|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#991 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 390
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
"Ervisha,wiec to zostalo ze wczoraj w organizmie i jutro nagle bedzie skok 1kg do gory?To tez tak nie zdrowo,zeby tak nagle,i niezdrowo,ze najadam sie tak na zapas..przegiecie totalne,biedny zoladek i brzuch."
Buhahahaha a co to ervisha jest jakąś wróżką? ![]() Sorry ale nie mogłam się powstrzymać. Widzę że płodny dziś był dzień na wizażu... |
![]() ![]() |
![]() |
#992 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 370
|
Dot.: Nasze codzienne jad�ospisy, cz��� X. [posty chorobowe, w�tek zbiorczy]
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#993 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 390
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Skomplikowana...w jakim szpitalu się znajdujesz?
"jeszcze dziewczyna sobie coś zrobi. Ona jest ciężko chora.Bardzo, bardzo chora " Chciałam zauważyć, że ona cały czas sobie coś robi, ale w jakiś sposób tobie chyba sprawia przyjemność czytanie jej postów (nie wnikam w twoje osobiste sprawy ale takie odnoszę wrażenie) , więc w takim razie róbcie sobie dalej dobrze. ![]() A bardzo chora to ona jest, ale w wyniku własnego egocentryzmu przede wszystkim i serwuje nam własną śmierć na bieżąco (prawdziwą bądź fikcyjną). Jaki szanujący się lekarz trzymałby ja przez miesiąc w szpitalu bez oczekiwanych rezultatów? Do k... nędzy płaci za (wszyscy płacimy) żeby ją leczyli jak należy a tu co? Skomplikowana_18 podaj mi nazwę i adres tej placówki. |
![]() ![]() |
![]() |
#994 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
haha, mam podobne do Izaczki odczucia.
wydaje mi się, że Ervisha karmi swoją chorobę karmiąc chorobę Skomplikowanej. ( ![]() Ervisha, jeżeli konsylium (:P) uzna, że S. zasługuje na bana , a ona, zbanowana, coś sobie zrobi, to nie będzie ani nasza sprawa, ani wina. okej, gdyby S. pisała, że planuje samobójstwo, mogłybyśmy dzwonić na policję, żeby ci ją namierzyli. Ale ona 1.) nic takiego nie napisała 2.) i tak jest w szpitalu psychiatrycznym , czyli tam gdzie zostałaby umieszczona. i jeszcze ,Ervisha, polecam forum Plotkowe lub Intymnie. ![]() My sobie pójdziemy, a Wy tu zostaniecie i przegadacie kolejnych 45 stron o cienkich kanapkach. jezu...
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
#995 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Zimna Woda
Wiadomości: 134
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
dzisiaj jadłam tak;
7.30; krakzerka z serem żółtym rzodkiewka i pomidorem + herbata z niecałe pół łyż cukru 8.30; 2 mandarynki 10.30; kanapka graham z serem topionym rzodkiewka i pomidorem 14.00 nalewka krupniku gałka ziemniaków filet gotowany i sałatka pekińska 16.00; jogurt aktivia z musli 18.00; pół grahamki z szynka z indyka i pomidorem chcę przytyć 6 kg ale tak pół kg na tydz czy tak jedząc waga bd szła bardzo w górę czy nie/ prosze ocencie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#996 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 847
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Mówcie, co chcecie, ale wg mnie ten wątek przestał już czemukolwiek służyć. A już na pewno nie zdrowieniu Skomplikowanej, której na pewno żadnymi słowami ani radami, niestety nie pomożemy.
Izaczka, masz całkowitą rację. Choć udzielają się tu w większości chore dziewczyny, to jak na dłoni widać, że toksyczne 'podejście do sprawy' mają Skomplikowana i Ervisha. Sama nie wiem, która karmi bardziej swoją chorobę. ![]() W mojej opinii powinno się coś zrobić z tym wątkiem, który przynosi już tylko więcej szkody niż pożytku. Edytowane przez flamme Czas edycji: 2011-01-15 o 19:54 |
![]() ![]() |
![]() |
#997 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 364
|
Dot.: Nasze codzienne jad�ospisy, cz��� X. [posty chorobowe, w�tek zbiorczy]
Każda z nas jest chora, i w związku z tym każda z nas ma tu pisać codziennie???
O tym, że zjadła kanapkę z cienką ilością masła, albo o zrobiła sobie sałatkę z cebulą, albo... hmmmm zjadłam dzisiaj lody ![]() Ale jedząc je czułam jak ten tłuszcz przedostaje mi się do ud... przepraszam ale momentami na prawdę chce mi się tylko z tego drwić i śmiać ![]() ![]() kurczę,patrząc na to, każda z nas mogłaby zdominować ten wątek ![]()
__________________
29.07.2010 to juz 3 lata ![]() ![]() staruch ze mnie, ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#998 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
właśnie szczerze mówiąc jestem w kropce, nie mam pojęcia, co zrobić.
co sądzicie o tym, by stworzyć oddzielny temat, który byłby zamknięty i tam przenosić każdy post Skomplikowanej, o podobnym wydźwięku co czytane przez nas od 30 stron? dodatkowo, do tego tematu przenosiłabym także wiadomości w stylu tych Ervishy... może to zmotywuje S. do pisania z sensem? co prawda, dodam sobie tym samym trochę pracy, ale chyba warto... jaka jest Wasza opinia ?
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
#999 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 847
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1000 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
oczywiście, żeby S. nie czuła się dyskryminowana, te jej posty, które będą sugerowały, że zapoznaje się także z naszymi wypowiedziami, pozostaną tutaj.
fajnie by było, gdyby sama Skomplikowana wyraziła swoją opinię. ![]()
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
#1001 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
moim zdaniem to troche bez sensu, bo one wtedy pracowalyby same na siebie, a ty, jako moderator forum i tak jestes odpowiedzialna za tresci.
lepiej chyba edytowac posty s. usuwajac szkodliwe tresci, jak np. jej waga i rozterki pączkowo-napadowe. ale nie wiem. s. nie łamie regulaminu piszac w "ncj chorobowe" co zjadla, bo, na boga, o tym ten watek jest. najrozsadniej byloby puszczac to wszystko mimo uszu, tak s. jak e., powinny w sumie dostac ostrzezenie za monopolizowanie watku, ale to pewnie i tak nie da nic. tak zle i tak niedobrze, a jak nei stanac, dupa bedzie z tylu *nie uzylam brzydkiego slowa, nawet tuwim i brzechwa mawiali "dupa"
__________________
smocza mama Edytowane przez kiciakasia Czas edycji: 2011-01-15 o 20:27 |
![]() ![]() |
![]() |
#1002 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
i właśnie nie wiem, czy Twój pomysł nie jest lepszy, gdyż obiektywnie (choć nas irytuje) Skomplikowana nie łamie regulaminu. ![]() to co, pozostajemy przy edycji? wagi i pączków? i ignorujemyyyyyyy.. ?
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1003 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
mozna sprobowac i wlepic po ostrzezeniu, a jak sie nie uspokoja, to za trzy i tak jest ban
__________________
smocza mama |
![]() ![]() |
![]() |
#1004 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
![]() myślę, że ignorowanie by się sprawdziło, ale póki co średnio nam to wychodzi niestety.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1005 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
drogie panie, klina klinem
ona ma was gdzies, zrobcie to samo na trzy-cztery (iza, robisz trzy-cztery) ok?>
__________________
smocza mama |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#1006 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Jestem tego samego zdania.
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna" |
![]() ![]() |
![]() |
#1007 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
trzy...
czte...-ry! ![]()
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
![]() ![]() |
![]() |
#1008 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 7 036
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
|
![]() ![]() |
![]() |
#1009 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: De
Wiadomości: 9 061
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
|
![]() ![]() |
![]() |
#1010 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 390
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Prędzej reality show "Śmierć na żywo".
|
![]() ![]() |
![]() |
#1011 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Na początku chciałbym się przywitać ze wszystkimi Paniami
![]() ![]() Pokusiłem się o założenie tutaj konta, ponieważ już nie byłem w stanie na spokojnie przeglądać tego tematu. Nie jestem żadnym specjalistą w tej dziedzinie, ale po prostu to przechodzi ludzkie pojęcie, co tutaj się dzieje, a raczej co dzieje się z życiem skomplikowanej. Zakładam, że to co napiszę, nie jest niczym odkrywczym, ale może skomplikowana chociaż to przeczyta, może im więcej takich słów, tym większa szansa, że coś do niej trafi? Przejrzałem chyba wszystkie jej posty i po prostu aż nie wierzę, żeby tak mógł pisać, a przede wszystkim myśleć człowiek - nawet chory. Już pomijając, że temat miał być chyba dla wszystkich Pań, które mają jakieś problemy z jedzeniem, a zawładnęła nim skomplikowana. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to jej kompletny brak reakcji na to, co piszą inni na zadane wcześniej pytania, czy też komentarze odnośnie jej osoby. Zerowa "interakcja z publicznością", więc podziwiam Was za cierpliwość i ciągłą chęć odpowiadania jej. To się powinno skończyć, bo powoduje tylko to, że ona się nakręca - mimo, że nie czerpie z tych rad, nie próbuje nawet wcielać ich w życie (bo nie chce!). Ma po prostu miejsce gdzie "czekają na nią" i może opisać swoje "osiągnięcia". W żadnym wypadku nie twierdzę, że jest trollem (bo wiem, że nie jest), ale moim zdaniem aby skutecznie się z takich zaburzeń wyciągnąć, to napewno nie można mieć dostępu do internetu. Ona jest tutaj, pisze swoje jadłospisy, prosi o pomoc, ale mogę założyć się, że bywa też w innych miejscach, gdzie ma kontakt z osobami chorymi (i to nie na zasadzie "jestem chora chcę z tego wyjść", tylko z dziewczynami, które są na etapie całkowitego przekonania, że odchudzanie-niejedzenie to bardzo dobra droga życiowa i napewno jej tego nie odradzą, a jeszcze powiedzą, że mogłaby zredukować....). Skomplikowana: zachowujesz się po prostu bezmyślnie. Ważysz jak kilkuletnia dziewczynka, codziennie zjadasz jakieś głodowe porcje. Nie było jeszcze takiego "jadłospisu", który byłby NORMALNY. Zawsze na czymś jest ucięte, ujęte.. Podstawowa rzecz - to człowiek zjada jedzenie, a nie jedzenie jego! A ty cały czas zachowujesz się tak, jakby ono było groźne, trujące, albo jakieś dobro luksusowe, na które można sobie pozwolić od święta. Przede wszystkim brak podstawowej wiedzy nt PROCESU przybierania na wadze (PROCESU, a nie MOMENTU tzn: zjem batona, jutro będzie 1kg więcej). Masz prawo być zagubiona, nie wiedzieć czegoś, ale jeżeli dziewczyny ci już tutaj 100 razy tłumaczyły, jak to wygląda a ty reagujesz ciszą i dalej się tak zachowujesz... ? ![]() Zauważyłem, że w twoich postach wręcz królują takie bardzo silnie uczuciowo nacechowane określenia, przymiotniki. Każda wypowiedź to wręcz profesjonalna retoryka, tyle, że tym nakręcasz i intensyfikujesz wrażenie wywołane na SOBIE, nie na dziewczynach, które to czytają. Napad - tym słowem określasz normalne zjedzenie większej ilości przez wygłodniałą osobę? Zakładając, że wyszłabyś z choroby i jadła jak zdrowy człowiek, to będziesz mieć "napad przy każdym posiłku"? Uczta - jak można nazywać tak zjedzenie ok 50% (planowane, bo z realizacją gorzej) dziennego zapotrzebowania? Podjadać - mówisz o tym jak o wielkim grzechu, czymś na co praktycznie nie można by sobie pozwolić (= 2 GRUBE wafle ryżowe...). Wszelkie opisy porcji - milion przymiotników, które mają za zadanie wykazać, jakie to ogromnie kaloryczne, tłuste porcje spożywasz. Wiesz tylko, że jesz to dla siebie, nie dla innych i nie ma co oszukiwać i wyolbrzymiać, nakręcać się. Wszystkie te przymiotniki są zupełnie zbędne, tworzą jakąś niesamowitą historie, a tak naprawde jesz tak niesamowicie mało... Druga sprawa, poza samym określeniem posiłków - temat WAGI. Niewiarygodne jest to, jak można być zaślepionym chorobą i być przekonanym, że jak się zje coś słodkiego to "jutro będzie pół kg więcej". Zobacz - cały czas mówisz, że waga "MUSI IŚĆ DO GÓRY" - właśnie o to chodzi, że nic NIE MUSI!!! To że twoim zadaniem jest przytycie, nie oznacza, że stanie się to samo, bo ty "pozwolisz sobie na ucztę i napadowo zjesz dużą, ciężką, słodką drożdzówkę, a potem poprawisz grubym waflem ryżowym". To wszytko brzmi jak jakaś poezja. Ciągle jak czytam o twoich kolejnych ucztach, zastanawiam się, czy to nie była przypadkiem...ostatnia wieczerza. Najbardziej rozbroiło mnie to, jak opisywałaś swoją poprzednią salę, że tam było chłodno, to tak szybko nie tyłaś - a na tej nowej, wygodnej jest ciepło więc napewno spalasz mniej kalorii. Gdybyś wyzdrowiała, powinnaś zdać maturę z chemii i biologii i pracować potem w jakimś laboratorium gdzie to, czy przybyły czy ubyły 2 mole jakiejś substancji, naprawdę ma znaczenie. Jak można trzymać się takich głupich teorii, kto w ogóle ci o tym powiedział? To tylko świadczy o stadium choroby i moim zdaniem - nie ma szans na wyleczenie się w tych warunkach, które masz teraz, w tym szpitalu z taką opieką. Ciągłe "polubowne" umowy z panią doktor, jakieś ustępstwa, ważenie pt."nie znasz dnia ani godziny" - a jak to ma niby "leczyć" ?? Zrozum, że umawianie się na "muszę przytyć do piątku o 0,5kg, a jak nie to do wtorku o 0,7...". To bez sensu. Bo jak nie przytyjesz, to co? Zabiją cie? Wyrzucą ze szpitala? Dadzą karę? Nie. Po prostu obniżysz wagę i będzie wszystko dalej tak samo, dalej umowy, plany, brak efektów. Tata ciągle "dowozi" ci masę słodyczy, czekasz na te dostawy z wielkim utęsknieniem.. A co on ci takiego przywozi? Biszkopty i drożdżówkę? To wszystko nic nie da.. Bo tu nie chodzi o brak batona czy bułeczki. Moje zdanie jest takie - powinnaś dostawać jakieś kroplówki, bo zaraz umrzesz. Albo tą sondę żołądkową. Coś, co pozwoli skutecznie zatrzymać spadek twojej wagi, a potem troszkę ją podniesie (no nie ma siły, chudniesz, bo jesz za mało, jak dostaniesz odpowiednią ilość do żyły, skutek musi być jakiś..). Powinnaś skończyć z tym ciągłym powtarzaniem "jestem dorosła, odpowiadam za siebie, muszę zachowywać się jak dorosła, bo tak mnie tu traktują".. Co to w ogóle za głupoty? To nie jest tak, że rodzice kupili ci psa, a ty teraz udowodnisz, że jesteś odpowiedzialna i ci się nie znudzi za tydzień, tylko będziesz się nim dobrze opiekować, jak na dorosłego przystało. Tobie twoje świetne, szumne założenia "nudzą się" już następnego dnia. Gdybyś była w stanie jeść sama, kierować tym sama, nie byłabyś w szpitalu, nie ważyła 29kg itd. Nikt nie mówi, że to twoja wina, że wpadłaś w tą chorobę, ale to że w niej tyle czasu tkwisz - tak, bo nie pozwalasz sobie pomóc. Jaki ty masz scenariusz tego wszystkiego (wymarzony)? Że co, tata ci poprzywozi masę słodyczy, pojesz trochę więcej niż zwykle raz w tygodniu (bo potem sławne "pół pulpeta, albo 2 mikropączki bez mokrawej, tłustej skórki).. i co? Nagle zaważysz 45 czy 48 kg i już będzie ok? Jeżeli jesteś dorosła i zależy ci na wyjściu z choroby (chociaż na tyle, żeby jakoś przeżyć i pojawiły się perspektywy na coś lepszego) powinnaś dać sobą pokierować przez fachowców + rodziców (mamę). Trudno, nawet dorosłym zdarza się zachorować, czy to psychicznie, czy fizycznie i muszą zdać sobie sprawę z takiej krótko/długo-trwałej niepełnosprawności i zawierzyć to innym, tym którzy się na tym znają i chcą dobrze. Powinnaś zmienić szpital. Bo sytuacja, która jest teraz, jest bezsensowna. 1. Ważysz coraz mniej, powoli ocierasz się o śmierć. 2. Rodzice przeżywają koszmar, kosztuje ich to masę nerwów, czasu, pieniędzy -> a nic to nie da. 3. Zajmujesz miejsce w szpitalu, twoje utrzymanie tam kosztuje, "leczenie" jest nieskuteczne, a wystarczyłoby cię tylko przesunąć w inne miejsce i zgodzić się na to, co tam "zaproponują". Może mnie ktoś skrytykować, że zacząłem tu coś wspominać o pieniądzach, utrzymaniu. Ja jej nie żałuje tego, każdy ma prawo do leczenia, tylko po prostu jak już wydawać pieniądze na leczenie, to możliwie najskuteczniej, a nie przez to, że skomplikowana ma inną teorię, wszystko ułożone jest bez sensu. Nie wiem jakie możliwości finansowe mają jej rodzice, ale takie dojeżdżanie do szpitala, kupowanie masy słodkości - to musi dużo kosztować, a efekt ZEROWY. Ile tak można? Podsumowując - uważam, że: 1. Odcięcie od internetu i dostępu do tego wszystkiego, co nakręca jej zaburzenia. 2. Zmiana szpitala - trudno, może na taki typowo psychiatryczny, gdzie jest niemiło i ciężko, ale może skutecznie 3. Brak ciągłego sprzeciwu skomplikowanej co do sposobów leczenia, ciągłe jej wpływanie na to. Ty wcale NIE WSPÓŁPRACUJESZ. Współpraca byłaby wtedy, gdybyś postępowała tak jak każą ci lekarze, mimo, że czułabyś, że to wbrew tobie. Czyli każą zjeść tyle i tyle - trudno, zjem tak, mimo, że wydaję mi się, że tak jest źle...ale w końcu jestem chora i mogę mieć takie odczucie, a prawda jest inna. 4. Jakaś dobra terapia, ktoś jej musi ponadto wytłumaczyć, że zjedzenie czegoś zbliżonego do normalnego posiłku, to nie SUKCES, OSIĄGNIĘCIE.. to coś..normalnego? To tak jak by ją chwalić, że oddycha, patrzy, czy śpi. To jest normalne !!! Dlatego negatywnie oceniam ostatnie posty Ervishy - moim zdaniem chwalenie skomplikowanej byłoby racjonalne dopiero za jakiś czas, gdyby poczyniła znaczące postępy i terapia przynosiłaby efekty - zmieniałby się jej sposób patrzenia na to. A teraz? Pochwalisz za wczorajsze jedzenie, a ona już uważa, że to szczyt możliwości, który przecież nie może mieć miejsca codziennie, więc dzisiaj zjada pół pulpeta.... Podsumowując - na moje oko pod ŻADNYM względem nie jest lepiej, nie zdarzyło się lepiej. Jest beznadziejnie i są dwa wyjścia: albo diametralna zmiana jej opieki, zachowania, albo śmierć. ![]() Nie wiem, czy temat zostanie zamknięty, czy też nie, ale wydaje mi się, że on służy tylko temu, żeby skomplikowana mogła wypisać całe wypracowanie - albo w postaci jadłospisu (do bólu szczegółowego, z elektronicznym pomiarem kalorii 3 generacji), albo poezji na temat swojej sytuacji, planów, rozważań nad wyższością samodzielności nad kontrolą, lub umiarkowania w jedzeniu i piciu, nad napadami obżarstwa (nieznajomość definicji..). Nie jestem w stanie tu napisać wszystkiego co tylko przychodzi mi do głowy, bo post miałby ze 3 strony, a pewnie niewiele by wniósł. Dodatkowo, wątpię, czy ktoś w ogóle dotarł do końca ![]() Mam tylko nadzieję, że skomplikowana to przeczyta i przemyśli. Nie musi nic odpisywać, bo wiem, że nie ma tego w zwyczaju, choć miło byłoby, gdyby dała znać, że zapoznała się z moją wypowiedzią (jak i setkami innych osób). Skomplikowana - jesteś poważnie chora, nie szukaj ani tutaj, ani nigdzie jakiegoś potwierdzenia, że to co robisz jest dobre i rozsądne. Bo ty ciągle liczysz na to, że po którymś z twoich jadłospisów ktoś napisze "o tak, masz racje, zjadłaś bardzo dużo, no nawet nie wiem czy to nie za dużo, może lepiej jedz trochę mniej, bo jeszcze się okaże ze zbyt szybko przytyjesz, a to niezdrowo, ojej to już jest prawdziwe P tylko nie przegap momentu kiedy powinnaś przejść na U.., mam nadzieję, że R nie będzie tu potrzebne w najbliższym czasie!!". Nie licz na to - zacznij jeść jak człowiek.... Pójdź po rozum do głowy, zaufaj innym, posłuchaj się, wciel to w życie. Póki jeszcze je masz. PS. Jak się w takim stopniu opanowuje jakąś dyskusję, to wypada jednak ją podtrzymywać, brać aktywny udział. W DYSKUSJI, a nie pisanie pamiętnika, to możesz robić dla zabicia czasu w szpitalu. Właśnie, musisz się czymś zainteresować. Napewno masz jakieś zdolności/upodobania. Nie wiem.. rysowanie, książki, szycie, filmy, cokolwiek... Mam nadzieję, że nikt nie ma mi za złe tak długiego postu ![]() Pozdrawiam! Edytowane przez MazSwojejZony Czas edycji: 2011-01-15 o 22:45 |
![]() ![]() |
![]() |
#1012 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
pisze jeszcze raz, widze, ze skomplikowana zdominowala to forum..
Witam i bardzo serdecznie prosze o pomoc. Jestem chora na anoreksje, mam 172 cm wzrostu i waze 45-47 kg. chodze teraz do psychoterapeuty i musze jesc, bo nie sposob tego unikna, jestem b pilnowana przez rodzicow (wiem,ze to dla mojego dobra i jest to sluszne) Dziwi mnie to, ze mimo,ze wiem ze musze zjesc np obiad, to nie jestem w stanie wybrac sobie absolutnie niczego o by mi smakowalo, a myslalam ze jak zaczne jesc to bede miec ogromna ochote na wszystkie rzezy ktorych odmawialam sobie tak dlugo.. na wadze nie przybieram, chociaz moja mama bardzo sie o to denerwuje. teraz moje jedzenie to w zasadzie tylko po to,bym sie najzwyczajniej nie przewrocila. wiem, ze psychicznie musze jeszcze torche poczekac bo teraz nie jestem gotowa, terapia dopiero sie rozpoczela. denerwuje mnie to,ze na wadze nie przybieram, ale widze na sobie, ze znikaja mi kosci (wiem, ze to dobrze, ale chodzi mi o sam fakt), zaczynaja laczyc mi sie nogi, a przed posilkiem nie stykaja sie... nie moge sobie z tym poradzic.. wiem, ze jak terapia troche juz potrwa bede w stanie zwiekszac dawki jedzenia itd i bede czuc sie lepiej. ale teraz widze ze ciagle puchne, tyje czuje sie obrzydliwie.... co mam zrobic?! jem: 7:30 2 niewielkie kromki chleba razowego z bialym lekkim twarozkiem, cienko, bez masla 14:00 jakis np makaron, ale niewiele, z nietlustym sosem itd, lub pulpety z indyka i mlode ziemniaki, cos w tym stylu. nic smazonego, smietanowego itp 19:30 to samo o na sniadanie wiem, ze nie przytyje, ale czuje sie coraz grubsza, przez co moj stan psychiczny pogarsza sie z kazdym dniem, a wiem, ze dzieje sie to przez cos, na co nie moge miec wplywu. blaam, pomozcie mi.. chce zeby bylo normalnie, ale po prostu nie potrafie. jeszcze, mam nadzieje... pozdrawiam i prosze o jakies rady... nie pytam czy przytyje, bo wiem ze jem bardzo bardzo malo, ale widze, ze znacie sie na tym co piszecie i bardzo sie wspieracie. nie wiem zupelnie co mam zrobic! pozdrawiam Was, Kochane/ |
![]() ![]() |
![]() |
#1013 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 579
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
nienawidzę jak ktoś zdrabnia nazwy jedzenia i podkreśla że coś jest malutkie
|
![]() ![]() |
![]() |
#1014 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Polska; stolica Dolnego Śląska.
Wiadomości: 1 892
|
Dot.: Nasze codzienne jadĹospisy, czÄĹÄ X. [posty chorobowe, wÄ
tek zbiorczy]
Cytat:
Rety, jesteś niesamowita! ![]() ![]() Cytat:
MazSwojejZony, dotarłam do końca ;-) ![]() ---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ---------- Już milknę. ![]()
__________________
![]() `I like living on the edge and seeing what's on the other side! Steven Tyler |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1015 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
ja tak samo. Ale wiesz w tym jest jeden plus. Przynajmniej widzi co jest jakiej wielkości, bo więszość dziewczyn chorych ma na talerzu kulke ziemniaków i już uważa że to nie wiadomo jak ogromna porcja. ---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ---------- Cytat:
![]()
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#1016 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
a tak wyjęte z kontekstu ile taki jeden podłużny biszkopt ma kalorii
![]()
__________________
"jeśli chcesz mieć ciało jak kocica, najpierw musisz się spocić jak świnia". |
![]() ![]() |
![]() |
#1017 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Cytat:
A bo ja wiem? Mnie to nie obchodzi. Ja wolę i tak te okrągłe ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#1018 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: De
Wiadomości: 9 061
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
|
![]() ![]() |
![]() |
#1019 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 345
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
|
![]() ![]() |
![]() |
#1020 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
wiem:| Ale myślałam że ktoś przy okazji tutaj będzie wiedział bo tamten wątek m chyba z 50 stron
![]()
__________________
"jeśli chcesz mieć ciało jak kocica, najpierw musisz się spocić jak świnia". |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:04.