Wasza najgorsza randka ;)

[bluemillka]

...

[Madzik08]

A ja mysle, ze warto zakonczyc ten temat, bo watek nie o tym.

Najlepiej wytykac bledy innych, swoich nie zauwazajac.

[hecate]

Napisane przez bluemillka

A czy ty, gdybyś była zdrowa pochyliłabyś się nade mną podałabyś mi rękę? raczej nie, kopła byś mnie w d...pę i poszła dalej.

Skad takie wnioski? Masz malo wiary w ludzi...

[201712190924]

Napisane przez bluemillka

Poczytaj sobie moje wcześniejsze posty i że tak powiem łagodnie -odczep się! oki...bo nie zamierzam się tu rozwodzić nad tą chorobą i jaki może mieć epizod łagodny czy nie. Powtórzę jeszcze raz choroba chorobą, a faceta i tak nie kochałam i pomijając, że był chory może nigdy bym go nie pokochała więc po co to ciągnąć było dalej...............
Z tego co piszesz też jesteś chora, ale to nie jest problem tylko twoja wrodzona zawziętość i nie umiejętność zrozumienia innych. Widzisz tylko czubek własnego nosa. A czy ty, gdybyś była zdrowa pochyliłabyś się nade mną podałabyś mi rękę? raczej nie, kopła byś mnie w d...pę i poszła dalej. koniec tematu z tobą bo nie ma sensu

Przecież nikt ci nie każe z nim być straszne jest to, że napisałaś, że fajna, miła randka była koszmarem, bo facet ma schizofrenię, przez co musiałaś długo dochodzić do siebie.
Moje zdrowie nie ma tu nic do rzeczy, zresztą nie mam schizofrenii, więc nie czuję się obrażona. Po prostu razi mnie ignorancja.
Widzę tylko czubek własnego nosa? Moje oburzenie zostało wywołane przez ogromne współczucie dla tego biednego faceta, jak i innych osób cierpiących na schizofrenie, które muszą się zmagać z durnowatymi stereotypami na ich temat. To właśnie mój czubek nosa

Z mojej strony EOT.

[bluemillka]

...

[baboo]

ja tylko pogratuluję Ci, że zdradzasz wszystkie intymne szczegóły swojego życia po trzech tygodniach rozmów przez Internet.

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

Poczytaj sobie moje wcześniejsze posty i że tak powiem łagodnie -odczep się! oki...bo nie zamierzam się tu rozwodzić nad tą chorobą i jaki może mieć epizod łagodny czy nie. Powtórzę jeszcze raz choroba chorobą, a faceta i tak nie kochałam i pomijając, że był chory może nigdy bym go nie pokochała więc po co to ciągnąć było dalej...............
Z tego co piszesz też jesteś chora, ale to nie jest problem tylko twoja wrodzona zawziętość i nie umiejętność zrozumienia innych. Widzisz tylko czubek własnego nosa. A czy ty, gdybyś była zdrowa pochyliłabyś się nade mną podałabyś mi rękę? raczej nie, kopła byś mnie w d...pę i poszła dalej. koniec tematu z tobą bo nie ma sensu
[/COLOR]

Nie każdy jest taki jak Ty

Napisane przez baboo

ja tylko pogratuluję Ci, że zdradzasz wszystkie intymne szczegóły swojego życia po trzech tygodniach rozmów przez Internet.

Ja też gratuluję

[bluemillka]

...

[esolinka]

Tez mialam najgorsza randke. Chlopaka poznalam przez internet, codziennie rozmawialismy po pare godzin i mieszkal w miescie obok. Tak sobie rozmawialismy ok 2-3 miesiace, zapraszal mnie do siebie (na jakieg przyjecia rodzinne lol) Oczywiscie nigdy do Niego nie pojechalam. Tak mnie zastanawial fakt, dlaczego nigdy nie chcial sie spotkac na miescie? Az pewnego razu spotkalismy sie, napisal czy mi pasuje niedziela i podal konkretna godzine, zgodzilam sie (bo akurat mi pasowalo) Mial po mnie przyjechac, no i przyjechal... Bardzo sympatyczny, ogolnie czulam sie jakbym Go znala cala wiecznosc. Jak rozmaiwalismy przez internet do przypadlismy sobie do gustu.
Chlopak sie spoznil, napisalam Mu sms-a, ze juz nie musi przyjezdzac i ze juz nie chce z Nim nigdzie isc. Od razu szybko oddzwonil, roztrzesiony, slyszalam w jego glosie, ze jest zmartwiony, smutny... Az w koncu powiedzialam ok... Przyjechal za 3min. Zapytalam sie dlaczego sie spoznil itp... Byl strasznie zaniepokojony, zestresowany i zaczal mi wszytko opowiadac... Ze bardzo mnie lubi i nie chce niczego przede mna ukrywac i dowiedzialam sie, ze ma areszt domowy, dlatego mogl sie spotkac tylko w niedziele o tej porze. Bylam w szoku... Przyznal sie, ze przemycal narkotyki. Alez sie wtedy balam! Bylam w jego samochodzie, gdzies jechalismy i On mi to opowiadal. Zamilklam, wciaz probowalam byc mila ze strachu i delikatnie poprosilam, aby mnie odwiozl do domu! Mielismy jechac do restauracji i On mi jeszcze powiedzial, ze potem odwiezie mnie Jego tata bo On musi wrocic do domu o 6! Strasznie sie balam i bylam zdenerwowana na siebie, ze Mu zaufalam i ze wsiadlam do Jego samochodu. Teraz juz mam nauczke.
Niby tlumaczyl dlaczego przemycal, ale mimo to bardzo sie balam. Potem jeszczekontaktowal sie ze mna, ale zerwalam z Nim kontakt :/

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez esolinka

Tez mialam najgorsza randke. Chlopaka poznalam przez internet, codziennie rozmawialismy po pare godzin i mieszkal w miescie obok. Tak sobie rozmawialismy ok 2-3 miesiace, zapraszal mnie do siebie (na jakieg przyjecia rodzinne lol) Oczywiscie nigdy do Niego nie pojechalam. Tak mnie zastanawial fakt, dlaczego nigdy nie chcial sie spotkac na miescie? Az pewnego razu spotkalismy sie, napisal czy mi pasuje niedziela i podal konkretna godzine, zgodzilam sie (bo akurat mi pasowalo) Mial po mnie przyjechac, no i przyjechal... Bardzo sympatyczny, ogolnie czulam sie jakbym Go znala cala wiecznosc. Jak rozmaiwalismy przez internet do przypadlismy sobie do gustu.
Chlopak sie spoznil, napisalam Mu sms-a, ze juz nie musi przyjezdzac i ze juz nie chce z Nim nigdzie isc. Od razu szybko oddzwonil, roztrzesiony, slyszalam w jego glosie, ze jest zmartwiony, smutny... Az w koncu powiedzialam ok... Przyjechal za 3min. Zapytalam sie dlaczego sie spoznil itp... Byl strasznie zaniepokojony, zestresowany i zaczal mi wszytko opowiadac... Ze bardzo mnie lubi i nie chce niczego przede mna ukrywac i dowiedzialam sie, ze ma areszt domowy, dlatego mogl sie spotkac tylko w niedziele o tej porze. Bylam w szoku... Przyznal sie, ze przemycal narkotyki. Alez sie wtedy balam! Bylam w jego samochodzie, gdzies jechalismy i On mi to opowiadal. Zamilklam, wciaz probowalam byc mila ze strachu i delikatnie poprosilam, aby mnie odwiozl do domu! Mielismy jechac do restauracji i On mi jeszcze powiedzial, ze potem odwiezie mnie Jego tata bo On musi wrocic do domu o 6! Strasznie sie balam i bylam zdenerwowana na siebie, ze Mu zaufalam i ze wsiadlam do Jego samochodu. Teraz juz mam nauczke.
Niby tlumaczyl dlaczego przemycal, ale mimo to bardzo sie balam. Potem jeszczekontaktowal sie ze mna, ale zerwalam z Nim kontakt :/

No nieźle... Ja spotkałam się z ludźmi z neta chyba dwa razy? Tak, dwa. Ale oba przypadki nietoksyczne i przyjacielskie na wiele lat.
Choć pamiętam, że za każdym razem przyjaciółka mnie kontrolowała i pisała jak oszalała smsy, aby sprawdzić, czy żyję

[bluemillka]

...

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

A dziękuję tobie i koleżance poniżej....widzę, że jesteście bardzo błyskotliwe i wiecie co mu pisałam hm....intymne szczegóły...czyli jak, gdzie i z kim i ilu ich było....hahaha no może jeszcze kiedy
Po pierwsze nie znał czy też nie znali moich danych osobowych to jest raz po drugie są fakty z życia o których się informuję no chyba że od początku jest się na stawionym na luźny związek to nie koniecznie. Ja szukałam czegoś poważnego. Podam przykład koleżanki, która jest po rozwodzie i ma 2 dzieci i też szuka kogoś i co miałaby ten fakt ukrywać przed swoim wybrańcem do kiedy? do zaręczyn a może do dnia ślubu, a dzieci po sąsiadkach chować? W nadziei, że przyszły mężuś zaakceptuje i pokocha jak swoje kiedy się go postawi przed faktem dokonanym. Są sprawy o których się mówi a nie ukrywa aż sprawy zajdą za daleko wtedy dana osoba mam wybór, wiązać się czy nie. Niestety wy popieracie kłamstwa, zatajanie prawdy. Właśnie dzięki takim ludziom grasują oszuści matrymonialni i inni kombinatorzy. Po co wiedzieć cokolwiek o swoim wybrańcu no nie ....nie ważny na co jest chory, jakie ma skłonności, wyznanie podczas gdy np. my zagorzałe katoliczki, nie ważne czy zbłądził, ma konflikt z prawem, jakie ma upodobania, jaką rodzinę czy lubi dzieci a może nie nic nie jest ważne. kłamać i tylko kłamać.
I chciałam zauważyć, że drogie koleżanki piszemy nie na temat. Mieliśmy opisywać nieudane randki, a my co? No chyba, że teraz każda się boi po moim przykładzie żeby na niej psy nie wieszali. No bo jak napisze że, randkowicz nie chciał na pierwszej randce zapłacić rachunku i ona sama za siebie zabuliła i przez to wiecej się nie spotkali. To materialistka no nie, trzeba ją zlinczować. No bo to był taki biedny koleś a ona się chciała obiejeść i ochlać na jego koszt i zostawiła biedaka nic tylko płaczmy nad jego losem, dyskryminacja biednych. Dyskryminacja tych co śmierdzą oni też biedni bo może wody nie mają nic tylko palić na stosie te wredne pazerne baby. To co piszemy na temat czy nie???

Uwielbiam takich ludzi jak Ty Najpierw kilka postów temu oskarżasz Nas o "dopisywanie sobie", a teraz sama to robisz

[paulinka3110]

Moja nagorsza randka Umawiam się z chłopakiem, witamy się (bez buziaków itp. raczej oficjalnie ) a ja czuje alkohol. Zakończyłam randke dosyć szybko, oczywiście potem zapytałam czy coś pił "przed" odpowiedział że tak "bo był zestresowany" . Ludzie! Myślałam że się przewróce. Ciekawa jestem czy jak my- kobiety byśmy tak piły "przed" randkami czy by nam wybaczali

[bosky_Roman]

Napisane przez paulinka3110

Ciekawa jestem czy jak my- kobiety byśmy tak piły "przed" randkami czy by nam wybaczali

Cieszyli by się zapewne bo mieliby już z górki

[bluemillka]

...

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

Nic sobie nie dopisałam, czytaj ze zrozumieniem ok, albo poproś aby ktoś ci przeczytał i przetłumaczył. Chyba zacznę tu pisać prostymi zdaniami typu "Ala ma kota" bo widzę, że niektórzy mają problemy.
Kolejna kwestia to, że zeszliśmy już z mojej osoby tylko ty tego nie zauważyłaś...no, ale jak się ma takie problemy z pojmowaniem tego co się czyta to się nie dziwię.
KONIEC Z NALOTEM NA MNIE. PISZEMY NA TEMAT. OPISUJEMY NIEUDANE RANDKI.

to nie ja mam problemy z czytaniem, tylko Ty najwidoczniej rozdwojenie jazni

[bluemillka]

...

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

Jasne, nadal nie kumasz.....szkoda
ZDANIE: PISZEMY NA TEMAT. Czy jest ktoś chętny przetłumaczyć koleżance???
Jedyne co mogę ci napisać na koniec to tylko to...

nalezysz do ludzi ktorzy nie potrafia przyznac sie do bledu i przyjac krytyki na klate, co

[bluemillka]

...

[baboo]

jakbyś naprawdę tak bardzo chciała wrócić do tematu, to olałabyś posty blackamor i kontynuowała historie o najgorszych randkach, a Ty się dajesz nakręcać na zaczepki. kilka razy napisałaś, że kończysz, czemu w końcu nie odpuścisz? wiesz swoje i ok, ale sama przejdź do tematu, to wtedy blackamor i jej fanki (ktokolwiek to jest) przestaną Ci dokuczać.

co do historii z alkoholem - muszę się przyznać, że byłam umówiona z kolegą, ale wcześniej wstąpiłam do koleżanki, która częstowała mnie drinkami. jak wypiłam drugi, zorientowałam się, że jestem umówiona i po prostu przestałam pić. czułam się na początku trochę niezręcznie, bo wprawdzie takiej ilości alkoholu nawet nie poczułam, to kolega mógł wyczuć i się zdziwić. także przyznaję się, że byłam potencjalnym najgorszym randkowiczem.

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

Jak zrobię błąd to się przyznam, na razie nie ma do czego i podziwiam skłonności wtykania swoich wad innym.
TEMAT BRZMI: "WASZA NAJGORSZA RANDKA"
czyli wyjaśniam koleżance skoro nikt się nie kwapi, że piszemy tu o randkach, opisujemy te które nam się nie podobały.

Natomiast może się ktoś pokusi stworzy temacik w rodzaju: zaczepliwo-złośliwe rozmówki koleżanki blackamor i jej fanek.

Jesteś śmieszna Weź sobie do serca co napisała Baboo, bo jak narazie, to mamy tu niezły polew z Ciebie.
A co do tego, że nie potrafisz przyznać się do błędu zdania nie zmienię, bo wciąż to ukazujesz.

[bluemillka]

...

[wyszukiwarka]

Napisane przez blackamor

Jesteś śmieszna
[...] jak narazie, to mamy tu niezły polew z Ciebie.

Sory,że się wtrącam,ale zgadzam się z balckamor

[enjoy89]

Napisane przez bluemillka

W sumie racja, najlepiej to olać i pozostaje się tylko z tego śmiać
A tak przy okazji przypomniała sobie pewną randkę totalny nie wypał.
Koniec liceum, wakacje...na jednej z dyskotek poznałam pewnego chłopaka taki sobie nawet spoko. Pamiętam, że umówiliśmy się na spotkanie w następną sobotę. Miał czekać u mnie w centrum na przystanku. Powiem szczerze, że jakoś nie za bardzo chciało mi się iść. Koleżanki planowały fajny wypadzik, ale myślę sobie co tam, będzie jeszcze wiele okazji wyskoczyć z nimi, więc poszłam na tą randkę. Byłam kilka minut przed czasem. Patrze, no nic jeszcze go nie ma więc czekam w koło pełno ludzi, a na ławce pod wiatą leży jakiś pijaczek i słodko śpi, zamroczony alkoholem.
Czekam i czekam.., a tu nic przyjechało kilka autobusów ludzie powsiadali, a ja stoję...,a kilka metrów dalej ten pijany na ławce. W końcu stwierdziłam, że nici z randki 25 minut minęło i nic, nie ma facet. Rozejrzałam się jeszcze dokładnie i coś mnie naszło żeby luknąć w stronę śpiącego pijaczka. Patrze na jego twarz i nagle szok! O kurcze!... to mój randkowicz! Wkurzona, odwróciłam się napięcie i poszłam do domu.
Na następnej dyskotece miałam to szczęście, a raczej nieszczęście spotkać go, ale nie chciało mi się już z nim gadać. Zaczepił tylko moją koleżankę mówiąc jej żeby mi przekazała, że on mnie przeprasza, że nie wie jak to się stało bo brat podobno z wojska przyjechał i za dużo wypili i idąc na spotkanie źle się poczuł i takie tam. Totalna porażka i tyle

o matko co za koleś

[platekrozy]

Poznałam kolesia w klubie,umówiliśmy się na randkę Czekał na mnie,dał kwiatka,niestety kwiatek wyglądał,jakby był wyrwany psu z mordy więc spytałam,gdzie taki piękny kwiatek kupił,na co on ''wyrwałem z ogródka,jak na Ciebie czekałem''.Pomyślałam,że żartuje,a pewnie mu się kwiatek z deka zepsuł ze stresu czy jak to facet Zaproponował żebyśmy się przeszli.Pomyślałam ok,spacer się przyda.Powiedział,że on wymyśli trasę,ok pasuje I tak to całą drogę opowiadał,jaka Jego była beznadziejna.Potem zaczął mowić o tym,jakie ma powodzenie,dowiedziałam się,że poznał jakąś dziewczynę na czacie,zaprosił do domu,a ona przed nim się rozbierała(?),ale on ma zasady i się z nią nie przespał.Co mu nie szkodziło w następnej opowieści opowiadać o pannie,która miała chłopaka,ale chciało mu sie uprawiać wtedy sex,a nie miał z kim,więc z nią uprawiał w tajemnicy przed jej facetem...Super,ale na każde moje gadanie,że nie wnikam w takie sprawy na pierwszej randce,miał to głęboko i nadal opowiadałA kwiatek okazał się naprawdę z ogrodu

[bluemillka]

Napisane przez wyszukiwarka

Sory,że się wtrącam,ale zgadzam się z balckamor

Niestety widzę, że mój dalszy pobyt na tym forum nie ma sensu. Opisałam swoje randki jako najgorsze i miałam prawo, tak je nazwać jak wy wszyscy. Bo dla mnie z róznych powodów były i nie dlatego, że nie toleruję chorych, niskich ...itd. Tak jak już ktoś tu wspomniał na tym forum, że mam prawo mieć swoje kryteria, no wiec je mam jak wy wszyscy. Ktoś się zraził bo kolega z randki był skąpy, a może biedny, śmierdział, a może poprostu był chory i miał problemy z nadmierną potliwią, puścił bąka, no fatalnie, ale to też może być chory człowiek ze słonościami do nadmiernego gromadzenia się gazów w jelitach co skutkować mogło smierdzącymi epizodami. Przykładów można mnożyć...czepiać się każdego posta bo z tego co widze to wszyscy jesteśmy nie tolerancyjni i śmiejemy się z innych.
A wy no cóż nie dopuszczacie nowej osoby do głosu, czepiacie się udająć świętych, a gdzie wasza tolerancja względem innych poglądów, pytam się??? Podłość z was wychodzi na każdym kroku...mam tylko jedną satyswakcję, a mianowicie to, że jeżeli ja jestem potworem to widze, że są gorsi ode mnie.
Nie polece waszego forum nikomu, a raczej będę ostrzegać każdego. Usuwam konto nie mam tu z kim rozmawiać, a wam życzę; żyjcie sobie w słodkim kłamstwie tolerancji. Ciekawa tylko jestem co zrobi któraś z was jak np: zaraz po ślubie by się dowiedziała, że jej ukochany ma Aids jest chory psychicznie, mam inną orientacje sexualną,a ożenił się tylko ze względu na ludzi itd...
Tak, więc Panowie nie mówcie swoim potencjalnym wybranką prawdy o sobie, ukrywajcie ją, po ślubie zaserwujecie im prezent nie z tej ziemi. Nie ma to jak postwić kogoś przed faktem dokonanym.

żegnam i życzę wielu niespodzianek
ps: sprawa zgłoszona do administrator, a wkrótce będziecie mieć okazję pośmiać się, ale z siebie

[blackamor]

Napisane przez bluemillka

Niestety widzę, że mój dalszy pobyt na tym forum nie ma sensu. Opisałam swoje randki jako najgorsze i miałam prawo, tak je nazwać jak wy wszyscy. Bo dla mnie z róznych powodów były i nie dlatego, że nie toleruję chorych, niskich ...itd. Tak jak już ktoś tu wspomniał na tym forum, że mam prawo mieć swoje kryteria, no wiec je mam jak wy wszyscy. Ktoś się zraził bo kolega z randki był skąpy, a może biedny, śmierdział, a może poprostu był chory i miał problemy z nadmierną potliwią, puścił bąka, no fatalnie, ale to też może być chory człowiek ze słonościami do nadmiernego gromadzenia się gazów w jelitach co skutkować mogło smierdzącymi epizodami. Przykładów można mnożyć...czepiać się każdego posta bo z tego co widze to wszyscy jesteśmy nie tolerancyjni i śmiejemy się z innych.
A wy no cóż nie dopuszczacie nowej osoby do głosu, czepiacie się udająć świętych, a gdzie wasza tolerancja względem innych poglądów, pytam się??? Podłość z was wychodzi na każdym kroku...mam tylko jedną satyswakcję, a mianowicie to, że jeżeli ja jestem potworem to widze, że są gorsi ode mnie.
Nie polece waszego forum nikomu, a raczej będę ostrzegać każdego. Usuwam konto nie mam tu z kim rozmawiać, a wam życzę; żyjcie sobie w słodkim kłamstwie tolerancji. Ciekawa tylko jestem co zrobi któraś z was jak np: zaraz po ślubie by się dowiedziała, że jej ukochany ma Aids jest chory psychicznie, mam inną orientacje sexualną,a ożenił się tylko ze względu na ludzi itd...
Tak, więc Panowie nie mówcie swoim potencjalnym wybranką prawdy o sobie, ukrywajcie ją, po ślubie zaserwujecie im prezent nie z tej ziemi. Nie ma to jak postwić kogoś przed faktem dokonanym.

żegnam i życzę wielu niespodzianek
ps: sprawa zgłoszona do administrator, a wkrótce będziecie mieć okazję pośmiać się, ale z siebie

jeszcze NIGDY, NIGDY w swoim życiu nie spotkałam osoby, która aż tak sobie sama zaprzecza i hiperbolizuje jak Ty

[hecate]

Napisane przez platekrozy

Super,ale na każde moje gadanie,że nie wnikam w takie sprawy na pierwszej randce,miał to głęboko i nadal opowiadałA kwiatek okazał się naprawdę z ogrodu

Tam kij z kwiatkiem ale co za koles! Ty sie mialas poczuc zaszczycona, ze Ci sie Casanova trafil czy co?
Ludzie to czasami zachowuja sie jakby nie wiedzieli co wypada, a czego nie.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez bluemillka

Nie polece waszego forum nikomu, a raczej będę ostrzegać każdego. Usuwam konto nie mam tu z kim rozmawiać, a wam życzę; żyjcie sobie w słodkim kłamstwie tolerancji.

No tak, teraz to cały Wizaż czeka upadek, 730 000 wizażanek i średnio ze 3 razy tyle gości zwieje w popłochu, bo to takie beznadziejne to forum Apokalipsa, zostaniemy w kilka zrzędzących bab

Napisane przez bluemillka

Ciekawa tylko jestem co zrobi któraś z was jak np: zaraz po ślubie by się dowiedziała, że jej ukochany ma Aids jest chory psychicznie, mam inną orientacje sexualną,a ożenił się tylko ze względu na ludzi itd...
Tak, więc Panowie nie mówcie swoim potencjalnym wybranką prawdy o sobie, ukrywajcie ją, po ślubie zaserwujecie im prezent nie z tej ziemi. Nie ma to jak postwić kogoś przed faktem dokonanym.

Przeraźliwie wyolbrzymiasz, facet zachował się fair i na jednym z pierwszych waszych spotkań poinformował Cię o swojej chorobie, a Ty się zachowujesz jakby co najmniej przez 20 lat związku ukrywał przed Tobą, że ma dwie żony i trzydzieścioro dzieci w Arabii Saudyjskiej

Napisane przez bluemillka

żegnam i życzę wielu niespodzianek
ps: sprawa zgłoszona do administrator, a wkrótce będziecie mieć okazję pośmiać się, ale z siebie

Że tak polecę Wyrakiem:

[platekrozy]

Napisane przez hecate

Tam kij z kwiatkiem ale co za koles! Ty sie mialas poczuc zaszczycona, ze Ci sie Casanova trafil czy co?
Ludzie to czasami zachowuja sie jakby nie wiedzieli co wypada, a czego nie.

Haha tak i chwalić,jaki dzielny