz. Ale wpadłam w jakieś bagno, sprawdzam fb zanim jeszcze wstanę z łóżka (mogę nie zjeść śniadania lub niedoczesać włosów, ale fb musi być); regularnie czytam kundla , śledzę blogi różowych blondynek zadzierających nosa.... tragedia. Poproszę o kopa
No to tak, czy mam plan w zasadzie najprostszy, ustawiam budzik na godzinę o której mam wstać od kompa i póki co skutkuje staram się nie oszukiwać siebie samej, to jak podjadanie będąc na diecie, ostatecznie robię to dla siebie samej i przeginanie ustalonego czasu to szkoda dla mnie. Oczywiście zgadzam się z Tobą jak robię coś konstruktywnego np. czytam blogi motywacyjne, piszę na wizażu ok, myślę nad blogiem ale na razie nie wiem.
Co do fb to kiedyś mógł dla mnie nie istnieć, ale odkąd założyłam stronkę, żyjąc złudną nadzieją, że przysporzy mi potencjalnych klientów (nie stało się tak, z różnych powodów, ale nie o tym teraz), to jakoś wsiąkłam i w kółko przewijałam stronę na fb, właściwie bezmyślnie, bo nie do końca pasuje mi założenie tej strony o obnażaniu swego życia publicznie. Właściwie nie wrzucam zbytnio swoich zdjęć, czasem coś udostępnię, korzystam jednak z tzw. grup głównie z materiałami do szycia, bo oferują dobry asortyment, którego sklepy internetowe czasem nie mają. Ale jednak samo odpalanie fb wciągnęło mnie tak, że tak jak Ty codziennie po wstaniu włączałam choć na chwilę (czytaj spędzałam tam godziny zaniedbując wiele mniej lub bardziej istotnych rzeczy). Dlatego też zaczęłam z tym walkę. Szkoda mi życia i tłumaczeń, że tylko tak mogę się skontaktować ze znajomymi/matką (tak moja własna matka jest już tak uzależniona od fb, że nawet do mnie nie dzwoni, tylko pisze na fb, życzenia urodzinowe złożyła mi przez fb, uważam że to coś strasznego, serio)

W kwestii zmian, myślę o sobie i uważam, że mogę sobie zarzucić bardzo poważną rzecz, czyli gonitwa za konsumpcjonizmem i jakaś głupia chęć porównywania siebie do innych, ale tylko pod względem posiadania. Jak patrzę na siebie np. ze 3 lata wstecz, to uważam że byłam hmm w tym aspekcie jakaś lepsza? Umiałam docenić co mam, zapracować lub odłożyć pieniądze na różne rzeczy, nie musiałam mieć na już bo inni mają. A teraz często mam to poczucie że muszę mieć różne rzeczy na już teraz, zaraz, bo jak nie to co ja zrobię jak mi wykupią, jak się skończą, no istna psychiczna tragedia, jakby od posiadania danych przedmiotów zależało moje życie i szczęście, co jest oczywistą bzdurą. Być może to właśnie przez internet? Albo przez to że wielu ludzi ocenia przez to co posiadasz? A ja nie chcę być źle oceniona? Sama w sumie nie wiem. Jednak wiem, że nie chcę się w tym zatracić, dlatego wyznaczyłam sobie różne cele, finansowe, zachciankowe na dłuższy czas i zaczynam powoli się ich trzymać. Nie chodzi tu o jakiś minimalizm, czy o to żeby sobie nic nie kupić, ale mam mnóstwo rzeczy zbędnych, dopiero co odgraciłam dom, albo rzeczy których nie potrzebuję ale kupowałam bo ktoś mnie namówił, lub miał i też chciałam. Zaczęłam analizować zakupy na chłodno, choć potknięcia zdarzają się jeszcze, więc na razie zwycięstwo połowiczne, ale walczę

Myślę sobie jeszcze ostatnio, że w swoim towarzystwie nie mam w sumie kogoś, kto motywowałby mnie swoim zachowaniem do działania, zwykle są to osoby obce (blog, ten wątek). Od znajomych, rodziców często słyszę, ale po co chcesz się czegoś uczyć/coś osiągnąć/coś robić, albo taka praca nie da Ci szczęścia ja to wiem. I nie rozumieją że nawet jakbym chciała być piekarzem, bo da mi to szczęście to nie jest to hańbą bo nie zarobię 7 tys. złotych. Okropne jest to, że wielu ludzi w tym moi rodzice oceniają innych za pomocą tego ile zarabiają. Czy nie mogę być szczęśliwa z mniejszą pensją? Obecnie jestem. Jednak ważną kwestią jest dla mnie to że wspiera mnie mój mąż, nawet w najbardziej absurdalnych założeniach czy chęciach do zrobienia czegoś. Mimo, iż sam jest jednak trochę prokrastynatorem

Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale czuję się jakbym mogła z Wami pogadać jak przy kawce stąd ten potok
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-27, 20:21   #972
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Oj dawno tu nie zaglądałam. Ale życie nie pieści i mam coraz mniej czasu na wizaż.
Lilith, nie wiem czy doradzać zawód piekarza, ale w pracy człowiek spędza 1/4 życia, więc warto wybrać taką pracę, którą się lubi, która ma dla nas sens.
Nigdy nie rozumiałam oceniania ludzi przez pryzmat zawartości portfela. U mnie w rodzinie zawsze kładło się nacisk na to jakim ktoś jest człowiekiem, na takt, wartości, charakter, a nie na kasę. No, ale może to kwestia klasowa? Problemów z biedą nigdy w rodzinie nie było. Dawna szlachta, potem typowa inteligencja, klasa średnia. Wszystkie kobiety w rodzinie zawsze pracowały, same na siebie zarabiały, wszyscy studiowali i to często nauki tzw. podstawowe czy ścisłe. Może stąd taki a nie inny stosunek do pieniędzy?
Zawsze były środkiem do celu a nie celem samym w sobie. A tzw. ostentacyjna konsumpcja była po prostu widziana jako oznaka złego smaku, braku gustu.
Mnie osobiście ostatnio bardzo inspiruje minimalizm. Sama ideałem nie jestem, mam tendencje do bycia chomikiem, ale walczę z tym. Na pewno teraz jest lepiej niż rok temu.
Z pro można wygrać. Mnie idzie nieźle. Małymi krokami, byle do przodu.
Rany, czeka mnie weekend ciężkiego kucia prawa administracyjnego. Średnio mnie to bawi, ale też muszę małymi krokami zjeść tę żabę.
Chciałabym jeszcze mieszkanie ogarnąć. Staram się zmniejszyć ilość rzeczy, które mam w mieszkaniu. Szczególnie książek. Ale idzie mi to powoli bo w tygodniu nie mam za bardzo czasu by np. wybrać się do antykwariatu albo wystawiać coś na jakimś portalu aukcyjnym.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

Lilith, ja tam Facebook mam bo muszę. Studenci na prawie głównie tam ze sobą współpracują i chcąc nie chcąc muszę mieć. Ale nie lubię. Nie siedzę tam non stop. Mnie życia i czasu na to szkoda. No i prywatność oddawać jakiejś firmie za bezcen to też dla mnie głupota. A wysłanie komuś życzeń przez Fb to dla mnie szczyt obciachu. Serio.
Już lepiej do kogoś choćby zadzwonić. No, ale Polacy pokochali cały ten szmelc typu blogi, vlogi, życzenia przez sms z generatorów życzeń, walle na FB. Co robić, takie czasy. Ja tam raczej tego unikam. Nie moja bajka. Może to staroświeckie, ale inaczej mnie wychowano.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 21:00   #973
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lilith, przeczytałam co napisałaś w odpowiedzi Tygrysowi i wiele w tym znajduję siebie. Mnie też nie do końca podoba sie założenie działania facebooka...a jednak ciągle na niego wchodzę i to zupełnie bezcelowo. Przewijam, nie myśląc...później nagle przystaję, bo jakaś znajoma chwali się sukcesem w swojej dziedzinie (dlaczego ja nie mam się czym chwalić??), a znajomy chwali się wycieczką do dalekiego kraju (dlaczego tak mało podróżuję??), a ktoś inny pokazuje jakie ma ciekawe hobby lub talent (czemu ja nie zajmuję się czymś takim??). Psychicznie mnie to męczy...a jednak wchodzę tam, by się zniszczyć. Jak alkoholik do knajpy

Z tym, że ja jakby mniej patrzę na stan posiadania, a bardziej na prestiż tego co robią inni ludzie...i zielenieję z zazdrości, jak jakaś durna. Mam przecież naprawdę spoko życie, ale jakoś nie potrafię tego docenić przez to w jaki sposób patrzę na innych (bo nie przez nich samych, w końcu to nie ich wina, że odnieśli sukces, który mnie kłuje po oczach )

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dzięki za dobre słowo Co do sesji u różnego typu terapeutów to mam już taki przesyt po moich kilku latach terapii, że wolałabym chyba popełnić harakiri niż znowu się za to brać - zdecydowanie potrzebuję odpoczynku, ale zapamiętam co napisałaś, może kiedyś moje minusowe poczucie własnej wartości zmusi mnie do tego typu kroków. Ale po wczorajszym doświadczeniu myślę sobie, że może są inne drogi, żebym poczuła się ze sobą lepiej.

(to co teraz napiszę może być długie i nudne, ostrzegam) Jestem na siebie zła dziś, że nie opisałam tego tu czy gdziekolwiek indziej na gorąco, bo wczoraj się czułam jakby spłynęła na mnie prawda objawiona i chodziłam olśniona mnogością tropów interpretacyjnych, za którymi jednak nie podążyłam, no a dziś już mnie dopadła szara rzeczywistość. Ale lepiej późno niż później, może jeszcze choć trochę z tego uchwycę. W sensie "akcji" to prawie nie stało się nic. Dzięki dość zabawnemu zbiegowi okoliczności wymieniłam przez internet kilka krótkich wiadomości z niejakim K., z którym 10 czy 11 lat temu spędziłam (też przez przypadek) wakacje. Była to znajomość krótka acz dosyć intensywna i pewnie trwałaby dłużej, no ale on mieszkał wtedy w innym mieście i z czasem kontakt się urwał, nawet nie udało nam się ponownie spotkać. No i wczoraj właśnie wymieniliśmy kilka zdawkowych wiadomości, ale było to jak podróż w czasie - wydaje mi się, że on się nie zmienił, a że był dosyć specyficzny i przez to, hm, unikatowy, to jakoś łatwiej weszłam w tamten klimat i odkryłam/przypomniałam sobie, że byłam wtedy inna i chyba tamtą siebie dużo bardziej lubiłam, i to nie bez powodu. Poprzez kontrast z tamtą mną uzmysłowiłam sobie, że teraz postrzegam swoją wartość na podstawie swojej a) "urody" i prezencji; b) sukcesu zawodowego; c) fajnych rzeczy które robię i rezultatów dzięki nim osiągniętych - przy czym to muszą być rzeczy uznawane za "fajne" przez ogół, niekoniecznie przeze mnie. Ponieważ jednak albo w w/w dziedzinach nie przoduję albo uważam że chwalenie się nimi jest głupie (np. chodzę na prywatne lekcje boksu - mogłabym przecież regularnie wrzucać na fejsa czy jakiegoś instagrama fotki ze swoim umięśnionym trenerem i hasztagiem "trening zaliczony" - ale tego nie robię, bo rozsądek mówi mi, że byłoby to żałosne - a jednak jak widzę tego typu zdjęcia ludzi którzy nie robią nic ponad to, co ja też robię, to czuję się przy nich jak lamus, pomimo że to oni robią coś co uznaję za żałosne, nie ja - każdemu kto zrozumiał powyższy nawias stawiam drinka )

No a wtedy (mam nadzieję że nie mitologizuję teraz) było inaczej. pewnie że fajnie było czuć się atrakcyjną fizycznie, ale generalnie chodziło o imponowanie wiedzą i inteligencją, wiecie, jak chciałam się "wylansować" to tak kierowałam konwersacją żeby ta druga osoba dostała - subtelny! - komunikat, że czytam dobre książki, odróżniam Mozarta od Beethovena i generalnie wiem co się dzieje na świecie, a nie wydymałam usta żeby wydawały się większe. I, co najważniejsze, miałam niezachwianą pewność, że właśnie tego ta druga strona ode mnie oczekuje, że jeśli się mną zainteresuje, to nie dlatego że mam odpowiedni ałtfit i lubię sushi, tylko dlatego, że mam coś ciekawego i oryginalnego do powiedzenia. Lepiej się w takim układzie odnajdowałam i ta wczorajsza konwersacja wybitnie mi o tym przypomniała, bo nagle weszłam w tamten tryb myślenia, nie umiem tego oddać słowami, ale to było niezwykłe doświadczenie.

Konwersacja raczej nie będzie już miała kontynuacji, ale to osobna historia. Trochę szkoda, bo chciałabym się znów poczuć jak wczoraj, a sama tego nie wywołam.

Koniec nudzenia. Wam też nie działał dziś pół dnia wizaż?

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------



A ja Nam życzę żebyśmy za 5 lat spotykały się tu żeby omówić problemy typu - dostałam super propozycję pracy w Szwajcarii, ale nie wiem czy ją przyjąć, bo moja obecna w sumie też jest zaj*bista itp.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------



U mnie to też zmora Stracony czas i zaniżone poczucie własnej wartości, spadające na łeb na szyję po każdym wyfotoszopowanym zdjęciu. A powiedziałaś sobie że dość i tyle, czy masz jakiś sprytny plan jak się oduzależnić? Ja nie robię sobie wyrzutów jeśli spędzam tu czas pożytecznie: czytam naprawdę ciekawe blogi (znalazłam ostatnio kilka fajnych kostiumologiczno-historycznych), piszę tu na wątku, albo się dokształcam językowo - jeśłi nic innego przez to nie zawalam to luz. Ale wpadłam w jakieś bagno, sprawdzam fb zanim jeszcze wstanę z łóżka (mogę nie zjeść śniadania lub niedoczesać włosów, ale fb musi być); regularnie czytam kundla , śledzę blogi różowych blondynek zadzierających nosa.... tragedia. Poproszę o kopa

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------



A kto się jarał papugami w parku Guell (poza mną)? Jakbym miała powiedzieć co Cię ekscytuje (w sensie jak ja to widzę, nie że roszczę sobie prawa do tej wiedzy) to powiedziałabym że podróże i fotografia. Nie trzeba chyba nie spać po nocach żeby móc powiedzieć, że ma się jakąś pasję, nie? Ja na przykład uważam, że mogę uznać podróżowanie za coś co mnie kręci, a mimo tego jak byłyśmy razem w B. (nawiasem mówiąc, ciekawe co u Leosia) to miałam wrażenie, że jesteś bardziej ciekawa wszystkiego niż ja
Tygrys Ja się jaram taką papugą przez chwilę, ale calokształtnie jestem jak takie zombie...niby chodzi, niby żyje, ale jakos tak nie bardzo. Ani to zadowolone, ani niezadowolone, ani kogos lubi, ani nie lubi. Jakaś taka mało emocjonalna się zrobilam...chyba też wolalam siebie kiedyś. Może i nigdy nie bylam jakaś specjalnie rozentuzjazmowana i nigdy też nie byłam optymistką, ale chociaż umialam krzyknąć, zapłakać i czymś rzucić o podłogę. Umiałam się śmiać z czegoś głośno do bólu brzucha...kiedy ja się ostatnio z czegoś tak śmiałam? Nawet nie pamiętam Potrafiłam bujać w obłokach wymyślając sobie pełno różnych rzeczy, jaka to bym mogła być, tworzyłam w glowie wiele milosnych i innych historii...teraz mam w glowie co najwyżeh zmartwienia. Brakuje mi w mojej głowie,w moim myśleniu, życia.

A co do określenia moich pasji..gdyby to byla fotografia, robiłabym ciągle zdjęcia i biegała z aparatem...poza tym pewnie zgłębiłabym tą dziedzine dostatecznie, żeby umieć sobie lepiej ustawić niektóre funkcje w aparacie. Ale tego nie robię...
Podróże? Pewnie bym ciągle gdzieś jeździła...Ty ruszasz sama w podróż do Londynu czy do Lizbony, a ja w tym czasie siedzę w domu i dumam, że może fajno by było gdzieś pojechać, ale planowanie tego to już dla mnie za wiele
Rysowanie? No fajnie, tylko od dobrych 2 miesięcy nie narysowałam nic, nawet kurde stickmana dlugopisem. A przepraszam, przemalowałam drzwi od szafy, ale nie liczy się to do pasji artystycznych Wiem, że jak siadam do rysowania to siadam na kilka godzin...na cały dzień nawet. I jak o tym pomyślę, to nie chce się wciągać, bo nie mam tyle czasu. No bez sensu!

Nie mam do siebie siły, serio...

A co do Twojego poczucia, że kiedyś byłaś inna i inne miałas podejście do życia...no to wiesz, mnie się wydaje, że to się dorosłość nazywa i niestety jest ponura i zombiasta - wiem, bo też na to cierpię

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Ah, Lilith...jeszcze a propos Twojego wpisu. Ja też nie mam wokół siebie (w bezpośrednim, życzliwym mi otoczeniu) ludzi nardzo motywujących niczym z lifestajlowego bloga. Ale szczerze? Jakbym miała takiego TŻ (moj też troszkę prokrastynator ) to bym z nim nie wytrzymała. Chyba nawet sobie to wyobrażam... Ja zmęczona, chcę sobie poleżeć...no po prostu lubię leżeć, taka natura, wychowałam się z kotem i tak na mnie wpłynął, a mój wyimaginowany super-TŻ patrzy się na mnie zgorszony, bo to jest ten moment, w którym mieliśmy biegać. A poźniej iść na ściankę wspinaczkową. A następnie spędzić miłe chwile ze znajomymi. Po tym relaksie jeszcze nauka. A następnie planujemy sobie cały następny dzień w 10 takich magicznych punktów. I tak w kółko...

W sumie nie wiem czy nie wolę sobie poleżeć...a jak już to chociaż, żeby nikt nie patrzył na to zgorszony i nie wytykał mnie palcami. Kiedyś w końcu wstanę i coś zrobię. Nikt za mnie pracy nie odbębni, ani obiadu nie zrobi, ani nie posprząta (chociaż tu akurat częściej TŻ lata ze ścierą ). Lepsza akceptacja niż przymus
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 20:51   #974
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

gówno dziś zrobiłam
sobota zmarnowana
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 21:10   #975
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
gówno dziś zrobiłam
sobota zmarnowana
Spokojnie, jutro jest niedziela, a po niedzieli poniedziałek i tak aż do piątku. A wiesz co jest po piątku? Nowa sobota
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 21:13   #976
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

U mnie z przymusu leniwa sobota bo wygląda na to, że się przeziębiłam. Obudziłam się z bólem gardła. Pół dnia mam dreszcze. A miałam się uczyć.Nic to, dziś muszę się podleczyć a nauka od jutra.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-29, 09:03   #977
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

No to się odmeldowuję:
  1. zeskanować książkę
  2. rozparcelowanie dokumentów do teczki
  3. posprzątanie papierów na półce 1
  4. kupienie spodni i wyrzucenie elektrośmieci (w tym samym miejscu)
  5. wypastowanie butów x 2
  6. wydrukowanie planu ćwiczeń
    (skończył mi się tusz w drukarce wczoraj, ale znalazłam je i mam zapisane, gotowe do druku)
  7. kupienie ciepłego swetra
  8. kupić mały zestaw lego na prezent (przejrzałam allegro, ale kiepski wybór, postanowiłam kupić na miejscu w sklepie)
No to kolejny tydzień:


  1. posprzątać folder "pobrane"
  2. posprzątać na pendrivie Kopernik
  3. napisać jedną recenzję
  4. zadzwonić do Krakowa
  5. podlać kwiaty x 2
  6. zeskanować pięć zeszytów
  7. dać do skrócenia legginsy
  8. fiszki 10 min. x 4
  9. zapytać kolegę o prezent
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-29, 11:20   #978
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość


[/COLOR]No naprawdę, naprawdę! Kojarzę stąd te osoby, które pisały dłuższe, ciekawe posty. A zwłaszcza zaczęłam Was kojarzyć, kiedy pisałyście o swoich celach na nowy rok, bo wszystkie wydałyście mi się bardzo oryginalne Pewnie poznamy się lepiej na tym drinku, co mi wisisz

Wiesz co, wielokrotnie w tym poście i poprzednich piszesz o tym, czym zapełniasz sobie czas, nie wiem, może w ramach relaksu. I jak dużo z tego, to właśnie takie zupełnie nieistotne treści płytkich ludzi. A pamiętasz na pewno to powiedzenie: z kim przestajesz, takim się stajesz? Tzn. w Twoim przypadku, jeśli czujesz, że teraz masz zupełnie inne wartości niż kiedyś, że stało się to jakby obok Ciebie, poza Twoją kontrolą i chęcią, to czy nie nasuwa się wniosek, że po prostu nasiąkamy tym, czym karmimy swój umysł? Może poszukaj innego sposobu na tzw. odmóżdżenie się, relaks dla głowy. Bo czasem coś robimy i wręcz nie zauważamy wpływu jaki to na nas ma.
Mnie akurat dużo dał minimalizm i to jak czytałam, żebym nie zaśmiecała swego czasu, bo mimo wielu potknięć po drodze (typu maniakalne granie w jakąś prosta grę na komórce godzinami, za dużo netu, za dużo seriali), to i tak widzę progres. Np. teraz gram na telefonie tylko w jedną rzecz - obrazki logiczne i jak sobie pogram z 15 minut, to jakoś nie mam poczucia zmarnowanego czasu, uważam to za dobry relaks, bo nie dość, że od lat jestem fanką tej zabawy, to mam też uczucie, że mój mózg jakoś tam działa jakbym np. krzyżówki rozwiązywała

Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego za mądrzenie się. Po prostu uderzyło mnie to, że widzisz taką różnicę w hierarchii swoich wartości po latach, a jednocześnie zadziało się to poza Twoją kontrolą.
Nie wymądrzasz się, tylko masz rację Zaczęło się pewnie od tego, że dużo czasu spędzam na dojazdach, czekaniu na przystankach etc plus mam szybki internet i duży transfer w komie. A poza tym zawsze miałam taką przedziwną skłonność do fascynowania się jakąś wybraną osobą - na ogół dziewczyną - którą z różnych, często niewyjaśnionych powodów, zaczynam uważać za egzotyczną. Nagle zaczyna mi się wydawać że nawet fakt że ta osoba woli jogurt truskawkowy od wiśniowego jest bardzo istotny i kryje w sobie jakąś ekscytującą tajemnicę Plus, jestem często tak wymordowana intelektualnie po pracy że im coś głupsze tym lepsze. W sumie dużą część pro zwalczyłam bo przestałam robić listy i zastanawiać się jak coś robić idealnie, tylko po prostu zaczęłam to robić, ale czuję teraz potrzebę powrotu do robienia jakiś planów - muszę w nich uwzględnić te alternatywne formy relaksu u o których piszesz. Mój pierwszy pomysł - zawsze mieć na wierzchu i pod ręką igłę i nici - uwielbiam haftować i słuchać muzyki/radiowych słuchowisk jednocześnie.
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-29, 17:40   #979
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
  1. kupić mały zestaw lego na prezent (przejrzałam allegro, ale kiepski wybór, postanowiłam kupić na miejscu w sklepie)
jutro będą w promocji w lidlu i biedronce, ale jak z samego rana nie będziesz to będą rozdrapane na pewno

co tydzień postanawiam sobie, że stworzę listę rzeczy do zrobienia na najbliższy tydzień i tu wrzucę, i co tydzień kicha totalna błagam o baty.... to jest dopiero prokrastynacja.... teraz albo nigdy.....

1) umówić się na przegląd do dentysty
2) załatwić nowy dowód rejestracyjny do samochodu
3) dowiedzieć się o możliwe terminy zleconych mi badań i umówić się do lekarza
4) kupić małe lego
5) zamówić 2 zabawki dla dziecka na gwiazdkę na allegro
6) zrobić i zamówić fotokalendarze na prezenty
7) wyczyścić do zera inbox
8) wyprasować straszącą hałdę
9) posprzątać szafki w łazience
10) posprzątać szafki w kuchni
11) przeczytać 2 książki
12) wymyślić i ew kupić brakujące prezenty świąteczne
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-01, 08:56   #980
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

1) umówić się na przegląd do dentysty
2) załatwić nowy dowód rejestracyjny do samochodu
3) dowiedzieć się o możliwe terminy zleconych mi badań i umówić się do lekarza
4) kupić małe lego
5) zamówić 2 zabawki dla dziecka na gwiazdkę na allegro
6) zrobić i zamówić fotokalendarze na prezenty
7) wyczyścić do zera inbox
8) wyprasować straszącą hałdę

9) posprzątać szafki w łazience
10) posprzątać szafki w kuchni
11) przeczytać 2 książki
12) wymyślić i ew kupić brakujące prezenty świąteczne

zielone załatwiłam, punkt 3 mnie wkurzył, po 200 telefonach (dokładnie, bo komóra zlicza) nie udało mi się dodzwonić na szanowny uniwersytet medyczny, ledwo chodzę, muszę wywlec dziecko w wichurę i deszcz, spalić paliwo, wybulić za parkowanie na ogromnym terenie horrendalną kwotę i iść do jakiejś paniusi co układa pasjansa na kompie, a telefony rozłącza

a chciałam się dzisiaj zająć porządkami i polowaniem na zakupy z okazji ddd
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 19:13   #981
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Obiecałam rozpiskę tydzień temu .
Stworzyłam ją 24.11 i od tamtego czasu udało mi się ogarnąć to, co na różowo. Na szaro sprawy, których nie dam rady zrealizować z różnych przyczyn.

18 dni, żeby :

- zamówić perfumy dla O.,
- zamówić odżywkę,

- przekazać karmę dla fryzjerki i odebrać kesh,
- dowiedzieć się gdzie są moje wygrane legginsy ,

- odebrać kasę od O.,
- przejrzeć ciuszki, spakować i oddać O.,
- uaktualnić listę,
- przypomnieć O. o moim wyniku [odebrany, wszystko ok ],
- nadać paczkę z prezentem dla N.,
- zamówić perf na sklep,
- zamówić Flavo i kwas HA dla fryzjerki,
- zamówić witaminy,
- kupić kolorowanki i kredki/cienkopisy,
- odebrać kasę od A. [10.12],
- kupić opłatek i świecę, znaleźć śpiewnik [!!!],
- przekazać w ten pt [4.12] worki,
- dokończyć zakupy,
- dowiedzieć się o drabinkę/bal dla kotów [ tartak, brat O.],
- przejrzeć pozew,
- fryzjer [11.12 : godz. 13:00],
- spr połączenie na lotnisko [A.z P.chcą mnie zawieźć : potwierdzić lub znaleźć alternatywę] : zarezerwować bilet i ogarnąć podwózkę do Swd lub ogarnąć nocleg w Ksh i zarezerwować bilet na busa,

- zmiana licznika prądu [??],
- pismo w sprawie łazienki,
- ubezpieczenie mieszkania [spr gdzie najkorzystniej],
- zostawić upoważnienie dla mamy,
- naprawić telefon,
- drewno,
- wypier.dolić WSZYSTKIE słoiki z piwnicy [póki co 3 partie poszły, będzie jeszcze z 7/8],
- zabezpieczyć rowery na zimę,
- wyniki : 3!!!,
- wizyta ze wszystkimi wynikami u rodzinnego,
- na wszelki wypadek:
*wypisać i wykupić Nolicin,
*wypisać i wykupić antybiotyk x2/3,na który dobrze reaguję [penicylina],
*wykupić Clotrimazolum,
*wykupić Pimafucin,

- upłynnić odłożone rzeczy na allegro/olx [1/1000 ... ]:
!!! foty + wystawić :
* kosmetyki 1/2,
* biżu,
* buty,
* torebki,
* szale i nakrycia głowy,
* okrycia wierzchnie,
* bieliznę,
* swetry,
* sukienki,
* spodnie,
* bluzki,
* perukę,
* flakony 2/2,
* okulary,
* transporter - sprzedany! i wysłany,
* ekspres,
* książki,
* hantle i matę,
* gitarę,
* kijki do nordic - 3 komplety;

- wyrejestrować się z up [tel lub scedować na mamę],
- wykorzystać darmowy bilet do kina [?Bond/Listy do M/Igrzyska śmierci?],
- ogarnąć i dać prezenty świąteczne [M., P., E., Mr., Tż, N., A., Md., O. : 8/9],
- Ksh: Andrzejki ==> 28.11 [??],
- zadzwonić na Dln Śląsk,
- znaleźć karton na rower,
- zapakować rower i nadać,
- uprać : różowy płaszczyk,
- zapakować rzeczy, zrobić przymiarkę kg,
- wysłać część rzeczy w paczce [sprawdzić najkorzystniejszego kuriera],
- oddać/wywieźć adapter [poprosić K.??],
- spotkać się z O. i K.,
- koty :
* M. mocz [???],
* M. morfologia <30zł> [10.12],
* M. kupić Urinovet x2 <110zł>
* B. morfologia <30zł> [10.12]
* F. morfologia <30zł>[10.12]
* S. morfologia <30> [10.12]
??
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2015-12-01 o 20:16
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 19:54   #982
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

jak tak dalej będę "pracować" w pracy i zbijać bąki to jak nic zniszczę swoja karierę i jakiekolwiek szanse na dobrą pracę

shiny super to co napisałaś o karmieniu mózgu. masz rację odmóżdżanie jest bez sensu

dlatego obejrze top model.................... ....
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 20:38   #983
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Spokojnie, jutro jest niedziela, a po niedzieli poniedziałek i tak aż do piątku. A wiesz co jest po piątku? Nowa sobota


W niedzielę też gówno zrobiłam.
Film obejrzałam.
A tv puls Muppet show.

Wczoraj wklejałam luźne przepisy do mojego zeszytu kulinarnego, zeszło mi do północy...

Już jest wtorek, miałam się zająć kroniką przez chwilę, tymczasem ugrzęzłam w kuchni robiąc wypieki z ciasta drożdżowego - bułki cynamonowe i kapuściaki curry. Tyle godzin mi z tym zeszło!
A teraz jest najedzona jak bąk i chcę się położyć już do łóżka. O.

Jutro angielski z młodą - szansa na poczytanie czegoś z rachunkowości - zawsze na jej angielskim robię coś z rachunkowości.

Za mało mam czasu, oj za mało.

Idę sprzątać kuchnię .

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-12-01 o 20:40
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 07:48   #984
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

1) umówić się na przegląd do dentysty
2) załatwić nowy dowód rejestracyjny do samochodu
3) dowiedzieć się o możliwe terminy zleconych mi badań i umówić się do lekarza
4) kupić małe lego
5) zamówić 2 zabawki dla dziecka na gwiazdkę na allegro

6) zrobić i zamówić fotokalendarze na prezenty
7) wyczyścić do zera inbox
8) wyprasować straszącą hałdę

9) posprzątać szafki w łazience
10) posprzątać szafki w kuchni
11) przeczytać 2 książki
12) wymyślić i ew kupić brakujące prezenty świąteczne

dzisiaj miałam jechać załatwiać dowód rejestracyjny, ale strasznie mi się nie chce - generalnie wczoraj miałam bardzo nieprzyjemne przejścia i widzę, że takie sytuacje zniechęcają mnie na maxa do czegokolwiek

lista Cindy mnie powaliła - nie mogę mieć takich długich, nawet jak wiem, że mam tyle do roboty (jakbym spisała wszystko to pewnie wyszłoby podobnie) - bo wtedy to bym tylko siedziała i płakała, i nie robiła nic

strasznie ciekawie piszecie i widać, że fajne z Was babki, szkoda, że nadrobienie wątku trwałoby wieki...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 08:26   #985
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
jak tak dalej będę "pracować" w pracy i zbijać bąki to jak nic zniszczę swoja karierę i jakiekolwiek szanse na dobrą pracę

shiny super to co napisałaś o karmieniu mózgu. masz rację odmóżdżanie jest bez sensu

dlatego obejrze top model.................... ....
Nie uważam, że bez sensu, odmóżdżanie jest ważne dla higieny mózgu wg mnie Byle uważać czym i jak często

Mnie beznadziejnie idzie z moją listą, po prostu porażka. Czuję się jak leniwiec.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 11:44   #986
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
strasznie ciekawie piszecie i widać, że fajne z Was babki, szkoda, że nadrobienie wątku trwałoby wieki...
Żyj chwilą, stalkowanie wątkowej przeszłości nie ruszy z podstaw bryły świata.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 15:21   #987
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Żyj chwilą, stalkowanie wątkowej przeszłości nie ruszy z podstaw bryły świata.
Ładnie powiedziane
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-12-02, 20:35   #988
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Napisałam dziś, żeby się dowiedzieć o bezpłatną sterylizację mojej kotki. W odpowiedzi:

"Niestety akcja sterylizacji finansowana przez U.M. zakończyła się 30.11.2015"

Rozumiecie to? PROKRASTYNACJA...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-12-02 o 20:39
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 21:04   #989
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Napisałam dziś, żeby się dowiedzieć o bezpłatną sterylizację mojej kotki. W odpowiedzi:

"Niestety akcja sterylizacji finansowana przez U.M. zakończyła się 30.11.2015"

Rozumiecie to? PROKRASTYNACJA...
Rozumiemy i znamy.
To chyba jest czas na pytanie do nich, czy wiedzą coś o następnej akcji.
Bo w samorządach często jest tak, że przed końcem zimy nie ma kasy na odśnieżanie, w połowie jesieni brakuje funduszy na sprzątanie liści, ale w grudniu sadzi się bratki na kwietnikach i maluje płoty farbą, która na mrozie nie schnie, żeby roczny budżet ogrodniczy i na upiększanie na siłę zrealizować. Więc może ogłoszą następną od stycznia?
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-03, 06:43   #990
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

1) umówić się na przegląd do dentysty
2) załatwić nowy dowód rejestracyjny do samochodu
3) dowiedzieć się o możliwe terminy zleconych mi badań i umówić się do lekarza
4) kupić małe lego
5) zamówić 2 zabawki dla dziecka na gwiazdkę na allegro

6) zrobić i zamówić fotokalendarze na prezenty
7) wyczyścić do zera inbox
8) wyprasować straszącą hałdę

9) posprzątać szafki w łazience
10) posprzątać szafki w kuchni
11) przeczytać 2 książki
12) wymyślić i ew kupić brakujące prezenty świąteczne

Odwaliłam to czego najbardziej nie lubię - sprawy urzędowe i jakieś umawianie wizyt itp.... Dzisiaj miałam mieć wyjście z dzieckiem, które okazało się nieaktualne, wczoraj też zrobiłam obiad na dzisiaj, więc powinnam być teraz mistrzynię produktywności, skoro mam nagle tyyyyyle czasu - ale mi się nie chce.... Cieplutko pod kołderką....
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.