sześćdziesiątki z plusem

[carolinascotties]

Ja wpadam tutaj, żeby się do Was - szczerze - prosto z serca uśmiechnąć
Miłego dnia

[elsi]

Wspomniany wyżej wątek zamknięto zanim i ja zdążyłam się w nim wypowiedzieć. Właściwie nic straconego
Cieszę się Starsza Pani, że jednak się po nim "pozbierałaś". Bałam się trochę - znając Twoją wrażliwość - że możesz się zastanawiać, po tak bolesnym doświadczeniu, nad opuszczeniem tego forum. Jednak widzę, że już jest wszystko dobrze. Ciekawe, czy i tym razem ma w tym swoją zasługę Twój szanowny Małżonek?

Ja chciałam się odnieść do pewnych pozytywów (właśnie tak!) wynikających z tamtego wątku. A mianowicie osoby takie jak ja, które nie brały czynnego udziału w rozmowie, mogły jednak wiele z niego wynieść. Bo ten wątek - pomijając formę niektórych wypowiedzi (karygodną! ) - dawał baaaaardzo dużo do myślenia.
Nie ukrywam, że i ja miałam do czynienia z różnymi typami starszych osób. Tak miłymi, że nie raz zwykła uprzejmość w tramwaju kończyła się długimi, serdecznymi rozmowami, a nawet odprowadzeniem danej osoby do domu (np. pani z pakunkami). Bywały też i takie osoby, przy których dziesięciokroć musiałam policzyć do dziesięciu, a i to nie pomagało Zostałam wychowana w szacunku do osób starszych, ale zauważam, że czasami też jednak brakuje mi dla nich wyrozumiałości. Cóż, dziadków straciłam zbyt wcześnie, by ich poznać i praktycznie nie miałam kontaktu ze starszymi osobami. Dlatego wypowiedzi Wizażanek wniosły wiele cennych, praktycznych informacji, o których nie wiedziałam - np. o pewnych objawach chorobowych. Dzięki tym uwagom jeszcze spokojniej przyjmuję pewne zachowania osób wiekowych.
Po drugie, warto było poobserwować z boku, w jaki sposób rodzą się "konflikty pokoleniowe". Dzięki temu będzie mi łatwiej uniknąć pewnych zachowań, pokonać niektóre bariery, które dzielą starsze pokolenie ode mnie.
Staram się być optymistka i wierzyć, że ten watek nie tylko zasiał zgorszenie, sprawił dużo przykrości, ale pozwolił także przemyśleć ten problem, co zaprocentuje w przyszłości mniejszą ilością spięć na tym polu.

Co do tematu dotyczącego autorek niektórych - delikatnie rzecz biorąc - niemiłych postów, jestem wręcz pewna, że niedługo zmienią swe zdanie na temat starości. Wcale nie dopiero wtedy, gdy je ona dopadnie, ale już w połowie drogi ku niej - gdy pojawią się pierwsze powodu do użycia kremu przeciwzmarszczkowego, czy, gdy spotkają kogoś, z kim będą chciały być nawet dłużej, niż do końca życia. Wtedy zupełnie inaczej zaczyna się patrzyć na upływające życie i samotność która może jemu towarzyszyć.

Pozdrawiam serdecznie moje starsze (ale wcale jeszcze nie wiekowe ) koleżanki (Robótka, Starsza Pani) i chciałabym, byście pamiętały, że tak naprawdę moje pokolenie bardzo Was ceni i wie ile Wam zawdzięcza, tylko czasem nie umie o tym mówić, czy tego okazać, za co bardzo Was w naszym wspólnym imieniu przepraszam

[Babygia]

Siedzac w kolejce,ktora wiozla mnir z pracy do domu,doszlam do podobnego wniosku jak Esli-jednak ten watek,pomomo swojej kontrowersyjnosci-czegos mnie nauczyl.Zaczelam sie uwazniej przygladac starszym ludziom,obserwowac i starac sie zrozumiec.Juz wczesniej patrzac na starsza osobe,myslalam-co w zyciu przeszli?Jak wygladali jako dzieci,mlodziez,jakie mieli marzenia,cele,ile z tego udalo im sie zrealizowac...jakie bolaczki drecza ich dzis,co moze dopasc mnie jeszcze w przyszlosc...przewaznie,p o takich przemysleniach,stawalam sie bardziej wyczulona na drobne oznaki ,takie niewerbalne-o pomoc,chwile ,aby wysluchac opowiesci w koncu obcej mi osoby,na chwile stajacej mi sie tak bliska,bo dopuscila mnie do swoich -czasem-najbardziej osobistych spraw.
Dzis wiem do tego,z jaka niechecia,ba-czasami wrogoscia ludzi mlodych musza czasem spotykac sie na codzien.I nie wierzcie w to,ze na zachodzie po ulicach chodzi szparko masa szczesliwych,radosnych staruskow.Dobrze by bylo,ale...Moze nie przyszlo im sieborykac z tak przyziemnymi problemami,jak nasi dziadkowie/rodzice,walczacy o nastepny obiad dla rodziny,papier toaletowy,dla nas dzis drobiazgi.Mieli inne problemy,w rodzinach tutaj czesto brak tak oczywistej w polsce,spojnosci,wielu starszych postrzeganych jest z perspektywy finansowej,domy starcow pelne sa samotnych starszych panstwa,ktorzy-o zgrozo-maja jeszcze rodziny!!!
Takim niechlubnym i niegodnym przypadkiem w rodzinie mojego TZ okazal sie jego brat-po zmarlych rodzicach odziedziczyl bardzo duzy dom z basenem.babcia ,bardzo schorowana,za zycia zapisala mu swoje mieszkanie.I jak myslicie-gdzie swego zywota dochowala Babcia?Brat mieszkanie wyremontowal,wynajal,w domu,ktory mial spory pokoj goscinny,w ktorym moglby dac Babci zamieszkac (odziedziczyl tez cala mase pieniedzy,mogl pozwolic sobie na pielegniarke),w tym pokoju zrobil sobie woliere dla 3 papug!!!!!!!!!!!
babcia zmarla w domu opieki.Do tej pory nie moge sie do tego faceta odezwac,taki przedmiejski drobnomieszczanin z glupia jak but narzeczona,wielkim domem,mercem i 3 papugami.Z czego papugi jeszcze najbardziej mi sa mile.takich strasznych historii slyszalam i widzialam wiele,jeszcze starsi panstwo nie opuscili tego padolu,a rodzinka jak sepy dzielila juz "skore na niedzwiedziu"( na vis a vis przsdzkola moich dzieci stoi dom starcow,gdzie czesto dzieci w jakies swieta z wychowywczyniami i rodzicami wpadaly.od tego co sie tam nawidziala i nasluchalam,mozna by bylo zostac seryjnym morderca.Czasami,masz rodzine,nie potrzebujesz wrogow)
Sabbath-a jednak przyszlas,jakze sie Ciesze!Prawda,ze zostaniesz?????Pleaseeeee ....

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Sabbath

I jeszcze jedno na pocieszenie i dla wyjaśnienia mojego punktu widzenia.
Od jakichś dwudziestu lat pewien szczególny rodzaj ludzi z upodobaniem określa mnie mianem wszarza, brudasa, narkomana, satanisty, marginesu społecznego; wielokrotnie dowiaduję się, że metale to tępaki, agresywne zwierzęta, świntuchy, które boją się mydła, a dziewczyny-metalówy są mało kobiece i w ogóle fe.
Ściskam ciepło.

A ja lubie metali.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez ŁAJKA

jeszcze wtrące
agresja i nietolerancja w pewnym sensie moze tez wynikac z niewiedzy i ...strachu szczególnie u osób starszych
Swego czasu jezdżąc na festiwal ,bardzo lubiłam rozmawiać z miejscowymi ,sami przyznawali,ze piewszy raz wszelkiego rodzaju ''przebierańcy i wariaci'' wzbudzali w nich gniew ,niechęć i wlaśnie nienawiść
z czasem/wyczaiwszy nawet konkretne korzyści materialne najazdu'' innych'' / nastwienie sie zmieniło ,zagościli ich na w swioch domach ,użyczyli ogródka na namiot ,goscili w swoich restauracjach i ...juz teraz sie nie mogą doczekać nastepnego lata z festiwalem
przekonali sie do samych ludzi
obce okazało się nie takie złe

Podobnie było w latach 80-tych w Jarocinie

[elsi]

Napisane przez Sabbath

Od jakichś dwudziestu lat pewien szczególny rodzaj ludzi z upodobaniem określa mnie mianem wszarza, brudasa, narkomana, satanisty, marginesu społecznego; wielokrotnie dowiaduję się, że metale to tępaki, agresywne zwierzęta, świntuchy, które boją się mydła, a dziewczyny-metalówy są mało kobiece i w ogóle fe.

A blondynki głupie, niezamężne dziewczyny powyżej 24-go roku życia (aż taka ulga, bo mamy już XXI wiek!) to stare panny, a koty są fałszywe itd., itp. Ja właśnie jestem taką niekobiecą, głupią starą panną z kotem.
Ave Sabbath!

[carolinascotties]

Elsi - Stara Panno z fałszywym Kotem - czy możesz mi zdradzić, jak ukryć link do teledysku pod napisem - tak jak to jest u Ciebie?

ps. u Ciebie dwa linki już nie działają

dziękuję i przepraszam za nagłą zmianę tematu...

[elsi]

Stara panna już tylko 3 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni. Uff, choć na tym polu uda mi się wpasować w jedynie słuszne standardy
Dzięki za info! Kurczak, smutno, że nie działają, bo ja i tak miałam problem z wyborem tych czterech (edit: znalazłam nowe linki do tych teledysków ). A co do ukrycia, to poproszę o sprecyzowanie - najlepiej chyba na PW - co masz dokładnie na myśli. Chcesz "podświetlić" linkiem słówko, czy chcesz skrócić link, tak jak ja to zrobiłam?

[Luba]

Napisane przez elsi

A blondynki głupie, niezamężne dziewczyny powyżej 24-go roku życia (aż taka ulga, bo mamy już XXI wiek!) to stare panny, a koty są fałszywe itd., itp. Ja właśnie jestem taką niekobiecą, głupią starą panną z kotem.
Ave Sabbath!

Ha! A z kolei jesli kobieta nie pracuje zawodowo, to jest tłustą i zaniedbana "kurą domową" ogladającą telenowele, czytajacą romanse i nic wiecej nie robi tylko pije kawe z kolezankami... Ogólnie takie intelektualne dno bez ambicji...

To cała ja

[Sabbath]

Elsi, Luba - zaiste doborowe towarzystwo. To lubię!

To pewnie dlatego, że jestem równie tępa i zdziwaczała, jak Wy (pochlebiam tak sobie).

ROZ-ter-KO - dziękuję. Zauważyłam, że znaczna część ludzi, którzy potrafią być na tyle otwarci, żeby w ogóle poznać jakiegoś metala, jak człowieka, a nie jak dziwowisko, zaczyna ich lubić. może przez wzgląd na kontrast pomiędzy tym, czego oczekiwali a tym, co napotkali - normalnego człowieka.

Babygia - tak, odważyłam się i ogromnie mnie cieszy, że nikt mnie kijem nie pogonił. Ani nawet tycim-tycim kijaszkiem
Dziękuję za wspaniałe powitanie. Jeśli tylko mogę - chętnie zostanę, bo lubię dobre towarzystwo.

[elsi]

Sabbath

W temacie stereotypów, uwielbiam przytaczać pewna anegdotkę z czasu mych studiów. Byłam wtedy na V roku, udało mi się zacząć robić magisterium z ukochanej genetyki molekularnej i w międzyczasie podczytywałam sobie książki o sztucznych sieciach neuronowych. Z pasją wygłosiłam też na jakimś seminarium, mały referacik na ten temat przed rokiem. A między zajęciami, (lub na co nudniejszych ) podczytywałam sobie 4-tomową antologię SF, która miał jak byk na okładce "Droga do science-fiction". Pewnego pięknego dnia, wracałam z zajęć z moimi dwoma koleżankami z roku. Chwaliły niezwykle jakąś książkę. A ponieważ uwielbiam czytać, poprosiłam o charakteryzację i podanie tytułu. Jakież było moje zdziwienie, gdy koleżanki odpowiedziały mi, że mnie ta książka na pewno nie zainteresuje, bo to książka o miłości, a ja jestem taka intelektualistka! Do tamtej chwili nigdy nie przypuszczałam, że słowo "intelektualistka" może zacząć mieć dla mnie tak negatywny wydźwięk.
Swoją drogą obie te dziewczyny miały średnią ze studiów o niebo wyższą niż ja

[starsza pani]

Jeszcze troche i zwariuję.Dawno ,dawno temu zrozpaczona moimi głupimi pomysłami Mama rzuciła na mnie klątwe;zobaczysz,twoje dzieci ci sie odpłacą za doprowadzanie mnie do ostateczności.No i odpłacają się.
Syn wybiera się pod koniec lutego na dwa miesiące,jako wolontariusz, budować stupę( jest jak ja to mówię pseudo buddystą) gdzieś na Syberii.Nie dość ,że nie zarobi ani grosza to jeszcze musi pokryć koszty podróży-2500 zł.A jak zachoruje? Czy Wasze Mamy też nie ugryzły się kiedyś w język i teraz ponosicie tego konsekwencje?

[nika672]

Napisane przez Luba

Ha! A z kolei jesli kobieta nie pracuje zawodowo, to jest tłustą i zaniedbana "kurą domową" ogladającą telenowele, czytajacą romanse i nic wiecej nie robi tylko pije kawe z kolezankami... Ogólnie takie intelektualne dno bez ambicji...

To cała ja

I ja też Luba sie podłączam

[starsza pani]

Napisane przez Luba

Ha! A z kolei jesli kobieta nie pracuje zawodowo, to jest tłustą i zaniedbana "kurą domową" ogladającą telenowele, czytajacą romanse i nic wiecej nie robi tylko pije kawe z kolezankami... Ogólnie takie intelektualne dno bez ambicji...

To cała ja

Luba,ja też od dłuższego czasu nie pracuję zawodowo.Podłączam się pod to intelektualne dno bez ambicji.Tylko kawy nie piję,ale dobrą herbatkę jak najbardziej.

[carolinascotties]

Moje Babeczki - Babcia i Mama nie rzucają klątw ale załamują ręce słysząc o niektórych moich planach...

Starsza Pani - jestem pewna, że Twojemu synowi nic tam nie grozi...
wiem - sama myśl o takiej podróży napawa strachem...ale niewątpliwie zanim się zdecydował - zgromadził informacje na temat tego, jak tam jest, czego się może spodziewać itd.

Zastanawiam się, jaka była Twoja pierwsza reakcja na ten pomysł?

Poza tym jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko będzie wyglądac -już tam, na miejscu...szkoda, że nie możesz przyciągnąć swojego syna do naszego wątku - zasypałabym go pytaniami

[Sabbath]

Napisane przez elsi

Sabbath

W temacie stereotypów, uwielbiam przytaczać pewna anegdotkę z czasu mych studiów. Byłam wtedy na V roku, udało mi się zacząć robić magisterium z ukochanej genetyki molekularnej i w międzyczasie podczytywałam sobie książki o sztucznych sieciach neuronowych. Z pasją wygłosiłam też na jakimś seminarium, mały referacik na ten temat przed rokiem. A między zajęciami, (lub na co nudniejszych ) podczytywałam sobie 4-tomową antologię SF, która miał jak byk na okładce "Droga do science-fiction". Pewnego pięknego dnia, wracałam z zajęć z moimi dwoma koleżankami z roku. Chwaliły niezwykle jakąś książkę. A ponieważ uwielbiam czytać, poprosiłam o charakteryzację i podanie tytułu. Jakież było moje zdziwienie, gdy koleżanki odpowiedziały mi, że mnie ta książka na pewno nie zainteresuje, bo to książka o miłości, a ja jestem taka intelektualistka! Do tamtej chwili nigdy nie przypuszczałam, że słowo "intelektualistka" może zacząć mieć dla mnie tak negatywny wydźwięk.
Swoją drogą obie te dziewczyny miały średnią ze studiów o niebo wyższą niż ja

Elsi! jak rany! Czytałaś Jamesa Gunna!!!
Toż dla mnie to książka życia (jedna z kilku...nastu)! Na niej oparłam schemat częśći teoretycznej mojej pracy magisterskiej.
Mam to, nawet w dwóch egzemplarzach, bo jeden mój, a drugi męża. Mimo, iż nie planujemy rozwodu i podziału majątku, nie jesteśmy w stanie pozbyć się nadmiarowych tomów. Pamiętam, kiedy wychodziło kosztowało majątek.
Zwróciłaś uwagę, że jest tam opowiadanie Lema?

Rzeczywiście jest trochę tak, jak mówisz: kobieta, która nie czyta romansów i nie ogląda telenowel to dziwoląg. Ale jeśli do tego interesuje się S-F, bronią, techniką, sportem czy innymi tego typu "męskimi sprawami" to już jest curiosum... Moi znajomi uznali, że jestem "stu procentowym mężczyzną, co wcale nie przeszkadza mi być stu procentową kobietą". Mnie to w sumie pasi. Podczas rozmów nikt się przynajmniej nie dziwi, że wiem, na czym polega teoria nieoznaczoności Heisenberga

Ave Elsi!

[Sabbath]

Napisane przez starsza pani

Jeszcze troche i zwariuję.Dawno ,dawno temu zrozpaczona moimi głupimi pomysłami Mama rzuciła na mnie klątwe;zobaczysz,twoje dzieci ci sie odpłacą za doprowadzanie mnie do ostateczności.No i odpłacają się.
Syn wybiera się pod koniec lutego na dwa miesiące,jako wolontariusz, budować stupę( jest jak ja to mówię pseudo buddystą) gdzieś na Syberii.Nie dość ,że nie zarobi ani grosza to jeszcze musi pokryć koszty podróży-2500 zł.A jak zachoruje? Czy Wasze Mamy też nie ugryzły się kiedyś w język i teraz ponosicie tego konsekwencje?

Starsza Pani - skoro sama byłaś kłopotliwym potomkiem, to pewnie wiesz, że tych "głupich pomysłów" i tak swym latoroślom nie wyperswadujesz. Pomyśl, jak bardzo byłabyś szczęśliwa, gdyby Twoja Mama po prostu Cię w tym wsparła.
Moim zdaniem zamiar Twojego syna jest piękny i dobry. Zrobi to i tak (i słusznie - nie wolno rezygnować z pięknych i dobrych marzeń), więc oboje będziecie szczęśliwsi, jeśli podejdziesz do tego pozytywnie.
Mógłby przecież kolekcjonować kije bejsbolowe...

Dlaczego używasz określenia pseudobuddysta?

[starsza pani]

Napisane przez carolinascotties

Moje Babeczki - Babcia i Mama nie rzucają klątw ale załamują ręce słysząc o niektórych moich planach...

Starsza Pani - jestem pewna, że Twojemu synowi nic tam nie grozi...
wiem - sama myśl o takiej podróży napawa strachem...ale niewątpliwie zanim się zdecydował - zgromadził informacje na temat tego, jak tam jest, czego się może spodziewać itd.

Zastanawiam się, jaka była Twoja pierwsza reakcja na ten pomysł?

Poza tym jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko będzie wyglądac -już tam, na miejscu...szkoda, że nie możesz przyciągnąć swojego syna do naszego wątku - zasypałabym go pytaniami

Nic nie zgromadził,zadnych informacji. Jak zawsze kierują nim emocje i chęć niesienia pomocy.Czy trzeba czy nie.Jaka była pierwsza reakcja? Wiadomo-powiedziałam,ze moim zdaniem głupio robi a On na to,że podcinam mu skrzydla.Przez pół godziny nie odzywaliśmy się do siebie.A potem długa rozmowa do póżna w nocy;Nie martw sie mamo,nic mi się nie stanie.Wiem Synku.

[starsza pani]

Napisane przez Sabbath

Starsza Pani - skoro sama byłaś kłopotliwym potomkiem, to pewnie wiesz, że tych "głupich pomysłów" i tak swym latoroślom nie wyperswadujesz. Pomyśl, jak bardzo byłabyś szczęśliwa, gdyby Twoja Mama po prostu Cię w tym wsparła.
Moim zdaniem zamiar Twojego syna jest piękny i dobry. Zrobi to i tak (i słusznie - nie wolno rezygnować z pięknych i dobrych marzeń), więc oboje będziecie szczęśliwsi, jeśli podejdziesz do tego pozytywnie.
Mógłby przecież kolekcjonować kije bejsbolowe...

Dlaczego używasz określenia pseudobuddysta?

Wspieram Go,wspieram Sabbath,ale buntować się też mi wolno.Miałam (i dzięki Bogu mam)wspaniała Matkę,dla której byłam całym światem.Tak jak teraz całym światem sa dla mnie moje dzieci.Zamiar jest rzeczywiście piekny i dobry ale czy bezpieczny? Pseudobuddysta?-mówię tak zartobliwie,bo wybiera z buddyzmu tylko pewne rzeczy,które są mu wygodne.Ale muszę przyznać,ze jest w ten ruch bardzo zaangażowany.Na temat buddyzmu mam bardzo dobre zdanie.Ole Nydal pomógl moim Chłopcom wbardzo trudnych sytuacjach życiowych.
No wreszcie Evitko jesteś!!!!!Co się działo z Tobą???

[marcelina73]

Cześć dziewczyny,
wpadłam tylko na chwilę sprawdzić, czy wszystko jest już w porządku - to znaczy, czy minęły echa wiadomego wątku i zajrzeć na jeszcze jednen wątek, o którym nie mogę przestać myśleć.
starsza pani - bardzo się cieszę, że jesteś już z nami i myśli zaprzątają Ci inne sprawy.
a gdzież robótka?
Piszecie tu mądre rzeczy - to jeszcze o tym starym wątku.
Zgadzam się, że nawet taki przykry dla wielu wątek może przynieść coś dobrego. Myślę, że może też i te młode, gniewne wyniosą z niego coś dla siebie - że coś do nich tarfi. Takie jest też bowiem prawo młodości, że gada się bez zastanowienia, zacietrzewia, na gorąco nie umie przyznać do błędu.
Ale jednocześnie to na pewno często osoby wrażliwie, po których nie wszystko spływa jak po - nomen omen - kaczce. Skoro jedno takie czy inne nieprzyjemne zdarzenie zostaje w nich na długo - i słowa, które padły w tamtym wątku - może dadzą do myślenia.

Co do stereotypów - ja też długo byłam starą panną
Jednocześnie musiałam "uważać, bo narzeczony mógł mnie rzucić - ileż można chodzić ze sobą bez ślubu"
Jako studentka, a potem absolwentka poważnych studiów w pewnych kręgach byłam postrzegana jako "ważniara" - a dopiero po kilku "kolejkach" ( no tak - na jakichś imprezach typu wesele w rodzinie TŻ) wyznawano mi półszeptem - to ty jesteś taka normalna?
a teraz - gdy ktoś mnie zna "zawodowo" dziwi się, że oglądam MjM i sama maluję ściany.
Pozdrówki.

[Sabbath]

Napisane przez marcelina73

Co do stereotypów - ja też długo byłam starą panną
Jednocześnie musiałam "uważać, bo narzeczony mógł mnie rzucić - ileż można chodzić ze sobą bez ślubu"
Jako studentka, a potem absolwentka poważnych studiów w pewnych kręgach byłam postrzegana jako "ważniara" - a dopiero po kilku "kolejkach" ( no tak - na jakichś imprezach typu wesele w rodzinie TŻ) wyznawano mi półszeptem - to ty jesteś taka normalna?
a teraz - gdy ktoś mnie zna "zawodowo" dziwi się, że oglądam MjM i sama maluję ściany.
Pozdrówki.

To i ja się przyznam do tego staropanieństwa...
Do tego byłam jeszcze panną z dzieckiem, bo prawie do trzydziestki z iście oślim uporem odmawiałam wzięcia ślubu.

Co do sposobu bycia - już moja matka zapowiadała mi, że jeśli nie zacznę mówić normalnie (czyli tak, jak wszyscy wokół), to nikt mnie nie będzie lubił.

Ściany też maluję. Nawet instalację elektryczna potrafię położyć. Ale za to ciast nie piekę

Co to jest MjM?

[Luba]

Napisane przez Sabbath

Ściany też maluję. Nawet instalację elektryczna potrafię położyć. Ale za to ciast nie piekę

Co to jest MjM?

A ja tapetuję, malowania jakos nie lubię. Ale umiem. Ciasta piekę. Gotuję. Ale za to nie umiem np jeździć na rolkach i nie lubie gór (co jest chyba rzadko spotykane, bo wszyscy przewaznie lubią )

MjM to M jak Miłośc... moja mama to oglada. I wybacz mi Marcelino, nazywamy to z siostrą M jak Mdłości... Ale to nie jest złosliwe, broń boże!
Ale ja za to czasami ogladam filmy Bolly. Lubię sobie popatrzec jak tańczą...


starsza pani, moja mama mi mówiła: zobaczysz, twoje dzieci tez beda Ci tak pyskować I pyskują, bo maja własne zdanie. I dobrze.
A gdyby mój syn chciał jechac na Syberię, to bym chyba umarła. Ale tak po cichutku, zeby nie słyszał. I nic bym nie zrobiła, chce niech jedzie. Ale nie dziwię się że się martwisz. Zobaczysz, nic mu się nie stanie. I nawet sie nie obejrzysz jak wróci pełen wrażen.

[Babygia]

Sabbath,mowilam Ci przeciez,ze tu sa same super Kobiety!Niw wyobrazam sobie dnia bez wpadniecia choc na momencik do Klubu Pomidorow!
Starsza Pani-ogolnie nie jestem wierzaca w cokolwiek,ale jezeli mialabym dokonac wyboru-buddyzm bylby mi najblizszy...Nie boj zaby,bedzie dobrze.Syn nazbiera doswiadczen,pozna inne realia,poszerzy horyzont,nauczy sie nowego.Szanuje ludzi,nie bojacych sie skakac na gleboka wode.tacy jak on posuwaja swiat do przodu,nawet na wlasnym osobistym podworku,moze o kroczek-ale do przodu,i to jest wazne.Rozumiem Twoje obaw,moja Mama zawsze miala stracha,jak mi co do lba strzelilo,bo moje pomysly,chodz "odkrywcze",nie zawsze przynosily zamierzony skutek.Czym przechodze do kwestii-stara panna nie jestem,ale bez obaw,staropanienskie zapedy mam,nie lubie balowac(kiedys uwielbialam),zrzedze na mezczyzn,feminizuje i mam kota oraz papuge+swinke morska(albo raczej one maja mnie!)
Z innej parafii-slyszalyscie ,ze wczoraj jedna Pani ze Szczecina urodzilo 7 kilowe dziecko??????? Matulu,myslalam ze padne.Bylo w naszej gazecie,wkleje Wam linka.http://www.stuttgarter-nachrichten.d...details?skip=0

A dziwadlo ze mnie zawsze bylo,w wieku,gdy dzieci ogladaly teleranek,ja kochalam Monty Pytona,czytalam Mike Waltari,chialam byc chirurgiem/patologiem i urywalam ciezko zdobytym hamerykanskim Barbie lby,ku rozpaczy rodziny.lazilam po drzewach ,spadalam z garazow,kochalam mroczne,ponure historie(to chyba wplyw Cioci,ktora zamiast mnie bajeczkami o krolewnach raczyc,karmila ponurym Andersenem).Nie doroslam.Bardzo mlodo zostalam Mama,wic nie mialam czasu na wlasna mlodosc.teraz to sobie odbijam!
Aha-historii milosnch nie trawie,zaraz dostaje wysypki,jakas malo sentymentalna jestem,seriali raczej tez nie,chyba,ze jak mam chandre,to "Gotowe na wszystko",albo ,no a jakzeby inaczej "CSI",ostatnio syn zarazil mnie Dr.House",choc normalnie szpitalnych seriali nie lubie.ten jest zupelnie inny,Dr.House ma charakter troche jak moj!

[Nutka]

..a jednak cos w tym jest..że pewne osoby są tu niewidzialne....

[Babygia]

Napisane przez Nutka

..a jednak cos w tym jest..że pewne osoby są tu niewidzialne....

To chyba ja,kiedys wlaczylam,i zapomnialam,sorki,juz koryguje.Moj Alzheimer ,wiesz...

[evitka21]

Danuś i dziewczyny kochane!

Melduję że jestem, żyje,ale jestem ostatnio w nie najlepszej formie,wszystko "na nie" i nie mam weny do niczego,do pisania też nie.
Podczytywać, to podczytywałam,ale na pisanie juz jakoś siły i chęci brakowało...

Danusia napisał do mnie pw i postawiła mnie do pionu-DZIEKUJĘ
I jakoś tak bardzo miło mi sie zrobiło że o mnie pamiętasz

Jeśli chodzi o oglądanie seriali,to jako domatorka namiętnie oglądam ich bardzo dużo, większośc polskich, poza tym CSI, prison break, lost, teraz 4400,desperate housewives...tylko południowo-amerykańskich telenowel nie znoszę.
Wolałabym nie być uzalezniona od tych wszystkich seriali, bo to pożeracze czasu,ale co zrobić....

Ale polecam BARDZO wszystkim którzy nie widzieli serial (mój ulubiony)Prison break,który w najblizszym czasie będzie leciał na polsacie w niedziele o 20.00 pod benadziejnym tytułem "Skazany na smierć". Wiekszośc moich znajomych "wciągnęłam" w ten serial i nie ma osoby ,której by sie nie podobał.
Jest taki..inny niz wszystkie, dużo sie tam dzieje i naprawde wciaga.
Ja jestem juz w połowie drugiej serii (z netu ściagam).

pozdrawiam wszystkie klubowiczki! szczególnie nowe (bo poraz pierwszy)

[sylwia.gda]

Ja czysto gościnnie-zachęcam do lektury:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=167567
miłego popołudnia

[nika672]

Napisane przez sylwia.gda

Ja czysto gościnnie-zachęcam do lektury:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=167567
miłego popołudnia

Watek został zamkniety ale widzę, że wraca jak bumerang.
Jestem zszokowana tą sytuacją.

Na tym wątku panuje przyjazna atmosfera,nie rozumiem Sylwio dlaczego tu wpadłaś? Czyż nie dosyć już przykrych słów zostało powiedzianych?

Robótko kochana jesteśmy z Tobą!!

[awia]

Napisane przez nika672

,nie rozumiem Sylwio dlaczego tu wpadłaś? Czyż nie dosyć już przykrych słów zostało powiedzianych

moze dlatego, ze nie wszyscy bywaja na technicznym, a dobrze by bylo, by wiedzialy, ze taki watek istnieje i ich dotyczy?
Ten watek, do ktorego linka podala Sylwia nie jest kontynuacja tamtego tematu.
W owym watku wyplynela sprawa praw i obowiazkow Moderatorow - w tym celu zostal przez szefowa zalozony, podejrzewam, ze po wczesniejszej dyskusji na BO.
Rozumiem, ze to jest Wasz mialy i przyjemny watek.
Ale zadziwia mnie chocby to, w jaki sposob Niko potraktowalas Sylwie, ktora
poza linkiem nie napisala niczego.
Tak to wyglada troche jak - to nasz piaskownica, uciekaj!
No i ja rzeczywiscie stad uciekam.

[starsza pani]

Wiecie,że nóż mi się w kieszeni otwiera.Teraz zacznie się nagonka juz nie ogólnie na starszych ludzi lecz na Robótkę.Uważam,że skoro AgaZ chciała zalożyć taki wątek w obronie moderatorek to jej prawo.Nie powinna jednak wypunktowywać postu Robótki-ja to odczytuję jako udzielenie jej nagany za to,ze śmiała tak się wyrażać o moderatorkach.Nie chcę być złym prorokiem,ale teraz zacznie się wszystko od początku.Uważam,że AgaZ nie do końca przemyślała to posunięcie i nie przewidziała jego skutków.Bo nawet jeśli nie mam racji(oby) i awantury nie bedzie to Robótka ,która podtrzymywała mnie na duchu poprzez PW,teraz przeżyje dużo trudniejsze chwile.Jestem zbulwersowana i oburzona.A swoją droga ciekawe,ze właśnie sylwia.gda(o której postach i ja się wyrażałam krytycznie) a nie inna moderatorka zawiadomiła nas(czytaj Robótkę) o tym wątku życząc przy tym miłego dnia.Dziękujemy Ci sylwio.gda .Napewno miły dzień będzie miała Robótka a z Nią my wszystkie,które Ją kochają.
A wystarczyło odczekać trochę i bez powoływania się na konkretny post założyć taki wątek.[U]