Jestem stara i przegrałam życie

[magyarparaszt]

Napisane przez Unperfect

Ja niby studiowałam rachunkowość, ale co z tego skoro nie mam doświadczenia, więc o pracu w zawodzie mogę zapomnieć.

Z jakiego jesteś miasta? Próbowałaś aplikować w centrach finansowo-księgowych?

[I am Rock]

Ja się przymierzałam do pachnącej świeczki przez miesiąc, jakby to było nie wiadomo co. Dla usprawiedliwienia dodam, że mam wiszący świecznik w przedpokoju. I wydaje mi się, że w mieszkaniu śmierdzi psem. Albo kotem. W Biedronce nie kupiłam, bo było prawie tak drogo jak w Rossmannie. W Rossmannie nie kupiłam mimo promocji 7,99, bo pachniała bardziej tekturą niż cynamonem. W końcu kupiłam w Netto za 5zł. Melonową. Więc zaoszczędziłam 3zł, które wydałam na Schogetten.

[zakonna]

he he he, ja już dawno porzuciłam pomysł uzyskania ładnego zapachu w mieszkaniu, przy takiej ilości zwierząt jest to awykonalne.

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez magyarparaszt

Z jakiego jesteś miasta? Próbowałaś aplikować w centrach finansowo-księgowych?

Na moim zadupiu nie ma czegoś takiego. Miasto niby około 80000, ale połowa tego pewnie za granicą:-P

[Andzya77]

Napisane przez zakonna

he he he, ja już dawno porzuciłam pomysł uzyskania ładnego zapachu w mieszkaniu, przy takiej ilości zwierząt jest to awykonalne.

Co do pozbycia sie zapachu w domu to wystarczy najzwyklejszy tani kominek i olejek zapachowy
Ja przez jakiś czas stosowałam olejek do inhalacji
Las i sosna w domu
Polecam Poszukajcie takich olejków z sklepach po 5 zł

[lapida]

Napisane przez ama

No wlasnie nie! Ja marzę o byciu lekarzem. Na humanistyczne studia trafiłam w jakiś chory sposób, chociaż jestem umysłem przyrodniczym. Nienawidzilam i dalej nienawidzę tego wodolejstwa na humanistycznych kierunkach. A młodości i tak nie miałam bo jestem no-lifem i ciagle sie tylko uczyłam.

oj, to ja własnie, jeśli czegoś żałuję z okresu licealnego i studiowania, że nie chodziłam na żadne imprezy, że nie poznałam tego życia.
Teraz trochę mi szkoda, ale mój tż z kolei ma niejedno doświadczenie w sferze imprez, więc on już się "wyszalał".

Z ludźmi z pracy nie mogę się integrować ("góra" zabrania), zostaje tylko kurs: dom-tramwaj-praca i z powrotem :/

i tyle z tego życia.



Co do wydatków - ciągle sobie czegoś odmawiam i ciągle żałuję.
Jestem w sklepie - mam coś w ręce, odkładam, bo przecież bez tego przeżyję.
Wracam do domu - żałuję, bo mogłam jednak sobie kupić.
Następna wizyta w sklepie wygląda identycznie :/

Każdą złotówkę oglądam kilka razy. Tym bardziej teraz, w okolicy świąt, jestem wściekła na tżta, bo to ja płaciłam za prezent dla jego mamy, a on się nie interesował, nie wybierał, nie płacił.
I jeszcze narzeka, że chcę coś kupić dla swojego brata :/

[MiniMonix]

Napisane przez Andzya77

Co do pozbycia sie zapachu w domu to wystarczy najzwyklejszy tani kominek i olejek zapachowy
Ja przez jakiś czas stosowałam olejek do inhalacji
Las i sosna w domu
Polecam Poszukajcie takich olejków z sklepach po 5 zł

Nie kupujcie takich tanich olejków bo opary z nich są rakotwórcze. Lepiej dołożyć i kupić naturalny ale bezpieczny. Z innej strony to wszystko praktycznie szkodzi

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Napisane przez lapida

Co do wydatków - ciągle sobie czegoś odmawiam i ciągle żałuję.
Jestem w sklepie - mam coś w ręce, odkładam, bo przecież bez tego przeżyję.
Wracam do domu - żałuję, bo mogłam jednak sobie kupić.
Następna wizyta w sklepie wygląda identycznie :/

Mam podobnie Mój małż jednak mi mówi zawsze "kup sobie", no i jakoś te wydane pieniądze mniej bolą. A raczej bolały, bo ciężkie czasy nastały i kasy brak;p

[201604200942]

u mnie też się nie przelewa. Jeszcze musiałam kupić siostrom prezenty. chciałam jednej kupić ksiażkę, ale okazało się, że kosztowała tyle, że przez styczeń musiałabym jeść gruz :/

Mam nadzieję, że dostanę pod choinkę jakieś pieniądze, bo bedzie ciężko :c

Jutro wracam do domu i nie mam w co ciuchów schować :c

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez SamaraMorganx

u mnie też się nie przelewa. Jeszcze musiałam kupić siostrom prezenty. chciałam jednej kupić ksiażkę, ale okazało się, że kosztowała tyle, że przez styczeń musiałabym jeść gruz :/

Mam nadzieję, że dostanę pod choinkę jakieś pieniądze, bo bedzie ciężko :c

Jutro wracam do domu i nie mam w co ciuchów schować :c

Daj spokój, mi się tak świąt nie chce, że słów brak. Wolałabym udawać, że to zwykły dzień, niech inni świętują, skoro chcą. Dla mnie to kolejny beznadziejny, bezowocny, bezproduktywny rok. Nie mam ochoty oglądać fałszywych uśmiechów, słuchac fałszywych życzeń, które i tak się nie spełniają. Do tego też byłam zmuszona kupić prezenty. Domownikom nie kupuję, umówiliśmy się, że to bez sensu, nie mamy tyle kasy, żeby marnotrawić ją na nietrafione prezenty. Ale bratu i bratowej a także ich dziecku kupić musiałam, bo oni kupili mi. I tak nie mam kasy, a tu jeszcze prezenty kupować. Założę się, że będę w święta w nocy beczeć jak bóbr, bo spotka mnie w te dni wiele nieprzyjemności. Niewygodne pytania ze strony rodziny "A czemu nie masz pracy?", "A czemu Ty jeszcze panna?", "A kiedy to/a kiedy tamto"? Ja pierdziele...ludzie nie mają taktu, rozumu czy współczucia? Nie mam pracy=nie funkcjonuję. Jak mam planować ślub, życie z kimś jak moje miesięczne dochody to zero złotych. W dodatku nie zapowiada się, żeby to kiedykolwiek się zmieniło.

Ciężko jest żyć jak się życie przegrało.

[magyarparaszt]

Napisane przez lapida

Z ludźmi z pracy nie mogę się integrować ("góra" zabrania), zostaje tylko kurs: dom-tramwaj-praca i z powrotem :/

Jak to?! U mnie, gdyby nie ludzie z pracy to pięć razy bym oszalała

[lapida]

Napisane przez magyarparaszt

Jak to?! U mnie, gdyby nie ludzie z pracy to pięć razy bym oszalała

noooo
bo to jest skomplikowana sytuacja

pracuję w prywatnej firmie, na stanowisku biurowym i hierarchia wygląda tak: szefowa (właścicielka firmy, baaaardzo rzadko jest w pracy) -> ja w biurze -> reszta pracowników terenowych.

Jestem jakby "łącznikiem" między "górą" a pracownikami, a wiadomo, że jeśli się z nimi zacznę zaprzyjaźniać, to może pojawić się przymykanie spraw np na spóźnienia czy inne przewinienia. I szefowa chce tego uniknąc :/ jest oficjalny zakaz spotkań poza pracą :/

[201604200942]

Napisane przez lapida

noooo
bo to jest skomplikowana sytuacja

pracuję w prywatnej firmie, na stanowisku biurowym i hierarchia wygląda tak: szefowa (właścicielka firmy, baaaardzo rzadko jest w pracy) -> ja w biurze -> reszta pracowników terenowych.

Jestem jakby "łącznikiem" między "górą" a pracownikami, a wiadomo, że jeśli się z nimi zacznę zaprzyjaźniać, to może pojawić się przymykanie spraw np na spóźnienia czy inne przewinienia. I szefowa chce tego uniknąc :/ jest oficjalny zakaz spotkań poza pracą :/

cóż to za brak zaufania do pracowników... A jakby ktoś się spotkał poza pracą to wylatuje?

[lapida]

Napisane przez SamaraMorganx

cóż to za brak zaufania do pracowników... A jakby ktoś się spotkał poza pracą to wylatuje?

si

[201604200942]

Napisane przez lapida

si

smuteczek :c

[lapida]

Napisane przez SamaraMorganx

smuteczek :c

i dlatego w tym roku podczas firmowej wigilii kolega złozył mi życzenia: "Obyśmy za rok nie pracowali w tym miejscu"

[201604200942]

Napisane przez lapida

i dlatego w tym roku podczas firmowej wigilii kolega złozył mi życzenia: "Obyśmy za rok nie pracowali w tym miejscu"

dla szefowej za zorganizowanie wigilii. Szczyt odwagi

[ama]

Napisane przez lapida

noooo
bo to jest skomplikowana sytuacja

pracuję w prywatnej firmie, na stanowisku biurowym i hierarchia wygląda tak: szefowa (właścicielka firmy, baaaardzo rzadko jest w pracy) -> ja w biurze -> reszta pracowników terenowych.

Jestem jakby "łącznikiem" między "górą" a pracownikami, a wiadomo, że jeśli się z nimi zacznę zaprzyjaźniać, to może pojawić się przymykanie spraw np na spóźnienia czy inne przewinienia. I szefowa chce tego uniknąc :/ jest oficjalny zakaz spotkań poza pracą :/

Jejku, jak ja niecierpie tych prywaciarzy! Niby jakim prawem ona wam zabrania? Im naprawdę w tyłkach sie juz przewraca...

Ja robię sernik z rosa. Siedzi w piekarniku i modlę sie zeby wyszedł.

[_Juliette_]

Napisane przez SamaraMorganx

cóż to za brak zaufania do pracowników... A jakby ktoś się spotkał poza pracą to wylatuje?

Obawiam się, że to jest niezgone z prawem... może być w umowie zakaz mówienia, gdzie się pracuje, albo ile się zarabia, ale nie można zabraniać spotykania się z ludźmi- może być zakaz rozmów o pracy w takich sytuacjach (podobnie jak 2 powyższe- nie do wyegzekwowania). Coś mi się wydaje, że ktoś mógłby się szefowej dobrać do d... za takie coś.

[ama]

Napisane przez _Juliette_

Obawiam się, że to jest niezgone z prawem... może być w umowie zakaz mówienia, gdzie się pracuje, albo ile się zarabia, ale nie można zabraniać spotykania się z ludźmi- może być zakaz rozmów o pracy w takich sytuacjach (podobnie jak 2 powyższe- nie do wyegzekwowania). Coś mi się wydaje, że ktoś mógłby się szefowej dobrać do d... za takie coś.

Te zakazy też są moim zdaniem niezgodne z prawem. Bo jak idziesz do lekarza po L4 to musisz podać NIP i nazwę zakładu pracy. Nie mówiac już o tym, że masz prawo przecież do zaświadczeń od pracodawcy typu druk RMUA, czy sprawdzenia w ZUSie, czy płaci za ciebie składkę. Można zobowiązać pracownika do nieujawniania tajemnic przedsiębiorstwa. To jest ok i zrozmiałe. Ale nazwa przedsiębiorstwa tajemnicą nie jest. A co do tego ile się zarabia to jest to skomplikowany problem. Ale polecam artykuł: http://prawo.rp.pl/artykul/714905.html Takie praktyki są generalnie nadużyciem prawa.

[magyarparaszt]

Napisane przez ama

Ja robię sernik z rosa. Siedzi w piekarniku i modlę sie zeby wyszedł.

Ja robię wegański marchewkowiec, pierwszy raz, boję się

[zakonna]

ja zrobiłam sernik, pierwszy w życiu.Wygląda bardzo dobrze, ale nie wiadomo jak smakuje bo degustacja jutro dopiero

[ama]

Mi wyszła rosa!

[zakonna]

ja nie celowałam w rosę nie miałam aż takich wymagań. Chciałam tylko żeby nie okazał się porażką, która całkiem opadnie i przyjmie formę serowego naleśnika

[cvbdsgfdkdssasw]

Ja dzisiaj rano znowu przegrałam, odpalam radio a tam "Ave Maria" leciało, piękna, smutna, wzruszająca piosenka. Łzy mi poleciały jak groch, od dwóch lat wegetuję,ciekawe czy to się kiedyś zmieni...

[wlosomaniaczkaaa]

Ja tylko sałatkę warzywną zrobiłam. Idę na krzywy ryj. A co. Wigilia, to dla mnie najgorsza kolacja. Raz, że nie przepadam za menu (ryby i te sprawy). Dwa, że spędzam ją w gronie obcych osób. Bliższą więź emocjonalną mam z sąsiadem, z którym jestem tylko na dzień dobry i weź tu się podziel opłatkiem. Zła jestem kilka dni przed. Nie lubię tego całego przedstawienia.

Unperfect, ja na Twoim miejscu bym wyemigrowała na jakiś czas. Sama mam na to ochotę, nie mam przywiązania do kraju, tylko do rodziny, a właściwie tylko do mamy. Za nią bym bardzo tęskniła. No ale głównym hamulcowym jest mąż.
Odbiłabyś się trochę, zarobiła parę groszy, uwierzyła w siebie...

[201607050913]

Ja sie strasznie rozchorowalam na oskrzela do tego mam kontuzje i usztywniony kark. Boli jak cholera nie moge nawet spac a jeszcze do pracy trzeba chodzic. Zapomnialam o wszystkich zmartwieniach, chce tylko zdrowia Moglabym nawet ta wigilie sama spedzic byle tak nie bolalo, ale kolacja u mnie w domu juz zaklepana nie moge innych bez planu zostawic. Masakra.

[Laurelindorenan]

Nie wiem, co jest z niektórymi ludźmi, że z jednej strony potrafią się z kimś dość blisko kolegować, a z drugiej strony nie pamiętają o tej osobie w czasie świąt czy w dniu urodzin. Ja kiedyś stale wysyłałam im życzenia lub składałam w bezpośredniej rozmowie, gdy był pretekst, ale dałam sobie spokój, gdy zobaczyłam, że w ogóle nie ma odzewu. Wiem, że niektórzy nie przywiązują wagi do takich rzeczy, ale skoro wiedzą, że ja przywiązuję, to nie mogliby poświęcić tych paru sekund?

[2016070953]

przy Ave Maria zawsze lecą łzy, podobnie jak przy Śpij Kolego i Wyjazd z Polski
ech, smutno mi się zrobiło, od jakichś 3 lat w wigilię mi smutno bo myślę o tych co są daleko

a te zakazy mówienia gdzie się pracuje i ile płacą to są w korpo - mam taką koleżankę która tak ma, ale mnie się udało ją przekonać że mnie o tym może powiedzieć gdzie robi bo skoro to nie są jakieś tajne służby to przecież się nic nie stanie.
Przyznała mi rację - gadałam o tym z kumplem co pracował w służbach mundurowych i powiedział że korposzefostwa robią wielkie halo z byle gryzipiórstwa jakby to była jakaś tajna akcja :P

[Laurelindorenan]

Pierwszy raz widzę coś takiego, że nie można się kolegować z ludźmi z pracy Nie wyobrażam sobie czegoś takiego u mnie - gdyby nie znajomi z pracy, to na co dzień nie miałabym do kogo ust otworzyć, bo moi pozostali znajomi mieszkają w innych miastach i widujemy się kilka razy do roku, a najczęściej mam z nimi kontakt przez Facebooka.

[cvbdsgfdkdssasw]

Co do emigracji, to mam bardzo skomplikowaną sytuację. Z pewnych powodów nie mogę zostawić mamy. Ale jeżeli do przyszlego roku nic się nie zmieni, to będę uciekać, spróbuję zabrać mamę, ale to będzie bardzo trudne do zrealizowania. Zobaczymy. Daje sobie ostatni rok na czekanie, że coś się zmieni.

Dzisiaj znowu przegrałam, bo... Święta. Nie lubie świąt, bardzo źle mi się kojarzą. Raczej z awanturami i płaczem a nie z radością i rodzinną atmosferą. Najgorsza jest wigilia, potem jakoś leci...