Ponowne starania po t. Zaczynamy

[Pchelka216]

Oskowe Maluchy! Nigdzie się nie wybierać!!
Co ma być to będzie Oska, najważniejsze, abyś w tym wszystkim zachowała spokój (domyślam się, że trudno, ale paradoksalnie to pewnie pomoże).
Ściskam


Nina, trudno się nie spinać i nastawiać, ale spróbuj się zająć czymś innym. Jesień działa na wszystkich, więc zupełnie Ci się nie dziwię.

[Oska305]

Skurcze po lekach ustały. Ale nie wiadomo czy mnie jeszcze wypuszczą ze szpitala...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Japonka1981]

Nina, u mnie to samo... 23 dzień cyklu i czuję zbliżający się PMS. I tak praktycznie 4 lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nina2809]

Japonka jak to 4 lata ? Aż tyle się starasz ? Wybacz, ale nie kojarze waszych wszystkich historii

[Japonka1981]

3,5 roku, pierwsza ciąża i T

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tweeling]

Napisane przez totylkoona

No i wierzę, że jakby się to nie skończyło to maluchy i tak sobie poradzą.

No właśnie, Oska, ja się urodziłam (razem z moją siostrą) w 31. tygodniu! I to na początku lat 80.-tych, kiedy medycyna nie była na takim poziomie jak dzisiaj. Obie miałyśmy po około 1900g.
Jesteśmy obie zdrowe, jest dobrze.

Trzymam kciuki bardzo mocno za Sarę i Tobinka. Piękne imiona, zwłaszcza w zestawieniu !!!
I za Ciebie też trzymam kciuki. Jesteś BARDZO dzielna i silna!


Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

[Smutek88]

Ośka trzymam mocno kciuki !!!! Będzie dobrze !!!! Poza tym u mnie kolejny cykl do bani jutro okres mam dostać zrobiłam test i nic na jednym blada druga kreseczka ale po tym trzy kolejne nic nie pokazały ;( No nic teraz okres nadejdzie i nie poddajemy się !!!!

[totylkoona]

A ja nie mam tej mutacji mthfr, przyszedł wynik i szczerze mówiąc to się podlamalam bo chciałam na coś zgonic. Wychodzi na to, że to ja jestem winna powstania wady u mojej małej. Gorące kąpiele mogą powodować wady układu nerwowego a ja jestem uzależniona od gorących kąpieli i sobie nie zalowalam (codziennie). Gdybym mogła cofnąć czas to przysięgam bralabym tylko krótkie letnie prysznice... Grubo płaci się za niewiedzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Japonka1981]

No ale przecież Ci nie napisali, że to od kąpieli. Mogło być dużo różnych przyczyn, na pewno to nie jest Twoja wina...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wynn]

Cześć dziewczyny, jestem tutaj nowa, ale przeczytałam niemal cały wątek i dzięki niemu mam więcej siły i nadziei. Wprawdzie T miałam 29 września i jeszcze na starania jest zbyt wcześnie, to już myślę o tym jak najlepiej przygotować się do kolejnej ciąży. W moim przypadku pojawiła się wada letalna-bezczaszkowiec (zaznaczę, że przed ciążą razem z mężem dbaliśmy bardzo o siebie- odpowiednia dieta, ćwiczenia, zapobiegawcze suplementowanie femibionem... to była nasza pierwsza ciąża i udało nam się zajść w I cyklu starania) . Przed T konsultowałam się z 5 lekarzami w tym z 3 z nich specjalizowało się w badaniach prenatalnych. Wszyscy powtarzają, że to przypadek i nie ma sensu wykonywać żadnych badań, nie zalecono mi nawet większej dawki kwasu foliowego, jeden z lekarzy stwierdził, że ew. nie zaszkodzi brać 2 tabletek foliku. A ja już sama nie wiem. Tak bardzo chciałabym zrobić wszystko, żeby urodzić zdrowe dzieciątko, a z drugiej strony nie chcę popaść w jakiś obłęd.
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki i gratuluję tym, które ten niepewny okres mają za sobą i mają już swoje szczęścia

[gynvael]

Napisane przez Oska305

Hej. U mnie od rana skurcze. Na 2 doby mam podłączone leki żeby zatrzymać akcję porodową. Trzymajcie za nas kciuki proszę. To początek 33 tyg dopiero

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oska będzie dobrze! Napewno! Trzymam kciuki coby maluchy jeszcze trochę powiedziały w brzuchu 🤞

Sent from my SM-G928F using Wizaz Forum mobile app

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

Napisane przez Nina2809

Kurcze Oska, trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze ułożyło. Tyle już przeszłaś, że teraz musi być dobrze. Ściskam mocno waszą trójkę !!

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Kurde dziewczyny a ja znów załapałam jakiegoś doła...jestem prawie pewna, że w tym cyklu nam się nie udało, nawet nie wiem do końca czy trafiliśmy w owulkę a poza tym może to głupie, ale czuje, że się nie udało czasem mam takie kiepskie dni, że koniec świata, jeszcze ta jesień mnie dobija...

Nina ja tez bylam pewna ze kiedy jak kiedy ale w cyklu którym zaskoczyło to ciąży nie będzie, a tu proszę zaraz zaczniemy 10 tydzień 😊 za nieco ponad 3 tyg czekają nas badania prenatalne i z kazdym dniem strach większy czy tym razem będzie dobrze....

Sent from my SM-G928F using Wizaz Forum mobile app

[Nina2809]

gynvael domyślam się co czujesz. Jak u nas się uda to ja też nie wiem jak przetrwam te wszystkie badania, prędzej zemdleje. Wiem na pewno, że muszę znaleźć innego lekarza od prenatalnych, bo drugi raz do tego gabinetu, w którym usłyszałam początek wyroku po prostu nie wejde :/

[Pchelka216]

Nina ja też ja już się zapisałam do Roszkowskiego na usg. I się zastanawiam czy nie zapisać się na drugie dla pewności ale to już chyba paranoja...
Gynvael jakieś 2-3tyg różnicy i nas na kiedy masz termin porodu? ja na 1.06

[pollyhanna]

Napisane przez totylkoona

A ja nie mam tej mutacji mthfr, przyszedł wynik i szczerze mówiąc to się podlamalam bo chciałam na coś zgonic. Wychodzi na to, że to ja jestem winna powstania wady u mojej małej. Gorące kąpiele mogą powodować wady układu nerwowego a ja jestem uzależniona od gorących kąpieli i sobie nie zalowalam (codziennie). Gdybym mogła cofnąć czas to przysięgam bralabym tylko krótkie letnie prysznice... Grubo płaci się za niewiedzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie tak - mi za to mthfr wyszła i powiem Ci ze świadomość tego ze chciałam przygotować się dobrze do tamtej ciąży, brałam karnie folik i przez to Staśkowi zaszkodziłam jest straszna. Wolałabym wierzyć w przypadek i mieć nadzieję na szybkie kolejne dziecko. A tu już zaraz poronienie. Niby wyniki badań ok i lekarz twierdzi ze nie ma to nic wspólnego z mutacją. Ale na forum mthfr praktycznie każda dziewczyna z moja wersja mutacji ma za sobą ilestam poronien. Ja nie chce. Nie wiem ile dam rady.... i jeszcze te problemy z lakami. .. w Polsce nie ma leków bez syntetycznego kwasu a sprowadzanie z zagranicy jest strasznie drogie...

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

[joasiala]

Napisane przez wynn

Cześć dziewczyny, jestem tutaj nowa, ale przeczytałam niemal cały wątek i dzięki niemu mam więcej siły i nadziei. Wprawdzie T miałam 29 września i jeszcze na starania jest zbyt wcześnie, to już myślę o tym jak najlepiej przygotować się do kolejnej ciąży. W moim przypadku pojawiła się wada letalna-bezczaszkowiec (zaznaczę, że przed ciążą razem z mężem dbaliśmy bardzo o siebie- odpowiednia dieta, ćwiczenia, zapobiegawcze suplementowanie femibionem... to była nasza pierwsza ciąża i udało nam się zajść w I cyklu starania) . Przed T konsultowałam się z 5 lekarzami w tym z 3 z nich specjalizowało się w badaniach prenatalnych. Wszyscy powtarzają, że to przypadek i nie ma sensu wykonywać żadnych badań, nie zalecono mi nawet większej dawki kwasu foliowego, jeden z lekarzy stwierdził, że ew. nie zaszkodzi brać 2 tabletek foliku. A ja już sama nie wiem. Tak bardzo chciałabym zrobić wszystko, żeby urodzić zdrowe dzieciątko, a z drugiej strony nie chcę popaść w jakiś obłęd.
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki i gratuluję tym, które ten niepewny okres mają za sobą i mają już swoje szczęścia

Witaj.
T miałam rok temu 22 wrzesnia, u mojej córki zdiagnozowano tę samą wadę - bezczaszkowie. Lekarze, z którymi konsultowalam wynik mówili mi to samo, że to przypadek, cholerny pech. Nie zalecono mi żadnych badań. Na własną rękę robiłam badania krwi na poziom kwasu foliowego i homocysteiny, wyszły w porządku. Mój gin prowadzący jedynie (chyba bardziej dla mojej psychiki) zalecił brać mi oprócz femibionu/prenatalu, actifolin 2 mg.
Po 3 miesiącach dostaliśmy zielone światło i udało się nam za pierwszym razem. A od 9 dni mam przy sobie zdrową córeczkę, nasze małe-wielkie szczęście.
Życzę ci, żeby i u ciebie tak było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ----------

Napisane przez Pchelka216

Nina ja też ja już się zapisałam do Roszkowskiego na usg. I się zastanawiam czy nie zapisać się na drugie dla pewności ale to już chyba paranoja...
Gynvael jakieś 2-3tyg różnicy i nas na kiedy masz termin porodu? ja na 1.06

Pchelka to nie paranoja, ja każde usg robiłam u dwóch niezależnych specjalistów, chciałam mieć poprostu pewność, że ktoś czegoś nie przeoczyl.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pchelka216]

Joasiala no myślałam, że trochę fiksuję, ale mi to chodzi po głowie i też chyba się zapiszę.
Myślę też poważnie o amniopunkcji, bo u nas była aberracja i nawet na dokumentacji mam, że możliwe jest jej wykonanie w kolejnej ciąży, czy Ty robiłaś? U Ciebie wada rozwojowa, więc chyba wtedy nie ma wskazań?

[joasiala]

Tak, u mnie była wada rozwojowa, której amniopunkcja nie wykrywa i nie robiłam jej w tej ciąży. Robiłam jedynie test pappa. Zrób pierw usg, porozmawiaj z lekarzem. Na amniopunkcje masz jeszcze troche czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Japonka1981]

Napisane przez wynn

Cześć dziewczyny, jestem tutaj nowa, ale przeczytałam niemal cały wątek i dzięki niemu mam więcej siły i nadziei. Wprawdzie T miałam 29 września i jeszcze na starania jest zbyt wcześnie, to już myślę o tym jak najlepiej przygotować się do kolejnej ciąży. W moim przypadku pojawiła się wada letalna-bezczaszkowiec (zaznaczę, że przed ciążą razem z mężem dbaliśmy bardzo o siebie- odpowiednia dieta, ćwiczenia, zapobiegawcze suplementowanie femibionem... to była nasza pierwsza ciąża i udało nam się zajść w I cyklu starania) . Przed T konsultowałam się z 5 lekarzami w tym z 3 z nich specjalizowało się w badaniach prenatalnych. Wszyscy powtarzają, że to przypadek i nie ma sensu wykonywać żadnych badań, nie zalecono mi nawet większej dawki kwasu foliowego, jeden z lekarzy stwierdził, że ew. nie zaszkodzi brać 2 tabletek foliku. A ja już sama nie wiem. Tak bardzo chciałabym zrobić wszystko, żeby urodzić zdrowe dzieciątko, a z drugiej strony nie chcę popaść w jakiś obłęd.
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki i gratuluję tym, które ten niepewny okres mają za sobą i mają już swoje szczęścia

Witaj, z tej strony też kolejna niedoszła mama dziecka z wadą letalną (LBWC - zespół braku pępowiny), niestety to też była nasza pierwsza ciąża i bardzo długo oczekiwana ale czasem to właśnie na nas wypadnie te 1: x tysięcy przypadków... Już teraz życzę dużo siły i powodzenia w przyszłych staraniach, ja nadal wierzę, że na nas też kiedyś przyjdzie pora <3

Ps: dziewczyny, czy Wam się nóż w kieszeni nie otwiera jak słyszycie te rewelacje o "aborcji eguenicznej", których tak bardzo chcą u nas zakazać? Przecież oni nie mają pojęcia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[totylkoona]

Cześć wynn, u mnie była ta sama wada i w moim przypadku każdy lekarz ( a trochę ich było) i genetyk kazali brać kwas foliowy x10. Nawet na wypisie ze szpitala mam takie zalecenie, pomimo że mam już zdrowe dziecko.

Japonka taaa, no bo przecież najważniejsze to ochrzcic, paranoja zupełna. Nasrane w bani mają i tyle. Niech sobie rodzą, bardzo proszę ale od mojej macicy wara. W dupie byli, główno widzieli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wynn]

joasiala dziękuję, twoja historia sprawiła, że zaczynam wierzyć w to, że też doczekamy się z mężem naszego szczęścia a robiłaś badania tylko na sam poziom kwasu foliowego i homocysteiny w organizmie i już bez badań mutacji MTHFR?
Gratuluję córeczki
Ja za 2 tyg idę na kontrolę, jeśli wszystko będzie w porządku to też w 3 mc od T będziemy mogli rozpocząć starania-zgodnie z tym, co powiedział mi lekarz

Japonka1981 dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią. Ja jestem dobrej myśli i głęboko wierzę, że los się odwróci i jeszcze będziemy szczęśliwymi rodzicami zdrowych dzieci. Musi tak być, po prostu nie ma innej możliwości

A co do tematu aborcji, który znów pojawił się w mediach to po prostu brak słów. W politykę staram się nie mieszać, ale jak widzę, że ktoś wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia to mnie szlag trafia. To mnie utwierdza tylko w przekonaniu jak bardzo niekompetentni są ludzie, którzy te teorie głoszą i nie rozumiem jak można zajmować jakieś stanowisko w ważnych kwestiach nie zagłębiając się w dany temat. Mam jednak nadzieję, że nic się nie zmieni. W przeciwnym wypadku nie wiem czy zdecydowałabym się zajść w ciążę po tych przeżyciach, które mam za sobą. Wiem, że wiele kobiet z tego forum ma wątpliwości co do słuszności swoich decyzji. Ja nie miałam, od razu byłam przekonana, że postępuję właściwie nie tylko dla siebie ale i dla tego małego dzieciątka.

[Japonka1981]

Napisane przez wynn

Japonka1981 dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią. Ja jestem dobrej myśli i głęboko wierzę, że los się odwróci i jeszcze będziemy szczęśliwymi rodzicami zdrowych dzieci. Musi tak być, po prostu nie ma innej możliwości

A co do tematu aborcji, który znów pojawił się w mediach to po prostu brak słów. W politykę staram się nie mieszać, ale jak widzę, że ktoś wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia to mnie szlag trafia. To mnie utwierdza tylko w przekonaniu jak bardzo niekompetentni są ludzie, którzy te teorie głoszą i nie rozumiem jak można zajmować jakieś stanowisko w ważnych kwestiach nie zagłębiając się w dany temat. Mam jednak nadzieję, że nic się nie zmieni. W przeciwnym wypadku nie wiem czy zdecydowałabym się zajść w ciążę po tych przeżyciach, które mam za sobą. Wiem, że wiele kobiet z tego forum ma wątpliwości co do słuszności swoich decyzji. Ja nie miałam, od razu byłam przekonana, że postępuję właściwie nie tylko dla siebie ale i dla tego małego dzieciątka.

Ja też tak tak myślałam i nie miałam wątpliwości, na szczęście mąż miał dokładnie to samo zdanie. Z naszego punktu widzenia straciliśmy dziecko w momencie diagnozy i już od tego momentu przeżywaliśmy też żałobę. Między pierwszym (kiedy dostaliśmy pierwsza diagnozę) a drugim USG (potwierdzenie i propozycja dalszych działań) sporo czytałam historii ludzi w USA którzy mieli dzieci z taką samą wada, bo u nas jest to dość rzadkie i doczytałam że w przypadku kontynuacji ciąży większość dzieci rodzi się między 28 a 36 tygodniem martwych lub umierają w ciągu godziny, czyli mogłabym być w ciąży nawet do pół roku, a lekarze mówili, że z tygodnia na tydzień wada będzie się powiększać i obraz USG będzie coraz bardziej drastyczny. Nie chciałam i nie mogłam zrobić tego ani sobie, ani mężowi ani naszemu dziecku... Szkoda że jest takie duże niezrozumienie i stygmatyzacja tego tematu, warto byłoby o tym mówić szerzej że tu nie chodzi o szczęśliwe chore dzieci z godnym życiem, ale zaraz by nas zlinczowali

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Oska305]

Dziewczyny, widzę że smutno się tu robi. Wszystkie na 1,2,3 nosy do góry. 1, 2...3 juz??
Dziewczyny co było najgorsze jest już za Wami. Teraz musicie stanąć na nogi i przeć do przodu. Będziecie szczęśliwe. Kiedyś ktoś zapytał mędrca jak długo trzeba czekać na szczęście. A mędrzec odpowiedział, że jeśli ten ktoś zamierza tylko czekać to może zająć to całe życie. Walczcie, szukajcie dobrych lekarzy. Nie idzie naturalnie, to z obserwacją cyklu. Jeśli to nie da rady to inseminacja, potem in vitro. Ja nie dałam się i przez in vitro zrealizowałam marzenie życia, które teraz za bardzo spieszy się na świat. Moje Maluchy chyba się tak cieszą, że będą z nami, że chcą przyspieszyć ten moment😊
Uwierzcie, że dziewczyny mają naprawdę, naprawdę okropne problemy z zajściem, ale walczą. Ze swoimi komórkami i plemnikami lub od dawcy. Jest mnóstwo możliwości. Tylko nie pozwólcie sobie na załamanie się. To najgorsza opcja jaka wchodzi w grę. Wszystkie smutki zostawcie na forum o terminacji. Tutaj zacznijcie od nowa. Jestem z Wami sercem i duchem. Wiem co przechodzicie i tylko dlatego pozwalam sobie na takie mądrzenie się. Uwierzcie, że kieruje mną tylko Wasze dobro. Ściskam Was wszystkie razem i każdą z osobna 😚😚

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[joasiala]

Wynn robiłam tylko badania na poziom kwasu foliowego i homocysteiny. Wyszły w normie, więc sobie odpuściłam badanie na mutacje mthfr.
Wierzyłam i nadal wierzę, że to był paskudny pech.
Dziewczyny trzymam za was kciuki, żeby każda z was doczekała się swojego "szczęścia" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wynn]

Ja sama się zastanawiam czy powinnam o tym mówić głośno. Chyba nie mam aż tyle odwagi. Teraz wie tylko rodzina i bardzo bliscy przyjaciele i spotykamy się z ich zrozumieniem, pełną akceptacją, pomimo tego, że np. rodzice męża są dość religijni.
Wydaje mi się, że przez to, że temat ten jest błędnie i makabrycznie przedstawiany przez pewne organizacje, to ludziom wydaje się to nieludzkie. Dla mnie samej przy rozmowach z lekarzami było istotne, że właściwie terminacja jest czymś w rodzaju przyspieszenia porodu, że dziecko rodzi się w całości, wcześniej też nie miałam pojęcia jak to rzeczywiście przebiega.

No ale! Oska305 ma rację, że chyba niepotrzebnie w tym wątku poruszamy tak smutne tematy. Czasem trzeba się wyżalić, ale skupmy się na pozytywnym myśleniu. W końcu teraz może być już tylko lepiej, to prawda-jest tyle możliwości i opisywane przez dziewczyny przypadki pokazują, że nie można się poddawać i w końcu będziemy fruwać z radości

[Japonka1981]

Ja czekam na okres i powrót naszej lekarki z urlopu i startujemy z przygotowaniem do in vitro, bo inne opcje już wyczerpaliśmy. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku będę w ciąży

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rosietherobot]

Napisane przez wynn

Ja sama się zastanawiam czy powinnam o tym mówić głośno. Chyba nie mam aż tyle odwagi. Teraz wie tylko rodzina i bardzo bliscy przyjaciele i spotykamy się z ich zrozumieniem, pełną akceptacją, pomimo tego, że np. rodzice męża są dość religijni.
Wydaje mi się, że przez to, że temat ten jest błędnie i makabrycznie przedstawiany przez pewne organizacje, to ludziom wydaje się to nieludzkie. Dla mnie samej przy rozmowach z lekarzami było istotne, że właściwie terminacja jest czymś w rodzaju przyspieszenia porodu, że dziecko rodzi się w całości, wcześniej też nie miałam pojęcia jak to rzeczywiście przebiega.

No ale! Oska305 ma rację, że chyba niepotrzebnie w tym wątku poruszamy tak smutne tematy. Czasem trzeba się wyżalić, ale skupmy się na pozytywnym myśleniu. W końcu teraz może być już tylko lepiej, to prawda-jest tyle możliwości i opisywane przez dziewczyny przypadki pokazują, że nie można się poddawać i w końcu będziemy fruwać z radości

Ja myślę, że potrzebnie. Kolejna próba wprowadzenia tego zakazu będzie przeprowadzona zimą/ wczesną wiosną- a jest to forum o ponownych staraniach, więc zakładam, że większość jego uczestniczek zamierza być ponownie w ciąży. Poza tym, nie łudźmy się, że w razie wprowadzenia zakazu terminacji nie ruszą badań prenatalnych. Ja podobnie jak Ty nie miałam wątpliwości, że robię dobrze- jak się cofnę w czasie i wyobrażę sobie, że dostaję diagnozę jaką dostałam i z woli Jarosława Kaczyńskiego i Rydzyka mam rodzić, to robi mi się słabo. Myśl o tym, że taki zakaz będzie wprowadzony jest dla mnie o wiele bardziej traumatyczna, niż sama terminacja- bo godzi w moją ludzką godność. Dla mnie to jest jak gwałt. Dobra wiadomość jest taka, że za poprzednim razem fala protestów powstrzymała pana Jarka i teraz jest spora szansa na to samo- więc w jakimś sensie od nas samych zależy, czy ten zakaz zostanie wprowadzony.

[Oska305]

Dziewczyny ja już chyba zostanę w szpitalu do końca. Dziś na wizycie ordynator powiedział, że 33 tyg bliźniaczej to ciąża donoszona. Kończy mi się ten lek i podpinają mi magnez za 24 h... Będą powstrzymywać skurcze jak długo się da i cc... Trochę panikuję. Moje Dzieciaki jeszcze takie malutkie. Jeszcze nie jestem gotowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[joasiala]

Oska to trzymam kciuki, żeby maluchy jeszcze trochę posiedziały w brzuchu. A w razie czego 33 tc to już nie jest zle, pisałaś, że dostały sterydy na płuca, więc dzieciaczki dadzą sobie już radę. A ile teraz ważą?

A teraz odpoczywaj, bo lada moment będziesz mieć urwanie głowy z dwójką ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Oska305]

Napisane przez joasiala

Oska to trzymam kciuki, żeby maluchy jeszcze trochę posiedziały w brzuchu. A w razie czego 33 tc to już nie jest zle, pisałaś, że dostały sterydy na płuca, więc dzieciaczki dadzą sobie już radę. A ile teraz ważą?

A teraz odpoczywaj, bo lada moment będziesz mieć urwanie głowy z dwójką ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sara 1850, a Tobiasz 1650. Inkubatory nas nie miną... to mnie przeraża najbardziej. To jeszcze takie Maluszki. A chciałam spokojnie sobie przejść ta ciążę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nina2809]

Oska305 pamiętaj, że co by się nie wydarzyło to na pewno będzie dobrze. Twoje szkrabki są silne a dzięki Twojej miłości będą jeszcze silniejsze. Trzymaj się kochana.



Dziewczyny, wiem że mieliśmy tu nie smucić, ale dziś jest Dzień Dziecka Utraconego i tak mi się jakoś ciężko dziś pozbierać do kupy :/ na dodatek ciągle mnie dręcza te 2 przeklęte głosy w głowie - jeden, który mówi, że w tym cyklu na pewno się nie udało a drugi, który mówi, że się udało i wkręca mi wszelakie objawy ciążowe...ehh, czuje się czasem jak jakaś wariatka a co słychać u was w ten piękny niedzielny wieczór ?