Wzajemnie się wspieramy - my, Aniołkowe Mamy. Zapraszamy :-)

[gr8ania]

Ja znów padam na twarz- dosadziliśmy ostatnie 5 tuj, posprzątaliśmy piwnicę, przekopałam grządki pod kwiaty i warzywa i zasiałam w końcu ogórki i fasolę szparagową. A teraz zeżarliśmy grilla i siedzimy przy piwerku

[reniferek01]

Taka to pożyje

[wiosnawiosna]

Grania - szalona!)

[gr8ania]

Napisane przez wiosnawiosna

Grania - szalona!)

A żebyś wiedziała... Dziś nie mogę ruszyć rękami... Mam zakwasy

[reniferek01]

Uuu biedna ale pomyśl że zakwasy miną a ogród i satysfakcja zostaje wstawisz jakies foto? A Ty Słodka też skonczyłas sadzenie?

[czarna_mala]

Dzień dobry

A my wyrywamy tuje i ścinamy drzewa na podwórku, zupełnie odwrotnie hehe ale to dlatego, że modernizujeny podwórko, na jesień albo przyszlą wiosnę też czeka nas sadzenie

[DoDoo]

A mnie gorac dobija!!! Dorwalam w sklepie moje ukochane zelki tropifrutti haribo, kocham je <3

[Słodkaaa]

Napisane przez reniferek01

Uuu biedna ale pomyśl że zakwasy miną a ogród i satysfakcja zostaje wstawisz jakies foto? A Ty Słodka też skonczyłas sadzenie?

Tak, wszystko posadzilam niech teraz rośnie. Mam nadzieję ekhm...

Dziś odpalamy grilla



Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[mala_biegaczka]

Hejo

Byliśmy wczoraj u znajomych na grillu. Fajnie tak do ludzi wyjść
Mają 4-miesięczną córeczkę.
Patrzyłam na nią i zastanawiałam się, jakby wyglądało moje życie, gdyby Michaś się urodził... Rozdzierające to uczucie, bo nie byłoby Mikołaja.
Wczoraj akurat minął rok od mojego pozytywnego testu właśnie.
Pamiętam, jak rok temu Adrian temu koledze się pochwalił, że w styczniu będzie tatą i on mu powiedział, że on też...
Jest jak jest.
Jestem szczęśliwa.
Ale pamiętam o moim Małym.
I nigdy nie zapomnę...


Miłej niedzieli kobietki

[reniferek01]

Mój wkład w ogród ogran8czył sie do tego że przywiozłam ddwie sadzonki piwonii i dwa krzaczki pigwy. Ah no i kilkanaście stokrotek do doniczek. Teściowie posadzili

Ja od jakiegoś czasu mam fazę na kwaśne żelki

[gr8ania]

Napisane przez reniferek01

Uuu biedna ale pomyśl że zakwasy miną a ogród i satysfakcja zostaje wstawisz jakies foto? A Ty Słodka też skonczyłas sadzenie?

Na razie nie bardzo jest co wstawiać taki ogród jakbym chciała, to dopiero w przyszłym roku ogarniemy, bo jeszcze czeka nas teraz rozbiórka starego garażu, budowa nowego, niwelacja podwórka i ułożenie kostki. Teraz korzystam z każdego miejsca, które jest względnie niezagrożone rozjechaniem przez koparkę i sieję sobie nasiona
Za dwa tygodnie chcę jakiś mini ogród na tarasie zrobić, bo od Mamy przywiozę sadzonki surfinii

[reniferek01]

Ładny kawałek działki do zagospodarowania.

[gr8ania]

A to tylko 1/3

[ecia91]

Dziewczyny, muszę. Muszę w końcu to z siebie wydusić. Bo nikomu nigdy nie powiedziałam o tym co było we mnie po # i co się wydarzyło... A jako, że dzisiaj jest 8 maja...

Moja koleżanka z pracy miała termin na 8 maja (ja na 19 maja).
Gdy w listopadzie # to dużo rozmawiałam z Anetą i życzyłam jej jak najlepiej. Początkiem grudnia odwiedziła nas w pracy (była na L4) i nie mogłam popatrzyć na jej rosnący brzuch. Tak straszna zazdrość we mnie była, że po prostu ją unikałam, nie chciałam nawet z nią rozmawiać. Zadawałam sobie pytanie "dlaczego jej się udało?", zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam podejmując decyzję o pracowaniu, zamiast pójściu na L4 (nie miałam żadnych przeciwwskazań). Jakieś 2 tygodnie później przyszła do mnie jej siostra i powiedziała, że Aneta jest w szpitalu bo zaczęła krwawić i urodziła martwą córkę. Był to dla mnie tak ogromny szok, byłam tak strasznie wściekła na siebie, że wtedy ją tak unikałam, zazdrościłam jej...
I teraz gdy jest maj, dla nas obu jest to strasznie ciężki okres. I pomyśleć, że bałam się, że Aneta urodzi i przyjdzie z dzieckiem do pracy. Że będę myśleć o tym, że też miałam być już matką...
Zrozumiałam, że życie nie jest takie proste, że mimo iż zawsze było z górki to w każdym momencie może pojawić się wzniesienie które okaże się nie do przejścia.
Ale liczę na to, że tym razem się uda, że obie urodzimy dzieci i będziemy razem szczęśliwe. I trzeba się cieszyć szczęściem innych, a nie zazdrościć... Bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy...

[Zmienna kobieta]

Napisane przez ecia91

Dziewczyny, muszę. Muszę w końcu to z siebie wydusić. Bo nikomu nigdy nie powiedziałam o tym co było we mnie po # i co się wydarzyło... A jako, że dzisiaj jest 8 maja...

Moja koleżanka z pracy miała termin na 8 maja (ja na 19 maja).
Gdy w listopadzie # to dużo rozmawiałam z Anetą i życzyłam jej jak najlepiej. Początkiem grudnia odwiedziła nas w pracy (była na L4) i nie mogłam popatrzyć na jej rosnący brzuch. Tak straszna zazdrość we mnie była, że po prostu ją unikałam, nie chciałam nawet z nią rozmawiać. Zadawałam sobie pytanie "dlaczego jej się udało?", zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam podejmując decyzję o pracowaniu, zamiast pójściu na L4 (nie miałam żadnych przeciwwskazań). Jakieś 2 tygodnie później przyszła do mnie jej siostra i powiedziała, że Aneta jest w szpitalu bo zaczęła krwawić i urodziła martwą córkę. Był to dla mnie tak ogromny szok, byłam tak strasznie wściekła na siebie, że wtedy ją tak unikałam, zazdrościłam jej...
I teraz gdy jest maj, dla nas obu jest to strasznie ciężki okres. I pomyśleć, że bałam się, że Aneta urodzi i przyjdzie z dzieckiem do pracy. Że będę myśleć o tym, że też miałam być już matką...
Zrozumiałam, że życie nie jest takie proste, że mimo iż zawsze było z górki to w każdym momencie może pojawić się wzniesienie które okaże się nie do przejścia.
Ale liczę na to, że tym razem się uda, że obie urodzimy dzieci i będziemy razem szczęśliwe. I trzeba się cieszyć szczęściem innych, a nie zazdrościć... Bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy...

Ecia mną też targaja takie emocje... Tylko że uważam że to w naszym przypadku nie jest typowa zazdrość i życzenie komuś źle ale takie poczucie niesprawiedliwości że dlaczego nam się nie udaje a inni mają wszystko podane na tacy bez wysiłku.

Właśnie wróciłam z kościoła chociaż wcale nie miałam zamiaru iść, bo czuje że jestem pogniewana na Boga. W każdym razie nie mogłam dziś patrzeć na rodziny z dziećmi, szczególnie małymi... Czułam taką złość, taki gniew, cały czas miałam łzy w oczach. I wiem że to chore bo przecież to nie ich wina...

[czarna_mala]

Napisane przez Zmienna kobieta

Ecia mną też targaja takie emocje... Tylko że uważam że to w naszym przypadku nie jest typowa zazdrość i życzenie komuś źle ale takie poczucie niesprawiedliwości że dlaczego nam się nie udaje a inni mają wszystko podane na tacy bez wysiłku.

Właśnie wróciłam z kościoła chociaż wcale nie miałam zamiaru iść, bo czuje że jestem pogniewana na Boga. W każdym razie nie mogłam dziś patrzeć na rodziny z dziećmi, szczególnie małymi... Czułam taką złość, taki gniew, cały czas miałam łzy w oczach. I wiem że to chore bo przecież to nie ich wina...

Dobrze napisane. Ja od 2 tyg też nie chodzę do kościoła. Wcześniej było inaczej, a teraz wkurza mnie że Kościół miesza się do polityki. Jak będę miała ochotę to pójdę i bez mszy pomodle się w otwartym kościele, ale na księży patrzeć nie mogę...

[gr8ania]

Ecia - doskonale Cię rozumiem pracuję z dziewczyną, która ma termin na 28.09 - dokładnie jak ja miałam. Też z zazdrością patrzę na nią i zastanawiam się jak ja bym teraz wyglądała, jak nasz Maluch byłby duży. Jeśli mogę, staram się jej unikać albo nie zostawać z nią sama. Wiem, że to nie fair w stosunku do niej, ale nie potrafię inaczej

[DoDoo]

Ecia, bardzo dobrze, ze wyrzucilas to z siebie. Ja staram sie cieszyc ciazami znajomych i dobrze im zyczyc chociaz czasami to nie jest proste. Jak sie widzi patole liczaca na 500+ i w ogole sie z tym nie kryje... Ech

[mala_biegaczka]

Dziewczyny takie emocje sa naturalne. Bez sensu jest obwinianie sie za nie. Warto sobie zadac pytanie czy jestesmy w stanie komus taką zazdroscią wyrządzic krzywde? Tylko odpowiedz niech bedzie racjonalna.
I zawsze bedzie brzmiala NIE.
To naturalne i pozwolmy sobie na te wszystkie emocje. Spotkala nas wszystkie ogromna tragedia, przezywajmy to jak w danym momencie potrzebujemy.

Tez 2 tygodnie nie bylam w kosciele. Tutaj ksieza maja inny jezyk, wiedza ze na potyczki polityczne nie maja co liczyc ale jakos tez mam awera chwilowy.

Dzis mamy z mezem jechac. Zobaczymy. Mysle ze mam gdzies wewnetrzny zal do Boga o to ze ciagle cos jest nie tak z Malym. Ze czym on sobie na to wszystko zasluzyl? Czemu to nie mnie cos spotkalo tylko moje niewinne dziecko?

[Platanoides]

Gr8ania co ja bym dala za ta 1/3 Twojego ogrodka

Ecia, Biegaczka

Właśnie wróciliśmy z sesji i padam na pysk... Jest tak goraco, że się zaraz udusze. Spuchly mi stopy, dłonie, wyglądam jak serdel! I jeszcze woda mi się zaczęła zatrzymywać bo Twarz też jak księżyc w pełni z wychodzacym drugim podbrodkiem, mam nadzieję, że na zdjęciach jakoś to wszystko zniknie na korzysc brzucha

[gr8ania]

Komu, komu, bo idę do domu

[mala_biegaczka]

Zrobiliśmy sobie dzisiaj sami sesję brzuszkową
We wtorek mąż będzie odsypiał nockę, to się wezmę za obróbkę Całkiem ładne wyszły

Plat Wy robiliście w studio czy w plenerze ?

[Platanoides]

W plenerze w srode mamy już ponoć wszystko dostac ciekawa jestem jak wyszlo

Pochwal się później efektami waszej sesji!

[ecia91]

Dziewczyny dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że nie jestem jedynym takim "ciężkim" przypadkiem i mnie rozumiecie. No ale jakby nie było to kto mnie lepiej zrozumie jak nie Wy? Myślę, że teraz, gdy już wyrzuciłam to z siebie to będzie mi łatwiej... Długo trzymałam to w sobie, chyba za długo.

Dzisiaj zrobiliśmy z mężem rowerkiem 56 km. I to ciągle dokuczał nam wiatr. Padam, zmykam do łózka trochę odpocząć bo jutro idę do pracy na 4

[muffi24]

Ecia też tak mam... Moja kolezanka jest w ciąży i jak dziewczyny się spotykają z nią to mi zawsze "coś wypadnie". Widzę jak dodaje zdjęcia z wyprawką dla małego, albo brzucha i mi serce pęka Życzę jej dobrze, ale wiem że gdybym ją zobaczyła to zazdrość by mnie przygniotła...

Zmienna to samo mi się przytrafiło w pt w kosciele! Byliśmy w sanktuarium JPII i z przodu siedziała piękna rodzina, rodzice koło 30 z 3 pięknymi chłopcami jakieś 8,5,2 latka i dzidziusiem w kangurze... Zamiast się modlić to czułam jakby mnie ktoś rozrywał od środka, żal, zazdrość z drugiej strony podziw i ciepłe uczucia że taka piękna rodzina... Łzy w oczach cały czas...

Eh dziś była Komunia mojej siostry, ryczałam jak głupia!!! Jak to moja malutka już prawie dorosła... Ja w jej wieku byłam jak urodziła się taka kruszynka

Ja się jeszcze pożalę, że mam żal do całej mojej rodziny, że jak się zaręczyliśmy, a potem pobraliśmy to wszyscy wciąż powtarzali że najważniejsze żeby nie było dziecka... Nawet moje starsze, wspaniałe ciotki (siostry babci ze śląska, brdzo rodzinne babki) rok temu na mszy rodzinnej powiedziały "A tak się mama martwiła że zaraz będzie dziecko, a tu już dwa lata i na szczęście nie ma dalej".... Ja wtedy w ciąży już byłam.... Tak nam każdy źle życzył, powtarzali co tydzień " żeby tylko dziecka nie było" to nie ma... Oni dumni i szczęśliwi, wszystko po ich myśli...... Obwiniam ich czasem, choć wiem że to głupie.

Jeśli nie ma limitu narzekań, to jak mieliśmy brać ślub to tylko wyzwiska, ks kolega taty powiedział że za taki pomysł to potrzebne egzorcyzmy, babcia ze życie marnujemy i załamana, tata wgl z łaską się pojawił. A teraz? Ukochane małżeństwo babci, duma rodziców, ciągle się chwalą że taka dojrzała córka na takiego super męża trafiła :/ A ja czuję dalej gorycz i uważam że taka hipokryzja jest aż niesmaczna.... A naczelny temat na Komunii? Każdy wyrażał swoje zdanie na temat naszego wyjazdu do Wawy, szkoda że nikogo o zdanie nie pytamy

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

[mala_biegaczka]

Napisane przez Platanoides

W plenerze w srode mamy już ponoć wszystko dostac ciekawa jestem jak wyszlo

Pochwal się później efektami waszej sesji!

Jak je obrobię, bo póki co są gołe A chcę się pobawić w jakąś fajną obróbkę
Ważne, że nie prześwietliły się Bo z prześwietlonego to nic się nie wyczaruje chyba

Napisane przez muffi24

Eh dziś była Komunia mojej siostry, ryczałam jak głupia!!! Jak to moja malutka już prawie dorosła... Ja w jej wieku byłam jak urodziła się taka kruszynka

Ja się jeszcze pożalę, że mam żal do całej mojej rodziny, że jak się zaręczyliśmy, a potem pobraliśmy to wszyscy wciąż powtarzali że najważniejsze żeby nie było dziecka... Nawet moje starsze, wspaniałe ciotki (siostry babci ze śląska, brdzo rodzinne babki) rok temu na mszy rodzinnej powiedziały "A tak się mama martwiła że zaraz będzie dziecko, a tu już dwa lata i na szczęście nie ma dalej".... Ja wtedy w ciąży już byłam.... Tak nam każdy źle życzył, powtarzali co tydzień " żeby tylko dziecka nie było" to nie ma... Oni dumni i szczęśliwi, wszystko po ich myśli...... Obwiniam ich czasem, choć wiem że to głupie.

Jeśli nie ma limitu narzekań, to jak mieliśmy brać ślub to tylko wyzwiska, ks kolega taty powiedział że za taki pomysł to potrzebne egzorcyzmy, babcia ze życie marnujemy i załamana, tata wgl z łaską się pojawił. A teraz? Ukochane małżeństwo babci, duma rodziców, ciągle się chwalą że taka dojrzała córka na takiego super męża trafiła :/ A ja czuję dalej gorycz i uważam że taka hipokryzja jest aż niesmaczna.... A naczelny temat na Komunii? Każdy wyrażał swoje zdanie na temat naszego wyjazdu do Wawy, szkoda że nikogo o zdanie nie pytamy

Wysłane z mojego SM-T110 przy użyciu Tapatalka

A ja bym im w takim wypadku powiedziała, że mogą sobie pogratulować, bo się ich modły sprawdziły i było dziecko, ale dzięki ich życzeniom nie ma. Serio...zrzuciłabym na nich winę, to może by się opamiętali... Jak można w ogóle takie brednie wygadywać !!!
Przytulam i współczuję...

[Zmienna kobieta]

Muffi co ty mówisz... Nie wierzę w to co czytam... Bym chyba też zrobiła tak jak Biegaczka mówi, najzwyczajniej w świecie powiedziałabym, że mogą być z siebie dumni, bo widocznie ktoś na górze ich posłuchał, że nie macie dziecka. I serio, odcięłabym się od takiej rodziny. Jak Ty możesz być bierna i nie reagować na takie słowa? Przecież to Twoja rodzina i powinni być dla Ciebie wsparciem, a nie takie rzeczy wygadywać!

[201707171038]

a ja bylam dzisiaj na koncercie opery lwowskiej bo stwierdziłam że czasami trzeba się trochę ukulturalnić

[Słodkaaa]

Muffi jestem w szoku... i podzielam zdanie dziewczyn. W głowie się nie mieści... ;(

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[reniferek01]

Nie wyobrażam sobie takich komentarzy od rodziny. Nie chciałabym ich chyba znać a przynajmniej ograniczyłabym kontakt do minimum. No w głowie się nie mieści